• Nie Znaleziono Wyników

Panorama Ziemi Gogolińskiej 2000, nr 16 [4] (65).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Panorama Ziemi Gogolińskiej 2000, nr 16 [4] (65)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Ziemi Gogolińskiej

GOGOLIN I

KWIECIEŃ

(2)

„Regionalizm jest stary jak człowiek, jego odczucia i tęsknoty, jego związek z ziemią.

Stąd najsilniej działa w duszy ludu”.

JAK W KAMIENIU ŚLĄSKIM PIELĘGNUJĄ LUDOWE ZWYCZAJE...

Uczniowie Publicznej Szkoły Podstawo­

wej z Kamienia Śląskiego elementy regiona­

lizmu realizują w ramach przedmiotów nau­

czania języka polskiego, historii, biologii, ge­

ografii, wychowania muzycznego oraz w toku realizacji godzin wychowawczych i zajęć pozalekcyjnych.

Regionalizm w pracy szkolnej uczy miło­

ści do ziemi rodzinnej, jej ludzi i spraw. An­

gażuje młodzież w sprawy, życie i pracę dla swego regionu i najbliższego środowiska.

Wpływa na procesy integracyjne. Młodzież naszej szkoły dba o tradycje i zwyczaje na­

szego regionu. Jednym ze zwyczajów, który pielęgnują uczniowie, jest "Wodzenie Nie­

dźwiedzia".

W dniach 28 i 29 lutego młodzież klasy VIII wraz z wychowawczynią odwiedzili mieszkań­

ców Kamionka i Kamienia Śląskiego. Grupa obrzędowa wodziła Niedźwiedzia od domu do domu i składała życzenia na 2000 rok. Mie­

szkańcy naszych wiosek serdecznie przyjmo­

wali "Niedźwiedziowy korowód". Grupę było słychać z daleka, gdyż uczniowie bardzo chęt- nie (i głośno) śpiewali śląskie piosenki.

Niedźwiedź często tańczył z gospodynia­

mi i pozował do zdjęć. Obrzęd Wodzenia Nie­

dźwiedzia zakończono na probostwie i w świetlicy środowiskowej.

Uczniowie klasy VIII wraz z wychowaw­

czynią serdecznie dziękują wszystkim mie­

szkańcom za miłe przyjęcie i zebrane datki, które zostaną przeznaczone na zakończenie ósmej klasy.

Kolejnym obrzędem, który zakorzenił się głęboko w tradycji naszej szkoły, jest zwy­

czaj topienia Marzanny.

W tym roku 21 marca młodzież do połu­

dnia bawiła się na zajęciach w szkole.

Później odbył się apel, na którym omówio­

no sprawy organizacyjne dotyczące poże­

gnania zimy i powitania wiosny.

Pani dyrektor pochwaliła uczniów klasy III, którzy byli najbardziej "kolorowi". W dłoniach trzymali zwiastuny wiosny, wyko­

nane na lekcjach plastyki.

Następnie uczniowie, pięknie przystroje­

ni, z symbolami wiosennymi wybrali się wraz z opiekunami na przechadzkę po na­

szej pięknej miejscowości. Na przedzie ko­

rowodu niesiono Marzannę, którą wykona­

li uczniowie klasy VIII. Ze śpiewem na ustach młodzież doszła do stawu. Nie za­

pominając o ochronie środowiska natural­

nego przedstawiciele Samorządu Uczniow­

skiego utopili Marzannę... w wiadrze z wodą. Tym razem Marzanna nie została wrzucona do stawu.

Z gaikiem, wykonanym przez klasę VIa udano się do szkoły, gdzie młodzież mogła uczestniczyć w dalszych zajęciach.

Zachętą do kultywowania działalności re­

gionalnej jest umiłowanie naszych wiosek, które położone są w gminie Gogolin, słyną­

cej z tradycji i kultury ludowej. Dlatego też klasa VIb przygotowała gaik, z którym na­

stępnie w dniu 24 marca odwiedziła Gogo­

lin. Wszyscy uczniowie prezentowali się prze­

pięknie w strojach lu­

dowych. Oprócz kolo­

rowego gaika, ozdo­

bionego kwiatkami, ptaszkami i wstążka­

mi, klasa zabrała ze sobą również "Marza- nioka".

Najpierw z gaikiem udano się do Urzędu Miejskiego, gdzie kla­

sa została bardzo ser­

decznie przyjęta przez burmistrza Norberta Urbańca, panią dyrek­

tor Gminnego Zarządu

„Gaiczek”

1. Gaiczek zielony, pięknie przystrojony w czerwone wstążeczki, prześliczne dzieweczki A ten gaik z lasu idzie,

dziwują się wszyscy ludzie, idzie po lipowym moście, przypatrują mu się goście.

2. Gaiczek zielony (...) Już skowronek k'nam zawita.

Wojtek, bociek już zaklektał, jaskółeczki gniazdka sprzęgły,

kurki, gąski się wylęgły.

„Pierwszy obudził się pierwiosnek ”

1. Pierwszy obudził się pierwiosnek, Potem chochoły spadły z róż.

Skowronek śpiewem woła wiosnę, Żeby na pole przyszła już.

Ref. Bo zima, bo zima, każdemu obrzydła.

Niech słońce da jej pstryczka w nos.

Niech wiosnę, niech wiosnę, przynosi nam Na skrzydłach

Bociek, jaskółka, szpak i kos.

2. Złoto błysnęło na leszczynach, Zapach obudził senny ul.

Wiosenną orkę chcą zaczynać Głodne gawrony z pustych pól.

Oświaty Teresę Pawliszyn, panie z Wydziału Kultury oraz wielu innych pracowników.

Po odśpiewaniu kilku "wiosennych" piose­

nek, takich jak "Gaiczek", "Pierwszy obudził się pierwiosnek", "Oj, wiosna dookoła", uczniowie zostali obdarowani słodyczami oraz drobnymi datkami. Do śpiewu przygrywała na akordeonie uczennica klasy V Karolina Szice.

Następnie klasa odwiedziła z gaikiem Bank Śląski oraz Centrum Usług Socjalnych.

Na zakończenie chcielibyśmy jeszcze raz podziękować panu burmistrzowi, pracownikom wymienionych instytucji i mieszkańcom Gogo­

lina za ciepłe i życzliwe przyjęcie "Gaika".

Zwyczaj "chodzenia z Gaikiem" wznowio­

ny został w naszej wsi w 1999 roku. Wtedy to dyrektor szkoły wraz ze swoją klasą, po raz pierwszy od wielu lat, powitała wiosnę Gaikiem. Gaik zawitał również do naszych domów. Dzieci w pięknych strojach ludowych odwiedzały mieszkańców śpiewając piosen­

ki. Otrzymywały za to słodycze, pieniądze i jajka, które będą ozdabiały podczas zajęć w świetlicy środowiskowej.

mgr Danuta Wojtyra, mgr Marianna Sochańska nauczyciele PSP Kamień Śl.

str. 2 „Panorama Ziemi Gogolińskiej”

(3)

Ziemi Gogolińskiej NR 4/65/2000 ISSN 1233-6823

„Żeby w te radosne dni żaden człowiek nie był sam.

By każdy z każdym dziełił się dobrym słowem i sercem, jak wielkanocnym jajkiem...”

W radosny czas

ŚWIĄT

WIELKANOCNYCH

najpiękniejszych ze wszystkich świąt, bo rodzących wiarę i nadzieję odrodzenia,

najlepsze życzenia

wiosennej i słonecznej pogody przez cały rok, wszelkiego dobra, nadziei na beztroskie

i lepsze dni, zgody, miłości, a także dostatniego stołu

ze smacznym jajkiem

w imieniu Rady Miejskiej, Zarządu i swoim własnym

składają

Przewodniczący Rady Burmistrz Miejskiej

(-) Piotr Czok (-) Norbert Urbaniec

W numerze:

str. 4 - Wspomnienie o J. Krollu str. 5 - Dary dla przedszkola

str. 6 - Czy znasz Ziemię Gogolińską?

str. 7 - Nasi w ogólnopolskim konkursie str. 8 - Polska królestwem bocianów str. 9 - Prawo na co dzień

str. 10-11 - Bombowce, myśliwce i pies Cezar str. 12 - Strzeż się rozboju

str. 13 - O cmentarzu w Choruli str. 14 - Mamy tylko jedno zdrowie str. 15 - Na topie

str. 17 - Dziewczęta z tamtych lat str. 18-19 - Horoskop, krzyżówka

30 marca br. z młodzieżą naszego Liceum Ogólnokształcącego spotkał się Marszałek Województwa Opolskiego dr Stanisław Jałowiecki. Był to już kolejny VIP w Liceum; wcześniej z naszą młodzieżą spotykali się już m.in. były wojewo­

da Ryszard Zembaczyński, arcybiskup Alfons Nossol, rektor U0 prof. Stani­

sław Nicieja. 0 lokalne problemy "przepytywany" był także nasz burmistrz.

31 marca br. w Izbicku odbył się finał wojewódzki konkursu "Śląskie beranie 2000". Bardzo dobrze zaprezentowała się reprezentacja Gogolina, a Anna Herok z Malni zajęła w silnej konkurencji czwarte miejsce. Gratulujemy.

4 kwietnia br. w ZCW "Górażdże" S.A. odbyło się spotkanie z Ministrem Środo­

wiska - Antonim Tokarczukiem. Cel spotkania był bardzo istotny także dla na­

szej gminy: realizacja programu dostosowawczego przemysłu cementowego do wymagań ochrony środowiska, obowiązujących w Unii Europejskiej. Gminę reprezentował burmistrz Norbert Urbaniec.

