• Nie Znaleziono Wyników

Nauka w szkole powszechnej i liceum - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nauka w szkole powszechnej i liceum - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe szkolnictwo, życie codzienne

Nauka w szkole powszechnej i liceum

Nazywam się Kazimierz Fil. Urodziłem się 28 marca 1945 roku. Lübz, Niemcy. Do Polski przyjechałem w 47 roku. Do szkoły zacząłem chodzić na Czwartek tutaj. To tam gdzie była szkoła arciszanek, późniejsze liceum. To tam była szkoła podstawowa. Do przedszkola chodziłem tutaj na ulicę Podwal gdzie jest kościół świętego Wojciecha. I uznano, że jestem aż tak nad wiek rozwinięty, że powinienem chodzić wcześniej do szkoły podstawowej. To miałem 6 lat. Szkołę skończyłem normalnie, a później byłem chyba w pięciu szkołach średnich. Pierwsza to było technikum mechaniczne przy Fabryce Samochodów Ciężarowych. Tam byłem półtora roku. A później byłem w Zamoju, później byłem w Staszicu, później byłem w liceum w Bełżycach. Ja mam taki dosyć trudny życiorys, ale to jak patrzę z perspektywy, to chodziło też o relacje między mną a ojcem, który był facetem, któremu wojna zabrała młodość, w związku z tym, o jakimś liberalizmie tam nie było mowy, bo tak się ukształtował i cały czas tam były walki z ojcem. A maturę zdałem w Bełżycach, w 63 roku. Później było tak, że ojciec umarł i trzeba było pomagać mamie, bo nas tam było kilkoro rodzeństwa. No to tam to były biedne czasy. Ziała bieda i nędza. Ja tak studiowałem trochę wieczorowo, nie szło to za bardzo, byłem skoncentrowany na pomocy mamie. Ja byłem na prawie. Później byłem na chemii, aż w końcu przez przypadek zostałem żeglarzem. Sprawa się pogorszyła, mama zachorowała i musiałem podjąć pracę. I tam trafiłem do takiej prywatnej firmy, która produkowała szkło laboratoryjne.

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na pianinie był Malt, Jacek Abramowicz, a prowadził najczęściej późniejszy naczelny dyrektor Kuriera, Kazio Pawełek, którego zresztą znam po dzień dzisiejszy.. No, to starsi

A później on wyjechał do Warszawy, tam się budowali, tylko przez telefon już [się kontaktowaliśmy], i zadzwoniłem, a on mówi:.. „Kaziu, już

Nazwa się nie zmieniła, cały czas jest Yacht Club UMCS.. Jak odchodziłem w 86 roku, na prywatną inicjatywę tak zwaną, to wtedy zorganizowałem walne zebranie w klubie Pod

tam można był zjeść tanio i niedrogo, jadło się tam na stojąco, był bufet, piwo, a wtedy jeszcze była wódka, a klientami byli studenci, aktorzy, prawnicy,

Ktoś tu przyjechał, coś tam bąknął, że coś słyszał, że jakieś strajki w Świdniku, ktoś tam przy ognisku powiedział, to się puka w głowę, w

W takich długich… On miał takie stroje stylizowane na stroje chłopskie, zimy wtedy chyba jeszcze nie było, ale miał takie buty z cholewami, bardzo ładne zresztą, był na bani i

On taki ekstrawertyk, ja też jestem ekstrawertyk, tylko było coś wspólne do powiedzenia, to od razu się człowiek zaprzyjaźniał. On już był chory, to tak się nie udzielał,

Ja byłem na Mazurach chyba wtedy [jak był jego pogrzeb]… Cholera… Też od Grzesia [się dowiedziałem o jego śmierci]… no jasny gwint, jakieś fatum