Barbara Tyszkiewicz
Królewska miłość : biblijne
uniwersum i osobiste doświadczenie
w "Pieśni o nadziei" Jerzego
Zawieyskiego
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (137), 163-185
2012
Królewska miłość. Biblijne uniwersum
i osobiste doświadczenie w
Pieśni o nadziei
Jerzego Zawieyskiego1
Twórczość literac k ą Jerzego Zaw ieyskiego zwykło się dzisiaj traktow ać jako zam k n ięty fragm ent h isto rii lite ra tu ry ubiegłego stulecia. Żywsze zainteresow a nie w zbudza biografia p isarza, k tó ry zapisał się w zbiorowej pam ięci także jako prezes w arszaw skiego K lu b u In telig en c ji K atolickiej, poseł na Sejm P R L (rep re zen tu jący w la tac h 1957-1969 p a rla m e n ta rn e Koło „Z n a k ”) oraz w ieloletni, bez p arty jn y członek R ady Państw a PR L . Sylwetkę tego zasłużonego już w dw udzie stoleciu m iędzyw ojennym artysty i społecznika p rzypom niała o statnio M a rta Kor czyńska2, a n iedługo po tem ukazał się pierw szy tom jego D zienników3, n ieprezen- tow anych w cześniej w ta k obszernym wyborze. N a m arginesie poruszanej w obu tych p u b lik a cjac h prob lem aty k i, poza artystycznym i d ylem atam i i spraw am i n a tu ry społeczno-politycznej, w cien iu zasług dla k ra ju oddanych w ch arak terze p o średnika m iędzy S tefanem W yszyńskim i W ładysław em G om ułką, pozostała stre fa „zakazana”, życiowe tabu Zawieyskiego.
Ślady uczuć lokow anych w p rzedstaw icielach w łasnej płci, przez długie lata sk ru p u la tn ie zacierane w oficjalnych w izeru n k ach katolickiego twórcy, wywołują obecnie gorące dyskusje w in n y m obiegu czytelniczym . T ropem rep o rtersk ic h
do-1 2 P ra ca N a u k o w a f in a n s o w a n a w r a m a c h p r o g r a m u M in is tr a N a u k i i S z k o ln ic tw a W y ż s z e g o p o d n a z w ą „ N a r o d o w y P ro g ra m R o z w o ju H u m a n is t y k i” w la ta c h 2 0 1 2 -2 0 1 6 . M . K o r c z y ń sk a J e r z y Z a w ie y sk i. B io g r a fia h u m a n is ty c z n a . 1 9 0 2 -1 9 6 9 , W y d a w n ic t w o A . M a r s z a le k , T o ru ń 2 0 1 1 .
163
16
4
n ie sie ń Jo a n n y S iedleckiej4 i biograficznych poszukiw ań K rzysztofa T om asika5 podążył anonim ow y autor internetow ej Wikipedii, który na określenie dorobku pióra Zaw ieyskiego użył te rm in u „ lite ra tu ra gejow ska”6. Radykalny, g en eralizujący ch a ra k te r tej kw alifikacji zaniepokoił sukcesorów pisarza. Z ażądali oni wycofania tych treści z elektronicznego m e d iu m i ostrzegli p rze d u p u b lic zn ien ie m w szelkich in nych inform acji, n aruszających dobra osobiste zm arłego. Za takow e zaś przyjęli szeroko pojm ow ane życie intym ne, niezw iązane - ich zd an iem - z literack ą i spo łeczno-polityczną działalnością reprezentow anej przez n ic h osoby.
U tw ory Zawieyskiego przywoływane są w tym sporze zaledwie jako m gliste tło. Tym czasem w ystarczy skoncentrować na nich uwagę, by istotnie zm ienić m e ritu m tej polem iki i - zam iast na sądową w okandę - p rzenieść ją na płaszczyznę literacką. R em iniscencje „zakazanej” m iłości przetrw ały bow iem w niedopow iedzeniach, alu zjach i sym bolach, w nośnych znaczeniowo m odyfikacjach fabularnych kanonów, w m igotliw ym p rze n ik an iu się tego, co uniw ersalne, i tego, co osobiste. Zakodow a ne i utajnione, nie narzucają się czytelnikom , którzy nie są n im i zainteresow ani. D opiero um ieszczone w odpow iednich kontekstach m anifestują swoją obecność. Ich przem ilczenie może się przysłużyć „ochronie dóbr osobistych” obywatela, ale prze kreśla szanse na dostrzeżenie racji artysty. Wyjątkowo predestynow any do tego typu lek tu ry wydaje się dram at z 1947 roku pt. Pieśń o nadziei, z w yraźnie zaznaczoną w warstw ie fabularnej sferą doznań seksualnych. Pewną przeszkodę w takiej in te r pretacji stanow ią dalece posunięte „sublim acja i estetyzacja” w ątków hom oerotycz- nych. Jest to wszakże - jak w yjaśniają badacze7 - zabieg typowy dla w szelkich prób podejm ow ania tej problem atyki w literatu rz e polskiej pierwszej połowy X X w ieku.
Krąg literackich inspiracji
Z arów no m iłość, jak i Biblia, często pojaw iały się jako tem atyczne d o m in a n ty w tw órczości literackiej Zawieyskiego. W ystarczy przywołać chociażby ta k ie ty tu ły jak Rozdroże miłości (1940) czy Miłość Anny (1947) lub wskazać pierw sze dram
a-J. Z a w ie y s k i D z ie n n ik i, t. 1: W ybór z la t 1 9 5 5 -1 9 5 9 , w y b ó r i o p r a c . A . K n y t, w s p ó łp r a c a M . C z a c h , w s t ę p A . F r is z k e , O ś r o d e k K a rta , D o m S p o tk a ń z H is to r ią , W a r sz a w a 2 0 1 1 . W y d a n ie t. 2. (l. 1 9 6 0 -1 9 6 9 ) p la n o w a n e n a r o k 2 0 1 2 .
J. S ie d le c k a M o śc i Z a w ie y s k i, j u ż czas, p o r a ska k a ć !, w: te jż e O b ła w a . L o s y p is a r z y
r ep re sjo n o w a n y ch , P r ó s z y ń s k i i S -k a , W a r sz a w a 2 0 0 5 , s. 2 1 2 -2 3 2 .
K. T o m a s ik K a to lik , p is a rz , p o seł, h o m o se k su a lista , w: t e g o ż H o m o b io g ra fie. P isa r k i
i p is a rz e p o lscy X I X i X X w ie k u , W y d a w n ic tw o K r y ty k i P o lity c z n e j , W a r sz a w a 2 0 0 8 ,
s. 1 0 0 -1 0 7 .
Z o b .: h t t p : / /p l.w ik ip e d ia .o r g /w ik i/D y s k u s j a : J e r z y _ Z a w ie y s k i [d o s tę p 2 4 .0 1 .2 0 1 2 ].
S z e rz e j n a te n te m a t zo b . n p . G . R itz J a r o s ła w Iw a s z k ie w ic z . P o g ra n ic za
n o w o czesn o ści, p r z el. A . K o p a c k i, U n iv e r s it a s , K r a k ó w 19 9 9 o r a z W . Ś m ie ja L ite r a tu r a , k tó r e j n ie m a. S z k ic e o p o ls k ie j lite r a tu rz e h o m o se k su a ln ej, U n iv e r s it a s ,
K r a k ó w 2 0 1 0 . 3 4 5 6 7
ty n ap isan e po religijnym naw róceniu, a więc sztukę o Piłacie pt. Dzień Sądu (1944) czy o H iobie pt. M ą ż doskonały (1944/1945). W okresie nasilen ia artystycznej fa scynacji le k tu rą Pisma Świętego, w p aź d ziern ik u 1947 pow stał utw ór osnuty wokół h isto rii burzliw ego ro m a n su króla D aw ida i B etsabee8, żony g enerała U riasza. R ozpisana na cztery akty opowieść o n am iętności, która w ybucha w jednej chw ili i w brew w szelkim przeszkodom zyskuje fizyczne spełnienie, nosiła cechy g a tu n kowej tran sfo rm ac ji epizodu ze starotestam entow ej D rugiej Księgi Sam uela. Ty tu ł n ad a n y utw orowi w rękopisie, Miłość królewska, już na etapie pierw szych przy m iarek do d ru k u zastąpiony został przez b ardziej n e u tra ln ą znaczeniow o Pieśń
0 nadziei9. Ten zabieg uznać m ożna za pierw szy sygnał u n ik a n ia dosłow ności i szy
frow ania tych aspektów treści, któ re n arzu cały nazbyt jed n o stro n n e, „cielesne” sk o ja rz en ia. G rzeszna m iłość, u k az an a jako cząstka k u ltu ro w eg o d ziedzictw a 1 um ieszczona w kontekście religijno-filozoficznym , skutecznie odw racała uwagę od intym nych aspektów biografii autora. Zaw ieyski m ógł bez większych obaw prze m ycić w tej w ykreow anej rzeczyw istości osobiste dośw iadczenie.
Skuteczność tej tak ty k i potw ierdza opinia o dram acie sporządzona w 1949 roku w M in isterstw ie K u ltu ry i S ztuki, w D ep a rta m e n c ie Tw órczości A rty sty cz n ej10 z przyzw oleniem na w ydanie sztuki w krakow skiej oficynie E. K u th a n a 11. C zyta m y tu m .in.:
P ieśń o n a d z ie i je s t p o e m a te m r e lig ij n y m , s c e n ic z n y m i n a le ż y ją u w a ż a ć z a d z ie ło p o
e t y c k ie p r z e d e w s z y s t k im . J e st m a ło s c e n ic z n a [ . .. ] N i e m o ż n a tu m ó w ić o e le m e n ta c h d e w o c y jn y c h w ś c is ły m te g o s ło w a z n a c z e n i u . P ieśń o n a d z ie i je s t c a la u tw o r e m r e l ig ij n y m , p o e m a t e m m is ty c z n y m , n a p is a n y m p r z e z w o ju ją c e g o so i-d is a n t k a to lik a , a le id e a , k tó rą w y r a ż a , n ie je s t k a t o lic k a . U t w ó r te n n a le ż y b e z r e s z ty d o r o d z in y lite r a c k ie j f r a n c u s k ie g o k a t o lic y z m u i to je g o g a łę z i ja n s e n is t y c z n e j, a w ię c h e r e ty c k ie j. M o to r e m d z ia ła ń i z d a r z e ń je s t B ó g i je g o Ł a sk a - c z ł o w i e k w y b ie r a ć m o ż e ty lk o w z a s ię g u je g o w p ły w ó w , je g o w o ln a w o la je s t o g r a n ic z o n a i p r a k ty c z n ie n ie is t n ie je . [ ...]
