• Nie Znaleziono Wyników

Najbliższa rodzina - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Najbliższa rodzina - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA REICHAW

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, ulica Lubartowska 14, matka, Bronisława Puterman, ojciec, Dawid Puterman, siostra, Ewa Puterman, babcia, Natalia Turkieltaub

Najbliższa rodzina

Nazywam się Halina Reichaw, urodzona w Lublinie 6 sierpnia 1927 roku na ulicy Lubartowskiej, mieszkałam na ulicy Lubartowskiej pod numerem 14. Do wybuchu II wojny światowej zdążyłam skończyć sześć klas szkoły powszechnej przy ulicy Lubartowskiej 14, nie pamiętam dokładnie, jak się ta szkoła nazywała ani kto ją prowadził.

Dom, w którym mieszkałam, należał do mojej babci. Mieszkałam tam z mamą i siostrą. Ojciec mój zmarł, gdy miałam trzy lata, tak że mało go pamiętam, właściwie to go nie pamiętam. Prócz tego dwaj bracia mojej mamy mieszkali też w tym samym domu i bardzo się udzielali w wychowaniu mnie i mojej siostry. Siostra jest starsza o cztery i pół roku.

Matka moja nazywała się Bronisława Puterman, z domu Turkieltaub, tak się nazywała moja babcia. Siostra – Ewa Puterman. Ojciec się nazywał Dawid Puterman. Dziadka też nie miałam. W ogóle rodzina, niestety, jeśli chodzi o stronę męską, była bardzo skąpa. Dziadka w ogóle nie znałam. Babcia się nazywała Natalia Turkieltaub.

Data i miejsce nagrania 2006-12-28, Hajfa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyrzucić obornik, a najtrudniejsze to było wywożenie tego obornika z tej góry, bo był taki wózek na dwóch kołach i nabierało się tego obornika i tam trzeba było wywieźć

[Kiedy] wrócili po I wojnie światowej to cała rodzina przyjechała i nie miała w ogóle gdzie mieszkać, a mój ojciec był murarzem to z kominów domów pobudował taką lepiankę.

Rodzice, Stanisław i Marianna z Manachiewiczów, mieszkali w Krasnymstawie, ojciec był starszym strażnikiem w więziennictwie w Krasnymstawie, pracował do wojny. Mieliśmy oprócz tego

Mój ojciec urodził się w 1885 roku, a więc już miałby teraz 120 lat. Mama była o dwa lata

Mój tatuś był żonaty już tam, we Włodzimierzu pierwszy raz, miał za żonę córkę popa, tam obecnego, i miał z nią dwoje dzieci i kiedy się zaczęły tam jakieś prześladowania

Był w wojsku w Carskim Siole, ale tam było zimno na północy, przeziębił się i tak zachorował, pamiętam, jak tata opowiadał, że jak lekarz przyszedł do tego szpitala

Natomiast rodzice przenieśli się znowu, ale już każde z nich z osobna, ojciec otrzymał posadę dyrektora gimnazjum w Zambrowie. Klimat Zambrowa był fatalny dla mojej matki,

[Mieli dzieci], syn Lolek, Eliezer, urodzony w roku 1929 roku, uczył się w szkole Tarbut i [córka] Zosia,[która] urodziła się w roku 1932 [i także] uczyła się w szkole Tarbut.