W dniu 8 kwietnia w Urzędzie Marszałkowskim w Opolu odbyło się spotkanie

"liderów" Kamienia Śląskiego na czele z panią sołtys Bronisławą Kałużą z p.

Ryszardem Wilczyńskim, koordynatorem programu Odnowy Wsi. Podczas spot­

kania, w którym uczestniczyli również przedstawiciele Urzędu Miejskiego w Gogolinie, omawiano funkcjonowanie programu w innych państwach Unii Eu­

ropejskiej. Przypominamy, że Kamień Śląski został wytypowany do udziału w konkursie na najlepszą wieś w Europie.

10 kwietnia przeprowadzono gminny turniej o bezpieczeństwie ruchu drogo­

wego. Uczestniczyły czteroosobowe drużyny ze wszystkich szkół podstawo­

wych i gimnazjum. Zwyciężyła drużyna Filii PSP nr 3 w Gogolinie w składzie:

Andrzej Pierskała, Dominik Sznajder, Piotr Leśkiewicz i Marek Koptoń.

11 kwietnia br. w Kamieniu Śląskim odbyło się zebranie mieszkańców, na którym opracowano harmonogram najpilniejszych prac porządkowych przed przyjazdem Jurorów konkursu "Najlepsza Wieś Europy". Wizytacja Kamienia prze­

widziana jest w połowie maja. Przy okazji apelujemy do mieszkańców wszyst­

kich pozostałych miejscowości naszej gminy: słońce ładnie już przygrzewa, więc najwyższa pora zabrać się energicznie za porządki i upięk­

szanie swojej wsi.

GMIN fjERKIEf

❖ Zakończył się roczny cykl spotkań w ramach IV Gogolińsklego Konwersato­

rium z Dydaktyki Matematyki, przeznaczonego dla nauczycieli matematyki ze szkół podstawowych i gimnazjum. Ogółem w konwersatorium (pięć spotkań) uczestniczyło 20 nauczycieli nie tylko z gminy Gogolin.

W dniach 2-3 maja br. na terenie naszej gminy odbędą się III Ogólnopolskie Zawody Enduro o Puchar Burmistrza Gogolina "Karolinka 2000", które stanowią równocześnie pierwszą eliminację Otwartego Pucharu P.Z. Mot. Trasa zawodów składać się będzie z 3 okrążeń o łącznej długości ok. 200 km.

❖ Dziewięćdziesiątą dziewiątą rocznicę urodzin obchodził ostatnio pan Włady­

sław Jambor z Górażdży. Najstarszego mężczyznę w naszej gminie odwiedził burmistrz z pięknymi kwiatami i życzeniami... 200 lat.

Srebrne wesele obchodzili ostatnio państwo Lucja i Andrzej Doleżychowie z Górażdży. Byliśmy z kwiatami i życzeniami.

❖ Jako “wpadkę przy pracy" określił trener Zygfryd Blaut porażkę MKS-u z Orłem Branice: "Moi chłopcy zlekceważyli rywali, a potem w końcówce mimo przewagi i wielu sytuacji bramkowych - zagrali zbyt nerwowo". Mamy nadzieję, że w ko­

lejnych meczach będzie lepiej...

Ostatnio obchodzili urodziny: pani Teresa Pawliszyn - dyrektor Gminnego Za­

rządu Oświaty, pan Czesław Sokaiski - szef Młodzieżowej Orkiestry Dętej U MiG, pan Jerzy Rej - naczelnik Wydziału Rolnictwa, Działalności Gospodarczej i Go­

spodarki Mieniem Komunalnym UMiG. Także w kwietniu obchodzi urodziny p. Krystian Szafarczyk (zodiakalny Byk) - redaktor naczelny "Panoramy". Z tej okazji serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności składa

TREBRON

MAGAZYN REGIONALNY URZĘDU MIASTA I GMINY GOGOLIN

________________ REDAGUJE ZESPÓL________

Redaktor naczelny: Krystian Szafarczyk Redaktor techniczny: Henryk Kobiela

Adres redakcji: UMiG 47-320 Gogolin, ul. Krapkowicka 6, tel. 466-62-40, 466-63-19, 466-62-47 Skład komputerowy: Pracownia Komputerowa "VirtuaT sc.

45-075 Opole, ul. Krakowska 24, tel. 454-21-71 w. 50, 0602 109-712 Druk: Drukarnia „ZG” w Krapkowicach, tel. 466 70 24

Zdjęcia na okładce - archiwum

(4)

Johanna Krolla poznałem w roku 1947 w Obrow- cu, kiedy był jeszcze kawalerem i "chodził na zaloty"

do swojej przyszłej żony Marii (z d. Bias). Po wojnie Maria sprowadziła do Obrowca swoją młodszą sio­

strę Annę. Obie były pełnymi sierotami i wychowy­

wały się u swoich krewnych w rodzinie Tomasza Hytrka i jego żony Pauliny, którzy własnych dzieci nie mieli.

Przez kilkanaście miesięcy spotykaliśmy się w niedzielne popołudnia przy kawie u pani Pauliny Hy- trek. Bywaliśmy też na każdej zabawie, jaka organi­

zowana była w Obrowcu.

Johann miał wtedy prawie 29 lat. Urodził się bo­

wiem w 1918 roku w Rozkochowie, w gminie Wal­

ce. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczał do najsławniejszego i najlepszego gimnazjum na Ślą­

sku Opolskim, do Carolinum w Nysie, tego samego, w którym nauki pobierać miał w XVII wieku później­

szy król Polski Jan III Sobieski.

W gimnazjum okazał się doskonałym sportow­

cem; na zawodach lekkoatletycznych dla młodzieży szkół średnich Śląska w pchnięciu kulą zajął pierw­

sze miejsce. Po maturze odbył służbę w tzw. "Arbeits- dienst" w jednostce specjalnej, przeznaczonej wyłącz­

nie dla sportowców. W 1938 r. został powołany do wojska i przydzielony do formacji "Strzelców Alpej­

skich" w Jeleniej Górze. W wojnie ze Związkiem ra­

dzieckim jego jednostka brała udział w walkach na południowym froncie. W roku 1942 na półwyspie Krym został postrzelony w nogi. Na skutek odnie­

sionych ran, po hospitalizacji, został zwolniony do cywila i rozpoczął studia na Akademii Rolniczej we Wrocławiu. Nie spełniły się jego młodzieńcze marze­

nia, jako iż chciał być leśniczym.

W roku 1948 ożenił się z Marią Bias i zamieszkał w Obrowcu. Po przekazaniu mu przez Paulinę Hy- trek gospodarstwa rolnego stał się Johann Kroll naj­

większym i najbogatszym rolnikiem w Obrowcu. Go­

spodarstwo liczyło ponad 30 hektarów.

Dla rolników nie był to najlepszy czas. Propagan­

da nastawiała robotników wrogo do co bogatszych rolników. W prasie ukazywały się artykuły o kuła­

kach nie wywiązujących się z obowiązkowych do­

staw. Te nagonki nie ominęły również Johanna Krol­

la, któremu (był inwalidą wojennym) trudno było

"obrobić" się ze wszystkim pracami rolnymi. O ludzi do pomocy przy zasiewach czy żniwach nie było ła­

two. Został zmuszony do zmniejszenia areału, na którym gospodarzył. Wydzierżawił kilkanaście hek­

tarów pewnej spółce eksploatującej żwir, a także ma­

łorolnym rolnikom. Nie zawsze jednak dzierżawcy wywiązywali się ze swoich zobowiązań finansowych wobec niego i bywało, że prosił ich, aby przynajmniej zapłacili podatek rolny od uprawianej ziemi. Były to bardzo ciężkie czasy dla niego i jego rodziny (uro­

dzili się już synowie Henryk i Krzysztof).

Sytuacja w rolnictwie nieco się poprawiła po roku 1956, kiedy do władzy doszedł Gomułka. W latach sześćdziesiątych zaczęto na wsiach zakładać kółka rolnicze, jednak ta forma pomocy rolnikom też nie rozwiązała problemów rolnictwa. Johann czytał wszelką prasę rolniczą i ciągle szukał jakiegoś racjo­

nalnego rozwiązania jego (i jemu podobnych) pro­

blemów. Tym rozwiązaniem okazał się jego pomysł utworzenia Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej.

Jeździł ze swoim pomysłem po okolicznych wio­

skach, agitował i zachęcał rolników do przystąpie­

nia do spółdzielni. Choć nie zawsze nastawienie rol­

ników do kolektywizacji było przychylne, jego argu­

menty w zasadzie trafiały do przekonania. Szczegól­

nie korzystna to była oferta dla ledwo wiążących koniec z końcem rolników tzw. "małorolnych", wdów i ludzi w podeszłym wieku. W każdej wsi znalazł oso­

by, dla których wynajęcie częściowe lub całkowite pola i otrzymanie za to czynszu i opłacenie przez RSP podatku, było prawdziwym błogosławieństwem. On sam sprzedał RSP swój majątek, kupił sobie domek w Gogolinie a synom wybudował dom bliźniaczy w Otmęcie.

Spółdzielnia została założona w roku 1975 w Obrowcu, a on sam został jej prezesem. Później, z jego inicjatywy, wybudowano na Wygodzie fermę dla kur niosek i świniarnię. W Spółdzielni zatrudnienie znalazło około 250 osób. RSP w Obrowcu pod kie­

rownictwem J. Krolla szybko stała się jedną z najlep­

szych w naszym województwie i znana była także w kraju. Zarobki były tam wysokie, jako iż Spółdzielnia prosperowała bardzo dobrze i osiągała dobre wyniki.

