• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1930, R. 10, nr 20

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1930, R. 10, nr 20"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Druk i wydawni«two „Drwgca“ Sp. z o. p. w Nowemmiöscis Adr68 te le g r .: „Drw$ca“ Howemiasto-Pomorze.

Rok X, Ho tifasto-Pomorze, Wtorek, dnia 18 lutego 1 9 3 0 . Nr. 2 0

Interwencja prez. Hindenburga przeciw uraowie likwidacyjnej

z Polska.

Berlin, 12. 2. Kanelerz Rzeszy Müller oraz minie t er spraw zagranicznych Curtius wezwani zostali dzisiaj po potudniu na audjencj? do Prezy- denta Rzeszy Hindenburga.

W tutejszych kolaeh politycznych juz od wczo- raj krqzyly pogloski, iz prez. Hindenbnrg pod wply- wem zabiegöw nacjonalistöw niemieckicb zamierza wystqpic przeciw ko umowie likwidacyjnej z Polskg, ktöra — jak twierdzq nacjonalisci — kr?puje zabie- gi o rewizj? granic wschodnich“. Z tego powodu dzisiejsze wezwanie kanclerza oraz ministra spraw zagranicznych do palacu Prezydenta Rzeszy, wywo- talo olbrzymie wrazenie. Audjencja pozostaje istot- nie w zwiqzku z poisko-niemieckim ukladem bkwi- dacyjnym.

Interwencja prez. Hindenburga w sprawie ukla- du mi?dzynarodowego, ktörego ratyfikaeja jest w tej cbwili przedmiotem obrad parlamentu, jest wy- padkiem zupelnie niezwyklym.

W R e ic h s ta g u g lo s n o m o w la o z a h o r z e z ie m p o lsk ic h .

Berlin, 12. 2. Dyskusja, jaka si? juz od dwöch dni toczy w parlamencie niemieckim nad politykaj zagranicznq, a w zwiqzku z tem nad ukladem lifcwi- dacyjnym z Polskq, dostarcza coraz wi?cej szczegö- löw, äwiadczqcycb, jak bardzo zagrozony jest poköj swiata przez zaborczoöc niemiecki i imperjaiizm niemiecki, ktöry dotqd pokutuje we wszystkich stron- nictwacb niemieckicb.

Przebieg Srodowej debaty obfitowai znowu w szereg prowokacyjnych wyst£*pien pod adresem Polski ze strony poslow röznych ugrupowan partyj- nych, ktörzy jawnie, z niesfycbanq bezcze!noiaci<*

möwili o koniecznoäci zaboru rdzennie polskich ziein.

Na star;* nut? „rewizji granic wschodnich“ prze- mawial posel demokratyczny Dernburg i chrzeSci- jansko-narodowy posel prof. Hetscb.

Ten osiatni oäwiadczyl, iz naröd niemiecki jak- kolwiek nie uwaza Polski za panstwo sezonowe, nigdy nie uzna granic, jabie mi?dzy Polsk^ i Niem- cami wytyczyl Traktat Wersalsbi. Kto uznaje bo- wiem t§ granic? i pertraktuje z Polski* na zasadach istniej^cej granicy, ten zamyka drcg? dla niemie- ckiej „poiityki wschodu“.

W dyskusji przemawiat takze minister dla te- renöw okupowanych p. Wirtb, ktöry polemizowal z wywodami röznych möwcöw, jakoby plan Younga zawieral sanbcje, kr?pujqce swobcd? pclityezm*

i suwerennogc Niemiec.

D a ls z y s z a n t a i n ie m ie c k i w s p r a w ie u m o w y lik w id a c y jn e j.

Krakow, 15, 2. Reichstag rozpoezs*! pierwsze czytanie ustaw, zwiazanycb z ratyfikscji* planu Younga. Ofcrady zagail minister spraw zagranicznych dr. Curtius pöltoragodzinnem expose, cdczytanem slowo za slowem z r?kopisn, ktöry widocznie byl poprzednio starannie przez caly rz^d niemiecki roz- patrzony i rozwazony. Kazde slowo zatem ma w tem expose wag? deklaracji rzqdowej.

W tem przemöwieniu znajduje si? takze obszer- ny ust?p, dotyczqcy ukladu likwidacyjnego polsko- niemieekiego, dokola ktörego nietylko nacjonalisci niemieccy, lecz takze pewne grupy poselsbie w stronnictwach, nalezqcych do feoalicji rz^dowej, wi?c w partji iudowej, zaröwno jak w katolickiem centrum, podnoszä* w ostatniej chwili wielki halas zastrzezen, protestöw i röznych wrogich ukladom deklaracyj.

Oiöz waznem jest znac autentycznq opinj?

rz^du niemieckiego ukladzie, o tem, w jaki epcsöb tlumaczy i uzasadnia fakt, ze zostal on zawarty teraz i przedstawiony do ratyfikacji razem z planem Younga, jakiemi motywami kierowal si? rztjd nie­

miecki przy zawieraniu tego ukladu i jabich z niego oczekuje korzyäci dla Niemiec i niemieekuSci.

Dyskusja w Reichstagu wykazala raz jeszcze, i e wszystbie stronnictwa niemieckie, od nacjonali-

stow poczawszy, na socjalistach skonczywszy, zgo- dne si* w swych wrogich uczuciach wzgl?dem Polski i w d^zeniu do „rewizji“ granic wschodnich.

Specjalnie antypolsko nastrojone byly przemöwienia przedstawiciela centrowcöw katolickieh, dr. Brünnin- ga, przedstawiciela Niemieckiej Partji Ludowej, barona von Rheinbabena, a takze przedstawiciela Partji Gospodarczej. Wystqpienie socjal-demokraty Breit- scbeida tylko pod wzgl?dem formy bylo nieco umiarkowansze, pod wzgiedem treäci za§ nie röznilo si? niczem od deklaracyj nacjonalistycznych. Breil­

scheid podkreälil mianowicie, ze naröd niemiecki nie moze si? zgodzic na Locarno wscbodnie, gdyz przez Traktat Wersalski ziemie niemieckie ulegly rozdarciu.

Charakterystyczne bylo oöwiadczenie nacjonali- sty, prof. Hoetzscha, ktöry. domsg8]{*c si? rewi

2

ji granic wschodnich, podkre^lil jednak, ze Polska nie jest „paristwem sezonowem“.

Obecnie na terenie Reichstagu ma miejsce gra, ktöra nie jest niczem innem, jak tylko dalszym ciq- giem szantazu, uprawianego przez Niemcy wobec Polski. Mianowicie Niemiecka Partja Ludowa i Cen­

trum prowadzq propagande w kierunku wylqczenia umowy likwidacyjnej z Polsfeq z ostawy ramowej, dotyczqcej ratjfikaeji wszystkich umöw libwidacyj- nycb, zawartych przez Niemcy z röznemi pafistwa- mi — i w kierunku przeprowadzenia osobnego glo- sowrania nad umow^ likwidacyjn^ z Polsk^. Stron­

nictwa te wespöl z nacjonalistami sg zdania, ze w ten sposöb, pod grozb^ odrzucenia umowy likwida­

cyjnej, uda si? zmusic rz^d polski do rozpocz?cia

ponownyeh rokow’ah z Niemcami i przyznania Niem- com jeszcze dalej id^cych ust?pstw.

W jakim kierunku majq iäc te ust?pstw7a, wy- nika z artykulu, zamieszczonego w dzisiejszej„Deut­

sche Allgemeine Zeitung“. Pistuo to aomaga si?

mianowicie wlqczenia wymiany not mi?dzy rzi*dami polskim a niemieckim, dotyezqcej rezygnacji przez Polsk? z prawa odkupu osad kolonizacyjnych, do tekstu umowy likwidacyjnej.

Jest to rzecz^ bardzo mozliw'g, ze ten nowy szantaz przeprowadzany jest w eiehem porozumie- niu z rzqdem Rzeszy.

J e s z c z e im m alo... — C e n tr o w c y zqdajj*

d a ls z y c h u s t$ p s t w o d P o lsk i.

