• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 19

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 19"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

„Drw§ca“ wychodzi 3 razy tygodniowo we wtorek, czwartek i sobot§ rano. — Przedplata wynosi dla abonentöw 1,50 zl z dor§czeniem 1,65 zt miesi§eznie.

Kwartalnie wynosi 4,50 zl z dor^czeniem 5,05 zl.

Przyjmuje si§ ogloszenia do wszystkich gazet.

Druk i wydawnictwo „Drw^ca“ Sp. z o. p. w NowemmieScia

Cena ogloszen : Wiersz w wysoko6ci 1 milimetra na stronie 6-lamowej 15 gr, na stronie 3-lamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogloszenia drobne : Napisowe slowo (tiusto) 30 gr ka2de dalsze siowo 15*gr. Ogloszenia zagran. 100% wi§cej.

N um er t e le f o n u : N o w e m ia s t o 8.

Adres telegr.: „Drw^ca“ Nowemiasto-Pomorze.

Rote X. Nowamfasto-Pomorze, Sobota, dma 15 lutego 1930. Nr. 19

KW

W I0=lecie p o w r o t u P o m o r z a P o lsk i.

Dziesiec lat min§to, odk^d ziemia pomorska przywröcona zostala swemu prawowitemu wtadey Najja6niejszej Rzeezpiitej Polskiej. Dziesiec lat uplyn^lo od owej przeradosnej cbwili, kiedy speloily si§ nasze najgor^tsze marzenia i näj§miel- sze nasze nadzieje. Pi^c pokolen na Pomorzu wy-

na wsebod, ze jego niepebamewany |„Drang nach Osten“ ctrzyrria dotkliwy eics, a swiademy byl tego, ze mlode panstwo polskie przez odzyskanie Po morza uzyska ^krzydta do dalekicb i szercksch i wyso- kich mocarnyeh wzlotöw. A jednak w niwecz obföcone zostaly wraze zam yslyl^zacblanne zafcu^y. Pomo-

ludu pomorskiego. Wszak tylko dlatego przylqczone zostalo Pomorze do swej Macferzy, ze utrzymato mimo najvti^kszych wysilköw ze strony pot^zne- go wroga i w£röd najtrudniejszych warunkow sw^

polskosc. A utrzymal lud pom. i zaehowal i dusze pol- sfeie imcw^Jojczystq, bogo krzepityji pedtrzymywaty

Ignaev P a d erew sk i

riiuzyk, wirtuoz i kompezyter, urodzilj si§ w roKu i 860." jj Je mu ^owozi^cza Polska to, ze urobil opinj$ miarodajnych czynniköw rz^dowyeb w Aroery- ce — na czele Wilsona, w tym kierunka, by domagali si$ dla Polski zjednoczonej i niepodleglej wolnego dost^pu, do morza. Reaiizaej^ tych zabiegöw bylo przyznanie Polsce Pomorza. Pomorze przeto zachowa tego wielkiego m^za i patrjot§ w trwalej, wdziecznej pami$ci. Paderewski byl od r. 1917—19 ezlonkietn Komitetu Narodowego, a jednym z tycb, ktörzy podpisali we Wersalu traktat pokojowy. W roku 1919 byl on we wakrze- szonej Polsce prezesera Rady Ministröw i rainistrem spraw zagr.-ftW roku 1910, w 500-letni^ rocznic^ bitwy pod Grunwaldem, nfundow ai na upa- mi^tnienie tego wiekopomnego zwyci^stwa wspanialy pomnik w:Krakowie.

R om an D m o w sk l

«vielki polityk i dzialacz, jeden z zalozycieli i glöwnych przywödcöw fdronnietwa demokratyczDO-nsrodowego, a pözniej delegat Polski Da kon- fereneji pokojowej, ktöry pc dpisal traktat wersaleki, urodzit si§ w r. 1864.

W r. 1906 wybrany zostal poelem z Warszawy do II. Dumy, zajmowTal tarn stanowisko prezesa Kola pclskiego w Petersburgo. W r. 1917 podezas wojny swiatowej stankt na czele Komitetu Narod. w Paryzu. Po zmartwychwstsniu Polski piastowal mandat z Warszawy do Sejmu Usta- wodawezege. W roku 1923 byl ministrem spraw zagr. On to nolozyt

wielkie zaslugi okelo przylaczenia Pomorza do Polski.

t^zaio przez poitorawiekowy Jokresj“wszystkie swe wysilki i zabiegi. pi§c pokolen modlilo si§ na Po­

morzu do Boga i Stwörey swego o ziszczenie tego cudu i spelnienie tej laski. Pi§c pokolen pra- gn§lo doczekac i dozyc tej przeradosnej chwili, a do- piero nam danem bylo, byc przed lat 10 öwiadkami i uczestnikami spelnienia si§ cudu zmartwychwstania.

Nasza Polska powstala z grobu niewoli, a rok potem Pomorze przyl^czone zostalo do Macierzy i odzyskalo wolnoSc. Cudem bylo zmartwychwstanie rozdartej na strz^py przez wrogow Polski, a najwi^feszym chyba, odzyskanie i przywröcenie Polsce Pomo­

rza. Wszak byl to k§s, najsilniej i najzawzi^ciej trzymany w paszczy wroga. Wszak przy nim naj- bardziej obstawal i upieral si§ wrög. Znal on jego wartoöc dla siebie, a 4 znaczenie dla Polski. Wiedzial przecieÄ, ze przez jego odlq- czenie straci lacznogc z dalszemi swemi ziemiami

rze wröcilo do Polski, dajqc Jej dost^p do morza!

Jakze najgodniej uczcic pami§c tego przeradosnego, wiekopomnego dnia z przed 10 laty ? Przede- wszystkiem wdzi^czno^c bezgrauiczna za przetrwa- nie strasznej udreki niewoli i odzyskanie wolnoöci nalezy sie Opatrznoäci Boskiej. Przeto pierwszy wzlot duszy, pierwszy dzi^kczynny afekt, skierujmy ku görze, ku niebu, skladaj^c cze^ci dzi^kezynienie Panu Zast^pöw, w Ktörego wszechmocnym r§ku s3 losy i dzieje tak jeduostek ludzkich, jak i calych narodöw. Drngie uczucie wdzi^cznoöci nalezy si§

tym bohaterom i m^zom, ktörzy mozoln^ prac^, nad- ludzkiem wysilkiem, a przedewszystkiem ofiarq naj- wyzszq, bo zycia i krwi, przyczynili nam ziszczenie tej cbwili.

Aie i o tarn pami§tac winni!§my, ze nie byloby dzi§ wolnei, wielkiej Polski z dost^pem do morza, gdyby nie stalowy hart ducha i pobjzna sila woli

dwa pot^zne uczucia, tj. niezlomna wiara w zmar­

twychwstanie Polski i milogc piomienna dla swej ukochanej Ojczyzoy. W ten sposöb, ten napozör zimny naröd pomorski dowiödl, ze umie kochac Polska i ze j^ kochal dobrze. Wiara, [miloSc i dzi§

dla niego stanowiq i stanowic b^dq najsilniejsze motory i dzwignie do skutecznego wytrwania n a strazy u wröt Polski na szeroki äwiat. Oslabienie tychze röwnaloby si^ oslabieniu sily odpor- nej ln du pomorskiego i röwnoczeänie p§du panstwa polskiego do mocarstwowych wyzyn.

