fiztstejszv numer za wiem 8 ^trnn Cena pojedynczego egzemplarza 15 groszy
P 1 y •_ t wek»ped. miesięcznie 1,50 zł z od-XWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA 1 rZeapiaia* noszeniem przez pocztę 20 gr
więcej. W wypadkach nieprzewidzianych, przy wstrzy
maniu przedsiębiorstwa, złożeniu pracy, przerwaniu ko*
munikacji. otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona*
, mentu. Za dział ogłoszeń, redakcja nie odpowiada.
_Za ogłosz. pobiera się od wiersza
głoszenia • mm. (7 łam.) 10 gr, za reklamy na str. 3-łam. w wiadomoiciach potocznych 30 gr na pierw
szej str. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogła.
szaniu. „Głos Wąbrzeski” wychodzi trzy razy tygodn.
i to w poniedziałek, środę i piątek. Skrzynka poczto
wa 23. Redakcja i administracja ul. Mickiewicza 11
Telefon 80, Konto czekowe P. K. O. Poznań 204,252,
Ś ro d a 5 b raci P o lak ó w C zw artek S tan slaw a K ostki P iątek T o m ira
Wąbrzeźno, czwartek 13 listopada 1930 r.
D ziś w sch ó d sło ń ca 7, 10 zachód 4,17
Ju tro „ , 7, *2 „ 4 /5
P o ju t. „ „ 7, 14 4,13
Nr. 133 Rok X
Przykazania wyborcze.
N ie będziesz głosow ał ani na listą żyda P tbra nr. 7, ani redaktora Sachy z T ar
now a nr. 4, ale tylko jedynie na uczciw ych rcdakdw naszych I y
Seroźyńskiego i Palucha z listy | | a | Narodowi Judasze.
G dy przed kilku laty M arszałek Józef P iłsud
ski w ygłosił ostrzeżenie przed obcem i „agentura- m i“, działającem i szeroko w P olsce, w tedy w ielu z nas zdaw ało się ono przesadą.
S pow ijał w ted y agentów p ań stw obcych nie
przenikniony całun w pływ ów i interesów rozw iel- m ożnionych partyj i partyjek, zakryw ał ich piękny i nadużyw any bez skrupułu frazes „narodow y" i bluźniercze m onopolizow anie katolicyzm u.
G dy w idm o rew olucji bolszew ickiej odpędził w r. 1926 zdrow em tchnieniem w icher m ajow y, — rozw iał on tak że zasłony, kryjące obcych agen
tów . — C złow iek uczciw y ze zdum ieniem p rzecie
rać jął oczy. R oztaczać się zaczął przed nim w i
d o k najm niej spodziew any, a tak b ard zo b o lesn y i haniebny. —
C złow iek uczciw y n a P om orzu u jrzał w całej ohydzie ag en tó w n iem ieck ich w osobach ty ch w ła
śnie, k tó ry m z u st sk alan y ch zd rad ą n aro d o w ą nie schodził w p ro st p ięk n y i p o ry w ający frazes o B o
gu i O jczyźnie.
N iem ogącem u u w ierzy ć w tak p o tw o rn ą perfi- dję t. zw . „n aro d o w y ch d em o k rató w " o tw iera oczy k siążk a p. t. „P leb iscy t i jego w pływ na zm iany o b szaró w p ań stw a", n ap isan a w r. 1922 i w y d an a w H ildesheim p rzez H erm R eferen d ar A lex an d er von W ysocki, dzisiejszego p rezesa en d ecji w K o ście
rzynie. — H err R eferen d ar u zy sk ał za n ią sto p ień d o k to rsk i n a u n iw ersy tecie niem ieckim , sto p ień d o k to rsk i jak o zap łatę za ohydną zd rad ę n aro d o
w ą.
C óż pisze w niej p an p rezes „narodow ych d e
m o k rató w ". P rzerzu ćm y k artk i tego „d zieła", za k tó reg o bezgranicznie naiw ną, n ie w y trzy m u jącą najm niejszej k ry ty k i treść, dać m ogli d o k torat ty l
ko n ien aw iścią zaślep ien i b ak ałarze niem ieccy i to z całą św iadom ością, gadzinow ym d o k to ratem p ła
cą zdrajcy. — C zytam y na str. 31:
„N a w szy stk ich g ran icach zw ycięskie w ojska n iem ieck ie stały blisko o stateczn eg o sukcesu, tern boleśniej o d czu ty zo stał w ypadek, k tó ry dokonał się po fataln y ch b łęd ach w p o lity ce i p ro w ad zen iu w ojny",
A dalej n a str. 38:
„M im o ich języka polskiego, p ro testan ccy M a
zurzy czują się N iem cam i, D la nich n ie istn iały ża
d n e w ah an ia ani nam ysły.
F ak t ten był już u stalo n y p rzed 11 lipca 1920 f,
(dzień p leb iscy tu n a W arm ji i M azu rach — przyp, red.) to też rozciąganie p leb iscy tu na tak ie teren y było niczem n ieu sp raw ied liw io n em zarząd zen iem E n ten ty "-
a dalej n a str, 49:
N adużycia p o lsk ie n a Ś ląsku.
„.„podczas gdy nieograniczona p ro p ag an d a p o l
sk a b y ła p o p ieran a — to jednocześnie p ro p ag an
dzie niem ieckiej czyniono w szelkie tru d no ści".
D rugie p o w stan ie.
„C elem P o lakó w było zam iast p leb iscy tu ro z
w iązać sp raw ę ak tem gw ałtu!"
b dalej:
„D zień 20 m arca 1921 r, — to jest dzień p leb i
scy tu — m inął naogół spokojnie i zak o ń czył się
Skazanie 3 byłych posłów
se n a to ra . i jed n eg o
S andom ierz, 10. 11, W tu t, sądzie odbyła się ro zp raw a p rzeciw b. posłow i S m ole Jan o w i (W y
zw olenie), o sk arżo n em u z art. 120 i 532 k. k., b.
sen, C iastek o w i F ran ciszk o w i (W yzw olenie) — z art, 120 k, k, i b, pos, D obrochow i W ład, — z art.
532 k. k.
N a m ocy w y ro k ó w b, pos. S m oła sk azan y zo stał łączn ie n a 4 m iesiące w ięzienia, b, sen. C iastek n a 100 zł grzyw ny i b, pos, D obroch n a 2 tygodnie w ię
zienia.
Z arów no obrona, jak i u rząd p ro k u rato rsk i w nieśli ap elację.
m im o w szy stk ich stronniczych w pływ ów k o lo sal- nem zw ycięstw em N iem ców .
(str, 42):
„O d 21 m arca w zm ógł się p o lsk i terro r jako zem sta za n iek o rzy stn y w ynik p lebiscytu ".
T ak p isał w r, 1922 o plebiscycie na W arm ji i M azu rach H err A lex an d er von W ysocki, k tó ry do dnia dzisiejszego jest ad w o k atem i p rezesem en d eck im w K ościerzynie n a zagrożonem P om orzu.
A teraz przypom nijm y sobie, co działo się w dniach, p leb iscy tu m a W arm ji i M azu rach , w d n iach p rzed 11 lip ca 1920 {dzień p lebiscy tu ), k ied y P o l
sk a zm ag ała się w w alce o b y t sw ój z zalew em -bol
szew ickim . — P rzy taczam y treść p ro testu zło żo
nego przez M azurów i W arm jan w P ary żu :
2) T eren p leb iscy to w y zo stał de facto pod rzą
dam i niem ieckiem i w czasie trw an ia u rzęd o w an ia W ysokiej Izby K om isji M iędzysojuszniczej.
