• Nie Znaleziono Wyników

ASTM A (DYCHAWICA) OSKRZELOWA

W dokumencie Nowoczesna encyklopedia zdrowia. Tom 3 (Stron 23-39)

Zanim przejdę do opisu tego schorzenia, muszę nadmienić, że nazwy „astma“ używa dość często lud na oznaczenie jeszcze bardziej rozpowszechnionego cierpienia, mianowicie rozedmy płuc, o której bę­

dzie mowa w następnym rozdziale.

I s t o t a i p r z y c z y n y . Zasadniczą cechą astmy os­

krzelowej są napady duszności o charakterze wydechowym, czyli, utrudnionym wydechu. N apady te są jednym z przejawów uczulenio­

wych*) , jak pokrzywka, migrena i inne — rzadziej spotykane.

N apady astmy występować mogą przede wszystkim u osobników wagotonicznych**), skłonnych do odczynów anafilaktycznych (uczu­

leniowych). Usposobienie to zazwyczaj jest dziedziczne, przy czym zaznaczyć należy, że przodek mógł mieć odmienne przejawy

uczulę-*) 0 u c zu le n iu cz y li a u a f ila k s ji - p. to n i II, str. 252.

**) W y ja ś n ie n ie te r m in u „ w a g o to n ik “ p o d a n e j e s t w ro z d z ia le p. t. „ P rz e ­ w lek ły n ie ż y t o sk rz e li“ .

niowe, jak migrena, pokrzywka; często też astma występuje u potom­

stwa artretyków i wagotoników, u których nie daje się w ykazać obja­

wów anafilaksji.

Odczyny uczuleniowe występują właśnie w postaci dychawicy wtedy, gdy narząd oddechowy dotknięty jest jakąś „skazą“ patolo­

giczną, najczęściej będzie to przebyta i zabliźniona gruźlica, rzadziej ślady po zapaleniu płuc, zmiany w drogach oddechowych, jak prze­

rost muszli nosowych, skrzywienie przegrody i inne.

W reszcie do powstawania napadów dychawicy niezbędne jest uczulenie danego osobnika na jakiś c z y n n i k a n a f i l a k t o g e n - n y , zetknięcie z którym w yzw ala napad. Są to więc gwałtowne od­

czyny b r o n c h o s p a s t y c z n e (t. zn. polegające na skurczu mięś- niówki oskrzelików) na zetknięcie się z danym czynnikiem anafilakto- gennym — u osobników uczulonych i dotkniętych wzmożonym napię­

ciem układu nerwowego wagotonicznego.

Czynniki te mogą pochodzić z zewnątrz, jak np. zapach, swąd, niekiedy rodzaj posiłku, lub też od wewnątrz, ze strony organizmu — czynnikiem wewnętrznym może być niedomoga wątroby w jej czyn­

nościach odtruwających, zatrucia jelitowa, przewlekłe stany zapalne woreczka żółciowego, wyrostka robaczkowego i inne.

W ykrycie czynnika wyzwalającego napad jest bardzo ważne, gdyż umożliwia zastosowanie właściwego leczenia. N a ogół jednak bardzo trudno go ustalić. U ludzi inteligentnych, umiejących obser­

wować otaczające ich zjawiska, dojść można do poznania szkodliwego czynnika drogą dokładnego wypytywania, uzupełnionego niekiedy dalszą uw ażną samoobserwacją chorego. Czasem udaje się wykryć czynnik uczulający szczepieniami tak zwanych testów (t. zn. sub­

stancji, o których wiadomo, że mogą wywoływać napady astm y), jest to jednak bardzo kłopotliwa i przykre dla chorego. Przew ażnie nie udaje się dociec, na co chory jest uczulony. W śród częściej notowa­

nych czynników uczulających należy wymienić pot koński, włosie, za­

pach pierza, futer, a wśród pokarmów — baraninę, jaja kurze, wresz­

cie kurz mieszkaniowy i inne.

N a występowanie napadów dychawicy duży wpływ wywiera również stan układu nerwowego, dlatego też niekiedy dychawicę oskrzelową nazywra się astmą nerw’owrą.

