• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1931.08.13, R. 3, nr 93

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1931.08.13, R. 3, nr 93"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 93. Nakiao zooo egz. Czwartek,13 sierpnia 1931. Kok Bi3.

Gazeta Wąbrzeską

Organ Katolicko-Narodowy

Przedpłata: miesięcznie wynosi 1.50 z dostawą pocz­

tową 1,69, z odnoszeniem w dom przez specjalnych posłań­ ców zł 1,75. Cena egzemplarza pojedyńczego wyńósi gr 15.

liiiiiftl trzu razu liiaoiom: ej oiM, Marlen isoM.

Telefon nr. 69.

lift Mili i affiisMl: UljUmimi, ul. GMitt 1.

Ogłoszenia S wiersz mlim. na stronie 7*łam.gr10,na stronieVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA 4-łamowej za tekstem gr 30, w tekście gr 50. na I str. gr 75. Przy

powtórzeniach udziela się rabatu. Dla zagranicy 5O°/onadwyżki.

' Bóg I Ojczyzna! W jedności siła!

c h o d n ic h P o lsk i, a p a n u ją c e u n a s g o d n e, k ie d y p rzy w ó z z N iem iec d o ! ry n k ó w zb y tu, ja k A u strja i W ęg ry ,

\ d - . - • . . • « • _ 4-vin Ir In Inxirn rr !-< 11 — o b ecn ie sto su n k i p o lity cz n e zn acz-

Polityka gospodarcza

NiemiBC WObBC Polski. nie mu u ła tw ia ją tę ro b o tę.

M o w a p o lity c zn a , w y g ło sz o n a

p rzez k a n c le rz a n ie m ie c k ie g o B ru e - celo w ą ro b o tę p o lity c z n ą . K to u w aż- n in g a d o n a ro d u n iem ieck ieg o p rz e d n ie śled zi p o su n ię c ia n ie m ie c k ie n a

jeg o w y jaz d e m d o R z y m u n ie w y - te re n ie g o sp o d arczy m , ła tw o p rzy j- N iem iec, w o ła ła k o m e n ta rz y w p o lsk iej p ra - d zie d o p rz e k o n a n ia , że g o sp o d a rc za

sie. C zęść p ra sy fra n c u sk ie j p rzy -1 p o lity k a N iem iec m a m iędzy in n e- p rz e m y sł w ęg lo w y n ie m ie c k i d w a ję ła m o p rę ' tę n a o g ó ł p rz y c h y ln ie,' m i n a celu d o p ro w ad zen ie P o lsk i d o la ta te m u ro zp o czął ro zm o w ę z g d y ż b y ł ta m u stęp , p o św ię c o n y ! o d o sob n ienia, czy też d o im p a su p o d p rz e m y sło w c a m i a n g ie lsk im i n a te- w sp ó ln ej p ra c y w E u ro p ie z w y cię z -' w zg lęd em g o sp o d arc z y m . P o c z ą t- 1 m a t p o ro z u m ie n ia się co d o m ię- có w i zw y ciężo n y ch w c e lu o p a n o ­

w a n ia istn ieją cy c h tru d n o śc i ek o ­ n o m ic z n y ch i in n y ch .

N a to m ia st b y ł ta m ró w n ież in n y u stę p , k tó ry p o zo rn ie n ic n ie m ó w i, a w ła śc iw ie p o śre d n io d o ty c z y p o ­ lity k i N iem iec w sto su n k u d o P o l­

sk i. K a n c le rz B ru e n in g , m ó w iąc o in te rw e n c ji p re z y d e n ta H o o v e ra w sp ra w ie o g ó ln eg o jed n o ro czn eg o m o ra to rju m , n a k tó re m n a jw ię c ej sk o rz y sta ło p a ń stw o n ie m ie ck ie , o- św iad czy ł, że to n ie z a łatw i w sz y st­

k ic h o b ecn y ch k w esty j fin a n so w y c h w N iem czech , a n a stęp n ie d o d ał, że o b ecn ie rz ą d n ie m ie c k i n ie m p że li­

czy ć n a o trz y m a n ie d łu g o te rm in o­

w e j p o ży czk i m ięd z y n aro d o w ej i d la te g o w c e lu p o k o n a n ia d z isie j­

szy ch tru d n o śc i g o sp o d a rc zy c h n a ­ ró d n ie m ie ck i m u si liczy ć n a sieb ie sam eg o .