3) § 96 i 97 T rak tatu W ersalsk ieg o nie zo stał w ykonany,
4) U m ow a z dnia 9, 1. 1920 pom iędzy g en era
łem L e R ond a p, von S im sonem w najgłów niej
szych p u n k tach w y k o n an ą n ie zo stała.
5) W b rew k ard y n aln ej zasadzie każdego p lebi
scy tu ludność p o lsk a w olności p ro p ag an d y nie m iała.
6) L isty głosow ania o raz w ynik głosow ania zo
stał p rzez N iem ców sfałszow any, czego dow odem , że w jednem m iasteczk u głosow ało zm artw y ch w stały ch aż 154 N iem ców .
T o b y ły w arunki, w jak ich odbyw ał się p leb i
scyt, a teraz p rzy p atrzm y się jego przebiegow i, (C ytujem y w y jątk i z w yd, p, t, „P leb iscy t n a W ar
m ji, M azu rach i Z iem i M albo rsk iej),
— „B ito M azurów pod okiem żan d arm ó w i po
licji. S tró że b ezp ieczeństw a ośw iadczali, że m ożna bić, tylko zabić nie w olno. — P o w io sk ach u tw o rzono O rtsw eh ry , k tó re b y ły p o strach em dla P o la
ków , T ak a O rtsw eh ra zao p atrzon a b y ła p rzecię
tn ie w 30 k arab in ó w , n ab o je i kulom ioty, — W o- statn iej chw ili N iem cy rzucili do głosow ania 150 ty sięcy sfab ry k o w an y ch n ap ręd ce W arm jak ó w i M azuró w z W estfalji i N adrenji, czem o stateczn ie p izech y lili szalę zw y cięstw a n a sw oją stro n ę.
M azurzy tłum nie sk arży li się, że hordy sztu r
m ują do ich m ieszkań, że grożą im śm iercią ”.
R adziejów K uj., 10. 11. T u tejszy S ąd P o w iato w y ro zp o zn aw ał sp raw ę b, p o sła Z ygm unta P io
trow skiego (P P S . C K W J, k tó ry n a w iecu w ro k u 1928 dopuścił się w p rzem ó w ien iu sw em o b razy m iejscow ego k sięd za W ieczo rk a o raz członków R ad y M iejskiej R adziejow a, P io tro w sk i n a ro zp ra
w ę n ie staw ił się. S ąd sk azał P io tro w sk ieg o za o- b razę k sięd za n a 4 tygodnie i za o b razę rad n y ch n a 2 tygodnie, razem n a 6 tygodni aresztu .
T o frag m en ty ty lk o tego, co działo się n a zie
m iach objętych p leb iscy tem . — Jak zo rg an izow a
nym , b ru taln y m i k rw aw y m był terro r niem iecki, o tern św iadczy u cieczk a ty sięcy M azurów i W arm jan do P olski, — u cieczka z obaw y o życie. T y sią
czne rzesze p o rzu cały m ajątki, rodziny i dom y, by ujść z życiem z p iek ła, zw anego „p leb iscy tem ".
P an p rezes en d eck i, H err „d r." von W ysocki uw aża m im o to, że.., „p leb iscy t był niczem n ieu za- sad n io n em zarząd zen iem E n ten ty ". (Ą chtim g S tah l- hehm .' H u rra H Jń r H erxn . W y^ockiU v
N ied alek o od „d n " von W ysockiegO j-w C hoj- cinach, d ziała i szerzy w pływ y O bozu W arch o l- stw a P olskiego pom ocnik jego w p ro p ag an d zie n a rzecz N iem iec p, Ju liu s S ch reib er, drugi tegoż p o k ro ju d ziałacz en d eck i, w ydający jed n ą rączk ą ha- k aty sty czn y „K o n itzer T ag eb latt" a drugą,,, g aze
tę en d eck ą. —
Jesteśm y p rzek o n an i, że jak to jest w obozie endeckim w zw yczaju, w y starczy łob y b y p an von W ysocki albo S ch reib er opuścił tą p artję, ab y n aty ch m iast ogłoszony zo stał sp rzed aw czy k iem i łajd ak iem — dziś jed n ak jest filarem p atrjo ty zm u .
W o rek judaszów en d eck ich nie ty ch dw u p rzy
toczonych ty lk o zaw iera. N ap ch an y on, p ęk aty i opasły. R zuć okiem , C zytelniku, po m iastach n a
szych pom orskich a dojrzysz podobnego Ju d asza, P oznasz ich po tem , że najgłośniej k rzy czeć b ęd ą, że są „narrodow i", że są „jedynym i w P olsce p ra
w dziw ym i p atrjo tam i, obrońcam i W iary św iętej i O jczyzny z listy N r, 4, O ni to dziś pod w odzą re
d ak to ra z T am o w a i w p rzy m ierzu serd eczn em z żydem P eh rem podejm ują w alk ę z całym ogółem N arodu P olskiego, skupionym p rzy M ocarzu D u
cha i S iły N arodu, Jó zefie P iłsudskim , —
P rzy W odzu N aczelnym jest N aró d a p rzeciw N iem u idą „en d ecy " i zw arta fala p aro b k ó w D ru
giej M iędzynarodów ki, k tó ra z bolszew ikam i zw al
czała n as w p am iętn y m ro k u 1920,
T o zw aż, C zytelniku, i spam iętaj! I jedno jesz
cze! Jeżeli są ustaw y, strzeg ące O rła B iałego i C horągiew N arodow ą p rzed zniew ażaniem , to u sta
now ić trzeb a p raw a, k tó reb y św iętej nazw y N aro du strzeg ły p rzed nadużyciem , —
A w ara, po trzy k ro ć w ara w am od niej, geszef
ciarze i agenci niem ieccy!
= = = S tr. 2 ;. ' ' ....- ■ ■: „G Ł O S W Ą B R Z E S K I' N r. 133
Wielki czyn rządów Marszalka
Otwarcie olbrzymiej linji kolejowej Górny Śląsk - Gdynia.
G n iezn o, 10, 11, D n ia 8 listo pad a b r, n a stą
p iło u ro czy ste o tw arcie ru ch u ty m czaso w eg o to w aro w eg o i o so b o w eg o n a n o w ej m ag istrali k o lejo w ej, łączącej Ś ląsk z G d yn ią, M ian o w icie n a o d cin k u H erb y N o w e— Z d u ń sk a W o la. N a u ro czy
sto ść tę p rzy b y li sp ecjaln y m p o ciąg iem z W arsza
w y p rzed staw iciele rządu , p, m inister k o m u n ik acji K u h n , p, m inister p racy i op, sp o ł, P ry sto r, p rezes N ajw y ższej Izby K o n tro li g en erał K rzem iń sk i, w ie
lu w y ższy ch u rzęd n ik ó w M in isterstw a K o m un ik a
cji i in, O godz, 8,40 sp ecjaln y p o ciąg zajech ał n a stację H erb y N o w e p o czątk o w eg o p u n k tu now ej w ielk iej linji k o lejo w ej, g d zie n astąp ił w ielk i ak t p o św ięcen ia i o tw arcia p ierw szeg o o d cin k a tej linji b ieg n ącej od H erbó w N o w y ch do Z duńsikiej W oli, P o n ab o żeń stw ie, o d p raw io nem p rzez k s, in fu łata K asp erlik a p, m in ister K u h n p rzy d źw ięk ach h y m n u n aro d o w eg o , o d eg ran eg o p rzez o rk iestrę k o le
jow ą, d o k o n ał p rzecięcia sy m b o liczn ej w stęg i, o- tw ierając n o w ą linję k o lejo w ą. P rzy tej sp o so b n o ści w y g ło sił p, m in ister p rzem ó w ien ie, w k tórem p o d n ió sł d o n io sło ść m o m en tu o tw arcia drogi, łą
czącej ziem ię Ś ląsk ą z całą R zeczy p o sp o litą, N astęp n ie o d b y ła się d efilad a o d d ziałów P , P , K ., p o czem u czestn icy u ro czy sto ści u d ali się sp e
cjaln y m p o ciąg iem do Z d u ń sk iej W o li, W Z d u ń sk iej W o li g o ście sp o tk ali p ierw szy p o ciąg z tran s
p o rtem w ęg la, zd ążający p o n o w ej trasie z k o p aln i g ó rn o śląsk ich do p o rtu g d y ń sk ieg o , sk racający czas d ro g i w sto su n k u do d o ty ch czaso w eg o o 60 godzin.