I m io n a b ib lij n y c h b o h a te r ó w p r z y b ie r a ją r o z m a itą p o s ta ć w z a le ż n o ś c i o d
t łu m a c z e n ia B ib lii, n a k tó re s ię p o w o ły w a n o : B e tsa b e a , B e tsa b a , B e t s a b e e , B a ts z e b a o r a z U r y ja sz , U r ia s z c z y A b s a lo n , A b s a lo m . In a c z e j b r z m ia ły te ż w r ó ż n y c h e d y c ja c h P ie śn i o n a d z ie i. T utaj ja k o p o d sta w o w ą p r z y ję to p o s ta ć n a d a n ą im w: J. Z a w ie y s k i D r a m a ty , t. 4 , o p r a c . O. S ie r a d z k a , P a x , W a r sz a w a 1 9 8 7 , s. [1 5 3 ] -[2 1 8 ]. D o te g o w y d a n ia o d s y ła ją te ż (o ile n ie z a z n a c z o n o in a c z e j) p r z y w o ły w a n e n iż e j c y ta ty z d r a m a tu .
T y tu ł M iło ś ć k ró le w sk a w id n ie j e na r ę k o p is ie z a c h o w a n y m w B ib lio t e c e K U L w L u b li n ie , sy g n . 1348 A ; m a s z y n o p is (z r ę c z n y m i u z u p e łn ie n ia m i) pt. P ieśń
o n a d z ie i z n a jd u je s ię w B ib lio t e c e Z a k ła d u N a r o d o w e g o im . O s s o li ń s k ic h w e
W r o c ła w iu (d a lej w sk r ó cie : O s s o li n e u m ) , sy g n . 1 6 4 1 7 /I I .
D a le j skrót: D e p . T w ó rc z . A r ty st. M K iS z t. 11 A r c h iw u m A k t N o w y c h w W a r sz a w ie (d a lej w sk r ó cie : A A N ), z e s p ó ł 366: M K iS z t. D e p .T w ó r c z . A r ty st., W y d z ia ł W y d a w n ic z y , sy g n . 7 0 7 (w e w n ę tr z n a 3 3 8 ): R e c e n zje [ n o w e l i ksią że k. L it . S -Z ] . R o k 19 4 9 . N i e o d n a le z io n o z a p is ó w p o z w a la ją c y c h je d n o z n a c z n ie r o z s tr z y g n ą ć , d la c z e g o e d y c ja ta n ie d o s z ła d o sk u tk u . 10
16
5
99
1
N ieco niżej, w tym sam ym dokum encie ocenione zostały czytelnicze i sceniczne szanse utw oru:
P ieśń o n a d z ie i, ja k ju ż z a z n a c z y ła m , je s t u tw o r e m p o e ty c k im . N i e m a w ię k s z y c h sz a n s
d o s ta n ia s ię na d e s k i s c e n ic z n e , jej z a s ię g b ę d z ie sk r o m n y , ta k ja k t o m ik u e k s k lu z y w n y c h w ie r s z y . P o s ia d a w y b it n e w a lo r y a r ty s ty c z n e , p ię k n y , p o e ty c k i ję z y k , w z r u sz a ją c e sce n y : D a w id a z U r y ja s z e m , k tó r y n ie ś w ia d o m y n ie b e z p ie c z e ń s tw a g r o ż ą c e g o m u w y z n a je sw o je u c z u c ia w ia r o ło m n e m u k r ó lo w i, D a w id a z A b s a lo n e m , k tó r y p r z e z lo s w y z n a c z o n y n a n a r z ę d z ie k a r y g r o z i o jc u itp . P ie ś ń o n a d z ie i n ie b ę d z ie m ia ła d u ż e g o r e z o n a n s u - je s t to u tw ó r lit e r a c k i p r z e z n a c z o n y w o b e c n y m c z a s ie n a m a ły r o z g ło s. D la ta k z w a n y c h „ k a t o lik ó w ” je s t z b y t tr u d n y - to n ie je s t „ R y c er z N ie p o k a la n e j ” a n i „ A n to lo g ia M a r y jn a ” ty lk o p o e m a t.
Prognozy zaw arte w tej recenzji zasadniczo okazały się trafne. F ragm enty, d ru k o w ane na przełom ie lat 40. i 50., nie stały się czytelniczą sensacją i nie w zbudziły zainteresow ania krytyki, p odobnie jak w ydana w 1957 p ełna w ersja te k s tu 12. F ra n cuski p rze k ład z 1961 do tej pory pozostał tylko w m aszy n o p isie13 i ta k jak orygi nał, n ie doczekał się w ystaw ienia na zawodowej scenie. D oceniono w ybitne w alory form alne sztuki, p rzede w szystkim poetycki artyzm dialogów oraz h arm onię i „m u zyczność” kom pozycji. Tylko na „h eretyckie” treści n ik t więcej nie zw rócił uwagi. Ja n Z. B rud n ick i, au to r pierw szej m onografii pośw ięconej tw órczości Z aw ieyskie go14, potraktow ał utw ór jako opowieść o pokucie za zbrodnię na U riaszu i do dzi siaj nie pojaw iły się nowe propozycje.
D o rozw iniętego w Pieśni o nadziei w ątku D aw ida i B etsabee odwoływano się w lite ra tu ra c h zachodnio eu ro p ejsk ich od w ieku X VII poprzez w szystkie n a s tę p n e 15. W 1927 za kanw ę sztuki obrał go E m il Z egadłow icz16 i w prow adził do re p e r tu a ru poznańskiego T eatru Nowego im . H eleny M odrzejew skiej. Tam też zapew ne
Betsabeę obejrzał Zaw ieyski, który w połowie tegoż roku, w raz z kilkom a innym i
12 F ra g m .: [a k t 1] „ T y g o d n ik P o w s z e c h n y ” 19 4 9 n r 1 5 /1 6 , s. 2 -3 , n r 17, s. 7; [fra g m . a k tu 1] K się g a p a m ią tk o w a k u czci L e o p o ld a S t a ffa , W a r sz a w a 19 4 9 s. 1 4 6 -1 5 0 ; [a k t 2] „ D z iś i J u t r o ” 19 4 9 nr 4 3 , s. 4-5 ; [a k t 3] „ T y g o d n ik P o w s z e c h n y ” 1951 nr 2 8 , s. 1-2; [a k t 4] „ T y g o d n ik P o w s z e c h n y ” 1951 nr 2 9 , s. 6 -7 . J. Z a w ie y s k i P ieśń o n a d z ie i, w: te g o ż D r a m a ty , P a llo tin u m , P o z n a ń 1 9 5 7 , s. 3 1 7 -4 0 5 ; p r z ed r. w: te g o ż D r a m a ty , t. 4, s. [1 5 3 ]-[2 1 8 ].
13 [B ra k k a r ty ty t u ło w e j] , p r z eł. P. B o it e l, m a s z y n o p is [( c z ę ś c io w o k o p ia ) z n ie lic z n y m i p o p r a w k a m i tłu m a c z a ] . M u z e u m L ite r a tu r y im . A . M ic k ie w ic z a w W a r sz a w ie , sy g n . 14 6 9 .
14 J.Z . B r u d n ic k i J e r z y Z a w ie y s k i, P IW , W a r sz a w a 19 8 5 .
15 S p o śr ó d r o z lic z n y c h w y m ie n ia n y c h w ty m k o n te k ś c ie u tw o r ó w w a r to p r z y p o m n ie ć
c h o ć b y k ilk a X X - w ie c z n y c h , n p . A . G id e B e tsa b e e (1 9 0 3 ) , S. P h i l l i p s T h e S in o f
D a v id (1 9 0 4 ), L . F e u c h t w a n g e r D a s Weib des U rias (1 9 0 7 ) , D . P in s k i K in g D a v id a n d H is W ives (1 9 2 6 ).
16 E. Z e g a d ło w ic z B etsa b a . D r a m a t w 3 a k ta c h z ep ilo g iem , w: te g o ż D r a m a ty , t. 2, W y d a w n ic tw o D r u k a r n i N a k ła d o w e j J ó z e fa K a w a le r a , S z a m o t u ły 193 2 .
w ychow ankam i Ju liu sza Osterwy, odłączył się od zespołu teatraln eg o R eduta i p ró bował artystycznej sam odzielności na tej w łaśnie, w ielkopolskiej scenie. Czy po d w udziestu la tac h zdecydow ał się na literack ą polem ikę? N ie m ożna tego w yklu czyć, w arto zwrócić uwagę na analogie i rozbieżności m iędzy ty m i dwoma te k sta m i, choć te n tro p nie w ydaje się tu najistotniejszy.
Biograficzne konteksty
W drukow anych w ypow iedziach Zaw ieyski u n ik a ł w ynurzeń o intym nych re lacjach z innym i osobam i, enigm atycznie w spom inał niegdysiejsze obiekty swych w estchnień i eksponow ał duchow y w ym iar tych fascynacji. W okresie, kiedy pisał
Pieśń o nadziei, najb ard ziej zażyła znajom ość zdaw ała się go łączyć z Zofią N a ł
kowską. W opublikow anej w 2000 ro k u k o resp o n d e n c ji17 tych dwojga próżno jed n ak szukać śladów fizycznej bliskości. Ten listow ny dialog pełen był w praw dzie em ocjonalnych n apięć, typow ych dla kontak tó w p rzedstaw icieli płci przeciw nych, ale dotyczył uczuć o ch arak terze platonicznym .
