• Nie Znaleziono Wyników

Dzielnica żydowska i ulica Szeroka - Stanisława Podlipna - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzielnica żydowska i ulica Szeroka - Stanisława Podlipna - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAWA PODLIPNA

ur. 1930; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, Żydzi, dzielnica żydowska, ulica Szeroka, biedota

Dzielnica żydowska i ulica Szeroka

Tu od Siennej to takie było – ulica Szeroka się nazywała, do samej Lubartowskiej.

Szeroka. Kończyła się Sienna i to się nazywała Szeroka. Taka była szersza. A to wszystko były takie budki żydowskie, taka biedota tam mieszkała. Smród, bo to nie było kanalizacji, tylko to wszystko w rynsztok, te cebule, to wszystko to wlewały. Taki smród był, że trudno było dojść, no. [Czy tam chodziłam?] No tam, jak do miasta, to się tamtędy szło, tak.

Na Kalinie mieszkali tylko Żydzi i Polacy. [Czym się różnili Żydzi z Podzamcza i z Kaliny?] Na Kalinie to może mieszkali tacy bogatsi, takie więcej czyściejsze te Żydy.

Bo tam, na tej Szerokiej, to biedota taka mieszkała. Bo już Lubartowska to już tam też było tych Żydów dużo, ale tam były takie bogatsze Żydy. A tutaj takie, na tej Szerokiej, to taka biedota była. Ale na Kalinie to mnie się zdaje, że takie byli bardziej.

No, jak sklepy miały przeważnie, no tam coś to tego, bardziej takie Żydy były, no jak to powiedzieć, inteligentniejsze. Takie – „Co to ja”, no, no, no. A tam, to takie żydostwo biedota była.

Na Krakowskim, to ja nie wiem, jak to tam, czy Żydy były, czy nie były. Nie wiem. Na pewno mieszkały bogaci, bo to były przecież i adwokaci Żydzi, i lekarze były przecież – ludzie wykształceni, Żydy były.

[Po co chodziłam na Podzamcze, do dzielnicy żydowskiej?] W jakimś celu. Tak się nie chodziło. Tylko na przykład na targ. A tak to się nie chodziło. Dzieci tak nie chodziły. Każdy siedział w swoim podwórku, swojej okolicy tylko. Nie interesowały się... Rodzice nie kazały odchodzić, to się nie odchodziło, tylko w swojej [okolicy] się siedziało.

(2)

Data i miejsce nagrania 2015-06-18, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Monika Mączka

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

apteka – idzie [się] do apteki, to [można] tam wszystko kupić, różne inne rzeczy. [Wtedy] na przykład były osobne sklepy, [w których można było kupić] pachnące mydło albo

Bo to nawet po wyzwoleniu, nawet magiel był właśnie u tego Sacharskiego, na Wiejskiej, tylko to już był elektryczny, tośmy tam chodzili, a tam do księdza to się chodziło,

Tylko takie starowiny i to przeważnie takie, no nie wiem, ja tak się tam nie znałam, ale jak się tak rozmawiały, to że to na przykład gospodarz, babcia przepisała gospodarstwo

No to w czterdziestym czwartym roku to też dostał, bo kto miał prawo jazdy, to żeby się zgłaszać.. Takie było, że to kierowców

Nie wolno było przecież chodzić… tu na Wieniawie było przecież getto.. Myśmy

Ale pamiętam to chyba jeden dzień w tygodniu to ten lód tylko, bo to furmanki przyjeżdżały po ten lód. Bo to jakby tak na bieżąco, to by się

Nie było urzędów tych, urząd miejski, no nie wiem, czy był, ale na przykład Żydy były i łapały klientów, a ci do majątku miały, że tam do majątku dziedzic potrzebował, to

No i wtedy rządca jak dał zezwolenie, to już ten Cygan mógł paść konie, nawet rządca mu dawał owsa, owies dla koni, słomę, żeby już nie kradło, tylko żeby siedziało..