N astęp n ie g o ście p o ciąg iem o d jech ali do G n iezn a, G d y n ia, 10, 11, W d n iu w czo rajszy m n astąp iło p o św ięcen ie i o tw arcie ru ch u o so b o w eg o i to w aro w eg o n a now o zb u d o w an ej m ag istrali k o lejo w ej, łączącej G ó rn y Ś ląsk z G d y n ią, m ian o w icie u ru ch o m io n y zo stał d ru g i o d cin ek tej linji od N ow ej W si W ielk iej p rzez B y d g o szcz do G dyni, W u ro czy sto ści w zięli u d ział jak o p rzed staw iciele rząd u p, m in ister k o m u n ik acji inż, K uhn, p, m in ister p ra
cy i op, społ, P ry sto r, p, m in ister ro ln ictw a Jan ta- P o łczy ń sk i, p, w icem in ister p rzem y słu i h an d lu K o- żu ch o w sk i, g en eraln y k o m isarz R zeczy p o sp o litej P o lsk iej p, m in ister R . S trasb u rg er, p rezesi d y rek cji k o lejo w ej p p , R u cińsk i i D o b rzy ck i o raz w szy
stk ie te osoby, k tó re b rały u d ział w u ro czy sto ś
ciach d n ia p o p rzed n ieg o p rzy o tw arciu o d cin k u H erb y N o w e— Z d u ń sk a W o la.
U ro czysto ści w G dyni.
O godz, 16,30 p o ciąg z p rzed staw icielam i rząd u w jech ał p rzy d źw ięk ach o rk iestry n a d w o rzec w G d y n i, u d ek o ro w an y b arw nie flagam i. G o ście u - d ali się n a p ero n , n a k tó ry zajech ał p o ciąg to w aro w y z w ęg lem g ó rn o śląsk im , p rzeb y w szy n o w ą m a
g istralę, P rzy w jeźd zie teg o p o ciąg u o rk iestra o- d eg rała hym n n aro do w y , P o czem g o ście p rzeszli n a d ru g ą stro n ę p ero n u , sk ąd o d jech ał p ierw szy p o ciąg z G d y n i n a G ó rn y Ś ląsk, o godz, 17,15,
P rzem ó w ien ie p p . m in istró w n a b an k iecie.
P o d czas b an k ietu w y g ło szo n o szereg p rzem ó w ień o zasad n iczem zn aczen iu , P ierw sze p rzem ó
w ien ie w y g ło sił p . m in, K u h n , k tó ry o m ó w ił o g ó ln e g o sp o darcze zn aczen ie m ag istrali w ęg lo w ej, p o d k reślając n a zak o ń czen ie w ielk ą ro lę m ag istrali ja k o w ięzi, łączącej R zeczp o sp o litą z P o fek iem M o
rzem .
„D o k o n an ie b u d o w y tej arterji k o m u n ik acy jn ej“
— m ó w ił p, m inister K u h n — jest n ajlep szą o d p o w ied zią n a w y stąp ien ia w ro gich n am czy n n ik ó w , k tó re zap rzeczają p raw P o lsk i do m o rza. W łasn ą p racą, b ez żad nej obcej p o m o cy , zd o łaliśm y w y k o
n ać tak w ielk ie d zieło , o ży w ien i p ęd em k u m o rzu i p rzek o n an iem , że P o lsk a b ez m o rza istn ieć n ie m oże. M o rze, to k w estja b y tu P o lsk i, p raw d ę tę m u szą u zn ać ró w n ież czy n nik i zew n ętrzn e. K ażd y k to tw ierd zi, że m o żem y się b ez m o rza obyć, albo n ie zn a n aszy ch sto su n k ó w , alb o jest n aszy m w y raźn y m w ro g iem .
lo o nste N. PiMiego miii nńhi Mmu teiola
W w alce p rzed w y bo rczej zak łam an e p artyj- n ictw o en d eck ie n ie szczęd zi n aw et u czu ć relig ij
n y ch i stara się w y k o rzy stać d la sw y ch celów p o lityczn y ch K o ściół k ąto lick i, o szu k u jąc b ezczeln ie, że k ato lik m a g ło so w ać n a w arch o lśk ą listę nr. 4
N ie d ajcie się o szu k ać o szczerco m p arty jn y m i p o słu ch ajcie co m ó w ią N ajw y żsi D o sto jn icy K o ścio ła;
K siąd z K ard y n ał H lo nd — P ry m as P o lsk i w całej ro zciąg ło ści p o tw ierd za serd eczn y sto su
n ek O jca Ś w ięteg o do M arszałk a P iłsu d sk ieg o , a n a zap y tan ie p rzed staw icieli p rasy tak ie w tej sp raw ie p o czy n ił o św iad czen ie;
„P o d czas m ojej b y tn ości w R zy m ie m iałem sp o so b n o ść p rzek o n an ia się, iż sto su n k i m ięd zy P o l
sk ą a W atyk an em , n ig d y d o ty ch czas n ie b y ły tak
N astęp n ie głos zab rał p, m in ister Jan ta-P o ł- czy ń sk i, zazn aczając, że w y stęp u je n ie jak o m in i
ster, lecz jak o syn Z iem i P o m o rsk iej. W p rzem ó w ien iu sw o jem tw ierd ził p, m in ister, że w ciąg u d ziesięciu lat p ań stw o p o lsk ie w sto su n k u do P o m o rza i m o rza d o k o n ało w ielk iej p racy p o zy ty w n ej, i że zam iast d ek lam acy j o w ielk iem zn aczen iu m o rza d la P o lsk i czy n em d o w io d ło , że ro zu m ie, iż b ez m o rza istnieć n ie m oże. W y b u d o w an a o b ecn ie m agistralla jest k lu czem do drzw i, p ro w ad zący ch n a św iat.
W d alszy m ciąg u p rzem aw iali p rzed staw iciele p rzem y słu w ęg lo w eg o b, m in ister K o lszew sk i, p re
zy d en t m iasta B ilek , w icep rezes Izb y P rzem ysło w o -H an d lo w ej dr, S m oleń, zastęp ca szefa sztab u g en eraln eg o gen, K w aśn iew sk i, p o czem n a zak o ń czen ie p rzem ó w ił p. W o jew o d a P o m o rsk i L am o t,
P rzem ó w ien ie p . W o jew o d y L am ota,
„Jak o p rzed staw iciel rząd u — m ó w ił p. W o je
w o d a, — u w ażam so b ie za w ielk i zaszczy t, że m am o b o w iązek n a ty m ek sp o n o w an y m terenie p o m o r
sk im stać n a straży p o isk iej racji stan u i d bać o u m o cn ien ie p o lsk o ści P o m o rza, n a k tó re k iero w a n e są n ajzaciętsze atak i n aszy ch n iep rzy jació ł. S ą
dzę jed n ak , że atak i te są jedy n ie szu k an iem ścieżk i p rzez n aró d , k tó ry stracił sw o ją d ro g ę d ziejo w ą i zn ajd u je się w stan ie ro zk ład u w ew n ętrzn eg o . N ie m niej stw ierd zić m uszę, że atak i te u tru d n iają p o k o jo w ą p racę n iety lk o o b y w ateli p o lsk ich , lecz i o b cy ch , k tó rzy tu p o zo stali. N a atak i te n ajlep szą o d p o w ied zią są n ie sło w a, lecz św iad o m e czyny.