Berlin. Debat? w parlamencie Rzeszy nazwac mozna ämiato polskim dniem Reichstagu. Kazdy möwca parlamentarny, poczawszy cd ministra spraw zagranicznych dr. Curtiusa, zajmowal si? szcztgölo- wo umow^ iikwidacyjn^ polsko-niemieckg. Zasluguje na uwag? stanowisko rzqdowej partji centrum. w ktöiej imieniu dr. Brunning o§wiadczyl, ze centrum nie b?dzie si? moglo zgodzic na przedlozeuia rzqdo- we, zanim komisja dla spraw zagranicznych nie otrzyma szczegölowych wyjaönien. Brüning domaga si? jeszcze wi?kszych zabezpieczen i gwarancyj, anizeti te, ktöre do tej pory udzielil rzqd polski.

Posel niemiecko-narodowy Quaatz zapytywal, czy prawdq jest, ze Polska ulozyla juz wybaz obsza- röw, przeznaczonych na parcelacj?, obejmuja.cy wi?bszoäc kolonistöw niemieckich na obszarze Polski.

Usuwanie cficeröw w ssjmowej komisji wojskowej.

Wskutek wyjazdu poslow po intensywnym ckre- sie budzetowym prace parlamentsrne ulegly ez?- öciowemu ograniczeniu. Dzisiaj obradujq jedynie komisja bonstytucyjna oraz wojskowa.

Komisja konstytueyjna ma dzisiaj zakonczyc swoje ebrady cgölne. Przemawial dzisiaj z raoa nasamprzöd pos. J?drzejewicz z BB, ktöry zapew- nial, ze w Polsce nie moze juz nastqpic nawröt do stosunköw przedmajowycb, gdyz nie wytrzymalby on pröby zycia. Zkolei obszerne przemöwienie wy- glosil pos. Bitner, ktöry przedstawil zasadnicze tezy

projefetu Ch. D. i Piasta w sprawie rewizji Konstytucji.

Bardzo wielkie zainteresowanie budz$ obrady komisji wojskowej. Ma ona omöwic dwa wnioski Klubu Narodowego, jeden w sprawie superrewizyj lebarskich, a drugi w sprawie zmiany procedury wojsbowej karnej. Uderza, ze w posiedzeniu nie bierze udzialu zaden z przedstawicieli MSWojsk.

Spraw? superrewizyj lekarskich zreferowal pos.

Osada (Kl. Nar.), wykazuj^c, le p o d tq formi* usuwa si? oficeröw z wojska, poczem zabral glos pos.

Trqmpezynsfei.

Z D O D A T K A M I : „ O P I E K U N M L O D Z I E Z Y “ , Y J A C I E L “ i „ R O L N I K “

.on to c z e k o w c P. K. O. P o zn a n nr. 204115. C en a p o je d y n c z e g o e g z e m p la r z a 15 g ro szy .

„Drw§ca“ wyehodzi 3 razy tygodniowo we w torek, czw artek i söbot§ rano. — Przedplata wynosi dla abonentöw 1,50 zl z dor^czeniem 1,65 zl miesi§cznie.

K w artalnie wynosi 4,50 zl z dor^czeniem 5,05 zl.

Przyjmuje si§ ogloszenia do wszystkich gazet.

Cena o g lo szen : W iersz w wysoko&ci 1 m iliinetra na stronie 6-lamowej 15 gr, na stronie 3-lamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogloszenia drobne : Napisowe slowo (tlusto) 30 gr ka2de dalsze slowo 15 gr. Ogloszenia zagran.

100%

wigcej.

N u m e r t e l e f o n u : N o w e r a i a s t o 8.

Sledztwo w sprawie manifestacji pulkownikowskisj.

L is t m a rsz. F ils u d s k ie g o z d r a s ty e z n e m l u st^ p a m i. — K o m lsja d la b a d a n ia z a js c z 31 X. r e z b ita .

Warszawa. Na dzisiaj poludeie zostalo zwolane posiedzenie komisji 61edczej. ktöra mial zbadac przy- ezyny zajScia dnia 31 pazdzieroika, N

h

posiedzenin tera przewodnicziicy komisji posel Czetwertynski zakorounikowa* czlonfcom odpispiema mHrsz. Pilsud- skiego do prezesa rady ministröw' Swital&kiego, z fetörego to pisma podajfj dzisiejsze dzienniki dra- styczniejsie ustepy. Pismo to ncsi dat$ 7 grudnia i ma ty iu l: „Zajsoie, w yw dane przez marsza<ka Da- szynskiego 31 pazdziernika w przedsionku Sejmu“.

„Nasz Przeglijd* üonosi, ?e memorandunt to zawiera szereg ostrycb zwrotöw przeciwko marsz. Daszyn- skiemu, jek np. „ze postepowal jak warjat“, ze

„nie jest zdolny byc sekretarzem wlasnycb pemy- slöw“. Do pisma zalqczcno rozkaz, zakazujgcy skla- danäa zeznan przed komisji oraz dawania satysfakeji rzekomo poszkodowanym.

Warszawa. Dzisiaj odbylo sie posiedzenie ko- misji, badajqcej zajScia dnia 31 pazdziernika. Re­

ferent Lieberman odezytal list marsz. Pslsudskiego

7,

wylaezeniem ust^pöw, ktorrs neszsj Charakter bardzo obrazliwy. Przedstawiciele B. B. domagali si§ odczytania catego listu, gdyz streszczenie, nawet kierowane najlepszj} intencj^, mogloby rzecz przed- fetawic w nieistotnem Swietle. Prezes komisji, Czet­

wertynski, oSwiadczyl, ze nie moze dopuScic odczy­

tania eslo^ci i zarzqdzil przerw§, podczas ktörej prywatnie czlonkowie komisji zaznajomiii sie z tre- öciq listu.

Pos. Podoski w imieniu B. B. zlo;äyl deblaracj?, iz pcniewraz marsz. Pileudski jest postacia history-

cznq i stoi poza mozliwa cenzurg, domagaj^ si§

odczytania listu w ea?o§ci. Posel Czetwertynski stwierdza, ze zachowanie si§ przedstawicieli B. B.

w stosunku do niego jest nielojalne i dlatego sklada mandat przewodniczqcego.

Posel Lieberman zaznaczyl, ze dla jego obozu osoba marsz. Daszynskiego stoi tak wysoko, ze nie go nie moze dotknqc i, zywiac pelne zaufanie do przewodniczqcego, presi go o zatr2ymanie przewo- dnietwa.

Pos. Podoski nadmienia, ze wystqpienie jego nie bylo skierow7ane do posla Czetwertynskiego, do ktorego zywi pelne zaufaDie, sie koledzy jego z B.

B. domagali si§ odczytania enunejaeji marsz. Pilsnd- skiego, gdyz w przeciwnym razie nie mogliby dalej pracowac jako czlonkowie komisji. Pos. Czet­

wertynski oznajmil, ze komisja traktuje wszystkich jako zwyklych obywateli w Polsce, a n ie’ moze docuSeic niczego, coby moglo wyrzadzic szkod^

Polsce na zewn^trz. Posel Podoski wobec tego zlozyl deklaracj^, ze czlonkowie komisji B. B., wy- cofujej sie Z komisji, ktöra ich zdaniem nie moze spelnic swoicb zadari. Wobec tego pos. Czetwer- tynski zamkn^l posiedzenie.

P r o s ib a o u la s k a w ie n ie z a b d jc y W ß jk ow a.

Warszawa. Bialogrodzki dziennik emigrantöw

rosyjsbieh zamieScil list narodowego zwiqzku kobiet

resyj^kkh, skiernwany do marszalka Pilsudskiego

z prosba o ulasbawienie zaböjcy Woikowa. Kowerdv.

(2)

48 miljonow zl wynosi zysk Banku Polskiego w r. 1929.

Warszawa. Daia 13 bin. odbylo s!§ do- roczne walae zebranie akcjoaarjaszöw Banka Pol­

skiego pod przewodaictwem prezesa Banku p. d ra WJadystawa Wröblewskiego. W zabraniu wzi^Io udziaf 221 akcjonarjuszöw, posiadaj^eych 883.390 akcyj.

