• Nie Znaleziono Wyników

Powojenne losy Ludki - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powojenne losy Ludki - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW TRZECIAK

ur. 1939; Łódź

Miejsce i czas wydarzeń Sopot, Warszawa, PRL, współczesność

Słowa kluczowe projekt Światła w Ciemności - Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, Żydzi, życie codzienne, dom dziecka

Powojenne losy Ludki

Nasza leśniczówka w Sopocie była daleko od szkoły. To było trzy kilometry do szkoły.

Ona chciała się usamodzielnić, chciała iść do domu dziecka. Więc to była jej wola. I mama załatwiła jej dom dziecka. Wie pani, młoda dziewczyna, wchodząca w życie.

Jak mówię, od młodego człowieka nie można wymagać, żeby przychodził, dziękował.

Zaczęła nowe życie... Potem wyjechała do Warszawy, to już kontakt się w ogóle urwał. Bo jeszcze jak była w domu dziecka, to jeszcze był kontakt. A potem, jak wyjechała do Warszawy, no to młoda dziewczyna, znajomości. Potem jedno małżeństwo, drugie jej nie wyszło. Dopiero z tym Anglikiem. On umarł, nie wiem, osiem lat temu chyba. No, jakoś tam jej to wypaliło, to życie. I mówię, każdy jak jest starszy, robi taki rachunek sumienia, co powinien w życiu jeszcze zrobić. I uważam, że ona tak poczuła, że ma jakieś takie psychiczne dla niej zobowiązanie, wystąpić o ten medal dla rodziców. Bo przecież ani myśmy jej nie namawiali. To była jej wola, jej... Ja mówię, to jest tak w życiu, każdy tak ma, że w jakimś okresie przychodzi myśl, że trzeba coś jeszcze zrobić, coś sobie przypomnieć. I ja tak to przyjąłem. Bo ona zadzwoniła, mówi, że występuje [o medal], czy my mamy jakieś zdjęcia czy to, bo trzeba by je wysłać do Jad Waszem. No mamy. No i jej wysłałem te zdjęcia, bo zeskanowała córka. Zrobiliśmy odbitki, płytkę jej wysłaliśmy, jeszcze dodatkowo do Jad Waszem, do ambasady. Tak że to była inicjatywa jej. No i bardzo miło, że podziękowała w ten sposób rodzicom. Po śmierci, to po śmierci, no ale to też jest ważne, żeby pamiętać.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-02-07, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w

Po wojnie, jak byłem w Polsce, pojechałem do Bełżca, tam było krematorium.. [Niemcy] zabili wszystkich gazem,

Ja w Montrealu uczyłam się w szkole na nauczycielkę hebrajskiego i żydowskiego, tak że trochę rozmawiałam po hebrajsku, kiedy przyjechałam do kraju, i bardzo szybko [czułam

Mama była bardzo chora, zachorowała przez to, że pracowała ciężko w kuchni i wróciła do Pruszkowa, ktoś tam ją zastąpił.. Jak wyzdrowiała trochę, wróciła,

Wtedy ojciec mój wrócił do Biłgoraja, żeby zobaczyć, co się stało, bo nie byliśmy w Biłgoraju sześć lat.. Przyjechał do Biłgoraja spotkać się

W 1944 roku razem z wojskiem rosyjskim posuwaliśmy się w kierunku Łodzi, bo wiadomo było, że już wszystkich leśniczych aresztuje NKWD, więc ojciec chciał pierw rodzinę

Do tej pory jest leśniczówka w tym miejscu, tylko już nowa, ze starych zabudowań została tylko studnia, która też nie jest użyteczna w tej chwili, bo jest wodociąg.. Brata

Nie muszę stać przy ławkach, przy tym… Bo moglibyśmy się przeprowadzić do Sopotu teraz, do brata, bo on tam sam, ale już tak się przyzwyczaiłem tutaj, w Lublinie, że…. Po