N ie w ą tp im y , że n a ró d i rz ą d n ie m ie c k i, ja k b ę d ą c h c ia ły , to o p a n u ją o b ecn ie w e w n ę trz n e n ie d o m a g a n ia ek o n o m iczn e, g d y ż i te o statn ie c z ę­

ścio w o z o sta ły p rzez c z y n n ik i w N iem czech m iaro d a jn e św ia d o m ie w y w o łan e. Ja k d o n o siły p ism a z a­

g ra n ic z n e , N iem cy m a ją p o za g ra­

R ząd i n a ró d n ie m ie c k i p ro w a ­ d zą w sto su n k u d o P o lsk i n ie ty lk o

n a s je st d ziś n a jw ię k sz y i w a h a się a o b ecn e u m o w y tra k ta to w e z R u - w g ra n ic a c h 30 — 40 p ro c. L ecz tu m u n ją i W ę g ra m i, zab ezp ieczające się d o teg o p ra w d o p o d o b n ie p rzy - ty m p a ń stw o m c ła o b n iżo ne n a n ie- czy n ili fin an so w i i h a n d lo w i p rzed - k tó re p ro d u k ty ro ln e, o raz p ro je k - sta w ic iele Ż y d ó w w W a rsza w ie , k tó - to w a n a u n ja c e ln a z A u strją d o p eł- rz y zaw sze m a ją d u żo sy m p a tji d o ' n ia ją cało ści ty c h u siło w a ń n ie m ie c­

k ic h o k rą ż an ia i o d o so b n ia n ia P o l­

sk i p o d w zg lęd em g o sp o d arczy m . Ja k w o b ec teg o w y g lą d a p o lity ­ k a n aszeg o rz ą d u , k tó ry w szęd zie g ło si p rzez sw o ją p ra sę ch ęć zg o d y i p o ro zu m ien ia ek o n o m iczn eg o z N ie m c a m i p rzez o fia ro w a n ie im u - m o w y lik w id a c y jn e j i m ało d la n a s k o rz y stn e g o tra k ta tu h a n d lo w e g o ? S p raw a ta je st ju ż d o sy ć o m ó w io n a i m y d alszy ch k o m en tarzy d o d aw ać n ie m am y zam iaru .

N astęp n ie w iad o m em jest, że

) m ię- k iem tej ro b o ty b y ł zak az d o w o zu d zy n aro d o w eg o ry n k u w ęg lo w eg o i w ęg la i k o k su z p o lskieg o G ó rn eg o staw iał żąd an ie w y k lu czen ia z teg o Ś ląsk a, co m u siało w y w o łać w o jn ę

celn ą p o m ięd zy n am i a N iem cam i, k tó ra trw a do teg o czasu . N aw iasem m u sim y tu zazn aczy ć, że n asze w a­

ru n k i tej w o jn y celn ej są d o sy ć ła-

p o ro zu m ien ia p rzem ysłu w ęg lo w e­

go P o lsk i. N a to się jed n ak A n g li­

cy n ie cłicieli zg o d zić.

N iem ieck i p rzem y sł w ęg lo w y w y ­ p y ch a n as z n aszy ch n a tu ra ln y c h

Masońskie pomysły w ministerstwie oświaty.

Projekt likwidacji wydziału katolickiego w departamencie wyznań.

Warszawa, 11. 8. K ato l. A g. P ra s. — K rążą p o g ło sk i, jak o b y o p raco w any ju ż zo stał w m in iste rstw ie w y zn ań re­

lig ijn y ch i o św iecen ia p u b liczn ego p ro ­ je k t reo rg an izacji d e p a rta m en tu w y­

zn ań . W ed łu g teg o p ro je k tu „reo rg an i­

zacja" ta m a p o leg ać n a z lik w id o ­ w a n iu w y d ziału k a to lic k ie g o i n a u tw o rzen iu w d ep artam en cie d w ó ch w y d ziałó w : w y zn ań ch rześcijań sk ich i n iech rześcijańsk ich .

W y d ział k ato lick i w d ep artam en cie istn ieje od p o czątk u n iep o d leg ło ści p a ń stw a p o lsk ieg o . T rzeb a w ięc b y ło d o czek ać się o b e c n e j sy tu acji, ab y p o d o b n y m a s o ń s k i p o m y sł m ó g ł o- g ląd ać św iatło d zien ne.

S p raw a „reo rg an izacji" jeszcze n ie je st p rzesąd zo n a, g d y ż w in n a w ejść p o d o b rad y ra d y m in istró w .

n icam i sw em i o siem m iljard ó w m a­

rek , g d y ty lk o zn aczn a część ty ch k ap itałó w w ró ci d o N iem iec, to d zi­

siejsze tru d n o śc i z o sta n ą u su n ięte i ró w n o w ag a fin an so w a p rzy w ró co ­ n a. — L ecz to je st d la n a s k w e stja d ru g o rzęd n a.

N a to m ia st o św iad czen ie k a n c le­

rza n iem ieck ieg o o jeg o rezy g n acji z zag ran iczn ej p o ży czk i d łu g o term i­

n o w ej trzeb a so b ie tłu m aczy ć w ten sp o só b, że rząd n iem ieck i o d ­ rzu ca w szelk ie w a ru n k i p o lity czn e, p o staw io n e n ied aw n o p rzez rząd fran cu sk i p. L av aF a. T o jest d la n as zu p ełn ie zro zu m iałe. C ały n a­

ró d n iem ieck i w raz z jeg o rząd em od czasu p rzeg ran ej w o jny n a p ierw szy m p lan ie sta w ia sw o je cele p o lity czn e, d o k tó ry ch w y trw ale d ąży i z tego p o w o d u w szy stk ie za­

