• Nie Znaleziono Wyników

Nyski Metalowiec 1983, nr 23 (458).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nyski Metalowiec 1983, nr 23 (458)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

sam

CENA 1 ZŁ 8 GRUDNIA 1983 R.

0 .. Ul YGODNIK ZAŁOGI ZAKŁADÓW URZĄDZEŃ PRZEMYSŁOWYCH W NYSIE NR 23 (458)

■u- • aŁijS

Na fi tniszu roku

N Najważniejszym zada nie m IX cwartału dla wydzmłów P.-w.ikcyjnych jest pełna rea

ii/. zwiększonego planu pro cnie.- ji i sprzedaży w wyso- ku-• , 924 min złotych.

' V - • tość ta pozwoli na wy- ac •-udarowanie środków (10 m : na dokonane podwyżki P ; przebiega realizacja z\\ aszonego planu produk­

cji'.' Z tym pytaniem zwróci- ieiiCI się • do szefa produkcji m- .-. inż. Henryka Siemienia- k...

— Musimy myśleć nie tyl­ ko o wykonan u przyjętych oo planu urządzeń, ale prze ac wszystkim o • ich sprzeda­

ży. Bowiem tylko urządzenia sm-ze dane mogą być zaliczo­ no do mianu. • Dlatego też naj w aźnlejsze pozycje, • głównie zaś • ksportowe (dłuższy cykl rozliczeniowy) powinny być zakończone do 15 grudnia.

Powstałe • pozycje do 22 grud­ nia. Czasu • pozostało sto-sun- ko • • • o mato.

’o udanym październiku nie p<- • winno być gorzej w listopa o . e (plan 303 min złotych) i w grudniu (300 min złotych).

Za. • wansowanie prac przy u- rradzeniach wchodzących do planu jest dobre.

Od początku kwartału wy­ działy pracują na pełnych o- brotachi Nierzadko również w dni wolne od pracy.

,’o raz pierwszy od dłuższe­ go cza.su wydział mechanicz­ ne w październiku przekro­ czył plan spływu godzin, a co się z tym . wiąże dał tro­ chę więcej detali i podzespo­

łów niż w poprzednich mie­ siącach. Ta zwiększona ilość detali wprawdzie nie zabez­ piecza wszystkich potrzeb, ale wa.-ne, że coś wreszcie drgnę-

to. Oby tylko m • • dc to stabil inż.

ny charakter. Sadzę, że zaczy na di wić o solne, znać prio­ rytet pła.owy zastosowany dla pracowników tego wydziału.

O ile nie zajdą jakieś • nie­ przewidziane sytuacje- (np.

brak wagonów, drobnych po­ zycji materiałowych) zadania roczne zostaną wykonane.

Szczególnie dużo mają do zro hienia pracownicy wydziału urządzeń aparatury kotlarskiej PR 3 • i montażowego.

Ale o tym • proszę porozma wiać z kierownikami tych wy działów.

Na wydziale PR 3 zastaję kierownika zmianowego mgr.

Lesława Wierdaka. Rze­

czywiście, stwierdza mój roz mówca, na brak roboty nikt nie narzeka. Przeciwnie, ma­ my kłopoty z jej przerobie­ niem. Najważniejsze pozycje to urządzenia dla CK-43 i CK- 47, urządzenia cukrownicze i aparatura indywidualna.

Do CK-43 mamy wykonać jeszcze m.in. 21 sztuk chłód nic sp-ralnych i rurociągi. Po zyeje te wykonuje brygada A­

leksandra Kwietnia . przy u­

dziale kooperacji (realizują 6 chłodnic spiralnych). Ażeby sprostać nałożonemu zadaniu

(Dokończenie na str. 5)

X VII Konferencja

Sprawozdawczo-Wyborcza PZPR

W życiu zakładowej organi­ zacji partyjnej minął kolejny etap. Była nim XVII Konfe­ rencja Sprawozdawczo-Wybor cza, która odbyła się w dniu 2 grudnia. ■ Miniona kadencja nie należała do łatwych. Była wręcz trudna. Skupiły się w czasie jej trwania wydarzenia brzemienne dla całego naro­ du, dla państwa. Uzasadnione protesty ■ robotnicze w sierp­ niu 1980 roku wprowadziły działalność partii na nowe, ja­ kościowo tory. Partia jako pierwsza stanęła na ■ gruncie socjalistycznej odnowy, , na gruncie uznania słusznych ro­ botniczych postulatów. ■ Kiedy wydawało się, że wspólnym wysiłkiem zdołamy ■ nadrobić straty ' i skutki kryzysu, prze­ ciwnicy socjalizmu, którzy zna leźli się w kierownictwie by­ łej „Solidarności”, przystąpili do demontażu struktur pań­ stwowych, jawnej walki z par tlą. Koniecznym stało się wpro wadzenie stanu wojennego, gdyż była to jedyna droga do zapobieżenia wojnie bratobój­ czej. W tym to okresie przy­ szło działać naszej instancji zakładowej. W chwili rozpoczy nania kadencji, organizacja nasza liczyła ponad 100Ó człon ków i kandydatów. Dziś — po zostało ponad 600. Szeregi par tii opuścili ci, którzy wstąpili do niej przypadkowo. Opuś ciło ■ partię także wielu uczci­

wych towarzyszy, którzy nie, wytrzymali psychicznych na­ cisków. Dla tych — droga do partii stoi nadal otwarta.

* * *

Na konferencji, w której m.in. uczestniczyli: sekretarz KW PZPR tow. Jan Chawar- ski oraz przedstawiciel KC PZPR tow. Stanislaw Albinów ski, referat Egzekutywy KZ przedstawił I sekretarz tow.

Witold Wolański.

W referacie dokonano roz­

liczenia z okresu dzielącego od ostatniej konferencji spra­ wozdawczej, która odbyła się dnia 3 listopada 1982 roku.

Konferencja ta wytyczyła pro gram zawarty w pięciu rozdzia łach obejmujących kierunki:

inspiratorska rola zakładowej organizacji partyjnej, koszty,

— produkcja i wdrażanie re­ formy gospodarczej, miejsce OOP w zakładowej strukturze organizacyjnej partii, PZPR —;

partia klasy robotniczej — partią socjalistycznej odnowy, młode pokolenie zakładowej społeczności.

Mówiąc o roli inspirator- skiej, trzeba przypomnieć, iż właśnie dużym nakładem pra­ cy i czasu członków PZPR została w Nysie wybrana Ra­ da Miejsko-Gminna PRON, w której składzie pracuje czyn nie 4 towarzyszy z ZUP. Do (Dokończenie na str. 2)

Miłośników sztuk •plastycz­ nych zapraszamy do obejrze­ nia dwóch nowych wystaw.

Tym razem Nyski Dom Kul­ tury proponuje nam bliższa

Malarstwo i tkanina

znajomość z malarstwem i tka niną Marii Wawrżonek (haU I piętra) oraz pejzażem i ar­ chitekturą Paczkowa (hall Ił piętra).

Obie te wystawy oglądać można codziennie w godzi­ nach 8—16 oraz wtorki, piąt-i ki, wolne soboty i niedziele od 15—18.

