• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 9

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 9"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

C e n a o g lö sz ö ih W karas w wysoko&oi 1 m ilim e tr a n a

« tro n ie 6~2&mow®j 19 g r t n a s tr o n ie 3-lam ow ej 30 g r 9 w te k so ie n a 9 i 8 s tr a n i a 49 g r , n a 1 s tr o n ie 50 g r, pre&ä te k s te m 89 g r . — G g lo sz e n ia z a g r . 100°/6 w i^cej.

N n m a r t a l a f o n a i N o w e m ia s t o 8.

Rok X. Now em iastc-Pom orze, Czwartek, dnia 2 3 stycznfa 1 9 3 0 . Nr. 9

0

uzdrowienie atmosfery politycznej nietylko na

Pomorzu.

Na Ja mach prasy pomorskiej rozgrywa si§ do§e ostra polemika mi§dzy ks. sen. Boltem, a p. Woje- wod^ Lamotem, na temat uzdrowienia atmosfery politycznej na Pomorzu. Ale terenem takieh starc to nietylko Pomorze. Tarn we Warszawie na arenie sejmowej lub komisji sejmowej padaj^ nie mniej ostre zarzuty i oskarzenia w kierunkn wladz, a zwla- szcza tych osobistoSei, ktöre poszly juz na odstawke, o zanieczyszczenie atmosfery politycznej i moralnej w kraju. W celach informowania Szan. naszych Czytelniköw o rodzaju tych zarzutöw podajemy nie- ktöre z nich, jaskrawsze ktöre mialy miejsee na posiedzeniu komisji budzetowej Ministerjum Sprawiedliwoäci;

Z a r z u t p r o p a g a n d y z e s tr o n y n ie k t ö r y c h o r g a n ö w w la d z z a „Dniern

P o m o r sk tm “.

Na komisji budzetowej po przemowieniu min. \ Sprawiedlswoäci zabrat glos p. Czapinski (P. P. S.), ktöry oöwiadcza, ze wojewodowie Lamot i Kirst do propagandy gazet sanacyjnych wciagajq ta&ze urze- j

dniköw sqdowycü. Mam oköinik prezesa sqdu apelacyjnego w Toruniu, p. Rybezynskiego, z jego podpisem, gdzie säg gor^co poleca ezfonkom prenu- ! merowanie „Dnia Pomorskiego“. Mam dokument, z ktörego wynika, ze poleca sig przez starost^ cslonkom preDumerowanie zbiorowo „Bzien Pomorski“ dla wszystkicb gmin wiejskich powiatu, abonament majq | przeslac paaowie soltysi. Fakty te nie dotyczq bezpo£rednio p. ministra sprawiedliwoöci, ale powin- } ny go obchodzic po^rednio jako ströza sprawiedli- I w oici, dlatego pytam, czy zgodnie obietnic^ p.

premjera Bartla zamierza p. Minister zarz^dzie, co nalezy, aby takie okölniki ukröcie.

Z a e o z w a ln ia jq z u rz^ d u ?

Nast§pnie przemawial posel Trqmpczynski. Na

«dobro b. ministra Cara musz§ zapisac, ze dal p.

Rybczynskiemu dymisjg. Ale poszlo o co innego.

P. Rybczynski tego bezprawia nie popeteil z wla- snego sentymentu, lecz pod presjq p. Lamota, a dostal dymisjg, ze tej presji ulegl jeszcze za malo.

Tabze w innych s^dach zdarzalo si§ to samo, nie­

tylko w Toruniu, uwazalo sig kasg skarbowq za jakiä folwark.

K on fisk aty.

Teraz muszrj przypuöcic atak do dotychczasowej dzialalnoöci p. Cara. Rozumiem, ze dzisiejszy mini­

ster nie chce nie zlego o nim powiedziec albo nie jest dostatecznie poinformowany. Twierdzg, liczqc si§ z slowami, ze System p. Cara musial doprowa- dzic do deprawaeji sqdövv i muszg zaprzeczyc temu, j zeby ten System byl lojalny. P. Car posiaral sig, ; aby wszystkie sprawy prasowe dostaly si§ w sqdzie j grodzkim przed p. Lautera, a w okregowym przed 8-my wydzial karny.

Bylem na rozprawie Niemojewski-Maleszewski ; n p. Lautera i nie widzialem nigdy, zeby jakikolwiek ! s^dzia w ten sposöb naginai stan faktyczny na ko- t rzy^c osoby, z ktörq sympatyzuje. Ösmy wydzial | karny przy zatwierdzaniu konfiskat pozwolil sobie na i nastgpujqcy kwiatek: zatwierdzil konfiskatg Gazety [ Warszawskiej, poniewaz ona, polemizuj^c z jakq§

gazety sanaeyjnq o p. marszalka Pilsudskiego, jako bohatera, umieäcila slowo „bohatera“ w cudzyslowie.

Jest to serwilizm, w sqdach niebywaly.

O so b lste r e w a n i e p. C ara.

P. Car dekretu o reorganizaeji sqdöw uzywal do rewanzu na swoich przeciwnikach. Sprawa dy- misji p. Mogilnickiego byla osobistym rewanzem p.

Cara. Zwlaszcza okrgg pomorski byl specjalnq ofiarq jego rewanzöw.

Po przemowieniu marsz. Pilsudskiego w Kaliszn 6 sieirpnia 1927 na zjezdzie Jegjonistöw jakaö gazeta

pomorska umie^cila polemikg przeciwbo tej mowie. I Oskarzona o t§ polemike bez wniosbu p. marsz. Pil­

sudskiego zostala uwolniona przez dwie izby, ponie­

waz sgd bardzo slusznie c§wiadezyl, ze p. marsz. Pil- sudsbi przemawial w Kaliszn Die jakoczlonekrz^du, lecz jako legjonista do legjonistöw. S^dziom, bicrqcym udzial w tych wyrokacb, zagrozono represj^ i po 1 stycznia 1929 na mocy dekretu represj? t<g wyko- nano w formie dymisji iub przesadzenia. Wr§cz§

p. Ministrowi pro^b§ jednego z tych s^dziow, aby jego dy'misje cofni^to, gdyz jest rujnujgea.

Inny kwiatek z praktyki p. Cara. Kiedy dekret prasowy zostal konkluzjq sejmu skasowany, powstala przed sqdami kwestja, czy ma on nadal walor.

Zanim S^d Najwyzszy spraw§ rozstrzygn^l w tym sensie, ze booieczna jest publikaeja zniesienia w Dzienniku Ustaw, s^dy niekiöre rekwirowaly mar­

szalka sejmu z zapytaniem, czy taka uchwala zapa- dla. P. Car jeduego z prezesöw s^du, ktöry go odwiedzil, wezwal, aby owych s^dziöw ostrzegl, zeby nie rozpoczynali waiki z rzqdem i grozil repre- sjami. Prezes dal odpowiedz, ze sedziowie sq prze- ciez niezalezni w wyrokowaniu. Gdy ow prezes wyszedl, powiedzial do siebie: dokqdeömy zaszli!.

L am anie K o n sty tu cjl.

