• Nie Znaleziono Wyników

Nigdy o tym nie zapomnę - Mosze Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nigdy o tym nie zapomnę - Mosze Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MOSZE KORN

ur. 1918; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń dwudziestolecie międzywojenne, współczesność Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Żydzi, życie codzienne, interesy

„Nigdy o tym nie zapomnę”

Ja tutaj budowałem trzy rzeczy dla państwa, w tym kraju, na moje, na nasze nazwisko. W Tel Awiwie mamy dom na sto dziesięć dzieci z biednej dzielnicy, co rodzice, o siódmej, ósmej idą do pracy, zostawiają dzieci. [Dzieci w wieku] od roku do sześciu lat tam śpią, dostają jedzenie codziennie i wszystko. I też mam dwie rzeczy w Tel Awiwie, ale to już są religijne miejsca, bo to jest na nazwisko mojego ojca. Ja z mojej kieszeni to wybudowałem. We Frankfurcie, przyjechała do mnie jedna rodzina z Rosji, mieli dwoje dzieci, i też ludzie, co przyjeżdżają z Izraela, zawsze jedna albo dwie rodziny mieszkają u mnie bez pieniędzy. Słowo honoru. Bez grosza. Nawet te wszystkie wydatki, nie tylko miesięczne opłaty, tylko to wszystko, co kosztuje, elektryczność i zimą, żeby było ciepło i ciepła woda do wanienki. Ja nie powiem panu ile mieszkań mam i ile domów biurowych mam, ale to nie jest ważne.

Dlaczego ja to robię? Nie tylko, że byłem biedny. To było, miałem może dwanaście lat, siedziałem z ojcem i uczyliśmy się Talmudu. To było latem, okno było otwarte, drzwi też, żebyśmy mieli czym oddychać. Przychodzi nasz gospodarz, on był gospodarzem domu Lubartowska 32, on miał młyn, bardzo bogaty człowiek, chasyd, to jest z taką brodą, wielki człowiek. Mordko Fajwel Rozencwajg. Przechodzi i stoi koło drzwi, i patrzy się. Może trzy, cztery metry od drzwi siedzimy i uczymy się, ja z ojcem. On mówi: „Dzień dobry panie”. Powiedział w jidysz. Ojciec był mały, może ważył czterdzieści pięć kilo. Ojciec stał się trochę czerwony. On mówi do mego ojca:

„Ja wiem. Ty płaciłeś kiedyś pięć złotych miesięcznie za ten pokój. Ja nie przyszedłem żebyś ty mi zapłacił. Od dzisiaj całe życie nie powinieneś więcej płacić, całe życie będziesz tutaj. Nie płać nic, ja to załatwię”. I coś jeszcze: „To jest dla mnie największy zaszczyt – tak powiedział, nie zapomniałem całe życie – że mam takiego człowieka u mnie, że u mnie w domu mieszka taki człowiek jak ty” A ja nie zapomniałem tego. Ja siedziałem z ojcem przy stole i słyszałem jak on to mówił. Tak że przez ostatnie trzydzieści lat mieszkają u mnie zawsze jedna, dwie rodziny bez

(2)

pieniędzy, bez niczego. Biedni ludzie. Ja jestem jedynym Żydem we Frankfurcie, który tak robi. Bo ja mam wydatki, są wydatki. W ten czas ja już mam dużo domów bez hipoteki, wszystko zapłacone, ale był czas, co hipotekę trzeba było płacić. Też mieszkali bez grosza, bo ja nie zapomniałem, co ja przeżyłem, jak byłem dzieckiem.

Data i miejsce nagrania 2006-12-03, Tel Awiw-Jafa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Łukasz Pawlak

Redakcja Małgorzata Miłkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Byliśmy biedni, a ja chciałem wyjść z biedy, chciałem wyjść na świat ale byłem bardzo ograniczony.. A jak zacząłem pracować fizycznie to ja zmężniałem i stałem

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

On wszedł pierwszy do Lublina i napisał: „Z naszych nie ma nikogo, nikt nie został”.. Tak że dowiedzieliśmy się, że nikogo

Bo ja płacę bardzo dużo podatku dochodowego, ale ja jestem bardzo zadowolony, że płacę bo zostaje jeszcze trochę też dla siebie.. Później pojechałem, miałem tam

Jeśli ktoś jest z Lublina, przez cały ten czas, ostatnie trzydzieści lat jak ja tu przyjeżdżam, nie było, że gdy ktoś czegoś potrzebował, żebym nie pomógł. Ja jestem

Kupić sobie lody, kupić sobie kawałek czekolady, dla mnie to był luksus wtenczas.. W Rosji nauczyłem się żyć, bo widziałem, [że] trzeba

Ja myślę, że to nie doszło już, bo dokładnego adresu ona tam nie miała, nie wiem, gdzie ona to wysłała, czy babcia wtedy jeszcze była przy życiu.. Tam były dzieci,

I ta „Reduta” funkcjonowała bardzo długo, wiele wiele lat, nawet po odejściu Machulskich z Lublina, to jeszcze „Reduta” funkcjonowała.. Ja robiłem przedstawienia również