Zebranie zagail prszes Banku, dr. Wröblewski, ktöry wyglosil dluzsze przemöwieuie na temat obe- cnej sytuacji fmansowej. Nast§pnie zebranie za- twierdzilo jednoinySlaie przedloäooe mu sprawozda-

•nie za rok 1929 wraz z bilansem ostatecznym i ra- ehunkiem zysköw i »trat, zawierajqcym podzial zysköw z tem, za przypadajqea dywidenda 20 zl od akcji lDO-zlotowej pierwszej emisji ma bye wypla- eaua, poez^wszy od 14 lutego 1930 r. Na akeje drugiej emisji, pozosiaj^ce dotyehczas w posiadaniu ekarbu panstwa, pizypada 5 miljonöw. Pozatem skarb panstwa otrzyma 23 miljony jako udzial w czystych zyskaeh Banku.

Ze sprawozdania Banku wynika, ze bilans Ban­

ku Polskiego dnia 31 grndnia ub. r. zamyka si§

, sumq 2.255,685,848‘23 zt, rachunek strat i zysköw na rok ubiegty wykazuje po obu stronacb sunug

! 97,640,977,85 zl. Czysty zysk za rok 1229 wynosi

48,066,220,38 zt.

Walne Zebranie zatwierdzilo ponadto wniosek Rady Banku w sprawie uzupelnienia art. 56 statutu w tym kierunku, ze Bank moze brac udzial w in9ty- tucjacb mi^dzynarodowyeh, majqcych na celu ula- twianie wspölpracy banköw emisyjnycb, oraz wyra- zil zgod§ na wniosek prezesa Banku co do wyna- grodzenia ealonköw Rady Banku i komisji za udzial w posiedzeniach.

Po Walnem Zebraniu akcjonarjuszy odbylo si§

zwyczajne posiedzenie Rady Banku, na ktörem Ra- da wysluchala sprawozdania dyrekcji za styezen i zalatwila szereg spraw biezqcych.

J u z o d 15 b m

mozna zapisyw ae sobie gazet§

na marzec.

Zbrednia na zbrodni^i

W I A D O M O S C I .

N o w f t m U s t o , d aia 17 iutdgo 1930 i..

K alendarzyk. 17 lutego, Poniedziatek, P atrycjnsza b. w.

18 lutego, W torek, Sym eona b. m.

Wscitdd sio&ca g, 7 — 14 m* Z*chöd Softes g* 17 — 16 m Wftcböd kdiisrei g, — — — m. 2&ehdd 9 — 10 «t«

O D R E D A K t J l .

D o k la d n y o p is p o b y tu P a n a P jrezy d en ta R z p litej w Tornado, o r a z o b e h o d u 10- le c ia p r z e j^ d a P o m o r * a p o d a m y d o p le r o w n ast$giiiym n u m e r z e , p o iw i^ o a j^ c s p e c ja lo io t e a im m e r o p lso w i ty c h u f o c z y s t o k l .

N ow y stad w a f e r z e gen. K u tie p o w a . Paryz, 13. 2. W aferze gen. Kutiepowa zdota- no natrafic na nowy §lad.

Mianowicie burmistrz grniay Bonneville kolo Trouville zeznat, ze widzial wyraznie w krytycznym ezasie p rzejezd zaj^ limuzyn§, a za ni$ j a d ^ czerwon^ taksöwk§. W zwi^zku z temi zeznaniami prowadzone s^ dalsze doehodzenia.

S ^ d zla s le d c z y z a p o w la d a n fe s p o d z te w a n e rew elacj© — F a ls z y w y p o llc ja n t r o z p o z n a n y .

Paryz. W sprawie zagini^cia generata Kutie­

powa, scjdzia Sledczy, prowadzqcy doehodzenia oSwiadczvt wobec przedstawicieli prasy, iz poszuki-

wania daiy w ostatnich dniach nadspodziewanie dobre wymki i ze w eiqgu nast§pnyeh 48 godzin nalezy liezyc si$ z niespodziewanemi rewelacjami.

Stwierdzouo bowiem tozsamoSe fafszywego policjanta.

Blizszych wyjaSnien s^dzia sledczy nie udzielit.

Co s t w le r d z ü a p o lic ja fr a tie u sk a w s p r a w ie z n ik n i^ c ia K u t ie p o w a ? — G e n e r a l zo$taI

p o r w a n y p r z e z tr z e c h c z e k istö w.

Berlin, 13. 2. Francuscy urz^dniey policji Sledezej z Paryza, przeprowadzaj^cy w Berlinie Sledztwo w sprawie tajemniczego znikai^cia genera­

ta Kutiepowa stwierdzili, ze w aferze porwania ge- neräta brat udzial konfident GPU. Janowicz, ktöry po skandalu z Biesiedowskim uciekl z Paryza do Barlina, nast§pnie wröeit nad Sekwan§, aby porwac Kutiepowa i ponownie uciekt z Francji.

Opröcz Janowicza brali udziat w porwaniu gen.

K. dwaj inni agenci GPU., ktörzy bezpoSrednio po zamachu na generata opuSeili Francj§ i przez Szwaj- carj§ wyjechali do Moskwy.

Caty zamaeh byt dyrygowany z Berlina.

Agenci policji franeuskiej zaz^dali od wladz niemieekich, aby wspöiaie z nimi przeprowadzity rewizj§ w gmachu poselstwa bolszewickiego przy ulicy „Uater den Linden“. Emigranci wszyscy twierdz^, ze na trzeciem podwörzu poselstwa bol- szewicy pochowali zwtoki pi§ciu osöb, zwabionyeh podst^pnie do poselstwa i zamordowanych przez czekistöw.

Wtadze policyjne niemieckie oparty si§ temu z^daniu i odmöwity przeprowadzenia rewizji.

Protest arcyb!sk. Canterbury przeciw przesiadowaniom religijnym w Rosji

Londyn, 13. 2. W czasie dyskusji w Izbie Ior- döw nad fewestj^ rokowan w celu zawarcia traktatu handlowego angielsko-»owieckiego, arcybiskup Can­

terbury zaprctestowal przeciw przesiadowaniom reli­

gijnym w Rosji sowieckiej, zaznaczajqc, ze zmuszony jest zwröcic uwag§ opiaji publicznej calego kraju na konieczno§c podj§cia akcji przeciwdziatania tym przcäladowaniom.

Lord Parmour, odpowiadajqc w imieniu rzqdu, zaznaczyl, iz aezkolwiek mieszanie si^ do spraw we wn<jtr

2

nycb Rosji zwi^zsoe jest z trudnoSciami i niebezpieczenstwami... i aezkolwiek trudno jest uzyskac stamtqd wiadomo§ei o istotnym stanie rze- ezy, niemniej jednak mö vca zapewnia, iz minister Henderson uczyni wszystko, co jest w jego mocy, aby zlagodzic okrucienstwa.

Londyn. Minister Henderson w odpowiedzi na sapytanie o^wiadczyl w Izbie gmin, Z8 wiadomo4ci, dotycz

4

ce sytuacji religijnej w Rosji, ktöre wywolu-

jq wielkie zaniepokojaaie zaröwno w Aaglji, jak i w inaych krajach, stanowiq przedmiot powazaych rozwazan rz^du. Minister wqtpi jednak, czy utatwi rozwi^zanie sprawy przekazanie jej Lidze Narodöw.

W kazdym razie rzqd brytyjski wywrze caty swöj wptyw, aby podtrzymac zasad§ swobody re­

ligijnej i prawa wykonywania praktyk religijnych.

Z am ach b o m b o w y n a p o e iq g p o ls k t p od B y to m ie m .

Katowice. Wczoraj pöznym wieezorem na staeji Bytom zauwazono w cylindrze parowozu bomb§

z lontem, maj^cej ksztalt rury zelaznej.

Maszynista pociqgu, Karol Starzynski, zauwazyt, fe w czasie przejazdu pociqgu ze staeji Bobrek do Bytomia, rzucono na parowözjakiä przedmiot z mo- stn, znajduj^cego si§ mi§dzy temi staejami.

Zawiadomione o tym fakeie wladze niemieckie, zabraly poci^g do zbadania. Dochodzenia w toku.

W s p r a w ie h o d o w li je d w a b n lk ö w .

S ekretariat Towarzystwa Popierania Jedw abnictw a w Polsee zawiadamia, ze przyjm uje zam öw ieuia na greu§ (jaje- czka jedw abniköw ) do dnia 20 lutego 1930 r.

Gceaa jeat gw arantow anej jakosci, sprow adzona ze stacyj jedw abniczych fraacu sk ich i w toskich w orygm. opakow aniu r a s y : „V ar“ (krem ow a wypröbowana, najm ocniejsza i n ajbar- dziej odpow iednia dla naszych w arunkdw m iejscow ych), biala europejska, e h in sk a biala i zölta (delikatniejsza i trudniejsza do wyhodowania).

Cena przy obatal. 10 gram. zl. 1 gr. 50 za 1 gram, w yiej 10 gram zi. 1 za g r a m .

Koazta przeaylkl dolicza si§ oddzielnie, przy zam öw ieniu naiezy przeslae polow§ naleznoöci.

Na sktadzie tegoz Towarzyatwa si\ broszurki o hodowM morwy i jedw abniköw oraz przyrz^dy do hodow li. Röwniez tarn nabyc m ozna nasiona morwy bialej.

E g z a m in d o jrza lo S ei d ia e k s t e r n ö w I (s te k ) w p a b s tw o w y c b a em tn a rja cb n a u c z y c ie ls k tc h .

K uratorjum zawiadam ia, ie podanie o dopuazezenie do sem iuarjaInego egzam inu dojrzalo&ci w ch arak terze ek9tern6wr (stak), zaopatrzone w odpow iednia zal^czniki (Dz. U. M inister- stw a WR. i OP. Nr. 7|25 poz. 69 §§ 30 i 31), nadsylac naiezy do K uratorjum Okr§gu Szkolnego Pomorskiego w T oruniu w term inle do d aia 1 m arca 1930 roku.

\ U ig l d la r o ln ik ö w , — S p la ta z a le g t y e h

| p o d a tsiö w : g e u n to w e g o , d o e b o d o w e g o i m a j q t a o w e g o n a 4 1 n a 2 r a ty

M inisterstw o sk a rb a zarz^dzito, aüeby roiaikom , zalega- ( j^cym z oplat^ podatku grnntow ego, dochodowego i m aj^tko- 1 wego w kwocie ponad 100 zt, rozlozono spiat§ ty ch zaleglo^ci f n a 4 raty, platne w m arcu, czerw cu i wrze^niu rb. oraz w 1 stycznin 1931 r.

Tym za§ rolnikom , ktörycli zalegto^ci nie przekracza|%

100 zt, maj^ byc roziozone n a dwie raty, p tatn e we w rzeöniu rb. i styczuiu 1931 r. Od zaleglo^ci b§d$ pobierane odsetki

| w wysokoSci % proc. m iesi^ezm e.

I P o c z ta w p r o m td z a t e le g r a m y o k llk u a d r e sa c h .

M inisterstw o Poczt i Telegraföw w prow adza w kom unikaeji

; telegraficzaej poz^dan^ inowaej^. In te re se n t b^dzie mögt wy- sytac do jakiejä miejscowoäci teiegram , ptac^c zaü p etn ^ na-

% lezytoäc telegraficzn^. Röwnoczeänie m oie zai^dac od u rz^d a j pocstowego, aby kopje tego telegram u rozestane byty i innym 1 osobom w tem sam em raieöcie.

1 Za tak$ kopj§ telegram u ze zm ienionym adresem , optaeac { b^dzie 50 gr. od jednego adresu. — Urz^d telegraficzny w

| m iejseu zam isszkänia adresatöw sam sporz^dzi kopje i przeslo S je w e itu g poszczegölnych adresöw .

Inowacja ta b^dzie m iaia w ielkie znaczenie przy zaw ia- dom ieniach, rekiam ach handlow ych i t p , przyczem in te r e s e n i b§dzie mögt zaoszcz^dzic na kosztach w ysytania w ielokrotnych, a jednobrzrni^cych telegram öw.

& m -m & tm i ß t n v i a t n « P o zu r w z a r o d k u z o s t a l u g a s z o n y .

v N o w e m ia s to « Dnia 8 bm. o godz. pöt do szöetej po-

| w stat pozar w piwnicy lokatora Roüentalskiego, zamieszkatego^

5 n p. Kozikowskiego w Nowemmieäcie ul. Sobieskiego.

I Je d n a k pozar w zarodku zostat zduazony i szkody Äadnej nie f wyrz^dzil. Zaalarm ow aaej Strazy nie pozostato juz nie d a 4 roboty.

P o g r z e b s. p. J a lja n a S a s -J a w o r s k le g o .

N o w e m l a s t o . W sobot^ odprowadziliömy na m iejsce ' wiecznego spoczynku zw toki wieice zastnzonego dziatacza nst.

(Ciqg dalszy.)

Marceli tym izasem ieSat na trawie przed swojq stajni^, nie majqc wyobrazeuia o tem, co si§

wkolo niago dzialo. My4li jego w zupelnie innym bnjafy öwieeie. Oczami duszy patrzal na postac Gi- zeli, a dalej, jak we mgle, widzial twarz pi^knej kobiety, opartej na ramiemu brzydkiego, czarnowto- sego m^zczyzny.

Na kolacjtj daia mu Kalotowa kawatek chleba i talerz zupy i wrzucila go potem do chlewa, zasu- waj^c dezwi na rygiel. Tarn lezato oieszcz^äliwe dziecko w ciemnoäei, same, opuszezooe, z nözkami

»kr^powanemi na wözku. a jedaak dziwnie zadow lone i zaj^te swemi piekaemi marzeniami.

O dziesiqtej nareszcie ujrzafa pani Kolot, stojqea zawsze jeäzcz» aaczatach, swego m§za. Mieszkaney wioski dawoo ju2 sp a li; w cbatach pogasty 'swiatla i gleboka, uroczjsta ci3za panowala wokolo.

^ — Czemu wracasz tak pözao ? — zapytala, idqc !

naprzeciwko nadchadzqcemu. «

— Nie mogtem si§ pr^diej z nim zobaczyc !

— I cöz ?

— Wszystko w porzqdku ! f

— Ile dostaniemy ?

— Tyle, ile z^datem.

Möwiqc to wszedl z zonq do chaty i zapalil malq äwieczk§, wlozonq w prözaq butelk§.

— Masz pieai^dzs ze sob^? — zawolala cheiwla kobieta.

— Nie, sluz^cy jego przyniesie nam je dzi§ w n o c y !

— Szkoda! — rzekla rozezarowana. — Wi§c dziö w nocy ?

— Tak!

— A jesteS pewien, ze nie oszuka nas ?

— Nie radzitbym mu tego !

— W kazdym razie lepiej bylo wzi^c zaraz wszystko.

— P leciesz! Daj mi coäkolwiek do zjedzenia, bo umieram z glodu. Potem powtörz? ci cat$ nasz^

rozm ow§!

Kobieta przyniosla bnlki, zimne mi^so i wino i eboje zacz^li zajadac z najwi§kszym apetytem.

Kalot nadstawial od czasu do czasu ucha — niecierpliwogc jego wzmagala si§ z kaidq nieomal i chwilq — Piotr bowiem nie przychodzil jeszcze.

— Moze weale nie przyjdzie, — powtarzala io- na, na co Kalot zawsze strasznem odpowiadal prze- kl^stwem.

Nareszcie eien jakiS przesun^t si§ za oknem.

— To on! — zawolali, wstajqc z tawki.

Röwnoczeönie wszedl Piotr do izby.

Kalot i zona jego nie mogli powstrzymac gloönego okrzykn rado§ci. Juz uwazali si§ za bogatycb, juz trzymaü w myäli upragnion^ zdobycz! Z na]wi§kszg uprzejmoäciq podali Piotrowi krzeslo i ofiarowali mu nawet troch§ wina.

— Ciesz§ si§, ze pana znöw widz^, — zawolal Kalot z rubasznym uSmiechem.

Piotr milczal; obejrzal si§ nw aiaie po izbie jak gdyby si§ chcial przekonac, czy nie ma gdzie jakiej ikryjöwki.

— Patrz§ tylko, — rzekl, — czy nas kto nie podslnchuje!