Stanowisko mioistra sprawiediiwoöci powinno byc podniesione, tylko to b^dzie gwarancjq prawo- rzqdnoäci w panstwie. Powinien on etac si§ wice- premjerem i miec prawo bezwzgl^dnego protestu przeoiw bezprawiom zamierzonym. Na raebunek p. Cara klad§ wszystkie kompromituj^ce wypadbi zlamania konstytucjä od maja 1926 r., bo p. Meyszto- wicz byl figurautem, rozmaite figie w odraczaniu sejmu, niepublikowanie ucbwaly sejmowej o zniesie- niu dekretu prasowego. Gdyby byl w gabinecie zasiadl minister prawnik, majijcy kose pacierzowq, nie byloby przyszlo do pobrania 8 milj. na cele wyborcze.

T a jem n ieze zb rod n ie.

Najciemniejsz^ jednak stronq jego dzialalnoici bylo tuszowanie 61edztw o tajemnicze zbroduie, jakie zaszly po maju 1926. Mam na my^li napady na Zdziechowskiego, Nowaczynskiego, Mostowicza i za- morwäowanie Zagörskiego. Charakterystyczoq byla w tych wszystkicb wypadkach bezczelaoäc zbro- dniarzy, dalej rzekoino negatywny wynik äledztwa, a wreszcie gl^boka tajemnica, otaczajqca äledztwo.

P ra w d a o gen. Z agdrskim .

Kiedym byl na wystawie policyjnej w Dreznie, widzialem zestawienie fotograficzne, dowodzqee, jakie

Czy cGmysiales juz o pregramfe urctzy*>tosci na dzien 16 lutego rb.?

wielkie ueiugi eddaje publiczno^c przy trudaych

^ledztwacb, tutaj zaö p. Switalski z wielkim tupetem grozil z trybuny represjami tym, ktörzy napisz^ za Zagorski zostal zamordowany, chociaz caly ^wiat

^ ie, ze to prawda, tylko wladze prokuratcriskie nie chc^ w to wierzye.

-S p ra w a re d , M o sto w ic z a.

Do p. Ministra zwracam si§ z pro§bs|, aby przekcnal sie o prawdzie mego twierdzenia, ze u nas si§ ^ledztwa tuszuje, z akt, dotyczqeych sprawy Mostowicza.

W dniu 11. 6. 1928 przedstawilem w sejmie nast^puj^ce wyniki tego 61edztwa, zarz^dzonego przez p. Meysztowicza : 1. w polowie w7rze^nia 1927 na ul. Gröjeekiej przed pölnoeq kilku zböjow napa- dlo na red. Mostowicza, egluszyli go razami, wnie^li do przy goto wanego auta, wywtezli do lasu s^kocinskiego, tarn ci^zko pobili i porzucili, 2. ze samochöd, w ktörym zbrodni dokonano, nosil nu- mer samochodu wojewody Krahelskiego, przypiadko- wo stoj^eego w G l Komendzie Policji, 3. ze* jednak:

w tym samym samoehodzie spal cal^ noc 4?zofer wojewody, ze raczej zbö^e tylko numer owego giamo- chodu zabrali i zawiesili na sluäbowym samoehodzie komendanta P, P. p. Maleszewskiego, ze zatem do zbrodni zostal uzyty ten ostatni samochöd, 4. ze samochodem powozil przodownik Sikora, zaufany szofer p. Maleszewskiego, ktöry si§ przyznal, ze jezdzil na polecenie porucznika Kusinskiego, przy- dzielonego do P. P. w Warszawie.

Na te wywody rz^d nie dal zadnej odpowiedzi.

Kiedy spraw§ na poczqtku 1929 r. jeszcze raz po- ruszylem przy budzeeie min. spraw wewn. i zqda- lem d^^scyplinarnego öledatwa nad pytaniem, jakim sposobem funkcjonarjusze policji Smieli uzyc samo- chodu urz^dowego p. Maleszewskiego do wykonania zbrodni, p. Skladkowski po 3 dniach z triumfem odpowiedzial, ze w ostatnich dniach i prokurator wojskowy i cywilny sledztwo w sprawie napadu na Mostowicza zawiesili dla braku czynu karygodnego.

»A wi§c — odpowiedzialem — p. Mostowicz sam si§

wywiözl za miasto i sam si§lpQbila.

Zaostrzßnfe kryzysu gsspodarczego.

S p ra w o zd a n ie B an k u G osp od arstw a K ra jo w e g a z grudnta 1929 r.

Warszawa. W tych dniach ukaze si§ sprawo­

zdanie Banku Gospodarstwa Krajowego, ktöre oma- wia sytuaej? ekonomicznq w grudniu. Sprawozda­

nie stwierdza, ze ciasnota na rynku pieni§znym w tym miesiqcu zaostrzyla si^ jeszcze, a to glöwnie z powodu depresji w rolnictwie. Zbyt plodöw rol- niczych oraz eksport rolny zagranic? nie mögl w dostaiecznym stopniu pochlonqc nadwyzki produkeji zbozowej.

PomySina sytuaeja byla w görnietwie w^glowem oraz wzgl^dnie pemyölna w naftowyra. Natomiast butnietwo zelazne, ktöre jest najwazniejszym wskaz- nikiem konjunktnry gospodarczej, wyteazalo dalszy spadek zatrudnienia i produkeji.

____Przemysl wlökienniczy wprowadzi bardzo po-

wazne redukeje. W podobnej sytuaeji znalazl si§

przemysl metalurgiczny. Przemysl drzewny w dal- szym ciqgu nie mögl znalezc dostatecznego zbytu w kraju i zagranieq.

Kampanja eukrownieza ma przebieg pomy§lny, jednakowoz zbyt eukru w kraju pogorszyl si§. W mlynarstwie sytuaeja jest niekorzystna. W garbar- stwie panuje ostry kryzys. Przemysl chemiczny znajduje si§ w polozeniu pomyöluem.

Handel wykazal male obroty, ktöre nawet w okresie öwiqtecznym niewiele si§ ozywily. Wy- placalno^c kupcöw byla niezadawalaj^ca. Bezro- bocie wzroslo powaznie wskutek redukeji, przekra- czajqcej zwykle rozmiary sezonowe.

O bludne w ystijpieni© m a r ja w itö w , Warszawa. Przywödca sekty marjawickiej, Ko­

walski, przed swym procesem w sijdzie apelacyjnym oglosil w »wem piämie ,Krölestwo Boze na ziemi“

list do Episkopatu polskiego z pokornq proäbq o rozpatrzenie sprawy marjawitöw i przyj^cia ich do jednoöci Koöciola rzymsko katolickiego. Agencja Kap. zwröcila marjawitom uwag^, ze w tej sprawie

* tylko Stolica Apostolska m oie pow/iqc, decyzj§. Na i to ukazalo si§ ponowne oöwiadezenie marjawitöw,

ze zwröcq si§ do Stolicy Apostolskiej ze swq pro§bq.

Po rozprawie i po ponownem ostatocznem wyda- niu na Kowalskiego wyroku, skazujqcego przez s^d Apelacyjay, organ marjawitöw znowu zaczql napadac na Ko6ciöl katolicki, ponawiajqc' swe dawne o- szczerstwa i kalumnje.

Z tego jasno widac, jak obludna byla proSba Kowalskiego do Episkopatu polskiego i jak mylne byly wyraehowania przywödcy marjawitöw.

g a w n a g c a l f c w a P . E S S S & nf> *0 4 r f S ’ y . i a p o l t t d y f t c w f i o a g z w n f i a r l ** 1 9 ^ r t n r ^ %

s dodatkamh „Opiekun Mfodzieiy", „Nasz Przyjaciel“ I „Rolnik“

J frm tq m f* I rm sy tr s o d m , wm w io re k , W ß m ß M k 1 mttbofai r m . •— Fsrssedplata w y n o a i d la

1,1# *1 ■ /d a r^ s s e n ie ia xl m ie s ^ c s n ie .

