• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Wodzisławskie : Godów, Gorczyce, Lubomia [...]. R. 6, nr 44 (301).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Wodzisławskie : Godów, Gorczyce, Lubomia [...]. R. 6, nr 44 (301)."

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

WTOREK 1 listopada 2005 Nr 44 (301) Rok VI

Nr indeksu 323942 ISSN 1508-8820

cena 2 zł (w tym 7% VAT) nw@nowiny.pl

nowiny.pl

Godów Gorzyce Lubomia Marklowice Mszana Pszów Radlin Rydułtowy Wodzisław

REKLAMA

» 5

Czytaj więcej na stronie 9 Czytaj więcej na stronie 9

» 5

DARMOWE zakupy

GRALI

CZYSTO » 12 » 21

Władze powiatu wodzisławskiego zdecydowały o zwolnieniu dyrektora szpitala w Rydułtowach.

Zarzucają mu m.in. nieodprowadzanie składek na ZUS. „To perfidna gra.

Teraz mogę już powiedzieć, że chodzi o likwidację ZOZ-u w Rydułtowach.

Jestem temu przeciwny, dlatego muszę odejść”– powiedział nam dyrektor Roman Kubek (na zdjęciu).

» 4

ªxHRLFKIy882009zv%:%

ISSN 1508-882X

REFORMA

czy gra o stołki?

RADLIN

Niezgoda radnych

W centrum miasta przy ul.

Korfantego miały powstać miesz- kania. Wszystko wskazuje na to, że w budynku będzie duży pawi- lon handlowy. Miejscowi radni próbują zablokować tę inwesty- cję i nie zgadzają się na zmianę projektu zespołu usługowo-han- dlowego.

KROSTOSZOWICE

Znęcali się nad matką

Wyzywali schorowaną kobie- tę, bili ją, a nawet grozili zabój- stwem. W taki sposób dwaj bracia opiekowali się matką. Teraz męż- czyźni, którzy nie stronią od alko- holu odpowiedzą przed sądem.

RYDUŁTOWY

Upokorzony na zakupach

Dwuletnie dziecko zjadło w markecie „Intermarche" małą bułkę za 40 groszy. Przy kasie ro- dzice malucha zapomnieli o tym poinformować. Zapłacili za po- zostałe zakupy 80 zł i chcieli już wychodzić ze sklepu, kiedy do ak- cji wkroczyli ochroniarze. Na tym się nie skończyło - pojawił się ra- diowóz. Były także upokarzające przeszukania i wyzwiska.

WODZISŁAW

Nie będę milczał

Janusz Wyleżych – wodzisław- ski radny przez kilka minut oskar- żał na sesji Rady Miejskiej wice- prezydenta Jana Zemło. Twier- dzi, że do tej pory nie rozliczono oczyszczalni bo miasto wybudo- wało ją na nie swoim gruncie.

» 5

» 3

100 lat

SP 1 w Marklowicach

REGION

Złoto zmarłego

Funkcjonariusze na poważnie zajęli się bulwersującą sprawą podejrzenia o ograbienie zwłok.

Przy okazji wyszły na jaw rażące zaniedbania raciborskiej policji.

Sprawa dotyczy śmierci, 12 marca tego roku, 52-letniego Dariusza S. Mężczyzna spotkał się w mieszkaniu przy ul. Oci- ckiej ze znajomym. Wypili sporo wina. Kiedy wychodził do ubikacji na półpiętrze, upadł na schody.

Uraz wywołany uderzeniem był, jak stwierdził biegły medyk sądo- wy, przyczyną zgonu. Na miejsce zdarzenia przyjechała raciborska policja. Zatrzymano do wytrzeź- wienia kompana zmarłego oraz wykonano oględziny. Czynności tej dokonano jednak wbrew re- gułom sztuki kryminalistycznej.

Partactwo przeszłoby zapewne do historii, gdyby nie zainteresowa- nie brata zmarłego.

(2)

2 WTOREK, 1 LISTOPADA 2005 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

n Redakcja:

44- 300 Wodzisław Śląski, ul. Piłsudskiego 10,

tel. 0-32/455 68 66, fax 0 -32/455 66 87, e-mail: nw@nowiny.pl

nDyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot

nRedaktor naczelny Rafał Jabłoński nSekretarz redakcji

Aleksandra Matuszczyk-Kotulska nRedakcja techniczna Marcin Woźnica

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam ZA STRZE ŻO NE.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Ogłoszenia przyjmuje sekretariat redakcji w Wodzisławiu Śl., w godz. od 8.00 do 16.00.

Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

n Skład: NOWINY RA CI BOR SKIE Sp. z o.o.

n Druk: PRO MEDIA, Opole.

Nowiny Ra ci bor skie sp. z o.o.

Wydawnictwo Prasowe

sonda

Zakaz palenia papierosów w miejscach publicznych. Przepis respektowany czy ignorowany?

d

Adam Porwoł z Czyżowic Sam palę, ale w miejscu publicz- nym staram się tego nie robić.

Uważam, że pa- lacze powinni respektować pra- wa tych ludzi, którzy nie palą.

Henryka Gutmajer z Pszowa Jestem przeciw- niczką palenia papierosów. W domu także nikt nie pali. Przeszkadza mi dym papierosów, dlatego uważam, że nie powinno się palić w miej- scach, gdzie obowiązuje zakaz.

Bogdan Galewski z Wodzisławia Ludzie palący powinni też po- myśleć o tej czę- ści społeczeń- stwa, która nie pali. Nie mogą robić z innych biernych palaczy.

W życiu nie zapaliłem ani jed- nego papierosa.

Barbara Mencel z Czyżowic Popieram za- kaz palenia w miejscach pub- licznych. Draż- ni mnie, gdy pali się w miejscu gdzie przebywam. Widzę, że wiele osób pali na przystankach, mimo zakazu. Ludzie nie prze- strzegają takich przepisów.

Szymon Bobrzyk z Wodzisławia Nie jest to przestrzegane.

Uważam, że ten zakaz jest niepotrzebny. Nie przeszkadza mi palenie w miejscach publicz- nych. Jeśli ludzie chcą, niech palą. Nie mam nic przeciwko temu.

n INFORMACJE n

REKLAMA

Lato już za nami, a u nas wciąż

upalnie

Ranking jak co roku ogłosiło ogólnopolskie czasopismo sa- morządowe „Wspólnota”. Brano pod uwagę trzyletnie wydatki na inwestycje w przeliczeniu na jed- nego mieszkańca. W 2002 r. w Wodzisławiu wydano na te cele 10 mln 231 tys. zł. Rok później była to kwota 25 mln 403 tys. zł, nato- miast w 2004 r. wydano na inwe- stycje 25 mln 454 tys. zł. Po zsu- mowaniu tych wielkości okazuje się, że w ciągu trzech lat w prze-

„Skoro my erbli po naszym sta- rziku, Karliku Miarce z Pielgrzy- mowic miano naszej szkoły, chcie- liby my Wos zaprosić na jego 180 geburstag i nasze erbskie, 15 uro- dziny szkoły. Skuli tego przidźcie do nos 5 listopada, gynał o 9 rano.

Piyknie Wos proszymy i czekomy na Wos. Bydźcie na zicher” – ta- kiej treści zaproszenia rozesłali uczniowie rydułtowskiej Szkoły Podstawowej nr 1 w Rydułtowach.

W podstawówce trwają przygoto- wania do uroczystości z okazji na- dania imienia, otrzymania sztan- daru oraz 180 rocznicy urodzin patrona. Obchody zostały nazwa- ne „Urodziny u starzika Karlika”

WODZISŁAW

Wodzisław zajął 10 miejsce w rankingu miast wydających najwięcej pieniędzy na inwestycje.

W pierwszej dziesiątce

Wodzisław dysponuje okazałym dyplomem

liczeniu na jednego mieszkańca wydano 395 zł i 24 gr. Warto do- dać, że rok wcześniej Wodzisław sklasyfikowano na 39 miejscu.

Spore osiągnięcie zanotowała także gmina Marklowice, która w tym roku znalazła się na 9 miejscu wśród gmin wiejskich. Tutaj w cią- gu trzech lat wydano na jednego mieszkańca 988 zł i 78 gr. Katowi- ce z kolei zajęły pierwsze miejsce w kategorii miast wojewódzkich.

(raj)

RYDUŁTOWY

Szkoła Podstawowa nr 1 w Rydułtowach przygotowuje się do swojego wielkiego święta. 5 listopada, w sobotę, odbędzie się tutaj uroczystość 15-lecia nadania szkole imienia Karola Miarki.

U starzika Karlika

i jest to zarazem tradycyjnie ob- chodzony w szkole Dzień Śląski, przeniesiony z maja. W sobotę or- ganizatorzy planują m.in. emisję filmu nakręconego 23 paździer- nika 1990 roku, podczas uroczy- stości nadawania imienia, występy artystyczne dzieci oraz wspólne śpiewanie piosenek śląskich przy akompaniamencie akordeonu. W uroczystości wezmą udział zapro- szeni goście, władze oświatowe, miejskie, oraz wielu tych, którzy uczestniczyli w uroczystości przed piętnastu laty. Jak to na śląskich urodzinach, nie może zabraknąć dobrego kołocza i bonkawy.

(izis)

REKLAMA

FIRMA Z TRADYCJĄ FUTRZARSKĄ

TYLKO U NAS KILKADZIESIĄT RÓŻNYCH WZORÓW Szycie na miarę oraz przeróbki

Sprzedaż naturalnych futer, kurtek, czapek, kołnierzy PRZYJDŹ, ZOBACZ, ZAMIERZ

PRZYJDŹ, ZOBACZ, ZAMIERZ

„J. JUDYŃSKI S.C.” Wodzisław Śl., ul. Pszowska 138 tel. 456 14 43, kom. 0 601 096 147, tel. 422 46 58 Spółdzielnia Mieszkaniowa

ROW ujawniła listy swoich dłuż- ników. Są oni winni już 2 mln zł.

