• Nie Znaleziono Wyników

Wędrówki Latarnii - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wędrówki Latarnii - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ BYLICA

ur. 1953; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Barbara Koterwas, teatr Latarnia

Wędrówki Latarnii

Wędrówki były doroczną tradycją Latarnii. Odbywały się co roku w lecie. Trwały dwa tygodnie, sześć tygodni czy miesiąc. W zależności od możliwości.

Ja, jako młodociany, byłem przyklejony do starej Latarnii. Z nimi bywałem na próbach i z nimi się szwędałem. Nie na wszystkich wędrówkach byłem. Na pewno ominęła mnie wyprawa z wozem konnym na Roztocze, bo to był rok mojej komunii i ojciec zabrał mnie wtedy gdzie indziej. Następna odbyła się w [19]63, a w [196]4 pojechaliśmy rowerami nad morze i to była moja pierwsza wyprawa z Latarnią.

Wyruszyliśmy z „Niezwykłą Przygodą”Odrowąża. Byłem ja, moja siostra Ewa, Marek Kaczkowski, Olek Nyska, Jurek Wójcik. Był też Tadek Sidorowicz, najstarszy w składzie, i jego dwóch młodszych braci.

Rok później uznaliśmy, że robimy sobie wolne od zajęć, których było sporo, i na tych samych rowerach pojechaliśmy na wyjazd rekreacyjny w góry. To był tydzień na miejscu, z namiotami, nad Zalewem Rożnowskim na Dunajcu. Wtedy nie zabieraliśmy żadnych kostiumów, żadnych rekwizytów. Pojechaliśmy po prostu pobyczyć się nad wodę, ale w następnym roku chodziliśmy po Roztoczu i to były zupełnie piesze wędrówki, bez rowerów. Pojechaliśmy gdzieś autobusem czy pociągiem, a dalej już szliśmy sobie od wioski do wioski.

Data i miejsce nagrania 2014-04-15

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Człowiek pedałował, koło szlifierskie chodziło, iskry się sypały, a dzieci miały radochę. Były też tak zwane „baby” czyli kobiety z

Tylko, że [ulica] Rady Delegatów było od Bramy Krakowskiej do wylotu [ulicy] Kowalskiej, a od [ulicy] Kowalskiej w dół była już [ulica] Lubartowska. Także to było

Przedtem, jak nie było alei Tysiąclecia, a ulica kończyła się na Lubartowskiej, to od strony placu Zamkowego przechodziła kostka brukowa i zaczynał się drewniany most nad

Jak był kawałek blatu to można było grać w cybergaja, czyli coś w rodzaju piłki nożnej czy hokeja.. Zaznaczało się, przeważnie nacinając, przestrzeń bramkową

Była też taka latarnia powieszona na wielkim „L” Znajdowała się ona na wozie uwiecznionym na zdjęciu autorstwa Jaśka Magierskiego. Data i miejsce

Po pierwsze nie byłoby jak, po drugie mogło się okazać, że nawet nie ma się do czego podpiąć także nie było sensu tego taszczyć.. Reflektory zabieraliśmy ze sobą tylko do

Potem mieliśmy jechać w dół i zrobić pętle przez kawał Polski.. Kiedy zbliżaliśmy się do Ostródy, dowiedzieliśmy się o żałobie narodowej po

W pewnym momencie, kiedy przygotowywali się do spektaklu w szpitalu dla nieuleczalnie chorych na ulicy Popiełuszki (wtedy Róży Luksemburg) okazało się, że nagle wypadł im