(ütffwwwmin d e g& m L

A d& m m U & t£ U u w * m i*

(2)

Ewentl. oferta de wspotpracy z rzqdem prem. Bartla.

D e k la r a c ja C e n iro le w u . — P o s tu la ly s tr o n n ie tw le w ic y I c e n tr u m . Na 6rodowem posiedzeniu Sejmu w ezasie

dyskusji nad ekspose p. premjera, posei Rög odczy- taf w itnieniu kluböw: P. P. S., Wyzwolenia, Stron- nicfcwa Chfopsk., .P. S. L. „Piasta“, Chrzei§c. Deino- kracji i N. P. R. n a ^ p u j^ c e oSwiadczenie:

„Uehsvala Sejmu Rzeczypospoiitej, powzi§ta w dniu 6 grudnia r. b., a z^daj^ca ust^pienia gabinetu p. Kazimierza Öwitabkiego, — wyrazRa stanowez^

wol§ Pr/edstaw icielstw a Narodu, by nast^pila nie«

tylko zmiana osöb w sfetadde Rady Ministröw, ale przedewszystkiem zmiana systemu rzqdzenia, ktöry

— wedfug naszego gl§bokiego przegwiadczeaia —

— prowadzil pahstwo nieuchronnie do wewn§trznych wstrzqsow spoteezno-politycznych i do pogf^bienia kryzysu gospodarczego.

W ezasie trw ania przesilenia rz^dowego przed- stawilis§my p. Prezydentowi Rzeczypospoiitej, co rozumiemy przez „zmiaae system u“, a miaaowieie:

1. Stosowaaie w cafej petni Koastytucji, ustaw i statutu autoaomicznego wojewödztwa Slaskiego;

2. Ustalenie zasady, ze rewizja Konsiytueji moze bye przeprowadzoua tylko w drodze legalno- konstytueyjaej z pow^ci^gaieciem wszelkiej propag^p- dy n a rzeez zamachu stanÖ w jakiejkoiwiek formie;

3. Uaiezaleznienie s^dowaictwa, administracji panstwowej i wojska od wplywöw jakiejkoiwiek partji czy obozu polityeznego;

4. Seisle przestrzegauie podstaw samorzqdu, zapewoionego spoteezenstwu ustawami;

5. Pofozenie kresu samowoli organöw admini- stracji panstwowej w zakresie koofiskat prasowyeh,

represyj politycznych itp., zbadanie stwierdzonych wypadköw naduzyc na szkod§ Skarbu Panstwa;

6. Wstrzymanie wszelkieh subsydjow ze Skarbu Panstwa na jakiekolwiek cele party jno-polityczne, wyborcze, partyjno-prasowe itp., zaniechanie uzy- wania organow administracji panstwowej, wojska, przysposobienia wojskowego, dla porachunköw oso- bistych czy tez partyjno-polityeznyeh.

Stoimy nadal na gruncie powyzszych zasad, ktore ustalaj^ nasz stosunek do systemu rz^dzenia.

To tez stosunek nasz do gabinetu p. Kazimierza Bartla b§dzie zalezaf od tego, czy gabinet ten wez- mie za podstaw§ swej dziafalno^ei i wprowadzi w zycie zasady powyzsze, ktore uwazamy za konie- cznogc pahstwow^, a ktörych urzeczywistnienia do- maga si§ spofeczeristwo.

PodkreSlamy z catym naciskiem, ze potozenie gospodarcze kraju jest bardzo ei§zkie; masy ludao§ci miast i wsi s$ w n§dzy, kryzys rolniczy pot^guje si§, bezrobocie wzrasta, poJozenie mi^dzynarodowe Panstwa nasuwa wiele trudno^ci. Poiska stoi wobec konieczno§ci rozwi^zywania zagadaien, majqcych znaczenie decydujqce dla jej przysztoäci. Wszystko to, tak samo jak rozpoez§ta juz praca nad rewizja Konstytucji, wymaga zupetaie inaej atmosfery poli- tycznej niz ta, jak$ wytworzyt dotychczasowy system rz^dzenia.

Na takich tylko podstawach oparta praca Sejmu i Rz^du zdota przezwyci^zyc pietrz^ce si§ przed Polsk^ trudnosci“.

Zarzuty, czynioae ze strony przedstawiciela Str. Nar., psd adresem min. Oswiaty na posiedzeniu Komisjl bud2etoarej.

S k r e s le n ie e t a t ö w k a te e h e tö w . — S p r a w a r e w in d y k a c ji k o scio lö w .

Warszawa, 17. 1. Na dzisiejszem posiedzeniu ka, ze ze stroay rz^du istnieje w stosuaku do kon- komisji budzetowej Sejmu toczy si? dyskusja nad \ kordatu stan biern3go wyczekiwania. Zwieka si?

budzetem ministerstwa oöwiaty. | z uregulowaniem wielu spraw.

Pierwszy zabrat glos przedstawiciel Kluba W sprawie rewindykacji kosciolöw odniostem Narod. pos. Kornecki. Zwraca si? on z pro4b$ do j wratenie, ze p. minister ma zai do episkopatu, iz ministra, by na komisji o§wiatowej szczegöiowo skierowat sprawy do sqdu, nie uwiadamiaj^c uprze- wyhisi.czyt swöj pogl^d na kieruaek naszego wycho- dato rz^da. P minister pcminqt jednak to. ze gdy- wania. Dotychczasowe wystqpienia publiczne p. ] by episkopat nie byl teraz wyst^p», to bytby utracit ministi'a w Poznaniu, Wilnie i na zjesdzie harcer- I prawa na przysztoöc. Bylo to nawet obowi^zkiem stwa 7:aniepokoity opinj§, gdyz w przemöwieniach i episkopatu i prosz§ pana ministra, aby w tej spra- jego pominifta zostata rola o wychowaniu, religji > wie zeehciat si§ wypowiedziec wyraznie.

i rodsiny. Zaniepokojenie jest tem zrozumialsze, ] W daiszym ci^gu pos. Kornecki zarzuca mini- ze nie ktore organy wzmagaty je swem post^powaniem. ! strowi, iz w stosankn do nauczycieli kieruje si§

W Kazimierzu n. Wistq w jednej szkole skraälo- j wzgl^dami politycznemi i usuwa lub przenosi na- no etat katechety, a w Pinsku zniesiono nauk§ | uczycieli zaleznie od ich pogl^döw politycznych.

reiigjs w jednej klasie, tfumacz^c si§, ze liczba 1 Kiedy niedawno jeden z nauczycieli, po odczycie p.

dzieci katolickich jest niedo3tateczaa, by utrzymac j Czerwinskiego, zapytat go, co to znaezy, iz nalezy katechete. Post^powanie takie wyglqda na lekce- \ uprawiac polityk^ panstwowq, czy takze, gdyby wazenie tej waznej sprawy. i panstwo byfo komunistyczne, nauczyciel ten zostat

Z wczorajszego przemöwienia p, ministra wyni- t natychmiast usuni^ty. _________________________

Z komisji budietowej Sejmu.

T r z e c ia e m is ja p o iy c z k i d o la r o w e j.

Warszawa, 20. 1. Dzi§ o godz. 10-tej raao roz- pocz§ta swe obrady komisja budzetowa Sejmu przy udziale p. premjera Bartla i kierownika Min. Skarbu p. Matuszewskiego.