Listy dłużników pojawiły się na klatkach schodowych bloków nale- żących do SM ROW w Wodzisła- wiu, Rydułtowach i Pszowie. Wid- nieją na nich imiona i inicjały osób zalegających z opłatami za czynsz oraz wysokość zadłużeń. Dotyczy to osób, które nie płacą czynszu dłużej niż trzy miesiące i nie mają podpisanej ze spółdzielnią ugody.

Takich lokatorów jest ok. 400.

Prezes Jan Grabowiecki zapo- WODZISŁAW

Sąsiad, oddaj pieniądze!

wiada pójście o krok dalej. Chce ujawnić pełne dane dłużników.

Mam zapewnienia z instytucji zaj- mującej się ochroną danych osobo- wych, że jeśli taki zapis znajdzie się w statucie to jest to możliwe – mówi prezes Grabowiecki. Dodaje, że

listy pojawiły się na prośbę uczci- wych lokatorów, którzy chcą wie- dzieć, kto w ich klatce nie płaci.

Przez to brakuje pieniędzy na re- monty i inwestycje.

Wielu mieszkańców o sprawie słyszało, jednak tylko nieliczni wi- dzieli owe listy. Bardzo często są one natychmiast zrywane – głów- nie przez osoby, które się na nich pojawiły. Również i na to jest sposób. Wystarczy udać się do administracji spółdzielni, gdzie znajdują się odpowiednie dane.

To nie jest dobre. Nie każdy so-

bie życzy, by jego dane pokazywać.

Nie dziwię się, że te listy znikają.

Nie płacimy, bo mamy trudną sytu- ację – powiedziała nam Elżbieta P.

z osiedla Piastów, której zaległo- ści przekroczyły już 10 tys. zł.

(raj) Jan Grabowiecki, prezes SM ROW, chce ujawnić pełne dane dłużników

(3)

skró cie

W

WODZISŁAW

7 listopada zamknięty zostanie wiadukt na ul. Jastrzębskiej. Roz- poczną się tam prace remontowe, które mają potrwać do sierpnia przyszłego roku. Samochody po- ruszające się w kierunku Marklo- wic i Jastrzębia będą mogły tam dotrzeć ul. Kopernika.

Powiatowy Urząd Pracy orga-v nizuje spotkanie dla przedsiębior- ców. Mile widziane są osoby, które niedawno rozpoczęły własną dzia- łalność gospodarczą. Spotkanie odbędzie się 22 listopada o godz.

15.30 w sali narad (pokój 208 II piętro). Przedstawione zostaną m.in. podstawowe informacje w zakresie podatku od towarów i usług VAT, formy opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych prowadzących działal- ność gospodarczą oraz podstawo- we obowiązki przedsiębiorców w związku z rozpoczęciem nowego roku podatkowego.

v

Gimnazjum nr 2 w Wodzisła- wiu Śląskim otrzymało prestiżo- we wyróżnienie za nowatorskie inicjatywy w nauczaniu języków obcych. Specjalny certyfikat (Eu- ropean Language Label 2005 za projekt „Poznajemy marzenia kobiet”), który jest europejskim znakiem innowacyjności w za- kresie języków obcych, otrzyma- ły tylko cztery gimnazja w całej Polsce.

Gimnazjum nr 2 specjalizuje się w nauczaniu języka francu- skiego oraz przybliżaniu kultury i historii Francji.

PSZÓW

Towarzystwo Przyjaciół Pszowa oraz miejski referat edukacji, kul- tury i sportu zaprosili dzieci oraz młodzież do udziału w Miejskim Konkursie Historycznym z okazji X-lecia samorządności miasta.

Konkurs ten nosi tytuł „Pszów - wczoraj i dziś”. Jak piszą orga- nizatorzy, jego celem jest kształ- towanie postaw patriotycznych, poczucie przynależności lokalnej, zainteresowanie historią „małej Ojczyzny" oraz integrowanie śro- dowisk szkolnych. Impreza odbę- dzie się 16 listopada, o godzinie 10. w MOK. Swoje drużyny zgłosi- ły już trzy pszowskie podstawówki oraz gimnazjum. Zgłoszenia były przyjmowane do końca paździer- nika w Towarzystwie Przyjaciół Pszowa.

PÓŁ ROKU PROMOCJI

Wstąp do naszego sklepu firmowego w Wodzisławiu Śl.

i skorzystaj z naszych promocji

ZAPRASZAMY Pako Jeans

ul. Kubsza 1, Wodzisław Śl.

pon. - pt. 9.00-17.00 sobota 9.00-13.00 tel. 454 77 65

W TYM TYGODNIU OFERUJEMY:

REKLAMA

n INFORMACJE n

REKLAMA

Awantura pomiędzy Wodzisła- wiem a gminami współfinansują- cymi budowę oczyszczalni i PWiK trwa od dawna. Inwestycja jest w dalszym ciągu nierozliczona. Gminy po zakończeniu inwestycji powinny aktem notarialnym otrzymać swoje udziały. Rozpoczęła się batalia, którą najskuteczniej prowadzi Jan Zemło (wiceprezydent Wodzisławia – red.) – mówił podczas sesji Rady Miasta Janusz Wyleżych. Zadałem sobie trud i sprawdziłem dlaczego tak jest.

Jaki jest powód tego, że się nie pod- pisuje aktów notarialnych. Otóż część działek, gdzie inwestowaliśmy nie zo- stała skomunalizowana. Te działki należały do skarbu państwa. Dopiero w lutym okazało się, że budujemy nie na swoim. Do tej pory trzy działki fi- gurują jako działki skarbu państwa.

Nie będę milczał. Nie oczekuję rów- nież odpowiedzi bo mam dokumenty.

Jak znam pana Zemłę, to będzie co innego mówił i kręcił, będzie odwra- cał kota ogonem – grzmiał nerwowo radny Wyleżych.

Jego zdaniem żaden notariusz nie podpisze umowy w tak niejas- nej sytuacji. Twierdzi, że zarówno starosta wydając pozwolenie na budowę jak i prezydent wydając decyzję o warunkach zabudowy popełnili uchybienie.

WODZISŁAW

Miasto nie rozliczyło budowy oczyszczalni ścieków Karkoszka II, ponieważ wybudowało ją na nie swoim gruncie. Takie rewelacje ujawnił radny Janusz Wyleżych.

Nie będę milczał

„Nie oczekuję odpowiedzi bo mam dokumenty”

– mówił Janusz Wyleżych

„Jest wolność słowa i odpowiem na wszystkie zarzuty”

– to słowa Jana Zemły

Podczas obrad Rady Miejskiej w Pszowie gromy posypały się na Międzygminny Związek Wodo- ciągów i Kanalizacji. Ten moloch nic nam nie daje za wyjątkiem wpłacania i przelewania pieniędzy - grzmiał radny Stanisław Lorek.

Podobne zdania wyrażali także inni, którzy nawoływali do pod- jęcia konkretnych działań zmie- rzających do odłączenia. Obec- nie Pszów jest dumny z tego, że w porę wycofał się z pomysłu przyłączenia do współfinansowa- nia budowy oczyszczalni ścieków Karkoszka II. Radni podkreślali, że miasto ma swoją oczyszczalnię i jest dzięki temu niezależne.

Dyskusję o Międzygminnym Związku Wodociągów i Kana- lizacji wywołała przedstawiona wcześniej informacja o działal- ności tego związku. Radny Mie- czysław Jóźwicki przedstawił także m.in. zrobione przez siebie notatki z protokołów posiedzeń zarządu MZWiK. Wywołały one lawinę krytyki pod adresem Związku. Nie od dzisiaj płacimy drożej za wodę. MZWiK powinien paść i to jak najszybciej i to od nas PSZÓW

Wystąpić jak najszybciej z Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji – zaapelowali na ostatniej sesji pszowscy radni.

Szkoda naszych pieniędzy

powinien wyjść taki glos. Nie ma co oglądać się na innych - argu- mentował radny Lorek. Podkre- ślił, że temat wcale nie jest nowy i wraca raz po raz, od kilku lat.

W minionych latach radni wal- czyli już o to, ale taki wniosek o wystąpieniu nie miał wtedy żadnej szansy przebicia, ponieważ Pszów zawsze był przeciw. Powinniśmy odejść od MZWiK i wnioskuję, żebyśmy w ogóle nie wchodzili w Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - kontynuował Sta- nisław Lorek. Zaapelował także do radnych i do przedstawicieli Związku, żeby namawiali prezy- dentów Wodzisławia czy wójtów innych gmin o podjęcie takich samych działań.

Podobne zdanie wyraził Paweł Kołodziej, przewodniczący Rady Miejskiej w Pszowie. Jestem za przekazaniem naszego majątku w gospodarowanie naszemu za- kładowi gospodarki komunalnej.

O majątku miasta decyduje rada miasta, a nie zarząd MZWiK.

Dlatego uważam, że szkoda na- szych składek. Ten związek kiedyś musi przestać istnieć. Kiedy się to

stanie? Byle jak najszybciej. My też musimy tutaj swoją rolę w tym odegrać - mówił przewodniczący Kołodziej.

Ryszard Zapał, burmistrz Pszowa zwrócił uwagę na korzyst- ny dla Pszowa fakt, że w rękach miasta znajduje się obecnie cała sieć kanalizacyjna. Powoli odzy- skujemy sieć wodociągową. A wia- domym jest, że bardziej się opłaca, kiedy woda i ścieki są w jednym ręku - stwierdził burmistrz Za- pał. Pszowscy radni zapowiedzieli podjęcie konkretnych działań w najbliższej przyszłości zmierzają- cych do wystąpienia z MZWiK.