Johann Kroll znalazł w tamtym okresie wielkie uznanie u swoich pracowników, u dzierżawców, a także u władz państwowych i partyjnych (wstąpił do PZPR aby, jak sam mówił: "złagodzić nacisk, na który Ślązak był narażony"), które nie raz wysoko oceniły jego kwalifikacje i pracę. Otrzymał wiele odznaczeń, łącznie z Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.

Gdy przeszedł na emeryturę, funkcję w RSP po nim przejął jego syn Henryk (z zawodu weterynarz).

Johann Kroll kochał swoje rodzinne strony i lud śląski z jego gwarą. Kochał Gorę św. Anny, naszą rzekę Odrę, lasy, pola, łąki, piękne opolskie wioski.

Dobrze znał też lud wiejski Górnego Śląska, który od ponad stu lat był dwujęzyczny, a do 1945 roku po­

siadał obywatelstwo niemieckie i w urzędach i szko­

łach mówił po niemiecku a w domach ■ po polsku.

Gdy w 1945 roku Polacy przejęli władzę na Opol- szczyźnie większość Ślązaków nie była wrogo na­

stawiona do Polski, choć nie wszyscy czuli się Pola­

kami. Władze nie uznawały jednak tożsamości Ślą­

zaków, a Polacy często nie rozumieli ich gwary. W latach 1945-48 dochodziło do zmiany pisowni ich nazwisk (często bez porozumienia się z osobami, których nazwiska były spo­

lszczane). Opolskie było jedynym w kraju regionem, gdzie nie nauczano języka niemieckiego w szkołach średnich. Taką postawę władz ludzie odczuwali jako wyraźną dyskrymina­

cję Ślązaków. Te, a także i inne jeszcze powody, spo­

wodowały, że w latach osiemdziesiątych nastąpi­

ły masowe wyjazdy Śląza­

ków do Niemiec. Szacuje się, że do roku 1989 do­

browolnie wyjechało z Opolszczyzny około 390 tysięcy, często młodych i wykształconych, osób.

W tamtych czasie władze polskie nie mogły już ukrywać (jak to bywało dotychczas), że w Polsce nie ma już Niemców ani osób, które za takich się poda­

ją. Ślązacy coraz bardziej przestali odczuwać więź z polską wspólnotą. Ta sytuacja zrodziła wiele niepo­

kojów u ludzi pokroju Johanna Krolla. On sam nie­

jednokrotnie zastanawiał się, jak wstrzymać maso­

we wyjazdy do Niemiec. Tak zrodził się u Johanna Krolla pomysł założenia związku mniejszości niemiec­

kiej, który pokojową drogą będzie walczył o elemen­

tarne prawa dla tej mniejszości.. Rozumiał, że bę­

dzie to najlepsza droga do ułożenia bezkonfliktowe­

go współżycia obok siebie współczesnych mieszkań­

ców Opolszczyzny: Niemców i Polaków. W I. 1988- 90 organizował spotkania Niemców zamieszkałych w woj. opolskim. On i jego przyjaciele nie chcieli do­

puścić, aby Opolszczyzna stała się "wymarłą pusty­

nią". Im nigdy nie chodziło o rewizjonizm, ale o Eu­

ropę bez granic. Pod wnioskiem o uznanie mniej­

szości podpisało się

kilkaset tysięcy osób. W dniu 14 lutego 1990 roku opolski sąd zarejestrował Towarzystwo Społecz­

no-Kulturalne Mniejszości Niemieckiej. Johann Kroll został pierwszym jego przewodniczącym.

Mimo iż Johann Kroll prawie 25 lat mieszkał w Gogolinie, to jednak był bardzo związany z Obrow- cem. Często przyjeżdżał na cmentarz obrowiecki, gdzie spoczywała jego "teściowa"

Paulina Hytrek, którą przez całe życie bardzo sza­

nował.

W sierpniu 1999 roku odwiedził mnie w Obrowcu z pozdrowieniami od mojego przyjaciela, z którym spędził trzy tygodnie w sanatorium. W trakcie tego spotkania wysunął propozycję, aby kupić dla kościoła w Obrowcu dwa brakujące dzwony. Poprosił mnie, abym z jego inicjatywy zwołał zebranie wiejskie, na które on osobiście przyjedzie. Zebranie miało miej­

sce w dniu 9 września 1999 r. w remizie OSP. Jo­

hann Kroll był na tym zebraniu i poinformował wszy­

stkich, jak wyobraża sobie zdobycie brakujących dzwonów. Wytypował dwie osoby w skład komitetu oraz publicznie zadeklarował pierwszą wpłatę na ten cel, aby komitet zakupu dzwonów mógł rozpocząć swoją działalność. Było to ostatnie publiczne jego wystąpienie. Potem porozumiewaliśmy się już tylko kilka razy telefonicznie.

Ksiądz Wolfgang Globisch w czasie mszy żałob­

nej powiedział: - "Johann Kroll był dla Polaków - Po­

lakiem, a dla Niemców - Niemcem. A właściwie był Górnoślązakiem i Europejczykiem. Wszystkie siły po­

święcił w obronie swojego śląskiego Heimatu. Teraz odszedł do ojczyzny w niebie. Pokazał, że można nie drogą gwałtu, tak jak to było w Kosowie, ale pokojo­

wo walczyć o prawa ludu śląskiego".

Rafał Zając

(5)

Oficer europejski musi bardzo dobrze znać prawo unijne i biegle oriento­

wać się w możliwościach korzystania ze środków z Unii Europejskiej. Ma on pełnić rolę koordynatora intensywnej pracy związanej z integracją Polski z Unią Europejską, a później współpracy już w ramach samej Unii w gminie. Jego zadaniem będzie wielostronne utrzymywanie kontaktów gminy z UE.

INTEGRACJA Z UNIĄ EUROPEJSKĄ

W dniu 28 marca 2000 roku Urząd Miejski w Gogolinie we współpracy z Departamentem Integracji Europejskiej w Urzędzie Marszałkowskim w Opolu zorganizował roboczą konferencję na temat integracji Polski z Unią Euro­

pejską i wynikającej z tego faktu przyszłej roli samorządu lokalnego i regio­

nalnego w Unii. Konferencja, która odbyła się w Centrum Szkoleniowym ZCW "Górażdże", była jednym z punktów realizacji programu "Oficer euro­

pejski w każdej gminie i powiecie województwa opolskiego".

Do udziału w konferencji zaproszeni zostali burmistrzowie, wójtowie i radni gmin powiatu krapkowickiego. Chodziło bowiem o to, żeby właśnie oni otrzymali niejako z "pierwszej ręki" podstawowe informacje o korzyściach ale także obowiązkach i zagrożeniach wynikających z naszej przynależno­

ści do struktur europejskich. Informacji na te tematy udzielali m.in. dr Zbi­

gniew Czachór, prezes Ośrodka Badań i Edukacji Europejskiej oraz Funda­

cji "Europa XXI wieku” a także dyrektor Departamentu Integracji Europej­

skiej w Urzędzie Marszałkowskim p. Danuta Jazłowiecka.

Konferencja w Górażdżach, którą otworzył burmistrz Norbert Urbaniec, była pierwszą z serii takich spotkań, jakie organizowane będą bezpośre­

dnio w gminach.

(szaf)

Likwidacja Laboratorium _____ w Gogolinie?_____

Na ręce Burmistrza Gminy Gogolin Norberta Urbańca została skierowa­

na tako oto decyzja Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowot­

nej w Krapkowicach:

"W związku z akceptacją Rady Społecznej SPZOZ Krapkowice w dniu 28.

03.2000 r. uprzejmie informuję o decyzji całkowitego wycofania się z finan­

sowania i utrzymywania Laboratorium w Gogolinie z dniem 01.05.2000 r.

Decyzja ta została spowodowana brakiem możliwości finansowych ze strony SPZOZ Krapkowice na dalsze utrzymywanie nawet w takim zakresie jak do­

tychczas.

Jednocześnie pragnę zapewnić Pana o utrzymaniu dotychczasowych świad­

czeń dla mieszkańców miasta Gogolin poprzez punkt poboru krwi w Gmin­

nym Ośrodku Zdrowia". Z poważaniem

Dyrektor

Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej I-I lek. med. Andrzej Marcyniuk

Od redakcji:

Decyzję dyrektora SPZOZ Krapkowice pozostawiamy bez komentarza.

Warto skorzystać z otarty Caritasu

BIAŁA SOBOTA

Stacja Opieki CARITAS w Gogolinie w dniu 25 marca br. zorganizowa­

ła dla mieszkańców miasta i gminy Gogolin akcję pn. "Biała sobota".

W tym dniu wszyscy chętni mogli skorzystać bezpłatnie z następują­

cych usług medycznych:

■ pomiar glukozy we krwi

■ pomiar ciśnienia i tętna

■ EKG

■ porady i badania lekarskie.

W akcji "Biała sobota" uczestniczyli lekarze Andrzej Florczak i Agnie­

szka Florczak oraz pielęgniarki Beata Onyszczuk i Teresa Romanek.

W godzinach od 9.00 do 13.00 z usług medycznych skorzystało 48 osób, a z badań lekarskich - 20 osób. Lekarze wraz z pielęgniarkami odwiedzili też 6 pacjentów w ich domach.

Stacja CARITAS zamierza nadal kontynuować takie akcje z udziałem kardiologa, reumatologa, onkologa i w razie takiej potrzeby - chirurga.