Na porz^dku dziennym znajdowafa si§ ustawa o emisji trzeciej serji pozyczki dolarowej. Sprawo- zdawca poset Krzyzanowski zaznaczyt, ze kars dola- röwki rozwija si? bardzo pomy^lnie, a w ostatnich dniach poszedt bardzo w gör§ pod wplywem wiado- mosei, ze rz^d przygotowuje konwersje, korzystne

dla obecnych posiadaczy. j

Rzqd zamierza emitowac now^ dolaröwb§ nie- tylko dla konwersji poprzedniej, ale nadto pewnq iloic jeszcze w celu przeznaczenia na zrödla docho

du. Wypuszcza si§ III serj§ w kwocie 7 500 000 dolaröw, z czego przypada 5 milj. na konwersje dawnej dolaröwki, a 2 500 000 zostawia si§ na nowe zrodla dochodu, przyczem mozliwem jest, ze do kasy wptynie wi§eej, niz 2500000 zaleznie od knrsu, po ktörym dolaröwka b^dzie emitowana. Nadwyik§

uzyskanq rz^d zamierza przeznaczyc na cele dlugo- terminowego kredytu rolnego.

Tym, ktörzy nie zechc^ zamiast dawnej dola­

röwki przyj^c nowej, Rz^d wyplaci w dniu 31 stycznia 1931 roku petne 45 zt. Obecna ustawa przewiduje, ze posiadacz dwöch dolaröwek otrzyma 2 nowe i procz tego ma prawo do nabycia trzeciej po tanim kursie.

POfWOET LUDZZU.

PO W IE SC. 54

(Ciqg dalszy.)

— Bylam pewn^, ze§ uciekl, — dodala Kaloto- wa szyderczo.

— Nie plec glupstwa, — zgromil jq mqä. — Nie mamy czasu na to.

I spojrzawszy znacz^co na swoich wspölniköw, dodai:

— Poniewaz wszystko jest gotowe, przeto wystarajcie si§ o dorözk§.

Marcelizadrzat. Czyjchciano go znown wywieSc z Londynu i pozbawic jedynego szcz^öcia.jakie posiadal?

Przestraszony, podaiöst oczy na möwi^aego i szep nql nisämialo:

— Czy wyjedziemy z Londynu?

— Tak, wröcimy do Fraucji, — odrzekt Kalot.

Dziecko milczalo, wiedz4C, ze wszelkie pro§by nie by nie pomogty. Placzqc gorqcemi Izami, po l- dal si? nowemu nieszczeöciu, jakie go spotkato.

Pragn^I umrzec natychmiast, bo cöi ma hyfo po äyciu bez Gizeli?

Kalot, ktöry, niedawno wypuszezony z wi?zie- nia, juz znowu byl poszukiwany przez poliej?, i chciat jak najp^dzej opnäcic niego§einnq Anglj?.

Tym razem grozilo mu wielkie niebezpieczen- j stwo, przynajmniej pi?c lat ci?zkiego wi?zieuia —

| nie miat wi?e cbwili do stracenia. Ale bez Marcel- j ka nie chciat jechac — chlopczvk bowiem byt teraz 1 jadya^ jego nadziej^ pozyskania majJttku. Stoso-

Iw iie do okolicznoäci chciat wyfndzic znaczne sumy , pien»?dzy albo odtyah, ktörzy dziecko ukradli albo o i tych, ktörym je ukradziono. Diatego tez nie

\ sprzedat Marcelsa tak, jak owyeh troje innych dzie-

| ci, przywiezionyoh z Francji, tylko wynajqt go swo-

| im wapölnikem.

— Dalej, dalej, — wotat niecierpliwie, — do-

| rözka zaie^h ata.

Z rozpacz<4 w seren zabrat si? chtopczyk do nowe] podrözy, myslat bowiem T<ap«wao, za nigdy juz w zyciu m'e zobaczy Gizelil

R O Z D Z i A L C Z T E R N A S T Y .

Gdy Aifa.is, wyobodz^c z szr>j>| mtodt mafion-

k\ z kafcijU, upidf mgtd aieprzyt maay na ziemi?, j .diiesiono g » nat/chaaiast, wt>tono do karety i zawiezioua d» zamku Tumor. Irena i Piotr nie

T ylko do 2 5 bm .

przyjmuj^ listowi prenumerat?

„ D R W 5 C Y “

na laty.

|

~ ii '■ i i r- iri.i •iiT-rn>i iiini>iTi~onrriifiii> wpi»ii«wii| iitNiit'Hiiii'riiiiiiiWiWM

j 'ö s* ■■

! W I A D O H O S O I .

N o w e m U e t o. daiu 22 styczala 1930 » j K aiendarzyk. 22 styczaia, Sroda, W incant. i A aastaz. m. m.

23 styczaia, Czwartek, Ildefonsa b. w.

f Wecfabd siobefe g. 7 — 59 ra. Zacfadd sfonca g« 16 «— 25 } Waclxbd ca g. 1 — 20 m. Zachdd g» 11 — 06 m

T e rm in o b e h o d u 1 0 -te j ro c z n lc y O d z y s k a n la P o m o rz a .

Wobec röznj^Sh nieicisl.vch inform acyj co do te rm in n przyjazdu P ana Prezydenta Rzeczypospoiitej na Pom orze oraz zwi^zanej z tem daty jednolitego obebodn 10-tej rocznicy O d # s k a n ia Pomorza, kom unikujem y, 2e przyjazd Pana P rezy­

denta Rzeczypospoiitej nast^pi w d n i u 1 6 - g o in t e g o r b . i w tym dnin odb^d^ si§ na calym obszarze wojewödztwa pom orskiego uroczy»tü£ci obehodn 10-tej rocznicy Odzyskanla

i Pomorza. W ydziat W ykonawczy.

O s t r z e ie n ie p o d a d r e s e m p o s ia d a c z y lis tö w h lp o te c z o y c d .

Stwierdzono, te h olenderska tira ia „Boden K redit Bank A m sterdam “ rozsyla do röziiych firm w Polsce oferty n a udzielenie pozyezek hipoteeznych. W ym ieniona firm a nie jeat

\ bankiem , lecz tylko biurem ageuturow em , a chodzi jej nie 1 o udzielanie pozyezek, lecz o w yci^gni^cie od reflektantöw J pieni^dzy na rzekom e w ydatki, zwi^zane z form ainosciam i f i badaniem sprawy, nieraz w znaczne] wysokoäci. F irm a po

’ o d eb raaiu i po n sta le n ia taksy przez sw ych rzeczoznawcöw, zaw iadam ia w reznltacie in teresow anych ze z powodu rzeko- mo niskiej warto^ci sorzedaZnej, pozyczki hipotecznej udzielic n ie moze. Ostrzega si§ przeto przed w chodzeniem w sto su n k l z wyzej w ym ieniona firm ^, w azczegölno^ci przed w yslaniem papieröw gruntow ych za granic§. W razie sta ra n ia si§ o po- iyczk§ hipoteczna za granic^, nalezy si§ zwröcic poprzednio o inform aeje do odno^nych konsnlatöw polskich.

48 godzizt moj£e p o lie ja tr z y m a c w areszcie«

Min. Sprawiediiwosci wy lato specjalny okölnik, celem u norm o w ania obowi^znj^cej procednry karnej w spraw ie aresztöw .