g a d n ie n ia i tru d n o ści g o sp o d arcze i fin an sow e, k tó re d o sy ć często w y ­ ra sta ją n iesp o d ziew an ie w N iem ­ czech słu żą n iem ieck im p o lity k o m celo m p o lity czny m o d b u d o w an ia N iem iec w g ran icach p rzedw o jen­

n y ch . R ząd n iem ieck i, g o d ząc się ew en tu aln ie n a w a ru n k i p o lity czn e F ra n c ji m u siałb y zap rzestać sw ej ag resy w n ej p o lity k i w sto su n k u do P o lsk i i zan iech ać p rzy n ajm n iej n a p ew ien o k res czasu sw y ch u p a rty c h d ążeń do rew izji n aszy ch g ran ic za­

ch o d n ich . N a to żad en rząd n iem iec­

k i zg o d zić się n ie ch ce i n ie m o że, b o b y g o zm iotła z w id o w n i p o zy cja jed n o litej o p inji p u b liczn ej. D la ty ch p o w o d ó w B ru en in g zg ó ry zrze­

k a się p o ży czk i zag ran iczn ej, d a o n so b ie ra d ę b ez n iej. R ząd n iem ieck i p rzy p o m o cy sw eg o d o sk o n ałeg o a p a ra tu p ro p ag an d o w eg o b ęd zie w d alszy m ciąg u u ra b ia ł i p rzy g o to w y w ał w k ra ja ch eu ro p ejsk ich o p in ję

q k o n ieczno ści rew izji g ra n ic za-

Krwawa bójka na zabawie „Strzelca1*

w Ogorzelinach.

Kilkanaście osób odniosło rany. - Oberża jest zupełnie zde-

Nowy herb

b isk u p stw a b erliń sk ieg o , p rzy m o co ­ w an y n a b ram ie p a ła c u b isk u p ieg o .

molowana.

Chojnice, 10. 8. T eł. w ł. — W d n iu w czo rajszy m u rz ą d z ili „strzelcy " w O g o r z e lin a c h , w p o w iecie ch o j­

n ick im zab aw ę tan eczn ą. W ieczo rem d o szło n a zabaw ie d o b ó jk i, w y n ik łej n a tle n iep o ro zu m ień p o m ięd zy k ilk o ­ m a m ieszk ań cam i, a „strzelcam i". P o stro n ie „strzelcó w " sta n ę ła straż g ra ­ n iczn a. O zaciętej w alce, ja k a się to ­ czy ła n a zab aw ie, św iad czy liczb a ra n ­ n y ch , k tó ra p r z e k r a c z a 15. C iężk o ra n n y c h zo stało 4 fu n k cjo n ariu szy stra ży g ran iczn ej i p ew ien „strzelec" z C h o jn ic.

W w alce u ży w an o rew o lw erów , n o ­ ży , lasek , szk lan ek , b u telek , k rzeseł itd . P raw ie w szy stk ie szy b y w o k n ach w y b ito . U rząd zen ie lo k alu zu p ełn ie zd em o lo w an o . O b ecn i n a zab aw ie fu n k ­ cjo nariu sze p o licji, n ie b y li w stan ie in terw en io w ać. Jed n eg o p o lic ja n ta p o ­ tu rb o w an o , d ru g i p o d o b n o ra to w a ł się u cieczką. N arazie b ra k w tej sp raw ie b liższy ch szczeg ó łów , b o w iem d ziś p rzed p o łu d n iem w d ro żo n o d o ch o d ze­

n ia w stęp n e, o k tó ry ch w y n ik u n ap i- szem y p ó źn iej o b szern iej.

Eksplozja w fabryce materiałów wybuchowych w Reinsdorfie.

Niemcy przygotowują się do wojny odwetowej.

Berlin, 10. 8 D ziś o g o d z.

9-ej ra n o w fab ry ce m aterjałó w w y ­ b u ch o w y ch w R ein sd o rfie p o d W ittem - b erg ą, n ależącej d o A n h altsk o - W est­

falsk ieg o T o w . A k c. n a stą p iła k a ta ­ stro fa ln a ek sp lo zja. C zęść zab u d o w ań fab ry czn y ch w y leciała w p o w ietrze. S ą zab ici i ra n n i. O d d alo n e o 3 k m . o d m iejsca w y b u ch u m iasto W ittem b erg a o d czu ło siln e w strząsy .-

F a b ry k a w R ein sd o rfie, je st n a j­

w ięk szą fa b ry k ą n iem iecką, p ro d u k u ­ ją cą m a te rjały w y b u ch o w e d la a rm ji n iem ieck iej. O d czasu w o jn y b y ła o n a

ju ż k ilk a k ro tn ie w id o w n ią k a tastro ­ faln ych w y b u ch ó w . W r. 1915 n a stą­

p iła w ty ch zak ład ach ek sp lo zja, w k tó rej zg in ęło o k o ło 100 osób. N o w a w ielka ek sp lo zja n a stą p iła w r. 1925, p o ciąg ając za so b ą 13 o fiar. W m a rc u rb . w y d arzy ł się ró w n ież w y b u ch sk ła­

d u d y n am itu , w czasie k tó reg o zo stało zab ity ch 4 ro b o tnik ó w , a d w ó ch ciężk o ra n n y c h . F a b ry k a z a tru d n ia w o sta t­

n ich czasach 600 ro b o tn ik ó w i m ieści się n a o b szern y ch teren ach . P rzy czy­

n a d zisiejszej ek sp lo zji je st n ie w y ­ jaśn io n a.

