• Nie Znaleziono Wyników

Sklep spożywczy rodziców i kuchnia żydowska - Abram Wyszegrod - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sklep spożywczy rodziców i kuchnia żydowska - Abram Wyszegrod - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ABRAM WYSZEGROD

ur. 1922; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Żydzi, życie codzienne, sklep spożywczy, kuchnia żydowska

Sklep spożywczy rodziców i kuchnia żydowska

[Rodzice prowadzili] sklep spożywczy. Wtenczas mieliśmy też trochę kartofli, owoców, i mieliśmy dużych [dostawców], że przywieźli z koło Lublina, zawsze przyszli z rana i przywieźli trochę… mięsa, nie – masło, masło oni przywieźli. Pamiętam jak to wieźli… kiedyś masło nie było w tych paczkach tylko takie gołe, opakowane listami.

[Co mama gotowała w domu?] A tak… te ryby żydowskie, te buły… w zimie robiła smalec, to wtenczas był bardzo dobry, dzisiaj nie jedzą smalcu, ale wtenczas braliśmy smalcu, chodziliśmy… Bardzo dużo, bardzo… jeszcze co robili… ojciec robił wino… nie tylko wino… takie duże butle… cały rok, tylko na świętach [można było pić]… Brandy, brandy takie… z cukrem i trochę wódki, nie wódkę tylko spirit.

Data i miejsce nagrania 2006-11-30, Tel Awiw-Jafa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jarosław Grzyb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I też w bożnicy modliliśmy się, też był ten cheder dla starszych już, nie dla małych [chłopców], tam jakaś jesziwa [była], tam uczyliśmy się. Potem jak oni poszli po

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

Opowiadałem, że [chasydzi bracławscy wynajmowali salę] w jesziwie w Rosz ha- Szana – jeżeli tam nie było [miejsca], to wzięliśmy tą fabrykę Krasuckiego, to oni też w

I przez cały czas dawali te obwieszczenia, żeby to było, żeby to nie było, takie te… A potem przyszli i codziennie łapali Żydów do pracy, ale nie do pracy co

Koło tej Szerokiej niedaleko były dwie duże Maram, bardzo duże, Maram Marszal, to się nazywa nazwiskiem tych wieszczów.. Maram we Marszal to była bardzo duża synagoga, bardzo duża

Oni mieli syna i córkę, ta córka mieszka w Jerozolimie, ona została się, a ten syn jego mieszkał w Rehovot, ale nie udało mu się z pracą, nie dostał tutaj dobrą pracę no

Cały czas do wojny, do 21 lipca, nie wiem, kiedy [Niemcy] zaczęli [wojnę] z Rosją, to pisaliśmy [listy do siebie], ja dostałem od nich, a jeszcze udało mi się nawet posłać paczkę

Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy, robiliśmy takie kursy, ale kiedy już wróciliśmy [do Polski] w 1946 roku, to ja organizowałem tam dwie kooperatywy – dla szewców i dla krawców,