Kolejna akcja pn. "Biała sobota" będzie miała miejsce w dniu 20 maja br. w godz. 9.00 - 12.00. Wizyty domowe zaplanowano od godz. 12.00 (po uprzednim zgłoszeniu telefonicznym: nr 4 666 988).

Kierownik Stacji Opieki Caritas - Teresa Romanek

DARY DLA PRZEDSZKOLA

Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim jest od kilka lat inicjatorem akcji przekazywania pomocy dydaktycznych przed­

szkolom, które prowadzą nauczanie języka niemieckiego. Akcja w całości jest finansowa przez rząd niemiecki.

W roku ubiegłym z tej formy pomocy skorzystało w województwie opol­

skim dwanaście przedszkoli. Ogólna wartość przekazanych pomocy dydak­

tycznych wyniosła 120 tysięcy złotych.

W dniu 6 kwietnia br. w Przedszkolu nr 3 w Gogolinie miała miejsce uroczystość przekazania darów ze środków rządu niemieckiego w postaci bardzo bogatego zestawu sprzętu i zabawek, pomocnych w nauczaniu języ­

ka niemieckiego. Przedstawiciele TS-K Niemców na Śląsku Opolskim prze­

kazali Przedszkolu gry, zabawki, materiały do majsterkowania, sprzęt na­

głaśniający oraz zestaw instrumentów muzycznych ORFFA. Wszystko na ogólną wartość 10 tys. złotych.

Dzieciaki odwzajemniły się pięknymi występami artystycznymi.

(szaf)

PODZIĘKOWANIE

Dzieci i Dyrekcja Przedszkola Nr 3 w Gogolinie wraz z Radą Rodziców dziękują

Stowarzyszeniu Społeczno-Kulturalnemu Niemców na Śląsku Opolskim za udzieloną pomoc na rzecz placówki w postaci zabawek, pomocy

dydaktycznych oraz sprzętu muzycznego.

Dyrektor Przedszkola Nr 3 w Gogolinie mgr Henryka Sadowska

(6)

Zapraszamy do udziału w konkursie

„CZY ZNASZ ZIEMIĘ GOGOLIŃSKĄ? ”

REGULAMIN

I. Organizatorzy:

Urząd Miejski Gminy Gogolin - Biblioteka Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej w Gliwicach II. Cel konkursu:

❖ propagowanie historii Gogolina i okolic wśród jego mieszkańców

❖ zapoznanie społeczności lokaJnej z ciekawymi wydarzeniami, tra­

dycją, lokalną kulturą ludową.

III. Czas trwania konkursu:

od 1 kwietnia do 30 maja 2000 r.

IV. Zadania dla uczestników:

Przewidywane są trzy formy konkursu:

❖ plastyczna

❖ fotograficzna - Gogolin dawniej i dziś

❖ biograficzna ( wywiady lub biografie ciekawych ludzi, mieszkań­

ców Gogolina i okolic) V. Warunki uczestnictwa:

❖ konkurs plastyczny przeznaczony jest dla uczniów szkół podsta­

wowych w dwóch grupach wiekowych:

I grupa - ki. II - IV II grupa - ki. V i VI

❖ konkurs fotograficzny ma charakter otwarty (szkoły podstawowe, gimnazjum, liceum)

❖ konkurs biograficzny: dwie kategorie wiekowe:

I grupa - kl. IV - VI II grupa - gimnazjum

VI. Prace konkursowe należy dostarczyć do dnia 30 maja 2000 r.

Biblioteka Miejska ul. Krapkowicka 2

Należy podać dane osobowe (imię i nazwisko, adres, szkoła, klasa).

VII. Prace konkursowe oceni Jury powołane przez organizatorów.

Laureaci otrzymają ciekawe nagrody i wyróżnienia ufundowane przez Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej i Bibliotekę Miejską;

Uroczyste podsumowanie i wręczenie nagród i dyplomów odbę­

dzie się w dniu 19 czerwca 2000 r. o godz. 11 00 w Bibliotece Miejskiej w Gogolinie.

KONKURS BIOLOGICZNY

25 marca br. odbyły się eliminacje do jubileuszowego XX Wojewódzkie­

go Konkursu Biologicznego. Etap miejsko-gminny zorganizowała PSP w Kamieniu Śląskim. Do konkursu przystąpiło 20 uczniów ze wszystkich szkół podstawowych naszej gminy. Zadania konkursowe obejmowały program nauczania w klasach IV - VIII i charakteryzował je różnorodny stopień trud­

ności.

Tytuły najlepszych biologów w naszej gminie wywalczyli:

1 m. - Elżbieta Tutak (PSP nr 3 Gogolin - opiekun mgr Kinga Kaptur) 2 m. - Andrzej Glinka (PSP Górażdże - opiekun mgr Sylwia Parfimczyk) 3 m. - Katarzyna Gołębiowska (PSP nr 2 Gogolin - opiekun mgr Wiesła­

wa Świerad)

4 m. - Mirelli Guz (PSP Kamień Śląski - opiekun mgr Renata Fikus) 5 m. - Weronika Lipka (PSP Górażdże - opiekun mgr Sylwia Parfimczyk)

Do eliminacji wojewódzkich zakwalifikowała się zdobywczyni pierw­

szego miejsca Elżbieta Tutak.

mgr R. Fikus PSP Kamień Śl.

Tradycyjnie już u progu wiosny organizowane są eliminacje miejsko- gminne Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej pn. "Młodzież zapo­

biega pożarom".

Celem tego turnieju jest popularyzowanie wśród młodzieży szkolnej zna­

jomości przepisów przeciwpożarowych oraz zasad postępowania na wypa­

dek pożaru.

Do eliminacji przystąpiło 21 uczniów ze wszystkich szkół naszej gminy.

Uczestników turnieju oceniało jury pod przewodnictwem Marka Kuchar­

skiego z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Krapkowicach.

Po dokonaniu oceny prac pisemnych do rozgrywek finałowych zakwali­

fikowali się:

Magdalena Jarosz, Włodzimierz Andrzejczyk, Wioleta Gdynia, Jarosław Jeznach, Piotr Krompiec, Mirosław Trzop, Magdalena Wawrzynek, Piotr Herok, Patryk Gajda, Anna Piekarska, Dorota Gnojczak i Mateusz Wojta­

szek.

A oto zwycięzcy:

Im. - Włodzimierz Andrzejczyk(PSPnr 2 w Gogolinie) II m. - Wioleta Gdynia (PSP w Zakrzowie)

III m. - Magdalena Wawrzynek (PSP w Malni).

Za parę dni rozpocznie się maj - najbardziej wiosenny miesiąc. Miesiąc poświęcony bogini Mai, miesiąc czaru, poezji, piękna...

Słowa "maj" stanowi nie tylko nazwę miesiąca, lecz również określenie młodej zieleni, która w całej krasie występuje w tym miesiącu. Kwitną kon­

walie, bzy, korczyna, z polskich sadów niesie się woń kwitnących jabłoni, grusz, wiśni. Kwitną jarzębina, jawor, dąb, grab, klon, sosna, świerk. Topole i osika zaścielają już ziemię delikatnym puchem, w którym ukryte są drobne nasiona.

3 maja to rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja w 1791 r. To równo­

cześnie święto Królowej Polski czczonej na Jasnej Górze. W tym miesiącu, szczególnie przy przydrożnych kapliczkach, wieczorami odmawia się Lita­

nię Loretańską ku czci Matki Bożej. W maju przypadają Zielone Świątki, pamiątka zesłania Ducha Świętego. Ludność wsi i miast gałązkami młodych brzóz zdobi domostwa na pamiątkę nadziei, jaką przez swe Zesłanie dał ziemi Duch Święty. Dawniej było to święto pasterzy i rolników, którzy ob­

chodzili granice swych pól z obrazami świętymi, kropiąc je święconą wodą.

W wielu rejonach kraju, w drugi dzień Zielonych Świąt, pali się na wzgórzach ogniska-sobótki i urządza przy nich wesołe zabawy, trwające nieraz do rana.

Przysłowia tego miesiąca mówią:

"Na pierwszego maja szron obiecuje hojny plon

"Kiedy maj zimny, a w czerwcu pada, gospodarz pełne stodoły posiada";

"Gdy się w maju pszczoły roją, takie roje w cenie stoją";

"Grzmot w maju - sprzyja urodzaju".

(7)

Nasi uczniowie w ogólnopolskim konkursie

"MAT 2000"

CAŁKIEM NIEZŁY WYNIK

W grudniu 1999 roku szkoły otrzymały z Wrocławia propozycję uczest­

nictwa w konkursie matematycznym "MAT 2000". Propozycja była kuszą­

ca, bo:

- nagrody były ciekawe (obóz letni „Konie i matematyka"),

- mieliśmy się spotkać po raz pierwszy z testem wielokrotnego wyboru, - na starcie każdy uczestnik otrzymywał 112 punktów.

Za każdą dobrą odpowiedź mógł zyskać dodatkowy punkt, ale za złą - stracić. To nowość, do tej pory nigdy nie traciliśmy punktów za złą odpo­

wiedź. Decyzja należała do nas - podjęliśmy próbę i zgłosiliśmy akces.

15 stycznia 2000 roku zasiedli do zmagań uczniowie w całej Polsce w grupach: MALUCH (kl. 3 i 4), BENIAMIN (kl. 5 i 6), KADET (kl. 8) i uczniowie gimnazjum. W ciągu 90 minut mieli rozwiązać 28 zadań, a w każdym cztery podpunkty do rozpatrzenia, czyli 112 problemów. Zadania były i łatwe i trudne, lecz wszystkie wymagały dużej koncentracji. Odpo­

wiedź krótka: tak czy nie, ale czy taka oczywista?