S zczęśliw y jestem , że rep rezen tu ję rząd , k tó ry o- b ro n ę tej ziem i p o m o rsk iej p o jm u je, n ie jak o g ło
szenie d ek laracy j, lecz jak o stw arzan ie jed n eg o p o d ru g im realn y ch czy n ó w . S zczęśliw y jestem , że n a tej ziem i n ie sło w a, lecz czy n y d ecy d u ją.
Jesteśm y w tej sali ró żn y ch zap ew n e p rzek o n ań lecz k ażd y z n as n iew ątp liw ie czuje, że w szy stk ie ro zg ry w k i są lich a w arte w o b ec czynu, k tó reg o je
steśm y św iad k am i. W ierzę, że p rzy jd zie czas, k ie
d y jed y n ie czy n realn y zaczn ie b y ć sp raw d zian em n aszej w arto ści, — P rzy szło ść ta n iew ątp liw ie jest n ied alek a. N a tę p rzy szłą P o lsk ę, k tó ra b ęd zie le
p szą o d n as, w zn o szę ten to ast,"
W Ś C IE K Ł O Ś Ć N IE M IE C
z p o w o d u o tw arcia lin ji Ś ląsk — G d y n ia.
B erlin , 10, 11, N acjo n alisty czn a „B erlin er B ór- sen Z tg ,“ w o b szern y m arty k u le w stęp n y m , o m a
w iający m zn aczenie o tw arcia n o w ej linji k o lejo w ej G , Ś ląsk — G d yn ia, p o d k reśla d o n io sło ść jej dla P o lsk i p o d w zg lęd em p o lity czn y m i strateg iczn y m .
N o w a linja k o m u n ik acy jn a p o łączy G d y nię z g ó rn o śląsk im i rew iram i w ęglow ym i, — stw arzając w ten sp o só b k o n k u ren cję tak d la n iem ieck ich k o lei i p o rtó w , jak i d la G d ań sk a, B erlin er B ó rsen Z tg, w sp o m in ając tu o rzek o m y m p ro jekcie p o łącze
n ia G d y n i ze S zw ecją — linji p rzew o żącej n a o k rę
tach pociągi, p rzy p isu je tem u p ro jek to w i d o n iosłe zn aczen ie jak o p o w ażn ej k o n k u ren cji d la istn iejącej im ji n iem ieck iej S assn itz T relleb o rg .
D zien n ik m ó w i d alej o tern , że ro zb u d o w a p o l
sk iej sieci k o lejo w ej o d b y w a się p rzy p o m o cy k ap i
tału fran cu sk iego , d o p atru jąc się w tern zw iązk u z rzek o m y m p lan em F ran cji n a w sch o d zie E u ro p y , D zien n ik atak u je F ran cję, o b u rzając się n a to, że fu n d u sz n a ten cel czerp ie o n a ze św iad czeń rep ara- cy jn y ch N iem iec, w ten sp o só b d o starczając śro d k ó w n a p rzek reślenie n iem ieck ich aspiracji rew i
zjo n isty czn y ch n a w sch o d n iem p o g ran iczu ,
W zak o ń czen iu d o m ag a się d zien n ik , ab y w o b ec tak iej sy tu acji N iem cy p rzy śp ieszy li k ro k i, zm ie
rzające do rew izji g ran ic p o lsk o - n iem ieck ich i w zm ocn ili p o g o to w ie zb ro jn e N iem iec n a g ran icy w sch o dn iej.
d o b re i tak zaży łe jak o b ecnie. Jest to w b ard zo w ielk iej m ierze w y n ik iem serd eczn eg o sto su n k u o^
so b istej p rzy jaźni, łączącej O jca Ś w ięteg o z M ar
szałk iem P iłsu d sk im — p rzy jaźn i d atu jącej się je
szcze z ty ch czasó w , gdy d zisiejszy N am iestn ik C h ry stu sa p rzeb y w ał w W arszaw ie, jak o N uncjusz A p o sto lsk i. C zasy teg o sw eg o p o b y tu w P o lsce, p rzy p ad ająceg o n a o k res b o h atersk ich zm ag ań n a
szy ch o u trw alen ie o d zy sk an ej n iep o d leg ło ści, w sp o m in a O jciec Ś w ięty n ajch ętn iej, d ając p rzy - tem zaw sze w y raz S w ej w ielk iej sy m p atji d la N a
ro d u P o lsk ieg o i p o d ziw u d la jego w ielk ich p rzy w ó d có w ".
K siąd z K ard y nał H lond, n ied aw n o jeszcze, bo 26 czerw ca 1930 r. na o tw arciu k o n g resu eu ch ary
sty czn eg o w P o zn an iu , tak o to p o w itał p rzed sta
w iciela rząd u o b ecn eg o W icem inistra O św iaty , K sięd za p ro f. Ż o n g o łło w icza;
„T ern serd eczn iej w itam y p rzed staw iciela rzą
du, że u d ział Jeg o w K o n g resie jest zad atk iem , że sfery n asze, k tó re o b jęły rząd y w P o lsce i do k tó ry ch o d n o sim y się z całem zau fan iem , w szy stk ie n asze p rag n ien ia u rzeczy w istn ią i sp o tęg u ją tę w ieźń, k tó re lo jaln ie n as w iążą z tym i, k tó rzy n a
m i rząd zą".
K siądz B isk u p D r, K u b in a
n a ak ad em ji k u czci O jca Ś w ięteg o w C zęsto ch o w ie w d n iu 12 lu teg o 1928 r, zak o ń czy ł sw ą m ow ę n a- stęp u jącem i sło w y :
„G łęb o k o w n ik n ął O jciec Ś w ięty P iu s X I w n a
sze sto su n k i i zn a n as. P o zn ał ró w n ież d o b rze M ar
szałk a P iłsu d sk ieg o , k tó reg o im ię jest dziś n a w szy stk ich u stach , I n ie ze w zg lęd ó w p o lity czn y ch , ale w im ię p raw d y stw ierd zić trzeb a, że O jciec Ś w ięty m a do M arszałk a P iłsu d sk ieg o w ielk ie zau fan ie.
Je st on p rzek o n an y , że P o lsk a p o d rząd am i M ar-;
szałk a P iłsu d sk ieg o p o zo stan ie n azaw sze k ato lic
k ą, Z drugiej stro n y M arszałek P iłsu d sk i n iety lk o sło w am i, ale i czy n am i sw em i w ielo k ro ć stw ierd ził, iż d ążen iem jego jest ó w serd eczn y sto su n ek do S to licy A p o sto lsk iej n azaw sze zach o w ać".
K s. B isk u p D r. K u b in a tak jeszcze o d ezw ał się o czy n ach M arszałk a P iłsu d sk ieg o z o k azji p o św ię cen ia k am ien ia w ęg ieln eg o O g n isk a O ch ro n y N ie
p o d leg ło ści im ien ia M arszałk a P iłsu d sk ieg o w d n ia 28 w rześn ia r, b, w C zęsto ch o w ie;
„W ierzę m o cn o — zak o ń czy ł K siąd z B isk u p sw e p rzem ó w ien ie — że B óg W szech m o g ący b ło g o sław i zb o żn em u d ziełu , p o czętem u p o d zaw o ła
n iem n ajw ięk szeg o w P o lsce człow ieka — M arszał
k a P iłsu d sk ieg o ".
