• Nie Znaleziono Wyników

Sąsiedzi z ulicy Krawieckiej - Bogdan Stanisław Pazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sąsiedzi z ulicy Krawieckiej - Bogdan Stanisław Pazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN STANISŁAW PAZUR

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, Żydzi, relacje polsko-żydowskie, sąsiedzi, ulica Krawiecka 2

Sąsiedzi z ulicy Krawieckiej

Były dwie rodziny: była ta pani Celina z synem Jurkiem i my. To były tylko dwie rodziny polskie w tej kamienicy Krawiecka 2. Reszta to byli Żydzi. W tym korytarzu, w tej sieni mieszkali szewce... znaczy z zawodu szewce, nazwiska nie pamiętam. Mieli chyba czworo dzieci, wiem, że była Gitla, bardzo ładna dziewucha, ale Żydówka. No też nieraz mogliśmy mieć przez nią kłopotu kupę, bo jak przychodzili Niemcy, to ona uciekała do nas. Dostawała albo kawałek kiełbasy, albo różaniec do ręki, no ale nie było wątpliwości, że to jest Żydówka, bo wystarczyło popatrzeć. Gdyby weszli, popatrzyli, no to od razu by się poznali, że to Żydówka. No ale ciągle uciekała do nas, to była Gitla, była krawcowa, bardzo długo miałem krawat jeszcze, który uszyła ojcu mojemu i to ja miałem w spadku przez nią. To byli najbliżsi nasi sąsiedzi.

Brombergowie mieszkali w oficynie – znaczy w „oficynie”; w tej części od ulicy Krawieckiej, bo myśmy mieszkali w podwórku, w zasadzie to myśmy mieszkali w oficynie. To oni mieszkali, tam mieszkał jakiś taki krawiec, który szył. Jak umarł, to spotkałem się pierwszy raz, jako dziecko, z płaczkami tymi żydowskimi. Jak go wyprowadzali, co mnie uderzyło, to miał strasznie brudne nogi. Jak go nieśli do tej czarnej budy. Tak że... no sami Żydzi mieszkali.

Ci Brombergowie to ja ich pamiętam, znaczy „pamiętam”; i pamiętam, i wiem, bo mama od nich kupiła część mieszkania, część tego domu. To są właśnie dokumenty z kupienia tego domu. Bo tam było dużo… Maria Cyryla Bromberg, Jankiel Bromberg, Szloma Bromberg, Josef Katz. To byli jacyś tacy... no bez wódki nie rozbierosz, bo to tego część, tamtego część, tego część, no i w trzydziestym ósmym roku mama kupiła część tego budynku, tej kamienicy i po wyzwoleniu, kiedy rozebrano, kiedy Niemcy to zburzyli... tu jest dokument, że to zabrali i zburzyli, to mama wystąpiła do Bieruta o odszkodowanie, no i dostała odpowiedź z kancelarii Bieruta, że może sobie budować nie mniejszy, jak trzypiętrową kamienicę, no, ale tylko budować.

Był Bromberg, lekarz żydowski, który środowisko lekarskie, i polskie, i żydowskie,

(2)

rozpracowywał i wydawał Niemcom. Skąd to wiem? To już wiem z późniejszego opowiadania ojca, bo kiedy to wyszło, że on tam współpracuje w czasie okupacji, no więc ojciec zapytał tą Cyrylę, mówi: „Pani Cyryla, czy ten Bromberg to...?”, „Nie, nie absolutnie! On plami nasze nazwisko”. Odcinali się, „To nie jest ten Bromberg!” - mówi.

Data i miejsce nagrania 2012-06-28, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Katarzyna Maceńko

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później już, kiedy nas Niemcy stąd wyrzucili, wysiedlili na Lubartowską, no to tam była piekarnia w podwórku i tam mama nosiła ciasto, chociaż mieliśmy już dochówkę, jak to

Tak że, to na kuczki chyba, po tym święcie kuczek, to wyrzucali na jakieś szczęście, czy na coś, wyrzucali drewniane łyżki, takie duże, drewniane łyżki, zawinięte w jakiś

Była taka piosenka i na tle tej piosenki myśmy się bawili: „Ani ty, ani ja nie lubimy roboty, kupimy se wózeczek, będziem wozić piaseczek” – i myśmy wozili piaseczek. „A na

Mój brat znał dobrze, no mama najlepiej znała żydowski, znał brat i w okupacji to mu pomogło, bo opanował język niemiecki szybciej. Oni mówili po polsku, tylko tak kaleczyli

Chodziłem na jakieś odpusty do Dominikanów, chodziliśmy na lody, chodziliśmy na jakieś tam od czasu do czasu, nie często, na jakieś tam lemoniady do tych sodówek w Rynku.. A w

Znaleźliśmy na pierwszym piętrze mieszkanie, gdzie Żyd nam pokazał, że ma światło, ma kuchenkę, włączył kuchenkę, myślę se: „Kurczę, kuchenka.. Grzeje to?” Myśmy

Jeździł motocyklem, jeździł z pistoletem, na Majdanku miał zakład fryzjerski, gdzie strzygł Niemców, tak że on miał chody.. No zaskarbił sobie tak, że podsunął Niemcom

Takie platformy konne na dwa konie, podjeżdżały te platformy pod bramę, pamiętam jak dzisiaj, w bramę, myśmy stali, to ten Ruski, to tam gonił albo i nie gonił, zresztą nawet