JUBILACI

Trzech pracowników na­ szych zakładów obchodzić bę­

dzie w grudniu jubileusz pra­ cy zawodowej.

Wśród nich Elżbieta Oblon- czek — samodzielny referent w kancelarii ogólnej. Do przedsiębiorstwa przyjęła się 20 grudnia 1958 roku w cha­ rakterze pomocy biurowej, na

stępnie awansowała na re­ ferenta i st. referenta.

25-letnim stażem zawodo­ wym w ZUP może się także wykazać Jerzy Raniszewski.

Jubileusz upłynął mu 1 grud­ nia. Od początku po dziś dzień związany z wydziałem odlewni. Był m. in. pieco­

wym, oczyszczaczem, aktual­ nie jest brygadzistą transpor­ tu.

30 lat pracy minie 21 grud­ nia pracownikowi PR 3 Tadeuszowi Fecko. Przez cały okres swej pracy związany jest z jednym wydziałem i zawodem. Wykonuje obowiąz­ ki montera.

Kiedy pani Maria Jankow­

ska — suwnicowa z PR 2 została wezwana pewnego li stopadowego dnia do biura kierownika, po drodze zasta­ nawiała się — po co mnie tam wzywają, czyżbym coś przeskrobała? Do tej pory nikt nie zwrócił jej uwagi, że

pracuje źle. A tu nagle aż do kierownika. Sprawa wkrót ce się wyjaśniła — ma być przedstawiona w gazecie. Za­ skoczenie nie -minęło i długo musiałam prosić i przekony­ wać • panią Marię aby zgodzi ła się powiedzieć coś o sobie.

Skromna jestem — zaczęła nieśmiało, więc nie piszcie o mnie. Każda z nas jednako­ wo się stara, nie wiem dla­ czego • • akurat wybrano moją osobę...

To „dlaczegousłyszałam wcześniej od kierownika wy­ działu inż. B. Uszyńskiego.

Maria Jankowska należy do tych pracowników, 'co do któ­ rych nie mają zastrzeżeń nie tylko przełożeni, lecz • • także ludzie współpracujący z nią na co dzień, wielu ludzi. A ci ostatni mogą właśnie wy­ dać obiektywną opinię o pra cy suwnicowej. Bo zawód ten znajduje się pod ustawiczną

„lupą” i jest oceniany przez, cały wydział. Wystarczy • chwi la postoju czy drobna pomył ka obsługującej suwnicę, a od razu podnosi się krzyk.

Ale • na Marię Jankowską — dopowiada mistrz N. Gryczew ski — nie ma potrzeby krzy­ czeć ani też bać się, że wy­ kona niewłaściwy manewr.

Jest solidna, uczynna i ucz­ ciwa. I jakby tego było ma­ ło dodaje • — ogromnie zdy­ scyplinowana i o wysokich kwalifikacjach zawodowych.

Potrafi tak rozplanować swo- - ją pracę, aby na czas obsłu­

żyć poszczególne stanowiska.

Jest na każde żądanie pra­ cowników, sama też bacznie obserwuje, pilnuje co dzieje się na dole, by w razie po­ trzeby szybko podjechać suw nicą. Nie ma się też co dzi­ wić, że ną panią Marię nie było nigdy narzekań. To so­ lidna firma. Z taką kobietą dobrze i • przyjemnie jest pra cować.

We .wrześniu br. ' minęło Marii Jankowskiej 21 lat pra cy w naszych zakładach. Za­ nim • przyjęła się do ZUP by ła konduktorką, następnie za­ trudniła się w fabryce kawy, potem w cegielni. Zawód suw nicowej również nie był pierw

szym w naszym przedsiębior stwie. Przez dwa lata obsłu giwała tokarkę. Ale i to sta nowisko niezbyt jej się podo­ bało, nie miała za wiele pra cy, a zresztą jak sama przy­ znała, co z niej był za to­ karz,

Suwnicę polubiła na dobre.

Odpowiada jej praca w cią­ głym napięciu i ruchu i do której potrzebna jest koncen tracja, refleks. Potrzebny też dobry wzrok i słuch. Wypad ku, dzięki Bogu, jak do tej pory nie spowodowała, nawet nikomu nie przygniotła pa­ znokcia. Samo zagrożenie ist­ nieje na co dzień, ludzie są często zapatrzeni i zamyśle­ ni. Od nas — mówi moja roz mówczyni — zależy wiele. Od ' tych na dole także ,aie jak by przyszło co do czego, to poszkodowany potrafi się wy migać i powie, że suwnicowa nie uważała. Często jesteśmy bezbronne.

Zawód suwnicowej nie jest dla niej monotonny, za każ-

(Dokończenie na »tr.

(2)

NYSKI METALOWIEC Nr 23 (458) Str. 2

tBB

(Dokończenie ze str. 1) -

PRON — podpisało deklara­ cję ponad 300 pracowników naszego przedsiębiorstwa.

Inspiracji członków partii należy przypisać fakt, iż od maja br. działa w naszych za­ kładach ponownie koło TPP-R,

skupiające na dzień dzisiejszy ponad 150 członków. Działal­ ność tę naprawdę widać. Rów nież inicjatywie członków partii należy przypisać zorga­ nizowanie zaciągu do Ochot­ niczej Straży Pożarnej.

Widać członków partii w od bytych już częściowo wybo­ rach do Rady Pracowniczej, a , także w stowarzyszeniach nau kowo-technicznych.

Kampania sprawozdawczo- wyborcza, która przebiegała w OOP — przyczyniła się do dalszej aktywizacji działalnoś­ ci partyjnej, zwłaszcza na wy działach produkcyjnych i po mocniczych.

W referacie Egzekutywy o­

mówione zostały poszczególne dziedziny, które stanowiły pro gram działania. Trzeba przy­ znać, iż w sprawozdaniu w sposób partyjnie szczery mó­ wiono nie tylko o osiągnię­ ciach, ale także i niedociągnię­ ciach, wyciągając z tego słusz ne wnioski do przyszłej, aktyw nej pracy. W referacie tow.

W. Wolański stwierdził: „W zasadzie opieramy się na człon kach PZPR, przy mało sku­ tecznym oddziaływaniu na bez partyjnych, zbyt nieśmiało i skromnie wpływamy na oto­ czenie w pracy, mimc że obok mamy żarliwych patriotów i ludzi stanowczo żądających po rządku i spokoju”. Innym man kamentem było niekonsekwent ne egzekwowanie podjętych uchwał. Dlatego też, opraco­ wując projekt programu dzia­ łania, w głównej mierze opar to się tym razem na wnios­ kach z zebrań sprawozdawczo- wyborczych OOP. W części partyjnej zgłoszono ich 36 o­

raz 11 dotyczących tematyki szkoleniowo-ideologicznej, w części socjalnej — 8, organize cji pracy — 25, a inwestycyj- no-remóntowych 11.

Podkreślono w referacie za­ sadność zgłoszonych wniosków, ich realność.