Ś p. K siąd z P rałat L o n d zin ,
b ard zo p o p u larn y i w ielce cen io ny za ży cia n a Ś lą
sk u C ieszy ń sk im , p u b liczn ie w y raził sw e p rzy w ią zan ie do M arszałk a P iłsu d sk ieg o , w y g łaszając 5-go lu teg o 1928 r. n a w iecu w K ato w icach n astęp u ją
ce p rzem ó w ien ie:
„W ro g ow ie M arszałk a P iłsu d sk ieg o p rzed sta
w iają Jeg o R ząd jak o rząd m aso ń sk i, w rogo dla K o ścio ła u sp o sob io n y . T ak n ie jest i są to zło śliw e w y m ysły p rzeciw k o rząd o w i. N ajlep szy m dow o-.;
d em ży czliw o ści rząd u d la K o ścio ła jest sto su n ek , jak i istn ieje p o m ięd zy O jcem Ś w ięty m , a M arszał
k iem P iłsu d sk im , O jciec Ś w ięty k ilk ak ro tn ie p rze
sy ła p. M arszałk o w i ró żn e g ratu lacje i b ło g o sła
w ień stw a. G d y b y M arszałek P iłsu dsk i b y ł p rz e ciw n ik iem K o ścio ła, to ch y b a nie cieszy łb y się ta
k ą ży czliw o ścią i zaufanliem Z w ierzch n ik a w iary k ato lick iej,"
K siąd z B isk u p B an d u rsk i
27 sty czn ia 1928 r. tak m ó w ił o rząd zie M arszałk a P iłsu d sk ieg o :
„W ierzę i ufam , że lu d ten , k tó ry p rzetrw ał cza
sy n iew o li i ro sy jskieg o k n u ta i nie zach w iał się w w ierze p rao jcó w sw o ich i p rzy w iązan iu do P o lsk i ró w n ież w o b ecn ej ch w ili n ie p ó jd zie n a lep w ro gów N aro d u i P ań stw a, n ie p ó jd zie n a lep tan ich h aseł, ale zw artą ław ą stan ie p rzy T ym , k tó ry P o l
sk ę z n iew o li p rzep ro w ad ził do Z iem i O b iecan ej w o ln ości i n iep o d leg ło ści, stan ie p rzy silnym i m o
cn y m rządzie N ajjaśn iejszej R zeczy p o sp o litej P o l
sk iej",
K s. p ra ła t M ad ej.
I zap am iętajcie so b ie sło w a m ądreg o i szlach et
n eg o k ap łan a k sięd za p rałata M adeja,, że „g d y b y n ie stało w P o lsce M arszałk a P iłsu d sk ieg o n astał
b y d la K o ścio ła k ato lick ieg o M ek sy k alb o B o lsze- w ja“, a w ięc ru in a i zag ład a.
C zy m o że w ięc w iern y k ato lik g ło so w ać p rze
ciw M arszalk o w i?
P rzen ig d y !
M u si i b ęd zie g ło so w ać ty lk o n a listę M arszał
k a P iłsu d sk ieg o .
P am iętaj, co p o w ied ział M arszałek P iłsu d ski:
„ Ja i ci co ze m n ą w sp ó łp racu ją, n ie m ogą p rze
g rać!"
W iesz, że S tary W ó d z, u m ie zw y ciężać — ci co id ą p rzeciw n iem u , sd b ie ty lk o szy k u ją grób.
K o m u d ro g ie p o lsk ie P o m orze, n ich p am ięta, że z listy nr, 7 k an d y d u ją N iem cy i socjaliści!
N ie głosuj n a listę nr. 7 — k an d y d aci sió d em k i żąd ają u su n ięcia relig ji ze szk ó ł rząd o w y ch !
P o słu ch ajcie, co m ó w ią k sięża:
L ista n r, 7, to ro zb icie m ałżeń stw a, to cy w iln e ślu by i ro zw o dy !
N ie w olno p o d g rzech em ciężk im k ato lik o w i g ło so w ać n a listę nr, 7,
S P R A W A JA G O D Z IŃ S K IE G O .
A g en cja „Isk ry " d o n o si, że sp raw a Jag o d ziń sk ieg o i to w arzy szy , o sk arżo n y ch o p rzy g o to w y w an ie zam ach u n a M arszałk a P iłsudskiego', zn aj
d zie się w k o ń cu b , m . n a w o k an d zie S ąd u O k rę
gow ego w W arszaw ie,
— o —
- - N r . 1 3 3 — " ■ — mGŁOS W Ą B R Z E S K I " Str. 3
Na froncie wyborczym.
Z E B R A N I A I W I E C E B , B . W . R .
W p o w ie c ie w ą b r z e s k im w c ią g u o s ta tn ic h d n i o d b y ły s ię c z te r y w ie c e , w K ró l, N o w e jw s i ( o b e c n y c h 1 0 0 o s ó b ). P r z e m a w ia li p p , W a c ła w s k i, W a l
te r z W ą b r z e ź n a i in lź . W a s ile w s k i z T o r u n ia . P o z a te m o d b y ły s ię w ie c e : w C h e łm o ń c u , g d z ie u c z e s tn ic z y ło 2 0 0 o s ó b . P r z e m a w ia ł p . M a d z ia rs k i b . s e n a to r o r a z p . S z a ła c h .
W K o w a le w ie p r z e m a w ia ł d o 3 0 0 -tu o s ó b p , H a n d tk e z T o r u n ia i p . K r z y w d z iń s k i, r o ln ik z K o w a le w a . M ó w c ó w n a g r o d z o n o h u c z n e m i o k la s k a m i.
W R y c h n o w ie p r z e m a w ia ł p . M a d z ia r s k i, K li
m e k i S z a ła c h . O s ó b b y ło p r z e s z ło 1 0 0 .
P o d c z a s z e b r a n ia w C z y s to c h le b iu p r z e m a w ia 1!
p , W a lte r i in ź . W a s ile w s k i z T o r u n ia , z a ś w M y ś liw c u p . W a lte r , a w D ę b o w e jłą c e p . M a k o w s k i i in ź , W a s ile w s k i.
N I E U D A Ł E W IE C E .
W R y ń s k u z a p o w ie d z ia n y w le c s ię n ie o d b y ł z b r a k u s łu c h a c z ó w . T a k s a m o w W ę g o r z y n ie ,
N a w ie c u C e n tro le w u w K ró l, N o w e jw s i p r z e m a w ia ł p . J a b ło ń s k i z T o r u n ia ,
I M P O N U J Ą C E Z E B R A N I E W W Ą B R Z E Ź N IE . J a k ju ż p o k r ó tc e d o n o s iliś m y , o d b y ło s ię u b ie g łe j n ie d z ie li w s a li „ S tr z e ln ic y " z e b r a n ie B , B . W , R ,, n a k tó r e m z g r o m a d z iło 1 s ię o k o ło 4 0 0 u c z e s t
n ik ó w , P r z e w o d n ic z y ł p , h r, A le k s a n d e r D ą m b s k i, p r e z e s R a d y Z r z e s z e ń G o s p o d a r c z y c h P o m o rz a ,
J a k o p ie r w s z y p r z e m a w ia ł p , H a n d tk e z T o r u n ia , W c z a s ie r e f e r a tu p . H a n d tk e g o u s iło w a ła p r z e s z k a d z a ć m ó w c y z n a jd u ją c a s ię n a s a li b o jó w k a O . W . P . i P , P . S . (C , K , W ,) o d d a n ą p o d w s p ó ln ą k o m e n d ę z n a n e g o n a tu t, g r u n c ie „ n a r o d o w c a " .