Dlatego my dzis w doiu 10-cioiecia tej tak

| pami^toej cbwili älubujemy stac zawsze meeno przy j wierze ojcöw i kocbac, jak dawniej, nieskalanq, a plomieonq miloöciq naszq Ojczyzn^. Tak nam dopomöz, B6g !

or.to c z e k o w e P. K. O. P o z n a n n r. 204115. C en a p o .jed y n czeg o e g z e m p la rz a 15 g ro szy .

Z D O D A T K A M I : „OPIEKUN M L O D Z I E Z Y “, „NASZ P R Z Y J A C I E L “ i „ROLNIK“

(2)

Wspomnienia Marjdna Seydy.

J a k tr u d n o b y lo p r z e k o n a c s w ia t, a p r z t - d e w s z y s tk ie m k o a lic j^ , o slo sz n o se i t po- tr z e b ie p r z y lq c z e n ia P o m o rz a do P o isk i.

Sprawa Prus Krölewskich i K s i^ c y c h byla istotaie twardym orzechem do zgryzieaia.

Jasuem bylo, ze dla rzqdöw sprzymierzonycb — z wyj^tbiem francuskiego — miarodajny b§dzie na bonferencji pokojowej argument etnogra ficzny. Tymczasem jedynq statystykq etuo- graficznq, jaka istniala, byla statystyka nie- miecka, a mianowicie zawarta w spisie ludno- ä c iz ro k u 1910, a ta öwiadezyla fatalnie na naszjj niekorzygc. Polacy wiedzieli, jak spis ten sporzqdzony byl teudencyjnie; ale zagra- nicq, gdzie wierzono w rzekonut „objektywnq naukowoic“ Niemcöw, nie moina bylo zaufa- nia do tej statystyki niemieckiej obalic goloslo- wnym polskitn zarzutem tendencyjnosci. Po- stanowilem bic Niemcöw wobec opinji zagra- nicznej wlasnq ich broniq. Sprowadzilismy sobie odnoSne zeszyty pruskiego „Gemeindele- xikonu“ i wygraligimy przeciwko spisowi ludno§ci z roku 1910 wyniki pruskiej statystyki szkolnej z r. 1911, maiej tendencyjuej, zaacznie dla nas korzystniejszej. WyzyskaliSmy to obficie, robiqc mapy zaboru pruskiego oraz szczegölo- we, powiatami, objaänienia w j^zyfeu fraucu- skim i angielskim.

Dzialo si§ to wiosn^ i latem r. 1917 w Lozannie. Gdy w polowie sierpnia tego roku powstal Komitet Narodowy Polski z siedzibq w Paryzu, pierwszem naszem posuni§ciem propagandowem bylo rozestanie tycb rrap i ob- jaSnien do wszystkieh wybitniejszych osobisto- öci politycznych w krajaeh sprzymierzonycb, z tej i z tarnte] strony Oceanu.

Sprawa Prus Krölewskich (mniej Ksiqz$- cycb) dozuala tem samern znacznego rzeczowcgo wzmocnienia. Byl to oczywiäcie maly tylko fragment wysiiku propagaudowego Komitetu Narodowego Polskiego pod wodzq Dmowskiego na rzecz zjednoczeaia zaboru pruskiego z reszt^

Ojczvzny.

Od drugiej pofowy roku 1917 do maja i czerwea roku 1919, t. zn. do traktatu wer- salskiego, to droga wciqz jeszcze przeogromna.

Prawda, ze Wilsou juz 22 stycznia roku 1917 möwif o „Polsce zjedaoczonej, mepodlegl* j i samodzielnej“. Prawda, ze tenze sam Wilson 8 styczüia roku 1918 w trzynastym punkcie swego programu powiedzial znowu: „Powinuo byc utworzoae niepodlegte panstwo polskie, ktöre obejmowac wiuao ziemie, zamieszkale przez Iudnoöc bezpornie polskq, miec zapewnio- ny wolny i bezepieczny dost§p do morza, a ktö- rego niezawisloäc polityczna i ekonomiczna, jako tez iutegralaoöc terytorjalna winna byc zagwarantowana ukladem mi^dzynarodowym“.

PodtrzymywaüSmy wöwczas nietylko Polsce, ale i w krajaeh sprzymierzonych i neu tralnycb, ze wzglfdöw taktycznycb, z calg öwiadomoöeiq mniemanie, ze Wilson mial na mySli Polsk§, obejmuj^cq wszystkie trzy dziei- nice, takze zabör praski z bezpogredaiem opnr ciem o morze. Spoteczenstwo polskie jest naogöl tego zdania do dzi§ dnia. Ale w rzeczywistcÄ ü bylo inaczej: nie bez przyozyny w formul*

Wilsona mie§cilo si§ zastrzezeuie o „Iadnoö -i bezsporaie polskiej“, tak samo, jak trzy d i przedtem w formule Lloyd Georg«‘a z 5 styezoia 1918 o „wszystkieh zywiolach rdzennie pol skicb, ktöre pragnq nalezec do Polski“; i nie bez przyczyny Wilson przy „dost$pie do morza“

dodaf przymiotniki: „wolny i bezpieczny“, t. za.

mi^dzynarodowo zabezpieezony dost§p do morza przez obee terytorjum.

General broni Jözef Haller,

b. dow öd ea frontu pom orsklego.

G eneral H eller o roorzu.

Gdyby naröd polski byi rozumlat waznoäe morza tak, jak pierwazy Polski budowniczy, Wielki Kröl Boleslaw Chrobry, ktöry wbijal pale graniczaö nad brzegiem Baltyku —

Gdyby Naröd polski byl poparl udJowania wytrwalej krölowej Jad- wlgi i kröta Wladyslawa Jagielly dotarcla napowröt do morza, zwlaszcza po tak wspaaiaieia zwyci§stwie pod Grunwaldem —

Gdyby byt zrozuaiiat i poparl d2ialalao^c patrjotöw pomorskich, Stowarzyszeoia Jaszczurczego — Rynskich i Bazyöskich, a pözaiej Zwi^zku Pruskiego — nie byiby popadt w niewoi§.

Obowi^zkiem jeat naszego pokolenia, ktöre uzyskaJo z powrotem Pomorze i wybrzeze Battyku, utrwalic byt Poiski, murecn stoj^c na cale®

Pomorzu i Kaszubach, jako wierna Straz u ujäcia Wisly i u wybrzezy mor- skich, za£ mlodemu pokoleniu przypadnie w udziale fozwini^cle pot^gi mocarstwowej Rzeczypospolitej Polskiej na morzach.

W 10-1^ roeznic§ obj^cia napowröt

Pomorza i morza polskiego J H a l l e r *

btyczeÄ—luty 1930 r.

Jözef Haller, general broni, Inspektor artylerji, arodzil si§ w roku 1873 w Jurczycach, w Krakow.kiem. Studjowat na Ualwersytecie Krakow­

skim. Roku 1894 wst^pil do wojska austrjaekiego, gdzie dosluzyi stopnia kapitana, poczem stuzb§ porzucit, poswi^eaj^c praey spolecznej.