Problemy związane z • reali­ zacją zadań społeczno-gospo­ darczych — przedstawił dele­ gatom na XVII Konferencję dyrektor ZUP tow. Julian ' No­ sal. Początkowo planowana wartość sprzedaży na rok bie żący zamykała się w 3,5 mi-

Sztafeta Pr zyjaźni i W s półpracy

Jak już informowaliśmy w jednym z poprzednich wydań

„NM”, koło Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej naszych zakładów przystąpiło do ogólnopolskiego konkursu

„Sztafeta Przyjaźni i Współ­ pracy”. Konkurs zakończony zostanie w 1985 roku. Dla zwycięzców przewidziano a- t/akcyjne nagrody. Pierwszą

— będzie zdobycie sztandaru przechodniego ZG TPP-R o­

raz 10 miejsc bezpłatnych w wycieczce do ZSRR, a także 30 miejsc w „Pociągu Przy­ jaźni”. Zdobywcy dalszych miejsc — mają odpowiednio mniej miejsc bezpłatnych i miejsc w wycieczkach. Tak więc warto pokusić się jak nie o zwycięstwo, to przy­ najmniej o premiowaną loka­ tę. •

Zarząd naszego koła opra­ cował już program konkurso wy. Dobrze się stało, przy jego precyzowaniu wzięto pod uwagę realne możliwości. Nie sztuką bowiem jest tworzenie czegoś co w praktyce może okazać się niewykonalne.

Jednym z zadań konkurso­

wych jest zbieranie dokumen

liarda złotych. Po wprowadze­ niu zadań wynikających z pro gramu oszczędnoścćowo-anty- inflacyjnego — podwyższono je o 70 min zł. Na eksport przeznaczono towary za 2425,0 min zł.

Realizacja przyjętych zadań pozwala optymistyczniie-xpa- trzeć na ich wykonanie. Za­ awansowanie w stosunku do upływu czasu jest wyższe o 3,1 proc. Na tej podstawie można zakładać, że planowa­ na wartość sprzedaży zosta­ nie przekroczona i wyniesie ponad 3,6 mld zł. Podkreślenia wymaga fakt, iż zatrudnienie jest o 3 proc. niższe od plano­

wanego przy równoczesnym wzroście sprzedaży o 7,9 proc.

Sporo uwagi poświęcił tow.

Nosal sprawom płacowym, wy jaśniając ostatnią decyzję, któ ra przeznacza na cele płacowe 10 min zł. Dzięki tej decyzji, średnia płaca w IV kwartale będzie o około 800 zł. wyższa niż w minionych trzech.

Jak to zaznaczył tow. No­ sal, realizacja planu nie prze­ biega łatwo. Zasadnicze przy­ czyny ' utrudnień to: brak peł­ nego i terminowego pokrycia w materiały i elementy ko­ operacyjne, brak części i zes­ połów do remontowanych ma szyn i urządzeń pochodzących z importu, brak pracowników w grupie bezpośrednio-produk cyjnej, szczególnie na wydzia­ le mechanicznym. Pisanie o trudnościach materiałowo-su- rowcowych trąci trochę truiz­ mem, ale należy powiedzieć-, potrzeby w zakresie wyrobów walcowanych pokryte zostały przydziałem w 36 proc., a w stalach kształtowych w 23 proc. Sytuacja taka zmusza do stosowania materiałów zastęp czych, a jednocześnie wpływa na wzrost kosztów.

Dyrektor w swoim wystąpię niu omówił także zagadnienia związane z postępem tśchnicz nym, ruchem racjonalizator­ skim i wynalazczym, sprawy socjalno-bytowe, inwestycyjne.

O wielu tych sprawach posta­ ramy się napisać w następ­ nych wydaniach „NM”. Mó­

wiąc o Czekających nas zada­ niach, tow. Nosal zwrócił u­

wagę na konieczność: dbania o utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego parku ma­ szynowego i jego właściwą eks ploatację, wykorzystania w maksymalnym stopniu poten­ cjalnych możliwości zakłado­ wego zaplecza technicznego, ożywienia racjonalizacji i wy­ nalazczości i in.

Wystąpienia tow. W. Wołań

tów, pamiątek i materiałów dotyczących po■lsko-radeiac- kiej przyjaźni i współpracy (zarówno w latach wojny jak i po wojnie). Sądzimy, iż te­ go rodzaju eksponatów (bo będzie wystawa) nie ' zabrak­

nie. Wielu bowiem naszych pracowników przebywało w Kraju Rad, wielu tam koń­ czyło wyższe uczelnie. Orgsa- nizatorzy gwarantują każde­ mu zwrot wypożyczonych do­ kumentów i innych pamią­ tek. Zbieraniem zajmuje się inż. Andrzej . Biesiekierśki.

Postanowiono także zorga­ nizować własną grupę lektor- ską.

Doczekamy • się także opra­ cowania dotyczącego współ­ pracy naszego zakładu z ZSRR (chodzi o eksport, ko­ operację technologiczno-doku- mentacyjiną). Koło TPP-R bę­ dzie także propagować czy­ telnictwo prasy radzieckiej, a także wydawanej przez ZG te go towarzystwa „Przyjaźni oraz „Kraju Rad. Już w chwili obecnej widnieją w przedsiębiorstwie gabloty pro pagujące działalność TPP-R.

Koło postara się o zapewnie­ nie tematycznej propagandy wizualnej. Przewidziano także organizację różnego rodizaju odczytów, prelekcji, spotkań oraz konkursów wiedzy o

skiego i tow. J. Nosala stały się osnową -ciekawej dyskusji.

Jako .pierwszy zabrał głos tow.

Janusz Michalczyk — I sekre­ tarz KM-G stwierdzając, że nie bez wpływu na pracę KZ były dwukrotne zmiany X se­ kretarza. Zdaniem tow. Mi­ chalczyka nastąpił spadek ak­ tywności członków partii m.in.

część członków PZPR stanęła obok związków zawodowych

— zamiast w nich podjąć dzia łalność.

Tow. Bronisław Polanowslti omówił działalność zakładowe­ go koła TPP-R, podkreślając rosnącą z dnia na dzień jego aktywność.

— Zakład nasz przestał być atrakcyjny, żyje dawną sławą

— stwierdził tow. Romuald Kubiszyn. Rok przyszły będzie trudny. Jeżeli nie osiągniemy stosownych zysków — mowy nie ma o podwyżkach płac itp. Dlatego też, zdaniem tow.

Kubiszyna należy szukać dróg do osiągnięcia lepszych efek­ tów gospodarczych. Za tako­ wą uznaje rozwinięcie usług montażowych i remontowych naszych urządzeń.

Udowodnił to na przykładzie

„C^i^^ade^u” — który na na­ szych urządzeniach, a nawet ludziach — robi duże pienią­ dze. Ostatnio trochę zmieniło się na naszą korzyść. Z tym, że „Chamadax” od momentu kiedy musi zakładom naszym płacić za ludzi — najmuje montażystów w cukrowniach...

Zdaniem tow. Kubiszyna — warto pomyśleć, ażeby usługi remontowo-montażowe naszych urządzeń robić samemu. Do kasy wpłyną z tego tytułu zyski, a ludzie będą mogli wy jeżdżać na montaże zagranicz­ ne, co w pewnym sensie uatrakcyjni zakład.

Tow. Zbigniew Wojciechow­ ski — omówił sprawy zwią­ zane z produkcją eksportową.

Jest ona w naszym przypad­ ku koniecznością. Jednak zda niem dyskutanta — zachodzą niekorzystne tendencje — mo­ gące eksport hamować. Chodzi o koszty własne, które spra­ wiają, że na rynkach nasze wyroby nie są atrakcyjne ce­ nowo. Zdaniem tow. Wojcie­ chowskiego należy dla wszyst kich wydziałów przeprowadzić analizę kosztów własnych, a także stworzyć jednolite kry­ teria cenowe.

Jest nas 520 związkowców, powiedział tow. Tadeusz Bla­ cha. NSZZ Pracowników ZUP nie działa w cieplarnianych warunkach. Działa, i to bez­ karnie silna opozycja, wywie-

Kraju Rad. Oczywiście wy­ mienione imprezy nie wyczer pują całego programu. O kon kretnych — będziemy infor­ mować. Jedno jest pewne. Za , kładowe kok# TPP-R po la­

tach posuchy — ruszyłó z miejsca. Jak się dowiaduje­ my, być może dojdzie do na­ wiązania kontaktów sporto­ wych pomiędzy ZKS Stal —

Wiedza o Kraju Rad pojiń^a przyjaźń i

Pod tym hasłem koło TPP-R zorganizowało kon­ kurs, którego finał odbył się 28 listopada w klubie ZSMP

„Hefajstos”. W finale uczest­

niczyli zwycięzcy poszczegól­ nych eliminacji. Uczestnicy wykazali się dobrym przygo­ towaniem, choć pytania do najłatwiejszych nie należały.

Jury w składzie: kol. kol.

Biesiekie^^, Sosnowski, Bo­ gusz i Tąramina, przyznało pierwszą nagrodę (miniatura

„Szczerbca”) kol. T. Mikołaj­

czykowi, który zdobył 17 punktów. II miejsce zajął E.

Trzaska — 16 pkt., a trzecie

rająca różnego rodzaju presje _ na członków związku. Zwią­

zek natomiast nie idzie na łatwiznę. Zdaniem tow. Bla­ chy można by stawiać żąda­ nia, postulaty... ale będzie to w efekcie końcowym pułap­ ka na stawiających. Zdaniem tow. Blachy, związki są tak­ że „workiem bokserskimwo­ bec niepopularnych decyzji władz.

Tow. Stefan Markowski po­ święcił swoje wystąpienie bu­ downictwu mieszkaniowemu.

W skali miasta — potrzeba 5,5 tys. mieszkań. W roku bie żącym — oddane będzie 150.

W ZUP natomiast potrzebnych jest 214 mieszkań, podczas gdy do 1987 roku istnieje perspek­ tywa na uzyskanie 60-ciu.

Tow. Markowski zwrócił u­

wagę na fakt, iż w wielu przy padkach ludzie, którzy uzysku ją z zakładu mieszkanie — opuszczają przedsiębiorstwo, które traci nie tylko zatrud­ nionego, ale i lokal mieszkal­ ny. Tow. Markowski postulo­ wał konieczność rozwinięcia budownictwa indywidualnego

— prowadzonego przy pomo­ cy zakładu, a tym samym wią zaniu ludzi z przedsiębior­

stwem!.

Problem starzenia się orga­ nizacji zakładowej — poru­ szył tow. Franciszek Kula, postulując jednocześnie aktyw niejszą współpracę z organi­ zacją młodzieżową, uaktywnię* nie działalności OOP i grup partyjnych.

Z-ca członka KC PZPR tow.

Adam Mąderek podzielił się z uczestnikami konferencji re­ fleksjami z ostatnich dwóch posiedzeń plenarnych KC.

Tow. Mąderek postulował o­

żywienie działalności stowa­ rzyszeń naukowo-technicznych.

Kłopoty budujących domki jednorodzinne przedstawił tow.

Stefan Kur. Na Wańkowicza i Kozielskiej jest prawie go­ towych 70 domków. Ludzie się jednak nie będą do nich wpro wadzać, a tym samym i mia­

sto i zakład nie otrzymają mieszkań z tzw. ruchu. Po­

wód — brak kanalizacji. Dzi­ wi tylko jedno — powiedział tow. Kur —* iż brak pieniędzy na kanalizację, podczas gdy na ul. Biskupa Jarosława two rzy się tzw. „wzorcowe po­ dwórka”, a to kosztuje sporo.

Czy te podwórka są koniecz­ nością chwili, czy nie można z tym poczekać na lepsze cza . sy...? Dyskutant zaapelował do KZ i wyższych instancji partyjnych o pomoc dla bu­ dujących domki.

a klubami radzieckimi.

Nasza redakcja zwraca się do wszystkich, którzy prze­ bywali na montażach w ZSRR o nadsyłanie do nas wspomnień z pobytu na bu­ dowie. Mogą one dotyczyć za­ równo spraw związanych z ' • • icą, jak również wszystkich innych, jak np. wycieczki krajoznawcze, dtp.

wspó łpracą

D. Zaborowski — 14. Nagro­ dy (cenne reprodukcje malar­ skie i wydawnictwa) wręczył przewodniczący koła TPP-R inż. B. Polanowski. Podzięko­ wał uczestnikom finału i jed­ nocześnie poinformował, przyszłoroczna edycja kon­ kursu będzie jeszcze atrakcyj niejsza. Koło czyni starania, ażeby zwycięzca otrzymał w nagrodę bezpłatny wyjazd na wycieczkę do ZSRR. Ponadto wśród nagród mają być au­ tentyczne pamiątki produkcji radzieckiej.

Tow. Józef Boroń omówił sprawy związane z montaża­ mi krajowymi na przykładzie budów energetycznych.

Zdaniem tow. Tadeusza Krę żla — brak jest przeciwwagi dla wzrostu cen, inflacji. W programie na lata przyszłe winny znaleźć się konkretne ustalenia co będziemy rozwi­ jać, w jakim kierunku przed­ siębiorstwo pójdzie. Należy w zakładzie stworzyć system sta­ łej współpracy techników z eko

nomistami.

Podkreślając konieczność zmniejszenia kosztów włas­ nych tow. Józef Ozorka poru­ szył sprawy, które utrudniają pracę na wydziałach. Postulo­ wał także zlikwidowanie trze ciej zmiany tam,gdzie nie wy stępuje konieczność pracy w ciągłym ruchu. Omówił także przypadki tracenia czasu przez oczekiwanie na suwnice (po­ stulat, ażeby w tej grupie za­ wodowej zatrudnić także męż czyzn), czy, elektryka potrzeb­ nego do naprawy automatu spawalniczego.

Zabierając głos w dyskusji tow. Jan Chawarski, podkreś­ lając inną atmosferę konfe­ rencji niż poprzedniej, stwier­ dził, iż mimo pewnych postę­ pów, partia w ZUP nie jest jeszcze tą siłą napędową. W dalszym ciągu — jego zda­ niem — brak jest pełnej kon­ solidacji, walkę polityczną pro wadzi ciągle garstka aktywu.

