• Nie Znaleziono Wyników

Świadomość gry z czytelnikiem – aspekt pragmatyczny

Aspekt pragmatyczny dotyczący świadomości gatunkowej w felie‑

tonie ma szczególny wymiar. Interakcyjność wyraża się tu nie w dia‑

logowej strukturze, jak miało to miejsce w wywiadzie, ale w ważnym wyznaczniku felietonu, jakim jest „specjalna gra z czytelnikiem” (por.

Wojtak 2004a: 202; por. Fras 2005: 95): „Felieton jest przecież o czymś, na jakiś temat (lub wiązką tematów). Wyłuskanie owego tematu wy‑

maga jednak odbiorczej aktywności, staje się niejednokrotnie sztuką in‑

terpretacji. Felieton zakłada współpracę odbiorcy” (Wojtak 2004a: 202).

W wypowiedziach autorów felietonów odnajduję świadomość tej szcze‑

gólnej interakcyjności – „świat felietonowej komunikacji oprócz autora zaludniają odbiorcy […]” (Zaśko ‑Zielińska 2002: 102). To ujęcie bada‑

czy potwierdzi się w wypowiedziach autorów tekstów.

Tak przedstawiają zależność między felietonistą a czytelnikiem sami twórcy:

Jednocześnie wciąż towarzyszyć nam musi świadomość, że nie piszemy dla naszej perfekcyjnej przyjemności, tylko dla czytel‑

nika, którego w równym stopniu kochamy, jak i nienawidzimy.

Kochamy za to, że jest i stanowi rację naszego istnienia […]. Nie‑

nawidzimy, bo jest nieuważny, używa naszych tekstów w sposób dowolny, wybiera sobie coś, a czegoś innego – nad czym długo się głowiliśmy – nie raczy nawet dostrzec. No i zawsze ma rację.

Kiedy dostaję list, w którym ktoś zażarcie krytykuje jakiś fragmen‑

cik mego felietonu, a ja świetnie wiem, że odpowiedź na wszystkie wątpliwości znajdowała się dwa zdania niżej, już się nie złoszczę.

Mówię sobie: to mój błąd, trzeba było utrzymać uwagę czytelnika do końca. Ktoś, kto kupił gazetę, nie ma wcale obowiązku jej czy‑

tać, może ją przeglądać, może wyłożyć nią kosz na śmieci, a pi‑

szący nie ma prawa niczego oczekiwać.

Kinga Dunin, Maszynka sensów („Press”, wrzesień 2003) O kim Pan myśli, pisząc felietony?

O czytelniku myślę stale, bo dla niego piszę. Ale mogę też od‑

powiedzieć tak: Zawsze myślę o moim nieżyjącym przyjacielu, Jurku Dobrowolskim. To był człowiek, który mnie ukształtował zawodowo. Miałem przyjemność pracować z nim przez ładnych kilka lat. Jurek był człowiekiem ogromnie wymagającym, szale‑

nie precyzyjnym w pracy i nie odpuszczającym żadnego błędu, niedoróbki. Muszę przyznać, że jak piszę felieton i mam rodzaj

nieukontentowania albo wątpliwości, to bardzo często myślę, co by Jurek powiedział, gdyby to przeczytał.

Komentarz Obywatela Tyma. Rozmowa ze Stanisławem Tymem („Press”, 15 października 1996)

Czytelnik stanowi „rację istnienia” autora tekstów. Felietonista stale o nim myśli, pisząc swój tekst. Przede wszystkim tworząc felieton, pro‑

jektuje odbiorcę, wymyślonego, potencjalnego, ale zawsze po to, aby mieć świadomość wagi swojej pracy. Tekst musi utrzymać uwagę odbiorcy.

Ten rodzaj aktywności dziennikarskiej powoduje istnienie specyficz‑

nego rodzaju wspólnoty. Przywołam kilka przykładów:

Policzyłem z przerażeniem, że dla „Polityki” napisałem ich już około 350. Jest to dawka obiektywnie niestrawna. Chyba, że… uda się nawiązać z czytelnikiem swoistą więź, która pozwoli mu trak‑

tować twój felieton nie tylko jako lekturę obiektywną i oderwaną, ale jako regularne spotkanie z… wrogiem? przyjacielem? błaznem?

własną podświadomością? mentorem? – To zależy w znacznej mie‑

rze od czytelnika, przede wszystkim jednak od świadomego wy‑

boru formuły przez autora.

