9»7 70867»711005» 1 0>
4/2013
Cena 22, 00zł
ISSN 0 8 6 7 - 7 1 1 5 I NDEX 3 8 0 0 7 5
VAT 5 % ,nakład 1 5 0 0 s z t .
M a r t y n a W o ś k o / l at 6
Guliwer 4 (106)
KWARTALNIK O KSIĄŻCE DLA DZIECKA
październik - listopad - grudzień 2013
W numerze:
• Jan Malicki - Podróże „Guliwera" 3
WPISANE W KULTURĘ
• Maciej Szargot: Szubad żąda literatury. Jak należy pisać powieści historyczne
dla młodzieży? 5
• Małgorzata Kaczmarek: O Legendach rycerskich Ewy Nowackiej 9
• Monika Graban-Pomirska: Matki i córki w powieściach Ewy Nowackiej
- portret potrójny 16
• Zdzisława Mokranowska: Ciekawość pierwszy stopień do... wiedzy.
0 kilku wczesnych powieściach Ewy Nowackiej 22
RADOŚĆ CZYTANIA
• Agnieszka Raszewska-Klimas: Nazwy własne jako wyznaczniki przestrzeni
1 czasu w powieści Ewy Nowackiej Małgosia contra Małgosia 32
• Barbara Szargot: Prawdziwy Kopciuszek. O Asie w rękawie 38
Z RÓŻNYCH SZUFLAD
• Renata Kruszyna: W krainie poezji Juliana Tuwima - konkurs recytatorski dla dzieci
w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej w Bielsku-Białej 43
Z LITERATURY FACHOWEJ
• Marta Pustuła: Uczeń jako aktor kulturowy. Polonistyka szkolna w warunkach
płynnej nowoczesności Marka Pieniążka 46
• Grażyna Lewandowicz-Nosal: Co nam zostało z tych lat? Literatura dla dzieci
i młodzieży w PRL-u 49
NA LADACH KSIĘGARSKICH
• Izabela Mikrut: Ekspedycja ratunkowa (Doktor Dolittle i Tajemicze Jezioro) 52
• Magdalena Kulus: SOS dla zwierząt (Tajemnica psa z klifów. SOS dla zwierząt,
Kocięta ze strasznego dworu. SOS dla zwierząt) 53
• Karolina Miłek: Dzieci i ich świat (Rozrywki Mikołajka) 55
• Sylwia Gucwa: Za kolczastym drutem (Bezsenność Jutki) 57
• Magdalena Kulus: Dzielna Marianna (Marianna i panna Mozart) 58
• Katarzyna Bereta: Wojnę prowadzoną przez mężczyzn wygrywają kobiety
(Wszystkie moje mamy) 60
• Monika Rituk: O niebie inaczej (Balbinka, pechowa anielinka,
Tymek, magik czy anielinek?) 61
• Joanna Wilmowska: Kłopoty z klonem (Magicznedrzewo. Gra) 63
• Monika Rituk: Atak zła (Gilbert ratuje sytuację) 64
• Magdalena Kulus: Wszystko minie (Kwadrans) 66
• Izabela Mikrut: Magia w sklepie (Horacy spełnia życzenia, Bernard szuka domu) 67
• Renata Parandyk: Z historią przez pokolenia (Księżycowe wakacje) 69
• Karolina Miłek: Melancholia i absurd (Danuta Wawiłowdzieciom) 73
• Monika Rituk: Zaloty kota (Panieneczka z pudełeczka) 74
• Joanna Wilmowska: Obrazowa wiedza (Koszmarny Karolek. Nie cierpię się uczyć) 76
• Katarzyna Bereta: Kto tu jest autorką, kto bohaterką? (Ani słowa o Zosi!) 77
• Izabela Mikrut: Różowa radość (Pomelo jest zakochany) 79
• Joanna Wilmowska: Poza światem (CzarLa. Poszukiwacze) 80
• Karolina Miłek: Przygody wieczne (Historia amuletu, Feniks i dywan ) 81
• Kalina Sikora: Edukacja małych obywateli (Bajki obywatelskie) 83
ABSTRACT 86
PODRÓŻE „GULIWERA
Tegoroczne Narodowe Czytanie - konsekw entnie propagow ane i szczerze popierane przez Pana Prezydenta R zeczypospolitej Polskiej - zaskoczyło w ielu z nas. Po dostojnym M ickiew iczow ym Panu Tadeuszu, unaocznionym film o w ą realizacją Andrzeja Wajdy, do da t
kow o w zm o cn io n ym polonezem W ojciecha Kilara, zdawać by się m ogło, iż kolejnym pro pono w an ym Polakom dziełem może być je d y n ie literackie arcydzieło ta k m on um entalne, iż dziś jeszcze nieznany kron ikarz-dokum entalista określić by je m ó g ł słow am i w ie lkie g o czarnoleskiego p oety: „za naszego w ieku nie je dn e, ale dziew ięć strun do lu tn ie przydano, a pieśni dzisiejsze ta k daleko są różne od Bogarodzice, ja ko i obyczaje od statutu". O czeki
w ano w ięc z W ielkiego Pałacu hasła niezw ykłego.
Co prawda, wszyscy pam iętali o 220. rocznicy urodzin Aleksandra hr. Fredry. Teatry chyba rzadziej. No, może z w yją tk ie m teatru tele w izyjne go . Zwłaszcza spektaklu p rz y g o to w a n e g o przez trz y ośrodki: Warszawę, Kraków i Katowice. Częściej je d n a k w sp om in a
no wczesnoszkolne lektury, własne doświadczenia czytelnicze i nieustannie cytow a no M ałpę w kąpieli. Ale, by narodow o, w spólnie, w całym kraju czytać Fredrę?
Prezydencka propozycja zaskoczyła nas. Naturalnie, nie samym w y b o re m lektury, ile stw ierdzeniem ta k oczyw istym , że aż praw dziw ym . „M ó w im y Fredrą". Zabrzm iało to ni
czym sentencja Andersenow skiej baśni o szatach króla. No i zaczęło się narodow e w słu
chiw anie we Fredrę.
Raz po raz przyp o m in a n o nieprzynoszący sławy adwersarzom (signum temporis?) le
gendarny spór m iędzy hrabią A leksandrem a o g rom n ym , w ysokim , bo liczącym 190 cm w z ro s tu , a n ta g o n is tą - S ew erynem G oszczyńskim , u ch od zącym w sw o im czasie za czw artego narod ow e go wieszcza. Obaj mieszkali we Lwowie, o b o k siebie, niczym Paweł i Gaweł. Obaj też zmarli w ty m samym czasie. W ty m samym roku. W 1876. Tak oto litościw y los w sposób naturalny uła g o d ził ich (zdawać by się m o g ło w ieczno trw ały) spór. W spom ina
no też sensacyjno-krym inalną drogę ułam anego Fredrowskiego palca z miejsca w ieczne
go spoczynku do W rocławia. Szkoda tylk o , iż o w ym literackim im p o n d e ra b ilio m nie to w a rzyszyły nowe, krytyczne w ydania dzieł w ie lk ie g o tw órcy.
W czytu jąc się we Fredrow skie do konania szukano je d n a k czegoś, co m o g ło być na wskroś oryginalne. Jak ó w krokodyl z Zemsty i Ślubów panieńskich, o jakże bogatych m ożliw ościach asocjacyjnych. W tra d y c ji chrześcijańskiej b o w ie m , w chrześcijańskim bestiarium , sym bolizuje on szatana, śmierć i otchłań piekła. Jego a try b u ta m i są żądza, skąpstw o i hipokryzja, gd y w ylew a m orze łez nad po żartym przez siebie człow iekiem . A u Fredry? „Znam dobrze mężczyzn, ten ród kro ko d yli" - słyszym y w Ślubach pa nień
skich. W Zemście zaś - „Jeśli nie chcesz m ojej zguby, krokodyla daj m i, luby". Męża?! Wresz
cie konkluzja: „N iech się dzieje w ola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba". W słuchu
ją c i bawiąc się w yim ka m i z u tw o ró w Fredry, tw o rz y m y nową jakość, m ikro św ia t asocja
cyjnej in te rp re ta cji, klasyczny sylogizm in tertekstualny. A stąd ju ż krok do rozwiązania
osiołko w ych frustracji, k tórem u „w żło by dano". Aż same cisną się skojarzenia z para
doksem B uridanow ym . Ten francuski filozof, żyjący w XIV stuleciu, zajm ow ał się kwestią w o ln e j w o li. To je m u przypisyw ano p o rów nyw a nie je j z osłem niezdolnym do działania i zdychającym z g ło d u m iędzy dw om a rów no od siebie o d da lon ym i pastwiskam i. Jednak przykładu teg o nie od na jdziem y w zachow anych pismach filozofa. P rzypom niał go d o p ie ro A leksander hr. Fredro.
Samo w słuchiw anie się we Fredrę, „m ów ien ie Fredrą" może zaskoczyć jeszcze bardziej, gd y w p am iętnym roku usłyszeliśmy sławne i donośne „N ie lękajcie się". N ikt nie przypusz
czał, iż wcześniej w y rz e k ł je też poeta, ale i na jw yb itniejszy kom ediopisarz polski.
Jan Malicki
WPISANE
w k u l t u r ę
M aciej Szargot
SZUBAD ŻĄDA LITERATURY JAK NALEŻY PISAĆ POWIEŚCI HISTORYCZNE D
l aMŁ
o d zIEŻY?
D anuta Ś w ierczyńska-Jelonek o d n a j
duje na nie receptę w tw órczości Ewy No
wackiej:
Z w ie lk im talentem i rzetelnością poka
zuje Ewa Nowacka te starożytne światy. Czy
ni to w sposób atrakcyjny dla współczesnych czytelników . O powieści ubiera w k on w e n
cję przygody, a naw et aw antury. Ciekawe fa b u ły o b fitu ją w porw ania, ucieczki, b a rw ne przebieranki, zaskakujące z w ro ty akcji, zagrożenia życia m ło d e g o bohatera często spow odow ane dziś niezrozum iałą o k ru tn o - ścią epoki, naruszającą oczyw iste dla w s p ó ł
czesnych c zyte ln ikó w prawa człowieka i za
sady społeczne, a często po prostu zdro w y rozsądek. M ło d y b o h a te r je s t je d n a k psy
c hologiczne bliski czyteln iko w i. Jego m o ty w y działania, b u n t przeciw ko o k ru c ie ń stw u i niedorzeczności, poczucie spraw ie
dliwości, nakazujące odw ażne działania na granicy ryzyka życia, obrona m łodzieńczej m iłości i przyjaźni, lojalność w o be c tego, co się kocha i w co się wierzy, tłum aczą prze
cież braw urow e zachow ania, bliskie e m o cjom także dzisiejszego nastolatka1.
Trzeba w ięc spełnić dwa w arunki:
1) Zaciekawić, zainteresować m ło d e g o czy
telnika dzięki p rzygodow em u charaktero
w i fa b u ły i stw orzeniu bliskiego c z y te ln i
kowi bohatera, z k tó ry m można się utoż
samić,
2) Rzetelnie w p ro w a d z ić m ło d ych c z y te l
ników w św iat historyczny, przekazać im wiedzę o dawnych czasach.
A ja k dokonała te g o Nowacka w je d n e j z najbardziej znanych i najchętniej w znaw ia
nych powieści - Szubad żąda ofiary?
A by z a in te re s o w a ć c z y te ln ik ó w b o haterem i je g o przyg o d a m i, od w o ła ła się do starego skotow skiego wzorca, zgodnie z którym postać historyczna - ty tu ło w a Szu
bad, nieżyjąca w czasie trw ania akcji, je dyn ie wspom inana przez bo ha te rów - stanowi je dynie tło , a na pierw szym planie pojawia się aw anturniczo-rom ansow a historia sum eryj- skiego chłopca Entemeny. Rzeczywiście o b fitu je ona w przygody i z w ro ty akcji: bohater
je s t w ięziony i skazany na śmierć, przeżywa upadek i podniesienie się z niego - sprze
danie w niew olę i w yku p ie n ie z niej; w su
m ie trz y k ro tn ie zostaje ocalony, aby je g o pow ieściow y romans z niewolnicą Nin-dadą u w ień czył małżeński happyend2. Entemena to przy ty m bohater p iętna sto le tn i, mający współczesne, bliskie m ło de m u c z y te ln ik o w i pro b le m y (sercowe i szkolne)3.
Pozostaje druga kwestia - w ierne go , zajm ującego i kształcącego odw zorow ania bardzo o d le g łe g o w czasie świata.
Trzeba przyp om n ieć, że pierwsze w y danie powieści p o ja w iło się w księgarniach w 1969 roku. Lata 60. u b ie g łe g o w ieku były zaś czasem największego chyba polskiego zainteresowania św iatem starożytnych Su
m erów: w 1961 r. ukazało się polskie tłu m a czenie książki Samuela N. Kramera Historia zaczyna się w Sumerze (przeł. J. Olkiewicz), w 1966 r. - pierwsze w ydanie popularyzator
skiej książki Mariana B ielickiego Z apo m nia
ny św iat Sumerów, w 1967 - polski przekład- -rekonstrukcja Gilgamesza - babilońskiego poem atu o najw iększym bohaterze Sume
ru (pióra Roberta Stillera).
O czywiste je s t więc, że książka Nowac
kiej wpisuje się w tę swoistą m odę na Sumer i stawia sobie ja ko g łó w n y cel p o pu laryza
cję tej w iedzy wśród m łodzieży. D latego za
czynem aw anturniczej akcji stało się fascy
nujące o dkrycie archeologiczne: z b io ro w e go grobow ca Szubad - królow e j-ka pła nki miasta Ur4. Dlatego też książka dla m ło d z ie ży przedstaw ia o b o k interesujących przy
gód Entemeny, N in-dady i Lugal-azidy opar
tą na odkryciach archeologicznych w izję ży
cia w Ur: codzienności, w ierzeń, obyczajów, hierarchii s p o łe c z n e j...5
W arto zw rócić uwagę na celowe u m ie j
scowienie głów n eg o bohatera w środku o p i
syw anego świata. Chodzi tu o je g o m ie j
sce w hierarchii społecznej. Entemena je s t synem złotnika - ani to szczyt, ani d ó ł hie
rarchii, ale je g o przyg o d y pozwalają przyj
rzeć się je d n e m u i drugiem u. W idać to także w sposobie ukształtow ania do słow nie p o ję te j pow ieściow ej przestrzeni. Dom boha
tera um iejsco w iony został na w zniesieniu - rozciąga się z niego w id o k na m iasto da
ją c y pojęcie o w łaściw ej hierarchii, w k tó rej najwyższe miejsce zajm ują pałac i świą
ty n ia - zikku ra t, także fizycznie górujące w przestrzeni:
Ze wzgórza, na którym sta ł nasz dom , widziałem całe m iasto [...]. Wśród tych z w y czajnych, glinianych dom ów rozpierał się ce
glan y pałac, po do bn y do ogrom nej skały le
żącej obok garści drobnych kamyków. Jego ciemna bram a pożerała m aleńkich ludzi, nie większych od glinianych laleczek, ja kie daje się do zabaw y dzieciom.
Gdy o d w ra c a łe m w zro k o d rzeki, w i
działem potężną ja k g ó ra św iątynię Enlila.
[s. 2 4 -2 5 ]6
R ównie je d n a k w ażne, co w izja sta
rożytne j społeczności, a może naw et naj
ważniejsze je s t dla Nowackiej w p ro w a d ze nie m łodych czyte ln ikó w w św iat lite ra tu ry sum eryjskiej. Ta ostatnia je s t przez a u to r
kę traktow ana ja ko nie ty lk o źró d ło w iedzy o Sumerach i skarbnica ich kultury, ale też ja ko początek lite ra tu ry w ogóle.
W p o w ie ś c i z n a jd ą się w ię c c y ta ty z poezji sum eryjskiej (np. s. 19-20) - tra k to wane przez Agnieszkę M ie rnik ja k o „w ie l
ki w a lo r prozy Ewy N ow ackiej"7, ale i uda
ne traw estacje opow ieści m itycznych (np.
s. 224-228).
Same miana bo ha te rów są też o c z y w i
ście w zięte ze źród eł sum eryjskich: Enteme
na to im ię je d n e g o z historycznych w ładców (ensi) miasta Lagasz8, Lugal-azida - świadka w procesie o zabójstw o opisanym na tablicz
ce z N ippu r (ok. 1850 p.n.e.)9, im ię N in-dada pojawia się także na tych tabliczkach10.
Historia bohatera w ydaje się ro zw in ię ciem (i przekształceniem ) opow ieści o czci
g o dn ym ojcu i le niw ym synu (która także je s t w powieści cytow ana [s. 26-27])11.
Język bo ha te rów je s t b o g a ty w id iom y i przysłowia - znow u obficie czerpane z li
te ra tu ry m iędzyrzecza. Nowacka s ug eru
je najw yraźniej tożsam ość języka m ó w io nego i pisanego w tej kulturze, a w ięc oral- ność k u ltu ry sum eryjskiej. W ido czne je s t w powieści „residuum oralne": form uły, w y li
czenia, wszelkie pow tórzenia, p r z y s ło w ia . Nowacka św iadom ie kształtu je obraz ku l
tu ry sum eryjskiej ja ko oralnej - je j b o h a terow ie recytują te k s ty z pam ięci w szkole, w sytuacjach ob rzęd ow ych , a naw et to w a rzyskich - dla rozryw ki słuchaczy; cała p o wieść okazuje się po trosze „sklejona" z g o to w ych tek s tó w i form uł. Residuum oralne służy tu w yraźnie stylizacji, ale też wejściu w ję z y k i specyfikę k u ltu ry 12 (np. s. 9, 31, 51
56, 6 6 -6 7 , 8 5 -8 6 , 121, 126, 173, 179-180, 190-191, 203).
To je d n a k nie wszystko, bo w iem Ewa Nowacka a lu z y jn ie p rz y w o łu je w sw o jej książce i inne literatury.
W spom niałem w yżej, że historia Ente- meny, któ ry nie chce się uczyć, ucieka z d o mu i miesza się w aw an tu ry w ostatecznym efekcie stawiające go przed sądem i skazu
jące na los niewolnika, by wreszcie pow rócić do kochającego i w ybaczającego ojca, ko
ja rzy się z sum eryjskim tekstem N auki czci
godnego ojca dla leniwego syna. To prawda - ale przecież czyteln iko w i z naszego krę
gu ku ltu ro w e g o muszą przede w szystkim p rz y w o d z ić na myśl b ib lijn ą przypow ieść o synu m arnotraw nym . Żeby zauważyć, iż nie je s t to przypadkow a zbieżność, w a rto przytoczyć taki fra g m e n t narracji:
Przyniesiono głębokie misy z obrzydliwą bryją. W dom u mego ojca na w e t świniom nie dawano takiego pożywienia. [s. 165]
B iblijne skojarzenia budzi też następu
jące stw ierdzenie je d n e j z bohaterek:
- Są różne dziwne rzeczy na świecie. Wi
dziano ju ż [ . ] w ody dzielące się, by dać sto
pom ludzkim przejście, i ogień, któ ry nie p a li. [s. 160]
W tradycji b ib lijn e j serce nie było siedli
skiem uczuć, lecz ośrodkiem myśli, rozumu.
P odobnie u Nowackiej:
Trudno - szepnął ten głos wewnątrz m e
go serca. - Ostrzegałem cię, ale nie chcesz słu
chać rozumnych rad. [s. 117]
Pojawia się wreszcie czasami styl w y pow iedzi, któ ry zw ykliśm y określać ja ko b i
b lijn y (np. s. 69)
O bo k odniesień b ib lijn y c h w sp ó łcze sny c z y te ln ik znajdzie i greckie. Będą to
liczne p o ró w n a n ia , w ty m - h o m e ryckie (np. s. 126, 164, 172). S tworzą one dla o d bio rcy powieści specyficzną pe rspe ktyw ę epopeiczną. Nie polega ona zresztą ty lk o na tech nice ho m eryckie j - samo lo k o w a nie opow ieści w czasach upadku, które na
s ta ły po w ie lk ic h bohaterach nadal żyją
cych w pieśni (np. s. 141), też może p rz y w o dzić na myśl klasyczną epopeję, a także je j dalekie p o to m s tw o : Pieśni Osjana czy Pa
na Tadeusza.
U m ie js c o w ie n ie akcji c z ę ś c io w o na dziedzińcu św iątyni, kiedy b o ha te r obser
w u je i nie rusza się z miejsca, otrz y m u je t y l
ko relacje od różnych osób, p rzyw od zi na myśl inny wysoki gatunek starożytnych Gre
ków. To oczyw iście c h w y t z klasycznej tra gedii, stosowany dla zachowania jedności miejsca (s. 17-18, 4 6-60).
W reszcie - aluzja m ito lo g ic z n a . O to Lugal-azida, naznaczony stygm atem „kra
iny um arłych" - bo w łączony do orszaku lu
dzi, którzy m ieli towarzyszyć królow ej Szu
bad w je j drodze w zaśw iaty - musi żyw ić się ja b łk a m i granatu, uznaw anym i za „stra
wę um arłych" [s. 222]. Przypom nijm y, że w ła
śnie ow ocem gra na tu po częstow ał Korę- Persefonę Hades, aby nie m ogła opuścić je go królestwa. Sym bolika ta kojarzy się w ięc z greckim i m itam i.
Na koniec - związki powieści Nowackiej z literaturą arabską. Stanowi o nich zwłasz
cza zastosowana tu konstrukcja szkatułko
wa (kojarzona przede w szystkim z Opowie
ściami z 1001 nocy). Autorka (co w ydaje się szczególne - odw ażne i tru d n e w o d b io rze - w książce dla m łodzieży) zastosowa
ła aż cztery poziom y narracji. Pierwszy o d zywa się narrator autorski o inicjałach E. N.
[s. 5-7 ]. Potem ustępuje on miejsca narra- to ro m -b o h a te ro m (Entemenie na przem ian z je g o matką), którzy opow iadają w poszcze
gólnych rozdziałach. Ci z kolei oddają głos innym na rratoro m -boh atero m (np. kapłan
ka opowiadająca m it o Gilgameszu i Enkidu).
Wreszcie na końcu książki, ja ko nadrzędny w s to s u n k u d o n a rra to ró w -b o h a te ró w , ujawnia się (w trzeciej osobie) Lugal-azida, k tó ry ob ie cał zapisać całą opow ieść o lo sach Entem eny [s. 229] - je s t to je d n a k nar
rator po drzę dny w stosunku do pierw sze
go (E. N.). Podobna do tej z arabskich o p o wieści je s t też w prow adzona przez Nowac
ką m otyw acja „szkatułek" - chodzi o to, by
„skrócić czekanie opow ieścią" [s. 51], „b y m s k ró c ił czas ich pra cy sw oją o p o w ie ścią "
[s. 167] - w istocie zaś o op óźnienie akcji, zatrzym anie bohatera (i czytelnika) w je d nym miejscu.
Czemu ma służyć to przesycenie alu zjam i, to przyw oła nie kilku różnych tra d y
cji? P ow tórzm y: Nowacka w id z i lite ra tu rę sumeryjską jako początek lite ra tu ry w o g ó le, jako początek opowieści. Jeżeli z niej w y w odzą się w ielkie teksty k u ltu ry żydowskiej, greckiej i arabskiej13, to w łaściw ie każda eu
ropejska książka ma sum eryjskie korzenie.
Nie ty lk o Szubad żąda ofiary.
1 D. Ś w ierczyńska-Jelonek, Różne ś w ia ty p o wieści Ewy Now ackiej, „G u liw e r” 2004, n r 4, s. 5.
2 O em ocjach, zagadce i eg zo tyc e p o łą c z o nych w u tw o rz e Szubad żąda o fia ry z d y d a k ty zm e m pisze A. M ie rn ik , O prozie lite ra ckie j Ewy N ow ackiej, Kielce 2010, s. 50-51.
3 Por. ib id e m , s. 55 -5 6 .
4 M . B ie licki, Z a p o m n ia n y ś w ia t Sumerów, W arszawa 1996, s. 110-114, 354.
5 Z w racają na to uw agę: G. Skotnicka, B arw y przeszłości. O powieściach historycznych dla dzieci i m łod zieży 1939-1989, G dańsk 2008, s. 3 8 5-38 6;
A.. M ie rn ik, op . cit., s. 6 4 -6 5 .
6 W s zys tk ie c y ta ty z p o w ie ś c i p o c h o d z ą z w y d a n ia : E. N ow acka, Szubad żąda o fiary, W ar
szawa 1972. W nawiasach p o d a ję n u m e ry stron.
7 A. M iernik., o p . cit., s. 67.
8 M. Bielicki, op . cit., s. 116-120.
9 Ib id e m , s. 322.
10 Ibid em .
11 Ib id e m , s. 13, 301-304.
12 P o r. A . O p a c k a , Ś la d a m i o r a ln o ś c i.
W kręgu O ngow skich inspiracji, K a to w ice 2006, s. 8 -2 5 , 112.
13 Na te m a t w p ły w u lite ra tu ry , k u ltu ry i n auki sum eryjskiej (i b abilońskiej) na k u ltu ry żydowską, perską i śró d zie m n o m o rską por. A. M ierzejew ski, Tajemnice g lin ia n ych tabliczek, W arszawa 1981, s. 296-29 7; id e m , Zapisane na glinie , W arszawa 1979, s. 129-131; R. Stiller, Wstęp, [w:] Gilgamesz.
Epos s ta ro ż y tn e g o d w u rze cza , z re k o n s tru o w a ł i p r z e ło ż y ł o ra z w s tę p e m o p a tr z y ł R. S tille r, W arsza w a 1980, s. 11, 3 4 -3 5 ; K. Ł ycz ko w ska , K. Szarzyńska, M ito lo g ia M ezopotam ii, W arszawa 1986, passim.
M ałgorzata Kaczmarek
0 LEGENDACH RYCERSKICH EWY NOWACKIEJ
W świadom ości europejskiej obraz ry
cerza u k s z ta łto w a ł się g łó w n ie dzięki ta kim czynnikom ja k francuskie pieśni rycer
skie chansons de geste oraz le ge ndy o Królu Arturze i rycerzach O krągłego Stołu. O grom ny w p ły w na w izerun ek rycerza m iały też w y p ra w y k rz y ż o w e . Rycerz ja w ił się tu przede wszystkim jako nieskazitelny, odważ
ny i lojalny obrońca w ia ry chrześcijańskiej.
S ynte tyczn ą h is to rię rycerstw a „p o - ś red niow iecznego” kreśli francuski badacz Jacques Le Goff:
Rycerze be zpo w rotnie odeszli w p rz e szłość - o d ro d z ili się w yłącznie w dziełach uczonych historyków z XVIII i XIX wieku. Jed
no z tych dzieł, La Chevalerie (Rycerstwo, 1894) Leona Gautiera, zyskało powodzenie wśród szerszego grona czytelników i zap ro
wadziło modę na rycerstwo we Francji okresu Belle Epoąue. Jednakże ideały rycerskie podda
ły N apoleonow i w 1802 roku myśl utworzenia orderu, którem u przeznaczone było trw a ją ce do dziś powodzenie, a m ianow icie Legii Honorowej. [...] Do wizerunku rycerza przy
równuje się czasem obraz nowego bohatera społecznego, łączącego dworność arystokracji 1 dobre man iery mieszczańs twa - s tworzon ego w XIX wieku przez A nglików dżentelmena. Ry
cerstwo reprezentowane przez rycerzy Okrą
głego Stołu odnajdujem y w świecie w yobra
żeń dwudziestowiecznej kinem atografii1.
