• Nie Znaleziono Wyników

Sąsiedzi z podwórka - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sąsiedzi z podwórka - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ BYLICA

ur. 1953; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Lubartowska, dom rodzinny

Sąsiedzi z podwórka

Nie wszystkie nazwiska pamiętam, ale była pani Stasia, był pan Pożak. Była rodzina Twardowscy-Raciccy, w której przy okazji zmiany gospodarza zmieniało się nazwisko. Moja siostra do tej pory utrzymuje kontakty z ich córką Danką. Mieszkali koło nas na trzecim piętrze.

Na pierwszym piętrze mieszkali Cebulowie ‒ rodzice, dwóch synów i córka Baśka, na której rowerku uczyłem się jeździć. Oni mieli większe mieszkanie, trzypokojowe, w związku z czym musieli mieć sublokatora. To byłaby za duża rozpusta. Trzeba było jeden pokój udostępnić komuś potrzebującemu. Mieszkał u nich młody krawiec. On uszył mi garnitur na komunię. Miał przechodni pokój. Za taką firanką stała maszyna do szycia, tam przyjmował klientów i szył różne rzeczy.

Jurkiewicze byli. Mieszkali pod nami na pierwszym piętrze, po mojej stronie bramy że tak powiem. Oni także mieli spore mieszkanie, bo dwa albo trzy pokoje, a w podwórku, po prawej stronie, mieli magiel. Najpierw na korbę, a potem złożyli elektryczny silnik i hulało się samo.

Data i miejsce nagrania 2014-04-15

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Człowiek pedałował, koło szlifierskie chodziło, iskry się sypały, a dzieci miały radochę. Były też tak zwane „baby” czyli kobiety z

Tylko, że [ulica] Rady Delegatów było od Bramy Krakowskiej do wylotu [ulicy] Kowalskiej, a od [ulicy] Kowalskiej w dół była już [ulica] Lubartowska. Także to było

Przedtem, jak nie było alei Tysiąclecia, a ulica kończyła się na Lubartowskiej, to od strony placu Zamkowego przechodziła kostka brukowa i zaczynał się drewniany most nad

Jak był kawałek blatu to można było grać w cybergaja, czyli coś w rodzaju piłki nożnej czy hokeja.. Zaznaczało się, przeważnie nacinając, przestrzeń bramkową

Była też taka latarnia powieszona na wielkim „L” Znajdowała się ona na wozie uwiecznionym na zdjęciu autorstwa Jaśka Magierskiego. Data i miejsce

Po pierwsze nie byłoby jak, po drugie mogło się okazać, że nawet nie ma się do czego podpiąć także nie było sensu tego taszczyć.. Reflektory zabieraliśmy ze sobą tylko do

Pojechaliśmy po prostu pobyczyć się nad wodę, ale w następnym roku chodziliśmy po Roztoczu i to były zupełnie piesze wędrówki, bez rowerów. Pojechaliśmy gdzieś autobusem

Poza tym spektakle odbywały się jeszcze w takich miejscach jak szpital dla nieuleczalnie chorych czy Dom Kultury Kolejarza połączony z Technikum Kolejowym, z którym