W roku 1914 powolany zostai ua dowödc§ »Lt'gjonu Wach daiego“, roz- wi^zanego oast^pnie przez wladze austrjaefeie. Dowodzii 3 p. p leg., nast§pnie III. Brygad^ Karpaok^, z ktör^ 1 gradnia 1916 r. wszedl do Vvarszbwy. Nast^pnie udal si§ na Bukowina i po starciu 15 lutego 1918 r.

pod Bar n *z% z wojskami niem ieckiem i i austrjackiemi przeszedf za kor- don rosyiski i tarn pot^czyl si^ z powstaj^ceml tarn z rozDadaj^ej si^

armji rosyjskiej oddzialami polskiemi i stal si§ ich dowöde^. Otoczony przez Niemcöw, sto^zyl krwaw^ z nimi bitw§ pod Kaniowem. General Haiier priedarl si^ przez szeregi niem ieckie i dutarl a i do Murmana.

btamt^d przewieziony do Fr^ncji, stan^l na czele tworz^eej si§ tarn armji polskiej. Na wiosn^ w r. 1918 przybyt z ni^ do Polski i walezyl w Ma- lopolsce* W roku 1920 wkroczyl ze swemi zast^pami na Pomorze, przej- muj^c je w posiadanie dla Poiski. W okresia najazda bolszewickiego twurzyl armj§ ochotnicz^, a Dast§pnie obj^l dowödztwo frontu pölnoenego, przyczyniaj^c si§ we wielkiej mierze do öwietnego zwyci^stwa pod War«

szaw^ pod nazw^ „Cad nad Wisl^“. Po wojnie peinil do roku 1926 obo«

wi^zki iaspektora artylerji. Po wypadkach majowych, zaiuszony oko- liczuoäciami, opuöcil sluib§ wojskow^.

Gdy w koncu czerwca roku 1918, a wi§c w krytyeznym dia aljantow momencie wojoy, — stänkern w specjalnej nnsji Komitetu Narodo­

wego Polskiego do Paderewskiego i Polouji amerykanskiej — w Stanaoh Zjeduoezonych, dowiedzialem si§ z bezwzgl^duie miarodajnej strony, ie rz^dowa komisja fachoweöw dla opracowania projektöw rozwi^zania poszczegöl- nyeb spornych zagadoien otrzymala byia wiosaq zlecenia od departamentu stanu, by przygoto- wata granic^ zachodni^ Poiski bez zaboru pru­

skiego* To samo zakomunikowano kilka tygo- dni po mnie Dmowskiemu, gdy w »ierpniu przybyl do Ameryki, co tem bardziej spowo- dowalo go do zrobienia jak uajwi^kszego wysit- ku wobec Wilsona, Lansinga i Heuse'a, by ich w sprawie zaboru pruskiego pozyskac dla stanowiska Poiski.

Wyt^zona ua wszystkieh odcinkach praca Dmowskiego, wprost nadludzka eraz Pade­

rewskiego i ianych czlonköw wspölpracowni- köw Komitetu Narodowego Polskiego, pözniej Delegacji Polskiej na konfereneji pokojowej, data ten wynik, ze o ile chodzito o obszar nad- morski, wszystkie kompetentne czynfiiki opo- wiedzialy si^ za wcieleniem go do Poiski — wt^eznie Gdanska. Ale inkorporaeji Gdanska, jako tez na prawym brzegu Wisly powiatöw sztumskiego, suskiego oraz cz?^ci powiatöw kwidzynskiego i malborskiego, sprzeeiwii si§ — wbrew stanowezej opinji wlasnych ekspertöw

— Lloyd George, i w punktach tych wol§

przeprowadziL

Stoneczny dzien 7 maja roku 1919, w kto- rym w Wersalu w Trianon-Palace Hotel braliSmy udzial w akeie wr^czenia Delegacji Niemieckiej pierwotnych, korzystniejszych warunköw poko- jowycb, byl najbardziej wstrzqsaj^cym, naj- wi^kszym dniem naszego zyeia. Gdy^my wra- cali do Paryza automobilem w tröjk§ — Dmowski, Kozicki i pisz^cy te slow a; Pa- derewski jecbal z sw^ zonij — trudno nam bylo opauowac wzruszenie. Choc martwilo nas wydzielenie Gdanska, postanowienie ple- biscytöw w obwodzie kwidzynskim i w polud- niowej cz^öci Prus Wschodnieh oraz szereg strat szczegölowych, obejmowali^my dtonmi wielk^ ksi§g§ warunköw pokojowyeh, ktöra Prusom wydzierala zachodnie ziemie polskie, jak swi^to^c, maj$c wrazenie, ze p^dzimy daleko do kraju, by öwi^to^c t§ oddac naro- dowi, powolanemu dokumentem dziejowym do zjednoezöüia i niepodleglo^ci.

W d ziesi^tq rocznicQ.

Dz5§ nad nami jasno §wieci, Wymarzona zorza,

A wieäc bfoga piynie, leoi Wzdiuz i wazerz Pomorza.

Wpada w dwory, wpada chaty, Rrzmi ni^ ziemia caia,

2 e przed dziesi§ciotna laty Wolaoäc odzyakala.

Lee o wieäci ukochana I stwörz one sify,

By dfon ehfopa, kmiecia, pana Razem si§ zJqezyiy

Lee przez kraje, lec przez morse, Lee i gto§ hea — waz^dzie, 2e to drogie nam Pomorze, Polskiem byio — b§dzie!

T.

WiQzanka wspomnien z przed dziesi^tiu laty.

Pami^tam ten dzien z przed ddesi^cia laty. gdy po raz pierwszy w mem zy» iu ujrzafem p Iskiego zofnierza, po raz pierwszy w zyeiu polskie b *lo- amarantowe cborqgwie, pami^tam, gdy przemöwif do mnie po raz pierwszy nauc/,yciel „tamaiu} pol- szczyznq“... Zdaje si§, ze to przed ehwilq bylo, a to juz dziesi^c lat uplyn^lo. Dziesi^c lat, gdy roz- kuty z kajdan srebrno-piöry orzel skrzydl* swe rozpostarl az po piaszczyst^ Oasywj§ i wydziobal sobie okno w öwiat, niby to Icgoqce sig m»te or- l^tbo dziur^? w sk rupie.

Pami§tam rok, kiedy Mada z posinionemi od kajdan r^koma, poraniona szponami orlöw, bijv y eh si^ na jej dziewiczem ciele, w&tala drzqea i biada Polonja.

Powstafa biada i posiniona, a okiem, petnem wdziecznoäci i uwielbienia, spojrzala na tycb, ktörzy

„na ömierc szli po kolei...“, na tycb, ktöry h ciala spoczywajq pod Raelawicami, pod piramidan j, na San Domingu, pod äaiegami Sybiru, w kr na h K rgizöw, Turkindöw, Tunguzöw, Jakutöw, Czuk-zöw i Kamezadalöw. Powstala i plaszczem swym < tulila wszystkieh od Karpat az do B ltyku: wygry* j{p*e- go smutnie pod limbq jubasa, Hucula, Krakowiaka

s zwawego i strojnego, pracowitego Sl^zaka, wesolego

I

Mazura i Kujawiaka, roiniezego Wielkopolanina i powazuego Kaszab§.

