LUSIA BRODT
ur. 1936; Bilcze Złote
Miejsce i czas wydarzeń Bilcze Złote, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2017,
dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, rodzeństwo matki
Rodzina ze strony matki
Rodzina ze strony mamy, to było tak… Nie wiem według wieku. Niektórych wiem według wieku. Była Zonia Ajnhol, ona się później pobrała, Zilberstein się nazywała po ślubie. Dwie córki miała i syna. Syn jeszcze żyje w Los Angeles. Później był Szimszon, że mieszkał w Czortkowie, ale nie pamiętam czy w ogóle go widziałam.
Nie wiem nic o jego rodzinie. Wiem, że mieszkał w Czortkowie i że wszyscy zginęli z jego rodziny. Była też Sara, ciocia Sara, która wyjechała do Argentyny na początku trzydziestych lat.
Tam było cztery córki i czterech synów, żywych, bo nieraz przecież przedtem też umierały dzieci. Była jeszcze córka urodzona czy dziewiętnastego czy dwudziestego czwartego roku, najmłodsza, która się nazywała Czarna i ona wyjechała, uciekła do Związku Radzieckiego. Kuzyn powiedział, że ona wyjechała do Związku Radzieckiego tylko dlatego, że miała kolegę z Komsomołu, jak byli u nas Rosjanie.
Dotychczas jest tam jej syn i wnukowie, a ona już nie żyje. Ona najmłodsza była. Był Józef, Edzio go wołaliśmy, on jest czternastego roku urodzony, który przeżył, żonę jego zabili, się nazywała Salka i syn Salo. I on przeżył. Był czternasty rocznik. Dwóch braci wyjechało do Argentyny, na samym początku trzydziestych lat. Jeden się nazywał Lejb, pobrał się w Argentynie, miał dwie córki. Jedna córka tutaj jest w Izraelu, Marta się nazywa, mieszka w kibucu. Wujek oczywiście już nie żyje.
Dwunasty rocznik Lejb był. Później był, może najstarszy, ale nie pamiętam dokładnie, Mosze. To miał żonę i syna i trzech wnuków. To znaczy był Edzio, Lejb, Mosze i Szimszon, to wszystkich wymieniłam ze strony mamy.
Data i miejsce nagrania 2017-12-12, Tel Awiw
Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski
Transkrypcja Marta Tylus
Redakcja Maria Radek
Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"