O b j a w y. N apady dychawicy zjaw iają się po zetknięciu z czynnikiem wyzwalającym bądź sporadycznie, bądź też częściej seriami przez kilka dni lub tygodni, przy czym najczęściej napad

roz-24 C H O R O B Y N A R Z Ą D U O D D E C H O W E G O

poczyna się w pierwszej połowie nocy, gdy fizjologicznie wzmaga się napięcie układu błędnego (wagotonicznego).

Chory w okresie napadu jest blady (niekiedy bladość jego ma lekki odcień sinaw y), przybiera pozycję pionową (siada lub w staje), oddycha wolno, w dychając powietrze szybko a wypuszczając je z roz­

dętej klatki piersiowej powoli i z trudem; niekiedy dopomaga sobie w tym uciskiem rąk, jakby w ygniatając powietrze. Podczas oddycha­

nia słychać na odległość świsty, a kaszel dokuczający choremu prze­

ważnie nie doprow adza do wykrztuszenia plwociny. Niekiedy tylko chory w ydala skąpe ilości białawej plwociny. Dopiero po pewnym czasie zjawia się upragniona plwocina o charakterze bardziej płyn­

nym. Przynosi to ulgę choremu i duszność stopniowo ustępuje; pozo­

staje jednak uczucie wielkiego znużenia. W plwocinie wykrztuszanej w napadzie astmatycznym badanie wykazuje zwiększoną ilość leuko­

cytów kwasochłonnych, oraz t. zw. spirale Curschmanna i kryształy Charcot-Leydena.

L e c z e n i e . W ykrycie czynnika uczulającego pozwala przede wszystkim usunąć go (w przypadku uczulenia, na przykład, na zapach pierza wystarczy zmienić poduszkę wypchaną pierzem na po­

duszkę z sianem, by usunąć przyczynę wy zw alającą napad dycha­

wicy oskrzelowej). P o z a tym można stopniowo przeprowadzić „od­

czulenie“ na dany czynnik szkodliwy — będzie to leczenie specy­

ficzne, ściśle przyczynowe, t. zn. zmierzające do usunięcia przyczyny choroby.

M etoda „odczulania“ polega na tym, że zastrzykuje się choremu dany czynnik w minimalnych, stopniowo zwiększanych dawkach, aż do uzyskania niewrażliwości organizmu. G dy jednak, co się najczęś­

ciej zdarza, nie udaje się ustalić dokładnie czynnika wywołującego napady astmy, stosujemy odczulanie niespecyficzne. Zastrzykujem y choremu jego własną krew, mocz (w ychodząc z założenia, że zawie­

rają ów nieznany czynnik). N a takich samych przesłankach oparte jest leczenie astmy oskrzelowej szczepionkami bakteryjnymi, najczęś­

ciej z bakterii wyhodowanych z plwociny chorego, lub też stopniową tuberkulinizacją. M etoda ta opiera się na twierdzeniu, iż ową „skazą“ , która czyni narząd oddechowy skłonnym do odczynów uczuleniowych, jest przebyta gruźlica płuc, pozostawiająca uczulenie na jad gruźli­

czy — tuberkulinę. Odczulenie niespecyficzne uzyskuje się też nie­

kiedy innymi środkami, jak zastrzykiwania w apnia lub picie wód mi­

neralnych (w oda V ich y ). P o z a tym stosujemy leczenie objawowe.

t. zn. środki łagodzące objawy choroby, a mianowicie: przetwory jodu, kofeiny, belladonny, adrenalinę i wyciągi z tylnego płatu przysadki (najczęściej w formie gotowych ampułek, jak np. Aslm olina) . Środki te służą do doraźnego przerwania napadu.

Z e sposobów leczenia tak zwanych „domowych“ przede wszyst­

kim wymienić należy zmianę otoczenia. Pam iętam przypadek, gdy chory w mieszkaniu własnym dostawał napadów, natomiast w mieszka­

niu kolegi w innej dzielnicy miasta miewał noce spokojne. Zm iana mieszkania w tym przypadku okazała się skuteczna. P o za tym do doraźnego zastosowania nadaje się okadzanie specjalnymi ziołami (t. zw. proszkiem abisyńskim), czasem wdychanie dymu spalonego papieru przynosi ulgę. Innym tego rodzaju środkiem są t. zw. papie­

rosy astmatyczne, wypalenie których w pływa na uspokojenie napadu.

Obok wymienionych metod stosuje się jeszcze leczenie ogólnie wzmacniające, jak zastrzykiwania preparatów arszenikowych, które sprzyja wzmożeniu odporności ustroju.

W reszcie w niektórych przypadkach osiąga się upragnione wyle­

czenie naświetlaniami promieniami Rentgena, lampą kwarcową, za­

stosowaniem przebywania w specjalnych kamerach Storm van Leeu- vena*), zabezpieczonych od przenikania kurzu. U chorych z niedo­

mogą wątroby przeprowadzamy leczenie tego narządu z zastosowa­

niem diety beztłuszczowej i bezmięsnej. M etod leczenia podawano w ogóle mnóstwo, lecz żadna z nich nie jest niezawodna dla każdego przypadku dychawicy oskrzelowej. N ie należy więc tracić cierpli­

wości, gdy zalecenia lekarza zawiodą, a jego zadaniem będzie wy­

szukać metodę leczniczą skuteczną w danym przypadku.

C H O R O B Y P Ł U C I O P Ł U C N E J * * ) ROZEDMA PŁUC

Opis chorób płucnych zaczynam od tego schorzenia, gdyż jest ono bardzo rozpowszechnione.

I s t o t a i p r z y c z y n y . Proces chorobowy w roze­

dmie płuc polega na zaniku tkanki płucnej. Z an ik ają przegrody pę­

*) P. to m II, s tr. 253.

**) W ro z d z ia le ty m p o m ija m y g ru źlicę p łu c, k tó r a o m ó w io n a z o sta ła w o d d zieln y m a rty k u le w to m ie II ( s tr. 373— 397).

26 C H O R O B Y N A R Z Ą D U O D D E C H O W E G O

cherzyków płucnych, wskutek czego poszczególne pęcherzyki zlewają się, tworząc większe, ale mniej liczne. W wyniku tych zmian powierz­

chnia oddechowa płuc znacznie się zmniejsza, powstają trudności w wymianie gazowej i występuje objaw zasadniczy t— duszność.

Przyczyny rozedmy płuc są bardzo różnorodne. P rzede wszyst­

kim wymienimy zmiany zanikowe jako następstwo starzenia się. Jed ­ nakże proces „starzenia się“ nie jest ściśle związany z określonym wiekiem. Niekiedy stwierdza się początki rozedmy już u osobników-czterdziestoletnich, to znów' le­

ciwi starcy wolni są od tego cierpienia. Rozedm a tak zwana samoistna występuje przeważnie u ludzi o wątłej budowie ogól­

nej. U osobników- takich tkanka łączna, tworząca zrąb (rusztowa­

nie) miąższu płucnego, jest wio­

tka i mało elastyczna. W skutek tego łatw'o następuje rozciąganie i zanik tkanek. Oprócz wiotkości tkanki płucnej zazwyczaj spostrze­

ga się u takich chorych osłabienie tkanki łącznej i wr innych miejscach (przepukliny, żylaki, opadanie trzewr, wczesne zmarszczki itp .).

A le i ludzie na pozór mocni, otyli, ze skłonnością do skazy driawej*) stosunkowo wcześnie ulegają temu cierpieniu. Jednak mechanizm powstawania rozedmy jest w takich przypadkach odmienny. W ydalanie drogami oddechowrymi drażnią­

cych je produktów nieprawidłowej przemiany materii wywołuje przede wszystkim nieżyt oskrzeli. Kaszel sprawia, że początkowo płuca ule­

gają powiększeniu, a klatka piersiówka rozszerza się; niebawem w po­

większonym płucu rozpoczyna się proces zanikowy i rozwija się ro­

zedma płuc, zwłaszcza że często dołącza się przewlekły nieżyt oskrzeli.

N ie bez wpływu na tkankę płuc są też różne czynniki zewnętrzne, np. praca w kurzu; drobne cząsteczki pyłu, wdychane do płuc, draż­

nią bowiem nabłonek płucny. Ciężka praca fizyczna, wymagająca

SCHEMAT p o r ó w n a w c z y r o z e­

d m y PŁUC Oprawę — rozcdm ow c, lew e — zd ro w e).

*) O sk azie d n a w e j — p. w ro z d z ia le p. t. „C h o ro b y p rz e m ia n y m a te r ii“ .

natężania się (zamknięcie głośni i powstrzymanie oddechu po maksy­

malnym wdechu — u wydmuchiwaczy w hutach szklanych, tręba­

czy itp.) również powoduje mechaniczne drażnienie pęcherzyków płucnych przez wzmaganie w nich ciśnienia. Do czynników sprzyja­

jących wyrodnieniu nabłonka płucnego należy też alkohol, który jest w ydalany częściowo drogą wydechową. Częstokroć zachodzi współ­

działanie kilku naraz czynników. Dlatego też rozedmę płuc spostrze­

gamy stosunkowo najczęściej wśród robotników pracujących ciężko- w złych warunkach higienicznych, a nadto nie gardzących alkoholem

(przesąd, że alkohol wzmaga siły, jest jeszcze, niestety, dość szeroko rozpowszechniony). W reszcie rozedma płuc powstaje jako cierpienie wtórne lub powikłanie w przebiegu innych chorób, jak przewlekły nie­

żyt oskrzeli, dychawica oskrzelowa, oraz w przebiegu wszelkich zmian zapalnych w narządzie oddechowym, gdy część miąższu płucnego ulega bliznowaceniu. W ted y oboczne części płuc ulegają początkowo przerostowi — powstaje t. zw. rozedma zastępcza jako objaw zwięk­

szonej pracy danego odcinka płuc. W odcinkach tych rychło jednak zaczynają występować zmiany zanikowe, typowe dla rozedmy.

O b j a w y i p r z e b i e g . Jak już wspomnieliśmy, za­

sadniczym objawem tej choroby jest duszność. Początkowo zjawia się ona tylko od wysiłku i przeważnie w porze zim ow ej; stopniowo jed­

nak nasilenie duszności wzmaga się, występuje ona już nawet bez wy­

siłku i trwa coraz dłużej. Najczęściej rozedmę płuc poprzedza prze­

wlekły nieżyt oskrzeli, przyśpieszający jej rozwój. W przypadkach zaś rozedmy samoistnej rychło dołącza się nieżyt oskrzeli, na skuteK zastoju w małym krążeniu. Z anik znacznej ilości pęcherzyków płuc­

nych zmniejsza wybitnie powierzchnię oddechową oraz zwęża sieć krążenia małego. O b a te zjawiska przyczyniają się do wystąpienia duszności, powodując zaburzenia w wymianie gazowej i utrudniając pracę prawej komorze serca. Niebawem dołączają się zastoje i sinica, dając obraz niedomogi serca z bolesnym powiększaniem się wątroby.

Chorzy z rozedmą oddychają z trudnością, duszność ma charakter w ydechowy; klatka piersiowa pozostaje stale w ustawieniu wdecho­

wym — stąd powiększanie się wymiaru przednio-tylnego, a w oddy­

chaniu biorą udział wszystkie mięśnie pomocnicze, unoszące klatkę- piersiową do góry.

Nasilenie choroby, jako cierpienia zanikowego, stale się wzmaga.

Jedynie początkowo stwierdza się ustępowanie objawów chorobowych;

28 C H O R O B Y N A R Z Ą D U O D D E C H O W E G O

(.H OIO NA ROZEDMĘ PŁUC. (W g S lr i i m p e l l „Lehrbuch d. in. Kr.“)

rzy są też zmuszeni przeważnie do pozostawania w mieszkaniu celem uniknięcia niepożądanych wpływów atmosferycznych (zimno, w iatr).

P ow ietrze w pokoju chorych winno być czyste (przewietrzanie i chro­

nienie od wszelkich dymów i swędów, które w zm agają kaszel i dusz­

ność). Jeżeli warunki materialne na to pozw alają, zalecić można spę­

dzanie zimy w klimacie łagodnym, ciepłym (wybrzeże śródziemno-w okresach letnich ( remisje) ; jednak każda następna zima staje się coraz cięższa, aż wreszcie chory ginie z objawami niedomogi serca.

L e c z e n i e rozedmy płuc polega na łagodzeniu obja­

wów — duszności i kaszlu. Stosuje się więc środki nasercowe i wy- krztuśne, zwłaszcza przetwory jodowe w małych dawkach, oraz od­

ciągające, jak bańki suche lub nawet cięte — jeżeli podczas duszności wystąpi sinica. Niekiedy dużą ulgę sprawia oddychanie tlenem.

Cho-morskie). W kraju zalecić można sezon wiosenny (kwiecień— m aj) w Zaleszczykach. Stosowano też oddychanie w kamerach pneuma­

tycznych o zmiennym ciśnieniu.

W okresach wczesnych duże znaczenie posiada leczenie wzmac­

niające, jak zastrzykiwania przetworów arszenikowych ( Synergetol,.

Triplex, Quadro, Opoionina i wiele innych), oraz gimnastyka odde­

chowa.

Leczenie rozedmy płuc nosi w ogóle charakter walki obronnej, dążącej do utrzymania jak najdłużej istniejącego stanu i powstrzyma­

nia procesu chorobowego.

Z a p o b i e g a n i e będzie polegało, rzecz jasna, na zwal­

czaniu przyczyn wywołujących powstawanie rozedmy. Osobniki wątłe, wykazujące wiotkość tkanki łącznej, należy wcześnie, jeszcze w wieku szkolnym, poddać leczeniu wzmacniającemu. Doniosłe znaczenie ma umiejętne wychowanie fizyczne. Najczęściej jednak dzieci „w ątłe“

są na prośbę rodziców zwalniane od gimnastyki. W skutek tego za­

miast usunąć cherlawość, pieczołowicie się ją hoduje. U osobników ze skłonnością do otyłości lub skazy dnawej wcześnie należy w adę tę zwalczać drogą odpowiedniego leczenia i diety. Niestety, nader czę­

sto spotykamy się z niezrozumieniem i powoływaniem się na „kwitną­

cy w ygląd“ tłuściocha.

Zw alczanie alkoholizmu, przestrzeganie higieny pracy w fabry­

kach i warsztatach, a przede wszystkim używanie środków ochronnych, podczas pracy, pozwolą usunąć szkodliwe czynniki zewnetrzne. I tu jednak często napotyka się opór ze strony nieuświadomionych robot­

ników, którzy odrzucają, na przykład, maski, bo „w nich jest niewy­

godnie pracować“ . Zupełnie nie zwraca się też uwagi na sposób od­

dychania podczas pracy, aczkolwiek nieumiejętne oddychanie i natę­

żanie się jest bezwzględnie szkodliwe. W tej dziedzinie należałoby sięgnąć do doświadczeń medycyny sportowej. N ależy w ogóle za­

chęcać pracowników fizycznych, by nie stronili od sportu, umiejętnie- prowadzonego. Tw ierdzenie, że m ają dość wysiłków fizycznych pod­

czas wykonywania pracy zawodowej, jest niesłuszne. P rz y obecnej specjalizacji pracy robotnik wykonywa przeważnie dosc ograniczone- co do różnorodności ruchy, przemęczając jedne grupy mięśniowe, a po­

zostawiając w niedorozwoju inne, nie biorące udziału w wykonywa­

nej pracy. W reszcie należy możliwie wcześnie leczyc choroby, które- prow adzą do rozedmy płuc, a nade wszystko zwrócić uwagę na ka­

szel, który nieraz przez lata całe byw a zupełnie lekceważony,

30 C H O R O B Y N A R Z Ą D U O D D E C H O W E G O

PYLICA PŁUC

I s t o t a i p r z y c z y n y . Przenikanie pyłu do płuc stanowi duże niebezpieczeństwo dla ustroju. Początkowo organizm broni się przez wydalanie pylinek wraz ze śluzem z dróg oddecho­

wych. Jednak zbyt obfite i stałe zapylanie dróg oddechowych sprawia, że drobne te cząsteczki pozostają w płucach i przenikają do tkanki łącznej. T kanka łączna stara się „otorbić“ to ciało obce i rozrasta się nadmiernie. W płucach powstają więc charakterystyczne zmiany, zwane m a r s k o ś c i ą p ł u c .