Czas więc najwyższy, ażeby mobilizować wszystkich człon ków partii i odzyskać miano jednej z najlepszych organiza­

cji zakładowych na Opolszczyź nie.Do poruszonych w dyskusji problemów ustosunkował się także tow. J. Nosal.

Zadaniem XVII Konferencji Sprawozdawczo-Wyborczej by ło dokonanie wyboru nowych władz instancji zakładowej, delegata na konferencję wo­ jewódzką oraz delegatów na konferencję miejsko-gminną, a także komisji rewizyjnej' (delegaci na • konferencję pod­ jęli w głosowaniu uchwałę o niewybieraniu komisji kontroli partyjnej).

W drodze tajnego głosowa­ nia wybrano do Komitetu Za­ kładowego PZPR w ZUP tow.

tow.: Zbigniewa Ćwiklińskie­ go, Ignacego Grzeżułkowskie- go, Antoniego Jaśkowca, Bole­ sława Kasperskiego, Zygmunta Kaszowskiego, Władysława Klakę, Grzegorza Kornackiego, Pawia Kwoskę, Romualda Ku­ biszyna, Adama Mąderka, Ja­ na Meca, Edwarda Miłkowskie go, Michała Mysonę, Juliana Nosala, Wiktora Plesnerowi- cza, Eugeniusza Smółkę, Sta­

nisława Strzelca, Antoniego Witka, Zbigniewa Wojciechów skicgo, Hannę Wojtanowicz, Witolda Wolańskiego i Julia­ na Wrońskiego. Zgodnie z po­ stanowieniem Konferencji, no­ we Plenum KZ dokonało wy­ boru I sekretarza — powie­ rzając pełnienie tej funkcji tow. Witoldowi Wolańskit- mu.

Na kolejnym posiedzeniu na­ stąpi wybór egzekutywy i po­ zostałych sekretarzy.

Delegatem na konferencję wojewódzką został wybrany tow. Witold Wolański.

W skład Komisji Rewizyj­ nej KZ wybrano tow. tow.:

Franciszka Biedronia, Mirosła­ wa Fałdzińskiego, Mieczysła­ wa Gajosa, Zygmunta Kaszow skiego, Stefana Markowskiego, Józefa Maślankę i Jana Szer­ szenia.

Delegatami na miejsko-gmin ną konferencję zostali tow. tow.

Roman Bury, Władysław Fur­ tek, Mieczysław • Gajos, Grze­ gorz Kornacki, Stefan Kur, Adam Mąderek, Janusz Mi­ chalczyk, Edward Miłkowski, Michał Mysona, Julian Nosal, Edward Nowicki, Wiktor Pies nerowicz, Zdzisław Tomczy- szyn, Hanna Wojtanowicz, Jó­ zef Wojtków, Witold Wcłań- ski, Julian Wroński i Julian Zeman.

(R. Ch.)

(3)

Nr 23 (458)

■aara^^&^j

Co słychać u młodzieży?

Na kolejnym plenarnym po siedzeniu Zarządu Zakładowe­ go ZSMP mówiono o sytua- cj. w ruchu młodzieżowym biorąc za przykład organiza­ cję młodzieżową naszego przed siębiorstwa Referat analizu­ jący ten temat przedstawił Andrzej Matusiak.

— Każdą organizację — po wiedział — tworzą ludzie, któ rzy przystąpili do niej dobro wolnie oferując swoją pracę społeczną. Praca w organiza­ cji młodzieżowej jest potrzeb na dla innych jak i dla sie­ bie. Wymaga od członków zaan

gażowania, autentyczności w działaniu i rzetelności w wy konywaniu zadań. Tylko aktyw na praca organizacji i jej członków zmusi do traktowa­ nia młodzieży jako współ­ partnera administracji zakła du . jak i bezpośrednich i po­ średnich przełożonych, a nie jedynie jako wykonawcy po­ leceń. Organizacja stanowi po ważną silę w przedsiębior­ stwie i czynne zaangażowanie w aktualne i przyszłe sprawy jest jednym z warunków roz woju zakładu.

Młodzież powinna być nie tylko konsekwentna w realiza­ cji podjętych zadań, musi z uporem kontynuować podej­ mowane tematy aż do oistatecz nego rozwiązania, być odpo­ wiedzialna za sprawy swoje­

Dzień, patrona sz- oty

Szkoła Podstawowa nr 5 w Nysie istnieje już 32 lata.

Rozpoczęła swoją działalność w 1951 roku. Jej pierwszym kierownikiem był Ferdynand Kupka. 10 czerwca 1969 roku nadano szkole imię 2 Warszaw sklej Dywizji Zmechanizowa­ nej im. Jana Henryka Dą­ browskiego. W roku 1978 z okazji 35 rocznicy LWP przy znano jej odznakę „Zasłużo­ ny Działacz Ziemi Nyskiej”.

Od momentu nadania „piąt­

ce” imienia Dąbrowszczaków, 11 listopada co roku obcho­ dzony jest uroczyście dzień pa trona szkoły. Tegoroczna uro­ czystość przypadająca - w 40 rocznicę powstania Ludowego Wojska Polskiego miała szcza golnie podniosły ' charakter.

Przybyli na nią przedstawicie le władz politycznych i admi nistracyjnych miasta, oświa­ towych, przedstawiciele opie­ kujących się szkołą zakładów pracy i instytucji, członkowie komitetu rodzicielskiego.

Dzień patrona szkoły rozpo czął uroczysty apel, podczas którego delegacje poszczegól­ nych klas złożyły wiązanki kwiatów pod symboliczną ta­ blicą z wizerunkiem J.H. browsldego. Uroczystość była okazją do złożenia przyrzecze nia przez najmłodszych ucz­ niów wstępujących w karcer akie szeregi.

Dokonano również otwarcia

go środowiska. przełamywać opory i przeszkody.

Jaka jest rzeczywistość? 20 procent młodzieży w naszej organizacji dobrze rozumie rolę ZSMP i jego członków w tworzeniu zakładowego ży cia. Pozostała część do dziś nie uświadamia sobie lub nie chce uświadomić pewnych spraw . I właśnie ta grupa ma zawsze najwięcej do powie­ dzenia, gdy przychodzi czas podziału mieszkań, przyznawa n:a nagród czy wyróżnień. Wte dy aktywność tych łudzi roś­ nie i pomnażają się ich zasłu gi. Taka postawa mija się z przyjętymi zasadami.

Jesteśmy młodym pokole­ niem — mówił A. Matusiak

—' z aspiracjami, więc rozwi­ jajmy je w taki sposób by dawały wszystkim zadowole­ nie z tego co robimy.

W dyskusji ' na temat sytua cji w ruchu młodzieżowym padały takie głosy.

K. Frankiewicz: — najczęś ciej bywa tak, że cała dzia­

łalność koła prowadzona jest tylko przez przewodniczącego.

R. Rybak: — najbardziej widoczna jest działalność w tych kołach, które pracują przy budownictwie patronac­ kim, prowadzą działalność sportową, wykonują dużo prac na rzecz FASM-u.

nowej Izby Tiadycji, w któ­ rej zgromadzono pamiątkowe zdjęcia, zdobyte przez ucz­ niów prchary i nagrody, dy­ plomy, kroniki prowadzone przez poszczególne klasy. W Izbie znalazły swoje miejsce pamiątki i dokumenty uwiecz mające najważniejsze wyda­ rzenia szkoły.