Oto przykłady zadań dla MALUCHÓW:

Zadanie 1 "Liczba uczniów w malej szkole jest dwa razy większa od liczby nauczycieli. Która z liczb nie może być sumą liczb uczniów i nau­

czycieli w tej szkole: A. 28; B 25; C 22; D 18;

Zadanie 2 "Marysia ma 11 lat. Basia 15 lat.

A. za 5 lat Marysia będzie starsza od Basi o 1 rok;

B. za 3 lata Marysia i Basie będą miały razem więcej niż 30 lat;

C. sześć lat temu dziewczynki miały mniej niż 12 lat;

D. siedem lat temu Basia była dwa razy starsza od Marysi.

W konkursie wzięło udział 38.552 uczniów z 1.020 szkół, w tym 1.155 z Opolszczyzny z 38 szkół.

Z naszej gminy startowały:

Filia PSP nr 3 w Gogolinie - 30 uczniów, PSP nr 2 w Gogolinie - 35 uczniów, PSP w Kamieniu Śl. - 25 uczniów, Publiczne Gimnazjum w Go­

golinie ■ 18 uczniów.

Oto najlepsi w poszczególnych szkołach:

Gimnazjum: Patrycja Siemiginowska, Krzysztof Praszmo, Marta Pan- del, Sylwia Simon.

Patrycja zajęła 201 miejsce w kraju w gronie 8203 uczestników.

Filia PSP nr 3 w Gogolinie

Klasa III: Anna Praszmo, Weronika Lipińska, Małgorzata Burek.

Ania i Wera zajęły 460 miejsce (4222 uczestników).

Klasa V: Agata Wiesner, Mateusz Jeziorski, Ewa Krancioch.

Klasa VI: Anna Klimowicz, Jan Zagwojski, Anna Maicher.

Anna Klimowicz zajęła 119 miejsce (6250 uczestników).

Klasa VIII: Karolina Pawliszyn, Dominika Steuer, Dominik Sznajder.

Karolina na 63 miejscu w kraju ! (5633 uczestników).

PSP nr 2 w Gogolinie

Klasa IV: Michał Kurzeja, Karol Klimas, Łukasz Grochla.

Klasa VI: Patryk Miczka, Anna Konieczko, Paulina Sacha..

Klasa VIII: Anna Sieczka, Katarzyna Gołębiowska, Wojciech Sadowski.

PSP w Kamieniu Śląskim

Klasa IV: Mateusz Guz, Michał Gorzel, Piotr Szpak.

Mateusz zajął 486 miejsce wśród czwartoklasistów (7558 uczestników).

Klasa V: Katarzyna Sochańska, Karolina Szice, Justyna Mandok.

Klasa VI: Michał Salamon, Julia Lysek, Adam Guz.

Michał zajął 648 miejsce (6250 uczestników).

Nagrody głównej nie zdobyliśmy, ale sam fakt uczestnictwa, zdobyte miejsca oraz "przygoda" z inną matematyką też satysfakcjonuje. Ucznio­

wie w większości wyrazili chęć udziału w podobnych zmaganiach.

Władysława Lubaszka Odpowiedzi do zadań:

Nr 1 A - tak, B - tak, C - tak, D - nie Nr 2 A- nie, B - tak, C - nie, D - tak

PS. Uczestniczący w konkursie MAT 2000 wnuczek naszego burmi­

strza Krzysztof (chodzi do szkoły w Strzelcach Opolskich) w swojej gru­

pie wiekowej zajął znakomite ósme miejsce w kraju.

ODWIEDZINY

W URZĘDZIE GMINY

W dniu 31 marca br. uczniowie klasy trzeciej Publicznej Szkoły Podstawowej w Górażdżach wraz ze swoją wychowawczynią p. H.

Pryjdą odwiedzili Urząd Miasta i Gminy w Gogolinie. Zostali tam bardzo miło przyjęci. Po Urzędzie oprowadzał ich osobiście pan bur­

mistrz Norbert Urbaniec, który opowiadał uczniom o swojej pracy.

Dzieci dowiedziały się, jak ważna jest praca burmistrza także dla ich rodzinnej wsi. Uczniowie odwiedzili księgowość - tam zapozna­

li się z pracą na komputerze. Później byli w sali posiedzeń, gdzie poznali ludzi zasłużonych dla Gogolina. Na końcu zostali wprowa­

dzeni do Urzędu Stanu Cywilnego.

W czasie tej krótkiej wycieczki dzieci utrwaliły sobie podział ad­

ministracyjny naszego państwa. Poznały dokładnie jeden ze szczebli organów administracji państwowej, którym jest gmina.

PRZEBIEG

VI WOJEWÓDZKIEGO KONKURSU

Z JĘZYKA NIEMIECKIEGO

Jak już informowaliśmy laureaci odbytych w listopadzie ub. roku elimi­

nacji gminnych Konkursu Języka Niemieckiego (Andrzej Pierskała (Filia PSP nr 3 w Gogolinie), Sabina Makiola (PSP Malnia) i Robert Bartoń (PSP Malnia) zakwalifikowali się do etapu wojewódzkiego tego konkursu.

Cześć pierwsza etapu wojewódzkiego, do którego przystąpiło 130 uczniów, odbyła się w auli Uniwersytetu Opolskiego w dniu 26 lutego br.

Zadaniem uczestników było rozumienie tekstu czytanego oraz rozumienie ze słuchu. Do części drugiej, która została rozegrana w dniu 18 marca br. w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym w Opolu, zakwalifikowało się 32 uczniów, w tym reprezentujący naszą gminę Andrzej Pierskała.

Uczestnicy mieli za zadanie napisanie wypracowania na temat wcześniej otrzymanej lektury pt. "Bleichgesicht". Jedenastu najlepszych zakwalifiko­

wało się do ścisłego finału, w którym Andrzej Pierskała zajął siódme miej­

sce. Młodemu germaniście z Filii Szkoły Podstawowej nr 3 w Gogolinie i jego opiekunce pani mgr B. Czekale serdecznie gratulujemy.

(8)

22 marca do Gogolina powrócił bocian

POLSKA KRÓLESTWEM

BOCIANÓW

Na początek o bocianie "na ludowo". Bocian biały (bo istnieją również bociany czarne) od nie­

pamiętnych czasów otaczany jest w Polsce sym­

patią i szacunkiem.

Według wierzeń ludowych powstał z człowie­

ka, który sprzeciwił się Bogu i za karę oczyszcza świat z wszelkiego plugastwa. Swym przylotem zwiastuje wiosnę (choć tak naprawdę pierwsze na wiosnę przylatują czajki). Powszechne jest prze­

konanie, że przynosi szczęście i gnieździ się tyl­

ko u dobrych ludzi.

Cieszy się opinią ptaka przezornego, solidne­

go i sprawiedliwego, wiernego w małżeństwie i mocno przywiązanego do potomstwa.

Zapewne z tych powodów zniszczenie gniazda, jaj lub zabicie piskląt uważane jest za czyn kary­

godny. Za takie postępki bocian mści się, jakoby zrzucając płonącą żagiew na dom swego prześla­

dowcy.

Jest też bocian narzędziem ludowego wróżbiar­

stwa; pierwszy widziany wiosną w locie ma prze­

powiadać zdrowie i siłę, siedzący zaś w gnieź- dzie wróży chorobę, gnuśność i lenistwo.

W literaturze często stanowi symbol miłości i nostalgii do rodzinnego kraju.

Nie wypada, czy też odwrotnie - wypada wspo­

mnieć, że przyczynia się do wyżu demograficz­

nego, z czego w ostatnich latach się nie wywiązu­

je, o czym informują statystyki.

A teraz już same fakty dotyczące bociana bia­

łego - po łacinie: ciconia ciconia.

Na świecie żyje ich ponad 160 tys. par, z czego ponad 40 tysięcy zakłada gniazda w naszym kra­

ju (a jedno gniazdo w Gogolinie!).

Nie jest więc przesadą twierdzenie, że Polska to królestwo bocianów, skoro żyje tu 1/4 całej świa­

towej populacji tego gatunku. Widać znajdująu nas dogodne warunki życia, co na innych obszarach Ziemi nie wygląda to już tak optymistycznie.

Bocian stanowi swego rodzaju wskaźnik jako­

ści środowiska. Żyje tam, gdzie przyroda nie zo­

stała drastycznie przekształcona. Jeśli wycofuje się z jakiegoś terenu, oznacza to spadek walorów przyrodniczych.

Według danych uzyskanych w ramach V Mię­

dzynarodowego Spisu Bociana Białego w latach 94/95 w województwie opolskim żyje 684 pary.

Dla porównania: najwięcej jest ich w wojewódz­

twie suwalskim (3.937 par), a najmniej w woj.

nowo-sądeckim - 88 par.

Rok z żyda bociana

Przybywają w okresie od 20 marca do 15 kwietnia (choć bywa, że i wcześniej). Często pierwszy przybywa samiec, a około 7 dni później

samica. W kwietniu rozpoczynają lęgi. Samica składa od 2 do 5 jaj. Okres inkubacji (wylęgu) trwa 33-34 dni.

Wysiadują oboje rodzice na zmianę. Pierw­

sze wyklute pisklę jest zwykle większe i silniej­

sze od pozostałych. Zdarza się, że rodzice wy­

rzucają z gniazda osobniki słabe i chore, co jest naturalną selekcją w świecie przyrody, dzięki czemu przeżywają najsilniejsze.

Pisklęta wykluwają się ślepe, niedołężne i po- zostają przez dłuższy czas pod opieką rodziców.