Plaszcz jej, mie liqoy si§ srebrnemi lanami zytafe- I mi, falujqeemi proatok^tami zlotej pszeniey, szma-

ragdowemi Iqkami, ozdobiony dfugq, bf§kitnq wst§- g^ Wisly, wiencem, splecionym z oöaiezonych ta- trzanskich szczytöw i z modrycb, niby ebabry lub ocz§ta polskich dziewczyn, jezior wäröd görskich skal. Na piersiach jej najdroiszy klejnot: szmaragd z morskich fal: Baltyk, obramowany piaszczystem, niby ze zlota, wybrzezem kaszubskiem.

Pi^bny i drogi nam, stoczterydziestooSmio kilo- metrowy skrawek!

Pi^kne morze! pitjknem uganiaj^cy’h si§ fal, przewyzsza pitjkoo Tatr, otulonycb chmuraml, pi^kno nizin mazowieokscb, pi§kno kaszubskiej Szwajcarji.

Wschodz^cem sloncem oblane blyszczy niby odziaue zlotg, lömqcq lusk^, rozbujane burzq, pieni si§ i przy- tula si§ i ociera o brzeg, niby to dzieei§ o piersi rodzicielki, a ten jego plusk, szum, to jakoby to nasze

„Boga Rudzico Dziewico...“

Drogie morze, otwierajgce nam drog^ w öw iat!

Pami^tam ten dzien z przed dzie-»i§ciu laty, gdym po raz pierwszy ujrzal polskiego zolni^rza.

Przed dziesi? In laty zrodzila si§ w caloöci ta, o ktörej wolno.^c modiil si§ Mt kiewicz i „zrodzeni w niewoli“, ujrzeliSmy „;utrzenir§ swobody“.

Dziesi§c lat szumiq rosochate sosny tucholskich

boröw na polskiej ziemicy, a ten szum to jakby szept, jakby tajemnicze opowiadanie o tem, co bylo

gdy „oriy z trzech stron wyjadaly mözgi“.

Szepcze bör z cinha:

Najpierw Targowica! przesladowania! kibitki i Sybir!

Naröd drgnql, zerwal si§, jak ten konajqcy z nieludzk^ silq i uderzyl na dwuglowego orla, ale ten, szpony swe glebiej zatopil i tylko wi^cej krwi wyeisn^l. ktöra wsiqkia na polacb Raclawic i Macie- jowie. Bör szumi i szutni, jakby opowiadajqc dzieje...

— Znöw naröd drgn^t i rola Olszynki Grochowskiej okrwawila si?. Zuöw kibitki i Sybir, przesladowania!

Gdy raröd drgnqt zuöw, okazujqe zuaki äyeia,

„slowo“ nap^cznialo krwiq tych, ktörzy z dwnrurkq w dloui kryli si§ po lasacb.

A potem krew i Izy j j^ki i szlochania i zaszu- mial bör i wyszeptal 2aio§nie, placzliwio — ostatnie j^ki pi^eiu powieszooych, drgai§cie Traugutta — pra- wego syna Poiski!

-otem legjony i w koncu zmartwychwetanie!

Bör szepee ciijgle, ciqgle szumi, jakby opowiadal o tem, co si§ dawno dzialo...

Dzi§ zyje ta, o wolao§c ktörej wylalo si§ krwi tyle, iz „kazda pi§dz ziemi jest relikA'jq ä*i§tq“.

Pami^tam ten dzien z przed dziesi§cm laty, Tak, jakby to wczoraj bylo, a to juz dziesi^c lat min§lo...

Fr. Möwidski.

(3)

1* „D B W ü C A“ — 8 O B O T A, D N I A 1 5 - 6 0 L U T E G O 1 9 3 0 r.

Jak Dmowski w swym memorjale, zio- tonymwdniu 9. 10. 1918 p. prezydento- wiWilsonowi we Waszyngtcnfe, motywo- wai Stenose i kaniecznoSt przytaczenia

Pomorza do Polski?

Memorjat möwil na wstcjpie o zasadach, wedtug ktörych wskrzeszone bye winno panstwo polskie, poezem przeszedt do omöwienia kolejno obszaröw, rewindykowanych przez naröd polskl. Zaczqt od zaborn pruskiego, dajqe najpierw uwagi cgölne, po- czem nastepowaty rozdziaty o Poznanskiem, o Pru- sach Zacbodnicb i Wscbodnich eraz o Skjsku. Jeden

% nich przytaczamy ponizej.

P r u s y Z a e h o d n ie .

Z wyjqtkiem paru powiatöw wschodnieh dziel- nica ta nalezata do Polski az do r. 1772. Przez

&p« d r. S te fa n L a sz e w sk l,

pierwszy w odbudowactej Polsce wojewoda pomorski.

Dr. Stefaa Laszewski, osiadtszy w 1892 r. jako adwokat

■w urudzi^dzu, poza zajgciami zawodowemi, oddawal sie pracy n a poln narodowem. Cieszqc sig uznan'em i zaufanietn spo- Zaezefistwa polskiego w Prusach Krölewskich wybrany zostat w r. 1912 z Kaszub postem do parlamentu nfemieckJego stajqc sig gorliwym rzeeznikiem interesöw i obro*ca praw narodowyoh polskiej ludnoöei nadmorskiej, raamiat poselski piastowai az do kofjca wojny öwiatowej.

, . WJ;‘ mian°wany zostai pierwszym wojewoda pomor- zbim , ktdry to urz^d piastowai do r. 1922. üst^piwszy ze sta- HOwiska wojewody zostai pierwszym prezesem NajwyZszego roka Ä 241 ^ mln^^rac^ IleS0 w Warszawie, gdzie zmari w

Biq rniala Polska dost^p do merze. Zagarniecie Frus Zachodnich przez Fryderyka II nietylko zadalo eios bolesny uezociom ludnosei pokkiej, lecz takze spowodowalo upadek ekonoraiezny Pokki. Po roz- biorze Polski Gdansk, ktöry byt niegdyö najzamo- zmejszem miastem nadbaltyckiem, popadt szybko w ruine i statystyka przez wiek caly wykazaje zanik handln jego z rcku na rok. W‘ cifjgu ostatnicb lat oU rzgd niemiecki, pragnsjc poprawic warunki ekonomiczne miasta i wzmocnic jego Charakter niemiecki, uczynii je siedzibq sztabu glöwnego

armji wscbodniej, zatoäyt obszerne warsztaty okre- towe, szkot§ teehnicznq i t. d., lecz mimo tych wszystkich wysiiköw pozostal Gdansk pod wzglfdem ekonomicznym miastem umartem.

Zniemczenie Prus Zachodnich byto stale gtöwnem dqzeniem rzqdu pruskiego juz od pier- wszego rozbioru Poiski. Nast^pstwem tego byto, ze niemczyzna poczynita w fdzieluicy tej rozlegte postfpy. Znaczny odsetek ludnoöei albo zapomniat j^zyka polskiego, przyjmujqc na jego sniejsce nie­

miecki albo odtqd trzyma si§ wytrwale, lecz ukrad- kiem swej mowy ojezystej, uzywajqc jej w domu, w kole rodzinnem, publicznie zaö möwiqc po niemie- cku. Lecz nawet wieln z tycb, co oddawna zapo- , mnieli möwic po polsku, zachowaio öwiadomoöc

| swego polskiego poebodzenia i czujq si§ w sereu

! Polakami, chociai na zewnqtrz sq oni cz§sto zmu- szeni do zatajania swej narodowoöci, zeby nie stra- cic moznoöci zarobkowania. Polakom bowiem, trzeba o tem pami§tac, odmawiajq zaj^cia i rzqd i praco- dawey prywatni. Statystyka rz^dowa pruska podaje jako liczb§ möwiqcych po polsku mieszkan- cow Prus Zachodnich jedynie 35 proe. calej ludno- öci, lecz liezba ta jest o wiele wyzsza od obecnego odsetka urz^dowego. Moina napewno przyjqc, ze po powrocie dzielnicy tej do panstwa polskiego, zna- czna wi^kszoöc ludnoöei podaiaby si§ jako polska.