Jest w ięc ideał rycerza nierozerw alnie związany z historią i kultu rą Europy i cho
ciażby z te g o w zględu w a rto by zapoznać m ło d e g o czytelnika z Legendam i rycerski
m i Ewy Nowackiej, która ideał ten p rz y w o łu je , czerpiąc p e łn y m i garściam i z w ie lo
k u ltu ro w e g o skarbca. W Legendach... o d n a leźć bow iem można postaci rodem z historii i k u ltu ry anglosaskiej (Ryszard Lwie Serce), francuskiej (Joanna d'Arc), polskiej (Zawisza Czarny), rosyjskiej (Ilia M urom iec) i serbskiej (królew icz Marko).
Kobieta
w kulturze
■ i A Średnio-
f t j wiecznej f Europy
i -
M i
Rycerz to postać na p o ły m ityczna, na p o ły histo ryczna . M ity c z n a , bo ja k pisze Pierre Bonnassie:
W zbiorow ej m entalności prze trw ał m it - wizerunek rycerza wielbiącego niedościgły ideał, mściciela uciśnionych - któ ry przekazy
w ała legenda, literatura, a wreszcie kino. Inny
m i słow y nasze dzisiejsze w yobrażenia na te
m a t średniowiecznego rycerza nie są niczym innym, ja k obrazem idealnym, tym właśnie, ja k i starała się w ytw orzyć kasta rycerska, i k tó ry udało je j się dzięki pośrednictwu truwerów narzucić po tomności2.
J e d n a k ry c e rz to ró w n ie ż , a m oże przede wszystkim, postać historyczna. O p o
czątkach rycerstwa pisał - jako je de n z w ielu - cytow a ny ju ż wcześniej Jacques Le Goff:
Rycerstwo po ja w iło się w X I wieku. Klasa milites (w łacinie ludowej caballarii) wykształ
ca się i staje się coraz liczniejsza około roku tysięcznego, początkow o w środkowej i p ó ł
nocnej Francji, później w X I wieku, w krainach śródziemnomorskich, wreszcie na pozostałych obszarach świata chrześcijańskiego3.
W Legendach rycerskich Ewy Nowac
kiej stają w szranki zarów no rycerze, którzy m ocno zaznaczyli swoje miejsce w historii (Ryszard Lwie Serce), ja k też i postaci fik c y j
ne, zaistniałe w yłącznie w literaturze choć i tu - ja k na przykład w przypadku Galahada - w spom ina się czasem o istnieniu p ie rw o w zoru historycznego. Pojawiają się rów nież i takie postaci, których pew ny historycznie rod o w ó d w zb og acon y został o pierw iast
ki literackie, ja k to ma miejsce w przypadku króla A rtura, będącego dla Le Goffa:
jednym z tych średniowiecznych bohate
rów, którzy stali się postaciam i m itycznym i za
wieszonymi między rzeczywistością a światem wyobrażeń, m iędzy fikcją a historią, podobnie ja k postacie historyczne, które naprawdę ist
niały, lecz od daliły się od historii, by stać się m i
tam i i dołączyć do fikcyjnych herosów przeby
wających w świecie w yobraźni4.
W Legendach... Ewy Nowackiej history- cyzm z rycerzem w roli g łó w n e j został p o dany w przystępnej, niepretensjonalnej fo r
mie, bo też i styl u tw o ru daleki je s t od pa
tetyczne go zadęcia i m entorskiego ton u, co nader często odstrasza dzieci i m łodzież od le k tu r z historią w tle.
I ta k na przykład, zapoznając m ło d e g o czytelnika z postacią Joanny d'Arc, autorka zdecydowała się przedstaw ić ją jako „paste- reczkę z D om rem y" - Joasię Darczankę. Pod ta k im im ie n ie m i nazw iskiem pojaw ia się Joanna d'Arc w lite raturze polskiej ju ż od
czasó w M ic k ie w ic z a „(ta k s p o ls z c z y ł La Pucelle d'Orleans [W oltera] Adam M ic k ie w icz)”5.
Nowacka po tra fi też zachować swego rodzaju rów now agę stylistyczną i unikając suchego, „in fo rm u ją c o -p o d rę c z n ik o w e g o ” to n u , przekazać ważne treści historyczne tak, ja k to czyni na przykład w opow ieści o Ryszardzie Lwie Serce (Król Krzyżowiec):
Ryszard nie zna lęku i z dum ą nosi przydo
m ek Lwie Serce. Tego przydom ku właśnie n a j
bardziej zazdrości m u m łodszy brat, Jan, czy
niący wszystko, żeby przyćm ić brata, ale są to usiłow ania daremne. Więc Jan mści się na Ry
szardzie, wyśmiewa to, że chętnie słucha p ie śni trubadurów i układa wiersze. Kto słyszał, żeby królewski syn i rycerz m arn o w a ł czas na takie głupie, niemęskie zajęcia!6
Tam, g d zie to ty lk o m o ż liw e i gdzie w yp a d a , au torka Legend... pozw ala sobie na lekkość w y p o w ie d z i, a czasem na o d ro binę h u m o ru . W prow ad za n a w e t n ie k ie dy wyrażenia kolokw ialne, nie um niejsza
ją c przy ty m roli w ie lk o fo rm a to w y c h p o staci z legend:
- Coś ty z siebie zrobiła dziewczyno?
R o d z ic e , k r e w n i, s ą s ie d z i s tu k a ją się w czoło na w idok Joanny7.
Dzięki tem u, że Nowacka nie stroni od dość archaicznej czasem w a rstw y leksykal
nej, udaje się je j zachować w Legendach... kli
m at historycznych opowieści. Nie w platając je d n a k z b y t w ielu archaizm ów, pozostawia historię zrozum iałą dla współczesnego m ło dego czytelnika, pisząc na przykład:
W nadmorskich miastach, gdzie przyp ły
wają galeony po d wzdętym i przez w iatr żagla
mi, chętnie urządza się rycerskie zabaw y i tur
nieje. Na krużgankach zasiadają dam y pięk
ne ja k k w ia ty [,..]8.
Czy też w innym miejscu:
A teraz jeszcze ziem ię chce kró le w icz orać... A nic to. Pochodzi za radłem od świtu do zmierzchu, umęczy się i oranie m u z g ło w y wywietrzeje [ . ] 9.
Nowacka rozsądnie wyznacza p ro p o r
cje pom ię dzy lekkością a powagą, p o m ię dzy rzetelnym , ale syntetycznym przekazem prawd historycznych a barw nym i, niekiedy m alarskim i w ręcz opisam i. W idać to szcze
g ó ln ie w opow ieści o Joannie d'Arc (Paste- reczka z Domremy):
Jeszcze przez chwilę nieporadny płom yk lizał wysuszone źdźbła, by nagle przemienić się w o g n is ty w a ł roz k w ita ją c y p u rp u ro w ą grzyw ą na kalenicy.
- Czy to nasz dom płonie? - dopytyw ała się m ała Joanna, ciągnąc matkę za spódnicę.
- Czemu palą wieś?
- Powiadają, że król angielski chce p a nować nad całą krainą i dlatego ją mieczem i ogniem poraża - m atka Joanny westchnę
ła ciężko10.
Inny przykład m alarskiego opisu o d najdujem y w opow ieści o Galahadzie (Dro
ga do M ontsalvat):
Elaine, d a m a z S h a lo tt, n ig d y się nie u ś m ie c h a ła . N a jc z ę ś c ie j p rz ę d ła w e łn ę w półm rocznej komnacie, gdzie zim ą płon ęły w kom inie dębowe bierwiona, a gd y wyprzę- dła kądziel do końca, okryta ciemnym płasz
czem wchodziła na szczyt zam kowej baszty.
Stała tam w milczeniu, w deszczu, w wichurze, śnieżnej zamieci lub w duszącym skwarze i p a trzyła na dalekie zarysy gór, na bory okryw ają
ce zbocza zieloną pierzyną, na rzekę w ygląda
jącą ja k wąż w ijący się m iędzy pa gó ram i11.
Nie zagłębiając się z b y tn io w analizę w a rs tw y form alnej, a w szczególności ję z y kowej, chciałabym skupić się przede wszyst
kim na przekazie treściow ym , a do kła dniej na ty m ja k rycerski etos przedstaw iony zo
stał przez autorkę Legend.... W posłow iu do tychże czytam y:
Od XI wieku o bow iązyw ał kodeks rycer
ski, zakładający braterstwo wszystkich noszą
cych poświęcone miecze. Z braterstwem by
wało różnie, ale rzeczywiście rycerze starali się nie łam ać przyjętych przez siebie praw. M ie
li obow iązek bronienia słabszych, nie wolno im było krzywoprzysięgać an i kłamać, prze
strzegali rozejmów, d o trzym yw ali wierności swojemu panu, mężnie staw ali na po lu bitwy, nie z n a li lęku przed śmiercią. W nieco później
szym okresie rycerze częs to o fiaro w yw al i swo
je służby pięknym dam om i, nosząc ich znaki czy barwy, staczali turniejowe pojedynki. N a
grodą był wieniec z rąk w ybranki12.
