• Nie Znaleziono Wyników

Pochody pierwszomajowe - Maria Bujalska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pochody pierwszomajowe - Maria Bujalska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA BUJALSKA

ur. 1932; Zaburze

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe pochody pierwszomajowe, życie codzienne, Ogród Saski

Pochody pierwszomajowe

Były pochody pierwszomajowe. Mam taką koleżankę, z którą pracowałam w wodociągach i ona później wyjechała na wczasy, poznała chłopca, wyszła za mąż.

Mieszka w Olsztynie. I od tamtej pory, odkąd ona się przeniosła do Olsztyna, to korespondujemy ze sobą, a teraz ona ma trudności z pisaniem, ja też nie za bardzo mam ochotę pisać, to wolimy rozmawiać przez telefon. Pamiętam, mamy takie zdjęcie, kiedy jesteśmy na pochodzie pierwszego maja i jest gorąco. Jesteśmy w takich króciutkich tuniczkach, białych, przed kolanko. Siedzimy sobie na parkanie przy Ogrodzie Saskim i pomachujemy nóżkami. Było gorąco, pierwszy maja, prawda?

Ciepło, jeszcze nie lato, ale ciepło. Pamiętam też takie pochody pierwszomajowe, kiedy nas zgromadzono i trzeba było stać ileś godzin na jakiejś ulicy, zanim nasza grupa będzie miała znajdować się przed trybuną w odpowiednim czasie. Było tak zimno, że nasi panowie, a przecież tam było gros panów, i jeszcze tacy, którzy z oczyszczalni ścieków byli na tym pochodzie, to mówili: „No nie, musimy się rozgrzać”

Wstępowali gdzieś na buteleczkę i po bramach popijali sobie po łyczku. Co prawda mnie nie częstowali, ale takie akcenty były. Myśmy były wtedy młode, nas to wszystko bawiło, że trzeba było poczekać, no to się poczekało, ale zawsze przecież się w miłym towarzystwie było, bo wszyscy znajomi, koledzy, koleżanki. Szło się później na jakąś herbatę, na jakąś kawę, czy na jakieś umówione spotkanie. Zdjęcia się robiło. Ogród Saski niedaleko, kawiarenki, w muszli nieraz jakieś koncerty. Tak że wspomina się miło.

Data i miejsce nagrania 2018-03-16, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Dagmara Spodar

Transkrypcja Karolina Kołodziej

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wiem, że zwykle ci rolnicy, pewnie cały ten wydział rolny czy może UMCS to jakoś tak się na końcu chodziło [Czy wnoszono jakieś okrzyki?] Nie pamiętam tego, być

Lista była i trzeba było się podpisać: wyznaczali miejsce dla każdego zakładu pracy, przychodził ten, co to organizował i miał listę z nazwiskami pracowników;

Potem gdy wracaliśmy z tego pochodu, spotkaliśmy się na kawie, i winko było, pogadaliśmy sobie.. Szły poszczególne zakłady

Szło się przez całe Krakowskie Przedmieście, gdzieś aż na Alejach Racławickich się zaczynało, a trybuna główna to była przy poczcie głównej. Tam się

Na moim wydziale było 528 osób, po pochodzie szło się do lasu, szła może połowa, bo nie wszyscy chcieli i nie wszystkich chcieli wziąć, wtenczas rozwiązały się języki..

Choć pochody pierwszomajowe trwały cały dzień, to można było kupić kiełbasę i piwo.. Były wyjazdy

Zbieraliśmy się przeważnie w zakładach pracy i dzielnicami były ustalone ulice, gdzie który zakład pracy się gromadzi.. Później oczywiście był przemarsz tego pochodu przez

To było przez 1 Maja, tak przeważnie o tu się zaczynało, od dworca kolejowego i tak szli przez Zamojską i Królewską, przez Krakowskie i tam się chyba już