Mowę zamachy

hajdamaków?

Lwów, 10. 8 . C ała d zisiej­

sza p ra sa lw o w sk a d o n o si, że w czo­

ra j p o p o łu d n iu n ieznan i d o tych czas p o d p alacze p o d ło ży li o g ień p o d ste r­

tą p szen icy n a fo lw ark u H en ryk a C zajk ow sk ieg o w e w si E rn sd o rf w p o w . B o b rk a. S terta, zaw ierająca o k o ło 150 k o p p szenicy , w arto ści

3000 zł zg o rzała d o szczętn ie. Z b o że b y ło u b ezp ieczo n e. P rzy b y łe w ład ze p o licy jn e w szczęły d o ch o d zen ie. W zw iązk u z p od palen iem zatrzy m an o d w ó ch o so b n ik ó w . R ó w n ież w e w si O rch o w ice p o w . M o ścisk a m iały m iejsce o d 3 -ch d n i zag ad k o w e p o ­ żary , k tó re w y b u ch ały w n o cy o tej sam ej g o d zin ie. S p ło nęły sto do ły m iejsco w y ch g o sp o d arzy w raz z ca- łem i zb io ram i.

Z próżnemi rękoma?

Warszawa, 11. 8. T el. w ł. — W icem in h ster sk arb u p łk . K o c p o w ró cił w czo raj do W arszaw y z P ary ża, g d zie b aw ił w raz z se­

n ato rem B B .G liw icem . W y n ik i k ilk u ty g o ­ d n io w eg o p o b y tu p łk . K oca n ad S ek w aną o taczan e są g łęb o k ą tajem n icą. P o n iew aż jed n ak d o ty chczas p rasa san acy jn a W szyst­

k ie p rzed sięw zięcia „sw o ich " lu d zi ro ztrą- b iała n a cztery stro n y św iata i ro b iła im w rzask liw ą rek lam ę, a o b ecn ie p o w ró t p.

K oca b ąd ź p o k ryw a m ilczeniem , b ąd ź też w sp o m in a o n im p ó łg ęb k iem , w n io sk o w ać n ależy , iż w y n ik p o b y tu w icem inistra w P a­

ry żu są n ad er n ik łe. P raw d o p od o b n ie p ik . K oc p rzy jechał do P o lsk i z p ró żn em i ręk o ­ m a.

Katastrofa motocyklowa.

Dobrzyń, n Drw. — W so b o tę 8-go sierp n ia w g o d zinach w ieczo rn y ch w y­

d arzy ła się k a ta stro fa m o to cy k lo w a n a szo sie, p ro w adzącej z D o b rzy n ia n ad D rw . d o R y p in a, p o ciąg ając za so b ą d o ść siln e o k aleczen ie 2 osób. N a m o­

to cy k lu jech ali d w aj szo ferzy z D o b rzy ­ n ia p p . B ro n isław G ó rn y o raz K o lczy - k o w ski (p ierw szy k iero w ał m aszy n ą).

N ag le n ied alek o za D o b rzy niem p ęk ła o p o n a p rzy ty ln em k o le i p asażero w ie w y p adli z m o to cy k lu . P ierw szej p o ­ m o cy lek arsk iej b ard ziej o k aleczo n e­

m u i p o tłu czo n em u G ó rn em u u d zielił d r. N ieczajew z D o b rzy n ia. (a)

Siła huraganu jest straszna.

Rio de Janeiro, 10. 8. — S za­

lo n a b u rza p rzeciąg n ęła n ad o k ręg iem S ta C ru z w R io G rand e d o S u l, n i­

szcząc d o szczętn ie 15 b u d y n k ó w , za­

m ieszk ały ch p rzez n aszy ch ro d ak ów , k o lo n istó w . O sile b u rzy św iad czy fak t, że d o m k o lo n isty Jó zefa G u sto w ­ sk ieg o zo stał p o rw an y i p rzen iesio n y p rzez trą b ę o k ilk a n aśc ie m etró w . — D zięk i b alasto w i w p o staci 5 0 -ciu w o r­

k ó w k u k u ry d zy , d o m n ie w y w ró cił się, ch o ć zo stał u szk o d zon y . S zk o d y m a- te rja ln e w o k ręg u S ta C ru z o b licza sie n a 35.000 m ilreisó w

(2)

Str. 2 GAZETA WĄBRZESKA -czwartek, 13 sierpnia 1931. Nr. 91 I

WIADOMOŚCI

ZBLISKA I ZDALEKAVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

o godz.

do B erli- kanclerz w tow a- Kowel. — W poniedziałek o godz. 5-tej rano zm arł tu znany działacz kresow y, ks.

infułat Feliks Sznarbachow ski, proboszcz kow elski, tw órca m ajestatycznego pom nika

kościoła oraz jego głów ny fundator i bu­

dow niczy.

