• Nie Znaleziono Wyników

Koleżanka ze szkoły - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Koleżanka ze szkoły - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA REICHAW

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, koleżanka, dzieciństwo

Koleżanka ze szkoły

Ta koleżanka nie pochodziła z Lublina, to była warszawianka, chodziła do naszej szkoły. To była taka typowa warszawianeczka, która namawiała do rozmaitych złych rzeczy. I z nią właśnie chodziłyśmy na spacery, ona pierwsza mnie nauczyła szminkować sobie usta. Kiedyś nas mama przyłapała i dostałam straszną burę z tego powodu. Kto to widział, żeby dwunastoletnia dziewczynka malowała sobie usta. W ogóle sprowadzała mnie, jak to się mówi, na manowce. Była starsza ode mnie i taka spryciara.

Data i miejsce nagrania 2006-12-28, Hajfa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale to przecież trwało tak krótko, potem już nie było wątpliwości, że jestem Żydówką, bo Niemcy nie dawali mi o tym zapomnieć. Data i miejsce nagrania

Na naszej klatce schodowej pamiętam rodzinę, która mieszkała nad nami na trzecim piętrze, tam było pięcioro dzieci, zdaje się.. To była rodzina ludzi wierzących, oni nawet

Ale co było szczególnego u babci, że ten stołowy był bardzo duży i połowa może tego pokoju była zajęta rozmaitymi roślinami – palmy, oleander, filodendron, stały donice

Mimo że to była żydowska szkoła i żydowskie dzieci, kierownikiem szkoły był Polak – też nie pamiętam, jak się nazywa –.. dosyć

Nasza strona była parzysta, jak się skręcało ze Świętoduskiej w Lubartowską, schodziło się na dół, [mijało się] tych parę numerów, aż się dochodziło do mostu – przed

To się szło Krakowskim Przedmieściem i potem gdzieś tam na lewo była ta Sądowa, o ile się nie mylę, tak że dosyć często nią wędrowałam – nigdy się nie jechało.. To

To było blisko, na ulicy Cyruliczej były takie sklepy, gdzie stały beczki ze śledziami, sprzedawali bajgle na takie patyki nadziane, były beczki z kiszonymi ogórkami?. To były

A przedtem jeszcze było bombardowanie, Lublin był bombardowany i myśmy się bardzo bali wszyscy, szczególnie moja mama.. Powiedzieli, że niedobrze [przebywać] w