Iza Salamon GRUNTY SĄ NASZE

Jan Zemło wyjaśnia, że sprawa gruntów nie ma nic wspólnego z podpisaniem porozumień z gmi- nami i PWiK. W decyzji z 9 sierpnia 2001 r. wojewoda potwierdza naby- cie przez gminę nieodpłatnie nieru- chomości takiej jak oczyszczalnia Karkoszka z terenami przyległymi.

Każdy zakładał, że te wszystkie działki są nasze. Jak miasto zaczęło inwentaryzować rzeczywiście oka-

zało się, że kilka działek było uję- tych jako skarb państwa oraz Pań- stwowe Przedsiębiorstwo Usług Inwestycyjnych. Systematycznie pan naczelnik uzgadnia i dokonu- je komunalizacji tego mienia. Trzy działki zostały i na dniach będą skomunalizowane. One niczego nie zmieniają w stanie faktycznym. Wo- jewoda jednoznacznie stwierdził, że teren o łącznej powierzchni 30 ha został położony w granicach mia- sta, stwierdzono nabycie go przez

miasto – mówi Jan Zemło.

Podobne argumenty przed- stawił Janusz Nowicki, naczelnik Wydziału Geodezji w miejsco- wym magistracie. Posiłkuje się on ustawą z maja 1990 r., która stanowi, że majątek, który był w posiadaniu terenowych organów administracji państwowej z mocy prawa staje się własnością gmin.

Sam proces komunalizacji polega na tym, że musimy doprowadzić do zmiany zapisu w księgach wie- czystych. On ciągle trwa. Na dzień dzisiejszy tylko jedna działka na Karkoszce nie jest zapisana jako własność miasta. Figuruje tam zapis Państwowe Przedsiębiorstwo Usług Inwestycyjnych – wyjaśnia naczelnik.

NIECHCIANY ZWIĄZEK Jan Zemło twierdzi, że aktyw- ność Janusza Wyleżycha związa- na jest z jego funkcją. Jako prze- wodniczący Zarządu Międzyg- minnego Związku Wodociągów i Kanalizacji przeciwstawia się jego likwidacji. Jeszcze niedaw- no przeforsowanie tego pomysłu było niemożliwe. Teraz, po tym jak podobne głosy dochodzą z Pszowa (tekst Izy Salamon „Szko- da naszych pieniędzy”) wszystko jest możliwe.

Prezydent Adam Krzyżak przy- gotował już uchwałę dotyczącą wystąpienia miasta z MZWiK.

Zarówno on jak i spora część rad- nych jest przekonana, że twór, na który miasto wydaje rocznie ok.

80 tys. zł jest niepotrzebny.

Rafał Jabłoński

(4)

4 WTOREK, 1 LISTOPADA 2005 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

n INFORMACJE n

Albert Celino o mocy uzdrawiania dowiedział się mając kilkanaście lat i od tamtej pory umiejętności te rozwijał pod uważnym okiem swego dziadka, słynnego uzdrowiciela na Filipinach. Z niezwykłym skupieniem i modlitwą podchodzi do każdego chorego, jest osobą o bardzo wysokim potencjale energetycznym. Po skupieniu stosuje wobec chorego rozmaite techniki manualne: masaż punktowy, wibracyjny, przekazując jednocześnie energię. Gdy chory tego potrzebuje, filipiński uzdrowiciel prze- prowadza operację bez użycia skalpela. Albert Celino może pochwalić się sukcesami w likwidowaniu wielu schorzeń: żołądka, wątroby, trzustki, serca i układu krążenia, prostaty, mięśniaków, torbieli, no- wotworów, schorzeń kręgosłupa, alergii, tarczycy, jelita.

Oto relacje osób, które otrzymały pomoc:

„Zostałam skierowana do szpitala na usunięcie guza piersi. Wcześniej jednak poddałam się zabiegowi u pana Alberta. Dzięki niemu, już po pierwszym zabiegu guz znacznie się zmniejszył, po drugim jeszcze bardziej. Ponadto po zabiegach ustąpiły bóle kręgosłupa, prawego biodra, kolana, nerwicowe bóle głowy. Polecam wszystkim bliskim tego typu terapię”- Anna B. z Bełchatowa.

„Od kilku lat cierpiałem z powodu chorej trzustki, już niewiele jadłem. Po wizycie u pana Alberta wszystko minęło, jak ręką odjął” - Marian K. z Kielc.

„Miałem pod kolanem guz wielkości śliwki, badania wykazały, że jest to nowotwór złośliwy. Gdy do- wiedziałem się o przyjeździe Alberta do Łodzi umówiłem się na wizytę. Po dwóch zabiegach guz znik- nął, ku zdumieniu lekarzy i mojej ogromnej radości”.

ALBERT CELINO APING W WODZISŁAWIU ŚL.

TAJEMNICA UZDRO- WIEŃ FILIPIŃSKICH HEALERÓW

Filipińscy healerzy są słynni na cały świat za sprawą operacji bez skalpela. Jednak nie ta umiejętność jest podstawą ich codzien- nej praktyki – są oni niezwykle skutecznymi bioenergoterapeutami.

Właśnie ich skutecz- ność fascynuje ludzi na całym świecie.

Z filipińskim uzdrowicielem

Albertem Celino Aping będzie się można

spotkać:

WODZISŁAW ŚL.

09-11-2005 r.

RACIBÓRZ 09-11-2005 r.

Informacje i zapisy:

tel.:(042) 632-17-02, 0501-760-483

REKLAMA

Radni nie zgodzili się na zmianę projektu zespołu usługowo-han- dlowego, który jest budowany w centrum miasta przy ul. Korfante- go. Zgodnie z pierwotną koncep- cją na terenie tzw. Piątkowca miał powstać ciąg segmentów usługo- wo-handlowych oraz mieszkal- nych. Teraz okazuje się, że nowy właściciel chce tam wybudować kolejny duży pawilon handlowy.

Kilka lat temu miasto otrzyma- ło połowę tej działki od Skarbu Państwa, drugą część musiało ku- pić za kwotę 65 tys. zł. Wyburzenie znajdującego się tam zrujnowane- go budynku kosztowało 20 tys. zł.

Dla miasta pozyskanie tego grun- tu w centrum miało być dobrym interesem. Powstała koncepcja zagospodarowania Piątkowca, która przewidywała wybudowa- RADLIN

Niezgoda radnych

Radni nie zgadzają się na zmiany zagospodarowania tego budynku

Dary zostaną przekazane na rzecz Zakładu Opiekuńczo-Lecz- niczego w Gorzycach.

Co roku organizujemy taki kon- cert – mówi Sabina Borkowska, któ- ra kieruje „Przytupem”. Tym razem zamiast sprzedawać bilety poprosili- śmy, żeby widzowie przynosili odzież i artykuły spożywcze. „Przytup” po raz pierwszy wystąpił z kapelą składają- RADLIN

Odzież i artykuły spożywcze na cele charytatywne zebrano podczas koncertu „Na ludową nutę” radlińskiego zespołu “Przytup”.

Charytatywny koncert

nie ciągu handlowo-usługowego.

Miał się on składać z sześciu seg- mentów – na dole przewidziano punkty usługowe i handlowe, na górnych kondygnacjach mieszka- nia. Nabywca gruntu miał wybu- dować obiekt zgodny z opracowa- nym projektem i potem sprzedać poszczególne segmenty. W listo- padzie 2000 r. Rada Miejska pod-

jęła uchwałę o sprzedaży działki w drodze przetargu. Jednak kolejne przetargi się nie odbyły ze względu na brak chętnych. Jak tłumaczo- no, z tego względu władze miasta przystąpiły do negocjacji z jednym kontrahentem. Była to Agencja Wspierania Inicjatyw Mieszkanio- wych z Rybnika. Miasto sprzedało prawo wieczystego użytkowania działki za 40 tys. zł, nabywca płaci też opłatę w wysokości 4,5 tys. zł rocznie. Nabywcą w akcie nota- rialnym jest właścicielka AWIM, a nie ta firma. Okazuje się, że miało to istotne znaczenie przy kolejnej zmianie właściciela. Otóż nabywczyni Piątkowca przekazała działkę w formie darowizny innej osobie. Takie rozwiązanie nie by- łoby możliwe, gdyby właścicielem była firma AWIM. A przy sprze-

daży Piątkowca prawo pierwoku- pu miało miasto.

We wrześniu 2002 r. wydane zostało pozwolenie na budowę zaplanowanego tam obiektu. Ale już według zmienionego projek- tu. Właścicielka agencji AWIM stwierdziła bowiem, że nie może znaleźć chętnych na zakup miesz- kań. Wystąpiła do władz Radlina

o zgodę na taką modyfikację pro- jektu, by można było zrezygnować z budowy mieszkań. Rada Miej- ska przychyliła się do tej sugestii.

Ale kolejny właściciel Piątkowca zwrócił się do Starostwa Powiato- wego o kolejną zmianę. Starostwo postawiło wymóg akceptacji pro- jektu zamiennego przez Urząd Miejski w Radlinie. Co ciekawe, budowa już trwa od dawna i to według nie zatwierdzonego jesz- cze projektu zamiennego.

Grażyna Janeta, kierownik Re- feratu Urbanistyki i Rozwoju, pod- czas sesji potwierdziła zapytana przez radnego Pawła Rducha, że projekt nie jest zgodny z koncepcją zatwierdzoną przez władze miasta.

Miało być wiele lokali a teraz obiekt jest przygotowywany jako jed- na hala – zauważył radny Stefan Lukoszek. To co widać jest odstęp- stwem od pierwotnej koncepcji. Jest natomiast zgodne z nowym projek- tem, jeszcze nie zatwierdzonym.

Byliśmy przekonani, że powstaną tam segmenty handlowo-usługowe – dodała burmistrz Barbara Magie- ra. Natomiast ma to być duża hala.