Krzemieniec. — W e w si Zołoby, pow . krzem ienieckiego, kilku C yganów z przeby­ w ającego tu obozu zaczęło m anipulow ać znalezionym granatem , czem spow odow ali w ybuch, skutkiem którego jeden z nich A le­

ksander M alobos został pow ażnie raniony, a drugiem u W łasow i B aralew iczow i oder­

w ało palce u rąk.

Berlin. — W poniedziałek 7.35 rano przybyli z R zym u na pociągiem pośpiesznym B ruening i m inister C urtius

rzystw ie am basadora w łoskiego w B er­

linie O rsini-B aroni.

Berlin. — U rzędow o donoszą: R ząd R zeszy w spólnie z dyrekcją kolei nie­

m ieckich w yznaczyły łączną nagrodę 100.000 m arek za ujęcie spraw cy za­

m achu bom bow ego na pociąg pośpiesz­

ny pod Juterbog w dniu 8. bm .

Berlin. W edług półurzędow ych inform acyj, rząd R zeszy udzielił sw ego agrem ent francuskiem u pod­ sekretarzow i stanu F rancois Pon- cet, który m a objąć stanow isko am ­ basadora F rancji w B erlinie po ustą­

pieniu dotychczasow ego am basado­

ra de M argerie.

Rzym. — W R zym ie zm arł jeden z najlepszych znaw ców praw a ko­

ścielnego, radca am basady w łoskiej przy S tolicy A postolskiej, de S tefani S padafora, który był bardzo ceniony w sferach w atykańskich. P apież przed śm iercią udzielił m u błogo­

sław ieństw a.

Triest. — 4 dzieci, baw iąc się zna­

lezionym granatem , spow odow ało w y­

buch. 1 dziecko poniosło śm ierć, inne zostało ranione.

Florencja. — F ala gorąca, dająca się w e znaki w całych W łoszech, szcze­

gólnie w e F lorencji, zaznacza się w ięk­

szą ilością porażeń słonecznych. W cią­

gu ostatnich dni tem per, w m ieście u- trzym uje się pow yżej 38 stopni w cie­

niu i dopiero późną nocą gorąco daje się m niej odczuw ać. O gólna ilość za­

słabnięć w ciągu ostatnich trzech dni w ynosi 20 w ypadków .

Nowy Jork. — W m iasteczku A m ­ sterdam w stanie now ojorskim obyw a­

tele tam tejsi jednom yślnie uchw alili nadać budującem u się m ostow i nazw ę

„P ułaski M em orial B ridge14.

pę­

ko­

Niezwykły pomysł przemytni­

ków.

Bruksela, 9. 8 P olicja za­

trzym ała sam ochód ciężarow y, w iozący zabitego konia. W czasie badania stw ierdzono, iż pod skórą znajdow ało się 150 litrów alkoholu, nielegalnie dzonego.

Strzały w kościele.

Paryż 9. 8 ' _ , — W tutejszym ściele orm iańskim pew ien fanatyk nazw i­

skiem A bram ian dał 7 strzałów rew olw e­

row ych do biskupa m etropolity orm iań­

skiego, oraz do innego księdza. B iskup w y szedł z zam achu cało, natom iast ksiądz zo­

stał raniony. Spraw cę zam achu areszto-

Zatopiony skarb.

Londyn, 10. 8. . A dm irali­

cja czyni ponow ną próbę w ydobycia 1 m iljona f. w złocie w m iejscu, gdzie podczas w ojny św iatow ej za­

tonął parow iec „L a u r e n t i c“.

P race nad w ydobyciem pieniędzy,

‘które zatonęły w raz z parow cem , były już prow adzone przed 7 laty.

W ydobyto w ów czas 5 m iljonów funtów z sum y 6 m iljonów , które znajdow ały się na pokładzie pa­

row ca.

Napad obłąkanego na księdza Chicago, 10. 8. . K siądz B ona, proboszcz parafji M atki B oskiej N ie­

ustającej Pom ocy, jeden z najw ybit­

niejszych księży polskich w diecezji chicagoskiej, napadnięty został w ko ­ ściele po nabożeństw ie przez człow ie­

ka, jak się zdaje, obłąkanego i zranio­

ny przezeń kilkakrotnie nożem w szy­

ję. U ciekającego zbrodniarza dogoni­

ła policja sam ochodem i zabrała go do szpitala psychopatycznego. N azyw a się on M ichał S erak.

Na Pomorzu „Strzelec”,

a na Śląsku sanacyjni „Powstańcy

Ponura zbrodnia w Siemianowicach.

katow icka donosi pod

„P olonia11 datą 10 bm .:

— „W lokalu p. D ziatka w S iem ia­

now icach w nocy z soboty na niedzie­

lę zabaw iało się w bilard kilka osób, które w stanie podchm ielonym śpie­

w ały piosenki. T o nie podobało się znajdującem u się w lokalu 29-letniem u A dam ow i E rlik o w i z M ałej D ąbrów ki, który jest w oźnym m iejscow ego U rzędu S karbow ego i listonoszow i J a- g u sio w i, uchodźcom z pow . gliw ic­

ko - toszeckiego i członkom sław etne­

go Zw . P ow st. Śl. (organizacja sana­

cyjna).