W drugiej części uroczys­ tości, która odbyła się w auli, goście, kadra pedagogiczna i uczniowie wysłuchali okolicz­ nościowego wystąpienia dyrek tera szkoły, Marii Kruszyń­ skiej. Za działalność społecz­ ną na rzecz środowiska i szkoły odznaką „Zasłużonemu Opolszczyźniewyróżniona zo stała Maria Muszalik. Odzna­ ki „Zasłużony Działacz Zie­ mi Nyskiejotrzymali nau­ czyciele: Gertruda Gabryel, Romana Rzepska i Marta To maszewska.

Obecny podczas tego uro­ czystego dnia, inspektor o- świiaty i wychowania, Cze­

sław Urbaniak złożył serdecz ne podziękowania za pomoc i współpracę ze szkołą, życzył by każdy uczeń i nauczyciel postępowali według dewizy:

„Takie będą Rzeczpospolite, ja kie ich młodzieży chowanie”.

Uroczystość zakończył pro­ gram słowno-muzyczny w wy '-"•■'■niu uczniów.

(M)

nyski metmlowtec aasEiSBS^-* ^_%_—.i__.5łths... - <

T. Filipowicz: — działal­ ność organizacji powinna o­

pierać się nie tylko na eta­ towych cżonkach Zarządu, ale przede wszystkim na zarzą­ dach kół, na aktywności sze­ regowych członków.

S. Cukier: — zbyt mało jest imprez organizowanych przez Zarząd Zakładowy ZSMP.

Stąd też trudno potem w ja­ kiś sposób przyciągnąć ludzi do pracy.

Plenum rozpatrzyło także kilka spraw organizacyjnych.

Postanowiło odwołać z funk­ cji członka Plenum Zbignie­ wa Paula, zwolnić z funkcji członka Prezydium i wiceprze­ wodniczącego ZZ ds. FASM-u, Marka Pytlińskiego. Powoła­ no w skład Prezydium Krzysz tofa Grzegorzka powierzając mu funkcję pełnomocnika ZZ ds. FASM-u

W trakcie plenarnego posie­ dzenia Zarządu Zakładowego ZSMP przyjęło następujące u­

chwały.

1. Wystąpić do dyrekcji przedsiębiorstwa o uzupełnię nie składów komisji miesz­ kaniowej i ds. zapomóg o członków ZSMP. Z ramienia Zarządu w pracach wymieniu nych komisji będą uczestni­ czyć Marek Wojtowicz i Elżbie ta Cholewa.

2. Dokonać rocznej oceny działalności kół wydziałowych.

3. Zacieśnić współpracę z organizacją szkolną organizu­ jąc imprezy kulturalne i spor towe w oparciu o klub „He­ fajstos” i obiekty szkolne o­

raz uczestnicząc w lekcjach wychowawczych ' propagując wiedzę o ZSMP. M.K.

Zgodnie z przewidywaniami zadania listopada zostały wy­ konane w następujących wiel­ kościach: sprzedaż produkcji własnej i usług 340 min zło­ tych na planowane 303 min złotych i eksport 264,5 min złotych na planowane 160,0 min złotych.

Narastająco za 11 miesięcy wartość sprzedaży ogółem o- siągnęla 3425,3 min złotych, eksportu zaś 2348,4 min zło­ tych.

Do rocznego planu sprze­ daży zabrakło 145 min zło­ tych i eksportu 77 min zło­ tych.

Jak już podawaliśmy po o­

siągnięciu dobrych wyników produkcyjno-ekonomicznych za 3 kwartały br. podjęta została decyzja o zwiększeniu sprze­

daży do wysokości 3600 min złotych w skali roku. Wielkość ta pozwala na wygospodaro­ wanie dodatkowych środków w wysokości 10 min złotych na wzrost funduszu płac.

Środki te zostały już podzie lone. Wszystko wskazuje na to, że i dodatkowe zadanie zostanie w całości zrealizo­ wane.

(i)

Str . a er-&&

Członkowie brygady Tadeusza Dudzika przy montażu przekładni wytaczarki z wydziału mechanicznego. Na zdjęciu — Ryszard Ciućka i Jerzy Skowron.

Wydział remontowy zatrud­ nia 150 osób. Podstawowym jego zadaniem jest utrzyma­ nie w stałej-gotowości maszyn i urządzeń technicznych. Jak z tego zadania się wywiązują?

Opinie są podzielone. Jedni twierdzą, że dzięki zaangażo- . wanej i fachowej służbie re­ montowej siane gruchoty jesz­ cze się kręcą i chwała im za to. Inni natomiast mówią, że przed remontem obrabiarka lepiej się spisywała niż po js go wykonaniu.

Jedni i drudzy mają (w ich mniemaniu) niezbite dowody.

Dodajmy, nie zawsze obiektyw ne i nie uwzględniające wa­ runków w jakich są eksploa­ towane maszyny i przeprowa­ dzane remonty.

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać. Chcę natomiast zwrócić . uwagę na fakt, że park maszynowy to nasz współ ny . majątek i o niego trzeba dbać. Od jego sprawności i niezawodności zależą przecież wyniki pracy i zarobki obsłu gi.

Kilka uwag na temat eksploa tacji maszyn. W większości jest ona, delikatnię . mówiąc, nie za^i^^wr^ll^jj^c^c^./Użytkowni- cy nie dbają o właściwy do-- bór parametrów skrawania.

Obrabiarki są przeciążane, nie są należycie po zakończonej pracy czyszczone i konserwowa ne oraz w odpowiednim cza­ sie przekazywane do przeglą­ dów i remontów średnich i ka­

pitalnych.

Do tego dodajmy, że obra­ bia się na nich odlewy sta­ liwne nie skórowane 'i .zapiasz czone, a odkuwki z olbrzymi mi naddatkami, co nie ' tylko denerwuje obsługę, ale i zże­

ra podzespoły maszyn.

Problem następny. Park ma­ szynowy jest bardzo przesta­ rzały i mało robi się, alby go odmłodzić. W ostatnich dwóch ’ latach na wydziale mechanicz­ nym przybyła jedna czy dwie nowe obrabiarki. Stanowczo to za mało.

Znaczna część maszyn po­ chodzi z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, dziś już nie produkowanych i nadających się w zasadzie tylko na z .m.

Nagminnym grzechem kie­ rownictwa wydziału me. ha- nicznego jest to, że nie są prze strzegane terminy oddawania maszyn do przeglądów,, remrn tów średnich i kapitalnych.

Literatura zaleca, że dla o ' ' ra- biarek unikalnych odstępstwo od wyznaczonego terminu nie może być większe niż parę dni. U nas rzadko tak bywa.

Najczęściej wynosi ono rok. lub dwa. Wystarczający to okres, aby podzespoły ruchowe ma­ szyny uległy dewastacji i p -zed

wczesnemu zużyciu. Ile cza­

su i pieniędzy kosztuje póź­

niej taiki remont, nikt me li­ czy.