To znacznie odbiega od tego co rada wcześniej zaakceptowała. Mamy te- lefony od mieszkańców i spółdzielni mieszkaniowej. To sprawa bulwersu- jąca szczególnie mieszkańców cen- trum. Miałby powstać kolejny duży obiekt handlowy w bliskości głównego skrzyżowania, gdzie jest duży ruch.

Nowy właściciel wystąpił o za- akceptowanie projektu zamienne- go do Starostwa, które wystąpiło o zajęcie stanowiska przez władze Radlina. Przewodniczący Rady Jacek Sobik, chciał wiedzieć czy będzie to wiążące, czy Starostwo potraktuje to tylko jako opinię.

Grażyna Janeta wyjaśniała, że bę- dzie to tylko opinia. natomiast od starosty będzie zależeć, czy zmusi to właściciela do zmian zgodnych z obowiązującym projektem. Rad- ni jednogłośnie postanowili nie udzielić akceptacji dla projektu zamiennego. Czy ich sprzeciw zo- stanie uwzględniony będzie zale- żeć od Starostwa Powiatowego.

(jak)

Góralskie popisy „Przytupu”

cą się z profesjonalnych muzyków, która będzie przygrywać zespoło- wi podczas większych koncertów.

Zaprezentowane zostały popisy góralskie w wykonaniu najstarszej grupy, taniec „młyn raciborski” a także kujawiak i tańce przeworskie.

Maluchy wystąpiły natomiast z pro- gramem „Miała baba koguta”.

(jak)

ZAGRA ORKIESTRA

PSZÓW: Kasia Odrowąż i Marcin Grzenia (na zdjęciu) przyszli na ostatnią sesję Rady Miejskiej Pszowa z apelem o finansowe wsparcie zbliżającej się Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W naszym mieście będzie to szczególny finał, bo dziesiąty, jubileuszowy. Prośba młodych ludzi została i tym razem pozytywnie rozpatrzona. Jak co roku, otrzymali z miejskiej kasy dofinansowanie na zorganizowanie koncertu. Rada Miejska objęła też patronatem honorowym finał WOŚP w Pszowie. (izis)

(5)

Dokoñczenie ze strony 1

>> 997

Śmierć po kontroli

Do niecodziennego, a w rezulta- cie tragicznego zdarzenia doszło 29 października o godz. 9.10 na ul.

Mszańskiej w Wodzisławiu Śl. Po- licjanci z drogówki zatrzymali tu- taj do kontroli 44-letnią kobietę.

Po dokonaniu formalności wraca- ła ona do swojego pojazdu i przed samochodem została potrącona przez 24-letniego mężczyznę, któ- ry jechał oplem vectrą. Kierowca próbował ominąć kobietę jednak nie zmieścił się na jezdni. Potrącił mieszkankę Wodzisławia, która w wyniku obrażeń zmarła w szpitalu.

Mężczyzna uderzył w słup elek- tryczny. Nie ma poważniejszych obrażeń.

Poważny stan pieszego

28 października przy ul. Bogumiń- skiej w Wodzisławiu Śl. 20-letni mieszkaniec tego miasta jadący hondą accord potrącił pieszego 64-latka. Do zdarzenia doszło ok. godz. 8.15. Mężczyzna ma poturbowane żebra i uszkodzone płuca. Ponadto doznał złamania kości czaszki. W poważnym sta- nie przewieziono go do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Jastrzębiu Zdroju.

Środkiem jezdni

28 października w Rydułtowach przy ul. Krzyżkowickiej 23-latek jadący oplem calibrą potrącił 29-letniego mężczyznę. Ten szedł środkiem jezdni. Był prawdopo- dobnie pijany. Doznał poważnych obrażeń ciała i trafił do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Jastrzębiu Zdroju.

Zabrali rury

Po raz kolejny dali o sobie znać zło- dzieje złomu. W połowie paździer- nika dostali się do magazynu znaj- dującego się przy ul. Wyzwolenia w Marklowicach. Przecięli kraty w oknach i wybili szyby. Z wnętrza zabrali trzy kraty dwuskrzydłowe i 10 metrów bieżących rur żeliw- nych. Straty wyniosły 800 zł.

n KRONIKA POLICYJNA n

O znęcanie psychiczne i fizycz- ne nad swoją nieporadną matką oskarżyła wodzisławska Prokura- tura Rejonowa dwóch braci Bo- lesława i Gerwazego S. Obaj nie przyznają się do winy.

Pokrzywdzona ze względu na swój wiek i stan zdrowia jest niepo- radna. Choruje na serce i chorobę Parkinsona, ma problemy z mówie- niem i poruszaniem się. Mieszka wraz z dwoma synami w wieku 52 i 57 lat. Obaj nie pracują i pozo- stają na jej utrzymaniu, natomiast chętnie nadużywają alkoholu. Jak stwierdza akt oskarżenia, od 2000 r. mężczyźni wszczynają awantury pod wpływem alkoholu. Wyzywają wówczas matkę wulgarnymi słowa- mi, grożą pobiciem a nawet zabój- stwem. Dochodzi też do rękoczy- nów – szarpią i popychają matkę a także ją biją. Awantury słyszeli sąsiedzi, widzieli też ślady pobić – staruszka miała zasinione oczy a także ślady na twarzy i rękach.

Jednak matka zawsze tłumaczyła sąsiadom, że to wynik upadku. Nie KROSTOSZOWICE

Znęcali się nad matką

przyznawała się, że synowie ją biją.

Skarżyła się natomiast niektórym osobom z rodziny, że starszy syn grozi jej pobiciem i zabójstwem oraz wyzywa ją. W toku postępo- wania odmówiła składania zeznań przeciwko synom.

Starszy syn nie przyznał się do winy i twierdził, że nie naduży- wa alkoholu. Zeznał, że czasami kłócił się z matką o przepisanie pokoju w domu. Podczas jednaj z takich kłótni zdarzyło mu się trzasnąć drzwiami, ale nigdy nie rzucał żadnymi przedmiotami w matkę, nie szarpał jej, nie wyzy- wał ani nie groził. Twierdził, że to młodszy brat ma problemy z alko- holem i awanturuje się z matką.

Ten z kolei również nie przyznał się do winy i obciążał starszego brata - zeznał, że to on wszczyna awantury z matką pod wpływem alkoholu. Prokuratura nie dała wiary tym zeznaniom i skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko obu braciom.

(jak) Emerytowany milicjant prze-

studiował akta sprawy i bezlitoś- nie zaczął wytykać błędy kolegów po fachu.

Oględziny miejsca śmierci były bardzo pobieżne a wręcz niechlujne – mówi nam Wojciech Skibiński.

Sporządzający protokół oględzin policjant był najwyraźniej „zafascy- nowany” tylko nieładem i brudem panującym w mieszkaniu. Pisał chaotycznie, miejscami mało czy- telnie. Nie wspomniał nic o ułoże- niu zwłok, przedmiotach znajdują- cych się w lokalu, nie mówiąc już o rzeczach, które miał przy sobie zmarły. Jako załącznik wymienił tylko znalezione świadectwo kwali- fikacyjne oraz kartę ubezpieczenia zdrowotnego. Prokurator asesor z powodu swojego niewielkiego doświadczenia nie wyegzekwował wskazanych czynności od ekipy dochodzeniowo-śledczej.

Dokładne oględziny miały tymczasem kluczowe znaczenie.

Zmarły posiadał bowiem etui z wyrobami ze złota, portfel z do- kumentami i kartami, zegarek no i obrączkę, po której na palcu został tylko ślad, kiedy ciało oglą- dał brat. Zbulwersowany brakiem precjozów Wojciech Skibiński za- czął dociekać, co się z nimi stało.

Za skandal uznał jednocześnie fakt, że żonę zmarłego powia- domiono dopiero dzień później, choć funkcjonariusze znali jego dane adresowe.

ZEGAREK W SZUFLADZIE W miarę jak Wojciech Skibiński robił się coraz bardziej dociekliwy, gros z cennych przedmiotów się odnajdywało. Zegarek zmarłego zo- stał mi zwrócony dopiero po wcześ- niejszej interwencji w Prokuraturze.

Znalazł się w dziwnych okolicz- nościach w biurku pokoju nr 28 – twierdzi. Policja tłumaczy, że ze- garek miał zatrzymany do wytrzeź- wienia na miejscu zdarzenia kole- ga zmarłego. Z koperty, w której znajdował się sporo wart Atlantic, nie wynika jednak, kto, kiedy i do jakiej sprawy go zabezpieczył.

Kolega zmarłego, jak czytamy w aktach sprawy, przyniósł też na komendę etui z wyrobami ze złota, które pozostało w mieszkaniu przy ul. Ocickiej. Ponoć znalazł je na szafie podczas porządków, które robił zaraz po tym, jak wyszedł z policyjnego aresztu. Wiem tymcza- sem, że to etui jest widoczne na stole obok ciała brata na zdjęciach wy- konanych przez technika kryminali- styki zaraz po przyjeździe policji. To REGION

Kuszące złoto zmarłego

nagłe odnalezienie jest jakieś dziwne – komentuje brat Dariusza S.

Kolejne przedmioty znajdo- wały się u właściciela zakładu po- grzebowego, który zabrał zwłoki.

Po sekcji dokonanej przez me- dyka sądowego wydał rodzinie znaleziony przy zmarłym portfel z drobną sumą pieniędzy, etui i okulary, długopis i klucze. Nic innego, jak zapewniał, denat przy sobie nie miał. Wojciech Skibiński sfotografował ciało brata. Na pal- cu „jak byk” widoczny był ślad po obrączce. Zaczął dociekać, co się z nią stało. Znalazła się cztery dni później, kiedy rodzina odbierała ciało zmarłego do pochówku. Wy- dał ją właściciel zakładu pogrze- bowego. Rzekomo zapodziała się w jakieś szufladzie.

