• Nie Znaleziono Wyników

Przygotowania do obchodów 10-lecia PRL - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przygotowania do obchodów 10-lecia PRL - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, obchody 10-lecia PRL, renowacja Starego Miasta

Przygotowania do obchodów 10-lecia PRL

Ja wtedy jeszcze studiowałem i to wydarzenie, które było dziesięcioleciem, a które obchodzono głównie w miesiącach letnich, dla mnie było taką uroczystością dość pompatycznie przygotowywaną i ja nie czułem jakichś związków emocjonalnych z tym, co miało się wydarzyć, co miało być organizowane i co miało przebiegać w lipcu i sierpniu. Natomiast dobrze pamiętam, bo kilkakrotnie tutaj pojawiałem się na Starym Mieście, żeby przyjrzeć się pracom architektoniczno-budowlanym, kiedy te domy zrujnowane w 1944 roku, ale i niektóre jeszcze z 1939 roku też były w ruinie, odnawiano, kiedy je remontowano. Dla mnie takim uderzającym faktem było to, że oni tylko zewnętrzne ściany odnawiali. Oczywiście w tych domach zniszczonych, zrujnowanych prawdopodobnie odbudowywano też piętra i mieszkania, ale niektóre budynki były tylko odnawiane od zewnątrz. A więc coś takiego na pokaz [robiono].

Wtedy te kamienice stawały się piękne, to był czas, kiedy jeszcze nie odnawiano, poza Warszawą, tych domów w stylu takim zabytkowym. Dopiero później mniejsze i większe miasteczka były poddawane kosmetykom architektonicznym.

Zapamiętałem charakterystyczną twarz Władysława Filipiaka, który gdzieś na tej kamienicy na Rynku, gdzie jest teraz Izba Rzemieślnicza, był na rusztowaniu i tam przygotowywał malowidła na otwarcie tej wystawy i uroczystości, [które] były związane z dniem 22 Lipca. Ja tych uroczystości nie przeżywałem, a interesowała mnie tak jak gdyby struktura obok, ta infrastruktura, jak to tam jest. I tak samo to podzamcze, które raptem stało się takim ładnym podzamczem, bo postawiono jakieś takie szałasy, budy handlowe, jakieś takie kioski i to w stylu ludowym [było]. Stawiano rozmaite stoiska, które miały prezentować Lubelszczyznę i jej produkty. Poza żywnością były tam prezentacje też tych nielicznych fabryk, które wtedy jeszcze funkcjonowały. To zapamiętałem, ale nie byłem jeszcze jakoś związany z pracą dziennikarską, żeby to móc konsumować i jakoś bardziej się temu przyglądać. Czyli to był ten 1954 rok. Nas, tę grupkę studentów z polonistyki, trochę śmieszyło, że to jest właśnie taka trochę na pokaz, na wyrost robiona dekoracja do ceremonii tych

(2)

uroczystości dziesięciolecia.

Data i miejsce nagrania 2006-03-03, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja w ubiegłym roku taki esej opublikowałem na temat tej Biblii Gutenbergowskiej z Pelplina, a intrygował mnie [ten temat], bo to było pierwsze nazwisko, które pamiętam z czasów

To getto było straszne, to było jakieś takie przeżycie tam dla nas, [obserwowaliśmy i mówiliśmy]: „O, już przestaje się palić”, po iluś tam dniach, już jak dymów

Myśmy wiedzieli to, że ona jest Żydówką, ale jako dzieci nie zdawaliśmy sobie sprawy, [że ona się w ten sposób ukrywa], dla nas ta najładniejsza siostra była

Niemcy przyszli przed godziną piątą rano do niego jako do dozorcy, kazali mu otworzyć główne wejście do budynku, prowadzić [się] na klatkę schodową, to trzecie

To moje wejście w prasę, w dziennikarstwo było związane z 1956 rokiem, kiedy się wydawało, że istnieje taka możliwość, taka opcja budowania rzeczywistości polskiej nie

To zawsze było traktowane jako okazja do spotkania towarzyskiego, organizowanego przez związki zawodowe, bo to związki zawodowe paniom wręczały jakieś bony na

Natomiast radiowcy musieli produkować się niejako na żywo i pozostali dziennikarze zawsze uważali radiowców za jak gdyby taki wyższy stopień dziennikarstwa, a poza tym to był

Myśmy przyjechali wcześniej i dzięki Stefanowi Zimnickiemu z PAP-u – taki starszy pan, cieszył się autorytetem wśród tych wszystkich władz z racji tego, że reprezentował tę