Ewa Nowacka naw iązuje tu ta j n ie ja ko d o d w ó c h id e a łó w rycerskich, w lite raturze francuskiej u krytych pod po ję cia
m i chevalier barbare i chevalier courtois.
Ten pierwszy, to pow ie dzielibyśm y dzisiaj rycerz nieokrzesany, „p ry m ity w n y ", d la k tó rego liczy się przede w szystkim siła fizycz
na. Siłę tę, dzięki takim cnotom ja k o d w a ga, lojalność, ho no r i dum a g o tó w je s t spo
żytkow ać w o b ron ie religii chrześcijańskiej, króla i ojczyzny. Chevalier courtois z kolei ucieleśnia id e a ł rycerza dw o rskie g o , bar
d z ie j w y ra fin o w a n e g o w sw ej p o s ta w ie i d z ia ła n ia c h . N a da l w a lc z y dla k ró la i ojczyzny, ale często staje przed d ylem a
tem p o d o b n y m do tych, ja k ie spotykam y w tragediach a ntycznych. Tri sta n13 zakochany w Izoldzie zostaje u w ik ła n y w p o d w ó jn y k o n flik t. Izolda je s t żoną je g o pana, króla Marka, w do da tku m onarcha je s t je g o w u je m . Jednak to nie dla ojczyzny i dla króla, lecz dla Izoldy Tristan je s t g o tó w wszystko pośw ięcić i to ją p rz y w o łu je w chw ili swej śm ierci, w p rz e c iw ie ń s tw ie do Rolanda14 (chevalier barbare), k tó ry w an alogicznym m om encie swego życia w ym aw ia im ię do- uce France (słodkiej Francji). W Legendach ry
cerskich Ewy Nowackiej tak poważnych d yle
m atów i w y b o ró w po m ię dzy m iłością a h o norem nie znajdziemy. Taki elem ent zawiera może je d y n ie historia Galahada, k tó ry rezy
gnuje z pocałunku pięknej dziewczyny:
- Nie ucałujesz mnie rycerzu? Chętnie i ja cię ucałuję ja ko swego wybawiciela.
Już m ia ł G alahad p o ca ło w a ć nieznajom ą, gd y w spom niał łz y swojej matki. Lady Elaine przecież także pokochała rycerza, któ ry z ja w ił się nie w iadom o skąd, zabrał je j serce i o d je ch a ł w nieznane. Nie, on tego nigdy, prze
nigd y nie uczyni15.
W ątki m iłosne znajdziem y też w innych legendach zbiorku Ewy Nowackiej. Nigdy je d n a k nie w ysuw ają się one na pierw szy plan. Jeśli się pojaw iają, to je d y n ie po to, by podkreślić, jeszcze bardziej u w y p u k lić rycerskie cnoty, takie jak: honor, lojalność, od w a g a , h a rt ducha, poczucie o b o w ią z ku op ie ki w o be c słabszych, ko b ie t i dzie
ci. W opow ieści o Zawiszy Czarnym (Czar
ny Rycerz. Zawisza Czarny) dziewczyna nie czekała p o w ro tu sw ojego rycerza. Jej nie
w ierność jeszcze bardziej uw ydatnia c no
tę Zawiszy, jaką je s t do chow anie wierności danem u słowu. W końcow ym fragm encie opow ieści czytam y:
Została po nim nieskalana rycerska sława i używane do dzisiejszego dnia powiedzenie:
„Polegaj ja k na Zawiszy". Czy Jadwiżka żało
wała, że nie doczekała p o w ro tu swojego ryce
rza? Tego nie dow iem y się nigdy16.
W a rto z w ró c ić u w ag ę na o b e c n o ś ć w Legendach rycerskich rów nież p o rtre tó w kobiecych, które nie zawsze są je d y n ie tłem dla rycerskich poczynań bohaterów . Świat przedstaw iony w Legendach..., to w znacz
nej m ierze św iat średniowieczny, w którym d o m in u je pierw iastek męski. W edług fran
cuskiego badacza Georgesa Duby'ego świat ziemski był:
„m ęskim średniowieczem". Jednak kobiety, a przynajm niej niektóre kobiety, nie tylko cie
szyły się prestiżem w społeczeństwie, nie ty l
ko m ia ły znaczną władzę - kobieta średnio
wieczna, co praw da najczęściej postrzegana przez p ryzm a t małżeństwa, bardzo silnie n a znaczyła swoją obecnością św iat wyobraźni średniowiecznej. Nie należy też zapom inać, że średniowiecze było okresem, w k tó ry m chrześcijaństwo narzuciło Europie wszechpo
tężny obraz kobiety - Najświętszej Panny17.
W K u ltu rz e ś re d n io w ie c z n e j E uro py ten sam a u to r przedstaw ia długą, czasem wręcz im ienną listę kobiet, które „zaistniały"
w sztuce czy w literaturze, czy też wreszcie w życiu p o lityczn ym i społecznym . Doszu
kać się tam można:
w sztuce rom ańskiej i g o tyckiej: h ie ra tycz
nych m adonn, które uczłowieczają, prze g i
nają i m anierują, pa nien roztropnych i p a nien szalonych [...]. Oraz oczywiście, w lite raturze dworskiej [są to] dam y p o e tki i muzy, heroiny z ciała albo ze snu: Eleonora z A kw ita- nii, M aria z Szampanii, M arie de France, a tak
że Izolda, Geniewra, albo Daleka Księżniczka - odgryw ają rolę ważną: ich tworem je st m i
łość now ożytna18.
Spośród w ym ienion ych przez Le Goffa
„ h e ro in z ciała", w Legendach rycerskich Ewy Nowackiej spotkać m ożem y Eleonorę z A k w ita n ii (w rozdziale Król Krzyżowiec).
M im o że nie pośw ięcono je j tu ta j z b y t w ie le uw agi, do w ia du je m y się ju ż na w stępie o og ro m n e j roli, jaką odgryw ała:
Król Anglii, Henryk II, nie lu b ił poezji i m u zyki. Pewnie m ia ł ochotę przepędzić na czte
ry w ia try tych wszystkich trubadurów , lu t
nistów , śpiew aków i u kład aczy ku n s z to w nych strof, k tórym i opiekowała się jego żona, A lienor z A k w ita n ii19.
R zeczyw iście, nie s po sób prze cen ić w kładu Eleonory z A k w ita n ii, a także je j ro
dziny, w rozw ój k u ltu ry średniow iecznej Eu
ropy. M ożem y się o ty m dow iedzieć z każdej niemal pozycji traktującej o średniowiecznej literaturze europejskiej. W cytow a nym ju ż wcześniej dziele pośw ięconym w iz e ru n k o w i i roli k o b ie ty w średniow iecznej Europie czytamy, że Eleonora z A kw itanii oraz je j cór
ka Maria z Szampanii to:
Osobowości silne, barwne i zafascyno
wane tym, co m y dzisiaj zw iem y literaturą, a co wówczas było na jp ierw barwnym świa
tem ducha. Eleonora, ja k w ia d o m o , była wnuczką W ilhelma XI Akwitańskiego, p ie rw szego znanego nam trubadura. To właśnie w atmosferze jego otoczenia po w staw ał ide
a ł wyrafinow anej m iłości dwornej, której fan
tazja i subtelność wpiszą się na stałe w osobo
wość m łodej Eleonory.
LID Z IE I MITY
Niezwykli bohaterowie
i cudowne budowle
średniowiecza
W m a ju 1152 roku, p o u n ie w ażn ie niu je j zw iązku z Henrykiem VII, królem Francji, Eleonora poślubia niespodziewanie Henryka II Plantageneta, hrabiego andegaweńskiego i diuka Norm andii. Wraz z nim wyrusza w net do A nglii, by tam - co nie było niczym oczy
w istym - uzyskać królew ską koronę. P ro
paguje też, co nie trudno odgadnąć, l'am o r cortes, [ . ] 20.
Eleonora z A k w ita n ii w yw arła w p ły w na ta k znaczące postaci lite ra tu ry fra n c u skiej ja k M arie de France czy Chretien de Troyes, bow iem :
Przypuszcza się [...], że Marie de France żyła w łaśnie w je j kręgu, w Poitiers. Co do Chretiena de Troyes, to sugeruje się nawet, że Eleonora z A kw ita n ii m ogła m u podsunąć p o mysł do jego pierwszej powieści, Ereka. M otyw niebezpiecznej wędrówki we dwoje, wposzu- kiw aniu rzeczywistej ha rm on ii małżeństwa - m o tywzasadniczy w Ereku - odpowiadaprze- cież ryzyku, ja kie podjęła Eleonora, tow arzy
sząc Henrykowi [ . ] 21
Z kolei we francuskojęzycznym o p ra c o w a n iu p o d redakcją Henri M itte ra n d a czytam y:
La fa m ille d A lie n o r d'Aquitaine, reinede France puis dAngleterre, est sans doute la pre- m ie reap ratiq ue r lem ecenatlitterairesurune grande echelle.
Rodzina Eleonory z A kw ita nii, królow ej Francji, a p ó ź n ie j A n g lii je s t z pe w nością p ierw szą , k tó ra z a jm o w a ła się lite ra c k im mecenatem na tak dużą skalę22.