W myäl okölnika zatrzym anie aresztow anego przez policj§

nie moze przekraczac 43 godzin. W ci^gu tego te rm in u s^dzia

^ledczy pow inien wydac ew entl. zarz^dzenie dalsze o za trzy ­ m anie aresztow anego. Zarz^dzenie tak ie wydac mo2e röw niez s§dzia grodzki.

P ta c tw e m w in n o z a o p ie k o w a c s i? c a le s p o te c z e ü s tw o .

Min. spraw w ewn. przeslalo wojewodom okölnik w sp ra ­ wie ochrony ptaetw a w m iastach, polecaj^c uzyczenie swego

(

poparcia i opieki z nwagi na m oraine znaczenie w yrobienia uezne ludzkich wobec zwierz^t oraz wobec w ielkiej a iy - I tecznosei ptaetw a dla k u ltu ry rolnej i ogrodniezej. Chodzi i o rozwinigeie szerokiej spraw y opiekanczej nad ptactw em w I miastachv Liczba ptaköw, niszcz^cych owady, szkodliw e dla 1 zadrzew ieö, zm niejsza si§ z rokn n a rok, w idocznie pod w ply-

|

fc wem glodu i ch to d a. Spoteczenstw o wzywa si§, aby zim%

dokarm ialo ptaetw o, rzacaj^ cokrnchy, ustaw iaj^c karm niki n a tyczkach* Szczegöln^ nwag§ nalezy zwröcic na wci^gni§cie dziatw y do opieki nad ptactw em w m iastach. W w ielu miej*

scowoäeiach powstac maj^ kom itety opieki n ad ptactw em .

% m - i m s t a i .

P o i a r y s tlu m io n e w z a r o d k u .

v L u b a w a . W m ieszkanin p. prof. Engia pow stat onegdai wieezorem ogien. Od Swiecy, stoj^cej n a b iurku przy okoie*

zaj^ly si§ firanki i inne przedm ioty, lez^ce n a biurku. Swiec%

poslugiw ala si§ cöreczka p. Profesora, gdyz owego dnia Swia- tla elektrycznego w calem mieScie nie byio. Na wszez^fcy krzyk zdoiali domownicy ogied w zarodku ugasic.

W pierw szych dniach bm. pow stal rö w n ie t ogien w sk ta d r nicy tytoatow ej p. Peto, dzierzawionej od p. Ju lja n a Trnszczjrd- skiego, yrskutek czego spalit si§ cz^äciowo sufit i uszkodzomo zostaiy öciany. Przyczyn^ po^aru bylo nadm ierne n a p a le n ie w piecu zelaznym, ktörego ru ra w praw iona byla w 6cian$

pod sufitem i w skntek gor^ca belka i deski sufitow e si§

zapality. P. Tr. zauw azyl ogien, ktöry przy pomocy k ilk a strazaköw zlokalizowano. Szkoda dochodzi do okolo 1.500 zL

n§ lu b y p a n ie n s k ie “ . 1

L u b a w a . ,K o lo Pedagogiczne“ uczniöw Pahstw . S e- m inarjnm Naucz. w Lubaw ie odegra w niedziel§, dn ia 26 bm .,

| odst?powali go ani na chwil?, oczekujqc z najwyz- I szym niepokojem pierwszego znaku zycia.

Irena nie kochata go, a dzien ten, ktöry dla innych narzeczouych bywa dniem najwyzszego szcz?öcia, wywolal n niej tylko wspomnienie tego szcz?§cia, jakiego doznata przy boku pierwszego m?ta i otwieral na nowo ci?4kie rany jej serca.

Ale przysi?gla, ze b?dzie wiernq zonq Alfonsowi —*

wi?c tez zbierala calq sil? woli, aby zapomniec o przeszIoSci i wypelnic sumiennie nowe obowi^zki.

Tymczasem noc zapadla; w parku ciemno juz bylo zupetnie, tu i öwdzie jaönialy tylko kolorowe puakty, poraszane lekkim powiewem wietrzyka.

Byly to baloay i lampjoay, ktore na dtugich sznu- rach przywi^zano pomi?dzy drzewami, aby je wie­

ezorem zapalic. Ale teraz nie bylo juii mowy o iluminacji — zapomniano nawet o wspanialym obiedzie, goö:ie porozjeiazali si? szybko do domu, a w palacu okropna zapanowala cisza.

Przywolany lekarz uzaal nagte zes!abni$cie Alfonsa na skutek nadzwyczajnych wzruszefi i ner- wowego rozdrazaienia, ale uspokoi! Iren?, twierdzqc, ze nierna zadaego niebezpieczedstwa i ze nazajutrz wszystko b?dzie dobrze. Pomimo to czula si? Irena 1 niezmiernie przyga?bionq, jak gdyby w przeczuciu

> nowego nieszcz?äcia. (C. d. n).

(3)

yodz. 19,30 na sali p. Kowalskiego „Sluby panien sk ie“, komedj§ w 5 ak tac h A. hr. F redry. Publicznoäc b§dzie m iata sposobnoöe ujrzec n a acenie jedn^ z peret naszycii komedyj klasycznych, akcja leaka, ow iana praw d^, swobodxj, natu ral- aosci^, ozywiona öwietnym hum orem i dowcipera ta k w eytuaejach jak djalogu, to tez nastr§cza ai§ okazja sp^dzenia tnilego wieezoru.

Wobec coraz to cz§6ciej pojaw iaj^cych si§ n a scenie sz tu k o w^tpliwej w artosci, w ystaw ianych przez teatry obja- zdowe, nalezaloby im prez§ t§ przyw itac z radoici^.

K om m iikat Zw. In w alid öw Woj. Lubaw a.

L u b a w a . Zwi^zek Inwalidöw W ojennych Rzeczp. P.

Kolo w Lubaw ie podaje do publicznej wiadomo^ei, iz z firra^

Biawat Inw alidzki w Lubaw ie n ie nia nie wspölnego.

Zarz^d.

Z o k a zji d zlesi^ ciö lecia istn ten la Sqdöw P olsk ick na Pom orzu

sktada Kolo U rz^daiköw S^dowych przy S^dzie Grodzkim w Nowemmie&cie: 1. na statek „Pom orze“ 5.00 zl. 2. na ubogich m iss La 15.00 zl.

Nowemiaato, doia 20 stycznia 1930 r.

J. M uehlinski, prezes Kola U rz§daiköw S^dowycb.

R e k o le k c je .

N o w e m ia s to « Rekolekcje dla Stow. Dzieci Marji roz- poezn?| si§ w kapliczce szpxtalnej dzis o godz. 8 mej wiecz.

i trwa4 b§d^ do soboty, a w aobot§ w spölna kom uaja sw.

TJdziai mogi\ brac ta k te zaiatereaow aai, nie nalez^cy do Sto- w arzyszenia.

K radzie£ torfu .

v R y r te k . Przed k ilkn dniam i z t^ki, ualet^eej do maj§tno£ci Rynek, skradzioao k!aft§ torfu, Krötko po tern fuz ujaw niono sprawc§ tej kradziezy. J e s t nim B. K. z Lor- köw, ktöry do winy si§ przyznal. Skradziony torf, znaleziony w Jego domu, zostal oblozony aresztem , a K. stanie przed andern.