K r z y k i i w r z a s k i p o łą c z o n y c h b o jó w k a r z y z p o d c z e r w o n e g o s z ta n d a r u i O W P , n ie w ie le p o m o g ły . Z e b r a n i n a g r o d z ili p r e le g e n ta h u c z n e m i o k la s k a m i d a ją c d o w ó d , ż e s o lid a r y z u ją s ię z je g o w y w o d a m i.
R ó w n ie ż e n tu z ja s ty c z n ie p r z y ję to p r z e m ó w ie n ie p . m e c . d r. O s tr o w s k ie g o z W ą b r z e ź n a ,
P o m im o p r z e s z k a d z a n ia p r z e z n a jm itó w , w ie c o d b y ł s ię w z u p e łn y m s p o k o ju ,
A le z o b o w ią z k u z a n o to w a ć m u s im y , c o s tw ie r d z a n a s z s p r a w o z d a w c a :
W w y n a ję te j b o jó w c e w y r ó ż n ił s ię z e s w e m i k r z y k a m i p e w ie n r o b o tn ik , k tó r y p o w ie d z ia ł p o w ie c u o tw a r c ie :
„ M o i p a n o w ie — je s te m u c z c iw y c z ło w ie k , d o s ta łe m 1 5 z ło ty c h , w ię c m u s ia łe m d o b r z e p r a c o w a ć ( k r z y c z e ć!J
T a k o to r o b ią „ n a r o d o w c y " ! W s p o m n ie ć je s z c z e tr z e b a , ż e d o O s ie c z k a z a b r a n a b o jó w k a e n d e c k a o tr z y m a ła ( k a ż d y b o jó w k a r z ) p o 7 z ło ty c h . O c z y w iś c ie d z iś „ n a r o d o w c y " w y p ie r a ć s ię b ę d ą — a le m y m a m y d o w o d y i to n ic n ie p o m o ż e ! N a o s ta tn ie m z e b r a n iu p r z e s z k a d z a li n a ję c i b o - jó w k a r z e o r a z c o z b ó le m s e r c a n o tu je m y , c z ło n k o w ie „ S o k o ła " m ie js c o w e g o .
N ie s p o d z ie w a liś m y s ię , ż e p e w n i c z ło n k o w ie
„ S o k o ła " a ż ta k n is k o m o r a ln ie u p a d li.
Z a n o to w a liś m y s o b ie to w s z y s tk o k u p a m ię c i—
a le n ie c h lu b n e j d la ty c h w ła ś n ie p a n ó w ,
K O L E J A R Z E W K O W A L E W I E P O M O R S K I E M z a lis tą N r . 1 .
W d n iu 1 . b m . w K o w a le w ie P o m , o d b y ło s ię z e b r a n ie k o le ja rz y K o ła , R e f e r a t w y g ło s ił p . M a ć k o w ia k o s y tu a c ji p o lity c z n o - g o s p o d a r c z e j n a s z e g o ż y c ia p r z e d i p o m a ju 1 9 2 6 r o k u ,
W r z e c z o w e j d y s k u s ji m ó w c y w y r a ż a li s ię , iż p o d s z ta n d a r e m M a r s z , P iłs u d s k ie g o s ta n ą w s z y s c y i ż e je d n o lity f r o n t z P a n e m M a r s z a łk ie m n a c z e le b ę d z ie n a jle p s z ą o d p o w ie d z ią d la w s z y s tk ic h r o z - b ija c z y i s z u m o w in n a s z e g o s p o łe c z e ń s tw a p o m o r
s k ie g o ,
Sen o Centrolewie
C e le m k a ż d e j d o ty c h c z a s o w e j „ w a lk i p o lity c z n e j" , p o d e jm o w a n e j p r z e z p a r tje w P o ls c e , b y ła c h ę ć z d o b y c ia w ła d z y , T a k iż c e l p r z y ś w ie c a o - c z y w iś c ie i „ c e n tr o le w o w i" w je g o o b e c n e j „ w a l
c e” w y b o r c z e j.
P r z y p u ś ć m y , ż e p r z y ś n ił s ię n a m p r z y k r y s e n : ż e lis ta „ c e n tr o le w u " — „ s ió d e m k a " — w y c h o d z i tr iu m f a ln ie z u r n w y b o r c z y c h . R z ą d o b e c n y u s tę p u je z e s w e g o s ta n o w is k a , I g n a c y D a s z y ń s k i o - tr z y m u je m isję tw o rz e n ia g a b in e tu ,,.
O c z y w iś c ie — p a n o w ie z P P S , C K W , z a b ie r a ją d la s ie b ie n a ty c h m ia s t n a jb a r d z ie j ła k o m e te k i m i- n is te r ja ln e , — a m m is te r s tw o p r a c y i o p ie k i s p o łe c z n e j p r z e d e w s z y s tk ie m . B ę d z ie ito lo k a ta d la a g ita to r ó w p a r ty jn y c h ,,.
S o ju s z n ic y z „ c e n tr o le w u " w ś c ie k a ją s ię i z g r z y ta ją z ę b a m i n a z a c h ła n n o ś ć „ s o c ja łó w " . C ó ż je d n a k r o b ić ? M u s z ą s ię w k o ń c u p o k o r n ie g o d z ić z lo s e m ,
tó w . S o c ja liś c i d r ż ą n a m y ś l, c o s ię s ta n ie z c ię ż a - n ie m o ż n a z n a le ź ć n ik o g o ,.,
n is tr a s k a r b u . C h ło p i z d a ją s o b ie s p r a w ę , ż e r e f o r m a p o d a tk o w a , k tó r a d a w n o ju ż „ w is i w p o w ie tr z u” , — z a ła tw io n ą b ę d z ie n a ic h s k ó r z e , je ś li m in is te r s tw o s k a r b u d o s ta n ie s ię w ła p y s o c ja lis - m in is tra S p r a w W o js k o w y c h s tr a s z y w id m o „ k a p r a la S z c z a p y " ,., D ź w ię c z ą w ię c te le f o n y , la ta ją z a m o ż n y c h c h ło p ó w . S p ó r tr w a , n o w y r z ą d s k le c ić s ię n ie m o ż e , s p o łe c z e ń s tw o d a r e m n ie c z e k a n a o g ło s z e n ie lis ty g a b in e tu ,,.
T e k i m in is tr a S p r a w W o js k o w y c h w r z ą d z ie p a r ty jn y m n ie c h c e o b ją ć ż a d e n z s z a n u ją c y c h s ię w o js k o w y c h . K a ż d y w ie , ż e c a ła A r m ja , ta k ja k i o n s a m , o c z y s w o je z w r a c a ć b ę d z ie z n o w u ty lk o k u S u le jó w k o w i, W e n ty lo w a n a je s t p r z e to w ś r ó d p a r ty j k w e s tja p o w o ła n ia c y w iln e g o m in is tr a w o j
n y , W y m ie n ia n e s ą n a z w is k a b . p o s łó w S te fa n a D ą b r o w s k ie g o , Z d z ie c h o w s k ie g o , C z e tw e r ty ń s k iu • g o . A le to w s z y s tk o — e n d e c y , p r a w ic a . A „ c e n - r a m i s p o łe c z n e m i, je ś li s k a r b d o s ta n ie s ię c h ło p o m . W a lk a tr w a , s p ó r s ię z a o g n ia , a s p o łe c z e ń s tw o n a d a l d a r e m n ie w y c z e k u je n a o g ło s z e n ie lis ty g a b in e tu ,..
I g n a c y D a s z y ń s k i s a m m a w ie lk ą o c h o tę n a t e k ę m in is tr a s p r a w z a g r a n ic z n y c h : — s p o s o b n o ś ć d o w y ja z d ó w z a g r a n ic ę , n o i fu n d u s z d y s p o z y c y j
n y — z n a c z y ..,.