TO PRZESTĘPSTWO A NIE WYKROCZENIE Prokuratura Rejonowa w Ra- ciborzu umorzyła postępowanie w sprawie zgonu. Nie stwierdzo- no działań osób trzecich. Umo- rzono też wszczęte z zawiado- mienia brata dochodzenie doty- czące zawłaszczenia należącej do zmarłego złotej obrączki. Pro- kurator uznał, że skoro ma ona wartość 200 zł, to czyn taki sta-

nowi co najwyżej wykroczenie.

Zdaniem W. Skibińskiego jest inaczej. Ograbienie zwłok to czyn szczególny i z przestępstwem mamy do czynienia niezależnie od wartości przedmiotu. Rację przyznała mu nadzorująca pracę raciborskich śledczych Prokura- tura Okręgowa z Gliwic. Naka- zała wszcząć śledztwo i dokładnie wyjaśnić wszystkie okoliczności.

Do dziś nie ustalono, co brat posiadał przy sobie, bo policja nie pokusiła się o przesłuchanie żony zmarłego, która twierdzi, że jej mąż miał tego dnia 300 zł. Do- piero prokurator z Gliwic nakazał przeprowadzenie tej czynności – mówi Wojciech Skibiński. Jak- by niechlujstwa policjantów było mało, to z akt sprawy wynika, że policja datuje swoje dokumen- ty na kilka miesięcy do przodu.

Notatka urzędowa sporządzo- na przez policjanta, który przy- był na miejsce zgonu nosi datę

…12.11.2005 (sic!).

Po skargach i po moich prywat- nych ustaleniach wielokrotnie byłem wzywany na policję na zasadzie aby mnie zmęczyć i żebym dał sobie na wstrzymanie – mówi Wojciech Ski- biński. Postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie ograbienia zwłok nosi datę 26 września 2005 r. W dniu 5 października policja z sufitu sporządziła notatkę, że żona zmarłego przebywa w Niemczech i wróci za około 6 miesięcy, co jest to- talną bzdurą i kłamstwem – dodaje.

Prokurator rejonowy Janusz Smaga powiedział nam, że na sprawę zwróci szczególną uwagę.

Grzegorz Wawoczny Dwuletnie dziecko zjadło w ry-

dułtowskim „Intermarche” małą bułkę za 40 groszy. Przy kasie ro- dzice malucha zapomnieli o tym poinformować. Zapłacili za pozo- stałe zakupy 80 zł i chcieli już wy- chodzić ze sklepu, kiedy do akcji wkroczyli ochroniarze. Na oczach całego sklepu, a było to w piątek po południu i wiadomo, ile wtedy jest kupującyh, zostałem upokorzony, potraktowany jak oszust i nazwany złodziejem - opowiada Jerzy Koro- lon z Pszowa, bohater zdarzenia.

Zawiadomię o tym kogo się da, bo jest to skandal! Nie zosta- wię tego i będę żądał przeprosin, a może nawet odszkodowania na cele charytatywne - zapowiedział w rozmowie z nami mieszkaniec Pszowa.

Wzburzony wspomina tamto popołudnie, kiedy wraz z rodziną wybrał się na zakupy do „Intermar- che” w Rydułtowach. Była godzina 14.00, w piątek. Wiadomo, począ- tek weekendu, w sklepie kupowało sporo osób. Jerzy Korolon wspo- mina, że był zmęczony, niewyspa- ny po nocce. Zakupy trwały może godzinę. W międzyczasie maluch zgłodniał i upomniał się o jedze- nie. Rodzice dali mu bułkę, o którą chwilę później rozpętała się wojna.

Kiedy zapłaciliśmy już za zakupy i chcieliśmy odejść od kasy, podeszło do nas dwóch ochroniarzy i jedna kobieta z obsługi. Poproszono nas RYDUŁTOWY

Upokorzony na zakupach

o okazanie rachunku. Szukaliśmy w siatkach, ale od razu wiedziałem, że chodzi o bułkę. Po prostu zwyczajnie o niej zapomniałem - relacjonuje niedawne wydarzenia pan Jerzy. W życiu by mi nie przyszło do głowy, że z tego powodu mogę tak zostać po- traktowany. Byłem przecież stałym klientem w „Intermarche”, dość czę- sto robiłem tutaj zakupy o wartości nawet 100 zł, bo do innych sklepów już raczej nie chodziliśmy. A tutaj spotyka mnie coś takiego - dodaje.

Wspomina, że w tej sytuacji nie wytrzymał nerwowo. Zaczął mówić podniesionym głosem. Ale kto na jego miejscu zachowałby się inaczej? Było mi głupio przed żoną, dzieckiem i ludźmi, którzy tam sta- li. Ale i tak starałem się opanować - mówi. Chciał jak najszybciej za- mknąć sprawę, zapłacić te 40 gro- szy i wyjść z sklepu. Ale o tym nie było mowy. Powiedzieli mi, że mnie nie puszczą, bo złodziei nie puszcza- ją - cytuje usłyszane słowa Jerzy Korolon. Do dzisiaj wszystko się we mnie gotuje, jak sobie to przypomnę.

Poprosił o spotkanie z szefem skle- pu, jednak krótka rozmowa z za- stępczynią pani prezes zakończyła się wezwaniem policji. Po chwili przyjechał radiowóz, przesłucha- no pana Jerzego i świadków. Całe zajście trwało około trzech godzin.

Tego już było panu Jerzemu za wiele. Do dzisiaj czuje gorycz i bez- silność. Zwróciłem cały zakupiony

towar, zapłaciłem 40 gr za zjedzoną przez dziecko bułkę i opuściłem ten sklep. Więcej tam moja noga nie po- stanie, choćbym miał jechać daleko do innego marketu! - stwierdza ka- tegorycznie Jerzy Korolon.

Po nieprzyjemnym zajściu wsiadł do samochodu i pojechał na komisariat policji w Rydułto- wach, żeby dopełnić formalności.

Rydułtowska policja umorzyła po- stępowanie i zastosowała środki pouczenia. Jak kierownictwo sklepu może do czegoś takiego dopuścić?

Jak można tak traktować stałych klientów? I wszystko z powodu 40 groszy przy rachunku w wysokości 80 zł! - oburza się pan Jerzy. Do- daje, że nie zostawi tak tej sprawy.

Na tym to się nie może zakończyć - zapowiada. Pójdę z tym najpierw do Rzecznika Praw Konsumentów i nagłośnię to, gdzie tylko się da. Będę żądał przeprosin, a może nawet od- szkodowania na cele charytatywne - mówi nasz rozmówca.

Iza Salamon

CO NA TO „INTREMARCHE”?

Przedstawiciel sklepu nie chciał się przedstawić. Ostro zareago- wał też na wiadomość o przygo- towywanej publikacji. „Proszę o tym nie pisać! Nie życzę sobie tego i mam tutaj na to świadka.

Inaczej zwrócę się do prawnika!” - stwierdził nasz rozmówca. „Tu nie ma nic do komentowania. Prze- kroczył linię kas, nie zapłacił, czyli ukradł. Niech z tym idzie nawet do samego prezydenta, na pew- no tego nie wygra, bo sprawa jest oczywista” - dodał mężczyzna.

(6)

6 WTOREK, 1 LISTOPADA 2005 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

n GMINY n

REKLAMA

Wieści

gminne

GODÓW

q 35. rocznicę swojego istnienia obchodzi koło emerytów i renci- stów w Łaziskach. Związane z tym uroczystości rozpoczęły się mszą św. w miejscowym zabytkowym kościele. Potem uczestnicy prze- szli do remizy OSP, gdzie odbyła się część oficjalna. Spotkanie za- kończyła wspólna zabawa.

q Gmina otrzymała od Woje- wódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dotację na dofinansowanie wap- nowania gleb przez rolników. Wy- niosła ona 133 tys. zł. Dofinanso- wanie wynosi 90% kosztów, resztę pokrywają rolnicy.

q Zabudowane zostały dwie lam- py oświetleniowe na odgałęzieniu ulic Olszyńskiej w Godowie oraz jedna lampa na odgałęzieniu ul. Wyzwolenia w Gołkowicach.

Koszty wyniosły prawie 8 tys. zł.

q Graniczna ul. Turska w Krosto- szowicach została przebudowana w ramach porozumienia między sąsia- dującymi gminami Godów i Gorzy- ce. W Skrbeńsku przebudowane zo- stało odgałęzienie ul. Piotrowickiej o długości 200 m. W Gołkowicach przeprowadzono przebudowę drogi dojazdowej do remizy OSP wraz z miejscami parkingowymi. W Skrzy- szowie również wykonano przebu- dowę odgałęzienia ul. 1 Maja oraz części ul. Wallacha. Na podstawie porozumienia z Powiatowym Zarzą- dem Dróg wykonano chodnik i ka- nalizację deszczową przy ul. Piotro- wickiej w Skrbeńsku, chodnik przy ul. 1 Maja w Skrzyszowie, chodnik i remont nawierzchni przy ul. 1 Maja w Godowie oraz budowę kanalizacji deszczowej przy ul. 1 Maja w Gołko- wicach.

GORZYCE

q W Wiejskim Domu Kultury w Gorzycach odbędzie się w sobotę 5 listopada biesiada pod hasłem „Ślą- zok, Węgier – dwa bratanki”. Impre- za organizowana przez Stowarzysze- nie Promocja, Integracja i Rozwój gminy Gorzyce oraz WDK Gorzyce rozpocznie się o godz. 18.00.

q Sesja naukowa z udziałem eks- pertów z dziedziny regionalizmu i historii regionów zostanie zor- ganizowana 10 listopada o godz.