_ Brak środków dewizowych i stosowane przez teraj? za­ chodnie restrykcje w stosun- (Dokończenie na str, i)

LUDZIE NASZYCH ZAKŁADÓW

(Dokończenie ze itr. 1) dym razem wykonuje - coś in­ nego— tu przewróci czy zało­ ży, tam przy wiezie czy wywie­ zie. - Po ośmiu godzinach wytę żonej pracy czuje się jednak zmęczenie. Dawniej było go­ rzej, kiedy przyszło w ciągu dnia obsługiwać kilka suwnic.

Dzisiaj jest ich na tyle, że nie ma potrzeby latania z jednej suwnicy na drugą. Przed laty pracowało się też częściej po godzinach a nawet w nie­ dziele . Ale i dzisiaj kiedy

zajdzie konieczność — nie ma z tym problemu. Każda z suwnicowych poczuwa się do obowiązku aby popracować dłużej czy przyjść w wolą sobotę.

Nie możemy użalać się na warunki pracy i płacy — po­ wiedziała M. Jankowska. Mój pierwszy zarobek w ZUP wy nosił 700 zł, a drugie tyle miałam przez 8 lak Obecnie posiadam najwyższą grupę. I to się liczy, że wydział nasz nie jest zapylony, nie występuje też w nim nadmierny- hałas. So­

cjalne sprawy były zaniedba­

ne, ale w szatni, mamy jui ciepło, chociaż ciasno. I ła­ zienka malutka, no i giną do tego bez przerwy sitka od pryszniców. Nie wierzę, żeby od nas któraś je zabierała, -pomieszczenia te nie są za­

mykane na II zmianie, każdy może wejść. Z ubraniami ro­ boczymi nie ma kłopotu, o­

trzymują dwa na 18 miesię­ cy. Nam to wystarcza, nie niszczymy ich tak bardzo, ale tym od maszyn taka ilość to stanowczo za mało. Z butami

roboczymi - - jest kłopot. Te, które dostają, mają zbyt twar de podeszwy, co utrudnia chodzenie po drabinie, o wy padek też nietrudno. Przez to pracują w prywatnym ó- buwiu.

Pani Maria w przeciwień­

stwie do swoich młodszych koleżanek nie musi aż tak bardzo troszczyć się o dom.

Może spokojnie pracować nie myśląc o tym co tu kupić po pracy i co upitrasić dla ro dżiny. Mąż jej przebywa od 10 lat na rencie, stąd poma ga w zakupach i obiad ' u~

gotuje. Syn i córka założyli już własne rodziny. Cieszy się wnukami, z których naj­ starszy chodzi już ' do szkoły.

Na zdrowie jak dotychczs, od­

pukać w nie malowaną - des­ kę, nie narzeka. - Na chorobo­ wym przebywała 5 lat tumu, a że czasami głowa boli czy ka tar dokucza — to przecież nic - poważnego. W chwilach wolnych najchętniej Merze się za druty. Cudownie się ' przy nich odpręża.

Za swą nienaganną oracę Maria Jankowska otrzymała odznakę „Zasłużony Pracow­ nik ZUP Nysa’”. To wyróż­ nienie jest odbiciem opinii jaką sobie sama przecież wy pracowała wśród załogi wy­ działu mechanicznego.

K. KOTECKA

(4)

Sir. 4 NYSKI METALOWIEC Nr 23 (458)

Remont średni tokarki pociągowej powierzono bryga­ dzie Stanisława Gajka. Od lewej: Roman Dul (przewod­

niczący koła ZSMP w TM-1) Michał Gruszecki i Józef Jodłowski.

inne urządzenia min. suwnice, dźwigi, różnego rodzaju wy­ posażenia techniczne itp.

Warunki pracy osób zajmu jących się przeglądami i re­

montami suwnic są trudne. Do.

stęp do suwnicy jest w zasa­

dzie w wolną sobotę i nie­ dzielę. Wówczas pracuje się na okrągło przez 24 godziny aby zmieścić się w czasie. Jeżeli remont nie zostanie zakoń­ czony w 48 godz., wówczas może być kontynuowany w następną sobotę lub niedzielę i tak aż do skutku.

Służbę remontową ocenia się w zasadzie tylko ■ na podsta­ wie ’ sprawności parku maszy nowego wydziału mechanicz­ nego. Dlatego też temu tema towi poświęciłem tyle miejsca.

Jeżeli w tym zakresie na­

stąpi poprawa — wówczas bę dzie się dobrze mówiło o wy dziale remontowym.

Oczywiście nie wszystko od niego zależy, lecz od wspólne­

go rozwiązania problemów, któ re zostały podniesione.

M. ŻELWETRO

„Chwała i m za to,

że sie kręc ą

W' brygadzie Zygmunta Jaje. W listopadzie wykonywała ona m.in. remont frezarki ob- wicdniowej do nacinania kół zębatych. Przy pracy Stefan Nałęcz, mistrz Wiesław Cisz i Andrzej Kościuszko.

(Dokończenie ze str. 3)

ku do naszego kraju zatrzy­

mały całkowicie strumień częś ci zamiennych. Trzeba wszyst kie części wykonywać wewlas mym zakresie, w nie najlep­ szych warunkach technicz­ nych. Bo przecież park maszy nowy wydziału remontowego jest mocno przestarzały. To sprawia, że mimo wysiłku i zaangażowania ludzi przepro­ wadzony remont nie przywra­ ca maszynie jej sprawności, a raczej dokładności pierwot­ nej. Jest to zresztą niemożli­ we przy obrabiarkach, które 20 czy 30 lat są w eksploata­ cji. Zasada -ta może odnosić

się tylko do pierwszego lub drugiego remontu.

Tak w największym skrócie przedstawia się stan parku maszynowego, jego eksploata­ cja i naprawa.

Z dużym prawdopodobień­ stwem można stwierdzić, Se w najbliższych latach nowych obrabiarek wiele nie przybę­ dzie. Zwiększone zadania pro­ dukcyjne trzeba będzie wyko mywać przy pomocy . posiada­ nych maszyn.

Aby jak najmniej odma­ wiały -one posłuszeństwa, po­ winny być podjęte działania stwarzające warunki do:

— przestrzegania terminów oddawania maszyn do prze­ glądów i remontów;

— zwiększenia dbałości o pra widłową eksploatację parku maszynowego. Nadzór nad tym muszą przyjąć na siebie mistrzowie i z tego zadania powinni być konsekwentnie rozliczani. Zostały wprowadzo ne preferencje płacowe dla pra cowników wydziału mechaniez nego. Celem jest zwiększenie produkcji. Nie może to się od bywać kosztem maszyn;

— wymiany i uzupełnienia ■ parku maszynowego wydziału remontowego;

— wzmocnienia kadrowego zaplecza technicznego działu głównego mechanika, aby za­ pewnić opracowanie dokumen­ tacji z odpowiedniem wyprze dzeniem;

— wprowadzenia (tak jak to stosuje się w samochodach) określonego okresu dociera­

nia maszyny po remoncie.

Oprócz obrabiarek służbie remontowej podlegają również

x prztyczkiem

Choć zima nadchodzi sroga, nam w głowie nadal spacerki.