W d zien n ik u , prow adzonym przez Zaw ieyskiego w la tac h 1955-1969, rów nież nie pojaw iają się (przynajm niej expressis verbis) in te rp re tac y jn e w skazów ki do n a pisanego w 1947 ro k u d ram a tu . A seksualność piszącego „ja” stanow i jedną z fu n d am entalnych cech tego diariusza. Stanisław Trębaczkiew icz, poznany w 1933 roku życiowy p a rtn e r autora, w spom inany jest w tych zapiskach często, ale bez ża d nych erotycznych konotacji. To przyjaciel, in te rlo k u to r i p o w iernik literac k ich dy lem atów , troskliw y o p ie k u n dom u, esteta doglądający w spólnego gospodarstw a i ogrodu, a przy tym w szystkim d o ktor psychologii, k tó ry p o trafi nie tylko z a ra dzić objaw om depresji, ale też w razie p otrzeby z niezw ykłą d elikatnością wejść w rolę p ielęgniarza. S entym entalny sztafaż, stosowany czasem do opisu tej relacji, nie upraw om ocnia dom ysłów o jej hom oseksualnym charakterze.
Swobodę m ów ienia o spraw ach płci diarysta podziw iał u innych, np. u W itolda G om brow icza18. Sam jednak elim inow ał tę sferę z dziennika tak konsekw entnie, że aż dziwi pozbaw iona szerszych kontekstów, niew ielka w zm ianka o oświadczynach
17 „ N iesie m n ie r ze k a s m u t k u . .. ”. K o re sp o n d en c ja Z o fi i N a łk o w s k ie j i J e r z e g o Z a w ie y sk ie g o . 1 9 4 3 -1 9 5 4 , o p r a c . i p r z y p is y M . K lu ź n ia k , w s t ę p H . K ir c h n e r , B ib lio t e k a N a r o d o w a , W a r sz a w a 2 0 0 0 . 18 „ G o m b r o w ic z m o ż e p is a ć , c o c h c e w ty m s w o im d z ie n n i k u , z a w s z e to je s t n ie z w y k łe , w ła s n e i p ie k i e ln ie in t e l ig e n t n e . P o d z i w i a m j e g o d r a s t y c z n e w y z n a n i a n a t u r y e r o t y c z n e j , p o d k a ż d y m w z g lę d e m z a s k a k u ją c e ”. J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik (z l. 1 9 5 5 -1 9 6 9 ) , z a p is z 4 .0 1 .1 9 5 8 . C y ta ty i o d n ie s ie n ia d o d r u k o w a n e g o d o tą d ty lk o w e fr a g m e n t a c h d ia r iu s z a (z o b . p r z y p . 3, w c z e ś n ie j m .in .: J. Z a w ie y s k i K a r t k i z d zie n n ik a . 1 9 5 5 -1 9 6 9 , w y b ó r , w s t ę p i o p r a c . J.Z . B r u d n ic k i, B. W it, P a x , W a r sz a w a 1 9 8 3 ) p o d a ję w g r ę k o p is u w B ib lio t e c e N a r o d o w e j w W a r sz a w ie , nr a k c. 9 2 9 2 / 1 - 3 1 , m f 7 1 1 7 5 - 7 1 2 0 5 , o d s y ła ją c d o k o n k r e tn e g o z e s z y tu i z a s to s o w a n e j w n im p a g in a c j i, tu: z. 9 , s. 5. W s z y s tk ie z a z n a c z e n ia w c y to w a n y c h fr a g m e n ta c h - o ile n ie p o d a n o in a c z e j - B.T.
16
7
16
8
tajem niczej w ielbicielki19. D oznań n a tu ry erotycznej - w łasnych an i cudzych - Z a wieyski n ie roztrząsał publicznie, naw et jeśli był n im i zainteresow any. Jakby m im o chodem opisywał w kw ietniu 1962 intrygujące sceny zazdrości o K arola Szymanow skiego, zaobserwowane w śród zakopiańskich górali, zaś w lipcu 1968 notował w ra żenie, jakie zrobiła na nim znaleziona w „Twórczości” inform acja o niejasnych prze szkodach uniem ożliw iających m ałżeństw o C yprianow i N orw idow i20. W obu w ypad kach pisarz ograniczał się jedynie do przyw ołania pow szechnie znanych faktów. N ieproszone ingerencje w cudzą pryw atność wywoływały jego kategoryczny sprze ciw, który okazał np. wobec faktu u p ublicznienia i w ykorzystania intym nych szcze gółów z biografii F rançois M auriaca21. Tem atykę m iłosną Zawieyski rezerwował dla literatury. Poproszony w 1958 roku o wywiad dotyczący „wzrostu ten d en cji po rn o graficznych” i powszechnej ekspansji erotyzm u we współczesnej k ulturze, zapre zentow ał się jako zw olennik złotego środka22. G anił cyniczne i m arne artystycznie pisanie o „sprawach z n a tu ry swej wstydliwych”, ale dodawał: „Strzeżm y się tedy obłudy i p ru d erii, jako także zw yrodniałych cech lu d zk ich ”. Pornografia oznaczała dla niego lekcew ażenie „spraw pow ażnych i d ram atycznych”. N iczego złego nie dopatryw ał się w scenach m iłości um otywowanych w zględam i literackim i, np. w p o w ieściach F rançois M auriaca czy A ntoniego G ołubiewa23. D ziesięć lat po
udziele-19 „ W ie c zo r e m M a r c in , z k tó ry m o m a w ia li ś m y sp r a w y p u b lic z n e . N a r a z w ta r g n ę ła
C h . W z b u r z o n a r o z d y g o ta n a . W y z n a ła m i sw ą m iło ś ć . M ó j B o że! Z n ó w n o w e u t r a p ie n ie i n ie w ie m , ja k s o b ie p o r a d z ę ? ”, J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 2 6 .1 2 .1 9 6 2 , z. 2 0 , s. 46 .
20 O S z y m a n o w s k im z o b . J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 1 3 .0 4 .1 9 6 2 , z. 19 s. 37 ,
o N o r w i d z ie , ta m ż e , z a p is z 1 1 .0 7 .1 9 6 8 , z. 3 0 s. 16.
21 W c z a s ie p o b y tu w P a ry żu Z a w ie y s k i p isa ł: „ L e k tu r a ty g o d n ik ó w . N o i w ie lk a
s en sa c ja ! W «A rts» u k a z a ł s ię lis t o tw a r ty R .[o g e r a ] P e y r e fitt e ’a d o F. M a u r ia c a z p o w o d u o str ej k r y ty k i M a u r ia c a , d o t y c z ą c e j f ilm u A m itié s p a r tic u liè r e s , z r o b io n e g o n a p o d s ta w ie p o w ie ś c i P e y r e fit t e ’a p o d ty m s a m y m ty tu łe m . M a u r ia c n a p ię t n o w a ł s c e n a r iu s z ja k o n ie m o r a ln y i g o r sz ą c y . W o d p o w ie d z i n a to u k a z a ł się te n lis t, w k tó ry m P e y r e fitt e p u b lik u je p o g ło s k i, że M a u r i a c w m ł o d o ś c i k o r z y s t a ł z o p i e k i w i e l u z n a n y c h h o m o s e k s u a l i s t ó w i ż e s a m w t y m k i e r u n k u o b j a w i a ł s k ł o n n o ś c i . L i s t j e s t c i ę t y , o k r u t n y , w u l g a r n y , z ł o ż o n y z c i o s ó w ś m i e r t e l n y c h . M o ż n o ś ć o p u b l i k o w a n i a t a k i e g o l i s t u j e s t c z y m ś p r z e r a ż a j ą c y m . M a u r ia c n ie n a le ż y d o lu d z i, a n i d o p isa r zy , k tó r z y w z b u d z a ją d o s ie b ie m iło ś ć . A le je s t to w ie lk i p is a r z i w ie lk i a u to r y te t w e F r a n c ji. W ła ś n ie a u to r y te t m o r a ln y . P e y r e fitte je s t n ic o ś c ią , k tó ra s ię ż y w i s e n s a c ja m i. N a s e n sa c ja c h i s z o k o w a n iu to n a z w is k o w y r o sło . P r z y g n ę b iła m n ie ta s e n s a c y jn a sp r a w a , o k tórej g ło ś n o w c a ły m P a r y ż u ”. J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 7 .0 5 .1 9 6 4 , z. 2 2 , s. 2 7 -2 8 . 22 [W y w ia d ] Z J e r z y m Z a w i e y s k i m ..., ro zm . Z . Irz y k , J. C z a jk o w s k i, „ W s p ó łc z e s n o ś ć ” 1958 nr 15, s. 1-2. Z a g a d n ie n ia e r o t y z m u p is a r z n ie o d n o s ił w tej r o z m o w ie d o w ła s n e j tw ó r c z o ś c i. 23 D o l is t y n a z w is k w y m ie n ia n y c h w w y w ia d z ie m o ż n a d o d a ć je s z c z e J e rz e g o A n d r z e je w s k ie g o , k tó r e g o u tw ó r I d z ie ska c zą c p o g órach Z a w ie y s k i k o m e n to w a ł
n iu tego w yw iadu znacznie surowiej ocenił n ad m iar osobistych em ocji w diariuszo wych zapiskach Zofii Nałkowskiej:
W ie c z o r e m p o p o w r o c ie z S e jm u l e k t u r a D z i e n n i k ó w N a ł k o w s k i e j . N a d m ia r s p r a w r o d z in n y c h i o s o b is ty c h , m o n o to n ia b ie d y , p r a c y w s k le p ie , p r e te n s ji d o lu d z i, g o r y cz ż y c ia . R a z i m n i e t e ż c i ą g ł y e r o t y z m Z o f i i . J e st o n a b e z p r z e r w y n a s ta w io n a na o c z e k iw a n ie m iło ś c i. S t o s u n k i z B o g u s ła w e m K u c z y ń s k im , z e r w a n e w p ie r w s z y c h d n ia c h w o jn y , c ią g le są r o z w a ż a n e . K a ż d y m ę ż c z y z n a je s t o g lą d a n y ja k o k o c h a n e k m o ż liw y lu b n ie m o ż liw y . T e r z e c z y b a r d z o m n i e i r y t u j ą ! C z y t o n i e z a z d r o ś ć ? - O lite r a tu r z e i w o g ó le o p is a n iu w s z y s tk o ś w ie tn e . Z r e s z tą i d z ie n n i k je st d o s k o n a łą lite r a tu r ą . C z y ta m g o z z a in t e r e s o w a n ie m , w r ę c z z p a sją .24
Z poczynionych dwa d n i później n o ta tek w ynika, że było to ugruntow ane, ko n sekw entnie podtrzym yw ane stanowisko:
Z a m y k a łe m te n D z i e n n ik z m ie s z a n y m i u c z u c ia m i. G d y b y o d e m n i e z a l e ż a ł o , u s u n ą ł b y m z n i e g o c a ł e p a r t i e , z w ł a s z c z a r o d z i n n e i e r o t y c z n e . W s z y s tk o , c o p is z e o lu d z ia c h in n y c h , je s t c ie k a w e , a le n a jc ie k a w s z e są jej s ą d y o lit e r a tu r z e , i o p is a n iu w o g ó le . T a k ż e n ie k t ó r e k o n s ta t a c je , d o t y c z ą c e w o jn y i św ia ta . N a łk o w sk a z n a n a lu d z io m , jak o o p a n o w a n a , raczej c h ło d n a , w y r a fin o w a n a in t e l e k tu a lis tk a , p ię k n a tzw . „ lw ic a ” o b o g a tej p r z e s z ło ś c i e r o t y c z n e j, z D z ie n n ik ó w w y ła n ia s ię ja k o k o b ie ta n ie s z c z ę ś liw a , u tr a p io n a s t o s u n k a m i r o d z in n y m i, ła k n ą c a u c z u ć , k tó r y c h d a r e m n ie o c z e k u je . N a d to c ią g le c h o r u ją c a , s ła b a , p r z e r a ż o n a ś m ie r c ią , w s p o m in a j ą c a lic z n y c h u m a r ły c h . W s p o m n ie n ia o m a t c e n a d m ie r n ie e le g ijn e . Tutaj n ie z n a jd u je m ia r y w w y r a ż a n iu sw y c h u c z u ć . C z y ta łe m te D z i e n n ik i b a r d z o o s o b iś c ie , c z ę s to ta m c ie p ło w s p o m in a n y , w ię c m ó j s ą d n ie je s t o b ie k ty w n y . B o ję s ię , a b y Z o fia w o c z a c h m ło d y c h c z y t e l n ik ó w n ie s tr a c iła w ie le z e sw y c h n ie p o s p o li t y c h z a le t, a b y n ie w y d a ła s ię n ie c o ś m ie s z n a , z a m k n ię ta w o d le g łe j e p o c e , n ie d a ją c a ju ż n ic c z a s o m w s p ó łc z e s n y m . C z y ta k b ę d z ie ? C h c ia łb y m s ię m y li ć .25
D rukow anym św iadectw em uczuciow ości Zaw ieyskiego pozostają listy, które w la tac h 1951-1969 w ym ieniał z księdzem R om anem Szczygłem 26. Z tym n ie tu zinkowym kapelanem , od lat m łodzieńczych borykającym się z zaawansowaną gruź licą, pisarz prow adził religijno-filozoficzne dysputy o sensie życia, o kruchości i nie udolności ludzkiego istn ien ia. W śród w ielu tem atów pojaw iła się też kw estia w za jem nego zauroczenia. Zaw ieyski sprow adzał w szakże te n niepokojący dla Szczy gła pro b lem do sp otkania dwóch n iep rzeciętn y ch osobowości, któ re w niczym nie
m .in . s ło w a m i: „Tzw . k o p r o la lia w c a le m n ie n ie sz o k u ją . S ą w t o p io n e w to k o p o w ia d a n ia c a łk ie m n a tu r a ln ie . C o p r a w d a ta k ic h o p is ó w i ta k s w o b o d n ie u ż y ty c h w y r a ż e ń , k tó r y c h m ó g ł n ie u ż y w a ć , je s z c z e n ie b y ło w lite r a tu r z e p o ls k ie j. A le c ó ż to z n a c z y w o b e c k s ią ż e k G e n e t ’a ” . J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 2 0 .1 0 .1 9 6 3 , z. 21 , s. 72. 24 T a m ż e , z a p is z 2 0 .1 2 .1 9 6 8 , z. 3 0 , s. 51 . 25 T a m ż e , z a p is z 2 2 .1 2 .1 9 6 8 , z. 3 0 , s. 52 .
26 L is ty J e r z e g o Z a w ie y sk ie g o do k się d z a R o m a n a S z c z y g ła , w: J. P a ły g a S A C O n w c ią ż ż y ł . . . , „ K r ó lo w a A p o s t o łó w ”, A p o s to lic u m , W a r s z a w a -Z ą b k i 1 9 9 5 , s. 2 0 9 -2 6 8 .
69
17
0
k o liduje z katolicką m oralnością. W d zien n ik u w spom inał często nazw isko k się dza jako swego ulubionego spow iednika.
W zgoła innym św ietle erotyczne p roblem y p isarza rysują się w jego pryw at nej, n iep u b lik o w an e j d o tą d k o resp o n d e n cji. Zw łaszcza ogrom ny zespół listów w ym ienianych ze S tanisław em T rębaczkiew iczem 27 przek o n u je, że było w tej re la cji tyleż głębokiej p rzyjaźni, co fizycznego p o żądania i nierozłącznej z m iłością zazdrości. Zw iązek te n m iał swoje w zloty i up ad k i, w yrażał się we w zajem nej tro sce, ro zczulających g estach i słow ach, w d o jm ującej tęsknocie pojaw iającej się w d ługich okresach rozłąki, w zd rad ach , k łó tn iac h i przeprosinach. W edług tego źródła Trębaczkiew icz (pieszczotliw ie nazyw any przez p a rtn e ra M aciusiem , m a łym M aćkiem , M aciątkiem ) poznał Pieśń o nadziei dopiero po jej u kończeniu i spe cjalnie się tym utw orem nie zachw ycił28. Być m oże odstręczyły go literac k ie i filo zoficzne subtelności tek stu , albo w prost przeciw nie - aż n ad to dobrze skojarzył rozliczne żony D aw ida z n iestałością uczuć autora d ram a tu . Tę d rugą ew entual ność potw ierdzałyby in n e listy, k tóre Zaw ieyski odbierał w tajem n icy p rze d n a j w ażniejszym życiowym tow arzyszem , np. od Z bigniew a, rozpoznającego własne rysy w p o rtre cie Józefa, głównego b o h atera R zeki niedoli29, czy od Tadeusza z A m e ryki, k tóry przyw ołując ty tu ł to m u opow iadań Zaw ieyskiego z 1963 roku, pisał: „D la m nie rom ans z Ojczyzną to rom ans z T obą”30.
/
Źródeł biograficznych przypadek szczególny
W izeru n ek Zaw ieyskiego kom p lik u je się w zestaw ieniu z m a teria łam i zacho w anym i w In sty tu cie P am ięci N arodow ej (IPN ). Są to ślady inw igilacji prow adzo nej przez służby bezpieczeństw a P R L (w swym zasadniczym zrębie) od początku lat 50. aż do śm ierci p isarza w 1969. Śledzono bliskiego znajom ego prym asa Pol ski, k ardynała Stefana W yszyńskiego, a przy okazji penetrow ano działan ia K lubu In telig en c ji K atolickiej w W arszawie oraz koła posłów „Z n ak ” . Zw racano uwagę
27 K o r e s p o n d e n c ja J e r z e g o Z a w ie y s k ie g o ze S t a n is ła w e m T r ę b a c z k ie w ic z e m . R ę k o p is y
z a la ta 1 9 4 1 -1 9 6 9 , O s s o li n e u m , sy g n . 16 4 5 3 /I I , w o l. 1 -1 0 , m ik r o f ilm 2 9 6 0 6 /I - I I I .
28 T a m ż e , lis t z 1 2 .1 1 .1 9 4 7 , w o l. 1, s. 395: „D a w id a c z y ta ła [M a ria ] G r z e g o r z e w s k a i ze
łz a m i w o c z a c h m ó w iła s a m e n a j w y ż s z e s ło w a u z n a n ia . P o w ie d z ia ła , ż e to je s t n a j p ię k n ie js z y m ój d r a m a t, ż e to są szc z y ty , ż e to w ie lk a s y m fo n ia . P r z e c z y ta łe m o n e g d a j D a w id a i m n ie s ię te ż w y d a je , ż e je s t p ię k n y . S z k o d a , że M a c i u ś n ie m a u s ie b ie e g z e m p la r z a . O D a w id z ie n a jm n ie j e n tu z j a z m u M a c i e k o k a z a ł. W te d y , w s o b o tę , g d y M a c iu ś p r z y je c h a ł n ie b y ło d o b r z e . M a c iu ś b y ł z m ę c z o n y i n ie m ó g ł s łu c h a ć ta k , ja k n a le ż a ło . N ik o m u te g o d r a m a tu n ie d a ję d o c z y ta n ia , b o ja k o ś m i n ie p i l n o ”. W e w c z e ś n ie j s z y c h lis t a c h Z a w ie y s k i ty lk o o g ó ln ik o w o w s p o m in a ł o p r a c a c h n a d d r a m a te m i p r o s ił T r ę b a c z k ie w ic z a o d u c h o w e w s p a r c ie p o d c z a s p is a n ia u tw o r u . 29 K o re sp o n d en c ja J e r z e g o Z a w ie y sk ie g o , L is t y W -Z , O s s o li n e u m , sy g n . 16 4 5 9 /I I , to ż m ik r o f ilm 2 9 6 1 2 , L is t o d Z b ig n ie w a [ n a z w is k o n ie p o d a n e ] z 3 .1 0 .1 9 5 7 , s. 1 9 9 -2 0 4 . 30 T a m ż e , L is t o d T a d e u s z a [ n a z w is k o n ie p o d a n e ; d a t o w a n y o k . 1 9 6 3 ], s. 187.
na działalność Zaw ieyskiego w R adzie Państw a, a zwłaszcza na okoliczności tow a rzyszące jego rozm ow om z I S ek reta rz em KC P Z P R , W ładysław em G om ułką. W śród m eto d pozyskiw ania in form acji (donosów tajn y ch w spółpracow ników , k o n tro li korespondencji, p o d słu c h u telefonicznego) nie zabrakło najb ard ziej b ru ta l nego w swym ch arak terze - p o d słu c h u m ieszkaniow ego.
S pecjalistyczną ap a ra tu rę , zainstalow aną w w arszaw skim m ieszk an iu pisarza p rzy ulicy Polnej 30 (a po tem także p rzy Brzozowej 11/13 oraz w d om ku w K on stancinie), reg u la rn ie zaczęto w ykorzystywać od połow y 1957 ro k u i trw ało to (co najm n iej) przez pięć la t31. R ejestrow ano w tym okresie w szelkie przejaw y życio wej aktyw ności głównego lokatora i osób m u tow arzyszących. N a tej podstaw ie sporządzano szczegółowe (w w iększości z m inutow ą dokładnością) raporty, tzw.
Informacje czy Komunikaty. U doskonalana z b iegiem czasu te ch n ik a podsłuchow a
oraz rosnące dośw iadczenie posługujących się n ią pracow ników w spom agane były u zu p e łn ie n ia m i pochodzącym i z innych źródeł. C zasem były to b rak u ją ce detale (np. nazw iska gości, nazwy instytucji, odesłania do w cześniejszych w ydarzeń), kiedy indziej uwagi oficera prow adzącego, który żądał stenogram u albo przeciw nie, kry tykow ał n a d m ie rn ą drobiazgow ość swojego p o dw ładnego32. Końcowy efekt, za chow any na pap ierze częściowo w p ostaci rękopisów, a od 1960 m aszynopisów, to sekwencje zd a rzeń podaw anych zasadniczo w m owie zależnej, wyrywkowo zastę pow anej cytatam i z po d słu ch an y ch dialogów. K onsekw encja w staw ianiu cudzy słowu nie stanow iła n ajm ocniejszej stro n y autora-spraw ozdaw cy (w w iększości k o m unikatów była to ta sam a osoba). G raficzne w yróżniki cudzej w ypow iedzi p o zostaw ały n ie d o m k n ię te lub - jak m ożna wnioskować na podstaw ie innych źródeł - całkow icie opuszczone albo naddane.
Informacje oparte na p o d słu c h u nie noszą innych, w yraźnych zn am io n k onfa
b u la cji lub celowego fałszerstw a, któ re n ierzadko pojaw iają się np. w d oniesie n ia c h ta jn y c h w spółpracow ników . Chropaw y, czasem pry m ity w n y język, błędy ortograficzne, składniow e i gram atyczne, stylistyka z pogranicza urzędowego do k u m e n tu i szkolnego w ypracow ania nie są w ystarczającym pow odem , aby p rze d staw ione w n ic h fakty - jako całość33 - zakw estionow ać. W zakresie problem atyki
31 T en z a k r e s c z a s o w y p o tw ie r d z a ją m a te r ia ły p r z e g lą d a n e p r z e z a u to rk ę a r ty k u łu
(sy g n . I P N B U 0 6 4 8 /1 2 4 , t. 1-3, I P N B U 0 6 4 8 /1 2 5 , t.1 -4 , I P N B U 0 6 4 8 /1 2 6 ). P r a w d o p o d o b n ie s ta n o w ią o n e ty lk o w y im e k w ię k s z e j c a ło ś c i, z n is z c z o n e j b ą d ź w łą c z o n e j d o in n e g o z e s p o łu d o k u m e n tó w . 32 N p . w K o m u n ik a c ie z 1 m a rc a 1 9 6 1 z a p is a n o : „ H e r b e r t p o c h w a lił g o z a w ie lk o d u s z n y g e s t [tj. k a n d y d o w a n ie Z a w ie y s k ie g o d o S e jm u P R L ], stw ie r d z a ją c p r z y tym : « m y p o e c i s k a z a n i je s te ś m y n a p o ś w ię c e n ia i c ie r p ie n ia z a m ilio n y » . D la p o k r z e p ie n ia d u c h a w y p ili i z a k ą s ili p a s z te te m z « z a ją c zk a , k tó ry b ie d u le k s k a k a ł s o b ie k ie d y ś b e z tr o sk o p o łą c z c e » ”. T o o s t a t n ie z d a n ie o p a tr z o n o n a m a r g in e s ie o d r ę c z n y m k o m e n ta r z e m : „ P o c o p is z e się ta k ie r z e c z y ? ”. I P N B U 0 6 4 8 /1 2 5 , t. 2. 33 W o d n ie s ie n iu d o s z c z e g ó łó w z n a le ź ć m o ż n a w In fo r m a c ja c h o d s tę p s tw a o d p r a w d y h is to r y c z n e j. D o t y c z y to z w ła s z c z a (p o d a w a n y c h ja k o tło ) o p is ó w w y d a r z e ń r o z g r y w a ją c y c h s ię p o z a m ie s z k a n ie m Z a w ie y s k ie g o , b łę d n y c h h ip o t e z s ta w ia n y c h
17
1
172
politycznej i społecznej relacje te są zasadniczo zbieżne z diariuszow ym i za p isk a m i Zaw ieyskiego i w sum ie dają w m iarę spójny obraz dylem atów p isarza zw iąza nych z jego działalnością w K lubie In telig en c ji K atolickiej, w Kole „Z n a k ” i w R a dzie P aństw a, czy ro zte re k w ynikających z poczucia lojaln o ści wobec prym asa W yszyńskiego. O sobiste n o ta tk i nie kłócą się z bieg iem w ydarzeń przed staw io nym w m a teria łac h SB, a co najwyżej (ze w zględu na odm ienne rozłożenie akcen tów tem atycznych) je d opełniają, zwłaszcza w zakresie spraw literackich.
W sferze obyczajowej te dwa typy przekazów ró żn ią się w znaczący sposób. „Szczerość” deklarow ana przez diarystę34 zaczyna b udzić wątpliw ości. Gdyby przy jąć, że m am y do czynienia z lite ra tu rą faktu, trzeba by je mnożyć. D zien n ik wszakże wymyka się takiej klasyfikacji, jest d o k u m en tem osobistym , ro d zajem piśm iennej p rak ty k i, polegającej na tw orzeniu „serii datow anych śladów ”35. Pisarz odciska te ślady in ten cjo n aln ie, w edług zam ierzonego wzoru. N akaz k ro n ik arsk iej rz e teln o ści odnosi do problem ów k ra ju i Kościoła, do zm ian zachodzących w życiu lite ra c kim . Siebie sam ego p o rtre tu je w w ystudiow anej pozie, nie rezygnuje z autokre- acji, tylko nadaje jej postać krańcow o odbiegającą od diariuszow ej prozy W itolda G om browicza. M a teria ły z p o d słu c h u o dsłaniają te n m echanizm , ujaw niają frag m en ty rzeczywistości wycięte z oficjalnego życiorysu autora Pieśni o nadziei, a w śród nic h - intensyw ne, rozpięte m iędzy euforią i rozpaczą, k o n ta k ty erotyczne z p rze d staw icielam i w łasnej płci. Sygnały tej literackiej am p u tac ji przetrw ały w d ia riu szu w postaci enigm atycznych w zm ianek o n u rtu ją c y c h Zaw ieyskiego od lat m ło dzieńczych p ro b lem ach , o te m atac h , któ ry ch wobec osób trzecich poruszać nie n ależy36. c z a s e m w r o li k o m e n ta r z y , b e z k r y ty c z n e g o p o w ta r z a n ia s tr o n n ic z y c h o p in ii z a w a r ty c h w p o d s łu c h iw a n y c h r o z m o w a c h , z n ie k s z t a łc o n y c h (c z ę s to z a p is y w a n y c h f o n e t y c z n ie ) n a z w is k , n a z w c z y ty tu łó w . 34 P r z y r ó w n u ją c w ła s n e z a p is k i d o d z ie n n i k a p r o w a d z o n e g o p r z e z J a n a L e c h o n ia , Z a w ie y s k i p isa ł: „ N ie w ie m , c z y i m ój d z ie n n i k b ę d z ie k ie d y ś z a c ie k a w ia ł? J e ż e li ta k , to c h y b a n ie z e w z g lę d u n a m n ie s a m e g o , b o na p e w n o ja k o p is a r z n ie b ę d ę m ia ł d łu g ie g o ż y c ia p o ś m ie r c i, le c z z e w z g lę d u na s p r a w y p u b lic z n e , n a a tm o sfe r ę e p o k i, k tó r ą tu u tr w a la m . P isz ę b e z p o p r a w e k , o d r ę k i, n o tu ję n ie r a z p o s p ie s z n ie , b o n ie m a m c z a s u na d łu ż s z e o p is y lu b n a k o m p o n o w a n ie « liter a tu ry » . I p i s z ę s z c z e r z e . C h o ć c z y to w a ż n e ? ” . J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 1 8 .1 2 .1 9 5 7 , z. 8, s. 108 (2 8 8 ). 35 P h . L e j e u n e K o ro n k a . D z i e n n ik ja k o seria d a to w a n y c h ś la d ó w , p r z eł. M . i P. R o d a k o w ie , „ P a m ię t n ik L it e r a c k i” 2 0 0 6 z. 4 , s. 1 7 -2 8 .
36 „ C ią g le w id z ia łe m s ie b ie , m ło d z i u t k i e g o c h ło p c a , k tó ry tu [tj. w Ł o d z i] p r z e ż y w a ł
b y n a jm n ie j n ie u r o jo n e , a le p r a w d z iw e k lę s k i i tr a g e d ie . B a r d z o m i g o ż a l. B y ł z u p e łn i e o s a m o t n i o n y i n ik t się n ie z n a la z ł, k to b y g o w y p r o w a d z ił z o s a c z e n ia , z m a t n i k o n flik tó w . C z y k ie d y o n im n a p is z ę ? ”, J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 2 2 .0 4 .1 9 6 2 , z. 19, s. 39 . „ C ie k a w a r o z m o w a z A n n ą K o w a ls k ą o M a r ii D ą b r o w s k ie j . B o ję s ię n o t o w a ć n ie k t ó r y c h r zeczy , b o b y ć m o ż e n ie n a le ż y te g o u ja w n ia ć . W k a ż d y m r a z ie M a ria b y ła s k o m p lik o w a n a , d w o is ta , tr u d n a , z a z d r o s n a o u c z u c ia , ty r a n iz o w a ła n a j b liż s z y c h , ja k g d y b y n ie d o z w a la ła im n a o s o b is te
Literacka strategia
O pis ro m an su króla D aw ida w przekazie k anonicznym sprow adza się do k ilk u istotnych w ydarzeń, któ re łatwo streścić w k ró tk im akapicie. Zaw ieyski rozpisał tę h isto rię na cztery akty i pod d ał niew ielkim m odyfikacjom . W początkow ych scenach n ak reślił m o n u m e n ta ln ą postać m onarchy w apogeum życiowych osiąg nięć, pochłoniętego wszakże nie spraw ow aniem władzy, ale u k ła d an ie m psalmów. A kcja sztuki opiera się na dynam icznych zm ian ach , k tórym te n w izerunek pod le ga. Po pierw szej rysie w m om encie pojaw ienia się B etsabee n astęp u je głębokie pęknięcie spowodowane uw iedzeniem kobiety, potem dotkliw y u padek po zabój stwie jej m ęża, U riasza, i w k ońcu - jako sk u tek uporczywego odżegnyw ania się od odpow iedzialności za popełn io n e zło - k ruszenie się resztek królew skiego au tory tetu . P om inięto w dram acie n iek tó re w ątki b ib lijn e (np. n ap o m n ien ie D aw i da w form ie przypow ieści o skradzionej owieczce) i dodano inne, w oryginale lu ź niej zw iązane z głów nym w ęzłem dram atycznym , a więc przede w szystkim k azi rodztw o i bratobójstw o w ro d zin ie królew skiej. M oralne ro zprzężenie pokazane jest u Zaw ieyskiego jako b ezpośrednia konsekw encja królew skiego rom ansu. P ier w orodny syn D aw ida (nieprzyw ołany z im ienia A m non) h a ń b i swoją przy ro d n ią siostrę Tam arę. W obronie jej czci staje zrodzony z tej samej m a tk i A bsalom i, m im o że ojciec zdecydow anie go od tego odwodzi, zapow iada zem stę:
P a trzę na c ie b ie z lę k ie m , o jc z e . T w o ja z b r o d n ia je s t w ię k s z a , n iż m ó w ią o ty m k a p ła n i, k tó r z y c ię b ę d ą s ą d z ić . Z a b iłe ś U r ia s z a , a b y m ie ć B e ts a b e e , i o b a li łe ś p raw o! N i c ju ż n ik o g o n ie c h r o n i w ty m k ra ju . D la t e g o m ój b r a t u w o d z i s io s tr ę , a ja m o g ę g o z a b ić ! T o p r a w d a , c o m ó w ią k a p ła n i, ż e n a w e t n ie b o z a m ilk ło i n ie d o c h o d z i g ło s d o u s z u P a n a .37
W śród w ielu postaci m iłości w spom inanych w utw orze nie pojawia się hom o seksualizm . To pojęcie an i jako nazw a (czy jakiś jej w ariant), an i jako w yrazista sugestia nie p rzen ik a do w arstw y fab u larn ej d ram a tu naw et tam , gdzie zdaw ałoby się u p ra w n io n e 38. Z aw ieyski odchodzi od dosłow nych znaczeń, szuka p ara leli, posługuje się uogólnieniem . O parta na fizycznym pożąd an iu , pow szechnie n ie a k ceptow ana i naruszająca m oralne norm y relacja, w jaką D aw id w chodzi z Betsabee,
is t n ie n i e . O tc h ła ń m ę k i z p o w o d u tw ó r c ze j n ie m o c y . A w z w ią z k u z ty m s ta n y d e p r e s j i, k tó re d o m a g a ły się n a r k o ty k ó w , w ię c a lk o h o lu i p a p ie r o s ó w . P o d o b n o m ia ła d łu g ie o k r e s y p ic ia , p ic ia z r o zp a cz y , b o ś w ia d o m o ś ć , ż e n ic p o z a N o c a m i i d n ia m i n ie n a p is z e , b y ła d la n ie j to r tu rą . N a d t o - s p r a w y o s o b i s t e , p o w i k ł a n e , b. t r u d n e , o n i e k t ó r y c h p i s a ć n i e n a l e ż y ”. T a m ż e, z a p is z 1 5 .0 6 .1 9 6 5 , z. 2 4 , s. 36. 37 J. Z a w ie y s k i P ieśń o n a d z ie i, s. 199. 38 N p . w m ło d z i e ń c z y m f r a g m e n c ie b io g r a fii D a w id a - p r z y ja ź n i z k r ó le w ic z e m J o n a ta n e m (b r a te m p ie r w sz e j ż o n y D a w id a , M ik a l i s y n e m k r ó la I z r a e la , S a u la ). W e d łu g p u b lik a c j i w y d a n e j w P r y m a so w sk ie j S e r ii B i b lijn e j p o te n te m a t „ s ię g a ją [ ...] (w s p o s ó b b u d z ą c y w ie le w ą t p liw o ś c i) b o j o w n ic y o «p ra w a g e jó w » ” . S ło w n ik
h e rm e n e u ty k i bib lijn ej, V o c a tio , W a r sz a w a 2 0 0 5 , s. 108.
17
17
4
w ystarcza pisarzow i, żeby d otknąć tab u , jakie stanow iły dla niego jego w łasne p ro blem y erotyczne. W stępnych przesłanek do sform ułow ania takiej tezy dostarcza esej z czerwca 1947 ro k u pt. Zagadnienie literatury katolickiej. C zytam y tu m .in.:
D z i e ł o lit e r a c k ie m o ż e a n i r a zu n ie p o s łu ż y ć s ię im i e n ie m B o g a , m o ż e w p o j ę c ia c h ję z y k o w y c h a n i ra zu n ie z a h a c z y ć o ś w ia t p o ję ć k a t o lic k ic h , a r ó w n o c z e ś n ie m o ż e b y ć d z i e łe m k a t o lic k im p o p r z e z o b e c n o ś ć o w e g o „ s e n s u s c a th o li c u s ”, k tó re sta n o w i n u rt w e w n ę t r z n y d z ie ła , je g o a tm o sfe r ę , je g o „ n ie b o ”, w y r a ź n ie o d b ite w k a łu ż a c h i b ło c ie ż y c i a .39
P oglądy n a te m at literackiego obrazow ania hom oseksualnej m iłości nie zosta ły w tym (ani żadnym in n y m ogłoszonym d rukiem ) tekście Zaw ieyskiego zw erba lizow ane. N a zasadzie analogii narzuca się wszakże po tej le k tu rze przekonanie, że także i ta p roblem atyka nie wym aga - w edług autora Pieśni o nadziei - an i spe cjalnej te rm inologii, an i realistycznych (a tym b ardziej n aturalistycznych) opi sów. Eseista dystansuje się wobec n ic h p odobnie jak wobec „ lite ra tu ry dewocyj- nej, poczciw ie tendencyjnej, kantyczkow o-zdobniczej” . Liczą się dla niego „bez sporne fakty artystyczne”, kładzie nacisk na „znak rozpoznaw czy” i uchw ycenie istoty zag ad n ien ia. Przyjęcie takiej optyki pozw ala m u w b ib lijn y m bo h aterze, skazanym na u padek i dźw igającym się z klęski, dostrzec sam ego siebie. Zaw iey ski n ie n arzu cał tego w idzenia odbiorcom swego dzieła. Przeciw nie, sta ra n n ie skry wał biograficzne konteksty. U jaw nienie tej części w łasnej osobowości oznaczało dobrow olne skazanie się na ostracyzm , zachw ianie społecznej i zawodowej pozy cji, tow arzyską stygm atyzację. Takiej ceny aż do końca życia nie zdecydow ał się zapłacić. N a u zew nętrznienie em ocji w ybrał in n y sposób.
C zyny D aw ida ukazane w pierw szych ak tach Pieśni o nadziei to n iekw estiono w ane zło. O n sam jest wszakże sublim acją dychotom ii, o której tra k tu ją zapiski w d z ien n ik u Zaw ieyskiego z 1963 roku:
W e s e ju M a u r ia c a , o d k tó r e g o n ie m o g ę s ię o d e r w a ć i c ią g le w r a c a m d o je g o k s ią ż k i B u
r z a cichnie o z m ie r z c h u - ta k ie d w ie m y ś li: - U B a u d e la ir e ’a k a ż d y b łą d je s t g r z e c h e m ,
u z n a je g o ja k o g r z e c h . I p o ty m z n a k u p o z n a je m o je g o b ra ta . C z ło w ie k , k tó r y w ió d ł ż y w o t z n a c z n ie c z y ś c ie js z y , n ie s k a la n y , n a p r z y k ła d T a in e , n ie n a le ż y d o n a sz ej d u c h o w e j r o d z in y ; a n ik c z e m n i k B a u d e la ir e n a le ż y d o n ie j. - To je d n a m y ś l. M y ś l M a u r ia c a . A d r u g a - a u to r stw a [C h .] P é g u y : - „ G r z e s z n ik je s t c h r z e ś c ija n in e m . G r z e s z n ik je s t z d o ln y d o n a jd o sk o n a ls z e j m o d litw y . N i k t m o ż e n ie je s t ta k c a łk o w ic ie c h r z e ś c ija n in e m ja k V illo n . M o ż n a p o w ie d z ie ć , że g r z e s z n i k i ś w i ę t y t o d w i e w r ó w n e j m i e r z e i n t e g r a l n e c z ę ś c i m e c h a n i z m u c h r z e ś c i j a ń s t w a ” .
W rażenia z le k tu ry opatrzone zostały przejm u jący m w estchnieniem :
W i e m o t y m d o b r z e . O s o b i ś c i e . Z d n a w ł a s n e j n ę d z y . Z te g o d n ia p ię k n e g o , p e łn e g o s ło ń c a i k o lo r ó w , te w ła ś n ie m y ś li n o tu ję , n ie w ła s n e . [ . . . ] 40
39 J. Z a w ie y s k i Z a g a d n ie n ie lite r a tu r y k a to lic k ie j, „ T y g o d n ik P o w s z e c h n y ” 1 9 4 7 n r 2 3 ,
s. 4, p rzed r. w: t e g o ż D ro g a k a te c h u m e n a , B ib lio t e k a „ W ię z i”, W a r sz a w a 1 9 7 1 , s. 143.
N a czym polega ta osobista skaza - d zien n ik m ilczy, pozostaw ia niedopow ie dzenie, asekuracyjnie odsyła do cudzego dośw iadczenia. Zataczając koło, wrócić m ożna do innej w ypow iedzi Zaw ieyskiego, w której do ran g i „świadectwa praw dy o grzesznej i ułom nej n atu rz e lu d z k ie j” p o dniesione zostają pism a Starego T esta m e n tu 41 . W księgach, które ongiś odstręczały i gorszyły pisarza ogrom em zła, zbrod n i i w ystępku, z czasem odkrył on nową w artość. Z am iast w izji surowego i k arzą cego Boga znalazł w n ic h refleksję n a d ciem ną stroną człow ieczeństw a, n ie zm ien ną od zaran ia dziejów. U znał, że w arto się n a d tą le k tu rą pochylić, bo to „[...] księga ak tu aln ie żywa, któ ra c h a rak te re m swych dosłow ności i swych przenośni zw raca się do nas i m ów i o n a s”42.
W skazane wyżej tro p y w yraźnie łączą się z analizow anym d ram a tem dopiero po u zu p e łn ie n iu ich o treści zachow ane w IP N . M ateriały z pod słu ch u , pozyskane p o n ad dekadę po pow staniu Pieśni o nadziei, nie dotyczą tego utw oru bezp o śred nio. T rudno na ich podstaw ie dom niem yw ać, kto w życiu Zaw ieyskiego odegrał rolę Betsabee, ale nie pozostaw iają żadnych w ątpliw ości, że był to m ężczyzna albo postać w yabstrahow ana z w ielu m ęskich sylw etek43. W izja cielesnych kontaktów z k obietam i była dla p isarza odpychająca. W ielokrotnie p o dkreślał to w poufnych w ynurzeniach. Jeśli w 1962 ro k u zastanaw iał się n a d w ejściem w m atry m o n ialn e relacje, to tylko teoretycznie i dlatego, że pom ysł „białego” m ałżeństw a poddał m u jeden z partnerów . N iew ielkie odpryski n iechęci do naw iązyw ania bliższych związków z przedstaw icielkam i płci przeciw nej przem ycił także do dziennika, choć wobec dam zawsze zachowywał się z g alan terią i okazywał uprzejm ość naw et w te dy, gdy zabierały m u cenny czas albo prosiły o kłopotliw e przysługi (użyczenie sam ochodu, urzędow e interw encje, p rotekcje dla swoich b lis k ic h )44.
K om plikacje w intym nej biografii Zaw ieyskiego pow odow ali m ężczyźni. M a te riały IP N dostarczają na te n te m at w ielu szczegółowych inform acji, ob ejm u ją cych d o kładne daty, perso n alia, elem enty ch a rak te ry sty k i i przeb ieg poszczegól
41 J. Z a w ie y s k i K się g a B o że g o n a tc h n ie n ia , „ K r ó lo w a A p o s t o łó w ” 1 9 5 3 n r 1, p rzed r. w:
te g o ż P ró b y o g n ia i c za su , P a l lo tin u m , P o z n a ń 1 9 5 8 , s. 59 .
42 T a m ż e , s. 61.
43 Z e z d a r z e ń i w y p o w ie d z i r e la c j o n o w a n y c h n a p o d s ta w ie m a te r ia łó w z I P N c e lo w o
w y e lim in o w a n o n a z w is k a i fa k ty u ła t w ia ją c e id e n t y fik a c ję o s ó b , k tó re n ie są te m a te m te g o a r ty k u łu , le c z m a ją z n a c z e n ie w in t y m n e j b io g r a fii Z a w ie y s k ie g o . 44 D o c e n ić tę g r z e c z n o ś ć m o ż n a z w ła s z c z a w k o n t e k ś c ie d ia r iu s z o w y c h z a p is k ó w z 1955 r o k u , g d z ie c z y t a m y m .in .: „ J e d n y m z k o s z m a r ó w u s tr o ju s o c j a lis t y c z n e g o - to w s p ó ln e , k o łc h o ź n i c z e m ie s z k a n ia . N i e m a m w ła s n e j ła z ie n k i, n ie m a m p o z a c z t e r e m a ś c ia n a m i, ż a d n e j sw o b o d y . N a o k o ło w r o g a a tm o sfe r a . S ą s ie d z tw o ż e b r a c z k i, p s y c h o p a tk i i p ó ł- p r o s t y tu t k i, d a le j, p e łn e n ie n a w iś c i s ą s ie d z tw o je d n ej D u ls k ie j , p. S ., k tó r ą w i n t e n c j i d a w n o ju ż z a m o r d o w a łe m w ie le r a z y ” . J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 6 .0 6 .1 9 5 5 , z. 1, s. 1 2 6 (6 8 ). T łu m i ą c u c z u c ia n ie c h ę c i w o b e c s ą s ia d e k , Z a w ie y s k i n ie z d a w a ł s o b ie sp ra w y , ż e w ie le z n ic h ś le d z i ło je g o p o c z y n a n ia n ie ty lk o z p r y w a tn e j c ie k a w o ś c i, a le n a z le c e n ie U r z ę d u B e z p ie c z e ń s t w a .
175
17
6
nych spotkań. N ie ulega w ątpliw ości, że z p ro b lem am i w ynikającym i z orientacji i te m p e ra m e n tu seksualnego p isarz zm agał się już wiele lat w cześniej, np. z okre su o k u p acji niem ieck iej przyw oływ ał p am ięć o głębokiej zażyłości łączącej go z dwoma in n y m i (poza Trębaczkiew iczem ) p a rtn e ra m i. Za oficjalnym życiorysem człow ieka pióra, artysty i społecznika przebiegała lin ia egzystencji falująca p o m iędzy k ró tk im i chw ilam i grzesznego szczęścia i d łu g im i okresam i ubolew ania n a d w łasną słabością. Już p rze d ro k iem 1944 Zaw ieyski m iał za sobą dwie próby sam obójcze, z których zwierzył się m .in. Zofii N ałkow skiej45. W raz z pow rotem do katolicyzm u znalazł siły, by opierać się p ra g n ie n iu fizycznej au to d estru k cji, tow arzyszącem u m u do końca życia46. N a ile popychały go k u śm ierci u d rę k i zw ią zane z „ in n ą ” m iłością, pozostaje jego tajem nicą.
D robiazgow a rejestracja życia erotycznego, oddana w pozornie obiektyw nych, faktograficznych Komunikatach zachow anych w IP N , w n ajlepszym razie tryw iali- zowała p ro b lem y pisarza. W yrw ana z k o n te k stu m ogła zniszczyć jego m o raln y autorytet, posłużyć do oskarżenia go o dwulicowość, obłudę i cynizm . Tym czasem w o d n iesien iu do sfery em ocjonalnej Zaw ieyskiego u k ład an k a kadrów w yjętych z IPN -ow skich teczek pozostaje tylko su b sty tu tem w iedzy o człow ieku, św iadec tw em z zakresu fizjologii, graniczącym z p o rn o g ra fią47. W aloru cząstkow ego ar g u m e n tu n ab iera ona w szerszym kontekście b iograficznym , d opełniona przez od zw ierciedlone w innych zap isach egzystencjalne dylem aty i głębokie traum y. Jeśli przyjąć, że kontrow ersyjne źródła zachow ane w IP N opisują rew ers biografii Z a w ieyskiego, to le k tu ra Pieśni o nadziei pow tórnie k ieru je uwagę k u awersowi. D ra
45 Z . N a łk o w s k a D z i e n n ik i, t. 5: 1 9 3 9 -1 9 4 4 , o p r a c . i w s t ę p H . K ir c h n e r , C z y te ln ik , W a r sz a w a 1 9 9 6 , s. 5 3 4 , z a p is z 2 6 .0 4 .1 9 4 4 . 46 M y ś l o s a m o b ó js tw ie , r o z m a ic ie m o ty w o w a n a , p o ja w ia się w d z ie n n i k o w y c h z a p is k a c h Z a w ie y s k ie g o w ie lo k r o t n ie , np .: „W ażna r o z m o w a z T a b o r sk im , o k tó re g o b a r d z o s ię b o ję . M ó w ił, ż e s ł a b n i e w n i m w o l a ż y c i a . W i e m , c o t o z n a c z y ”, J. Z a w ie y s k i D z i e n n ik , z a p is z 1 3 .1 2 .1 9 5 6 , z. 15, s. 5. „W o g ó le ż y c ie sw o je o d c z u w a m c ią g le , ja k o b e z w ie d n y c ię ż a r , p r a w d z iw ie n a d siły. I n ig d y lę k m n ie n ie o p u s z c z a . N i e r a z m y ś l ę o ś m i e r c i j a k o o w y z w o l e n i u . A le p e w n ie je s z c z e d łu g o tej m ę k i [ . . . ] ”, ta m ż e , z a p is z 3 1 .1 2 .1 9 6 0 , z. 18, s. 27 . „ O ż y ły d z iś w s z y s tk ie p ie k ła , z n a n e tu [tj. w P a ry żu ] ta k d o b r z e , w ię c p o k u sa s a m o b ó js tw a , p o c z u c ie k lę s k i, k a ta str o fa s ta r o śc i, lę k p r z e d s o b ą i lu d ź m i. P o d c ię ż a r e m ty c h u c z u ć r o z m o w a z [B o le s ła w e m ] T a b o r sk im o m o jej d z ia ła ln o ś c i w S e jm ie i o m o jej p r a c y lit e r a c k ie j”, ta m ż e , z a p is z 1 3 .0 6 .1 9 6 1 , z. 18, s. 5 7 . „ N ie s p a łe m z r ó ż n y c h p o w o d ó w d o 4 -ej ra n o . S z c z e r z e p r a g n ę ś m i e r c i . D n i p ię k n e , s ło n e c z n e . D a w n o n ie p a m ię t a m ta k iej u p a ln e j j e s ie n i”, ta m ż e , z a p is z 9 .0 9 .1 9 6 8 , z. 3 0 , s. 31. „ M im o r a d o ś c i z p o b y tu w ty m m ie ś c i e [tj. K r a k o w ie ], g n i ó t ł m n i e c i ę ż k i s m u t e k . Z a d ł u g o ż y j ę . I b o j ę s i ę p a n i c z n i e d a l s z e g o ż y c i a ”, ta m ż e , z a p is z 1 1 .0 9 .1 9 6 8 , z. 3 0 , s. 31. 47 O d s tr ę c z a ją c o d p o t e n c j a ln y c h p ró b u k ie r u n k o w a n e j w te n s p o só b , w y r y w k o w ej le k tu r y m a te r ia łó w I P N , o d e s ła n ia d o k o n k r e tn y c h d o k u m e n tó w s p r o w a d z o n o w a r ty k u le d o n ie z b ę d n e g o m in im u m .
m at potraktow ać m ożna jako swoisty auto k o m en tarz do faktów skrzętnie elim in o w anych w oficjalnym curriculum vitae, a przecież w isto tn y sposób k ształtujących tę n ietuzinkow ą postać i rzu tu jący ch na jej artystyczne dokonania.
Dawid Zawieyskiego
O sobiste dośw iadczenie przyw ołane zostało w Pieśni o nadziei zarów no w spo sób jawny, jak i utajniony. N arzucającej się już w pierw szych scenach, oczywistej p ara le li pom iędzy au to rem a naszkicow anym w dram acie „władcą królestw a m u zyki”, tow arzyszył szereg następ n y ch , nieczytelnych bez dodatkow ych kontekstów , analogii. Zaw ieyski odsuw ał na bok rozliczne, znane ze starotestam entow ych Ksiąg
Samuela, a try b u ty głównego b o h atera i akcentow ał tylko w ybrane cechy. Pom inął
w ątek G oliata, a in n e rem iniscencje aw anturniczej m łodości króla p rzeniósł do ostatniego aktu. Prezentow ał w ładcę w sile w ieku, k tó ry zajm ow ał się u k ła d an ie m psalm ów , podczas gdy jego wojska po d w odzą Joaba prow adziły w ojnę z A m m oni- tam i. O jcow skie rządy ironicznie kom entow ał sied em n asto letn i królew icz A bsa lom: „Co ta m wojna! K ról D aw id jest zajęty w ielką rzeczą: u kłada m uzykę! Jest w n a tc h n ie n iu , gdyż p o d słu ch u je śpiew u sied m iu chórów anielsk ich [ ...] ”48.
O braz artysty, który zam yka się w wieży, by tam obcować ze sztuką i w ielbić P ana, zakłócony został przez nagłe w targnięcie cielesnych pokus. U osabiała je dostrzeżona przez okno naga piękność, zażywająca kąp ieli w sąsiednim domostwie. Z asłuchana w dobiegający z oddali śpiew dziwiła się przerw ie, która n astąp iła po słow ach „C zym że jest człow iek?”, gdy królew scy posłańcy wezwali do pałacu. D a w id jasno wyłożył pow ody tego zaproszenia, m ów ił o pow odującej n im n a m ię tn o ści, która dom agała się natychm iastow ego spełnienia. R acjonalne arg u m en ty ko b ie ty n ie pow strzym ały jego m iłosnych zapałów. To B etsabee uległa urokow i i wy m owie m onarchy, uw ierzyła, że „Już się stało i nic tego nie cofnie” .
Zbieżność m iędzy sytuacją króla i w łasnym i d o zn a n ia m i pisarz zachow ał w ta jemnicy. Tylko za fasadą literackiej fikcji m ógł podjąć dyskusję o w ym ykających się jego woli, społecznie n ieakceptow anych zachow aniach, dyktow anych przez płeć. D aw id p otrak to w an y jako jego literack ie alter ego um ożliw iał p rzyjrzenie się przy czynom pożaru, k tó ry w ielokroć ogarniał i traw ił osobowość artysty. Początek p o żą d an iu i fascynacji, opartym z jednej strony na doskonałości zew nętrznych k ształ tów, a z drugiej - na podziw ie dla artystycznego i społecznego au to ry tetu , daw ała zwykle przypadkow a iskra. To ona rozpalała nam iętn o ści, odrywała od pióra, czy n iła „n iep rzy to m n y m ” . T en stan d okum entow ali później pracow nicy organów b ez pieczeństw a, opisując np. jak Zaw ieyski przez telefon u siln ie nam aw iał p artn e ra z W rocław ia, aby te n w siadł do sam olotu i niezw łocznie przybył na sp otkanie do Warszawy.
P okazany w sztuce m uzyk i poeta, naw et sk upiony na akcie tw orzenia, pozo staw ał istotą z krw i i kości. O statnie, urw ane słowa jego p ie śn i zapow iadały gwał
17
8
tow ne przejście p o m ięd zy ró żn y m i w y m iaram i egzystencjalnych dośw iadczeń, oznaczały zaw ieszenie praw m oralnych i czas w ładania instynktów . U ogólniając te treści Zaw ieyski pytał później w jednym z esejów: „Co to jest człowiek? W raca do m nie uporczyw e p ytanie z niedaw nej rozmowy, pytanie, które w swym n atężo nym zd u m ie n iu dało początek sztuce, ta k jak zd u m ien ie św iatem dało początek filozofii”49.
P erspektyw a m iłosnego zbliżenia zakłócała ascetyczny tryb życia i p rze słan ia ła istniejące zobow iązania. D aw id w iedział, że zabiega o w zględy żony U riasza, Zaw ieyski w iązał się z osobam i, któ re kom u in n e m u ślubow ały w ierność lub czy stość. Powodowany now ym uczuciem w ładca Izraela odpychał od siebie przeszłość i zapom inał o w łasnych, praw ow itych m ałżonkach, chociaż w p rze k o n an iu B etsa bee m iał ich aż czterdzieści. Ta liczba (niepew na i w dram acie - bo „nikt nie ma d ostępu do żon królew skich”, także w o d n iesien iu do intym nych związków au to ra) przestaw ała m ieć znaczenie, gdy król o znajm iał kolejnej w ybrance, że „po raz pierw szy poznaje m iłość”. Całe tłum aczenie zam ykał w stw ierdzeniu: „M am wiele żon, które, zdaw ało m i się, że kochałem . D aw ały m i rozkosz i radość, niekiedy daw ały trochę szczęścia, ale było ono n ietrw ałe i p rędko m ijało. N ie cierp iałem n igdy na ich w idok tak, jak cierp ię teraz, gdy p atrz ę na cieb ie”50.
N acisk położony w Pieśni o nadziei na dośw iadczeniu głównego b o h atera i ewo- kow anie jego artystycznej n a tu ry stają się jeszcze bardziej w yraziste w zestaw ie n iu z in te rp re ta c ją tego sam ego b iblijnego przek azu dokonaną przez E m ila Zega dłowicza. W trzyaktow ej Betsabie król był człow iekiem czynu, dążył do w ojny i k o n fliktow a! się z synem , który nawoływał do zap rzestan ia rozlew u krwi. Ż onie U ria sza p rzypadła nie m niej w ażna rola pierw szoplanow ej heroiny, w której zachow a n iu dostrzec m ożna było prefigurację naw iązanego później rom ansu. Zegadłowi- czowska Betsaba ubolewała n ad zaniedbyw aniem łoża przez m ęża-wojownika, snuła m arzenia o m acierzyństw ie i w idziała się w roli „m atk i M esjasza” . Jej obraz kłócił się z (przydaną jej dw adzieścia lat później) charakterystyką „niewiasty, która nie m a w ielkiego ro z u m u ”, pozw ala sobą powodować, staw ia się w pozycji ofiary.
Uwaga Zaw ieyskiego koncentrow ała się na D aw idzie. To m ęski b o h ater nie p o trafił okiełznać nam iętności, to on adresow ał do B etsabee retorycznie w istocie pytanie: „D okąd uciec? Jeśli wiesz, pow iedz m i, a ucieknę czym prędzej!” . Rów nież król pierw szy odczuł konsekw encje m iłosnej schadzki. K ierow any w ew nętrz n ym p rzy m u se m u k rycia grzesznej m iłości n ap isa ł list z w yrokiem śm ierci na U riasza. Z robił to w desperacji, z poczuciem , że wysyła na zatracen ie n ajw iern iej szego sługę, uosobienie w szelkich cnót. Skazaniec, dla którego te fakty pozostały tajem n icą, zdążył jeszcze pow ierzyć opiece w ładcy swą żonę i złożyć m u czołobit ny hołd:
49 J. Z a w ie y s k i D ru g i c zło w ie k , „ T y g o d n ik P o w s z e c h n y ” 1 9 5 0 n r 1, p rzed r. w: te g o ż
P ró b y og n ia i c za su , P a llo t in u m , P o z n a ń 1 9 5 8 , s. 31.