Qtai*. oslcmmÄz W k m w wyfcokcakü 1 m ilim etra na
»troxda 6-4&xsewi4 I I gr» na gtroni« W am owej 30 gr, w ta k io k b i i i l etraole 41 gr, n s 1 ström e 50 gr, fom d takataa» ü gsw — Ög:loezeaia aagr. 100*/# wi^cej.
N n a i e i N o w a m ia s t a 8,
A * m kks»4 Jßmrnmm X*w*aüa»i«*$^NMOT«»
Rok X. Nowemiasfo-Pomorse, Sobota, anaa 8 iutego N r. 16
Na jakie tele dawal Bank Gospo- darstwa Krajowego pieniadze ?
Niedawno temu w sejmowej komieji budzeto- wej obradowano nad sprawrj kontroli, przeprowcdzo- nej w Banku Gospodarstwa Krajowego. Referat w tej materji wyglosil posel prof. Rybsrski (Stron.
Narodow’e). Ze sprawozdania tego wynika dobitnie, na jakie cele i w jakim kierunku szafowano pie- ni§dzmi danego Banka. tarn bredyty, udzielane osobom i instytuejom, nie rnajqcym nie wspöl- nego z celami Banku. Jedynq ich cecbq, to nie uzytecznoSc publiczna, aie raezej pewien wyrazny kierunek, oczywiäcie nie trudno zgadn^c, jaki. Tarn sypaly si§ grosze hojnie, na inne cele ich nie bylo. W§röd subwencjonowanych zrzeszen — opröcz znanych sanacyjnych — sq ja- kieö nowe twory, ktöre od samego poczatbu cieszy- 1 y si§ zyczliwemi wzgl§dami gen. Göreekiego, pre- zesa Banku Gospodarstwa Krajowego.
I tak wyplacono np. na cele „dobroczynne“ w roku ubieglym m. in. nast^puj^ce su m y :
18. 4. Two popierania wiedzy regjonalnej .25.000 zl.
18. 4. Instytut szerzenia prakt. wiedzy
przemyslowej 100.000 zl.
18. 4. Inst, szerz. prakt. wiedzy rolniczej 50.000 zl.
19. 4. Two kultury i oöwiaty 100.000 zl.
4. 6. Two popierania wiedzy regjonalnej 25.000 zl.
8. 6. „ 10.000 zl.
12. 6. „ 20.000 zl.
19. 6. Instytut szerzenia prak. wiedz.
przenaysl. 25.000 zl.
11. 8. Two popier. wiedz. regjon. 20.000 zl.
Wszystkie te towarzystwa i „instytucje“, ktöre powstaly dopiero na koncu grudnia lub dopiero na wiosn§ 1929 r., odrazu zdolaly uzyskac z kasy B. i G. K. wysokie subweneje. Nikt tych towarzystw nie zna ani tez nikt nie möglby powiedziec, co one dobrego zdzialaly dla spoleczenstwa.
Jedynie dzialalnoic jednego z wymienionyeh zrzeszen, t j. Towrarzystwo Kultury i Oäwiaty, ktöre zostalo zalegalizowane w Warszawie w pierwszych miesiqcach 1928 r., a juz 19 kwietnia otrzymalo od gen. Göreekiego subwencjg w wysokoSci 100.000 zl., dala si§ poznac szerszym kolom. Towarzystwo to ma juz wlasne sekretarjaty wojewödzkie (Warszawa, Brzeöc, Bialystok, Krakow, Lodz, Poznan, Torun).
Ma zakladac bibljoteki, czytelnie, urzqdzac wyklady, odezyty itd. W pierwszym rz§dzie chodzi o oddzia- lywanie na polskie nauczycielstwo.
Otöz okazalo si§, ze wlagnie to subwencjono- wane towarzystwo urzqdzilo slynny zjazd w Lowiczu (dnia 10—12 ub. m.), na ktörym ostro wyst^powano p r z ec iw r e lig ji k a to lic k ie j.
Takie wi§c towarzystwo, w ktörem ujawniajq si§ wyraznie tendencje przeciwreligijne, odrazu z Banku Gospodarstwa Krajowego otrzymalo az 100 tys. zl. W bylym zaborze pruskim olbrzymie zaslugi posiada Towarzystwo Czytelni Ludowych.
W tym roku wlaänie obehodzi 50 lecie swego istnie- nia. Zapytajq niezawodnie nasi Czytelnicy, ile tez to tak stare i zasluzone towarzystwo T. C. L. otrzy
malo subweneji z Banku Gospodarstwa Krajowego, skoro takie mlodziutkie towarzystwo Kultury i Oöwia- ty uzyskalo jej 100 ty s ? Chyba T. C. L.
dostal si§ conajmniej miljonek. Niech Szan. Czytel
nicy b§dq spokojni! T. C. L. z Banku Gospodarstwa j Krajowego nie otrzymalo ani zlamanego szelgga. | Ba, tak wazna placöwka, jak Gmina Polska w Gdansku,
uzyskala cale 500 zl, wlaSnie tyle, ile otrzymala kuebnia dla biednych Nowolipki, gdzie mieszkajq prawie sami zydzi. Pozatem otrzymal :
11. 5. Zwiqzek Strzelecki 5.000 zl.
11. 5. „ 5.000 zl.
22. 5. Zwiqzek Legjonistöw 5.000 zl.
27. 5. Wojsk. kt.iSport. „Legja“ 3.000 zl.
26. 6. Sekcja sport. urz^dniköw B.G.K. 20.000 zl.