Rosną szybko. W wieku 7 tygodni osiągają wiel­

kość dorosłego ptaka, a w połowie lipca potrafią już latać.

Bocian na wolności może żyć 20-30 lat. Naj­

starszy zaobserwowany dożył 26 lat.

Jadłospis bociana jest bardzo urozmaicony.

Żabi przysmak to tylko około 10% menu, wśród którego znajdują się: dżdżownice, pijawki, mał­

że, jaszczurki, węże, pisklęta ptaków, myszy, krety, rzadko młode zające.

Likwidując, meliorując i użyźniając podmokłe tereny, będące żerowiskiem bocianów, człowiek przyczynia się do coraz gwałtowniejszego spad­

ku liczebności, a nawet całkowitego ich wygi­

nięcia. Szkoda, aby te urokliwe i symboliczne ptaki zginęły z naszego krajobrazu.

Opracowała: Wiesława Świerad PSP nr 2 w Gogolinie

Punkt Pomocy Psychologiczno-Prawnej, Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych informuje:

ALIMENTY DLA DZIECI Z ROZBITEJ RODZINY

Kobieta, która sama wychowuje dzieci, może domagać się aby sąd ustalił wysokość finanso­

wych zobowiązań ojca - niezależnie czy była z nim w związku małżeńskim, czy też nie.

Ustalając wysokość alimentów sąd bierze pod uwagę tzw. uzasadnione potrzeby dziecka oraz dochody obojga rodziców. W zależności od tego ile zarabiają, określa w jakich proporcjach powinni łożyć na utrzymanie dzieci.

Matka może domagać się określonej kwoty lub zażądać stałej części zarobków ojca dziecka (maksymalnie 30% na jedno dziecko, a 60% na dwoje i więcej). Domaganie się konkretnej sumy jest korzystne, gdy ojciec nie ma stałego źródła dochodu lub ukrywa rzeczywiste zarobki.

Jeśli ojciec nie chce łożyć na utrzymanie dziecka, matka musi wystąpić z pozwem do sądu rejonowego, właściwego dla miejsca zamieszkania dziecka. Jego złożenie jest bezpłatne. Oprócz danych dziecka, matki i ojca należy podać kwotę i sposób doręczania alimentów. Do pozwu dołą­

cza się odpis aktu urodzenia dziecka i zaświadczenie o swoich zarobkach.

O podwyższenie alimentów można się starać, gdy zajdą ważne ku temu powody, np. dziecko podejmuje naukę w szkole lub studia, zapada na przewlekłą chorobę, pogarsza się sytuacja mate­

rialna matki.

Gdy ojciec zalega z alimentami lub uchyla się od ich płacenia można sądownie domagać się, aby zostały wypłacone za lata ubiegłe - ale najwyżej za trzy lata. Gdy ojciec przez kolejne trzy miesiące ociąga się z bieżącymi wypłatami lub płaci nieregularnie, należy skierować sprawę do komornika, który urzęduje w sądzie rejonowym. Gdy mąż wyjechał za granicę lub jest cudzoziem­

cem, też jest możliwość wyegzekwowania alimentów, jeśli kraj, którego jest obywatelem, ma pod­

pisaną z Polską umowę o wzajemnej pomocy prawnej w dochodzeniu roszczeń alimentacyjnych.

mgr Mariola Król Tadeusz Soroczyński

Jesteśmy kroplą

Państwu Irmgardzie i Jackowi Morawcom

z Kamienia Śląskiego

Jesteśmy kroplą która drąży czas kamieniem który fundamentem pod dom wzniesiony w marzeniach

otwarty dla ludzi

Pokrzepieni słowami świętego Jacka i błogosławionej Bronisławy potrafimy naszą wiarę rozkorzenić

rozsiać na brzegach starej rzeki ziołami rozśpiewać

Jesteśmy kroplą światła we wszechświecie i liśćmi śląskiego drzewa

z którego stół krzesło i próg naszego domu

PS. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 w Gogolinie uczestniczą w tym roku w obserwa­

cjach “gogolińskiego" gniazda, w ramach pro­

gramu Ochrony Bociana Białego "Pro Natura”.

O wynikach tych obserwacji napiszą jesienią już sami uczniowie.

(9)

Religie Prawo na co dzień

JUDAIZM

Podróż Jana Pawła II do Izraela udowodniła, że obok siebie mogą współistnieć wielkie religie świata

Judaizm - religia Żydów - jest najstarszą znaną nam religią monotei­

styczną (wiarą w jednego boga, wykluczającą kult innych istot i bytów).

Powstał w miejscu, gdzie dziś leżą Izrael i Jordania.

Wyznawcy wiary żydowskiej nazywają siebie "ludem Izraela”. Historia ludu Izraela została opisana w świętej księdze Żydów - biblii, którą w judaizmie stanowi tylko "Stary Testament".

Biblia, czyli Tanach, składa się z trzech części:

❖ Tora zwana też "Prawem" lub "Pięcioksięgiem Mojżeszowym",

❖ Nebiim (Prorocy), obejmująca pisma proroków - składa się z 21 ksiąg,

❖ Ketubim (pisma) - składa się z trzynastu ksiąg poetycznych, dydak­

tycznych i historycznych.

Z tych trzech członów Tora jest najważniejsza. Opisuje ona historię Izraela i jego patriarchów. Tutaj znajduje się historia Mojżesza, który od Boga otrzymał Dziesięcioro Przykazań.

W każdej synagodze (domu zgromadzeń), miejscu żydowskich mo­

dlitw zwanym też bożnicą, przechowuje się co najmniej jedną ręcznie napisaną Torę. Objaśnienia i komentarze do Tory zostały spisane w Tal­

mudzie (pouczenie). Torę i Talmud wnikliwie studiują rabini, którzy wyja­

śniają wiernym, jak można w codziennym życiu stosować przykazania i jak należy rozumieć historię z Tory. Rabini nie są kapłanami, lecz uczo­

nym w Piśmie - nauczycielami religii.

Żydowskie wyznanie wiary stanowi modlitwa "Szema Izrael", zawiera­

jąca najważniejszą prawdę religii żydowskiej: istnieje tylko jeden Bóg.

Modlitwa wzięła nazwę od hebrajskich stów, początkujących modlitwę:

"Słuchaj (szema) Izraelu. Pan jest naszym Bogiem Panem Jedynym!

Będziesz miłował Pana, Boga twojego z całego swego serca, z całej du­

szy swojej, ze wszystkich swych sił".

Judaizm kładzie wielki nacisk na postawę moralną, sprowadzając wszy­

stko do trzech najważniejszych zasad: studiom "Tory", zachowania przy­

kazań i praktykowania miłości bliźniego.

Podstawową zasadą judaizmu jest wiara w jednego i jedynego Boga - Jahwe, będącego stwórcą świata i ojcem wszystkich ludzi, którzy winni oddać mu cześć. Zbawienie może osiągnąć człowiek sam przez modli­

twę, pokutę, dobre uczynki i wypełnienie przykazań.

Według judaizmu człowiek ma wolną wolę i może czynić dobrze lub źle, za co ponosi odpowiedzialność i osiąga nagrodę lub karę w tym życiu i w przyszłym.

Judaizm głosi, że przez zawarcie przymierza z Jahwe za pośrednic­

twem Mojżesza na Synaju, Żydzi stali się jego umiłowanym ludem i są narodem wybranym przez Boga oraz że z tego narodu wyjdzie Mesjasz, który zbawi ludzkość.

Wyznawców judaizmu obowiązuje przestrzeganie:

❖ obrzezania, będącego symbolem przynależności do narodu wybra­

nego, związanego z Bogiem przez Przymierze,

❖ szabatu (od zachodu słońca w piątek do zachodu słońca w sobotę), obchodzonego w domu i synagodze a poświęconego modlitwie i bę­

dącego dniem szczególnej służby Bożej,

❖ przepisów dotyczących pożywienia - spożywanie potraw, które są z religijnego punktu widzenia koszerne, tzn. zdatne do jedzenia.

❖ świąt i postów - Jom Kippur (Dzień Pojednania), Rosz Haszana (“po­

czątek roku"), Bar Miewa ("syn obowiązku”), Chanukka ("Święto Świa­

teł”), Święto Paschy, Święto Szałasów.

Żydowskie nabożeństwa są najczęściej odprawiane w synagogach, gdzie w zdobionej szafie przechowuje się zwoje Tory. Przez cały rok odby­

wa się wspólne czytanie Tory; zostaje ona w ciągu roku przeczytana w całości. Czytanie Tory jest zaszczytem dla każdego członka wspólnoty.

Nabożeństwo nie musi być odprawione w synagodze. Potrzebna jest tylko Tora i Minjan. Minjan tworzy co najmniej dziesięciu mężczyzn, którzy przeszli już bar miewę - stali się pełnoprawnymi członkami wspólnoty.

Nabożeństwo może odprawiać każdy dorosły członek wspólnoty. Najczę­

ściej odpowiedzialnym jest za to kantor (śpiewający modlitwę).

Z szacunku dla Boga mężczyźni noszą w czasie modlitwy nakrycie głowy. Może to być szal modlitewny - tałes albo całkiem zwykły kapelusz, czapka lub mycka. Typowe są małe, okrągłe czapeczki - jarmułki.

W synagodze i na cmentarzu żydowskim każdy, kto nie jest Żydem, również musi nosić nakrycie głowy.