W szczęli oni aw anturę ze śpiew a­

jącym i, która przeniosła się na ulicę.

E rlik po opuszczeniu lokalu około go­

dziny w pół do 1-ej w nocy udał się do kasy skarbow ej, skąd zabrał ze stołu dyżurującego w oźnego rew olw er służ­

bow y, z którym pow rócił na ulicę i 4

strzałam i zabił na m iejscu 35-letniego robotnika H enryka G ó re c k ie g o (u- lica M atejki 21), poczem w spólnie z Jaguszem zbiegli.

W pogoni za m ordercą, koledzy za­

bitego napotkali Jagusia, który ukrył się za płotem przy ulicy K ościelnej. W m niem aniu, że Jaguś jest m ordercą — zbili go do nieprzytom ności. W bardzo ciężkim stanie odstaw iono go do szpi­

tala o. o- bonifratrów w B ogucicach.

C iężko pokaleczonem u Jagusiow i u- dzielił pierw szej pom ocy lekarz dr. P i­

larski. Z w łoki zabitego odstaw iono do kostnicy hutniczej.

M orderca został w krótce potem a- resztow any. P olicja przytrzym ała rów ­ nież kolegów 7 zabitego, celem dokład­

nego zbadania przyczyn m orderstw a.

Jeszcze jedna zbrodnia na sum ieniu członków osław ionego „Z w . P ow stań­

ców Ś ląskich!1* —

służąca u p. N iem yskich, K arolina L eoszew ska, która niezw łocznie za­

w iadom iła dozorcę dom u, S tanisła­

w a D łużniew skiego. T en zam knął furtkę i w szystkie drzw i klatek schodow ych, poczem założył n a sko­

bel jedną z 3 kłódek, udarem niając w ten sposób ucieczkę rabusiow i.

N astępnie dozorca zatelefonow ał

Napad bandycki w śródmieściu Warszawy.

Ameryka obejmie dowództwo w wojnie przeciw Rosji.

Tak twierdzi Bela Kun, komisarz sowiecki.

N iezw ykle zuchw ałego napadu rabunkow ego, połączonego z usiło­

w aniem m orderstw a dokonano w niedzielę w śródm ieściu.

Szczegóły tego napadu są nastę­

pujące:

P rzy ul. M azow ieckiej 6 m ieści się od szeregu lat skład przyborów fotograficznych, m aszyn do pisania i piór w iecznych p. f. „E rnest N eu­

m ann” sp. z ogr. odp. W niedziele i św ięta w nocy m agazynu pilnuje 60- letnia E m ilja K ostrzew a (R adna 3).

W niedzielę około godz. 10, gdy staruszka w yszła ze sklepu tylnem w ejściem , zam ierzając udać się do kościoła, w ów czas na kuchennej klatce schodow ej została napadnięta przez jakiegoś opryszka, który sil­

nie pchnął K . do sklepu i zam knął drzw i. N astępnie uderzył kobietę tak silnie, że upadła, poczem zało­

żył ręcznik na szyję i zam ierzał sw ą ofiarę udusić. G dy K . straciła przy­

tom ność, spraw ca udał się do skle­

pu i kantoru w łaściciela, gdzie po­

siłkując się kaw ałkiem żelaza, w y­

w ażał szuflady w biurkach. T ym ­ czasem staruszka przyszła do sie­

bie i zaczęła krzyczeć. U słyszała to

N azw isko B eli K una, głośnego kie­

dyś kom isarza sow ieckiego na W ę­

grzech, który zbiegł do R osji Sow iec­

kiej i stał się specjalistą dla spraw zachodnio - europejskich przy m iędzy­

narodów ce kom unistycznej, bardzo rzadko m ożna spotkać w prasie kom u­

nistycznej. O statnio stał się znów gło­

śnym . W tych dniach zam ieściła le- ningradzka „K rasnaja G azeta1* obszer­

ny jego artykuł, om aw iający „plan w ielkiej w ojny przeciw sow ieckiej11, któ rą jego zdaniem przygotow uje E uropa zachodnia.

Jego zdaniem głów nym nieprzyja­

cielem Z w iązku sow ieckiego jest F ra n cja . P ośredniczące w ystąpie­

nie A nglji nie osłabiło roli F rancji, ja­

ko organizatorki interw encji zbrojnej przeciw ko Sow ietom . B ela K un docho­

dzi też do w niosku, że plan H oovera jest próbą „w ciągnięcia N iem iec do frontu antysow ieckiego11.

— „P lan H oovera — pisze B ela

Plac Biilowa w Berlinie rozbrzmiewał hukiem strzałów.

Napad komunistów na policję. - Zabici i ranni po obu stro­

nach. - Krwawy plebiscyt.

Berlin, 10. 8 D o krw aw ych za­

burzeń doszło w czoraj w ieczorem na pl.