16.00 w WDK Gorzyce. Zostanie ona połączona z wystawą „Śląsk i Węgry w obiektywie” oraz koncer- tem. Organizatorami są Stowarzy- szenie PIR oraz WDK Gorzyce.

LUBOMIA

q 4 listopada obradować będzie Rada Gminy na swojej kolejnej se- sji. W programie znajdzie się m.in.

przedstawienie przez wójta planów budżetowych na przyszły rok. Oma- wiana będzie działalność straży po- żarnych oraz klubów sportowych.

Przedstawiciele tych organizacji za- prezentują radnym sprawozdania z działalności w ostatnim roku.

q Władze gminy przeznaczyły do sprzedaży działki znajdujące się na terenie przysiółka Tajchów w Lubomi. Należąca do gminy nie- ruchomość została podzielona na kilka działek o wartości od ok. 18 tys. zł do ok. 25 tys. zł. Po spo- rządzeniu wykazu nieruchomości przeznaczonych do sprzedaży zo- stanie ogłoszony przetarg. Proce- dury potrwają około 3 miesiące.

Po mszy świętej odprawionej w intencji pedagogów i uczniów w miejscowym kościele uczestnicy prowadzeni przez orkiestrę gór- niczą przeszli do budynku szkoły.

Tutaj na sali gimnastycznej odbyła się uroczysta akademia. Uczniowie przedstawili prezentację multime- dialną na temat historii szkoły. Go- ście mieli również okazję podziwiać program artystyczny w wykonaniu wychowanków „jubilatki”. Jest to dla nas jedna z największych imprez.

W 2000 r. szkoła otrzymała imię, a rok później poświęcono sztandar.

Teraz przyszedł czas na wielki jubile- usz – mówi dyrektor SP 1 Bogdan Szczotok. Jego zdaniem bardzo dobra kondycja miejscowej oświaty to zasługa władz gminy, które nie szczędzą środków na wyposażenie placówki i zajęcia pozalekcyjne dla uczniów.

KARTY Z PRZESZŁOŚCI Przez pierwsze lata istnienia szkoły nauka odbywała się w języ- ku niemieckim. Pierwszym polskim kierownikiem placówki od 1922 MARKLOWICE

Szkoła Podstawowa nr 1 świętuje 100-lecie swojego istnienia. Główne uroczystości odbyły się w ubiegły wtorek.

Stulatka w dobrej formie

Sztandar nieśli szóstoklasiści: Patrycja Władyrz, Artur Ferens, Patrycja Langosz

Poseł Henryk Siedlaczek pochodzący z Marklowic uwiecznił swoją obecność w książce pamiątkowej

Magdalena Przydalska i Olimpia Warzeszka, uczennice piątej klasy.

Nasza szkoła jest wyjątkowa. Jest zawsze ciekawie i wesoło. Tańczy- my w zespole szkolnym i bierzemy udział w wielu imprezach. Do tej szkoły chodzili też nasi rodzice.

Kamil Juraszczyk i Kamil Skupień, uczniowie piątej klasy.

To niesamowite, że ta szkoła ma już 100 lat. Tyle dożyć to niezłe osiągnięcie. Najważniejsze, że u nas nauczyciele są bardzo fajni i jest dużo zajęć sportowych.

Elżbieta Zgorzyńska, najstarsza żyjąca nauczycielka szkoły.

Ta szkoła to moje życie. Jako dziew- czynka rozpoczęłam tutaj naukę w 1922 r. Po wojnie tutaj pracowałam jako nauczycielka. W latach 1950-60 uczyłam w szkole w Popielowie. Po powrocie kontynuowałam naucza- nie w Marklowicach. W 1970 r.

przeszłam na emeryturę. Jeszcze pracowałam tutaj do 1983 r.

roku był Paweł Michalski. Pod ko- niec lat trzydziestych budynek roz- budowano, przekształcono go w 6-klasową szkołę powszechną. W czasie wojny nie uległ zniszczeniu, dlatego już w 1945 r. wznowiono naukę. Wówczas klasy były bardzo liczne, składały się nawet z 60 ucz-

niów. Analfabetyzm był powszech- ny. Brakowało podręczników i pomocy dydaktycznych. W 1963 r.

nadano szkole imię Pawła Findera.

Od 1973 r. w wyniku zmian orga- nizacyjnych szkoła nosiła nazwę Zbiorczej Szkoły Gminnej. Na- leżały do niej dwie szkoły filialne

tj. szkoła na Chałupkach i szkoła w Marklowicach Górnych. Po re- formie administracyjnej w 1975 r.

Marklowice zostały wcielone do Wodzisławia Śl., a placówka zmie- niła nazwę na Szkoła Podstawowa nr 27 w Wodzisławiu Śl. Potem były już samodzielne Marklowice.

Od 1995 r. szkoła nosiła nazwę Szkoły Podstawowej nr 1 im. Pa- wła Findera. Cztery lata później zmieniono patrona na Adama Mi- ckiewicza. W 2001 r. poświęcono sztandar. W roku 2003 placówka wywalczyła tytuł „Szkoły z klasą”.

Obecnie uczniowie przygotowują się do realizacji programu „Ślady przeszłości”. Opiszą historię oraz zbudują makietę szkoły, którą za- prezentują na finale w Warszawie.

(raj)

(7)

n GMINY n

REKLAMA

Zainteresowane firmy prosimy o kontakt z Redakcją

tel. 455 66 87 wew. 25, kom. 0 606 698 903

ZAKUPIĄ APARAT CYFROWY W ROZLICZENIU BARTEROWYM

na bardzo atrakcyjnych warunkach w zamian za reklamę prasową na łamach

NOWIN WODZISŁAWSKICH

I

NOWIN RACIBORSKICH

• sprzedawca, doradca

• kierowca

Firma MEISTER Świat Podłóg i Drzwi Wodzisław, ul. Łużycka 1

Poszukuje kandydatów na stanowiska:

• magazynier

• montażysta OFERUJEMY STAŁĄ PRACĘ I PŁACĘ

CV i list motywacyjny ze zdjęciem prosimy składać w siedzibie firmy

REKLAMA

Uroczystość odbyła się w domu jego córki w Kokoszycach. Jak mówi Jerzy Waltar – starszy Ce- chu w Wodzisławiu Śl., starania o przyznanie tego odznaczenia prowadzono od ponad roku. Na- sza kandydatura otrzymała popar- cie Izby Rzemieślniczej. Poza tym została pozytywnie zaopiniowana przez wojewodę. Nie mieliśmy wąt- pliwości, że order w tym przypadku się należał - dodaje Jerzy Waltar.

Wilhelm Meisel już od naj- młodszych lat uczył się sztuki wy- piekania chleba pod okiem ojca i starszego o dwa lata brata. Miał wtedy 12 lat. W 1927 r. przejął po Bardzo uroczystą oprawę mia-

ły obchody stulecia Związku Na- uczycielstwa Polskiego zorgani- zowane przez gorzycki oddział tej organizacji. Uczestniczył w nich m.in. Sławomir Broniarz, prezes Zarządu Głównego ZNP. Wielu zasłużonym nauczycielom wrę- czono odznaczenia i nagrody.

Spotkanie, które odbyło się w hali w Gorzyczkach rozpoczęło się od występu przedszkolaków i uczniów, który został nagrodzony gorącymi oklaskami. Prezes od- działu ZNP w Gorzycach Zenon Przybyła przypomniał krótko hi- storię tej organizacji. W 1905 r.

na tajnym zjeździe w Pilaszkowie koło Wołomina powołany został Związek Nauczycieli Ludowych, którego celem było nauczanie dzieci w języku polskim. Kilka miesięcy później w Krakowie zo- GORZYCE

Silny związek

Występ przedszkolaków z Gorzyczek bardzo się spodobał

Odznaczenia wręcza prezes Sławomir Broniarz stał utworzony Związek Nauczy-

cielstwa Ludowego. Połączenie różnych organizacji nauczyciel- skich w ZNP nastąpiło w 1930 r.

Podczas okupacji hitlerowskiej związek przekształcił się w Tajną Organizację Nauczycielską, któ-

rej celem było uczenie młodzieży w podziemiu.

TON jest chlubą ZNP i naro- du polskiego – stwierdził Sławo- mir Broniarz. – To była jedyna taka organizacja w okupowanej Europie. Umożliwiała młodzieży

naukę i zdawanie matury. Likwi- dacja analfabetyzmu w latach po- wojennych jest zasługą pracy na- uczycieli. Obecnie ZNP liczy 320 tys. członków i jest największą branżową organizacją zawodową w Polsce.

Wyróżnienia i odznaczenia otrzymało wielu nauczycieli za- proszonych na tę uroczystość.

Spotkanie było połączone z gminnymi obchodami Dnia Edu- kacji Narodowej, więc wręczano również nagrody wójta Gorzyc.

Wśród wyróżnionych był Tade- usz Pukowiec, wieloletni i za- służony prezes oddziału ZNP w Gorzycach.

Pracę w ZNP rozpocząłem na początku lat 60. XX wieku – wspomina Tadeusz Pukowiec.

– Od lat 70. byłem prezesem za- rządu oddziału w Gorzycach – do wprowadzenia stanu wojennego.

W 1983 r. oddział został reaktywo- wany i ponownie zostałem preze- sem. Dużym wyróżnieniem był dla mnie wybór na 35. zjazd krajowy ZNP. Najtrudniejszym okresem w działalności związkowej był czas, gdy trzeba było nie poddawać się naciskom władzy a być samorząd- nym, iść z ludźmi a nie brać pod uwagę głupich wskazówek z góry.

To nam się udało. Zawsze byliśmy zgodni z tym czego oczekiwała szkoła i nauczyciele. Miłym wspo- mnieniem jest to, że nasz związek w Gorzycach jest najsilniejszy spo- śród organizacji gminnych. Bardzo dobrze układała się współpraca z władzami gminy, choć nie zawsze było to łatwe.

