• Nie Znaleziono Wyników

Wychowawczynie z żydowskiego sierocińca w Lublinie - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wychowawczynie z żydowskiego sierocińca w Lublinie - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, życie codzienne, żydowski sierociniec w Lublinie, Anna Natanblut

Wychowawczynie z żydowskiego sierocińca w Lublinie

Najpierw kierowniczką była pani Wiślicka, ja myślę. Ona była właśnie z domu dziecka Korczaka. Ale ona była krótki czas, znaczy nie krótki czas, ale nie do końca. Potem przyszła kierowniczka, pani Natanblutowa [Anna Natanblut, red.]. To była ta kierowniczka, która została przez długi czas. Ale Wiślicka była pierwsza. I ona była taka pełna życia i pełna dobrych chęci, i widocznie miała dużo doświadczenia, bo zdaje się, że za jej czasów wprowadzili nam właśnie ten program tego samorządu, na wzór domu Korczaka. Ale oczywiście, że byli inni [wychowawcy], tylko ja nie pamiętam ich nazwisk ani imion.

Natanblutowa była kierowniczką. Ja pierw napomknęłam, że ja jej nie lubiałam. Ale ona widocznie miała duży wkład, bo dzieci później, ta grupa, która przyjechała do Izraela, czy jeszcze do Palestyny, i była w kibucu, ja wiem, że dzieci bardzo ją szanowały i pamiętały. I ona przyjechała tutaj, została przez nich zaproszona i przyjechała. Zrobili jej tutaj wielką owację, przyjęli ją bardzo serdecznie. To znaczy, że ona była dobra. Ja po prostu jej nie lubiłam, bo ona była dla mnie zbyt dydaktyczna i ja nie lubiłam tego reżimu, który wprowadziła. A poza tym myśmy były dwie dziewczynki, ja i ta Sonia, która jest tam na jednym ze zdjęć, ona była starsza ode mnie o rok, i myśmy widocznie rywalizowały o kierownictwo w tym samorządzie.

To może dlatego. A ponieważ ona była jej faworytką, naszej kierowniczki, to może dlatego ja tak niespecjalnie ją faworyzowałam. Ale ja czułam się dobrze, byłam popularna w tym, tylko niestety nie pamiętam nazwisk. Bo ja byłam mniej czasu, ale nie tylko to. Ja po prostu zmieniłam zupełnie kierunek. Ja spotkałam rodziców, ja zobaczyłam rodzinny dom, ja opuściłam w ogóle otoczenie tej gromady. Ja byłam sama w Hrubieszowie. Ja nie miałam nikogo. Tak że zapomina się chyba rzeczy, które się chce zapomnieć może.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-07-05, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I ja dzisiaj po wojnie, kiedy odtwarza się, albo starałam się odtworzyć trochę żydowskiego folkloru, ja często spotykam melodie, które ja pamiętam jako dziewczynka, że mama

Na każde święto to się chodziło do krawcowej i do szwaczki i to były nowe rzeczy, które się przynosiło do domu i nosiło się to tak uroczyście.. I oczywiście

Ja byłam bardzo dumna, że ja mam tylko jedno imię, bo to mi się zdawało bardziej progresywne.. Tak że moja siostra była

Wszystkie takie rzeczy bardziej wyrafinowane czy kosztowne, to wszystko trzeba było składać i tym się Judenrat zajmował.. Ale o ile pamiętam, nie fizycznym

Bo ja wiem, że moja mama była kuzynką tej ciotki później, która wyjechała i za nią wyjechał mój wujek, to znaczy brat mojego ojca.. I oni się poznali na

I ja wiem, że były takie opowiadania, że w małych miasteczkach, gdzie się nie wiedziało, otwierało się drzwi, to jest część Hagady, którą się czyta, to w pewnym miejscu

Jak te kobiety, które chciały, bo były samotne czasem, chciały zaadoptować, widziały te dzieci, odwracały się i szły z powrotem. Dopóki te dzieci stały się takie,

Myśmy były razem na Majdanku, ona była ze mną w tym ambulansie.. Ala