— Nikt, — zapewnia! Kalot. — MoÄesz pan f byc zupelnie spokojny. Cbata nasza zanadto od wsi oddalona, wi§c... (C. d. n.) Usilowam* u p ro w a d zen ie sy n a w ie lk ie g o k s i§ e la C y ry la w P a r y iu , — A je n c i b o ls z e w ic c y

p rx eb ra n i z a p o lie ja n tö w , Paryz, 13. 2. W dniu wczorajszym wydarzyta

si§ na jednej z ulic Paryza dramatyczna seena.

Do guwernantki, idt|cej z chtopeem, przyst^pito dwöeh policjantow, ktörzy okazsli list od ojea chtopca i zazqdali od niej, aby odprowadzila chtopca do czekaj^cago w poblizu auta. Guwernantka, podej«

rzewajqc podst§p, odmöwita temu, a gdy rzekomi poliejaaei chcieli uzyc sity, wszcz^fa alarm, co skto- nito owyeh osobaiköw do ucieczki.

DziS prasa przyniosta sensacyjn^ wiadomoSc, ze owym chtopeem byt 12-letai syn wielkiego ksi^cia Cyryla, mieszkaj^cego obecnie na wsi w poblizu Dinard. Nie ulega w^tpliwoSci, ie rzekomi policjan- ci byli ajentami bolszewickimi, ktörzy zamierzali uprowadzic syna wielkiego ksi^cia.

W zwi^zku z afer$ gen. Kutiepowa nowy ten wypadek usifowanego uprowadzenia wywotat w Pa- ryzu olbrzymi^ sensacj^.

PQfWOEY L 7 DZSX 1 .

P O WI E Ö C . 65

(3)

niwrie narodowei Pomorza z ery niewoli i pözniejszego staro- ate pow iatu labaw skiego, 6p. Juljan& Sa»*Jaworskiego. Pogrzeb t e l zakroii si§ na wielk** m anifestacj§ dla Zm arlego 1 stat sie tak okazalym, jakiego bodaj jeszcze aigdy Nowemiasto aie widzialo. Dnia poprzedm ego w niesiono zwloki Zmarlego _ tru m a e nie£li obyw atele ziemsey z okoiicy przy udzi&le iic z n e g o iducbowieAstwa i w iernych do prastarej Swi^tym öarafjalnej, gdzie odäpiew&no äalobne nieszpory i „Witaj K rö­

l p a « Na drugi dzieA rozoocz^iy si§ obrz^dki koöciem e O aodz. 9. S w i^tyaia n apelnila si§ tlum am i w iernych. Sta- aeiy tez w szvstkie nasze tow arzystw a i organizacje ze sztan- daram i. Do Mszy sw. przygryw ala orkiestra ;wojskowa. Po Mszv sw. i cerem onjach pogrzebowych ßad tr a m n ^ iitorm ow at sie orszak pogrzebowy. T ram a^ niesli Sokoli i P o w s t i Wo*

iacy. Podezas pochodu naprzem ian grata o rk iestra i äpiew al a a glosy „M iserere“ chör m §ski „H arm onji“. Dlugim szmx- te m sn u ty si§ rozm aite tow arzystw a, organizacje z cho*

rasw iam i. W iernych byla w ielka moc z bliska i daleka, uitöm zalegla pözniej cm entarz. Nad tratm ui przemöwil, obra- zum c pelne zasiug tycie Zmarlego, na ktöre patrzat z bliska, y# daw niejszyeh czasach b^d^c dla^szy czas w ikarym w Jeze- wie i wogöle w powiecie swieckim , okr<*ga poseiskim Zmarle- tr0, ks. prefekt DembieAaki. Jego przem öw ienie brzm iato jakby boleana skarga, ze tej m iary i tych zasiug dia podtrzym ania polskoSci n a Pomorzu zeszadi z aten y zycia publieznego i z „gotemi piersiam i“, g ä y t mimo w ieikiej obfi- tosci odznaezeA, ktörem i darzy si§ nie zawsze na to zaaluga- j^cych, Jego piersi nie ozdobiono zadnym krzyäem, a co gor sza, z „golemi r§kom a“, bo Zmarly, b§ds*c daw aiej rnaj^tnym s czlowiekiem , odszedl od sluzby ojezyste] praw ie ze o „zeöra- J czym k iju “. D arem ne bowiem byly w szelkie zabiegi, podej- | mowane z rozm aitych stron, a m. in. ze strony deiegacji po* f w iatu o nzyskanie dla Niego, juz steranego w iekiem i prac^, J jakiegokolwiek zapew nieaia m aterjalaego n a slarogc. Po ka. | Prefekeie przem aw iali jaszcze, slaw i^c Jego docha po#wi§ce-

f

nia i bezgraniczae] milogei Ojczyzny, pew ien Radea Wojewödz*

tw a w zast^pstw ie p. Wojewody Lamota, nast^pnie staro sta powiatn, p. Bederski, poczem prezes Kola Ziem ian, p. Tomo- rowicz ze Study i p. Serozydski, w iceprazes powiatowego PTR.

Po odSpiewanin „WUaj K rölow a“ sposzczoao tm m n§ do grobu.

Tak odszedl od nas n a zawsze jeden z najlöpszych i najza- slazenszych synöw Pomorza — m s z t a a i a r o w y , okolo ktö- reqo w okresie niew oli sknpiala si§ akcja obronna przed zalewem gro^oej fall germ anizm u. N lech Mn zieuiia po tak pracew item , owocnem, brzem iennem w zastugi zycin b^dzie iekkf\ — a spoczynek w nie] slodkim . R. 1. P.

W alne zgrom ad zeM e «Elottköw B anku Ludowwgo w Süowoaim leäilö.

N o w e m ia s to * We w torek, dnia 11 bm. o godz. 1-ej po pol. odbylo si$ w alne zebranie miejscowegu B aak a Ladowego.

N a zebtanie staw ila si^ znaczna liczba czlonköw, tak iz; ubi*

kacje bankow e ■ szczelnie byly zapelaione, co öwiadczy ehinbnie o zrozum ieniti potrzeby zajm ow ania si§ spraw ^ spöldzieicza. Zaszczycil te^. obecno^ci^ sw ^ zebranie zasluzo- ny okolo rozwoju Baakn, daw niojszy czlonek zarz^du i wspöl*

zaloZyciel in sty tae ji s§dziwy w iekiem p. Raszkowskl i b. pre-

«es Rady Nadzorczej ks. dr. Malihski, proboszcz parafji m roczed- sbiej, Zebranie zagail ks. Prezes Rady Nadzorczej 1 przej^t n a zyczenie ogolne przewodnictwo. Do biura powolano p*

P ru s k ^ W obszerniejszam przem öw ienin, na tle ogölaycli stosunköw gospodarczych nrajn, uw ydatnii dyrektor B anka p. Bork stan gospodarczy spöldzielni na podstaw ie sprawozda- nia za rok i929, w ykaznj^c, ze spöldzxelnia rozwija ai§ po- m yslnie mimo ogölnego kryzysu — i wzmaga ei$ z roku na ro k na silach, daj^c tem sam em pocieszaj^c^ parsoektyw ^ na przysziosc. Po nim zdal spraw§ ks. prezes D em biehski z czyn- no^ci Rady Nadzorczej za rok ubiegly, wykazuj^c, ze Rada Nadzorcza odbyla posiedzeh 8, kom isja rew izyjna 9, w tem 2 niezapow iedziane dla zrewidowania stan u kasy. Ks. Preze3 n zupelnil swe przem öw ienie uwagami, w yjasniej^cem i niektö*

re szczegöly sprawozdawcze, podnosz^c, ze z dotychczaso*

w ych wyniköw , jakie osi^gatil nasz Bank w okresie powo- jennym , nfnie patrzec naiezy w przysziosc i zw röcil si^

z gor^cym apelem do czlonköw , by rozw in^li siln^ propagand^

za sci^gni^ciem jaknajw i^cej oszcz^dnosci do Banku, a otrz§- sni^ciem si^ z nieufnoäci i nieeh§ci, ktöra ogarn^la spole- czedstw o na skntek dew alnacji, a k töra juz dzisiaj nie m a zadnej racji, gdy£ posiadam y jnz dzi^ walnt§ sta l^ i pewn^.