Opracował: Henryk Mazur

NOWE PROGI SKAL PODATKÓW OD SPADKÓW I DAROWIZN

Działając na podstawie art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 28. 07. 1983 r. o podatku od spadków i darowizn (Dz.U. z 1997r. nr 16 poz. 89 ze zmiana­

mi) Minister Finansów wydał w dniu 18 lutego 2000 roku rozporządzenie w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od spad­

ków i darowizn.

Zgodnie z rozporządzeniem podwyższa się kwotę wartości pieniędzy lub innych rzeczy zwolnioną od podatku od spadków i darowizn, nabytą w drodze darowizny przez osobę zaliczoną do I grupy podatkowej od jedne­

go darczyńcy do 9.057 zł.

Podwyższeniu ulega również kwota wartości pieniędzy lub innych rze­

czy zwolniona od podatku od spadków i darowizn, nabyta w drodze daro­

wizny przez osobę zaliczaną do I grupy podatkowej od wielu darczyńców do 18.114 zł.

Zwolnienie od podatku pieniędzy i innych rzeczy nabytych od wielu darczyńców ma miejsce w sytuacji, gdy ich wartość łącznie nie przekro­

czy 18.114 zł w okresie 5 lat od daty pierwszej darowizny, jeżeli pienią­

dze te lub rzeczy obdarowany przeznaczy na wkład budowlany lub mie­

szkaniowy do spółdzielni, budowę lokalu w małym domu mieszkalnym, budowę domu jednorodzinnego albo nabycie lokalu mieszkalnego stano­

wiącego odrębną nieruchomość.

Jednocześnie podwyższone zostały kwoty wartości nabytych od jed­

nej osoby rzeczy i praw majątkowych wolnych od podatku od spadków i darowizn w wysokości nie przekraczającej:

9.057 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczana do I grupy podat­

kowej;

6.838 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczana do II grupy podat­

kowej;

4.607 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczana do III grupy podat­

kowej.

Podwyższeniu uległy także przedziały nadwyżki kwot wartości rzeczy i praw majątkowych podlegających opodatkowaniu podatkiem od spad­

ków i darowizn.

Na podstawie aktualnego stanu prawnego podatek od spadków i daro­

wizn wynosi:

■ w przypadku nabycia spadku lub darowizny o wartości do 9.660 zł:

- 3% od nabywców zaliczanych do I grupy podatkowej, - 7% od nabywców zaliczanych do II grupy podatkowej, - 12 % od nabywców zaliczanych do III grupy podatkowej.

■ w przypadku nabycia spadku lub darowizny o wartości między 9.660 - 19.320 zł:

- 289,80 zł i 5% od nadwyżki ponad 9.660 zł od nabywców zalicza­

nych do I grupy podatkowej,

- 676,20 zł i 9% od nadwyżki ponad 9.660 zł od nabywców zalicza­

nych do II grupy podatkowej,

- 1.159,20 zł i 16% od nadwyżki ponad 9.660 zł od nabywców za­

liczanych do III grupy podatkowej.

■ w przypadku nabycia spadku lub darowizny o wartości powyżej 19.320 zł:

- 772,80 zł i 7% od nadwyżki ponad 19.320 zł od nabywców zali­

czanych do I grupy podatkowej,

- 1.545,60 zł i 12 % od nadwyżki ponad 19.320 zł od nabywców zaliczanych do II grupy podatkowej,

- 2.704,80 zł i 20% od nadwyżki ponad 19.320 zł od nabywców zaliczanych do III grupy podatkowej.

Rozporządzenie weszło w życie 29 lutego 2000 roku.

Grupy podatkowe:

1. do grupy I - małżonek, zstępni, wstępni, pasierb, zięć, synowa, rodzeństwo, ojczym, macocha, teściowie;

2. do grupy II - zstępni rodzeństwa, rodzeństwo rodziców, zstęp­

nych i małżonków pasierbów, małżonkowie rodzeństwa i rodzeń­

stwo małżonków, małżonkowie rodzeństwa małżonków, małżon­

kowie innych zstępnych.

3. do grupy III - inni nabywcy.

Mecenas

(10)

KRYSTIAN SZAFARCZYK

BOMBOWCE,

MYŚLIWCE... I PIES CEZ j ^VR/

'To właśnie w Gogolinie po raz pierwszy zetknąłem się z pogmatwa­

nymi losami Ślązaków" - mówił były pilot RAF-u

W czterdziestym ósmym Bronisław Raduszewski nie był już czynnym pi­

lotem. Nosił jednak jeszcze mundur lotnika z naszywką "Poland", "gapą" i baretkami orderu Virtuti Militari oraz trzech Krzyży Walecznych. Pętał się po kasynach RAF-u wraz z przyjaciółmi z dywizjonów 300, 301 i 303 i wykłócał się o swoją Polskę, w której z rodziny została jedynie siostra. Był wśród tych, którzy na powrót do ojczyzny jeszcze się nie zdecydowali. Wieści z kraju nie były najlepsze.

Anglicy, przez Polaków powszechnie nazywani "dżemojadami ” , szybko za­

pomnieli o udziale polskich myśliwców w bitwie o Anglię i tylko nielicznym umożliwiali starty na swoich samolo­

tach. A lotów w tym czasie na konty ­ nent było sporo, jako że wiosną 1948 Rosjanie wprowadzili blokadę Berlina, podzielonego wtedy na cztery strefy okupacyjne. W celach zaopatrzenio­

wych alianci zmuszeni zostali do zor­

ganizowania regularnego mostu powie ­ trznego. Przypadek sprawił, że w jed­

nym z takich lotów uczestniczył Bro­

nisław Raduszewski. Samolot trans­

portowy RAF-u wylądował na berliń ­ skim lotnisku Tempelhof i po paru go ­ dzinach powrócić miał na Wyspy.

Znał Berlin jedynie z wysokości 10000 stóp, więc "pociągnęło" go za Bramę Brandenburską. Napatoczył się na pierwszy już patrol rosyjski, a prze ­ słuchujący go później oficer NKWD w żaden sposób nie mógł zrozumieć jego

"turystycznych" ciągotek: - "Anglikań ­ ski szpion w polskim mundurze!" - za­

wyrokował.

W rosyjskim areszcie przesiedział do wigilii Bożego Narodzenia. Przekazany Polskiej Misji Wojskowej powrócił do kraju w roku 1949. Podróż do Warsza­

wy odbył skuty w kajdankach. Trafił do celi nr 4 więzienia Urzędu Bezpieczeń­

stwa przy ulicy Koszykowej. Alianci nigdy się o niego nie upomnieli.

Do końca życia pan Bronisław pamię­

tał słowa ojca, rotmistrza kawalerii, który w dwudziestym roku pogonił Bu ­ dionnego: - "Synu, ojczyzna jest jedna i zawsze trzeba ją kochać. W każdych okolicznościach" .

Ojciec przegrał w pokera spory ma ­ jątek ziemski w kieleckiem i osiadł wraz z rodziną w Maczkach koło Bę ­ dzina. Tam urodził się Bronisław. Tam też uczęszczał do gimnazjum technicz ­ nego. Podchorążówkę ukończył w Ja­

rosławiu, a przeszkolenie lotnicze w 6 pułku lotnictwa we Lwowie.

Wojna zastała go w Dąbrówce Wiel­

kiej na Śląsku, gdzie zmobilizowany już w czerwcu 1939 roku służył pod do ­ wództwem majora Kosiby. Po kilku zwycięskich potyczkach wraz z całą armią "Kraków" wycofał się w rejony Zamościa. Wzięty do niewoli i osadzo­

ny w parku łańcuckiego zamku skorzy­

stał z pierwszej możliwości ucieczki.

W wagonie towarowym dotarł do Kra ­ kowa. Zatrzymany przez niemiecką

żandarmerię został osadzony w kra­

kowskim forcie.

Jeniecki epizod zakończył się w głę ­ bi Niemiec, w Ludwigsburgu, gdzie pracował jako robotnik leśny. Do Fran ­ cji drogę przegradzał jedynie Ren i...

linia Zygfryda. Udało mu się zmylić niemieckie patrole; gorzej było z prze­

prawą wpław przez Ren. Miał jednak szczęście: wyłowiony z zimnej wody przez Francuzów przeleżał kilka tygo­

dni w wojskowym szpitalu z zapale ­ niem płuc.

Potem był Lion, przydział do 10 Bry­

gady Pancernej gen. Maczka. Pod ko­

niec sierpnia 1940 roku, po wycofaniu się z Francji Brytyjskiego Korpusu Eks­

pedycyjnego, znalazł się w Anglii. Wraz z nim 26 tysięcy polskich oficerów i żoł ­ nierzy wojsk lądowych, lotnictwa i ma ­ rynarki przekroczyło kanał La Manche.

Bronisław Raduszewski trafił do bombowego dywizjonu 300. Wcześniej w bazie 19 O.T.U. przeszedł obowiąz ­ kowe szkolenie weryfikacyjne. Na lot­

nika promował go gen. Stanisław Ujej ­ ski - dowódca polskiego lotnictwa bom ­ bowego w Anglii. Pierwszy przydział:

strzelec tylny, tzw. ogonowy lub hamul ­ cowy na bombowcu Blackbum Skua.

Trafił do eskadry, w której był Mie­

czysław Pawlikowski, niezapomniany Zagłoba z filmu "Pan Wołodyjowski".

Latał z nim nad Francją i Niemcami.

Brał udział w bombardowaniu Lubeki i Kolonii, Essen i Berlina. W roku 1943 uczestniczył w nalotach na Zagłębie Ruhry.

Kilkakrotnie ranny ("Niemcy gro ­

chem nie strzelali") zawsze jednak wra-

(11)

cał wraz ze swoją załogą ostrzelanym bombowcem. I zawsze na lotnisku cze­

kał na nich kapelan Jan Szkatuła.