Ludwik Stomma, Felieton o felietonie („Press”, 15 kwietnia 1997) Jako felietonista piszesz nie dla czytelnika przypadkowego, ale dla swojego, wręcz osobistego, wiernego czytelnika. Mieć swo‑

ich czytelników felietonista musi, bez świadomości ich istnienia mordercza regularność felietonu jest trudna do utrzymania, chy‑

ba że ktoś pisze dla kasy. Zyskać wiernego czytelnika nie jest łatwo. Nie pojawia się on od razu, zauważasz go dopiero po kilku ładnych latach pisania, kiedy na przykład zaczynasz do‑

stawać listy i widzisz, że zaistniałeś w czyimś świecie. Ty i twój czytelnik musicie być jednak suwerenami. Nie możesz chcieć mu się przypodobać.

Jerzy Pilch, Komentarze do otaczającej doraźności (2010: 639) […] tworząc swoją felietonową osobowość, jednocześnie nakłada sobie autor kaganiec. Zawiera z publicznością umowę, że oto pa‑

trzy na życie tak właśnie a nie inaczej.

Ludwik Stomma, Swego rodzaju szlachectwo (2010: 640) Pisząc felietony, mamy nadzieję, że czytelnik dostaje od nas coś, o czym może powiedzieć: no, to jest o mnie!

Monika Piątkowska, Leszek K. Talko, Jesteśmy dowcipni, ale nie do krwi („Press”, wrzesień 2004)

Regularne pisanie tekstów udaje się tylko ze świadomością szczegól‑

nej więzi z czytelnikiem oraz swoistej umowy. Cykliczność tekstów na łamach gazety jest pewnego rodzaju spotkaniem autora z odbiorcą, w którym felietonista może „zaistnieć” w świecie swojego odbiorcy.

Piotr Stasiński zwraca uwagę na wewnętrzną pragmatykę gatunku wyrażającą się w funkcji perswazyjnej, która „stale oscyluje między pozytywną familiaryzacją kontaktu z czytelnikiem a sceptycznym dy‑

stansem wobec wzorów publicznej komunikacji […]. Oba bieguny tej sprzeczności są dla gatunku funkcjonalne” (Stasiński 1982: 13).

Ta uważność wobec czytelnika nie oznacza jednak pisania „pod nie‑

go”. Kinga Dunin, wymieniając dwa grzechy felietonisty, podkreśliła bylejakość i nadmierną chęć podobania się czytelnikowi:

Nieważny sens – ważne, żeby czytelnik był zadowolony. Ma być śmiesznie, krew ma tryskać po ścianach. Tu znowu potrzebna jest znajomość czytelniczej psychologii. Czytelnicy zawsze będą dekla‑

rowali niechęć do agresji i domagali się tekstów pozytywnych, nie należy im jednak wierzyć. Zapamiętują jedynie teksty agresywne i jeśli zgadzają się z autorem, kochają za nie, a jeśli nie zgadzają się z nim, nienawidzą jak psa (suki).

Kinga Dunin, Maszynka sensów („Press”, wrzesień 2003)

W tym sarkastycznym ujęciu felietonistka pokazuje, że w czytelniku zostają przede wszystkim te teksty, które budzą największe emocje.

Jednocześnie autorka w zakończeniu tekstu warsztatowego wyjaśnia:

Czemu piszę? […] Dla czytelników, którzy piszą do mnie długie listy z rozsądnymi polemikami, takimi, których nigdy nie docze‑

kałabym się w prasie. I dla tych czytelników, którzy po prostu lubią mnie czytać.

Kinga Dunin, Maszynka sensów („Press”, wrzesień 2003)

Autor w felietonie, jak wskazuje Stomma, „świadomie wybiera for‑

mułę” dla swojej wypowiedzi. Inni twórcy podkreślają, że ważna jest wyraźna zależność, ale i suwerenność ról – autora i odbiorcy. Interak‑

cyjność gatunkowej kompetencji będzie wyrażała się w wyznaczaniu tych ról, ale przede wszystkim w ich świadomości.