„Heroiny ze snu" (a może też i „z ciała"?)23 reprezentuje w Legendach... przede wszyst
kim Geniewra (w rozdziale Dar Pani Jeziora).
Z god nie z „w y ty c z n y m i" lite ra tu ry dw o rs
kiej, przedstaw iona je s t tu ta j ja ko piękna, dum na i tajem nicza dama:
Długie la ta mieczem Ekskalibur w y rą byw ał sobie A rtu r drogę do królewskiego tro nu. Podczas je dn ej z w alk ujrzał prześliczną
Ginewrę. Potem strojny je j b a rw a m i staczał rycerskie pojedynki, a gd y zwyciężał, odbierał z je j d ło n i wieniec, spleciony z kwiatów.
- Jeśli będę nosił królewską koronę, ty, Ginewro, będziesz m oją królową.
Ginewra nie m ów iła a n i „tak", an i „nie", uśm iechała się tylko sam ym i kącikam i ust, aż prz y s z e d ł czas, g d y z w ią z a n o ich d ło nie i wspólnie prze ła m a li kołacz na ślubnej uczcie.
Rycerze, którzy ze wszystkich stron ścią
ga li na d w ór A rtura do Camelotu, z radością przyjęli piękną królową. Wielu z nich zgięło ko
lana przed tronem, prosząc o pozwolenie w al
czenia p o d znakam i m łodej p a n i... Ginewra nie odm aw iała - temu dała rękawiczkę, inne
m u trzewiczek, owem u sakiewkę ze złotej nici, tam tem u barw ną wstęgę24.
Osobną ja k b y po dka te go rię „he ro in ze snu" m ogą s tan ow ić w ró ż k i-c z a ro d z ie jk i, a ich pochód otw iera M eluzyna, która:
należy do ciekawej gru p y średniowiecznych istot p łc i żeńskiej, ja k im i były wróżki - świad
czą o tym teksty wczesnośredniowieczne - za potom kinie starożytnych Mojr, których m iano fatae w łacinie ludow ej wskazuje na związek z przeznaczeniem - fatum. Stopniowo wróżki weszły do chrześcijańskiego świata wyobraź
ni, któ ry rozróżniał wróżki dobre i złe. Średnio
wieczne wróżki w yrządzały dobrodziejstwa lub nieszczęścia przede wszystkim mężczy
znom, a polem ich działania było najczęściej m ałżeństw o. [...] Ale złożoność większości tych wróżek, a g łó w n ie M eluzyny odzw ier
ciedla pełen kontrastów, a naw et sprzeczno
ści obraz kobiety i m ałżeństwa w średniowie
czu. [ . ] Nie m a innej bohaterki, która lepiej niż Meluzyna ilustrow ałaby przekonanie, że żad
na istota ludzka nie je st a n i całkowicie dobra, an i całkowicie zła25.
W Legendach rycerskich w różki-czaro- dziejki pojaw iają się w opow ieści Dar Pani Jeziora. Król A rtu r i rycerze Okrągłego Stołu:
Nocą u w ezgłow ia no w orodka stanęły wróżki i wspólnie w ypow iedziały zaklęcie26.
N o w o r o d k ie m ty m b y ł k ró l A rtu r, a w różki m iały tu konkretną, a jednocześnie tajem niczą rolę do spełnienia:
N ik t nie wiedział o tych czarach, z n a ł je tylko siw obrody M erlin, któ ry p a trz y ł wskroś ziemi, z ognia i w ody o d czytyw ał ludzkie lo- sy27.
W tej samej opow ieści pojawia się ty tu ło w a Pani Jeziora, postać dobrze znana w świecie arturiańskich legend. To od niej król A rtu r o trzym u je miecz Ekskalibur.
Dasz ludziom żyjącym p o d Twoją władzą p o kó j i chleb, sprawisz, że na zgliszczach w y rosną nowe wsie, osłonisz słabych, ukarzesz pysznych. Po to dała ci ten miecz Pani Jezio- ra,ta,którą nazywają Nimue lub Vivien. Bądź pozdrow iony Arturze. Bądź pozdrowiony, kró lu Arturze, władco B rytanii28.
W ydaje się, że Pani Jeziora św ietnie w p i
suje się w definicję w różek-czarodziejek p o daną przez Ewę Dorotę Żółkiewską, w e dłu g której są to:
jedyne bohaterki [...], które m ogą być w p e łn i niezależne od męskich decyzji [ . ] - postacie z l'Au-dela, z Tamtego Świata. [ . ] to one decy
dują o swoich, a także i o męskich losach, nie
zależnie od tego, co mężczyźni ci czynią29.
W p ły w na męskie losy mają też pe łn ią ce rolę w ró żek - rusałki. To one udzielają rad królew iczow i M arko w opow ieści (Serb
ski Królewicz. Królewicz Marko):
- Cóż tak m arkotnie powracasz, junaku?
- z lasu wołają M arka rusałki, które ju ż o toczy
ły kołem siwego konia.
- Czemu nie uśmiechniesz się do nas?
Czemu b rw i marszczysz i usta przygryzasz?
Czyżby znalazł się rycerz, k tó ry cię pokonał, piękny królewiczu?
- N ik t mnie nie pokonał, bo n ik t nie chce ze m ną kruszyć kopii.
- Ach, to dlatego jesteś smutny. Ale m y ci dam y dobrą radę. Pokaż, że jesteś równie spo
sobny do pługa, ja k i do miecza. Zaprzęgnij srokate w o ły i idź orać pole nieurodzajne, by chleb zaczęło rodzić, a nie osty i pokrzywy...
Usłuchał M arko rusałek30.
Innymi postaciami nie z tego świata (już nie w różkam i-czarodziejkam i, lecz św ięty
mi) są: M ałgorzata i Katarzyna, które wraz z archaniołem M ichałem pojaw iają się w w i
zji Joanny d'Arc:
Za archaniołem Michałem stoją dwie bia
ło g ło w y w koszto wnych płaszczach, z włosam i ujętym i złotą przepaską. Je także dziewczyna pa m ię ta z kościelnych obrazów. Ta wyższa to święta Małgorzata. Niższa, to Katarzyna. Po
tem wszystko rozpływ a się ja k m gła nad o p a
rzeliskiem31.
W galerii p o rtre tó w kobiecych nie m o gło zabra knąć wizeru nku Joanny d'Arc, k tó ry, pozostając p o rtre te m k o b ie ty czy raczej m ło de j dziewczyny, je s t jednocześnie por
tretem rycerza:
Szesnastoletnia J oa nn a od n o siła je d no zwycięstwo za drugim [ . ] Wychwalano więc je j mądrość i odwagę. [ . ] Wierzono, że na czele z pastereczką z Domremy, srebrnym rycerzykiem , dziew icą orleańską, k ró le w skie wojska wypędzą znienaw idzonych na- jęźdźców32.
M ądrość i odw aga Joanny d'A rc są - ob o k lojalności, honoru i uczciwości - g łó w nymi cnotam i rycerskimi. W ydaje się, że je d nym z nadrzędnych celów Legend... pozo
staje krzew ienie w sercach m ło dych ludzi w a rto ści m ora lnych , zw iązanych w łaśnie z etosem rycerstwa. O bok tego, niejako m i
m och o d e m , au torka „prze m yca" rów nież treści historyczne. Ponadto Legendy... m ogą być dla m łodego czytelnika czymś w rodzaju inicjacji, je d n ym z pierwszych spotkań z sze- ro ko pojętą kulturą i cyw i lizacją eu ropej s ką,
być może zachętą do tego, by poznać ją b li
żej i p o g łę b ić zasygnalizowane tu ty lk o te maty. Wreszcie pod kreślić należy, że oprócz niezaprzeczalnych w a lo ró w dydaktycznych Legendy rycerskie czyta się, ja k zręcznie na
pisane opow iadania przygodow e.
D o d a tk o w y m a tu te m Legend... Ewy Nowackiej m ogą być ilustracje, które, będąc w g łó w n e j m ierze p rzedstaw ieniam i m im e- tycznym i opow iadanych historii, stanow ią je dn ocześn ie ich silne d o pe łnien ie. M im o że książkę ilustrow ało dw óch a u torów (A rtur Janicki i Kazimierz Wasilewski), ję zyk obrazu je s t tu spójny i je d n o lity poprzez swoją este
tykę, charakteryzującą się przede wszystkim w yra zistym i, nasyconym i ba rw a m i i reali
zm em w przedstaw ieniu postaci, choć kon
wencja obrazu nawiązuje tu g łó w n ie do ilu stracji baśniowej. W yb ó r takie go a nie in n e go stylu w ypow iedzi plastycznej przyczynia się na pew no w dużej m ierze do w z m o c n ie nia treści przekazu w erbalnego, a ten z ko
lei ja w i się ja ko niezw ykle ważki w kontek
ście kształcenia k u ltu ro w e g o i historyczne
go. Wreszcie, pam iętając o ty m , że Legen
dy... adresowane są do m ło d e g o odbiorcy, nie można nie w spom nieć o ich silnie zazna
czonym aspekcie w ychow aw czym .