(jak)

TURZA ŚLĄSKA

Wilhelm Meisel, założyciel Cechu i najbardziej zasłużony rzemieślnik otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Order po stu latach

Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski wręczył Jerzy Waltar – starszy Cechu w Wodzisławiu Śl. W uroczystości wzięły również udział władze Gorzyc. Na zdjęciu wójt Krystyna Durczok

ojcu piekarnię w Turzy. Zakład ten prowadził do 1985 r. Tutaj cały czas tętniło życie, nie tylko śro- dowiska piekarniczego, ale także powstańczego. W czasie powstań śląskich był kurierem. W jego piekarni gromadzili się ochotnicy

Powstańczej Organizacji Wojsko- wej i składali przysięgę wierności ojczyźnie. Bardzo dobrze pamięta on również czasy okupacji. Dzia- łalność w tym okresie dotyczyła głównie pomocy więźniom obozu w Gorzyczkach, który powstał na terenie starej kopalni „Frydrych”.

Pamiętam to dokładnie – mówi jego syn Czesław Meisel. Ojciec prowa- dził zorganizowaną działalność.

Wózkami do obozu woziliśmy sporo bochenków chleba. Kiedy była taka możliwość tato wynajmował jeńców do pracy. Mieli u niego jak u Pana Boga za piecem. Dostawali niezbęd- ną odzież, a także jedzenie, które

przygotowywała mama – wspomina Czesław Meisel.

Należy dodać, że pan Wilhelm jest najstarszym rzemieślnikiem. 7 stycznia 2006 r. obchodził będzie 102 rocznicę urodzin.

(raj)

Od dawna na skrzyżowaniu ulic Bukowskiej i Raciborskiej w Sy- ryni znajduje się wysypisko odpa- dów. Podjęte przez gminę starania o uporządkowanie tego terenu nie przynoszą rezultatu. Właściciel – Agencja Nieruchomości Rolnych w Opolu – od kilku miesięcy nie odpowiada na pismo UG.

O sprawie na łamach „Nowin Wodzisławskich” już pisaliśmy.

Wyjeżdżając z Syryni w kierunku Lubomi czy Bukowa nie sposób nie zwrócić uwagi na szpecące wi- dok odpady. O uporządkowanie tego terenu dopominali się rów- nież radni. Jak się okazało, dzikie wysypisko znajduje się na gruncie należącym do Agencji Nierucho- mości Rolnych w Opolu, który wy- dzierżawił mieszkaniec Jastrzębia.

W maju 2005 r. wójt Lubomi zwrócił się do dzierżawcy o usu- nięcie odpadów z nieruchomo- ści do końca czerwca. Do pisma załączona została dokumentacja LUBOMIA

Kto to posprząta?

fotograficzna obrazująca nielegal- ne składowanie odpadów. Dzier- żawca jednak twierdzi, że odpady znajdowały się tam już w chwili objęcia przez niego nieruchomo- ści. Zwrócił się więc do Agencji Nieruchomości Rolnych o pomoc w rozwiązaniu tego problemu. Z kolei Oddział Terenowy Agencji w Opolu w sierpniu skierował spra- wę do Administracji Mienia Nie- zagospodarowanego w Mikołowie, zlecając rozpoznanie problemu i podjęcie odpowiednich działań.

Ale do tej pory władze gminy nie otrzymały żadnej odpowiedzi. Ani właściciel gruntu, ani dzierżawca nie podjęli żadnych działań dla uporządkowania terenu.

Znajdują się tam m.in. kawałki asfaltu, podejrzewaliśmy nawet, że wysypał to Powiatowy Zarząd Dróg, który temu zaprzeczył – mówi wice- wójt Maria Fibic. Mamy problemy także z dzikimi wysypiskami.

(jak)

(8)

8 WTOREK, 1 LISTOPADA 2005 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

n OGŁOSZENIA n

Jednym z efektów przystąpienia Polski do UE jest szeroki dostęp Polaków do rynków pracy wybranych krajów Unii.

Wiele wskazuje na to, że lista państw, w których będziemy mogli szukać zatrudnienia niebawem się poszerzy. Licz- na rzesza Polaków uznaje potencjalną możliwość pracy za granicą za jedną z najistotniejszych, wymiernych i łatwo dostrzegalnych korzyści z naszej akcesji. Z drugiej strony, jak dowodzą między innymi badania Instytutu Pentor (na zlecenie UKiE), mamy wobec Unii Europejskiej wiele obaw. Dotyczą one przede wszystkim możliwości wykorzysty- wania w jej ramach krajów słabszych przez mocniejsze, czego przykładem jest m.in. zjawisko „drenażu mózgów”.

Przez to zjawisko rozumiemy zagrożenie odpływem najlepiej wykształconych, najbardziej przedsiębiorczych pol- skich pracowników do zamożniejszych krajów Unii, które stać na zaproponowanie im lepszych warunków pracy, zwłaszcza płacowych. Redakcje tygodników Nowiny Raciborskie, Nowiny Wodzisławskie oraz regionalnego portalu informacyjnego nowiny.pl, poprzez debatę medialno-konferencyjną, spróbują opisać i przeanalizować ww. proble- matykę. Będą się na nią składać dwa główne bloki tematyczne:

o Czy nasze członkostwo w UE umożliwia bogatszym krajom nieskrępowane przyciąganie najbardziej

przedsiębiorczych i wykształconych polskich pracowników (których brak w kraju rychło możemy odczuć), czy może jednak „europraca” wyzwala proces obustronnie korzystny, skutkujący m.in. przywożeniem

z zagranicy wiedzy, nowych kwalifikacji, doświadczenia i wreszcie pieniędzy do wydania lub zainwestowania z korzyścią dla polskiego rynku?

o Czy praca Polaków w innych krajach UE ma aspekt wyłącznie ekonomiczno-demograficzny czy też jednak niesie ze sobą również wartości niemierzalne, ale cenne, przyczyniając się do uzupełniania europejskiej integracji „instytucjonalnej” faktycznym zjednoczeniem na poziomie społeczeństw (tzw. zwykłych ludzi), poprzez wzajemne poznawanie się, odkrywanie podobieństw i różnic kulturowych, przezwyciężanie stereotypów narodowych? A może jest wręcz przeciwnie: obecność Polaków na zagranicznych rynkach pracy tylko antagonizuje nas z innymi narodami europejskimi, które mogą traktować napływ pracowników z Polski jako zagrożenie ich miejsc pracy?

PROJEKT BĘDZIE REALIZOWANY POPRZEZ:

o publikacje na łamach tygodników Nowiny Raciborskie, Nowiny Wodzisławskie oraz portalu nowiny.pl ,

o konferencję z udziałem lokalnych władz samorządowych, ekspertów, przedstawicieli uczelni, przedsiębiorców, środowisk opiniotwórczych oraz studentów, prezentującą opinie ww. środowisk (referaty) i podsumowującą debatę medialną,

o działanie moderowanego forum dyskusyjnego w ramach regionalnego portalu informacyjnego nowiny.pl, które będzie uzupełnieniem debaty medialnej i konferencyjnej.

ZAPRASZAMY DO UDZIAŁU W DYSKUSJI WSZYSTKICH MIESZKAŃCÓW REGIONU,

W TYM SZCZEGÓLNIE LOKALNE ŚRODOWISKA OPINIOTWÓRCZE, WŁADZE SAMORZĄDOWE, EKSPERTÓW, PRZEDSTAWICIELI UCZELNI I PRZEDSIĘBIORCÓW.

Ewentualne bliższe informacje można uzyskać w redakcjach Nowin Raciborskich i Nowin Wodzisławskich.

Projekt jest realizowany przy udziale środków budżetowych Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej przyznanych w ramach Konkursu Otwartego – „Europejska debata publiczna – konkurs dla mediów”.

EUROPRACA

słodki czy cierpki owoc naszego członkostwa w Unii Europejskiej

– debata o nowych szansach i starych zagrożeniach

(9)

n INFORMACJE n

Zarząd Powiatu stracił cierpli- wość i zdecydował o zwolnieniu dyrektora rydułtowskiego szpitala.

„Stałem się niewygodny dla po- mysłodawców likwidacji ZOZ-u”

– mówi Roman Kubek.

Głównym zarzutem stawianym Romanowi Kubkowi są zaległości szpitala względem Zakładu Ubez- pieczeń Społecznych oraz brak wizji naprawy sytuacji finansowej rydułtowskiej lecznicy. Dyrektor w piśmie do radnego Piotra Cy- bułki przedstawia dane dotyczące zadłużenia. Podaje, że za 2004 r.

zalega ZUS-owi 617 tys. 682 zł.

Poza tym za 2005 r. szpital jest winien 1 mln 685 tys. 754 zł (stan na 29 września 2005 r.). Dyrektor zaznaczył, że kwota ta została roz- łożona na raty i powinna być spła- cona do lipca 2006 r. Zapewnia także, że składki od pracowników odprowadzane są na bieżąco.

Informacje te dla Zarządu Po- wiatu nie są wiarygodne. Na piś- mie nie widnieje pieczęć Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Poprosiliśmy dyrektorów obu szpitali, by przedstawili zaświadcze- nia zusowskie o braku zadłużenia.

RYDUŁTOWY

REFORMA CZY GRA O STOŁKI?

Dokumenty przedstawiane przez dyrektora nie są dla Zarządu Powiatu wiarygodne

Chciałbym się dowiedzieć, kiedy władze Wodzisławia mają zamiar zająć się modernizacją fontanny na rynku. Modernizacja powinna być zakończona w 2002 r. a jak jest?

Każdy widzi. Z tego co pamiętam to były dwie koncepcje. Pierwsza, to zabudowanie nowej fontanny, takiej jak we Wrocławiu, za sumę 100 tys. zł. Kwota ta nie jest wielka dla miasta, biorąc pod uwagę, że co roku sprzedaje się działki za wiele milionów złotych.