Po udzieleniu Zarz^dowi i Radzie Nadzorczej pokw itow am a, przystgpiono do podzialn czystego zysku, ktöry wynosi 28026.20 zl. Uchwalono 11 proc. dyw idendy jako najwy^sz^, praw nie dozwoion^, jednak ogölnie skarzono si^, ze przepisy p raw n a kr§puj^ spötdzielnie w ndzielenin wyzszej dyw idendy za udziaiy ze szkod^ dla niej i w yrazono zyczenie, by w szystkie spöldzielnie staraly si§ n ©dnoäaych instancyj o przeprow adzenie znaiany tego przepisn. Reszt§ czyst8go zysku przekazano do funduszu rezerwowego. Do Rady Nadzorczej w ybrano z u- st^pnj^cych czlonköw ponow nie knpca p. Jankow skiego z Nowegomiasta i p. Sugajskiego ze Szwarcenowa. W aiiejsce

p. Mierzwy prezesa Sam. Rzem ie^lniköw p. Ludwickiego, ktöry w szerokich kotach cieszy si^ szczer^ sym patj^ i uzna- niem . Przy w ybarze czlonköw Rady Nadz. pornszono te i ly c ze n ie uw zgl^dnienia slery osadniköw , co przy nadarzaj^cej si§ sposobno^ci k*. Prezes przyrzekl wzi^c pod uwag§. Taka moÄiiwo^c stanie si§ ak tn aln ^ przy e w e n taa ln e m zl^czeaiu si§ Banku Ludowego w Szwarcenowie z aasz$ spöldzielni^, co jest projektow ane, a na sk u tek czego sklad Rady N adzor­

czej b^dzie pow i^kszony.

We w olnych w aioskach p. Totnorowicz, obyw atel ziem ski ze Study, staw il w niosek o przekazanie pew nej kw oty na c e ie o k r^ tu „Pom orza“, na co jednak Przew odnicz^cy aczkol- w iek z bölem serca zazsaezyl, ze ze wzgl^döw n a przepisy praw ne jest to niem oäliw e aby w te n sposöb przyjic spraw ie

% pomoc^. Dalej poruszyl p. Kotewicz z M roczeaka spraw ^ dyw idendy, o czem juz byla mowa powyzej. W reazcie ks.

Przew odnicz^cy wezwawszy do nczczeaia dw uch zasluüonych w eteranöw B anku ks. dr. Malidskiego i p. Raszkowskiego i po- dzi^kow awszy za liczny ndzial, jako i za rzeczow^, spokoja^

dyskusj^, aolwowa! tegoroczne W alne Zebranie.

Ö d r e d a k c j i : Podaj^c powyzsze spraw ozdanie, od siebie zw racam y si^ z ger^cym apelem do lokow ania sw ych oszcz§daosci w B anku — gdyÄ je st to lokata pew aa, a przy*

nosz^ca korzyöci ogölowi. N iestety, b rak jeszcze tego zroza- m ienia i ludzie, posiadaj^c gotöwk§ *— a iakom i^c si^ na wyzszy p ro ce n tjn it bankow y, cz§sto pry w atnie w ypoiyczaj^ swe oszcz^dao^ei. A wla^uie w o sta tn ie h czasach w rozm aitych

»tronach naszego pow iatu zderzyly si§ wypaciki, gdzie ludzie n a skutek upadlo^ci m aj^tkow ej 3wyck d lu in ik ö w , ponieöll dotkiiw e straty. I st%d dewiza: Lepiej kontentow ac si§ zy-

«kiem m niejszym a pew nytn n it wyzszym a wisz^cym w po- wietrzu.

W alne z eb ra n ie T ow . Sam . R z e m le iln ik ö w ,

N o w e m i a s t o . W ub. niedziel§ odbylo si§ wieczorem w lokaiu p. S tre h la roczne w alne zebranie Tow. Sam. Rzem ieälni- köw przy udziale 16*tu czlonköw . Po zagajeaiu zebrania przez p. Ludwickiego Bol. przyst^piono do spraw ozdania s przyj§cia p. Wojewody Pom orsklego, ktö re zdali prezes p.

Ludw icki i zasl^pca tegoz p. A. DuszyAski. N ast^pnie prezes odczytal k o m unikat z tygodnika „R zem ieöiaik“ w spraw ie po- d atk u przem yslow ego i k red y tu rzeoaleäluiezego, u b o le w a l, io # i^ k sz a cz§6c rzem ieölniköw nie rozm nie, a raczej irozuinieö nie ehee potrzeb rzem iosla, i tem sam em nie nez^szcza na zebrania, co bardzo ujem niejw plyw a n a Tow., jak wogöie na caly sta n rzam ieälniezy, ua dowöd tego od-

* iy ta l z „ö a ze ty R zeäniekiej“, &% rzem ioslo pow inno ai^

gknpia S jaknajw i^cej, a zwlaszcza w obecnych czasach.

Z powodu nieobecnoici sekretarza odczytal zast. sekr. dwa protokoly z posiedzeh, poczem zdali spraw ozdanie z swaj dzialalno^ci p. p. Prezes i Skarbnik. W celu przeprow adzenia w yboru nowego zarz^du wybrano jednoglosnie n a m arszalka zebrania p. N. Duszynskiego, ktöry, dzi^kuj^c za zaufanie, wyrazil slowa uznania ust§puj$cem u zarz^dowi za owocne prace dla dobra towarzystw a. Przyst^piono do w yboru nowego zarz^du, ktöry pozostal ten sam z w yj^tkiem sekretarza, ktöry to urz^d zto^yt p. KokoszyAski Br. Obecny sklad zarz^du jest nast^puj^cy p. p. Ludw icki, m istrz rzeznicki, prezes;

A. DuszyAski, m istrz älusarski zast. prez.; Bielicki, m istrz stolarski, skarbnik; Baranski, m istrz kolodziejski sekretarz;

N. DuszyAski, m istrz ölusarski, zast. sekr.; Do Komisji rewi- zyjnej weszii p. p. N. i A. Dnszynscy, na law niköw za^ w y­

brano p. p. ChmurzyAskiego, Pawskiego, n a ch o r^ iy c h , p.

Baranskiego, zast. p. N ehringa, Po uregulow aniu skladek i om öw ieniu spraw biet^ cych solwowal p. Prezes posiedzeaie haslem „Cze6e Rzem iosln!“

P od zi^ k ow anie.

L a b a w a . Mamy mily obowi^zek zlozyc na tej drodze serdeczne podzi^kowanie Szanow nem u obyw ateistw u m iasta Lubaw y i okoiicy, ktörzy raczyli zaszczycic nasz^ zabaw§

karaaw alow ^ sw^ obecaosci^* Röwaiez serdeczne podzi^ko- w anie skladam y tym wszystkim , ktörzy raczyli nam przeslac tak h o ja e datki do bufetu i przyczyaic si§ przez to do osi^gni^cia dochodu a a cele pow i^kszeaia naszej bibijoteki.

Takise najserdeczaiej dzi^kujem y Paaom gospodarzom zabawy p. eio n o w i W artowskiem u, p. Kazim. Stienssow i, p. Karczew- skiem u, p. B rua. Drozdowskiem u, ktörzy aie szcz^dzili tra d u i zachodu, azeby miii goäcie aa si chocia2 przez kilka chw il zabaw ic si§ mogli wesoio. Ze swego zadania Paaow ie gospo- darze wywi^zali si§ znakom icie, za co niechaj jeszcze raz serdeczne od a a s przyj^c racz^ podzi^kow aaie.

Zarz^d „Kola Poiek* w Lubawie,

P lan le k c y j d o k sz ta lc a jq se j sz k o ly .

L u b a w a . Dla p odniesieaia frekw eacji w ucz^szczaaiu uezaiöw n ast^ p ila p ew a a zm iana dia klas I. a I. b i III. a, uw zgl§dniaj‘4C te zm iany aalezy posylac ju i od 17 bm.

Uezaiöw I. a we w torek i czw artek,

„ I. b we w torek i 3rod§,

„ Ii. a w ärod§ i p i^tek,

* c we w terek i czw artek,

» III. a w czw artek i pi^tek.