C} fry oficjalne, tyczqce si§ Gdanska, przedstawiaj^

miasto to jako czysto niemieckie; tymezasem bada- nia prywatne, prowadzone drogami polskiemi, wy- kazujq, ze blisko potowa ludnoöei jest polskq, cboeiaz zniemezon^ powierzchownie. Powiaty z prze- wazajqcq wi^kszeseiq polskq lezq w poludniowej cz^öci Prus Zachodnich i wzdiuz zachodniego brzegu Wisty i zatoki gdanskiej. W powiatach zachodnich.

pciozonych na wybrzezaeh Baityku, nawet statysty­

ka urz^dowa pruska wykazuje wi^kszoöc polska, wynosz^cg 55 do 75 proc. ludnoöei. Powiaty te stale wysytajg do Reichstagu i do Sejmu pruskiego przedstawicieli polskicb, ktörzy nigdy nie przestajq protestowac przeciw przymusowemu niemezeniu swej ziemi.

Prusy Zacbodnle powinny nalezec po wojnie do panstwa polskiego z powodöw nast^pujqcych:

a) byty one cz^öcig nierozdzielnq panstwa pol­

skiego przed rozbiorami,

b) s^ one polskie z powodu polskiej narodowoöci wi^kszoöci mieszkancow, z wyj^tkiem niewielu po- wiaiöw. ktöre zostaty naprawd§ zniemezone; cz^öc terytorjöw zniemezonego na potudniowo-zachodnim krancu tej dzielnicy moznaby zostawic w r§ku nie- mieckim“ wzatnian za kresy wschodnie Pomeranji, posiadajqce znaczny odsetek ludnoöei polskiej; w ten sposob granica polska przesunelaby sie dalej na zachöd od G danska;

c) zwrot Prus Zachodnich Polsce jest jedynym sposobem poduiesieuia ekonomiczuego tej prowineji i zapewnienia jej szybkiego rozwoju handlowego;

d) Prusy Zachodaie, obejmujqce terytorjum swojem ujöcie Wisly, wieikiej rzeki polskiej, stano- wii| naturaluy wylot Polski ua morze i sq nieodzo- wnie potrzebne dla jej niezawistoöci ekonomicznej i swobodnych stosunköw ze öwiatem ;

e) slrata prowineji tej przez Nieuicy zredukowa- iaby ich wybrzeze battyckie i usun^la niebezpie- czenstwo, jakiem byloby ich absolutne i uiepodzielne panowanie na tem morzu, panowanie nie iylko szkodliwe dla politycznej niezawistoöci narodöw skandynawskich, lecz takze utatwiajfj.ee niemiecki monopol bandlowy w Rosji pötnoenej;

f) przywröcenie Prus Zachodnich Polsc jest jedynq drogq, zabezpieczajqcq Polsce niezaleznoöc politycznfj od Niemiec. Bez Prus Zachoduich Polska bytaby otoezona przez posiadtoöci niemieckie od zachodu i pötnocy; tak wi§c w czasie pokoju bytaby ona najzupetniej wystawiona na wptywy niemieckie, podezas wojny zaö zagraiaioby jej niebezpieczenstwo okrqzenia strategicznego; w ten sposöb wei^gni^ta drogq naturaln^ w orbit§ polityki niemieekiej, sta- taby si§ Polska faktycznie panstwem hoidowniczem Niemiec, podlegtem wptywom niemieckim nawet w swych sprawach wewn^trznych; tak wi§c, zamiast byc przegrodq mi^dzy Niemcami a Rosjq, Polska stataby si§ mostem niemieckim do Rosji;

g) pozostawienie Prus Zachodnich w r^kach Nie- miec^ oznaczatoby dalsze trwanie w dzielnicy tej rzqdöw niesprawiedliwoöci, gwattu i naduzyc, a rz^dy tskie nalezaioby usunqc z Europy po wojuie obe- cnej, ktöra pociqgn^ta za sobfj tyie poöwiecen ze strony narodöw cywilizowanycb.

&p. dr. J o z tf W yblcki

byi|)ierwBzym starostsj krajowym pomorskitn. Dawniei, rracu- ]$c przez wiele lat jako iekarz w Gdansku, zasluzyi sie w ielce

Bprawomnarodojym, mimo szykan ze strony Niemcöw. Byi

9,19 Rady Lndowej na Gdansk,

po^mej mmistrera b. dzielnicy praskiej i wreszeie staroeta

krajowym pomorskim. ^

Zmari w dniu 28. IV. 1929 r. jako iolnierz na posterunku, przewodmcz^c mamfestaeji narodowej przeciwko zakusom nie- mieckim na Pomorze.

P. P r e zy d en t R zp litej przyb^ dzle do T orunia dnia 15 bm.

Warszawa. Pan Prezydent Rzplitej w dniu 15 bm. opuszcza Wsrszaw?, udajfjc si§ do Laskowic, a nast^pnie do Zuru w celu wzi§cia udziatu w uroczystoöciach otwarcia wieikiej elektrowni okre-

gowej. v

Po uroczystoöciach w Zurze Pau Prezydent wyjedzie przez Grudzifjdz do Torunia. gdzie wezmie ä uaz!,a? w uroczystoöciach 10-lecia odzyskania morza

! polskiego.

Powröt Pana Prezydenta do Warszawy spodzie- wany jest w dniu 17 bm.

Dlaczego Pomorze wzorem innych dziel- nl£ nie wyp^dzilo z&rojnem pswsfaniem

wroga ze swych granic?

Kiedy legly panstwa centralue u stop zwycie- skiej koalicji — wtedy wybita godzina wolnoöci dla uciemi§zonych przez nich narodöw. I naröd poiski zrywac poczjjt p^ta niewoli. Chwycita za bron stolica Polsk;, Warszawa, rozbrajajfjc zastepy wraze i wyp^dzajqc je ze swych siedzib. Zerwata si§ do boju Matopolska, oswobodzajqc si§ od na- jezdzcöw. Ni© pozostata za innemi dzielnicami Wielkopolsjta. W sarno ömi§ta Bozego Narodzenia powstata zbrojnie, oczyszczajqc prastarij ziemie piastowskq z wroga. A Pomorze, ta dziö naj- cenniejsza potac ziemi polskiej — jako wrota dla panstwa na szeroki, daleki öwiat, czyz ono byto gtuche, oboj§tne i nieczute na te bohatersbie porywy swych siostrzyc? Czy2 nam Pomorzanom nie byto tak samo spieszno, jak braciom z innych b.dzieloic, zerwac kajdany niewoli i ztqczyc sie ze sw^ Ma- cierzq ? Czemuz, gdy cahj Polsb§ ogarnat ptomien powstama, za broä nie chwyciio i Pomorze, stajqc w rownym szeregu wraz z innemi dzielnicami?

uj, biio i t?tnito i tu gorsjce, piomienne pragnienie zerwama kajdan^ niewoli! 1 nam spieszno byto do stonca wolnoöci i w cbj^cia naszej Macierzy. Acöz tedy przeszbadzato w pöjöciu w ölady za innemi dziel­

nicami? Jab juz zaznaezono i Pomorze palito si§ do powstania. Od razu, gdy przez rewoluej? w Niem- czech p^kta zelazna obr^cz dyscypliny niemieekiej, zawrzata na catem Pomorzu gor^ezkowa praca przygotowaweza do zbrojnego powstania. Pocz^to

si§ organizowac 2brojnie na wszystkich odcinkacb.