Znakomita forma relaksu, a i zbierania spostrzeżeń też. Wła­ śnie nimi chcę się z Czytelni­ kami . podzielić.

SPACEREK j NA „WEZWANIE"

W jednym z poprzednich wy dań naszej gazety zamieściłem krótki felietonik pt. „Można i tak”. Dla przypomnienia — rzecz dotyczyła działu NK.

1 co? . — Nie przewidziałem, że wywołam przysłowiową burzę w szklance wody.

Zaczęło się od tego, że co życzliwsi, a z działem NK ma jącg kontakty sygnalizowali:

„...s.ary, tam się na ciebie szy­

kują. Ale ci dołożą"... Cieszy taki dowód troski. Doszło więc do spotkania zatrudnionych to NK z autorem felietonu. Przy zna^s, że gromy sypały się na tił.cię biedną głowę... i to moc- n,-. Czy słuszne? Tak to jed­

nak jest w życiu, jeżeli się przyjmuje filozofię Kałego z

„Tr pustyni i w puszczy”. Coś w ’ felietoniku musiało być, ie

nastąpiła taka, a nie inna re­ akcja... Póki co, porozumienia nie spisano, chwilowo' „wojen­ ny długopis” został zakopany.

Na jak długo? — To zależy od ilości , i „jakości” skarg, które na ' ten dział napłyną...

SYSTEM POTRZEBNY OD ZARAZ

Wprowadzone w przedsię­ biorstwie preferencje płacowe rozgrzały atmosferę. Nic tylko się dyskutuje, poprawia, kon­ sultuje itp. Dyrekcja chce jak najlepiej. To samo związki, to samo organizacja partyjna.

I moim zdaniem, nie pod ich adresem należy zgłaszać pre­ tensje. Nasz system płacowy jest tak skomplikowany, tak nieczytelny, ie trudno się po­ łapać za co się płaci. Jak wy­ liczono w jednej z brygad, same dodatki: rekompensata, premia jedna, premia druga, nadgodziny, węgiel itp. — znacznie przekroczyły zasad­ nicze wynagrodzenie. A mówi my o motywacyjnym charak­ terze wynagrodzenia za pra- ćt-n Dopóki nie rozwiąże się

tego problemu w skali kraju, będzie tak jak jest, a jest nie­ dobrze. Są paradoksy. Pracow nicy z dużych . zakładów pra­ cy odchodzą do wszelkiego ro dzaju „eskaerów, spółdzielczo ści ' pracy itp. Co śmieszniej­ sze, to za pracę w tym sa­ mym zawodzie zarabiają zna­ cznie lepiej... wykonując cza­ sami prace kooperacyjne dla poprzedniego przedsiębior­ stwa. Niby śmieszne, co?

ZA CO?

Jak wspomniałem, dyskusja na tematy płacowe trwa. Nie­ ładnie podsłuchiwać, ale trud no. Słyszałem taką rozmowę:

....mam gdzieś takie regulacje.

Wyobraź sobie, że facet, któ­ ry robi to samo co ja, ale pra cujg tylko rok — dostał taką samą podwyżkę...

I bardzo dobrze. Brawa dla kierownict wa. Przestańmy wreszcie z płacy .zasadniczej robić coś tu rodzaju średniej socjalnej. Płacimy za pracę, a nie wićiole:nie do niej przy­ chodzenie. Zresztą jest doda­

tek stażowy, czy jak ktoś wo­ li „wysługa lat”.

NIC JESZCZE NIE WIEMY Im bliżej świąt, tym więcej telefonów do redakcji z za­ pytaniem — jak będzie funk­ cjonował handel w czasie ich trwania. Jak do tej pory nic nie wiemy. Postaramy się na­ pisać o tym w następnym nu­ merze. Tych, którzy nau­ czeni smutnym doświadcze­ niem z lipca ' (słynny brak Chleba) chcemy pocieszyć, że (tak sądzimy) handlowcy wy­ ciągnęli chyba słuszne wnioski z tej wpadki. Pieczywa nie powinno ' więc brakować.

NIE MAMY NIC...

...przeciwko temu, iż buduje się w naszym mieście ' frag­ ment obwodnicy.. Wręcz prze­ ciwnie, z tego się bardzo, bar­ dzo cieszymy. Smuci nas jed­ nak fakt, że niektóre roboty prowadzi się bez „pomyślun­ ku”. Chodzi o zamknięcie głównej do tej pory arterii — przedłużenia ul. Moniuszki — koło stacji benzynowej. Tam roboty trwają już kilka ty­ godni. Czy me można wtórem innych miast. wykonać w pierwszej koijioci fragment

jezdni.... ’i oddać ą do ruchu?

Chyba można. 'Trzeba tylko chcieć„.

i

Piękny gest montaży stów

Do naszej redakcji trafiła fotokopia pisma przestanego przez ambasadora PRL w CSRS Andrzeja Jedynaka, I sekretarza Komitetu Partyj­ nego PZPR w CSRS . Stefana Gajdy i przewodniczącego Ko misji d.s. Pomocy na Rzecz Dzieci w Polsce — Stefana Kiersnowskiego — pod adre­ sem pracowników polskich Biura Budowy Polimex-Ce- kop w Spalanie Neratovice.

Z tegoż pisma dowiaduje­ my się, że polscy specjaliści przebywający na remoncie fabryki kwasu siarkowego ..Spcltmaw CSRS, których gros stanowili pracownicy ZUP-Nysa . zorganizowali wśród siebie symboliczną zbiórkę pieniędzy przekazując je na konto Funduszu Pomo­ cy Dzieciom w Polsce, fun­ kcjonujące przy ambasadzie' PRL w Czechosłowacji. Kra­ jowy Fundusz na Rzecz Dzie­ ci wzbogacił się tym samym o 1.910 koron ofiarowanych z serca przez grupę monta­

żystów.

(Dokończenie na str. 6)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Może ich nie być, jeżeli styl pracy zmie ­ ni się na tyle radykalnie, że swoją działalnością miast prze szkadzać zaczną pomagać w re alizacji produkcji..

zadania udało się wykonać do 23 grudnia. Na wysokości

W dalszym ■ ciągu zmuszeni jesteśmy przy ocenie realiza ­ cji miesięcznych zadań społe ­ czno-gospodarczych posługi ­ wać się miernikami, które w tej chwili służą

no z marszu w zakładzie do analizy sytuacji wykonawczej to okazało się, że brak ' jest pieniędzy. Po drugie — wojewoda na wystąpienie Naczelnika odpo

Rodzicom dzieci niepełnosprawnych zapew ­ nia się także pomoc materialną, w postaci zapomóg oraz rzeczową. Są to głównie dary przychodzące z zagranicy — leki, żywność,

Nie brak było polemiki wśród wyborców odnośnie te ­ renów przy ul. Jedni uważali, że pozostawie ­ nie tam ogródków. Oczywiście wyborcy są ­ dzą, że część

Jednak się rozmyślił, bo znowu trzeba by było za­.. czynać

głębia, się, dlatego też z tego tytułu mamy luzy na począt- (Dokończenie na