1 J. Le G off, N iezw ykli bo hate row ie i cudow ne b u dow le średniowiecza, W arszawa 2011, s. 224.
2 Cyt. za: J. Le G off, dz. c yt., s. 211.
3 J. Le G off, dz. c yt., s. 213.
4 Tamże, s. 27.
5 Zob.: K. Czarna, N arodziny litera ckiej legen
d y Joa nny d'Arc w Polsce p rzełom u XVII iX IX wieku, [w:] Kobieta w kulturze średniowiecznej Europy, pod red. A. G ąsio row skieg o, Poznań 1995, s. 95.
6 E. N ow acka, Legendy rycerskie, W arszawa [2006], s. 40.
7 Ta m że, s. 10. P o d k r. w te k s ta c h m o je - M. K.
8 Tamże, s. 25.
9 Tamże, s. 27.
10 Tamże, s. 8.
11 Tamże, s. 49.
12 Tamże, s. 55.
13 Francuską w ersję D ziejów Tristana i Izoldy s tw o rz y ł na p o d s ta w ie zach ow anych fra g m e n tó w Joseph Bedier.
14 R oland je s t ty tu ło w y m b o h a te re m śre
d n io w ie c z n e j Pieśni o Rolandzie.
15 E. N ow acka, dz. c yt., s. 52.
16 Tamże, s. 7.
17 J. Le G off, dz. c yt., s. 155.
18 J. Le Goff, K ultura średniow iecznej Europy, W arszawa 1994, s. 290.
19 E. N ow acka, dz. c yt., s. 40.
20 A. B a rto sz , Francuska p o w ie ś ć w ie k ó w średnich i je j czytelniczki, [w:] Kobieta w kulturze średniow iecznej E u r o p y ., s. 112.
21 Tamże, s.112.
22 A. B e rth e lo t, F. Egea, Textes fra nęa is et h isto ire litte ra ire . M oyen Age, XVIe, XVIIe siecles, /Paris] 1984, s. 26.
23 P o do bnie ja k postać króla A rtura, G inewra je s t postrzegana ja k o postać na p o ły historyczna, na p o ły m ityczn a.
24 E. N ow acka, dz. cyt., s. 17.
25 J. Le G o ff, N ie z w y k li b o h a te ro w ie ..., s. 155-156.
26 E. N ow acka, dz. cyt., s. 15.
27 Tamże, s. 15.
28 Tamże, s. 16.
29 E. D. Ż ó łk ie w s k a , P o s ta c ie k o b ie c e w litera turze francuskiej XII i XIII wieku, [w:] Kobieta w kulturze średniow iecznej Europy... , s. 104.
30 E. N ow acka, dz. cyt., s. 26-27.
31 E. N ow acka, dz. c yt., s. 10.
32 Tamże, s. 12.
M onika Graban-Pomirska
MATKI I CÓRKI W POWIEŚCIACH EWY NOWACKIEJ - PORTRET pOTRóJNY
W powieści dla dziew cząt - odm ianie gatunkow ej obecnej w historii lite ra tu ry dla dzieci i m łodzieży niem alże od sam ego p o czątku - szczególna rola przypisana zostaje w ą tko w i relacji m iędzy m atką i córką. Pre- kursorka polskiej lite ra tu ry dziecięcej, Kle
m en tyn a z Tańskich H o ffm a n o w a d e b iu
tow ała powieścią Pam iątka po dobrej m a t
ce (1819), k tó re j po m ysł fa b u la rn y 1 został u ję ty w form ę testam e ntu p o zostaw ion e
go dla dorastającej córki przez przedw cze
śnie zm arłą matkę. Ta dydaktycznie zap ro
gram ow ana książka, będąca zbiore m p o uczeń i przykazań, pełniła funkcję z b e le try zow anego poradnika do bre go w ychow ania dla dziewcząt. Jednocześnie in ty m n y i oso
bisty to n narracji, d ykto w a n y em ocjonalną potrzebą wskazania córce szczęśliwej d ro gi życia oraz uchronienia je j przed własnym i błędam i, c zyn ił m atczyną naukę w ia ry g o d ną. Hoffm anow a odw zorow ała i celnie w y korzystała k u ltu ro w y m odel związku matki i c ó rk i, w k tó ry m z a d a n ie m m a tk i b y ło (i nadal je st) w p ro w a d z e n ie dorastającej dziew czyny w dorosłe, sam odzielne życie, przygotow anie do pełnienia określonych ról społecznych. Jednak w tej, ja k się potocznie m awia, naturalnej i oczyw istej sytuacji p o koleniow ej w idoczny je st paradoks, sprzecz
ność - matka z Pamiątki... z je d n e j strony jest a u to ry te te m , z dru giej przestrzega: Nie rób tego, co ja, nie czytaj romansów, nie rozmarzaj się, nie p ra g n ij lepszego, innego życia.
Prawie dwa stulecia później, na prze
ło m ie XX i XXI w ieku bohaterki prozy dla d ziew czą t - która nadal trzym a się m oc
no - w niczym nie przyp om in ają d zie w ię t
nastowiecznych grzecznych panienek, w y chow yw anych w kulcie M atki Polki. Ponad
to obecna od zawsze m oralizująca pozycja m a tk i/b a b k i/c io tk i, czyli starszej, do św ia d
czonej k o b ie ty - m entorki ulega znaczącej transform acji. N iezw ykle ostro i m o m e n ta mi brutalnie te zm iany kultu row o-ob yczajo
we opisuje w swoich powieściach Ewa No
wacka. A utorka podnosi rękawicę, rzuconą przez K le m e n tyn ę - w n ik liw ie przygląda się dorosłym bohaterkom d ru g ie g o planu - m atkom , babciom , ciotkom , sąsiadkom, g ło
śno w yp ow iadającym m oralne sądy, niezbi
te prawdy, niepodw ażalne op in ie na te m a t roli kobiety. I kon fro ntuje je z niepokornym i, b u n to w n iczym i, egoistycznym i postawam i współczesnych dziewcząt, które nie chcą na
śladować m atek, szukają własnej d rogi, pró bują uciec, w y w ik ła ć się z sieci rodzinnych i społecznych zależności. W edług Nowackiej czynią to na kilka różnych sposobów.
Jaka m a tka , tak a córka
W powieści Miłość,psiakrew m łodzi b o haterow ie dośw iadczają m iłości niem alże rom a ntyczne j, bo od pierw sze go w e jrz e nia, która spada na kochanków ja k piorun z jasnego nieba. Co prawda niew iele w tej histo rii p la to n iczn e g o uczucia, w ięcej na
m iętności i fizycznego pożądania, s p e łn io nego dzięki in ic ja ty w ie i odw adze bohater
ki. Nastolatka bez żadnych o p o ró w oddaje się chw ilę wcześniej poznanem u chłopcu - przekonana, że spotkała księcia z bajki. Po pew nym czasie postanawia zalegalizować zw iązek - i tu napotyka o p ó r m atki, która nie zgadza się na ślub - ze w z g lę d ó w nie ty le m oralnych i o b yczajow ych , co racjo- na ln o-eko no m icznych : A co będzie, ja k się Wiola ocknie, ja k je j to całe kochanie przej
dzie, ja k o życiu poważnie pomyśli?2 Dziew
czyna postawi na swoim , w yjdzie hucznie za mąż, w z b u d z a ją c zazdrość koleżanek, po pew nym czasie urodzi dziecko. Dziew
częca bohaterka - bo ta k ją trzeba nazwać - d o m in u je nad wszystkim i: partnerem , m at
ką, ojcem , d y k tu je im w arunki, nie liczy się z nikim . Okazuje się, że je d y n ą trw a łą w ięź opartą na wzajem nym porozum ieniu po tra
fi stw orzyć ty lk o z matką. Ale kobiece rela
cje w powieści Nowackiej przybierają kary
katuralny wyraz. M łoda dziewczyna robi, co chce, a drobnom ieszczańska matka, w s p ó ł
czesna Dulska, zachęca niele tnią córkę do
życia w nieform a lnym związku, bo dla niej w iększym afron tem niż życie bez ślubu je s t m ałżeństw o z biedakiem . W trakcie ro zw o ju fabuły, w zderzeniu z codziennym i k ło p o tam i nastoletnia bohaterka - początkow o rom antyczna kochanka, nieledw ie szekspi
rowska Julia - przyznaje rację matce, p o d ą ża za je j wartościam i. Odsuwa się od męża, którego ma za nieudacznika i ja w nie rom an
suje z bogatym właścicielem pubu, któ ry za
biera ją na w ycieczki luksusową lim uzyną i obsypuje dro gim i prezentam i. Matka, choć z oporam i, staje m urem za córką.
* %
Ciało i tekst
Feminizm w literaturoznawstwie - antologia szkiców
D iagn oza N o w a c k ie j je s t dość b e z względna i okrutna - uczucie, które narodzi
ło się m iędzy m ło d ym i bohateram i, naiwne i czyste - m usiało przegrać w konfrontacji z rze c z y w is to ś c ią , k tó re j s y m b o le m je s t tw a rd o stąpająca po ziem i, licząca pien ią
dze, sterana ciężkim , szarym życiem matka bohaterki. W iola nie m ogła być Julią u m ie rającą w im ię m iłości, skoro miała za matkę
Anielę Dulską. Przyczyna tej traum atycznej zależności i beznadziejnego uwikłania pozo
staje w powieści niew ypow iedziana.