Szukał go później po całej Polsce, by parę lat temu dowiedzieć się, że jego grób znajduje się niespełna 20 kilome ­ trów od Opola.

Ksiądz dr pułkownik Jan Szkatuła, kapelan dywizjonów 300 i 303, przez pięć ostatnich lat swego życia był pro ­ boszczem w podopolskim Naroku, i od 1982 roku spoczywa w skromnej mo­

gile w Skarbiszowie. W Naroku do dziś pamiętają, jak ksiądz pułkownik sta­

wiał na baczność w czasie stanu wo ­ jennego niższych od siebie rangą ofice ­ rów, próbujących ingerować w działal ­ ność miejscowej parafii.

Na Strzelca przedniego awansował pan Bronisław przez zabawny przypa ­ dek. Na wysokości 10000 stóp tempe­

ratura z reguły dochodzi do -24 stopni.

Troskliwa żona przedniego Strzelca po ­ kładowego (niektórzy polscy piloci oże­

nili się z Angielkami) wymusiła na nim założenie podwójnych gaci. Lot miał trwać długo, więc powszechnym na po­

kładzie samolotu rytuałem (oczywiście w pomieszczeniu sanitarnym) były czynności tzw. toaletowe. Nieszczęśnik zdjął jedynie pierwszą parę "niewy ­ mownych" i smród na przedzie spowo­

dował karne jego przeniesienie na ogon samolotu. Jego miejsce zajął pan Bro­

nisław. I tak już zostało.

Wyrzucone z kabiny kalesony zawie ­ siły się gdzieś pod skrzydłem i dla ata­

kujących Niemców stanowiły oznakę poddania się załogi polskiego samolo­

tu. Zdezorientowany Messerschmitt zaprzestał ataku i skończyło się to dla niego tragicznie. Wtedy to Bronisław Raduszewski po raz pierwszy otrzymał Krzyż Zasługi.

Niechętnie mówił o swoich przeży­

ciach wojennych. Virtuti Militari otrzy­

mał już w myśliwskim dywizjonie 303:

- "Rotacja pilotów to była rzecz codzien­

na. Nie wytrzymywało się tego napię ­ cia i zmiana formacji była naturalną koniecznością".

Lecieli kiedyś w kilka samolotów przez neutralną Szwajcarię. Celem była górska kwatera Hitlera w Alpach.

Obowiązywała całkowita cisza w ete­

rze. Jednak niezbyt regulaminowe roz­

mowy polskich pilotów zwietrzyła szwajcarska obrona przeciwlotnicza.

Między załogą samolotu a stanowi­

skiem wojsk szwajcarskich odbyła się taka oto rozmowa:

Szwajcarzy: "Naruszyliście naszą przestrzeń powietrzną". Odpowiedź:

"Wiemy". Szwajcarzy: "Będziemy strzelać!". Odpowiedź pilotów: "Strze­

lacie za nisko". Odpowiedź Szwajca­

rów: "Wiemy".

W roku 1949 kapitanowi Bronisła­

wowi w więzieniu na Koszykowej od ­ czytano wyrok: "kara śmierci za szpie ­ gostwo". Wśród jego rzeczy osobistych znaleziono między innymi notes z na­

zwiskami trzech obcokrajowców: Lars, Larsen i Larsoden.

A rzecz dotyczyła dowcipu zapisane­

go w roku 1944: - "Trzej Szwedzi, pilo ­ ci RAF-u, ożenieni z Czeszkami, posta ­ nowili zmienić swoje nazwiska na cze­

skie. Angielski urzędnik uznał, że spra ­ wa nie warta jest żadnego zachodu i niepotrzebna jest zamiana: "Wasze na ­ zwiska czytane wspak są przecież jak najbardziej czeskie". Dla funkcjonariu ­ szy UB nie było to takie oczywiste.

W celi śmierci przebywał cały rok.

Po przeniesieniu do celi ogólnej uzy­

skał możliwość pierwszego po latach kontaktu z siostrą. Jej zabiegi okaza­

ły się na tyle skuteczne, że ze statu­

sem tzw. więźnia śledczego wyszedł na wolność.

Wpierw zamieszkał u swojej siostry w Będzinie, jednak częste wezwania do miejscowego UB i trudności ze znale­

zieniem pracy kazały mu szukać ja ­ kiejś życiowej przystani w innym mie­

ście. Jeden z dawnych jego znajomych, od kilku lat mieszkający w Krapkowi­

cach, "załatwił" mu pracę w Zakładach Wapienniczych w Gogolinie. Mieszkał pan Bronisław u swojego znajomego a do pracy w Gogolinie dojeżdżał codzien­

nie rowerem.

- "Z ludźmi w Zakładach szybko zna­

lazłem wspólny język. Często po pracy chodziliśmy na piwo, pamiętam taką restaurację przy wyjeździe na Strzelce, po prawej stronie ulicy. Nie ujawnia ­ łem swojej wojennej przeszłości w RAF- ie, a i oni, mimo iż piwo w zasadzie roz­

wiązuje języki, też niewiele opowiadali o sobie. Wpierw nie wszystko było dla mnie oczywiste. Trochę czasu upłynę ­ ło, nim zrozumiałem tych ludzi".

Wtedy też przy jakiejś okazji poznał mieszkańca Obrowca, który miał rów­

nie jak on ciekawy życiorys. Przed wojną mieszkał on gdzieś koło Rybni­

ka i służbę wojskową odbył w Wojsku Polskim. We wrześniu 1939 roku wal­

czył w polskim mundurze. Po klęsce wrześniowej i demobilizacji ożenił się z dziewczyną z Obrowca i jako obywa ­ tel Rzeszy został powołany do Wehr­

machtu. W Afryce dostał się do niewo­

li angielskiej. Kiedy udowodnił, że jest Ślązakiem przymuszonym do służby w wojsku niemieckim, ponownie założył mundur, tym razem z naszywką "Po- land". Po wojnie powrócił do Obrowca.

Ale to już historia na zupełnie inny re­

portaż.

- "To właśnie w Gogolinie po raz pierwszy zetknąłem się z pogmatwa­

nymi losami Ślązaków" - wspominał pan Bronisław po latach.

Potem losy rzuciły Bronisława Radu- szewskiego do Opola, ale o ludziach z Gogolina nie zapomniał. Pamiętał nie ­ które nazwiska, a przynajmniej ich imio ­ na: Wacław Musiał, który był bodajże na ­ czelnikiem w gminie, Adam, stolarz z Zakładów Wapienniczych, który także nie pochodził z Gogolina, doktor Czosny- kowski, który zdobył kiedyś dla niego trudno dostępne lekarstwa.

W Opolu pan Bronisław pracował jako nauczyciel w Technikum Budow ­ lanym i Technikum Materiałów Wią- żących. Zajął się też hodowlą kwiatów i przez kilka lat prezesował Towarzy­

stwu Hodowców Róż.

Kiedy go poznałem miał osiemdzie ­ siąt cztery lata, obolałe nogi (odezwa ­ ły się stare rany) i owczarka Cezara, który kilka lat wcześniej wsławił się uratowaniem trzyletniej dziewczynki przed utonięciem w Odrze. Dość sze­

roko o tym zdarzeniu pisała opolska prasa. W zapuszczonym domu ("teraz tak trudno o kogoś do pomocy") liczne modele bombowców Halifax, Black- burn i Wellington oraz myśliwców z dy­

wizjonu 303: Spitfire i Hurricane.

- "Wie pan, nie mogę przeboleć, że już nigdy nie spotkałem mojego kape ­ lana z dywizjonu 303. A przecież mie­

szkaliśmy tak blisko koło siebie. On w Naroku, a ja w Opolu. Toż to o rzut kamieniem... A do Gogolina to w lecie się wybiorę. I mam nadzieję, że pomo­

że mi pan odszukać moich dawnych znajomych. Może jeszcze żyją i mnie pamiętają...".

Niestety, tej podróży pan Bronisław już nie odbył. Zmarł w kilka tygodni

po naszej rozmowie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z gminy Gogolin wywodzi się bowiem bardzo wielu twórców ludowych, nie mających sobie równych w misternej sztuce wyczarowy­.. wania z kruchego materiału, jakim są skorupki

Unia Tułowice - MKS Gogolin Włókniarz li Kietrz - Sparta Paczków Metal Kluczbork - Skalnik Tarnów Opolski TOR Dobrzeń Wielki - Skalnik Gracze Willich Fortuna Głogówek -

jaciół Nauk "Kwartalniku Opolskim" ukazał się w ubiegłym roku liczący 15 stron artykuł poświęcony wywodzącemu się z Gogolina Antonowi Jelitto.. Artykuł nosi

Jaki album najlepiej się sprzedawał na Antypodach już wspomniałem, natomiast w singlach też spotykamy „starych znajomych” z przedstawio­. nych

z Baranem: szczęśliwy tylko w chwili zakochania się, z Bykiem: układ dość trudny; z Bliźniętami: dosko ­ nały związek; z Rakiem: istnieje szansa na przetrwanie

Większość pozycji, która z tego zakresu ukazała się na naszym rynku, dostępna jest już w czytelni Biblioteki Miejskiej w Gogolinie.. Wszystkich zainteresowanych tą

większa, staje się bolesny, skóra w tej okolicy może być zaczerwieniona. W przebiegu zapalenia torbieli mogą się na szyi tworzyć

Dzieci pytały go przede wszystkim o Afrykę oraz o to, jak mu się podoba w Polsce.. Ojciec Elias opowiadał o zwierzętach żyjących