• Nie Znaleziono Wyników

Wspomnienia z czasów okupacji - Andrzej Szacmajer - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wspomnienia z czasów okupacji - Andrzej Szacmajer - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ SZACMAJER

ur. 1940; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe dom rodziny, ksiądz Kwieciński, życie z czasie okupacji, więzienie na Zamku Lubelskim, obóz na Majdanku

Wspomnienia z czasów okupacji

Z czasów okupacyjnych pamiętam koniec całej okupacji, no bo to jednak dla małego dziecka były to rzeczy, które pamięta się, tak jak jakieś race, strzelania, huki, albo atmosferę domową. Kto mieszkał na naszym podwórku? Ponieważ był to teren przykościelny to mieszkał ksiądz i siostry, które prowadziły stołówkę Caritasu. Ksiądz nazywał się Kwieciński, pamiętam jeszcze, że miał papugę, dużą, zielono-czerwoną arę, to tak się to pamięta. Z kolegów, to był niedorozwinięty syn stróża Hencia, starszy ode mnie o rok czy dwa i syn pana Jabłońskiego, który mieszkał w oficynie –Paweł Jabłoński. To byli moi rówieśnicy, z którymi bawiłem się na podwórku. W czasie wyzwolenia, w 1944 roku w domu był podział ról, kto kogo bierze. Mnie ojciec na rękę, mama wszystkie torby z jedzeniem czy jakimiś potrzebnymi rzeczami, bo wszystkiego nie zabrali i uciekało się do schronu. Po wyzwoleniu, w lipcu 1944 roku, to jeszcze działania trwały, no ale człowiek cały chodził, bo mieliśmy jeszcze znajomego, który na zamku głupio wpadł, znaczy nie z łapanki, ale z jakiejś kontroli głupiej. Był geodetą i miał przy sobie jakiś notesik z różnymi rzędnymi. Oni to podciągnęli, że to jest szyfr jakiś, i na zamek. Zanim wyjaśniło się, to zdążyli go rozstrzelać w 1944 roku i zginął. My żeśmy poszli to zobaczyć, no to makabra była.

Rzeczywiście kupa ludzi, krew już była jakby taka galareta wiśniowa, much pełno, bo to lato, no i ta rozpacz ludzi, którzy odnajdowali swoich bliskich. Na Majdanku też [byliśmy], bo żeśmy tam mieli rodzinę, co prawda nikt nie zginął tam, ale inni mieli.

Poszli żeśmy na Majdanek, to przy krematorium był dla mnie niesamowity widok, takie zasieki jak na węgiel i kości, a ponieważ oni się spieszyli z paleniem, to te kości były niedopalone. Jak kupuje się żeberka, jak widzę w sklepie takie żeberka wędzone, to mi się zaraz kojarzy z tamtym [widokiem]. Takie niedopalone kości z kręgosłupa, jeszcze z mięsem, much pełno, czaszki, bo to jeszcze przecież mózg nie spalił się tak od razu, bo to szybko wywalili –spieszyli się i wszystkiego nie dopalili tutaj. No i smród tego lizolu, w mieście to smród prochu i smród rozkładających się ciał ludzkich, bo jeszcze koń, czy pies, czy kot to śmierdzi inaczej, ale ludzkie ciało to

(2)

strasznie śmierdzi. No żeśmy chodzili, ja dalekich wypraw to nie robiłem, ale jak to dziecko zawsze wkręci się gdzieś na ulicy. Róg Staszica i Zielonej to rosyjski czołg [był] rozwalony, to żeśmy się tam bawili po nim, przepalony był. Znowuż czołg, czy rosyjskie działo pancerne stało rozbite na Trzeciego Maja, koło banku, na chodniku.

Tłukli dużo, bo z pancerfaustu łatwo było upolować, byle żołnierz, co miał granat czy coś, to zza węgła, czy z okna rzucił i już go unieruchomił. Czy na [ulicy] Królewskiej, gdzie są biura solidarności, to też wjechał w bramę [czołg] sowiecki i całą zapchał, nie wiem po co on tam wjechał, ale tak było. Potem czołg wjechał na ulicę Krakowskie Przedmieście, tutaj przed Magiewskim na Krakowskim [Przedmieściu], koło Stolicy Staszica też był, stał w bramie, to znaczy takie działo pancerne SU ileś tam. To tutaj, prócz tego, pełno trupów, no bo w mieście zza węgła bardzo łatwo to zastrzelić, nikt się nie spodziewał.

Data i miejsce nagrania 1999-01-13, Lublin

Rozmawiał/a Marta Zimoląg, Marta Kubiszyn

Transkrypcja Katarzyna Pączek

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jakiś psycholog musiałby się wypowiedzieć, co jest ich przyczyną, no ale były antagonizmy, nie tyle antagonizmy, co patriotyzm dzielnicowy.. Jak się chłopak zapędził do

Znaczy były, ale nie tak jak w ciągu handlowym Krakowskiego - sklep przy sklepie był, z taką myślą to było budowane i jeszcze były tak zwane „sklepy posowieckie” to

Tylko nie chodziło się kąpać dalej, w dół Bystrzycy, w stronę Zamojskiej, bo rzeka była już zanieczyszczona, bo niektóre kanały były bezpośrednio wpuszczane

Jak zjeżdża się na dół do Czechowa - ulica Lubomelska, Wieniawska, tutaj gdzie pralnia jest teraz, co kiedyś była knajpa się nazywała.... nie pamiętam, tam na dole, a teraz

Tu jak wyjeżdża się Dolną Panny Marii, jest tam taki parking, to na parking jest ziemia nawieziona, bo tam skarpa była. Tak jak teren był, to tak równo z ogródkami

Albo ktoś rozpoczynał, a pozostali wchodzili, no i z tego się rodziły jakieś takie [sceny], a Krzysiek [Borowiec] wybierał, wybierał, wybierał i potem nam

Ja jestem teraz z nimi w kontakcie cały czas, ale niestety ona jest już bardzo stara i schorowana, jej córka [też] jest bardzo chora.. Ja myślę, że to wszystko

Izrael 2009, Izrael, Polska, okres powojenny, PRL, wizyta w Polsce,