F o c z a te f e l e k c y j j a 2 o g o d z . 3,15 p o p o t u d a i a * P l a n t a k i m o i e a i ^ u t r z y m a c t y l k o p r z y r e g a l a r n e m p o s y l a n i u u e z n i ö w . K i e r o w a i c t w o S z k o ty .

Z iy c ia S tow . Chrz. Naucz. S zk ol P ow sz.

L u b a w a . Zarz^d Stow. Chrz. Nar. Naucz. Szköl Pow sz.

na ostataien i posiedzeniu, d a iu 8 bm. ueh w alil program przy- szlego zebrania, ktore si§ odb^dzie w sobotQ 1 m arca w lo k a­

iu p. Ign. ZieliAskiego, ul. G runw aldzka. Na porz%dek obrad skladac si§ majq: 1. Referat: „Akcja katolicka w szkole pow .“ (ks. Gunge), 2. Referat: „Nauka histo rji jako grodek ksztalc^cy i wyehowawezy w szkole“ (kol. Rekowski, Rozental), 8. D yskusja nad refer., 4. K om uaikaty, 5. Sprawa zabawy letniej, 6, Wolne w nioski. Po zeb raaiu odb^dzie si§ wieczo*

rek fam üijny. Dodae naiefcy, te dnia 25. I. odbylo si§ „W alne Z eb ran ie“ tegoz Stow, w obecao6ci w szystkich czlonköw , i 4 goäci. Zebranie zagail p. Prezes i odczytal porz^dek I obrad, ktöry przyj^to baz zm iany. Zalatw iono szereg spraw ) m. in. spraw§ W K N , ktöry si^ organizuje eelem doksztalce-

| n ia si§ naucz. I gpraw§ k u rsu przygotowawezego do II. egz.

j ktöry a ie dojdzie do s k u tk a z pow odu rö in y c h trudao&ci, l Do nowego zarz^du weszii: jako prezes p. M urawski, zast§p, prezesa p. K alinowsui, sk arb n ik p. Sadowski, referen t p.

R eak iel, sekrecarz p. S tandara, N ast^pale przyj^to 3 now yeh.

czlonköw i zalatw iono szereg spraw b iei^eych.

Wsröd milego n astro ju zakoAczoao zeb ran ie.

E p ilo g r o zb ltej szy b y .

v K a r x ^ t n lh . Sprawca rozbicia szyby w okaie sktada p. Majewskiego K. Suchocki z Kurz^taika, pobit oaegdaj dotkliwie Jana Tkaczyka z Kurz§tnika rzekomo za to, iz T.

mial ujawnic S. jako sprawcy rozbicia szyby.

N ie p rzyjq l z to te g o k r z y ia z a slu g i.

L ip in k l. Ks. proboszcz Wröblewski z Lipiaek zlotego krayta zastugi nie przyj^t., {j

Z ebranie r o d z ie le lsk ie .

K a m io n k a . W aiedziel^, 9 lutego rb. odbylo si§ w miejscowej szkole zebranie rodzicielskie, na ktörem omöwiono szczegötowo wspötprac^ rodzicöw z nauczycieiem. Röwao- cze^nie z okazji tygodaia trzetwo^ci wygtosil nauczyciel p.

Przybyszewski referat p. t. „Alkohol i jego sk ntki“.

W ykr^cil sl§ cielak am t.

v K i* * e m le n le w o . P. L. Guzowski, roluik z Krzemie- niewa zauwaty*, it w äpichrzu od pewnego czasu ginie iyto, W ub. tygodaiu, powröciwszy wczeöniej % miasta, spostrzeg!.

jak sluti\cy J. Z. dwaznacznie zachowywat si§ w poblitn öpiehrza,, gdzie znajdowat si§ worek z rozsypanem tytem . W szopie zaö pod sankami znaleziono ukryte w workach 2 ctr. tyta. Z., wzi§ty na „pytki“, twierdzit, ze skradt zyto, aie dla cieiaköw p. G. Ktöz mu to jednak uwierzy ?

Syn o k ra d l s w q m atk^.

Z w in la r z . Pani Z. z Zwiniarza zauwatata od dtutszego czasu kradziat kur i kaczek. Jak ai§ wykazato, ztodziejem w tych wypadkach byl jej wtasny syn Stanislaw. Sprze- dawat on skradziony dröb w mieäcie i u p. L. w Swiniarcu, do czego L. si§ przyznata.

Z o sta l okradütouy g d y g ra l w k a r ty .

v T r u s n o z y a y . W ub. tygodaiu akradziouo * wozu, stoj^eego przed obert^. p. Licznierskiego w Truszczy- nach 28 butelek pvwa i kilka butel. limonjady. Kradziety dokonali nieznani d3tychczas sprawcy w czasie, gdy poszkodo- wany w oberty gral w karty i furmank§ zostawit bez dozoru.

?j P o m o r m .

W y k ry to u a r e sz e ie sp r a w c y ro zm a ity ch ftiew czesn y eh psot«

S a g a j n o . Od dlutszego czasu wyrz^dzano w uaszej oko­

iicy rozmaite figie i psoty jako to, wyprowadzanie wozöw i rozmaitych sprz§töw gospodarskich itd. pomimo, te takowe znafdowaty si^ nieraz uaw^et w szczelnie zamkni^tych budyn- kach. Przytem wtaäciciele tych te ponosili nawet nieraz dotkii­

we straty, bo nie do$e, te nieraz tracili drogi czas na szuka- niu sw oich rzeczy, to jeszcze po ich znalezieuiu byly cz§sto znacznie uszkodzoae i chociat poszlaki wskazywaly w pewne miejsce, to jednak aigdy nie m otna bylo owego psotnika przytapac, chociaz ten i 6w o to zabiegal, at dopiero w ubie.

glym tygodaiu udalo si§ owego ptaszka przytrzymac. Okazato si§, ze jest nim aiejakiä 30-ietai, na um ysle szwankujHcy, F. M., zatrudniony u rolaika M w S. Xyczyc by tylko nale- tato, aby p. M. albo roztoczyl nad nim ostrzejszy nadzör alb©

nie postuguj^c si§ takim taniin pracownikiem, oddat go lepiej w b e z p ie c z n ie js o p ie k ^ , by^my si§ nareszcie pozbyli sie tych

©i^glych nieprzyjeusnoacL

W alne Z grom ad zen ie ezio n k d w B anku L u d ow ego.

B r o d n ie a * W alae Zgrom adzenie czlonköw Baak«

mdowego w B rodaicy odbyfo si§ w dnin 12 lutego rb. n a ali Doma Katolickiego. Zebranie zagail prezea Rady Nadzor- zej ks. prob. Czarnowski ze Zmijewa, upraazaj^c na prze- yodnicz^cego Walnago Zgrom adzenia za zgod^ zebrania zlonka zalozyciela banku p. Romana Apauowicza z Niewierza.

Ja sek retarza uproszono p. K. Dtugol§ekiego z Brodnicy.

Szczegölowe gprawozdanie za rok 1929 zdat im ieniem Sarz^dn p, d y rektor S. Bizan, przedkladafec W alnem u Zgro- nadzeaiu büans z d nia 31. 12, 1929 r. baiansuj^cy w akty w ach pasyw ach sum ^ zl 835.436,46. Im ieniem Rady Nadzorezej

;dal szczegölowe gpraw ozdanie z pracy Rady Nadzorczej ks.

>rob. Czarnowski, Ze spraw ozdania tego w ynikalo, ze praca Sarz^du byla sum ienna i wyt§zona, Rada Nadzorcza odbyta v ei^gu 1929 roku 13 posiedzen, kas§ badano 5 razy, w tem t rewizje niezapow iedziane. W alne Z ebranie, uznaj^c prae$

Carz^du i Rady Nadzorczej, udzielilo za rok 1929 pokw itow ania.

Z zysköw , osi^gni^tych w 1929 r, w sum ie zl 19.588,16

*ydzieIilo W alne Zgrom adzenie do funduszu zasobowego zl 2.000, n a rezerw§ specjaln^ zl. 4.381 na 10 proc. dyw idendy zl. 9.457, dlk Zarz^du i pracow niköw b an k u zl. 2.300, dia Rady Nadzorczej zl 1.450.