B iilow a, gdzie przed lokalem redakcji or­

ganu kom unistycznego „R otę F ahne" zebrał się tłum , oczekujący w yników obliczeń gło­

sow ania w plebiscycie. Policja obstaw iła gm ach licznem i patrolam i. N agle doszło do starcia m iędzy tłum em a policją, przyczem padły strzały, które położyły na m iejscu tru pem 2 kapitanów policji i zraniły ciężko jednego starszego posterunkow ego. W zm o­

żony oddział policyjny przystąpił natych ­ m iast do opróżnienia placu, rozpędzając

politycznym zakazało odbyw ania na pl. B ii- low a i okolicy w szelkich zgrom adzeń i m a- nifestacyj do odw ołania. M ieszcząca się na placu centralna partja kom unistyczna t.

zw . „D om L iebknechta1* zam knięty został do 20 bm . i obstaw iony przez policję.

O ddziały policji prow adziły obław ę w oko­

licznych dom ach do sam ego rana. W D om u L iebknechta aresztow ano 18 osób. W zw iąz­

ku z tem skonfiskow ane zostały ostatnie nakłady „R otę F ahne11, której w ydaw nictw o znow u zaw ieszono na okres dw óch tygodni.

W czasie zaburzeń zabity został 16-letni chłopiec, biorący udział w dem onstracjach, oraz rannych zostało około 27 osób. W śród 164 aresztow anych w B erlinie w niedzielę, znajduje się 125 kom unistów , 20 hitlerow ­ ców i 10 stahlhelm ow ców .

P rezydjum policji rozplakatow ało ode­

zw ę, w edług której na podstaw ie dotych­

czasow ego dochodzenia m orderstw o w czo­

rajsze jest dziełem kom unistycznej organi­

zacji terrorystycznej, której członkow ie szkoleni system atycznie do w alki z poli­

cją. O dezw a przypom ina przytem szereg po­

przednich zam achów , datujących się od m aja br., których ofiarą padło już trzech podoficerów policji. Z a w ykrycie centralnej organizacji terrorystycznej w yznaczona zo­

stała niezw ykle w ysoka nagroda w sum ie 20000 m arek.

Po stronie kom unistów rannych zostało 9 osób, w tem kilka ciężko. R annych kom u­

niści uporw adzili ze sobą, um ieszczając ich w m ieszkaniach pryw atnych i szpitalach.

W K ilonji doszło w czoraj po południu w zw iązku z plebiscytem do starć m iędzy S tahlhelm em i hitlerow cam i z jednej a członkam i republikańskiego R eichsbanneru z drugiej strony. W czasie starcia 5 reichs- bannerow ców zostało ciężko rannych. Po­

dobne starcia pow tórzyły się w m iasteczku portow em R ecjekrnfórde.

N a oddział hitlerow ców , m aszerujący z D uisburgu do H am born w W estfalji, kom u- do I. kom is, i P ogotow ia. R abuś, w i-l niści uprow adzili ze sobą, um ieszczając ich dząc że m a odw rót odcięty, zaciąg­

nął sw ą ofiarę do I pokoiku za skle­

pem i starał się um knąć trzeciem w yjściem , t. j. przez suterenę i kory­

tarz piw niczny, lecz przezorny do­

zorca i te drzw i zam knął. P rzybyli policjanci w eszli do sklepu z rew ol­

w eram i i opryszka ujęli. P odczas rew izji znaleziono przy nim 1755 zł i 29 gr. zrabow ane z szuflad biurek oraz klucze od m agazynu.

W tym że czasie przybył lekarz P ogotow ia, który stw ierdził u K o­

strzew y. potłuczenie głow y i tw arzy.

L ekarz zam ierzał przew ieźć ofiarę napadu do szpitala.

D alsze dochodzenie ustaliło, że spraw cą napadu i usiłow ania m or­

derstw a był 26-letni A lfred W ester­

m an, który jest kuzynem N eum ana.

K un — zw iastuje proletariatow i św ia­

tow em u, że im perjalizm m iędzynaro ­ dow y uw aża siły zbrojne państw są­

siadujących za w ystarczające do pro­

w adzenia tylko „m ałej*1 w ojny prze- ciw sow ieckiej, ale w alka ta nie m oże rozstrzygnąć w obecnych w arunkach różnic św iatow ych i różnic pom iędzy kapitalizm em i socjalizm em . Z acho­

dzi w ięc konieczność przygotow ań do

„w ielkiej1*, przeciw sow ieckiej w ojny św iatow ej w dosłow nem tego słow a znaczeniu11. —

W idm o w ojny prześladuje w szyst­

kich przyw ódców sow ieckich, ale B ela K un najbardziej opętany jest tą m a- nją prześladow czą. M ów i on, że „ter­

m in w ybuchu tej w ojny został p rz e ­ s u n ięty i to tylko z konieczności.

W sw em m ajaczeniu F ra n cję uw a­

ża za inspiratorkę tej w ojny anty so­

w ieckiej i tw ierdzi, że A m e ry k a o - b e jm ie d o w ó d z tw o w tym po­

chodzie11. (C eps).

wi

tłum szablam i. K ilka osób odniosło przy tem rany. T łum rozpierzchł się w słabo o- św ietlone przylegle ulice. W krótce potem znow u rozległy się strzały. W obec podejrze­

nia, iż padały one z dom ów , policja rozpo­

częła lustrację okien i dachów . N astępnie policja rozpoczęła system atyczną obław ę w okolicznych dom ach. M ieszkańcy ich m ogą w ychodzić tylko z podniesionem i do góry rękom a i natychm iast poddaw ani są ścisłej rew izji narów ni z innym i przechodniam i.

P rezydjum policji na podstaw ie dekretu prezydenta R zeszy przeciw ko w ykroczeniom

W drodze pow rotnej napady się pow tórzy­

ły. K om uniści zasypali hitlerow ców strzała­

m i. D w óch hitlerow ców odniosło ciężkie ra­

ny. Policja aresztow ała szereg osób.

Włamanie do kancelarii nota­

riusza.

Lwów, 10. 8 . * — U biegłej no­

cy dokonano w łam ania do kancela- rji notarjusza Z iem by w G ródku Ja­

giellońskim , skąd przez okno w y­

niesiono żelazną kasę W ertheim ow - ską, zaw ierającą 800 zł w gotów ce, kilkadziesiąt testam entów oraz pa­

piery w artościow e. P olicja w szczęła dochodzenie.

Alfons XIII w Sopocie.

Gdynia, 10. 8. Tel. w ł. — W najbliższy czw artek o godz. 7 rano zaw inie do portu angielski parow iec turystyczny „V icceroy of India1*, który obecnie odbyw a podróż po B ałtyku.

Jak donosi prasa angielska na pokładzie tego statku znajduje się incognito były król hiszpański, A lfons X III, który odbyw a podróż pod przybranem nazw iskiem lorda angielskiego. K ról hiszpański zw iedzić m a Sopot, G dańsk i G dynię.

Niemcy rozbudowują lotnictwo

R zym , 10. 8. . . — P rasa w ioska w skazuje, że pom im o kryzysu ekono­

m icznego i finansow ego, N iem cy w y­

dają olbrzym ie sum y na subw encje dla lotnictw a cyw ilnego. M iędzy innem i L ufthanza otrzym ała w br. subw encje rządow e w kw ocie 18 m iljonów 825 ty­

sięcy m arek. S ubw encje, udzielane ty­

tułem zachęty dla przem ysłu aeronau- tvcznego, w ynoszą w br. w N iem czech sum ę 37 m iljonów m arek. O gółem sub­

w encje rządow e i sam orządow e nie­

m ieckie dla lotnictw a w ynoszą sum ę 70 m iljonów m arek złotych.

N adm ienić należy, że niem ieckie sam oloty cyw ilne są tak zbudow ane, że każdej chw ili m ogą być zam ienione na w ojskow 7© płatow ce bojow e.

Nie tylko tam tak jest...

Waszyngton, 10. 8. — K om isja dla spraw przestępczości w spraw ozda­

niu sw em kategorycznie potępia bar­

barzyńskie m etody w ym uszania ze­

znań, stosow ane przez policję w w ielu m iastach S tanów Z jednoczonych. — S praw ozdanie w ylicza przytem 100 w y­

padków w ym uszania zeznań w drodze gw ałtu w ciągu ostatnich 10 lat. Jako środki gw ałtu stosow ano pozbaw ienie oskarżonych snu, bicie pałkam i gum o- w em i po piętach, pozostaw ianie oskar­

żonych obok zw łok ofiar, dław ienie etc. K om isja zw raca się do prezydenta H oovera o w ydanie odpow iednich u- staw , które nie tolerow ałyby tego ro­

dzaju gw ałcenia zasad w olności.

M do D.W.P.!

Cytaty

Powiązane dokumenty

w adzić rządy faszystow skie. U nas oficjalnie sanacyjny reżim tak daleko się nie posunął, — ale nieoficjalni sanatorzy już nieraz w ygadali się ze sw oją

Telefon nr. na stronie 7-łam. Przy powtórzeniach udziela się rabatu. Istnieje tylko jedno trwałe i zawsze w ostatecznym wyniku zwycięskie prawo, prawo ducha. Nie podbije trwale

Grudziądz przed zjazdem1.

W tej samej drukarni (firm a „D rukarz44 przy ulicy Leszno 53 w W arszaw ie) usadow iła się i zaczęła wychodzić „W alka4', organ so­.. cjalistów sanacyjnych

dzie się w Rudaku koło Torunia (przyjazd Toruń-Miasto o go­!. dzinie 7,25) zjazd naczelników

kają wielką Konstytucją pierwiastki szlachetności, sprawiedliwości i miłości Ojczyzny... komisji dla

Z p ro ­ gram ow ego artykułu pism a, jakie ta par tja poczęła w ydaw ać, w idać jednocześnie, że stane’a ona rów nież na gruncie ściśle antysem ickim. W ysyłam

dną operę po kilka m iesięcy, a nigdy za- trząca śpiew aczka stała z założonem i w ał się ją spow iadać łagodnem i słow y, dum any król nie znużył się tą jedną,