A le w s p o łe c z e ń s tw ie b u r z y s ię r e s z ta c ie r p li
w o ś c i, J a k ż e to ? P o ls k i m in is te r s p r a w z a g r a n i
c z n y c h — u c z e s tn ik d ru g ie j m ię d z y n a r o d ó w k i, — b ę d z ie o tr z y m y w a ł r o z k a z y o d to w a r z y s z a A d le r a z A m s te r d a m u a lb o d to w a r z y s z a L o e b e g o z B e r lin a ? ! A le ż to p o c z ą te k k o ń c a n ie p o d le g ło ś c i P o l
s k i! S p r a w a P o m o r z a i G d y n i z n a jd z ie s ię la d a d z ie ń n a p o r z ą d k u d z ie n n y m „ r o k o w a ń " m ię d z y n a r o d o w y c h ! D a s z y ń s k i n ie o p r z e s ię w ó w c z a s p r z e c ie ż r o z k a z o m s w y c h n ie m ie c k ic h to w a r z y s z ó w ...
N a c is k s p o łe c z e ń s tw a d b a ła w r e s z c ie m a r z e n ia D a s z y ń s k ie g o . S p o r y i w a lk i w ło n ie „ c e n tr o le w u " n a te m a t o b s a d z e n ia te k i s p r a w z a g r a n ic z n y c h tr w a ją n a d a l. U p ły w a ją d n ie , ty g o d n ie . S p o łe c z e ń s tw o w c ią ż w y c z e k u je n a o g ło s z e n ie lis ty g a b in e tu ...
M a s z y n a p a ń s tw o w a z w a ln ia te m p o s w e g o b ie g u a ż w r e s z c ie — s ta je ...
Z a c z y n a s ię p o p ło c h g ie łd o w y i w ś c ie k ła p o g o ń z a d o la r e m . B a n k i n ie m o g ą n a s y c ić g ło d u d o la r o w e g o ... Z ło ty k a ta s tr o f a ln ie s p a d a .,. S ta ją f a b r y k i, w a r s z ta ty ... L ic z b a b e z r o b o tn y c h d o c h o d z i d o p ó ł m iljo n a lu d z i,,. Z a c z y n a ją s ię d e m o n s tr a c je u lic z n e i r o z r u c h y , k tó r y m p r z e w o d z ą k o m u n iś c i.,, L a d a c h w ila — w ła d z a p a ń s tw o w a z n a j
d z ie s ię n a u lic y , s k ą d ją p o d n io s ą k r w a w e ła p y b o ls z e w ic k ic h p a c h o łk ó w ,,.
B u d z im y s ię , z la n i z im n y m p o te m ..,,
•N a s z c z ę ś c ie to b y ł — ty lk o s e n ,
A le ta k i s e n s ta łb y s ię n ie u k n io n ą , p r z e k lę tą r z e c z y w is to ś c ią , g d y b y „ c e n tr o le w " k ie d y k o lw ie k m ia ł d o jś ć d o w ła d z y w P o ls c e ,
R o z p a r ty jn ie n ie s p o łe c z e ń s tw a p r z e z s e jm o w y c h i p a r ty jn y c h w ła d c ó w je s t c ię ż k ą c h o r o b ą , n ie ty lk o p o lity c z n ą , a le i m o r a ln ą . Z a c ie tr z e w ie n ie i w z a je m n a w p ro s t n ie n a w iś ć s ą ja d e m , k tó ry m p r z e s ią k a ją d u s z e r o d a k ó w .
T e p ię k n e o w o c e d o b itn ie p o tw ie r d z a ją s m u t
n e s ło w a , k tó r e m i M a r s z a łe k P o ls k i n a z w a ł o b e c n y o k r e s n a s z e g o ż y c ia , ja k o p a r la m e n ta r y z m e m z r e w o lw e r e m .
J e s t to z d a n ie m n a s z e m o k r e s z u p e łn e g o b a n d y ty z m u p a r ty jn e g o . I n a c z e j n ie m o ż e m y w ż a d e n s p o s ó b n a z w a ć o w y c h n a ja z d ó w n a d u s z e (i c ia ło ) ty c h b ie d n y c h r o d a k ó w , k tó r z y m a ją n ie s z c z ę ś c ie b y ć „ w y b o r c a m i" . S ta ją s ię o n i o f ia ra m i łu p ie ż c ó w p a r ty jn y c h , tu m a n ią c y c h im g ło w y n ie - b y w a łe m i w p r o s t k ła m s tw a m i, z a b ija ją c w n ic i w ia r ę w lu d z i, w O jc z y z n ę , w s u m ie n ie , b e z c z e s z c z ą c h o n o r n a jc z c ig o d n ie js z y c h m ę ż ó w N a r o d u , — M a s ię w r a ż e n ie , ż e je s z c z e c h w ila , a ta k i a p a s z z p a r tv in e j s p e lu n k i m a jc h r a w y c ią g n ie z u k r y c ia i in d y js k im s p o s o b e m z e tn ie s k a lp n ie s z c z ę ś liw e m u w y b o r c y !
Kartki wyborcze
z nr. I są do nabycia w Redakcji
„Głosu Wąbrzeskiego”.
oraz w sekretarjacie B. B. JW. R. w Ryn ku (lokal) p. Kaczyński.
Posłuchajcie co mówią księża :
h ii Lista nr. 7 to rozbicie ć małżeństwa,to cywil
ne śluby i rozwody!
Nie wolno pod grze
chem ciężkim kato
likowi GLOSOWAĆ
NA LISTĘ NR. 7.
II
Str. 4 „GŁOS WĄBRZESKI**LKJIHGFEDCBA_-_L ... .. Nr. 133 --- -
„Chociażby po trupach ale zwyciężyć musimy”!
Z browningiem w ręku strzela do publiczności!
W poniedziałeik, dnia 10 bm, odbyło się zebra
nie przedwyborcze BBW R. w Zielenin, na które przybyło około 400 osób. O godz, 6-tej wieczorem zagaił zebranie p. W ilamowski z M ałych Radowisk, udzielając głosu panu Szałachowi, osadnikowi z Kowalewa, kandydatowi na posła z listy nr. 1, któ
ry w obszernym referacie przedstawił ogólne po
łożenie gospodarczo - polityczne Państwa nasze
go, W ywody mówcy były spokojne i rzeczowe i wywarły głębokie wrażenie na słuchaczy. Następ
nie p. przewodniczący udzielił głosu p, Klimkowi, rolnikowi z Pływaczewa, który w rzeczowych sło
wach przedstawił i wyjaśnił cel poszczególnych u- grupowań politycznych i wskazał drogę, którą nie- tylko rolnicy, ale i.robotnicy przy nadchodzących wyborach pójść powinni. Obu m ówców obdarzono hucznemi oklaskami.
W dyskusji zabrał głos p, A. M inetti, młodzik z Pływaczewa, rzucając nieprawdziwe insynuacje pod adresem sanacji i obozu rządzącego.
W tern przybył „redaktor" Piszcz z bojówką z W ąbrzeźna, chcąc zabrać również głos, lecz p.
przewodniczący, wiedząc, że p. P. nie słyszał wy
wodów poprzednich mówców, nie udzielił mu gło
su, prosząc, aby z zebranych obywateli głos zabra
no, W obec tego, że nikt się do zabrania głosu nie zgłosił, p. przewodniczący zebranie zam knął.
M imo to Piszcz darł się do głosu, na co wszy
scy zebrani nie pozwolili, wznosząc trzykrotny o- krzyk na cześć M arszałka Piłsudskiego, W końcu zaśpiewano „Rotę".