. Cata eiec tajnej organizaeji wöjskowej ogarneta Pomorze. Czekano tvlko na hasto z Poznania, na , odgtos huku armat, zblizajqcy si§ z Wielkopolski ku

| gran.com Pomorza. Czekano z zapartym oddechem f i z najgor§tszem upragnieniem. Stamtijd jednab j zamiast hasta do powstania wyszedl rozkaz „nie ruszac si§ — czekac spokojnie, az nadejdzie odpo- j wiednia chwila“.

Tq chwilq do porwania za bron miato byc wylqdowanie w Gdansku wojsk polskich gen. Hal-

\ ^ ra \ _ Nieustannie o tem donosily gazety, jako ze j Koalicja zamierzata wystac okr^tami wojska Hallera

| Gdanska. Tej chwili wyczekiwaliömy jak zba- t wienia. A za kazdym razem, gdy juz wydawata

| sä§ n8m blisk^ i uchwytn^, decyzj§ w Paryzu od- j ^iadano, az nareszcie stan^to na tem, ze wojska te nie przyjdq do kraju drogq morskfj i przez Gdansk, ale ko- lejami przez Niemcy. Gdyby wi§c nie to, ze wyszto z Poznania hasto powstrzymania si§ cd zbrojne­

go powstania, gdyby powstancze'szeregi wiel- kopolskie nie byty si§ zatrzymaty u wzrot Bydgo- szczy, a zacz^ty si§ byty posnwac dalej ku grani- ccm Pomorza gdyby nie ciijgte tudzenie sie zwodmc7£j, jak si§ okazato, nadziejq wyl^dowania wojsk polskich pod wodzq gen. Hallera w Gdansku, co miato stanowic sygnat do powstania, i Pomorze, na wzör innych dzielnic bytoby spröbowalo uwol-

nienia si§ z pod jarzma wroga z broni^ w r?kn.

Trudno coprawda dziö osijdzic, azali pröba ta bytaby si§ powiodta wobec tego, ze poto^enie l warunki gecgraficzne Pomorza jako pomostu mi§dzy Prusami Wschodnimi, po wi^kszej czeöci zmemezonemi, a reszt? kraju niemieckiego, dalej jako potac, utwierdzona silnem taficuchem twierdz

niemieckioh nadwiölanycb, jak Tcrun, Grudziijdz, Gdansk, Elbing, w ktörych staty silne zatogi wojsk niemieckioh, a ludnoöc cywilna byta w znacznej mierze niemieckq, byty daleko trudniejsze i nie- bezpieeznfejsze n ii np. Wielkopolski. Pozatem wziqc trzeba i to poduwag§, ze na wschodzie, tj. hen, na Litwie, Lotwie, E^tonji, Finlandji staty potezne armje niemieckie, ktöre w swym powrocie do kraju przewalityby si§ byty po ziemi poraorskiej. I mozli- wem byto, ze chocby ludnosc pomorska byta sie w pierwszym pory wie i wobec rozprz§zenia wroga i upadku ducha u niego po rewolueji od niego uwolmta, jednak pözniej przy powrocie sil- nych armij niemieebich z t. zw. odeinku „Nord-Ost“

bytaby zostata na nowo pokonang. Jak powyzej zaznaczyliömy, trudno dziö osqdzic, jaki skutek bytoby miato zbrojno powstanie ludnoöci'pomorskiej, ktöre, gdyby nie powyzej wytuszezone przyczvny, bytoby napewno wybuebto, bo lud pomorski go pragnqt j byi nan calkowicie przygotowauy l pozmej gorzko jzalowat i dziö jeszcze odzatowac nie moze, ze tego nie uczynit, bo zdawato mu sie, ze w tabirn razie bytyby inne zupetnie, daleko obszerniejsze i dogodniejsze dziö granicePom. niz je zakreöhta wola panstw boalicyjnych na konferencii pokojowej w Paryzu.

Jezeli o tem piszemy, to nie dlatego czasem, by z tego powodu komukolwiek czyuic zarzuty —•

lecz jedynie dlatego, by wykazac, dlaczego Pomorze nie poszto wölad za innemi dzielnicami i nie wy- p?dzito wroga z granic swoich — nim jeszcze zakreöhta je konfereneja pobojowa — ze nie czasem dlatego, jakoby jej brakto tego samego ducha, co innym dzielniom, ale dla rozmaityeh od niei

niezaleznych przyczyn.

(4)

Sejm uchwalit budzet

o ik rz y m iif w i^kszoseii? glo sö w .

Warszawa. Sejm zatatwit wczoraj w godzinach wieczornych budzet w ostatecznej redakeji. Przed gtosowaniem nad eatym budzetem odbyty jeszcze raz feluby poselskie posiedzenie. Budget zostat ostatecznie uchwalony olbrzymiq wi^kszoöciagtosöw.

Niemate wrazenie wywart fakt, ze podczas gtosovvania nad jedna z poprawek, dotyczqcej sub- wencji dia organizacji biatorusbiej, cz§§e 3. B. gto- sowata z rz^dem za poprawkq, ezggc zaö B. B.

przeeiw poprawce rzqdowej.

S e n a t p rz y jijl u s ta w § o o c h ro n ie w y b o rö w . Warszawa, 1 2. 2. Senat przyjat we §rod§ bez zmian projekt ustawy o ochronie swobody wyboröw przed naduzyeiami wladzy urz^dniköw, a nast^pnie Projekt ustawy o zamieszczeniu w „Dzienniku Ustaw“

uchwaty Sejmu, uebylajacej dekret prasowy.

Obie uchwaty zapadty wi§kszo§cia 8 — 11 gtosöw i dowodza znacznego rozszerzeuia si§ na Senat po- gl^döw jakie skoasohdowaty sig w wi§kszo$ei sej- mowe.

Z e n o n S z a s t

GroZne objawy.

P r z e m y s l b le lsk i s ta u q t. — 1 0 ty s ie c y r o b o tn ik ö w b ez p ra c y .

Krakow. W Biatej i Bielsku ogloszono zamkai§- cie 20 fabryk wiökienniczych. Do lokautu przytqczyta si§ reszta fabryk, tak ze wszystkie fabryki wtökien- nicze w okr§gu bieisko-bialskim stan§ty. Robotni- kom zwolnionym wr§czono Swiadeetwa, “stwierdzaja- ce, ze bezrobotnymi i skierowano ich do pan- stwowego urz§du poSrednictwa pracy. Ogöfem bez pracy pozostaje 1 0 . 0 0 0 robotniköw przemystu tekstyl- nego. W odpowiedzi robotnicy zwotali wiec, ktö- rego przebieg byt bardzo burzliwy.