Pana Eugenjusza Z um bacha z Bobrowa w ybrano ponow nie Kzlonkiem Rady Nadzorczej, pozatem W alne Zgrom adzenie dokonato formalaoSci, w ynikaj^cych z art. 46 ustaw y 0 Spöldzielniach.

N aströj W alnego Zgrom adzenia byl nadzw yczaj gpokojny, obrady byly rzeczowe i powaäne. Rozwöj B anku jegt bardzo pomyßlny. Bank liczy 472 czlonköw. Obröt w 1929 r. wy*

nosil przeszlo 13 miljonöw zl.

W dalszej zboänej pracy S?cz§§c B o ä e!

P o n it c e d e h l^ b k n .

W q b r z e i a o . Na sk u te k energicznego äledztw a w gprawie kradziezy 12.000 zl. z palacu hr. D^mbskiego w W alyczu. Polieja aresztow ala niejakiegoä Lew andow skiego z T orunia, ktöry bral udziat w krad ziety . Sprawcy k rad z iety , podobno trzej, bezpo&rednio po dokonanym czynie, udali pieszo do stacji Zieleb sk^d odjechali poci^giem id^cym w k ie ru n k u Toruniu, A resztowany w T oruniu L ew aadow ski nie przyznaje si§ do winy, aczkolw iek poszlaki w skazuj^, i© b ra t on ndzial w kradziezy. Niedawno tem u L. w yazedt z wi§- zienia, gdzie przesiedzial rok za kradzieä 24.000 guldenöw gdanskich. K ilka dni przed kradzie£$ w W alyczu zgin^la p.

hr. D ^m bskiem u piecz^tka z herbem , Kto u k rad l pieczsitk^, n ie w iadom o.

K a n a r e k sw «tem «

C h t> jn ic e . Niezwykly zdarzyl si$ tu w ypadek. Otöz m ieszkaj^ca przy ul. Dworcowej urz§dniezka bfurow a p aa n a K., zeby skröcic gobie dlugie i sam otne wieczory, a nie m aj^c pieni§dzy na radjo, k n p ita sobie kan ark a, z ktörego by la zu- p e h ü e zadowolona.

Pewnego potudnia wröciwszy do dotnu z p rzeraien iem gpostrzegla, ie k la tk a pusta, a k an a rek si§ ulotnit. Ja k im gposobem to si§ stalo, nie wiadomo. Do§c, ze rozpacz urz§- dniczki byla wieika. D arem oie szukala milego nciek in iera, lecz zgin^l bez giada.

Tym czasem n iejaki p. B., zam ieszkaty na drugim ko&cu m iasta, siedz^c w isczorem przy kais^ce, uatyszal dziw ne pu- kanie w szyb§. Otworzywszy okno zobaczyl k u sw em u zdzi- w ieniu zzi^bni^tego kanarka. W zruszony litoöci?* w niösl ptaazyn^ do pokoju, ogrzal j$, nakarm il, napoi! i zatrzym al u siebie.

Na drag i dzien opow iedziat o zdarzeniu sw ym znajomyna.

Od nch a do ucha, od uat do ust, h isto rja rozeszla gi$ po mie^cie. U slyszala o k an a rk u przybl§dzie n ie a tu lo n a jeszeze w zaln p. K. czem pr^dzej w y b ra la si§ w odw iedziny do p. B..

^eby stw ierdzic identyczno^c k anarka. Z radoöcH p o zn a ta tez »wego uciekiniera. P. K. otrzym ala k an a rk a z pow rotem , lecz zgubila w m ieazkaniu p, B. swoje serce. P. B. n a szez§-

^cie okazat gi^ wzajem nym i tak dzi^ki poärednictw n k an a rk a oboje m lodych gam otaych poprzysi^glo gobie dozgodn^ m ilose i w tych dn iach sta n ^ na ölnbnym kobiercu.

Polska flota handlowa.

Warszawa. Pod polskq banderq piywajq obe*

cnie na morzach 32 statki o tacznei no^noöci orze- szlo 69.000 tonn.

Panstwo posiada 6 statköw, z ktörych najwi§- kszym jest zaglowo-motorowy statek „Pomorza“, ktöry niedawno omal nie ulegi katostrofiew drodze z Brest do Nakskow w Danji gdzie przeprowadza sä§ na nim przeröbki dia niytku szkolnego.

Przedsigbiorstwo panstwowe „Zegluga Polska“

posiada 9 parowych okr^töw towarowycb oraz 4 parowee pasazerskie. Wszystkie statki «Zeglugi Polskiej* sq nowe anajstarszy z nieh „Warta“ zba-

dowany byi w 1916 r.

Polsko-Skandynawskie Towarzystwo Transporto­

we posiada 11 jednostek morskich, w tem 1 paro- wiec pasazerski, trzy parowee towarowe, 2 bolowni- ki portowe 3 lichtugi, oraz 2 parowee, obeenie w budowie. Polsko-Brytyjskie Towarzystwo Okretowe posiada 4 statki pasazersko-towarowe.

Liczba polskieh haadlowych jednostek morskich wzroöaie w roka biezqcym o 2 statki towarowe po 3.000 tonn, zamöwione przez Polsko-Skandynawskie Towarzystwo Okretowe, o 1 statek towarowy o po- jemnoäci 1.000 t.zamöwiony przez gdanskq luszczar- ni§ ryzu oraz 5 statkow towarowych o Iqcznej no- 1 önoSei 8.550 tonn, ktöre zamierza nabyc „2eelaea

j Polska“. s s

Razem polska fiota handlowa wzroönie w r. b.

j 0 8 statköw o iacznej pojemno^ei 15,550 tonn.

S ta te k poläki „W ilno“ r o zb » sl« o r a fy w y b r z e ia sz w e d z k ie g o .

Z Gdanska donoszq, ze statek polski „Wilno“

zostat onegdajszej nocy przez änieiye§ wpedzony w odlegioöci .4 klm. od pol udo io wego wybrzeza szwedzkiego na raf§, przyczem doznal powaznyeh

Na wezwanie o pomoc, wyslane przez radjo, poäpieszyl szwedzki holownik, ktöry statek polski do porta przybolowal. Przez dzinry jednak, ktöre w cbwih najechania na raf<j, w kadinbie statkn powstaty, woda zaez§la statek wypetoiaö, tak, iz w poreie poczqt on tonqe przedniq cz§$ciq. — Wreszcie statek stanqt pionowa i niewiadomo, czy uda sie rsr

uratowac. Y m

Statek jest ubezpieezoay.

Cytaty

Powiązane dokumenty

da objawi siq wtedv, jezeli b§dq gtosowali na tych, ktörzy stale (a nie tylko w czasie wyboröw) prowa- dzq walk$ z Niemcami.. Wiec zafiwiadczyt o nastrojach w

Po do- konania napada na szko!§ „etahlhelmowcy“ wtargn^li po kolei do kllka domöw, zamleszkalycb przez Po- laköw, poszakujqc naaczyciela.. Mleszkanle mararza

Przy obecnych wyborach ma spcleczenstwo nasze in na Pomorza dwa gtöwne zadanla do spetalenia, a mia- nowicie dac po I-sze liezbq oddanych gfosöw 1 iloöclq

Pochód trwał z górą godzinę, poczem rozwiązał się około gmachu uniwersytetu, a publiczność w spokoju rozeszła się do domów.. Studenci polscy na Litwie w

Anglja przez dlngie wieki nie posiadala wogöle pisanej konsty- tucjl, przez dlugi czas röwniei i Franeja.. Mlmo to w ostatnlch generacjach nie czytano ani nie

Z ipatrywa- nie senata, i« morski handel zagraniczny nigdy nie przewyiszy 11 mlljonöw tan I ie Polska jest kra- jem kontynentalnym, ktörego handel coraz

Pose! Dybski jest od dfuiszego czasu chory na serce, z tego wzgl$dn blerze nlewielki udzial w iyciu polltycznem, a nawet w parlamentarnym kln- bie Stronnictwa

wszelk«t przyzwoito^c, tak, jak gdyby chcieii powiedziec. J eieli pan zeclice spojrzec, jak ta nieprzyzwcito^c wyglf^dß w Konstytueji, to pan znajdzie, ie od