M a tk a to taln a
Książka Nowackiej Małe kochanie, w iel
ka miłość, zakw alifikow ana przez c z y te ln i
ków i k ry ty k ó w ja ko powieść dla dziewcząt przekracza granice gatunku, gdyż je j g łó w ną bohaterką i narratorką zam iast dorasta
jącej dziew czyny je s t je j matka. Tym samym autorka w róciła do źródła - ja k H offm ano- wa przyjęła pe rspe ktyw ę dorosłej kobiety, m atki - by o p o w ie d z ie ć o o d p o w ie d z ia l
ności, p o ś w ię c e n iu , o procesie do jrze w a nia dorosłej kobiety, k tó ra staje oko w oko z problem am i, jakie brutalnie narzuca je j d o rosłość własnego dziecka3. Także i tu ta j, ja k we wcześniej om aw ianym utw orze, boha- terka-licealistka zakochuje się bez pamięci, i tu ż przed m aturą zachodzi w ciążę. Jej sy
tuacja je s t je d n a k nieco inna, dziewczyna je s t am b itna , chce skończyć szkołę i dalej się kształcić, a poniew aż je j chłopak w y p ie ra się ojcostw a, je d y n y m oparciem staje się matka. M łoda dziewczyna je d n a k niechęt
nie dopuszcza matkę do ta je m n ic sw ojego życia, a bohaterka-narratorka nie wie, ja k się w tej sytuacji zachować. Czy po zw o lić cór
ce na sam odzielne po de jm ow an ie decyzji, czy też radzić je j i p ro po now ać własne. Py
ta: Dlaczego przegrywam z m oją córką, cho
ciaż przewaga je st po m ojej stronie, m am d o świadczenie, dojrzałość, życiow ą m ądrość [...]4. Fakt, że je j mądra i śliczna mała dziew czynka dorasta, staje się od rę b n ą osobą, z w łasnym system em w artości, pom ysłem na życie, bohaterka odbiera ja ko porażkę w ych ow a w czą , klęskę m iłości m acierzyń
skiej. Narodziny dziecka ty lk o w niew ielkim stop niu zm ieniają stosunki m iędzy kob ie ta
mi - matka bohaterki, teraz babcia, całe swo
je życie poświęca opiece nad małą wnuczką i nie rozum ie, a naw et skrycie potępia m e to d y wychow aw cze stosowane przez córkę.
Gdy m łoda dziewczyna wyjeżdża za g ra n i
cę i pozostawia małą córeczkę pod je j o p ie ką, targa ją nią sprzeczne uczucia: uważa, że M agda pow inna zrezygnow ać ze swoich am bicji i pozostać z dzieckiem , a po cichu cieszy się, że zostanie z wnuczką sama i nie będzie musiała się nią z nikim dzielić. Prze
żyw a nie p o w tó rn e g o m acierzyństw a na
daje sens życiu do jrza łej sam otnej kobiety:
M alutka Oleńka je s t nicią wyprowadzającą z lab iryn tu, m am cel w życiu, zas tęp uję je j m a t
kę starając się w miarę sił i możliwości, by n a m iastka była bliska oryginału, ludzie twierdzą, że to poświęcenie5.
S po sób k o n s tru k c ji p o s ta c i i lo s ó w głów nych bohaterek ukazuje w zajem ne re
lacje m iędzy m atką i córką ja ko zaw ikłane i niejednoznaczne, chw ilam i bolesne i nie
zrozum iałe, naznaczone tru d n y m do prze
zwyciężenia konfliktem oczekiwań, w y o b ra żeń i potrzeb. Role społeczne „m a tk i" i „cór
ki" w ym agają realizowania sprzecznych sce
nariuszy życia. W naszej kulturze miłość do m atki uważa się za przejaw zależności, pasyw
ności i ham ow ania własnego rozwoju, n a to m iast odrzucenie je j oznacza indywidualizm , aktyw ność i niezależność. Oddalenie się od m a tk i je s t postrzegane ja k o niezbędny krok ku dorosłości6. Ta sama kultura utożsamia ko
biecość z m acierzyństw em , gdzie bycie d o brą m atką oznacza absolutne poświęcenie się i po dp orząd kow an ie p o trze bo m dziec
ka. Gdy córka zostaje m atką musi odrzucić, zaprzeczyć córce w sobie lub przynajm niej p o dzielić się wewnętrznie na dwoje: na seksual
ną, a ktyw n ą córkę, wciąż walczącą o separa
cję od swej aseksualnej, zaprzeczającej m atki i jednocześnie takąż m atkę dla swej córki7.
M agda, nastoletnia bohaterka p o w ie ści Nowackiej do pe w nego m o m e n tu p o stępuje zgo dn ie ze swoją rolą - w kracza
ją c w dorosłość, separuje się od m atki, ale k ie d y n ie o c z e k iw a n ie m usi sama w e jść w rolę m atki, odm aw ia spełniania tej funkcji w je j w ym iarze totalnym . O piekuje się dziec
kiem , otacza m iłością i troską, ale nie rezy
gnuje z własnych potrzeb, nie p o d p o rz ą d kowuje całego swojego życia „m alej istotce".
Czy je st w yrodną matką, czy ty lk o niedojrza
łą? A je j matka, babcia O leńki, która przelała wszystkie swoje uczucia na w nuczkę - czy ma szansę być szczęśliwą, spełnioną kob ie
tą, czy raczej czeka ją przyszłość sam otnej, zgorzkniałej, przegranej m atki, którą o p u ściła córka, zabierając ze sobą ukochaną wnuczkę? Po zakończeniu le k tu ry Nowac
kiej nasuwa się pe sym istyczny w n io se k - żadna ze stron kon fliktu nie je s t w inna zaist
niałej sytuacji, to raczej sprzeczne i w zajem -
nie wykluczające się stereotypy ról społecz
nych nie pozwalają kob ie to m być do b ry m i dla swych m atek córkam i, ani d o b ry m i dla córek m atkam i.
Tajem nica m atki
O kładka o s ta tn ie g o w yd a n ia p o w ie ści Dzień, noc i pora niczyja (I w yd. 1980 r.), przedstaw iająca rozm arzoną dziew czynę, u ś m ie c h n ię te g o chłop ca i kilka zam aza
nych starych fo to g ra fii, sugeruje odbiorcy, że książka op ow ie historię m iłości, zapew ne pierwszej, w której jakąś rolę odegra ro dzinna przeszłość bohaterów . Może będzie to kolejna wersja najsłynniejszego szekspi
rowskiego m elodram atu? N iew ątpliw ie czy
te ln ik, a raczej czytelniczka, przeczytawszy kilka pierwszych stron, poczuje się rozczaro
wana. M ożliw e je dn ak, że da się uwieść n o stalgicznem u klim atow i książki, niespiesz
nej narracji, m etaforycznym i sugestyw nym opisom , np. dzikiego o g rod u otaczającego dziw ny dom , do którego przybywa nastolet
nia Róża, wysłana przez m atkę w o d w ie d z i
ny do dawnych znajom ych. W ątek m iłosny znajdzie w fab ule swoje miejsce, ale uczu
ciowe pe rype tie bohaterki będą stan ow iły tło dla w łaściw ej historii, która rozgryw a się w kilku planach czasoprzestrzennych i k tó rej ukrytą g łó w n ą bohaterką nie je s t w s p ó ł
czesna dziewczyna, ale je j matka.
Zapowiadająca się nu dn ie wakacyjna w izyta czternastoletniej Róży w dom u o b cych, a dla je j m atki (z p o w o d ó w nieznanych dziewczynie) bliskich ludzi dostarcza bo ha
terce nieoczekiw anych wrażeń. W chodząc do bu dynku w yglądającego na opuszczo
ny i w ym arły, Róża przekracza granice cza
su, przez je g o m ieszkańców rozpoznana zostaje ja ko własna m atka, która w czasie w o jn y, będąc sierotą, w ty m w łaśnie d o mu znalazła schronienie. Niesam owita, ba
śniowa groza w ieczornej sytuacji, w której
Róża zmuszona je s t grać rolę daw nej m at
ki z przeszłości - opuszczonej przez ludzi i Boga dziew czynki - zostaje w św ietle dnia racjonalnie w yjaśniona chorobą psychicz
ną starszej pani, która nie może uw oln ić się od koszm arów przeszłości. M im o to w s p ó ł
czesna nastoletnia bohaterka, znająca w o j
nę z suchych podręcznikow ych przekazów pragnie słuchać opow ieści szalonej starusz
ki. W je j rojeniach od kryw a osobną, in d y w i
dualną wersję wojennych zdarzeń, znaczoną ludzkim strachem i cierpieniem . O powieść starszej pani pozwala dziew czynie zrekon
struow ać wczesną historię życia je j m atki - po rzuco neg o dziecka. Niczyja dziew czyn
ka, w yczerpana błąka nie m się po polach i lasach staje w pro gu dom u, prosi o pom oc - i ją otrzym uje. Dziecko zostaje uratowane, choć dla rodziny, która udzieliła mu schro
nienia, je g o obecność stanow i śm iertelne zagrożenie. B ezkom prom isow a i odważna postawa pani do m u ocala rodzinę i bezpań-
E w a N o u i a c k a
' i noc i pora
mf ■ ■
w niczyja
N a s z a K s ię g a rn ia