W C h o rz o w ie z g asz o n o tr z e e i p iec.

Ketowice, 12. 2. W panstwowej fabryce zwiq- zköw azotowych w Chörzowie na G. Slqsku zgaszo- no trzeei piec. Obecnie z pi§ciu piecöw fabrycznych unierushomione 3 3 trzy, skatkiem zmniejszonej produkeji z powodu braku zamöwien. W zwiazku z tem zredukowano pewn3 iloäc robotniköw.

S z c ze g ö ly z a m o r d o w a n ia S ieezk i.

Warszawa. Sledztwo w sprawie zamordowania Sieezki ukonezono.

Aresztowani Jan i Juljan Pawtowscy, obajranni, znajduj3 si§ w szpitalu wi§ziennym.

Z dochodzen wynika, ze Sieczko miat zatarg z oiejakim Juljanem Lukaszewskim. W dniu, w ktörym zgin3t Sieczko, odbyt si§ w sprawie Luka- szewskiego sad zlodziejski. Narady odbywaty si§

w pewnej piwiarni przy ul. Czerniakowsklej. Sieczko i niejaki Stnulikowski mieli wykonac wyrok.

Szukajac Lukaszewkiego, Sieczko wpadt do kawiarni na Pradze, gdzie spotkaty si§ dwie bojöwki, stoj3ce na ustngach wrogich konkurentöw, bandiu- j3cyeh fiakami.

Swiadkowie zeznali, ze Sieczko zyt dostatnio.

D a m o k ra c i n ie m ie c c y t ^ d a j q re w lz ji g r a n ic y w sc h o d n le j.

Berlin. Dzisiaj w dyskusji nad planem Younga w Reichstagu przemawiat m. in. demokrata, dr.

Dendurg, przedstawiajac korzyöci tego pianu i zbija- J3C zarzuty nacjonalistöw.

W zwiazku z umow3 likwidacyjn3 z Polsk3 t oSwiadczyt, ze z pewuoöeia w Reichstagu nie ma f

nikogo, ktoby si§ godzit na obecne granice polsko- j niemieckie. W planie Younga nie ma tez mowy o jakiemS „Locarno na wschodzie.

„Pragniemy — möwit Dernburg imieniem de- mokratöw — podjac w sposöb pokojowy walk§

o zmian§ tych granic i obalenie artykufu 19 Trakta- tu Wersalskiego. Najt§4sze gtowy polityczne po- winny si§ taczyc i obmyölec najlepszy sposöb wspöt- zycia z Polsk3-

Hymn Pomorza*)

Ziemio pomorska, kraju drogi, Nie wydarl nam Ci§ wrög,

Bo nas od wieköw w walce srogiej Wiödi zew : Ojczyzna, B ög!

Polsko, Ojczyzoo, Matko öwi§ta!

Dia Ciebie dzieriym tu straz.

Jest w nas wytrwania moc zakl§ta, A wiara — to puklerz nasz.

Z dwu stron germanska prze nawala, Do Polski bije wröt.

Lecz niewzruszony jako Skala Pomorski stoi lud.

Polsko, Ojczyzoo, Matko öwi§ta!

Dia Ciebie dzierzym tu straz.

Jest w nas wytrwania moc zaklgta, A wiara — to puklerz nasz.

I chocby wszystkie piekiel hufce Do walki mialy wstac,

Ölubujem tu na swej placöwce Nadmorskiej wiecznie trwac.

| Polsko, Ojczyzno, Matko 6w i§ta!

Dia Ciebie dzierzym tu straz.

Jest w nas wytrwania moc zakl§ta, A wiara — to puklerz nasz.

Gdzie grzmiq Baltyku silne fale, Gdzie Wisty modry bieg,

B^dziem ku Twojej, Polsko, chwale Czuwac po wieköw wiak.

Polsko, Ojczyzno, Matko öwi§ta ! Dia Ciebie dzierzym straz.

Jest w nas wytrwania moc zaklgta, A wiara — to puklerz nasz.

Nie zgnie nas zadna zawierucha, Nie skruszy wrög, ni czas.

Plomienny znicz polskiego Ducha Wciqz gorzec b§dzie w nas.

Polsko, Ojczyzno, Matko öwi^ta ! Dia Ciebie dzierzym tu straz.

Jest w nas wytrwania moc zakl§ta, A wiara — to puklerz nasz. j

*) Hymn powyZszy zostat odzaaczony przez sqd koakursowy Zwiqzku Towarzystw i polecony do wykonania w zyiqzku z dziesi^cioleciem oswobodzenia Pomorza. — Muzykg do tego hymnu skomponowai p. prof. Moczynski z Torunia.

K on fereneja m orska w L oadydie,

Londyn, 12. 2. Na wczorajszem posiedzenin konfereneji projekt zniesienia lodzi podwodnych poniösl calkowite fiasco. Zwlaszcza min. Grandi, w grzecznej formie, leez dobitnie, wskazal na taktyk§

Anglji i Ameryki, rozprawiaj^cych jawnie o zniesie- mu lodzi podwodaych, a tajaie uzgadaiaj*jcych bu- dow^ nowych okr^töw wojennych — 10.000-tonno- wyeh kr^zowniköw.

Wczorajsze posiedzenie ujawnilo wspölnoic inte- resöw Francji, Japonji i Wloch w obronie przed iiegemonjq aoglo-amerykansk^.

Lecz i v/ opinji angieiskiej zaczynaj^ si§ rozle- gac glosy krytyczne wobec P^opozycyj amery«

kanskich.

P a r y i d e m o n s tr u je £ y w io lo w o p r z e d w z b ro d n io m b o lsz e w ie k lm .

Paryz, 12. 2. We wtorek odbyly si§ w Paryzu ! wielkie demonstraeje publiczne przeciw zbrodniom ’ GPU we Francji.

Policja musiala wyst§powac bardzo energicznie, by nie dopuScic pochodu manifestacyjnego przed ambasad^ sowieck^.

Möwcy domagali &i§ natychmiastowego zerwa- \ nia stosunköw dyplomatycznych z Sowietami, wzy- I wali jednak publicznoäc, by si§ nie data porwac do f czynöw gwattownych. Musi si§ raczej zmusic rz3d f przy pomocy materjatu dowodowego, by Dowga- lewski razem z band3 zbrodniarzy wyniöst sie

z Francji. v

Przy rozp§dzaniu pochodu demonstracyjnego, ktöry ^ si§ chciat udac przed ambasad§ sowieck3, poraniono ci§zko jednego poliejanta, policja areszto- wata dziesi§ciu demonstrantöw.

Z a m a c h n a lite w s k ie g o m in . s p r a w z a g r . Berlin, 10. 2. Biuro Wolfa donosi z Kowna, ze dziö w godziuach rannych jakiö niewy§Iedzony sprawea dat strzat z rewolweru do domu, w ktörym mieszka litewski min. spraw zagr., Zaunius. Kula przebita szyb§ w mieäzkaniu öpiewaka operowego Petrauskasa i utkwita w öcianie.

Howe skargi mniejszoici Riem, na G u staf w Genewle.