Druga koncepcja była tańsza.

Obecna fontanna miała być ozdobio- na szklanymi płytkami i podświetlo- na. Mówienie w tym momencie o braku pieniędzy w budżecie miasta jest po prostu żałosne. Kiedy spraw- dzimy w sklepie ile kosztuje jeden halogen, czyli około 40 zł, dojdziemy do wniosku, że pewnym ludziom po prostu brakuje wyobraźni.

Należy jeszcze dodać, że obecny kształt fontanny jest bardzo przy- padkowy i lepsze obiekty można

n LISTY DO REDAKCJI n

Oddano do użytku stację mo- nitoringu powietrza. Urządzenie mieści się na terenie Powiatowego Centrum Kształcenia Ustawiczne- go przy ul. Gałczyńskiego.

WODZISŁAW

Czym oddychamy?

„To najnowsze osiągnięcia techniki” – mówi Jacek Kluba

Jest to jedna z 16 stacji tworzą- cych system śląskiego monitoringu powietrza. Mierzy się tutaj stęże- nie substancji obecnych w powie- trzu m.in. dwutlenek siarki, węglo- wodory, dwutlenek i tlenek azotu, tlenek węgla oraz pył zawieszony.

Poza tym dzięki nowoczesnym urządzeniom mierzy się parametry meteorologiczne – prędkość i kie- runek wiatru, wilgotność względną,

promieniowanie całkowite, pro- mieniowanie UV, ciśnienie i opad atmosferyczny. Wyniki pomiarów są gromadzone w siedzibie Wo- jewódzkiego Inspektora Ochron

Środowiska w Katowicach. Tutaj następuje ich weryfikacja. Następ- nie po około dwóch godzinach tra- fiają na stronę internetową: www.

katowice.pios.gov.pl. Dzięki temu każdy może zasięgnąć informacji dotyczących prognoz meteorologicz- nych i zanieczyszczenia powietrza – mówi Jacek Kluba – starszy spe- cjalista WIOŚ w Katowicach.

(raj) Dyrektor szpitala w Wodzisławiu natychmiast takowe przedstawił, natomiast Roman Kubek do dzisiaj tego nie zrobił. Postanowiliśmy sami interweniować w ZUS-ie. Początko- wo nam odmówiono uzyskania ta- kiej informacji. Uznano, że Zarząd Powiatu nie jest stroną w tej sprawie.

W końcu przekazano nam doku- menty. Niestety ZUS zabronił nam ujawniania tych danych – mówi wi- cestarosta Józef Żywina.

Jak dowiedzieliśmy się, chodzi o kwoty znacznie większe od tych podanych przez dyrektora Kubka.

Zarząd Powiatu 25 października zdecydował o wystąpieniu do Rady Społecznej ZOZ-u w Rydułtowach o wyrażenie opinii dotyczącej zwol- nienia Romana Kubka. Podob- ne pismo otrzyma Rada Powiatu Rybnickiego, gdzie Roman Kubek pełni funkcję wiceprzewodniczą- cego. W tym przypadku potrzebna jest zgoda na rozwiązanie umowy z dyrektorem. Szanse na uzyskanie akceptacji rybnickich radnych są minimalne. Mimo tego rozwiążemy umowę z panem Kubkiem. Oczy- wiście on skieruje sprawę do sądu, ale my wybieramy mniejsze zło. Od

sześciu miesięcy są problemy z dobrą współpracą – twierdzi wicestarosta Józef Żywina.

Dyrektor Roman Kubek twier- dzi, że właśnie od tego czasu stały członek Zarządu Powiatu Andrze- ja Kania, który jest jednocześnie przewodniczącym Rady Spo- łecznej SP ZOZ w Rydułtowach, lansuje pomysł likwidacji ZOZ-u w Rydułtowach. Widocznie zdo- łał przekonać do tego pozostałych członków Zarządu. Ja się na to nie chcę zgodzić i się nigdy nie zgodzę.

Stałem się w tym momencie uciąż- liwy. Proszę zauważyć, że nawet jeśli sąd przywróci mnie na stanowisko dyrektora, to tego stanowiska już nie będzie – mówi dyrektor.

Jego zdaniem zamysł jest pro- sty. Chodzi o stworzenie jednego ZOZ-u z dwoma szpitalami. Szpi- tal w Wodzisławiu ma być mocnym szpitalem diagnostyczno-leczni- czym, a ten w Rydułtowach ma być szpitalem peryferyjnym, pozo- stawionym na leczenie głównie lu- dzi przewlekle chorych i starszych – mówi Roman Kubek.

Andrzej Kania twierdzi, że został w całą sprawę wmanewrowany.

Dyrektor broni swojego stanowi- ska i szuka wytłumaczenia słabej sytuacji finansowej szpitala. Jako przewodniczący Rady Społecznej tego ZOZ-u uważam, że dyrektor powinien odejść - mówi A. Kania.

Pomysł jednego ZOZ-u i dwóch szpitali proponowałem dwa lata temu. Uważałem, że jest to jedyna szansa na uratowanie szpitala. Te-

raz ta koncepcja odżyła i mówi się niesłusznie, że ja ją forsuję. Na ten temat nie zabierałem głosu - dpo- wiada na zarzuty Andrzej Kania.

Starosta Jan Materzok twier- dzi, że wspomniana propozycja jest mu znana, ale kwestia ta nie pojawiła się na posiedzeniach Za- rządu Powiatu.

Rafał Jabłoński

ujrzeć w prywatnych ogrodach niekoniecznie bogatych ludzi.

Kolejną ciekawostką jest fakt, że w/w fontanna raz działa raz nie, czyli woda leci w kratkę.

Nie można też pominąć Towa- rzystwa Miłośników Ziemi Wo- dzisławskiej, którym przez te lata starań opadły już ręce. Nie można też pominąć faktu, że w Opavie - czeskim mieście wielkości Wodzi- sławia fontanny są cztery.

Jacek Zieliński ODPOWIEDŹ

Leszek Nowakowski, rzecznik prasowy UM w Wodzisławiu:

Fontanna na wodzisławskim rynku stała się trwałym elementem pejzażu miasta i, jak się okazuje, wo- dzisławianie są do niej bardzo przy- zwyczajeni. Kilka lat temu z inicjaty- wy Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej rozważano pomysł jej zmiany. Zorganizowano konkurs, na który wpłynęło kilkadziesiąt pro- jektów fontann oraz zabezpieczono

na ten cel środki w budżecie miasta.

Wśród propozycji był między inny- mi projekt szklanej fontanny przy- pominający tą, która znajduje się na wrocławskim Rynku. W tak ważnej dla estetyki miasta sprawie o zda- nie poproszono też mieszkańców.

Zorganizowano ankietę, w której wodzisławianie jednoznacznie nie życzyli sobie zmian kształtów fon- tanny. Ten argument dla władz mia- sta był rozstrzygający. Zaniechano, więc radykalnych zmian.

Pomimo corocznego odświeżania i konserwacji dzisiejszy stan i estety- ka fontanny z pewnością dalekie są od ideału. W niedalekiej przyszłości władze miasta zamierzają gruntow- nie ją odrestaurować przy zacho- waniu dotychczasowej formy. W dalszym ciągu zmieniać się będzie także najbliższe otoczenie fontanny, które dzięki staraniom służb miej- skich już dziś cieszy oko i sprawia, że wodzisławski Rynek należy do jednych z ładniejszych w regionie.

ŚLĄSKIE MALOWANIE RADLIN: Prawie trzydziestu uczestników nadesłało swo- je prace na konkurs „Ścieżki, ogrody i pejzaże śląskie” zorga- nizowany przez Miejski Ośro- dek Kultury w Radlinie. Lau- reatami konkursu (na zdjęciu) zostali: Krystyna Kozłowska (I nagroda), Jan Śliżewski, Piotr Lipina (II nagroda), Aneta Lego (III nagroda), Łucja Wojaczek, Joanna Kowalik, Przemysław Wacławczyk, Aneta Pluta i Mar- ta Kostrzewa (wyróżnienia).

Konkurs uzyskał dofinansowa- nie z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. (jak)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mama niemogła się już doczekać, kiedy weźmie mnie na ręce, no i stok) się to 2Q lutego o godz 1&.20 Nazywam się Oliwia Kamczyk jestem mieszkanką Wodzisławia Si Moje

Po tym jak część radnych już kilka miesięcy temu domagała się likwidacji AAG starosta przedstawił dwie inne kon­.. cepcje rozwiązania

Najcenniejsze jest to, że przez te 10 lat udało się wypracować wiele spraw w zgodzie.. Wszystko było możliwe dzięki niesamowitej mobilizacji

Dużą wagę przywiązuje się też do tego, czy kupowany towar jest łatwy w utrzymaniu czystości, łatwo się go myje czy też prze- ciwnie, będzie się na nim zbierał

Niekonwencjonalny policyjny ne- gocjator Scott Roper (Eddie Mur- phy) wraz z partnerem ruszają w pościg za psychopatą, który obra- bował bank, uprowadził Scottowi dziewczynę i

Jak mówi Benedykt Lanuszny - dyrektor Biura MZK w Jastrzębiu Zdroju, specyfikacje przetargowe odebrało bardzo dużo firm z całej Polski, jednak do przetargu zgło- siły się

Zarząd Powiatu Wodzisławskiego może odmówić podmiotom wyłonionym w konkursie przyznania dotacji i podpisania umowy w przypadku, gdy okaże się, że rzeczywisty zakres

Płytki gresowe mają wiele zalet – wytrzymują długie lata użytkowania, w trakcie eksploatacji nie zmieniają swojego koloru i wzoru – jednak mogą sprawiać kłopoty