Znamiennem tez jeszcze jest, iz Federacja Polskiego Zwiqzku Obroncöw Ojczyzny otrzymala
« M » gg m w f i 9», 8L& ,
Pm m * n r,884111, p g r y j t d y f l a i —
******g * * » i»
$ i o d a t k a n l i „ O p ie k u n M lo d z le * y " , „N asz P rz y ja c ie l“ I „ R o ln ik “
Itess*' **&w.ilXfc** m,
w 1928 r. 5000 zl, a w roku nastipnym 165 tysi^cy zl, a na czele tej Federacji stoi ten sam p. Göreeki, ktöry jest prezesem Banku Gospodarstwa Krajowego.
Nie wolno tez pominqc, ze uzyczono 35 tysi^cy dla p. Stpiczynskiego, redaktora dawnego „Glosu Prawdy“, skazanego przez polskie ea.dy za szereg oszczerstw. Pröcz tego 1000 zl. otrzymsl Zwiqzek Mlodziezy Ludowej, znajduj^cy sie pod wplywami
rozmaityeh lewicowcöw, natomiast Towarzyslwo Mlodziezy Katolickiej nie otrzymalo zadnej zapo- mogi pieni^znej.
Na podobne cele, iak powyzej wyluszczone, w roku 1»28 wydano z B^iku Gospodarstwa Krajowego 450 tysi^cy zlotycb, a w roku 1929 az 1 miljon 346 tysi^cy.
Czy nam o tem wszystkiem wolno milczec ?
Rzqd eie godzi sl? na fragmentaryana rewizis konstytucji.
Obradv » o d k o m isü k o n stv tu c v ln e f. — Z a& trzczeda k lu böw . Warszawa, 2. 2. Sejmowa podkomisja konsty-
tucyjna pod przewodnictwem pos. Jana Pilsudskie- go (BBWR) powzi^la na wczorajszem posiedzeniu uchwali treöei nastipujqcej:
1) Podkomisja stwierdza, ze postanowienie art.
125 ust. 3 konstytucji i uchwala Sejmu z dn. 22 stycznia 1929 r. nie zawierajq przeszköd, ktöreby wylqczaly fragmeniarycznq rewizji ustawy kon- stytucyjnej.
2) Ze wzgl§du jednak na to, ze wniosek Klubu Narcdowego pcrusza kwestji, startowi^cfj juz przed- miot rozwazan komisji konstytueyjnej, na podstawie zgloszonych wniosköw Klubu B. B. W. R. i lewicy oraz materji, zawartej w innych artykulach ustawy konstytueyjnej röwniez obj^tych powyäszemi wnioskami rewizyjnemi, podkomisja proponuje, aze- by komisja konstytucyjna postanowila, ze wniosek Klubu Narodowego wr sprawie zmiany art. 25 usta
wy konstytueyjnej rozpatrywala l^eznie z wnioskiem klubu BBWR. i lewicy.
Wiceminister sprawiediiwoöci, p. Sieczkowski, oöwiadezyl, iz zgadza si§ nakonkiuzji wniosku, na
tomiast sprzeeiwia si§ pierwszej jego przeslance, wychodzqc z zasadDiczego zalczenia, iz rz$d nie uwaza za mozliwq fragmentarycznq rewizje konsty
tucji, zaröwno z punktu widzenia celowoöci, jak i punktu prawnego.
Przedstawiciele BBWR. zastrzegli sobie prawo zlozenia oäwiadezenia na plenum komisji do ez§-
£ei I. wniosku.
Przedstawiciel Klubu Nar., pos. Komarnieki, sprzeeiwial si§ w drugiej cz^6ci wniosku i zglosil wniosek mniejszoäci, zqdaj^cy definitywnego zalat- wienia rewizji art. 25 koustytueji w czasie naj-
blizszym.
Pasel z B. B. orzeciw Naczelnej Izbie Kontroii.
Warszawa, 4. 2. Na posiedzeniu sejmowem dzisiaj zaszedl nast^puj^cy wypadek:
Pose! Sobolewski z BB. przy omawianiu budze- tu Naczelnej Izby Kontroii zaatakowal dzialalnoöc tej instytueji, krytykowal jej wyroki i wyrazal w$t- pliwoäci, czy korpus urz^dmezy N. I. K. w c8lo£ci swojej stoi rzeczywiöcie na wysokoici zadama. Wy- wolalo to nieslychanq wrzaw§ (giosy: prowokaeja!)
oraz repliki.
Pos. Rataj podkreilil, ze N. I. K. powinna dzia- lae na zasadzie niezawisloöei sfdziowskiej, a jej wyroki nie mogq podlegsc krytyce.
Prezes N. I. K. Wröbiewski wyrazii ubolewanie z powodu tego zaj§eia, a pos. Rybarski podkreälil znaczenie ataku Sobolewskiego, wskazujqc, ze BB.
chce podkopac autorytet Naczelnej Izby Kontroii- Po ograniczeniu niezawisloäci s^dziowskiej, po roz- szerzeniu swobody wladz administracyjnych urzqdza si§ atak na jedynq instytueji niezaleänq w panstwie.
Atak zostal wypowiedziany przez konserwatywnego czlonka BB. Ci konserwatySci, ktörzy wobec insty- tueji panstwowej zajmujq takie stanowisko, s$ gersi od wielu radykalöw spolecznych, ktörzy przynaj-
mniej dzisiaj chcq szanowac prawo.
Podczas dyskusji nad budzetem prezydjum Rady ministröw referent pos. Kornecki podkreölii tenden- cyjnosc informacyj PAT‘a i jako przyklad zacytowal sprawozdanie z wczorajszego posiedzenia Sejmu.
Pos. Dqbski po°tawil wniosek o skreölenie calej su- my 2 i pöl miljona zlotycb, przeznaczonej na PAT‘a.
Niemcy musz<| przyj^c uklad likwidacyjny z Polskq,
W p rzectw n y m r a z ie m o c a r stw a n ie u ch w a lq p la n u Y ounga.
Niezwyklq wrzaw§ w calej prasie niemieckiej wywoialo ostatnie wynurzenie niemieckiego ministra spraw zagr. Curtiusa na konfereneji przywödcöw stronnictw niemieckicb, ktöry stwierdzii po raz pierwszy wyraznie i niedwuznacznie, i > mi§dzy planem Younga a polsko-niemieckq umowq likwida- cyjn^ istnieje öcisla Iqcznoöc, gdyz w razie, gdyby pariament niemiecki nie przyj^l röwnoczeönie z pla
nem Younga ukladu likwidacyjnego z Polakq, mo
carstwa odmöwilyby ratyfikaeji planu Younga.
O fakeie tym min. Curtius wyrsznie poinformo- wal przedstawicieli parlamentu, ktöry to musi sobie nareszcie uäwiadomic i jak stwierdza „8 Uhr Abend
blatt“, nie moze miec co do tego zadnych iluzyj.
W tym samym sensie wypowiada si§ cala prasa niemiecka, ktöra szeroko omawia znaczenie umowy warszawskiej, nie szcz^dzqc przytem oczywi^cie
cierpkich uwag ped adresem rzqdu niemieckiego.
R ada R z eszy p rzyj^ la u k la d lik w ld a c y jn y z Polskq.
Berlin. 5.2. Na dzisiejszem posiedzeniu Rady Rzeszy niezmieniony projekt polsko-niemieckiej umo
wy likwidacyjnej przyj^ty zostal 43 przeciwko 12 glosami przy wstrzymaniu 11 glosöw.
Przed glosowaniem przedstawiciel Präs Wscho- dnich v. Gayl staral s?§ udowodnic, ü polsko-nie- miecka umowa likwidacyjna w obecuej formie jest dla Prus Wschodnich nie do przyj^cia, wobec czego nalezy nad projektem tej umowy glosowac osobno.
Wniosek jego o sbrellenie umowy z porz^dku dziennego zostal 37 przeciwko 21 glosami przy 8 wstrzymaniach odrzucony.
P rusy p r z e c iw u m o w ie z P olskq .
Berlin. Jak donosi prasa w zwiqzku z obradami komisji Rady panstwa Rzeszy nad nowym planem reparacyjnym i umowq warszawskn, kanclerz Rzeszy zaprosil na dziö przedstawicieli rzqdu polskiego na konfereneji, celem porozumienia sii, jakie stanowi
sko rzqd pruski zamierza zaj^c wobec ucbwaly sejmu pruskiego, nakladajqcej na przedstawicieli Prus w
Radzie panstwa Rzeszy obowiqzek glosowania prze- eiw umowie z Polskrj.
Chodzi tu — jak podkreälajg dzienniki — glö-
wnie o roszczenia panstwa pruskiego do odszkodo-
waoia za odstqpiony Polsce byly pruski maj^tek
panstwowy oraz o odszkodowanie obywateli pru-
skicb, ktörych pokrycie w umowie warszawskiej
rzqd Rzeszy przyjql na siebie.
Sprawa imigracji w parlamencie francuskim,
Paryz. Odbylo si§ w Izbie deputowanych, pod przewodnictwem posla Charles Lamberta, bylego wysokiego komisarza do spraw imigracji, posiedze- nie pro-komisji grupy parlamentarnej fraacusko- poiskiej do spraw wychodztwa obcokrajowcöw do Franeji.
Obeeni byli liczai parlamentarzygci, naleZqcy do najröZncrodniejszycb odlamöw polityczoych.
Charles Lambert w obszernym referacie przedstawit caloSc zagadnienia imigracji.
Franeja — osSwiadczyl on — potrzebuje przede- wszystkiem zdrowych i silnych pracowniköw dla swycb, wyludnlonyeh glöwnie z powodu wojny, ws4. Powstaje pytanie, dlaezego w§röd tylu krajöw, proponujqcyeb jej swych obywateli, nie mialaby ona oddac pierwszenstwa przyjaciolom — Polakom ?
Posel Lamber powiedzial dalej: Wbrew temu, co dzialo si§ dotychezas, naleZy, aby na przyazloäc imigracja oparta byla na dwuch kardynalnych za- sadach:
1. aby nosila ona Charakter rodzimy,
2. aby oparta byla na doskonale zorganisjowa- nych kredytach, ktöre mialyby na celu ulatwienie rolnikom polskitn nabycie w ezasie bliskim ziemi, ktöraby powinna stac si§ wsiq.
Referent posel Charles Lambert spotkal si§
z jednogloän^ aprobatq. Czlonkowie komisji polecili swemu prezesowi, aby na przyszle posiedzenie do- starczyl pod postaciq odpowiedniego projektu usta- wodawczego odpowieduich propozycyj parlamentu, dotyczqeyeh ulepszen, mog^cych byc wprowadzonych do organizacji imigracji rolnej do Franeji.
K t o p o t y rz < | d u
Londyn. Paauje tu duze podmeceaie w zwiq- zku z koofüktem, powstalym mi§dzy rzfjdem. a Izb$
lordöw, ktöra wprowadzita do ustawy o zabezpie- ! ezeniu bezrobotuyeh daleko id^ce poprawki. Izba Gaiia poprawki te odrzucita, jednakze Izba lordöw poprawk* te ponowita, przez eo konstytueyjaie za- wiesila chwilowo przyj§cie pilnej dla rz^du ustawy;
o ileby rzr4d trwat przy swym projekeie. Na kon- fereneji frakcjl parlamentarnej „Labour Party“ Mac Donald odradzal zdecydow^oia si§ na ewentualne nowe wybory z raeji trudnoäci finansowych partji oraz wobec zyezenia rzqdu doprowadzenia do po- my^lnego wyniku konfereneji morskiej. Zgodzono
Jak porwana gen. Kutiepowa. 1
R ola blondynkl w ciem n ym piaszezu.
Paryz. Sledztwo w sprawie zagini§cia gen.
Kutiepowa posun§lo si§ o tyle, Ze dziö mozna stwierdzic z pewnoöciq fakt porwania generala. Na podstawie zeznan szeregu Zwiadköw odbylo si§ to w sposöb nast§pujqcy:
W niedziel§, dn. 26 ub. m, u zbiegu ulicRous- selet i Qudinot, w cbwili, gdy gen. Kutiepow prze- cbodzil chodnikiem podszedl *don czlowiek w unifor- mie poliejanta, w towarzystwie 2 innych ludzi. Po krötkiej wymianie zdan zagadkowi ludzie wepchnfli gen. Kutiepowa do czekajqcego obok automobilu.
Na chwil§ przed porwaniem z owym poliejantem rozmawiala na ulicy jaka§ kobieta „blondynka w ciemnym plaszczu“.
Kobiete o podobnym wyglqdzie widywano w towarzystwie gen. Kutiepowa kilka razy. Areszto- wano kiika kobiet podejrzanych, dotychezas jednak nie stwierdzono pod tym wzgl§dem nie pewnego. \
Sledztwo utrudnia fakt niemoznoSci przeprowa- 5 dzenia rewizji w ambasadzie sowieckiej, dokfjd pro- j
wsdz$ nici dochodzenia. I
Wczoraj zglosil si§ do polieji jeden z bylych j szoferöw misji sowieckiej i oäwiadczyf, ze tajemnicz^
kobietq, ktöra brala udzial w porwaniu gen. Kutie- jj powa, jest b. funkcjonarjuszka G. P. U.
P od ejrzan a n e r w o w o ic . S p r a w a K u tie p o w a .
Paryz. „Matin“ donosi, ze sowiecki ambasador Dowgalewskij wyslal pierwszego sekretarza ambasa- dy Arensa do Moskwy, aby zdal spraw§ z afery Kotiepowa. Dowgalewskij mial podac pro§b§ o 3 miesiqce urlopu, poniewaz, jak twierdzi, je6t sprawq generala Kutiepowa uadzwyczaj rozdrazniony. Przed ambasad^ rozstawiono straze policyjue.
O b n lie n le s to p y d y s k o n to w e j w N iem ezech*
Berlin, 5. 2. Bank Rzeszy komnnikuje, ze na dzisiejszem posiedzeniu rady centralnej banku uchwa- lono obnizyc stop§ dyskontow^ z 7 i pöl na 7 proc.
Mac Donalds.
si§ wiec zaproponowac Izbie lordöw kompromis"
Ograniczono okres trwania ustawy, jednakze nie do 1 roku, jak chce Izba lordöw, lecz do 3 lat.
Ust^pstwo rzqdu wobec Izby lordöw ; oznacza oslabienie jego prestige’u, zwiaszcza, ze pozatem rzqd poszedf na kompromis z liberalami w kwestji wfglowej.
Wobec stalych ataköw konserwatystöw w zwi^- zku z nawi^zaniem przez Anglj§ stosnnköw ze So- wietami, wreszcie wobec powolnego tempa konfe
reneji morskiej, sytuaeja rzqdu Mac Donalda staje si§ coraz trudniejsza.
P. D s w e y w A m ery ce w z y w a p r z em y slo w c ö w do in w e sty c y j w P olsce.
Nowy Jork. Doradca finansowy p. Dewey po- dejmowal §niadaniem, wydanem w hotelu Ostaw, amerykanskie stowarzyszenie i polsko-amery- kansksj Izb§ Handlowq. Na przyj^ciu obecnyeh by- lo kiikaset osöb.
Möwiqc o kwestji t. zw. korytarza, p. Dewey podkreglil, ze Ä^dania niemieckie oparte sq na po- wstawaniu uczuc. Natomiast polskie majq za sob$
slusznoäc praktycznq. Möwiqc o znaczeniu gospo- darczem Polski jako oSrodka ekonomicznego w Europie wschodniej, p. Dewey wezwal przemysl ame- rykanski do poczynienia inwestycyj w Polsce jako w kraju o gestern zaludaieniu, bogactwach natural- nych, doskonalej pozycji geograficznej na drodze mi§dzy Wschodem a Zachodem Europy.
E le k tr y f lk a c ja P o m o rz a . — G rö d e k p ro w a d z i r o k o w a u ia z p rz e d s l^ b io rs tw e m
s z w a jc a rs k ie m .
Warszawa, 6. 2. W kolach gospodarczych war- szawskich informuj^, ze elektrownia kraj. w Grödku na Pomorzu prowadzi rokowania z wielkiem przed- si§biorstwem finansowem w Szwajcarji o przyst^pie- nie tego przedsi^biorstwa do akeji elektryfikacji Pomorza, Poznanskiego oraz 10 powiatöw b. Kou- gresöwki.
Jak wiadomo, elektrownia krajowa w Grödku jest instytuej^ o charakterze samorz^dowym, w ktö- rej pomorskia zwiqzki komunalne posiadaj% 51 proe.
Rokowania z grupq szwajcarskq sq w toku, a na wypadek pomyölnego wyniku Szwajcarzy wzamian za wniesienie kapitalu 32 miljonöw frankow szwaj- carskicb objeliby cz§§c akeyj Grödka oraz pakiet obligacyj, ktöra towarzystwo zamierza w przyszloäci wydac.
Na podj^cie elektryfikacji tego wielkiego plauu spölka uzyskac musi zgod§ rz^du. Podanie o uadauie koucesji zostalo zlozone w ministerstwie roböt pu- blicznych, na waruukach, ktöre zostalyby przyznane ewentualnie firmie Harri man.
i W I A D O H O S O I .
N o w e m l u t c , änl& 7 lutego 1930 i, Kalöüdansyk. 7 lutego, Pi^tek, Rom ualda op., Ryszarda.
8 lutego, Sobota, Ja n a z Matfy w.
9 lutego, Niedziela, 5 po 3 K rölach.
Wschdd stoftca g. 7 — 31 m* »tonca g« 16 — 58 m n Wscbuld k s l f i y o a g . i l - » 4 0 m. Ziteböd 4 — 44 m
Z a b o z p le c z e n le n a w y p a d e k b e z ro b o c la .
Ustawa z dnia 25 m arca 1929 r,, ogtoszona w Dzienniku.
Ustaw R. P. Nr. 3 poz. 18 z d aia 23 stycznia 1930 r., wprowa- dza zm ianu nlektörych postanow ien ustaw y z dnia 18 lipea 1924 r. o zabezpieczenin na wypadek bezrobocia. Od dnia 23 stycznia 1930 r. obowi^zek zabezpieczenia zatrndnionych roboinikbw rosszerzono na zaklady pracy, zatrndniaj^ce p ifein robotniköw , w zglfdnie p ifeiu robotniköw i pracowniköw um yslow ych l^cznie. Wiek robotniköw , podlegaj^cych zabez- pieczeniu, zaiiono z 18 do 16 lat ukoöczonycb zycia; najwyz- sz^ n o rm f zarobku, od ktörej obliczac naleäy w kladki i wpla- cae zasilki, podnieaione z zL 7 gr. 50 do zt. 10. — dziennie, Jednoczesnie ustaw a zaw iera przepis, iz w prow adzenie w zycie zabezpieczenia n a w ypadek bezrobocia robotniköw przedsif- biorstw i zakiadöw pracy, zatrndniajf\eych m niej niz p ifein pracowniköw, uast^pi w ci^gu jednego roku, tj. co dnia 23 stycznia 1931 r.
J e d n o r a z o w y z a s lle k d la f a n k c jo a a r jiis z y j p a n s tw o w y e h m a b y c w y p la c o a y w m arcu«
Ja k sie dowiadujem y, Rada M iniströw u ch w alila
| waiege do Sejmn proJekt ustaw y o jednorazow ym zasilku dla J funkcjonarjuszy panstw ow ych, sfdziöw , prokuratoröw , osöb w ojskow yeh oraz em erytöw , wdöw i sierot. Zasitek te a , j wedtug tego projektu, ma wynosic jedn^ trzeci^ röznicy m if dzy 5 dodatklem m ieszkaniowym , w yplaconym w ci^gu 1928 r„ a t^
wysokosci^ dodatku, ktöraby byla w yplaeona w ci**tgu teg o i roku. 1928, gdyby wzrost dodatku m iesskaniow ego nie zostat z köneem 1925 r. ^ strzy m an y . Ja k si§ dow iadujem y, prezes Rady Ministröw zam ierza polecic w yp latf tego dodatku n a 1 m arca rb.
%
m i a s t m < «.
, R eg u lo w a n te een p r z etw o r ö w z b 64 ch leb o - w y eb , m i^sa I je g o p rzetw o rö w .
Na podstaw ie rozporz^dzenia M inistra Spraw W ew n§trznych
\ z dnia 19. VI. 1929, wydanego w parozum ieam z M inistretn . Skarbu, Przem ystu i H andln, Roiuictwa oraz Roböt P ublicznych I o uregulow aniu cen przetw oröw zböz chlebow ych, m l^sa i jego przetworöw oraz eegly, ustalam po w y slu c h aa iu opinji I kom isji do badania cen z dnia 28. 1. 1930 r. n astfp u j^ c e ceny I n a m.'tkf, cbleb i bulki:
za 1 kg. m ^ki zyt. w ym iatu 70°|o w sprzedazy det. 35 gr.
„ * hurtow nej 34 „
„ 1 „ „ pszennej 65°/0 w sprzedazy det. 62 »
„ 9 h u rtow nej 60 *
„ 1 „ ch leb a z m ^ki zytniej w ym iatu 70% 35 *
„ 1 * chleba razowego 30 »
„ 1 „ butk§ 55 gr. 5 „
„ 1 „ b u tk e 110 gr. 10 »
Powyzsze ceny obowi^zuj^ od dnia n astfp n eg o po ogto- szeniu w O r§downiku U rzfdow ym i w inny byc ujaw nione n a widocznem m iejscn we w szystkich sktadach p ie k arsk ic h w zglfdnie sktadach kolonjalnych. W inni z^dania lub pobie*
ran ia cen wyz;szych od u stalonych lub n ieujaw nienia tychze, ulegn^ na podstaw ie art. 4. i 5. rozporz^özenia P ana Prezy- d enta Rzeezypospolitej z dnia 31. 8. 1926 r. (D. U. R. P. n r.
91 poz. 527) grzyw nie do 10.000 zt. lub karze aresztu do
» 6 tygodni o ile dany czyn nie podlega surow szem u u k a ra n ia 1 w my§l in n y c h ustaw karuyeh.
Wzywam w szystkich konsum entöw , aby nie ptacili cen
I
wy^szych od ustalonych, a i^dajcicych lub pobieraj^cych cen$f wyzsz^ podaw ali mi do ukarania.
I
Nowem iasto, dnia 31. 1. 1930 r.S tarosta Powiatowy, (—) A. B ederski.
B azar T ow . Paii üw . Wlnc. a P aulo.
N o w e m ia s to « Tow. Pan M itosierdzia 6w. W incentego
f
a Paulo urz^dza w n ie d zie lf, dnia 23 bm. o godz. 6-tej po pot.I bazar z bnfetem n a cele dobroczynne.
U prasza si§ Szan. O byw atelstw o m iasta i okolicy o ta sk a- ) we dary do bufetu i lo terji fantowej. F anty pozwol^ sobie panie z zarz^du w najbiizszych d n ia ch osobiäcie zbierac^
\ prosim y o przychylno^c i poparcie. Zarz^d.
:
Wal ne zeb ra n ie Tow. Sam . K up cöw .
N o w e m i a s t o . W ubiegty pi^tek odbyto si§ wieezorem 1 w lokalu p. K ram era roczne w alne zebranie Tow. Sam odziel- n y ch Kupcöw przy udziale 16-tu cztonköw. Po zagajenin i zebrania przez prezesa p. Jentkiew icza Boleslaw a odezytat
< sek retarz p. Bork dwa protokoty z posiedzen, poczem zdali i spraw ozdania z swej rocznej dzialalnoäci pp. Prezes, S ekretarz, 1 i S karbnik. W celu przeprow adzenia w yboru nowego zarz^dii
* w ybrano jednogtoänie n a m arszatka zebrania p. Bronistaw a.
I Jankow skiego, ktöry, dzifk u j^c za zaufanie, w yrazit stow a uznania i w dzifcznoäci w serdecznych stow ach u stfp u j^ c e m u zarz^dow i za owoen^ i petn% poäw ifcenia p ra e f dla d o b ra
P0TW01T LUDZSZS.
PO W IE SC. 61
(Ci$g dalszy.)
— Oddaj mi go, azapomn? o wszystkiem! Za- pomne o ömierci Fryderyka i o wszystkich ciarpie- niacb,' jakich dozualam! Pozwol§ ci uciekac i nie oskarz§ ci§ o morderstwo!
— Nie rozumiem, czego zqdasz!
— O! — krzyka^la, rzucaj^c si§ przed nim na kolana, — on zyje! Niefprawda? On zyje! Powiedz mi, ze on zyje!
— Mylisz si$!
— Chc§ i musz§ go zobaczyc! Tylko zobsczyc!
Okropnoöc! Ten czlowiek jest mordereq! Zabil mego m§ta, ukradl mego syna, a ja lez$ przed nim na kl^czkach i btagam o litoäc!
— Ireno, — rzekl Alfons, usiluj^e j^ uspokoie,
— nie rozumiem doprawdy, jaki ci§ obl<jd «»oaaowal;
Pomyöl tylko, co möwisz! Nie maj^c zadnego dowo- du, oskarzasz mnie o dwie straszliwe zbroduie! (
— Bez dowodöw? Mam ich fysi^ce, c f czasu gdy pozaalam won tej trueizay! Za^loaa sp-idfa mi z oczu i przejrzalam teraz jasuo tw p!aos; aaski.
Dotychezas bylam za^lepiouq — nie mogtam przeeiez i wierzyc w taki nadruiar obludy, falszu i niegodzi- \ wo§ei! I teraz jeszcze, pomimo dotykalnych dowo- j döw — ach, to okropne! Okropne !
Placzqc gloSno, aki-yla twarz w r^kach. W oczacb Alfonsa b!ysn§!a nadzieja.
— Nie wszystko jaszcze stracono, — pomySlal,
— ona zaczyna wqtpic!
— Posluchaj tego ostatniego glosu twego serca,
— szepnql czule, — i wierzaj mi, ze jestem nie- wtnny! Nie powinienem ci wlaöciwie wybaczyc takiego podejrzenia, ale przypisuj? to rozdraznieniu nerwowemu, wywolanemu ciezkiem cierpieniem, jakiego doznalaä. Sluchaj mnie, pozwöl, zesi§b§d§
brouil przed twemi zarzutami, a poznasz wkrötce, ze oskarzenia twoje zadnej nie maj^ podstawy. Nie möglbym przeeiez popelnic podobnych zbrodai! W Zylach naszycb plynie ta sama krew, znasz mnie oddawna i wiesz, ze möj Charakter...
— O, zaam ci§, — odrzekta z rozpaczq i widz^
ci§ jeszcze, jak bile§ grubyin batem nieszcz^sliwych murzynöw! Wiedzialam zawsze, ze jesteä nieiito^ei- wy i okrutny, ale mySlalarn, ze si§ zmieoile§. Jak I ci§Zko zostatam za to ukarana!
— Wigc nie b§d§ si§ juz bronil, — odrzekl nie-
? cierpl*wie. — JeZeii mysiisz, ze jestem winnym, to
| oskarz mnie! DzieM^tki ^w'adkö v dowiodq mej
niewiano^ci! Kilkanaäcie osöb widzialo mnie obok ciebie w ezasie, kiedy porwano twoje dziecko i za- mordowano twego m^za!
— To prawda! Umialeö zachowac wszelkq ostroznoäc!
Teraz, gdy widzial, io nie przekoaa Ireny, opa- nowala go dzika wöoiekloSc Kobieta, ktörq kochal wi§cej, niz Zycie, dla ktörej popetnil zbrodnie, wy- suwala mu si§ z rqk i nigdy juz nie mögl miee nadziei pozyskania jej serca! Jednym skokiem rzu- cil si§ do drzwi i zamknqt je na klucz.
— Myöl, co cbeesz, — zawolat oohryplym glo- sem, — nie b§d§ juz tracil slow na mojq obron^l Ale ty jesteö mojq zonq i zostaniesz niq az do ömierci. Jezeli popelnitem t§ zbrodnie, to dlatego, ze kochatem i kocham ci§ szalenie i Ze przysiqgtem sobie, Ze b§dziesz mojq!
— Ach! — zawotala Irena zbielalemi ustami
— wi§c przyznajesz...
— Tak, przyznaj?! — krzykn^l w najwyZszem uniesieniu, a oczy jego plon§ly, jak dwa w^gle. — Ale ty jesteg moj^ !
I juZ zbliZal si§ do niej z otwartemi ramionami gdy nagle j§kn^l glucho i upadl na ziemiQ.
Irena za§ nawpöl przytomna z przeraZenia,
pobiegla do drzwi, otworzyla je i znikla. {(C. d. n.)
Mlstorja Pomorza do sprowadzenia Krzyzaköw.
Niezbitym dowodem jest, ze Pomorze zamie- szkiwah Pomorzanie, spokrewnieni z sqsiadujqcemi ze zaehodniej strony Lutykarai 1 z pofudniowymi Lechitami. Pomorzanie nie tworzyli jednolitej orga- zacji, lecz rozbici byli na szereg szczepöw, mozemy rezröznic tylko Pomorzan Wschodnich i Zachodnich.
Pomorzanie Wschodni mieszkali nad dolnq Wistq, a na zachöd siggali do Lgborga, Bytowa i dalei wzdiuz Noteci. Stolecznym ich grodem byl Gdansk.
Pomorzanie Zachodai zajmowali kraj nad dolna Ourq. 0 bytowaniu Lechitöw na Pomorzu malo wiemy, az do przyjgcia chrzeöoijanstwa przez Pol- sk§, a nastgpnie przez Pomorze Gdanskie, ze jedna- kowoi IqcznoSc i bytowanie owe bylo, öwiadczq hczne podania polskie i skandynawskie. Zaleznoöc . Pomorza od Polski rozpoczyna sig juz za Mieszka j
» • dalej za jego nastgpcöw.
Mieszko pierwszy, wladca historyczny Polski, ' byl panem wielkich obszaröw, wladal Poznaniem, j Gnieznem i Krakowem; podlegaly mu takze Sl^sk, I Mazowsze, Grody Czerwienskie, a wplyw jego sig- I gal az na Pomorze migdzy dolng. Wisl^ i Odrg.
Aby utrzymac te ziemie, musial staczac tru d n ‘!
walk§ z wrogiem zachodnim, ktörq w tym czasie ucV<tc nowil marchjg wschodniq, ktöra miala sig j,rz®D- germanizacj^ Slowian, a tem samem i Po;. z?mia‘
Mieszko I, dzielny polityk, przewidzial cF~-scijanstwo ry niemieckie, przyjql w tym celu
nie z Niemiec, lecz z Czech. Pomorzan trzymal Tej samej polityki wzglgd--^ Chrobry. Bolesiaw sig nastgpca Mieszka I, Bo1"'' do Polski» korzy9tajqc Chrobry przylsjczyl Pom-^noSci, gdyz dzigki siostrze ze sprzyjajqeyeh obdwie» zonie kröla dunskiego, zala- Qjtrobrego, Swieti* mi^dzy Polskq a Danjjj, ktöry astaw ic^.kor^rzeszkadzal sprawie pomorskiej. W roku 994, zajqwszy Szczecin i Gdansk, rozciqgnql zaraz swq wladzg opiekunczq nad Pomorzem. Usta- nowil tem ksigcia, ktöry w roku 996 przyjql chrzest i za^ql sig chrystjanizacjq Pomorza, przyczem zostalo zatoione biskupstwo w Kolobrzegu. Odtqd bgdziemy sig wigcej zajmowali Pomorzem Gdanskiem, gdyz Pomorze Zaodrzanskie zatracilo poczucie wspöl- no&ci z resztq Piastöw. Dalsze dzielo Iqczenia Slo
wian prowadzil Mieszko II, ktöry w miejsce upadle- go biskupstwa w Kolobrzegu zaloiyl nowe biskupstwo w Kruszwicy dla Pomorzan. Lecz trudne warunki pelityczne, wytworzone koalicjq Kanuta Wielkiego, kröla dnnskiego i cesarza Konrada II, nie pozwalajq na utrzymanie Pomorza w zaleznosci.
(Dokonczenie nastqpi).
„ nalezy pamietac rodzinom 0 czem .jaciolom alkoholiköw?
PrZJiolika wyzbycie sig nalogu jest moili- Dla alk ? pod nastgpujqcemi warunkami:
, a ,°olik winien sam uznac swq ngdzg, za-
’ . Alk h^kießo zwodzenia siebie, miec szczerq niechäö w a z wdzigcznoScift zaofiaro- wole DODraw pomoc* W takiei chwili Powiedz mu wana snhifi Prawd? o smutDym jego stanie; taka szczerze oafaWar,a cz?sto skutek zbawienny.
otwartfSö w lie sztuczne lecznicze Srodki oszu- 0 W l 36 n*e Pomo83 bez wzglgdu na to, czy stw enr nio z w*edz3 czy bez ^iedzy alkoholika.
• ■ ’ H« ai rady u 08°b doiwiadczonych np. ksig-
? g prezesöw köl abstynenckicb, u alkoho- . , 1 ZUJs uratowanych. Zwröc si§ do poradni lit’nw i Z^>holowej w swej mieiscowoici lub w Po- przeciwa^1, Marcinkowskieg° 26? 11 dom ogrodowy f ^ e t r Traktnj aikohoiika jak chorego ! Gdy jest
P Lvy, möw z nim przyjaznie i ctodawaj otuchy t popräwy zycia; gdy jest pijany, panuj nad sobq J zmilcz! Nie gniewaj go, chociazby ciebie mial gniewac; gdy ci§ uwaza za swego wroga, b^dz ty
mu przyjacielem.
5. Podawaj mu potrawy smacznie przygotowane, ani za tluste ani zbyt ostre. Wyklucz napoje alko- holowe w jakiejkolwiek postaci (piwo, wino, wödk?
1 inne). Najpewniejszym grodkiem jest trzezwogc calej rodziny i wyrzucenie wszelkieh napojöw alkoholowych za prög rodzinny. Nie wst§puj z nim do lokalu, gdzie podajq napoje alkobolowe.
6. Zapisz si§ razem z nim do Katolickiego Zwi^zku Abstynentöw; w gronie ludzi trzezwych, | moze dawniej podobnie nieszcz^öliwych jak on, i a obecnie uszcz^öliwionycb, wzmocni si§ jego wola i znajdzie zach§t§ do zycia towarzyskiego bez kie- j
liszka.
7. Modlitwa i cz§ste Sakramenta öw. wzmocniq najpewniej slaba wol§ jego. Poci^goij go wlasnym ] przykladem!
8. Gdy alkoholikowi brak juä sily woli do zycia ! wstrzemi§zliwego albo gdy za wiele okazyj do picia j go otacza, oddaj go na czas dluzszy do zakladu dla | alkoholiköw. (Tarnowskie Göry na Ölqsku, Goöcie- - jewo pod Rogöznem). O ile jest zabezpieczony na j staroäc i na przypadek inwalidztwa, moze na wnio- sek, poparty przez poradni^ przeciwalkobolowq, Ubezpieczalnia Krajowa udzielic pomocy pieni^znej.
Takze kasy chorych i biura ubogich przejmuj^ nie- raz op!at§ kosztöw pobytu w zakladzie.
9. Aby po powroeie z zakladu do dawnego na
logu nie powröcil, nalezy mu bezwzgl§dnie unikac
dawnego towarzystwa pijackiego i unikac kazdej kropli alkoholu. Polecaj mu gorqco, by zapisal si§
na czlonka organizacji znpelnej wstrzemi§zliwoöci od napojöw alkoholowych. Umiarkowanie skonczy- loby 8i§ u niego w krötkim czasie powrotem do nalogu.
10. Jezeli alkobolik dobrowolnie wcale nie my- öli przestac pic lub staje si§ niebezpiecznym dla otoczenia, winien fetoö z rodziny lub biuro nbogicb stawic do sqdu wniosek o ubezwlasnowoluienie czy- li umaloletnienie. Wöwczas opiekun, naznaczony przez sqd, o ile moznoöci abstyneut, ma prawo odstawic go przymusowo do zakladu, co jednakze tylko w ostateezosci si§ poleca.
11. Nie marnuj nigdy czasu na oczekiwanie poprawy samodzieinej alkoholika, bez pomocy oso- by doöwiadczonej. Spiesz Smialo i zawczasn po porad§! Nie trac nigdy otuchy, mimo zawodöw!
ProS Pana Boga o zmilowanie, a lepszej przyszloöci doczekasz si§.
12. Popieraj groszem i czynem Katolicki Zwiq- zek Abstynentöwr, poniewaz stowarzyszenia absty- nenckie, g§sto rozsiane po ealym kraju, mog^ duzo dobrego zdziatac jako niezb^dne ostoje moraine dla alkoholiköw i jako organizacje, ktöre zapobiegaj$
szerzeniu si§ plagi alkoholizmu w spoleczenstwie naszem. Adres Zwi^zku jest: Poznan, Aleje Marcin- kowskiego 26.
N ie zw y b ly w y p a d ek n a em en ta rzu , Nowy Jork. Na cmentarzu miasta meksykan- skiego Queretaro rozegrala si§ dziwna i groteskowa scena, ktöra jednak dla wielu miala smutne na- st^pstwa. Mianowicie podczas pogrzebu pewnego obywalela, gdy wlaönie trumn§ spuszczauo do grobu, rzekomy nieboszezyk podniösf wieko, potem odrzucil je zupelnie i wygramoliwszy si§ z dolu mogilnego, zaczql uciekac na przelaj przez cmentarz, az dopadlszy jego muru, wdrapal si§ nan x znikl z oczu öwiadköw tego niezwyklego zmartwychwstania. Juz w pierw- szym momencie tej sceny, gdy tylko zacz^lo si§
unosic wieko trnmny, a przez szpar§ ukazala si§
najpierw r§ka, a potem glowa i cale cialo nieboszczy- ba, obecnych na cmentarzu ogaru^la nieopisana panika. Wszyecy rzucili si§ w dzikim poplocbu do ucieczki, ratujqc si§ nawzajem, Diszczqc groby i wy- wracajqc nagrobki. Ofiar^ tej bezmySlnej panibi staly si§ zwlaszeza kobiety i dzieci, z ktörych wiele odnioslo ci^zkie rany.
Kto pilnie pije, ten pilnie pracuje
— nad wtasna zgubq.
—