M imo rozwiązania wiecu, Piszcz zgłosił dru
gie zebranie i zaczął przem awiać, rzucając znane z poprzednich jego wystąpień, oszczerstwa na sana
cję, W czasie jego mowy nadjechali z W ąbrzeźna pp. M akowski, W alter, W asilewski i Rudnicki w tern mniemaniu, źe przecież odbywa się wiec Bezp.
Bloku. Przybyli panowie zachowali się spokojnie, chcąc zapewne następnie głos zabrać.
Lecz gdy Piszcz w swojem oszczerczem prze
m ówienia dotknął osobę Pierwszego Obywatela Polski, reprezentanta M ajestatu Rzeczypospolitej, P. Prezydenta, powstała na sali wśród wszystkich zebranych wielka wrzawa, protesty i okrzyki: Nie prawda, kłamstwo, precz z Piszczem, to kom uni
sta, burzyciel, na hak z nim, wyrzucić buntownika i t, p. Przy powyższych okrzykach zebrana ludność pchała się gwałtem ku scenie, z której Piszcz w m iędzyczasie um knął za kulisy. Nim policja dotarła do niego, aby zlikwidować zajście, Piszcz dobył re
wolweru i wystrzelił, raniąc swojego towarzysza partyjnego Aleksandra M inettfego dosyć poważnie w nogę. W tym momencie, ludność z okrzykam i:
„Piszcz strzela", rzuciła się na niego i jedynie dzię
ki policji i przybyłym z W ąbrzeźna sanatorom, na których przed chwilą tak haniebnie wyzywał, nie został on zm asakrowany. Pod osłoną panów M a
instruktor Obozu Warcholstwa Polskiego
odpowie za zniew ażenie O rła Białego.
Godła Państwowego wzorem sabotażystów hajda- W dniu wczorajszym przed sądem okręgowym
w Grudziądzu znalazła epilog głośna, a sm utna sprawa, której „bohaterem" jest głośny działacz endecki, redaktor „Słowa Pom orskiego" na Gru
dziądz, instruktor Obwiepolu p, Brunon M orzycki.
Tenże „narodowy działacz" w towarzystwie dwóch m łodzieńców z tej samej organizacji polity
cznej Zygm. Jordana i Rom ana Hintza udali się nad ranem pod gmach Starostwa Grodzkiego przy ul. Groblowej, i podzieliwszy się rolami, gdzie je
den z zakonspirowanych stanął na czatach u rogu ulicy, a drugi pilnował wylotu drugiej ulicy, zdarli Godło Państwowe z gmachu Starostwa i z tryum fem zanieśli je nad brzeg W isły, gdzie wrzucili je do wody.
Aresztowani sprawcy znaleźli się pod kluczem, a wczorajsza rozprawa sądowa zakończyła ten ha
niebny czyn „działaczy" partyjnych, którzy niepom
ni m iana Polaków, popełnili ohydne znieważenie
kowskiego, W altera, Rudnickiego i policji wypro
wadzono Piszczą do bocznego pokoju. Zebrana lu
dność odruchowo żądała wydania Piszczą, aby z burzycielem się rozprawić,
‘ Pod osłoną policji wywieziono Piszczą do W ą
brzeźna a rannego M inetti'ego do lekarza w Ko
walewie. Sam ochody stawiła do dyspozycji zniena
widzona właśnie przez endeków sanacja, okazując swój sam arytański uczynek w stosunku do nieprzy
jaciół swoich.
Po wywiezieniu bojówkarzy endeckich, odbył się w największym spokoju dalszy wiec, na którym przem awiał bardzo długo kapitan rez. W asilewski, którego przemówienie nagrodzono hucznemi okla
skami. Odśpiewaniem pieśni „Serdeczna M atko", zebranie zakończono.
Powyższe sm utne zajście jest skutkiem zabiera
nia się do podburzającego wiecowania nierozsąd
nych m łodzików i bojówkarzy endeckich, którzy nie wiedząc, co czynią, wzajemnie się strzelają.
Oto jeszcze jeden wypadek zacietrzewienia par
tyjnego. Po wypadkach lubawskicn, po tem, co ro
bią na różnych wiecach, jak to ostatnio w Zieleniu m amy jeszcze jeden dowód; po trupach, byleby dojść do upragnionego celu,
Najmuje się młodzików, którzy za parę groszy nadstawiają swoją osobę na szwank za tych, co chcą później grube pensje pobierać i przeszkadzać w pracy państwowo-twórczej.
Inni zrozumieli dążenia endecji i mimo hojnie sypiących się srebrników judaszowskich odstąpili od nich, żałując za swe czyny!
Jak się dowiadujemy, Piszcz został po zbada
niu lekarskiem aresztowany i po przesłuchaniu protokólarnem przez policję odstawiony został do sędziego śledczego przy Sądzie Okręgowym w To
runiu,
Endecja, co nie ulega wątpliwości, krzyczeć bę
dzie, że “Piszcz — to m ęczennik sprawy narodo
wej?
Otóż chcemy odrazu odpowiedzieć na zarzuty endeków.
1) na wiece przedwyborcze nie wolno przycho
dzić z kijami, a tembardziej z bronią palną;
2) nawet kom unista szanuje rozporządzenia władz, nie rzuca obelg na Prezydenta czy cesarza
■— a
3) nie powinna dopuszczać chłopaków do poli- tykowania, a tembardziej puszczać do rozbijania zebrań i wieców.
Jeżeli w Polsce ma być dobrze — musimy słu
chać rozkazów i rozporządzeń władz naszych — inaczej wprowadzam y ferment, anarchję, a co za tem idzie — bolszewizm!
Dla władzy należy żywić głęboki szacunek i po
ważanie — inaczej jesteśm y zgubieni!
m ackich, czy nacjonalistów niem ickich w Gdańsku.
Opinja publiczna na całem Pom orzu była do ży
wego oburzona tym niesłychanym postępkiem lu
dzi, którzy pod pokrywką haseł ideowych i naro
dowych, okazali karygodne zdziczenie w swych nie
cnych postępkach.
W chwili, gdy przed sądem okręgowym sądzo
ny będzie zbrodniczy i z punktu widzenia państwo
wego tak haniebny postępek „działacz y" gru
dziądzkich, opinja całego społeczeństwa ma prawo dom agać się surowego sądu nad ludźmi, którzy tak jak redaktor M orzycki, stoją na stanowisku odpo- wiedzialnem, muszą też być przykładem dla innych a gdy budzą czynami swemi oburzenie i ogólne po
tępienie, muszą ponieść konsekwencję swego nie
poczytalnego postępku złości i nienawiści partyj
nej, dochodzącej aż do aktu zniewagi Godła Orła Białego,
Czy wolno głosow ać jawnie?
W ostatnim czasie prasa partyjna rozgłasza fał
szywe wiadomości, jakoby ordynacja wyborcza za
rządzając tajność głosowania zabraniała wyborcom podawać jawnie i głośno na jaką listę daje głos.
Generalny Komisarz W yborczy sędzia Giżycki wobec tego wyjaśnia swoim okólnikiem z dn. 31-go października dosłownie co następuje:
„„„Zakazu ujawnienia przez wyborcę zamiaru głosowania na rzecz jakiejkolwiek określonej listy ordynacja wyborcza nie zawiera i nie można uw a
żać za pogwałcenie zasady tajności, gdy wyborca
oświadczając głośno, że oddaje głos na pewną listę, w dalszym ciągu wykona przepisy art, 70— 73. To znaczy, że kartkam i z numerem, cyframi lub sło
wami, wkładając je pojedyńczo do koperty, — nie wolno do jednej koperty wikładać więcej jak jedną kartkę. Kopertę wrzuca się do urny,
KINO - SŁOŃCE
NOAH BEERY MARYJFREVOSK GEORG DUSY i inn.
w największym filmie p. t.
„Bezbożne dziewczę"