Genewa, 3. 2 Do Sekretarjatu Ligi Narodöw wptyn^ta nowa niemiecka skarga mniejszoöeiowa, pochodzqea ze Sl^ska polskiego. Petentem jest nie- jaki Wiuceuty Kwapis, ktöry zali si§, ze jego cörki me przyj^to do szkoty mniejszoöciowej w Bielszowi- cach. Poniewaz petent sam w skardze swej zazna- cza, ze zwröcit si§ juz do urz§du mniejszoösiowego, petycja jego nie b§dzie mogta byc badana przez Rad§

irfomtanj e w myäI umowy paryskiej (z kwietnia 1929) odrzucona przez Lig§.

Chodzi tu niew3tpliwie o typ skargi blahej, nie ma;3cej zadnych szans zatatwienia przez Lig§.

Czemuz przypisac tedy, ze mniejszoöc niemiecka obarcza Lig§ Narodöw sprawami, ktöre w osta- tecznym rezultaeie kompromituj3 zaröwno ochrone mniejszoöci jak i samych petentöw? W danym wypadku zalezy zapewne mniejszoöci niemieckiei na podtrzymaniu w fonie Ligi Narodöw opinji, iz sprawa szkolna na polskim G. Siqsku nie jest de- fmitywnie zatatwiona i ze pöki zaleeone przez Lige rozmowy polsko-niemieckie na temat procedury za- pjsöw nie b§d3 ukonezone i przez Radg zaakeepto- wane, pöty kwestia szkolna nastr^ezac b§dzie po- wody do skarg i zazalen ze strony mniejszoöci memieekiej.

, Jak wiadomo, raport Adatciego z 14 grudnia 1928 ^ nie zlikwidowat catkowicie dwu petycyj Volksbundu w sprawie szkoluej, ktöre wplyn§iy do Ligi w ciqgu 1928 roku po wyroku Trybunatu Hasklego. Pozostaty mianowicie do uregulowania przepisy, zapobiegaj3pe ucz§szczaniu dzieci polskich do szköt mniejszoäciowych. W kousekweneji ra- portu Adatciego prowadzoue byty rozmowy polsko- niemieckie pod przewodnictwem Adatciego w Pa­

ryzu a ostatnio w Genewie. Rozmowy te nie doprowadzity dotychczas do zadnych konkretnych rezultatöw wobec odrzucenia przez stron§ niemieck3 propozycjig Adatciego, uzgodnionycb z Sekc]3 mniej- szoäciow3 Ligi Narodöw. Wobec przej§cia iniejaty- wy w tej sprawie w r§ce polskie nowe posuni^cia w rozmowach nast3pi3 ze strony polskiej. Oczy- wiöcie petycje w rodzaju tej, jak3 skierowat ostatnio do Ligi p. Kwapis, nie wptyn3 niczem na dalszy przebieg sprawy i poza ujemaem dia peteata i mniejszoöci niemieckiej wrazeniem w Lidze Naro­

döw zadnego innego skutku nie osi§gn3.

„ K ra j p o d k rz y ie m « . — P r o t e s t m lo d z le iy p o ls k ie j p rz e c iw k o w y s w le tla n lu

a n ty p o ls k le g o film u .

, Katowice. Zwi3zek polskiej mlodziezy kato- ifiekiej na ol3sku Opolskim przestat pod adresem

| kard. dr. Bertrama pismo, zawieraj3ce protest prze­

ciwko zamierzonemu wyöwietlaniu na zjezdzie zwi3zku mtodziezy katolickiej, zwotanym do Niss od 2—9 lutego, filmu „Kraj pod krzyzem*.

Protest uzasadaiony jest opinj3, ze film ton moze si$ przyczynic do podjndzenia mtodziezy nie- mieckiej przeciwko polskiej, co nie jest poz3daao I na G. Sl3sku, posiadaj3eym luduoöc mieszan3, zaröwno pod wzgl^dem j^zykowym, jak i narodo- i woöciowym.

Pismo konczy si§ proöb3, aby ks. kardynat wptyn3t na kierownietwo niemieckie zwi3zku mto­

dziezy, aby nie wyöwietlano na jej zjezdzie wspo- mnianego filmu.

— No i cöz? — zawotata niecierpliwie.

— Trzymamy aaszegj ntaszka, — odrzekt mat- zonek, a zwracajqc si§ do Marcelka, dodat szorstko;

— Ruszaj do twego chlewa!

Dziecka oddalito si§ natycbmiast, zadowolone, ze w samotnoäci moze si§ oddac myölom, ttocz3cym si§ do biednej jego gtöwki.

Kalot zaö wszedt z zon3 do chaty i zamkn3 * wszy starannie drzwi i okno, opowiedziat jej wszy- stko doktadnie, dodaj3c, ze teraz pöjdzie sam do pana Costalii.

— Kiedy?

— Jutro. Skoro tylko go^cie porozjezdzaj3 si§!

— Czemu nie dzisiaj? — ualegaia kobieta.

— Dzi§? W dniu jego ölubu? — Nie przyjmie mnie!

- Gfupstwo! Jezeli si§ tylkozabierzeszzr§cznie do dzieta, to on przyjmie ci§ z pewnoöci3!

— Ale on jest chory!

— Musiatby chyba juz byc martwym, gdyby si§ nie chciat z tob3 widziec. A jeäeli nie zyje, to trzeba si§ zaraz o tem przekonac, bo nie chc§ si§

tudzic nadziej3, ktöra nigdy nie b§dzie spetnion3.

Czekaj! Napisz§ do niego kilka stöw, list ten po- ölesz mu przez stu^eego — jestem pewna, ze przy- wota ci§, chociazby lezat na tozu ömiertelnem!

— Jesteö dzieln3 kobiet3, — pochwalil Kalot zon§.

Stara j§dza wydobyta z walizki kawatek po- gniecionego papieru, brudn3 kopert? i otöwek i za- brata si§ do pisania.

Gdy skonczyta list, podata go m^zowi.

Kalot zdumial, a nawet przestraszyl si§ jego tre§ci3.

— Skoro on to przeczyta, — rzekt, — to albo mnie zaöije albo....

— Zaptaci! Zar§czam ci, ze zaptaci!

— Albo zabljel

— Cözby mu pomoglo? Myölisz, ze ja nie da- tabym sobie z nim rady?

No, tak, ale nie chcialbym jeszcze umierac...

Kobieta spojrzata pogardliwie na m§4a.

Wi§e ja pöjd§! — rzekta stanowezo.

— Nie, nie, id§ juz, id§!

— Ile zazadasz? — zapytata po chwili.

— Myöl§, ze na poczatek moznaby zazadac pi§cdziesiat tysi§cy frauköw...

— Gtupiö! Przynajmniej sto tysiecy — ani grosza mniej!

— Oszalataö pewnie! On nie da tyle!

— Musi! Wszakze to jedyny jego ratunek!

— Dobrze wi§c, powiem sto tysiecy; ale jezeli nie da?

W takim razie b§dzie temu winna twoja gtupota i brak odwagi. Idi i zatatw dobrze te

|

spraw§.Z listern w kieszeni poszedt Kalot do zamku.

Zona jego czekata niecierpliwie i nie mogta pojac,

; diaczego tak dtugo nie wraca. Rozdraznienie jej

I

doszto w koncu do najwyzszego stopnia, nie watpi- ta bowiem ani na cbwil§, ze Alfons zgodzi si§ n a wszystko — czemu wi§c mqz jej nie wracat?

(Ciag dalszy nastapi).

P O f W O E f L I T D S K I I .

PO W IE SC. 64

(Ciqg dalszy.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od