W lam anio do kurnika.

v M i e f ^ y u . W nocy na 17 bm. wlam ano si§ do k u rn ik a m aj^tku w M^erzynie za pomoe^ oderw ania desekod okna. S kra:

iz io n o : 4 indyki, 2 g§ai, 1 kaczk§ i 8 kur. Sprawcy a^ nie- zaani. Sledztwo prowadzi si§,

Z akradl sie do o b e r iy .

v M ie r z y n . W ub. tygodniu okolo godz. 9 wiecz. dostat si§ do oberzy p. Trojanowskiego nienjaw niony dot^d zlodziej i u niösl ze sob^ 50 szt. cygar, 200 papierosöw i kilkana^cie paczek tytoniu. D ochodzenia celem przychw ycenia nam i^tne- go palacza w si§ biegu.

Z Pomor

W lam anie do sktadu rzeä a fck ieg o .

B r o d n i c a . W nocy z soboty na niedziel§ wlam ano si§ do aktadu rzezaickiego Rybkowaki i Ska. Rafinowany zlodziej wszedl do sktadu po wyj^ciu szyby z okna, zabrawszy wy- roböw m i^snyeh wartosci okolo 160 zl, z ktörym to tow arem udalo mu ai§ ujsc az do Zbiczna. Mimo, ze zadnych Sladöw na m iejscu zlodziej nie zostaw it Policja przy pomocy paa w padla na jego trop i odebrala dobrze ukryty w piw nicy lu p . Sprawce aresztow ano.

10 osöb z a tr u lo si<j w lep rzow in q ,

W ^ b r z e i n a . We Wroniu, w pow. w ^brzeskim , zachoro- walo 9 osöb po apozyciu tryehinow atej wieprzowiny. Jed n a

"Z nich, 50 letn ia A ntonina Abratnowiczöwna zm arla, dwie

ju n e walezf^ ze ^mierci^. Stau oozoatatych 6-ciu jeat bardzo gro^ny. W zwi^zku z tem policja wszcz^la öledztwo przeciw gosp. T rybuszkem u, ktöry cz§siowal trychinow atem mi^aem g ubitego przez siebie w ieprza bez ^badania m i§sa przez rze- ezoznawee.

A r e s z to w a n ie 4 y d a o sz u stä .

T o r a n « Policja aresztow ata tu niejakiego Jarosza K artena

^grafologa i jasnow idza“, ktöry rzekom o w przejezdzie z Wie- d n ia zatrzym at si§ w T oruniu w h o telu »Trzy K orony“ wraz zq sw ym sekretarzem , niej. Konst: Tam kowiczem. Jasnow idz t e n naci^gal goäci, wprow adzaj^e si§ w s ta a kataleptyczny i odpow iadaj^c n a pytania, ograniezone w treöci i zadaw ane ty lk o przez swego sekretarza. Areaztowany röw niez zoatal aekretarz. Okazaio si§, ze Jarosz K arten, ktöry podaw al si§ za W§gra, jeat plugawym Hydern z Malopolski i nazyw a si§ Jaköb K arten, za§ jego aekretarz z zawodu stolowy, okazal si§

poszukiw anym przez wladze dezerterem .

F a ls z y w y za k o n n ik .

B y d g o s z c z . Policja uj§ta graauj^eego po rö tn y c h m iej- scow oäciach Polaki jakiego^ 22detniego oaobnika, ktöry w szatach zakonnych zbieral ofiary na n ieistniej^ce zaklady dobroczynne. Podczaa przepr«»wadzonej rew izji osobistej zna- leziono przy nim rö in e falazywe dokum enty, w ystaw ione na nazw isko S tanislaw a Szalasty, jak paazport zagraniczny na wyjazd do W loch, kai^zeczk§ wojakow^, legitym acj§ zakonn^, opow a^nienie do zbierania ofiar, legitym acj^, w yataw ion^

rzekom o przez konsyatorz biskupstw a lubelskiego w j§zyku laciAskim oraz dru k i rö tn y c h fikcyjnych zakladöw dobroczyn- ay c h . üj§ to rd w n iet wspölniira jego, niej. Zygm unta Szypalda z W arszawy, ktöry pom agat Szalaöcie przy zbieran iu datköwf.

B o h a ter^ k i c h lo p ie c .

B y d g o s z c z « Przed tygodniem w godzinach popol. ölizgal

§i§ n a ataw ie na Szwederowie lö d e tn i Adam D rew kowski, podczaa gdy jego rö w n iet 10-letni kolega, E dm und K ujaw a, przyghudat si§ zdaleka popiaom i harcom kolegi na lodzie.

W pew nej fjednak chw ili staby löd zalam al si§ pod chlopcem , ktöry m om entalnie w padt do wody, w zywaj^c gto-

^no ratu n k n . Widz^c to m aty Kujawa, bez nam yalu poskoczyl k a m iejscu w ypadku i odw atnie pochw yciwszy, trzym aj^eego ai§ kurezow o lodu, swego w ystraazoaego kolega, z w ielkim w ysilkiem w yci^gn^t go z wody, odprowadzaj*tc do pobliakie- go domu. D rewkowski, pröcz stia c h u i zimnej k^pieli, szczq-

^ciem nie doznal wi^kazej szkody, co zawdziecza sw em u o o haterakierau koledze.

W ielk i p o z a r m ty n a p a ro w eg o «

Ä liw ic e , pow. Tuchola. W nocy z 14 n a 15 bm. wy- tia c h t pozar w m lynie parow ym p. Sylw eatra M §tydty. Sze- cz^cy sie tyw iot atraw il budynek, m aszynerj§, urzadzenie oraz w ieliue zapaay zbota (kilkaaet ceutaardw ). W miejace wspa«

nialeg o m tyna zoataty zgdazeza. Straz p o ta rn a je d n a k te

* Powodd brak u n jrozm aitszych przyrz^döw do gaszenia ognia niew iele szerzaniu tyw iolii mogla zapobiec. Szkody oblieza na j^okolo 160 000 zl.

P r z e n ie s ie n le z w lo k I. w o j e w o d y p o m o r s k te g o d a g r o b o w e a n a e m e n ta r z

p e lp lid sk im .

P e lp lln « Da. 13 bm« odoylo si§ w pol^czeaia z poi oem öp, Anatcdji Laszew skiej, przenieaieoie zw lok I. \ w ody pooaorskiego, öp. Stefane t» lsre w stie g o z grobn tyn sow ego do grobowea, w ybudow anego kosztem samorza ro m o rz a na e m ea tarza w P elplinie. Giato zm arlej w Wai wie 9 bm. öo. bylej w ojew oiziny przy wieziono do Pelc i ztotono w koatnicy zakladu öw. Jözefa. W poniedzi

° gonz* 10 1 pöt w szystkie tow arzyatw a P eiplina z aztanc

L O S Y do IV Klasy

20

-tej Loterji Panstwowaj

m ozaa juz

n a b y w a ö i o d n a w ia c .

„Drwgca“ Kolekt. Nowemiasto-Lubawa-Lidzbark.

mi, przy spiewiö Miserere, odprowadzily d a to Zm arlej do | kosciola parafj. E ksport§ prowadzi! w otoszeniu k iik a ksi^zy | wikarjusz geaeralny, X. p rala t Dr. Rogaia. Odprawil o a tez i wigilje i uroczyst^ maz§ zalobn^, do ktörej asystow ali: X. kan. 1 Lew andowski z P eiplina i X. prob. F ittk a u z Pueka. X* | F ittk a u wygiosil po mszy krötkie przem öw ienie z ambony.

