• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Dzierżawna - Henryk Kowalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Dzierżawna - Henryk Kowalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRYK KOWALSKI

ur. 1950; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Dzierżawna, życie codzienne, powodzie

Ulica Dzierżawna

Ulica Dzierżawna powstała przed wojną, było tu parę domów. Jak byłem mały, nad Bystrzycę – bo wiadomo, że to były duże łąki – latem przybywały tabory cygańskie.

Później, początek lat 60., Dzierżawna się coraz bardziej rozbudowywała. W nocy nieraz się słyszało odgłos traktorów, ciągnika, rano się wstawało – mieszkanie stoi.

Bo nie wolno się było budować, więc ludzie po kawałeczku kupowali place i stawiali mieszkania. Także do numeru 34 nazywaliśmy to Stara Dzierżawna. Natomiast od tego my, starzy mieszkańcy, nazywaliśmy to Jeziorany, bo po prostu dalsza część Dzierżawnej powstała nielegalnie, co noc to mieszkanie przybywało. Ale jak już komin stał, to nie można było rozbierać. I tak cała Dzierżawna powstała.

Pamiętam powódź w 1964 roku. Obecnie są wały przeciwpowodziowe, a wpierw nie było, to przez tydzień czasu woda w mieszkaniach stała. Dopłynęła prawie do budynku cukrowni. Myśmy w szkole podstawowej nr 17 przez tydzień musieli spać.

Później była powódź w 1966 roku, Bystrzyca wylała i w ciągu jednej nocy wróciła do koryta. Także tam był zakaz budowania się, bo to są tereny podmokłe.

Trzeba było iść 500 metrów, nawet i więcej, do studni po wodę. Jak byłem mały, miało się takie nosiłki i wiadra się brało, i musieliśmy to nosić do domu. Problem prania. Jeśli było pranie, to się prało w domu, a już z płukaniem to się do Bystrzycy chodziło, żeby nie dźwigać tej wody. Ale plusem były łąki, bo całe lato człowiek wypoczywał na tych łąkach. Później stopniowo zanikały, bo co jakiś czas mieszkań przybywało. Potem już moment, jak powstało zabezpieczenie bulwarem, wałami, to bardzo dużo mieszkań wyburzono i skurczył się teren Dzierżawnej.

Ojciec mój opowiadał, że zaraz po wojnie, nawet i przed wojną, jeżeli ktoś obcy przyszedł na Dzierżawną bez zgody innych, to można było dobre lanie dostać. Nawet ojciec kogoś sprowadził, to powiedział, że został on pobity przez mieszkańców.

(2)

Pilnowali, żeby tam nikt obcy nie przychodził. Natomiast później jakoś to zanikało. Ale był podział między nami, młodzieżą, starą Dzierżawną, a tym co myśmy nazywali Jeziorany. To było jakieś takie odcięcie, oni żyli w swoim świecie, my w swoim świecie.

Data i miejsce nagrania 2018-07-18, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Suszyło się albo w naszym ogrodzie, albo na strychu, a następnego dnia pani Ławicka szła do magla na rogu Ochotniczej i Narutowicza.. Wszystko było robione ręcznie i

Tylko nie chodziło się kąpać dalej, w dół Bystrzycy, w stronę Zamojskiej, bo rzeka była już zanieczyszczona, bo niektóre kanały były bezpośrednio wpuszczane

Później dwa znajdowały się jeszcze na ulicy Leszczyńskiego –spożywczy i mięsny też.. Również przy bocznym wejściu do parku saskiego znajdował się

Tego nie da się po prostu nawet odtworzyć, jak człowiek może bez jedzenia żyć.. Wiem, że któregoś dnia, akurat padło na nas i tak wyczyszczono nam piwnicę, że

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy [Empik znajdował się] przy rogu ulicy [Walerego] Wróblewskiego i Krakowskiego Przedmieścia.. Vis-à-vis odlanego

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Rury Świętego Ducha, ulica Zana, ulica Nadbystrzycka, praca w cegielni, cegielnia na Rurach Świętego Ducha, praca formiarki, projekt Lubelskie

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania