• Nie Znaleziono Wyników

Perspektywa pragmatyczna reportera bardzo mocno wynika z opi‑

sanych relacji: z czytelnikiem i bohaterem. Interesujący jest fragment wywiadu z Hanną Krall, w którym ona sama siebie definiuje:

Powiedzmy, że pani nie znam, niech pani sprecyzuje siebie w trzech zdaniach.

Dlaczego w trzech? W jednym zdaniu. Jestem reporterką.

Czy jest coś, czemu by się pani mogła poświęcić w równym stop-niu co pisastop-niu?

Nie ma niczego takiego.

Dlaczego z takim naciskiem nazywa się pani reporterką? Nie nęci pani literacka fikcja?

Po co mi fikcja, jeśli prawdziwe życie jest ciekawsze?

Reporterka. Rozmowy z Hanną Krall. Wybór Jacek Antczak17 (2007: 34)

Krall w zasadzie precyzuje swój zawód, ale przecież także samą sie‑

bie nie w trzech zdaniach, ale w dwóch słowach: „Jestem reporterką”.

Reporterką, która uważa, że opis rzeczywistości jest ciekawszy od fik‑

cji. Motyw powiązania tego zawodu z ciekawością świata występował w bardzo wielu wypowiedziach reporterów. Oto kilka przykładów:

17 Tak rozpoczął się także wywiad w „Dużym Formacie”: Puzzle z Hanną Krall („Duży Format”, 14 maja 2015), promujący drugie, poszerzone wydanie tej książki (Reporterka. Rozmowy z Hanną Krall, 2015). Warto podkreślić, że książka ma formułę wywiadu ‑rzeki i jest kompilacją kilkudziesięciu wywiadów z Hanną Krall.

Piszę dla siebie, dla swojej ciekawości. Dowiedziałem się nowych rzeczy o Koninie. Publikowanie tego jest formą finansowania i za‑

spokajania tej ciekawości. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale tak jest.

O odbiorcy myślę tylko w ten sposób, że jeśli na przykład piszę o modernizmie, to wiem, że niektórym muszę wyjaśnić, kto to był Corbusier.

Ludzie nie są nudni. Z Filipem Springerem rozmawia Mariusz Kowalczyk („Press”, marzec 2015) Nie lubię mówić, że czuję posłannictwo lub misję. Te wielkie słowa zastępuje mi po prostu ciekawość. A jeżeli jestem ciekawa – myślę dalej – chyba to jest ważne. Mam zaufanie do swojej ciekawości.

Mam zaufanie do swojej ciekawości. Z Małgorzatą Szejnert rozmawia Adrian Stachowski (kulturaliberalna.pl, 13 października 2015)18 Dlaczego uprawiam ten okropnie męczący zawód?

Nie jest dla mnie misją. Jest ruchem, nieustannym przemieszcza‑

niem się w różne przestrzenie intelektualne i mentalne, które mnie ciekawią.

Magdalena Grochowska, Z buntu, gniewu i z lęku („Press”, marzec 2006) W żadnym innym zawodzie nie masz takiej możliwości zaspoka‑

jania swojej ciekawości.

Coś jest nie tak. Z Wojciechem Staszewskim rozmawia Grzegorz Kopacz („Press”, marzec–kwiecień 2018)

W indywidualnym tworzeniu tekstu, wyboru tematu czy bohate‑

ra twórcę reportażu niesie jego wewnętrzna ciekawość świata. Jacek Hugo ‑Bader mówi o „potwornej ciekawości”19, a Barbara Pietkiewicz, o tym, że ma w sobie „patologiczną wręcz ciekawość” (Co ciekawego jest w szczęściu?, 2011: 118). Wspomniane doprecyzowania świadczą o tym, jak istotne, wręcz chorobliwe, jest dla reportera dążenie do poznania rzeczywistości.

Obok wrodzonej ciekawości pojawia się pojęcie „reporterskiego słu‑

chu”. Oto wypowiedzi reporterek:

Jakie cechy w pani odczuciu powinien mieć dobry reporter?

Musi być ciekawy świata, a przede wszystkim ludzi.

18 https://kulturaliberalna.pl/2015/10/13/reportaz ‑malgorzata ‑szejnert ‑rozmowa/

[dostęp: 10 lipca 2018].

19 Por. Jestem taki łach. Z Jackiem Hugo ‑Baderem rozmawia Jagienka Wilczak („Press”, 15 marca 2000).

Powinien mieć oko i słuch, ale też śmiałość, żeby przelać na papier to, co najbardziej mu w tym oku i uchu utkwiło.

Pudełko z choinkowymi bombkami. Rozmowa z Katarzyną Surmiak ‑Domańską (2011: 222) Jakie są najważniejsze cechy dobrego reportera?

Dwie rzeczy są ważne: słuch i ciekawość świata. Słuch to jest pe‑

wien rodzaj anteny. Trzeba odbierać nie tylko sens, ale i barwę słów. Trzeba usłyszeć, co mówi świat. Trzeba wsłuchać się w świat, oddzielić się od szumu bezładnych dźwięków, żeby usłyszeć to, co jest ważne. Z ciekawością świata jako dominującą cechą nie można być nikim innym jak tylko reporterem. Bo komu innemu ciekawość jest tak bardzo potrzebna?

Reporterka. Rozmowy z Hanną Krall. Wybór Jacek Antczak (2007: 34)

Próby definicji reporterskiego słuchu dokonuje Irena Morawska:

To nie jest słuch laryngologiczny, to dla mnie „słuchanie” wszyst‑

kimi zmysłami. Chodzi o to, by istotę sprawy wyczuć, zobaczyć w geście, wyłapać w spojrzeniu, w milczeniu. Bardzo często mię‑

dzy słowami ukryte jest to, czego szuka reporter. Bywa, że bohater czegoś nie powie, a ja to wyczuję. Bo on nie zawsze chce powie‑

dzieć właśnie to, o czym mówi. Zadaniem reportera jest dotarcie do tego, co jest pod spodem. To nie jest wyłącznie sprawa empatii.

To także umiejętność odnalezienia w sobie tej cząstki osobowości, która zrozumie danego bohatera. Choćby był on zabójcą.

Pępek świata. Rozmowa z Ireną Morawską (2011: 186)

Reporter „słucha” wszystkimi zmysłami. To wyjątkowa rola, która wy‑

nika z relacji. Agnieszka Wójcińska w jednym ze swoich pytań podkreś‑

liła, że relacja reporter – bohater to przede wszystkim relacja „czło‑

wiek – człowiek” (Moje zawstydzenie, 2011: 63). Podobnie myślę o relacji reporter – czytelnik. Ta ciekawość człowieka, jego rzeczywistości z jed‑

noczesnym dziennikarskim słuchem jest podstawą budowania gatunku.

W sposób całościowy o świadomości reportera mówi Tochman, od‑

powiadając na pytanie Wójcińskiej:

Kapuściński mówił, że reporter musi być dobrym człowiekiem20. Ja ująłbym to tak – reporter po pierwsze musi być człowiekiem, a po

20 Słowa Kapuścińskiego to jedna z najczęściej przywoływanych definicji dzien‑

nikarza i reportera:

Do tego, żeby uprawiać dziennikarstwo, przede wszystkim trzeba być dobrym człowiekiem. Źli ludzie nie mogą być dobrymi dziennikarzami.

drugie człowiekiem określonego zawodu. Bywa, że to się ze sobą kłóci. Reporter czasem sporo wie i chce wszystko napisać, a jako człowiek słyszy swój własny głos: zatrzymaj się, tej informacji nie dawaj do tekstu, bo zabijesz tym swojego bohatera. Wydaje mi się, że cały sekret prawdziwego wartościowego reportażu polega na tym, że reporter nie jest dyktafonem. Reporter zbiera fakty, całym sobą chłonie kolory, wrażenia, smaki, zapachy, ale przede wszystkim emocje: ludzki lęk, niepokój, żal, wściekłość, obrzydzenie. I ludzkie wątpliwości. Tym wszystkim wypełnia tę pustą przestrzeń, którą ma w sobie właśnie dla sprawy, o której ma pisać. To wszystko jest przez niego pielęgnowane, dojrzewa, czasem trwa to sporo czasu. I dopiero kiedy dojrzeje, jest oddawane czytelnikowi. Przeżyte, przemyślane.

Moje zawstydzenie. Rozmowa z Wojciechem Tochmanem (2011: 63)

Tochman zwraca także uwagę na odpowiedzialność i uczciwość wobec ludzi – słowem można zabić – na wagę etyki w gatunku. Reporter pod‑

kreśla, że każdy reportaż jest wynikiem osobistej refleksji, wewnętrz‑

nej perspektywy autora. Jest wynikiem przepuszczenia rzeczywistości przez swój wewnętrzny świat. W sposób metaforyczny zwraca na to uwagę także Krall:

[…] kiedy reportaż ma być czymś ważnym, to trzeba go przepuścić przez siebie jak przez tunel. […] I myślę, że o tym, czy reportaż ma stać się czymś ważnym, decyduje to właśnie: ile się doda samego siebie do zewnętrznego cudzego świata.

Reporterka. Rozmowy z Hanną Krall. Wybór Jacek Antczak (2007: 50–51)

W wielu wypowiedziach pojawia się też ujęcie autora reportażu w kon‑

tekście zawodowej samotności. To także samotność twórcy, który sam decyduje o sposobie oddania opisywanej rzeczywistości, którą opisuje:

Reporter, choć pracuje wśród ludzi, jest samotny w ocenie sytuacji, w zawodowych wyborach, decyzjach, porażkach.

Bóg powinien piorunem cisnąć. Z Wojciechem Tochmanem rozmawia Robert Rient (zwierciadło.pl, 26 listopada 2012)21

Jedynie dobry człowiek usiłuje zrozumieć innych, ich intencje, ich wiarę, ich zainteresowania, ich trudności, ich tragedie. I natychmiast, od pierwszej chwili, stać się częścią ich losu.

Ryszard Kapuściński, Autoportret reportera (2003: 21)

21 https://zwierciadlo.pl/kultura/kultura ‑wywiady/wojciech ‑tochman ‑bog ‑powi nien ‑piorunem ‑cisnac [dostęp: 10 lipca 2018].

Ale to także samotność wynikająca ze specyfiki zawodu reportera, któ‑

ry potrzebuje innego kontaktu niż ten narzucony przez współczesne media, gdzie ważna jest szybka, ale i powierzchowna relacja. Przykła‑

dy opisujące pracę w samotności prezentuje Artur Drożdżak w tekście o wymownym tytule Opuścić stado, wskazując przykład Tochmana:

Wojciech Tochman z „Gazety Wyborczej” do zbierania materiału do reportażu bierze się dopiero wtedy, gdy stado dziennikarskie się rozprasza. – W tłumie nie mogę rozmawiać z ludźmi. Muszę mieć spokój, bo często z moim bohaterem poruszamy sprawy oso‑

biste, intymne, rozmawiamy o cierpieniu.

Artur Drożdżak, Opuścić stado („Press”, kwiecień 2007)

Reportaż wymaga od reportera innej zawodowej świadomości22. W ga‑

tunkową świadomość jest wpisana indywidualna perspektywa pracy, metoda zdobywania informacji, odpowiedzialność, ale i ciekawość świa‑

ta. U każdego twórcy będzie to własna interpretacja swojego zawodu.