• Nie Znaleziono Wyników

Analogie historyczne - Jerzy Kłoczowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Analogie historyczne - Jerzy Kłoczowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY KŁOCZOWSKI

ur. 1924; Bogdany Wielkie

Miejsce i czas wydarzeń Polska, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, społeczeństwo polskie, przełom 1989 roku

Analogie historyczne

Pamiętam, że jacyś studenci (á propos mojej ręki) mówią do mnie: „Wiemy, że pan profesor stracił rękę w powstaniu styczniowym”. Bardzo mi się to podobało, jaka perspektywa! Oni słyszeli o polskich powstaniach... i pomyślałem sobie: Jaka to już historia jest? Rzeczywiście… rychło będziemy siedemdziesiąt lat od powstania warszawskiego. To jakaś już taka historia zamierzchła, prawda? Dla niektórych [rok 19]89 zaczyna się też robić odległą historią. To wszystko, o czym w tej chwili mówimy, to mówimy niejako o historii, prawda? Przeżycia tamtego czasu, to jest coś zupełnie innego od naszego „dzisiaj”. Wtedy była to kolejna mobilizacja naszego społeczeństwa, które, jak przychodzą trudne sytuacje, to się łączy, a jak jest wolne, to łatwo się kłóci na wszystkie strony. Dwa czy trzy lata temu podczas małego spotkania dotyczącego gromadzenia materiałów historycznych [wyborów], chciałem, żeby wojewodowie czy inni przedstawiciele władz w tym nam pomogli. Odpowiedzi nierzadko brzmiały tak: „Proszę pana, świadkowie tak się strasznie w tej chwili kłócą, ci którzy wtedy byli w «Solidarności», że każdy co innego mówi”. Oni nawet nie są zdolni dać relacji, bo się tam pokłócili. To jest zjawisko typowo polskie. W [19]20 roku absolutnie wszyscy byli zjednoczeni, a w [19]22 roku zamach – prezydenta zabili i potem niektórzy to po kościołach robili nawet nabożeństwa na cześć [mordercy]. Jak tylko coś więcej osiągniemy, zaczynamy się kłócić. Bardzo to smutne.

Data i miejsce nagrania 2014-01-28, Warszawa

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Łukasz Kijek, Janka Kowalska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Piec był, okna, to były takie, że trzeba było szmatami u dołu [zatykać], bo to się rozwalało, wszystko szmatami trzeba było utykać, tak że jak przyszła zima, mroźna zima

Wtedy każdy się ubierał, jak chciał – jak najbardziej kolorowo, dziwnie [Wówczas] skład [wyglądał] tak: ja, Leszek Juziuk, Jurek Wezgraj i Zbyszek Makowski.. W takim

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Byłam na Majdanku z samego początku, to jeszcze widziałam to wszystko - te taczki, te kości w tych piecach to wszystko.. Tam było dwunaste pole, tam gdzie ten piec stoi, to tam

W pewnym momencie, kiedy przygotowywali się do spektaklu w szpitalu dla nieuleczalnie chorych na ulicy Popiełuszki (wtedy Róży Luksemburg) okazało się, że nagle wypadł im

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej