• Nie Znaleziono Wyników

Jedziemy na festiwal! - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jedziemy na festiwal! - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ BYLICA

ur. 1953; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Barbara Koterwas, teatr Latarnia

„Jedziemy na festiwal!”

W pewnym momencie pracy z grupą Radar pani Basia [Koterwas] dowiedziała się, że w następnym tygodniu w Szczecinie odbywać się będzie, wtedy już doroczny, Festiwal Poezji Gałczyńskiego na Zamku Książąt Pomorskich. „Jedziemy na festiwal”powiedziała do nich. „Gdzież tam pani Basiu. Gdzie my. Absolutnie się nie nadajemy, nie mamy szans” Na co ona: „Nie święci garnki lepią. Jedziemy na festiwal” No i trzeba była załatwić wszystko na gwałt.

Po starych znajomościach z Permedii pani Basia dostała rozpadającą się Nyskę z kierowcą, Romanem Kawałkiem. Ekipy radarowej było tyle, że wszyscy się mieścili, ale dla mnie (pojechałem tam jako osoba towarzysząca) już nie było miejsca. W związku z tym, pan Roman Kawałek wyciągnął z jakiejś szopy kawałeczek taborecika czy tam krzesełka z podciętymi nóżkami i postawił to za osłoną silnika. Usiadłszy sobie na tym zajechałem tak do Szczecina i z powrotem.

Było zimno i deszczowo, ale musiał być to w okres wakacyjny, bo w szkole, w której się zatrzymaliśmy nie było lekcji. Pan Basia po znajomościach załatwiła klasę, w której mogliśmy przenocować. Kiedy dotarliśmy na Zamek usłyszeliśmy „Co to za grupa z Lublina? Nie mamy takiego zgłoszenia, nie jesteście przewidziani w programie. Nie ma tak, że przyjeżdżacie i występujecie” Nie zgłosiliśmy się wcześniej, bo jak tylko okazało się, że taka impreza jest, to po prostu z marszu, na hura, tam pojechaliśmy. Ale pani Basia gdzieś pochodziła, znalazła kogoś znajomego (a miała różnych znajomych w najróżniejszych miejscach i strukturach) i po debatach grupa Radar dostała zgodę na występ pozakonkursowy. Efekt tego wszystkiego był taki, że grupa Radar wróciła ze Szczecina z wyróżnieniem.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-04-15

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tylko, że [ulica] Rady Delegatów było od Bramy Krakowskiej do wylotu [ulicy] Kowalskiej, a od [ulicy] Kowalskiej w dół była już [ulica] Lubartowska. Także to było

Przedtem, jak nie było alei Tysiąclecia, a ulica kończyła się na Lubartowskiej, to od strony placu Zamkowego przechodziła kostka brukowa i zaczynał się drewniany most nad

Teksturowy tornisterek dziecięcy, długie warkoczyki, młoda buzia i wyglądała jak dziesięcio- czy dwunastoletnia dziewczynka kiedy miała już dwadzieścia parę.. W latach [19]70

W końcu trafił się młody lekarz, który stwierdził, że nie można tak na niej postawić krzyżyka i jakimiś metodami doprowadził do tego, że zaczęła w miarę

Była też taka latarnia powieszona na wielkim „L” Znajdowała się ona na wozie uwiecznionym na zdjęciu autorstwa Jaśka Magierskiego. Data i miejsce

Grupy pani Basi były płynne, to znaczy niby była grupa z klubu Hanka i była grupa z Małej Latarni Plus, ale czasami jak trzeba było, to dobierało się jakiegoś Rysia z tamtej ekipy

Po pierwsze nie byłoby jak, po drugie mogło się okazać, że nawet nie ma się do czego podpiąć także nie było sensu tego taszczyć.. Reflektory zabieraliśmy ze sobą tylko do

Pojechaliśmy po prostu pobyczyć się nad wodę, ale w następnym roku chodziliśmy po Roztoczu i to były zupełnie piesze wędrówki, bez rowerów. Pojechaliśmy gdzieś autobusem