• Nie Znaleziono Wyników

Uczniowie tajnych kompletów, to byli mali bohaterowie - Barbara Miluska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Uczniowie tajnych kompletów, to byli mali bohaterowie - Barbara Miluska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BARBARA MILUSKA

ur. 1930; Dobre

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Tajne nauczanie. Cisi bohaterowie, szkolnictwo, tajne nauczanie, Puławy

Uczniowie tajnych kompletów, to byli mali bohaterowie

Na tajnym komplecie zaczynało uczyć się dwadzieścia osób - z tym, że część uczniów dochodziła z wiosek sąsiednich, pokonując odległość sześciu, czy siedmiu nawet kilometrów. Codziennie przemierzali taką drogę w jedną stronę i z powrotem. I to naprawdę trzeba powiedzieć, że to byli mali bohaterowie. Zimą przez zaspy - były potworne śnieżyce wtedy, 1940 rok i 1941, i nawet 1942, to były zimy, gdzie temperatura spadała do minus trzydziestu stopni. Zaspy były takie, że myśmy tunelami przechodzili do szkoły, tunele się wykopywało. Mieszkaliśmy w domu niedaleko szkoły i mieliśmy taką pomoc domową. Wstała rano, i mówi do mojego tatusia: Prosę Pana - ona jeszcze tak gwarą fajnie mówiła –„Prosę Pana, coś się stało, ktoś nas zamknął". A ja patrzę, odsłoniłam zasłonkę, a okien w ogóle nie było, tylko paseczek u góry, bo były śniegiem zasypane. I śnieg zasypał tak te drzwi, że nie dały się otworzyć. No i nasza Marysia pomyślała, że ktoś nas zamknął. Więc w takich warunkach się uczyliśmy. Dzieci niektóre były dowożone saniami, w te najgorsze okresy, to rodzice dowozili z najdalszych zakątków gminy. To było bohaterstwo.

Oczywiście książki i zeszyty były przechowywane, chłopcy nosili w butach z cholewami, bo buty miały takie szerokie cholewy i tam wkładano, żeby śnieg nie zamoczył. To były bardzo trudne warunki.

Data i miejsce nagrania 2018-06-18, Puławy

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Rodzice starali się, żebym poszła do szkoły, żebym mogła później pójść do gimnazjum państwowego i później gdzieś na uniwersytet. Niestety, była wojna i to

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

Jego wszyscy synowie kończyli Vetterów i wszyscy repetowali, Janusz chyba nie repetował, ale Staś, wuj Staś repetował, bo potem jego córka wyszła za mąż za wuja Zbyszka

To trzeba przyznać z dumą, że takie patriotyczne podejście było przekazywane z pokolenia na pokolenie, to było jeszcze przeniesione z okresu zaborów, kiedy

I ojciec się zgłaszał, bo taka była sytuacja z moim kolegą - przyszli po ojca, nie było go, to zabrali tego kolegę mojego, Dziadura się nazywał - to z innej wsi, w Borysowie..

W każdym bądź razie wtłoczyli się do nas, najpierw wywalili płot, żeby się ukryć, bo przecież tam Niemcy by ich wysiekali co do jednego.. Więc zrobili to

Mój nauczyciel Tadeusz Lutogniewski (Nabzdyk) wpisał mi się do pamiętnika.. [Nauczyciel] nazywał się Tadeusz Lutogniewski, to znaczy Tadeusz