K ondukt nad trum n^ odpraw il J. E. X* Biskup Stanislaw W ojciech i poprowadzil zwloki w otoczeniu k ilk u n a stn ksi^zy i J. E. X. B iskupa sufragana Dom inika na em entarz. Tu do pochodu przyl^czono tm m u § z zw tokam i öp. wojewody La- szewskiego, ktör^ w ydobyto rano z tymezaaowego grobu i przy ktörej straz p eln iii czlonkow ie miejsc. Tow. Powstancöw i Wojaköw, Obie trum ny ztozono w grobowcu, ktöry po- äwi^eil J. E. X. Biskup S tanislaw W ojciech. Po cerem onjach koscieinych i m odlitw ach na zakonezenie tej uroczystoSci pogrzebowej odäpiew ano piesh uarodowj\ „Bote cos P olsk§“.

Udzial brali jako przedataw iciele wladzy panstw owej p. woje- woda pomoraki Lamot, starosta krajow y p. L^cki i kilkn starostöw , jako przedstaw iciel wojaka gen. Paalawski.

P r z y s t a ö d la o k r ^ tö w p o d e z a s b u r z y .

G d y n ia « W odleglo§ci 4 klm. od Gdyni w w^wozie ta k zw anym Babi Döl prow adzona jest od kilku tygodni budowa przyatani dla okr§töw m orskieh. W znoazona je st kosztera przeazlo 700 000 zl röw niez staeja kw arantannow a czyli staeja badaweza na zarazliw e choroby. P rzystah jest budow ana pod k?vtem, um otliw iaj^cym ukrycie si^ statköw w czasie burzy.

Przystan akladac si§ b^dzie z pahsadow ego pom ostu, a dlu- gosc jego wynosic b^dzie 25 m etröw. B§dzie on budow any w kiesonach.

Z dalszych stro n B

C oraz » o w e o fia r y h a a d la r z y zyvvyin to w a r e m .

W a r s z a w a . G ersou K irazenbaum (Pulaw aka 73) za- w iadom il policja 16-go kom isarjatu, ze cörka jego. 18-letaia Rywka, u ciekla z domu du. 19 bm,, zabieraj^c 485 dolaröw i 3645 zl. oraz zegarek dam 3ki z(oty i takiö pierscioaek. Wy- rodna cörka uciekla wraz z kolezauk^ sw^ 18-Ietni^ Marjam N ordm auöw n^ (Pulaw aka 44), k tö ra rö w n iet zabrala ojeu 1000 zl. gotöwk^.

Poszkodow aay przypuszcza, ze obie dziewczyny w yjechaly za uam ow^ awych znajom ych (praw dopodobaie to han d ia- rze zywym tow arem ) — do A rgeutyny.

Policja rozeslalä za zbiegem i dzlewcz^tam i listy goheze.

T a je m n lc z ä z b r o d a ia n a p le b a a jl.

R 6 w n e « We wai Nowomiiskie, pow. Zdolbunöw, zdarzvt si§ onegdaj krew w zylach mroz^cy wypadek, okryty calko- wieie tajem nie^, co do m otyw öw czynu.

Oto wieezorem przybyl ua plebanj^ praw oslaw n^, zamie- szkiw au^ przez proboszcza Dolihskiego, Leou Perzycki, lat 20 i apotkawazy sl§ w ciem nym korytarzu z cörk$ proboszcza, p. Komarewiczow^, zon^ znanego dzialacza rosyjakiego, i za- pytal, czy proboszez je st w domu. Wöwczaa p. Komarewiczo- wa odpow iedziala tw ierdz^co i zaw olala ojea. Kiedy zjawil ai§ on w korytarzu, Perzycki zaoytat:

— Czy to kai^dz proboszez?

Wöwczaa proboszez odpowiedzial:

— Tak.

Nagle padty z r§ki Perzyckiego dw a atrzaly, po k tö ry ch ks. Dolihaki ra n ^ l n a ziemi§, z przestrzelonym poliezkiem i k ark iem .

Do nadbiegaj^cej p. Komarewiczowej atrzelil Perzycki jeazeze raz, n a szcz§§cie chybil. Dokoaawszy tego atraaznego czynu, Perzycki przybiegt do dom u, gdzie zauw atono jego niezw ykle zm ieazanie, lecz s^dzono, ze je st o a pijany. Po pew nej chw ili wyszedl m orderca z domu, udaj^c si^ w stron§

Z dolbanow a. Matka, widz^c to, w yatala za nim starszego b rata, Sergjusza. Gdy Perzycki to zauw atyl, krzykn^t:

— Nie c h o d t za mn^, bo ci§ zabij§, jak zabilem popa.

Przerazony tem Sergjusz coia^ l si§ i poazedl do dom u proboszcza, ak^d dochodzity krzyki o pomoe. Tu stw ierdzit, te rzeczywiäcie pop je st ci§zko raa n y .

Sprawca zbrodni (sam w ym ierzyt sobie sprawiediiwoöc, rzueiwazy si§ pod nadjetdzajqcy poci^g, ktörego kota obeiely m u glow^.

Co SHlonilo go do popelnienia m o rderatw a,]nie zo3fcato jeazeze ujaw nionem .

C j g a n ie uprow adsdH d w o j e d z te e i z P o z n a a la .

W N eulsalz nad Odr^ (Sl^sk niem.) zrew idow ano band^

koczuj^cych cyganöw i areaztow ano k iik a cztonköw bandy za popelnione w okolicy k radziete.

Podczaa rew izji okaaato si§, te wäröd bandy znajdow alo si§ dwoje dzieci, uprow adzoaych przez cyganöw z P oznania, a m ianow icie 9-letnia dziew ezynka i 6 -Ietai chlopczyk.

Komisja.... sciany pfaczu“.

M i^ d c y n a r o d o w a k o m is ja b a d a c b ^ d zie p r e t e n s j e i y d ö w d o w§ j ia a y p la c z u “.

Gaaewa. Na popoiadaiowatn posiedsa- nia Rada Ligi Narodöw przyst^pifa do opracowaaia sprawy ^ memoraadum aagielskiego, dotycz^cego utworzeaia komisji B§ciaay piacza*. Aagielski mi­

nister spraw zagr. w przemöivieniu swojem moty- wowai z^danie utworzeaia tej kotnisji, ktöra n a si§

skiadac z trzech cztonköw narodowosci niebryty- skiaj. Zadanietn jej b§d«ie zbadac rewindykacj§

tydöw i muzufmanöw i ustalic ich wzajemae pra- wa. Kompetencjekooiisji majq byc öciöle ograniezo­

ne do tej sprawy. Po pötgodzinnej przerwie, w czasie ktörej czlonkowie Rady naradzali si§ nad ostateczna fortni| nchwaly Rady, zdecydowano po*

wotaö w tej kwestji komisj§, przyczetn propozycje, dotyczqce jej sktadn osobowego przed .tawi minister brytyjski w porozutnienin z przearod liczqcym Rady.

Na9t§pne p tsiedzeQie Rady odoedzie säe iutro o godz. 10.80.

Nieslythane.

p Katolicka Agencja Prasowra donosi pod powyz- szym nagtöwkiem, co nast^puje:

Kurator okr§gu szkolnego warszawskiego wydat do dyrekeyj szköl §rednich, ogölnoksztaicacych na- st^pujace zarz^dzenie:

„Warszawa, 9. 1. 1930.

„Z polecenia Ministerstwa Wyznan Reiigijnych i OSwiecenia Publicznego Kuratorjum zawiadamia, i t n ie n a l e i y ia d n y c h tr u d n o sc l c z y n ic m to - d z ie iy s z k o ln e j, k t ö r a z e c h c e b y e o b e e n a n a o r g a n lz o w a n y c h i w y g la s z a n y c h d la n ie j p r z e z p. J n lju s z a Kaden-Bandrowskiego odezytach.

Kurator Okr§gu Szkolnego:

s(—) Zawadzki“.

Jest to rzecz niestychana, aby wladze szkolne polecaly miodziezy sluchanie odczytöw prelegenta, przeciwko ktörego demoralizuj^cym teorjom spoie- czenstwo wraz z sam^ miodziezy z oburzeniem pro- testuje. Brat rodzony p. Juljusza Bandrowskiego, znany i ceniony powieiciopisarz, Jerzy Bandrowski, w liöcie otwartym pot^pil idee, gloszone w odezytach przez swego brata, a mlodziez polska dala wyraz swemu oburzeniu, nie pozwalajqo p. Juljuszowi Bandrowskiemu w b. dzielnicy pruskiej na wygto- szenie odczytöw na pikantne tematy o „nowoczesnej“

kobiscie itp.

Mimo, ie p. minister Czerwihski poleca „nie czynic trudnoSci miodziezy“ na ucz^szczanie na odezyty p. Juljusza Kaden-Bandrowskiego, wiemy doskonale, co tego rodzaju forma polecenia oznacza i jak ja niektörzy wyehowawey w duehu p. Czer- winskiego b§da wykonywac.

O b ra za u e z u c k a to ltc k te h w s z k o le p r z e z Äyda.

Ze Lwowa donosza, ze w dniu 10 bm. w ktasie pierwszej miejscowej szkoly doksztatcajacej dla §lusarzy im. Staszica, nauczyciel Maurycy Holzer, (zyd) dopuäcil si§ zlekcewazenia uczuc religijnyeh miodziezy, gdyt na poezatku lekeji trzykrotnie roz- pocz^tq przez uczniöw modlitw? Panskq przerywal okrzykami „siadac“! i do ukonczenia modlitwy nie dopuöcil.

Katolickie spoleczenstwo Lwowa jest tym faktem oburzone, jak röwniez brakiem przeciwdzialania obrazania uczuc katolickich ze strony wladz szkol- nych.

N a d e s la n e .

(Za ten dziat Redakcja nie odpowiada).

O d p o w ied 4 n a a r ty k u l: ^ S p r o s to w a ä ie w s p r a w ie b a d o ir y s z o s y “*

O m a la « A utor korespondeneji z d aia 14. stycznia rb, pisze, jakoby niepraw d^ bylo, i t wi^kszo§c tu tejazych go*.

apodarzy zgodziia siq na w yw iezienie kam ieni pod budow e szqsy. Je d n ak o w o t mojs* pierw sz^ koreapondencje zupelnie potrzym uj§.

Dalej, k o respondeut pisze: Ja k m o tn a si§ bylo n a to zgodzic, kiedy n niejedoego z zam otniejazyeh gospodarzy przednow ek n a piec wtazi, a cö t dopiero möwic o o aad n ik ach ? Farne Osadniku! Zrzeknij ai§, Pan, twej osady, a n a pew no przyjdzie dzieai^ciu innych, na Pahak^ osad§ i ofiare ch ^ tm e zlot^. Ilu naszych braci esady podostaw alo n a K resach W achodnich wsröd laaöw i bagien i w pocie czota ruuaieli ai§ dorabiac, a nigdy nie narzekali, te m aja ciezko.

zreszt^ daje to wiele do m öw ienia.

Dalej, P. O aadniku! tw ierdziaz w twym a rty k u le, te ci ktörzy przyczyniaj^ ai§ dla dobra spraw y, zostaii pociaanaieei w oai^ kieliszka do tego^ Tu radz§ p. Oaadnikow i oczyöcic swoje Dodwörko i pam i^tac o przyalowiowej beice w sw em oku. Bada gm inna i ich ojcowiejtyle lat goapodarow ali i bylo dobrze, a dzisiaj w panakiem poj^ciu je st to m aaka obtu d y .

^Przechodz^ kolejao do p u a k tu dragiego pod „ ü z u p e ta ie - m e : Tu piaze p. J., ie 35 gospodarzy tutejszej gm iny je at przeciw budow ie i n a to a^ dowody.

. Nie wiem , czy p. J. liczy wazyatkich synöw goapodarakich, ktö ry ch ojeowie a^ przeciw budow ie, a w dodafcku moza

1 jeazeze niew iasty. W m ojem poj^ciu odgryw aj^ tu ro ie tylko w lascicieie nieruchom osci, a nie ic h dzieci.

Dalej pisze öw k o respondent, ze ci, ktörym zalezalo, by azoaa byta budow ana, by möc zebrac podpisy gospodarzy, godza- cych ai^ na tak*\ szoa§, opow iadali w tenczaa, t e 1 m tr. k a m ie n i z 10 mörg, to kazdy b§dzie mögt wywiezc. Ktöz ci to, p. J,*

uw ierzy, je te li szosa liczy 2450 m tr., a k a td y gospodarz do- starczylby 1 m etr. kam. z 10 mörg to zaledw ie zdolalibyöm y jed en klm. wybudowac, to nam choc troch§ myöi^cy, a zn a ja cy si§ coikolw iek na fachow osci gospodarz przyzna,

J ®da9nl slow em , jeat to tylko podburzanie i n ie w iecei.

W dodatku piaze K orespondent, te luanoöc wai O m oia za- olfary Pr° fce8t prz0ciw budowie, g d y t jeat to pow ytej p u n k tn

Tu zaznaczyc musz§, te n ik t nikogo zm uszae n ie moze do takiej ofiary, bo rozum ie ai§ satno przez ai§, te z p rö tn ef beezki i Salom on nie naleje, na to w laÄ nie.s^ zebrania,*

a te b y ceökoiw iek dobrego uradzic. A tu w taönie w tem s§ k ie zam iast cös radzic i dopomöc do nkonczenia dziela^

podnoalcie, Panow ie, wrzaw§ i klötui^, a p ö tn ie j tlu m aczy cie si§, te chciano waszej krzywdy. T roch§ wi§cej w sp ö lp racy a aaoew no budow a azosy pöjdzie naprzöd. Policzcie, P anow ie, tylko tan koszt, ktöryoy trafil naazej gm inie za sp la n to w a - nie tej drogi, zreazh* nie b§dß n a ten te m at wi§cej roz- wodzil, g d y t tej spraw y nie poruazyla publicznie oaoba . m iarodajna, iecz tylko m aloietnia, nie m a ja c a nie w apöiae-m

z budow ^ azosy.

W ko den zaznaczam , te n a podobne a rty k n ly , piaane przez tego m atoletniego koreap., odpow iadac n ie rny^i^ ze wzgi§du na o b ei^ten ie naazej gazety, ja k i dia do b ra spraw y,

S tary W U rus.

O d r e d a k e j i : Um ieazczaj^c jeazeze t§ odpow iedi^

zam ykam y n a ta m a c h naazej gazety nad spraw y dysku- sj§. Zwraeam y &\q je d n ak z gor^cym apelem do m iaszkad- cöw gm iny, aby w zgodzie i jedaoäei, rj^czo i ochoczo, za b rali ei§ do dzieta bndow y azosy i tem sam ena sobie sam ym

* JHKnwili poty tek , a dia ia n y c h sta li si§ przy k lad n y m L wr**

I kazuj^c, co m o te zgoda i jednoöc.

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od