W zależności od rodzaju pyłu rozróżniamy różne pylice; do po­

staci najczęściej spotykanych należą pylice węglowe, żelaziste i w a­

pienne. Płuco dotknięte pylicą zmienia swój wygląd — staje się czarne w pylicy węglowej, matowo-szare — w wapiennej, i czerwo­

ne — od tlenku żelaza w żelazistej.

O b j a w y i p r z e b i e g . Stałe zapylanie dróg odde­

chowych powoduje jeszcze przed rozwinięciem się pylicy chroniczny nieżyt oskrzeli, w miarę zaś przenikania cząstek pyliczych w głąb tkanki łącznej płuca rozwijają się zmiany marskie, sprzyjające po­

wstawaniu rozedmy. D latego też objawy kliniczne pylic dają w ze­

spole obraz rozedmy płuc z przewlekłym nieżytem oskrzeli. W ystę­

puje ivięc częsty i uporczywy kaszel z plwociną bądź wodnistą, bądź śluzowo-ropną, bądź ropną. Ropną plwocinę najczęściej spostrzega się w pylicy wapiennej. W pylicy węglowej plwocina ma zabarwienie ciemne od cząstek węgla, a w pylicy żelazistej — zabarwienie jest czerwone od tlenku żelaza. Znaczny rozrost tkanki łącznej spowodo­

wany przez podrażnienie obecnością pylinek sprzyja też występowa­

niu częstych krwiopluć, gdyż tkanka łączna jest bardzo obficie ukrwio- na. Naczynia krwionośne są przy tym bardzo kruche i często tworzą drobne aneuryzmatyczne (workowate) rozszerzenia, a wskutek małej elastyczności otaczającej tkanki bliznowatej — łatwo pękają.

P o w i k ł a n i a . Jak już wspomnieliśmy, wydatne zmniej­

szenie sprężystości tkanki płucnej stwarza podłoże dla rozedmy płuc w raz ze skłonnością do duszności od wysiłku. R ozw ijająca się roze­

dma płuc i nieżyt oskrzeli doprow adzają do niedomogi serca ze znacz­

ną sinicą. Łatw o wywiązuje się też zapalenie płuc odoskrzelowe, prze­

biegające przeważnie niepomyślnie.

Z a p o b i e g a n i e pylicy polegać będzie przede wszyst­

kim na walce z pyłem, zwłaszcza w pracy zawodowej, związanej z przebywaniem w kurzu (górnictwo, szlifiernie, fabryki porcelany, obróbka kamieni, przędzalnie i wiele innych). D o walki z kurzem należy w drażać wszystkich nie tylko na terenie pracy zawodowej, ale i w innych dziedzinach życia. N ależy domagać się polewania ulic, za­

kładania trawników, a w domu — niezamiatania na sucho.

ZAPALENIE PŁUC (KRUPOW E)

I s t o t a i p r z y c z y n y . Zapalenie płuc jest chorobą zakaźną. W yw ołuje ją zarazek, zwany d w o i n k ą z a p a l e n i a p ł u c F r a n k 1 a (pneumococcus). Zakażenie dwoinką może być

ogólne (daje wtedy tak zwaną pneumococaemię, t. zn. zakażenie krwi dwoinkowe) lub też umiej­

scawia się w jednym narządzie, np.

w stawie, otrzewnej (u dzieci prze­

w ażnie), wsierdziu. Najczęściej jednak zarazek osiedla się w płu­

cu. W ystępuje wtedy stan zapal­

ny, obejmujący jeden lub więcej płatów płucnych; stąd pochodzi druga nazwa schorzenia — z a ­ p a l e n i e p ł u c p ł a t o w e , w odróżnieniu od zapalenia płuc zra­

zikowego, o którym będzie mowa PNEUMOKOKI.

w następnym rozdziale.

Dwoinką zapalenia płuc nie zawsze wywołuje chorobę. Drobno­

ustrój ten przebywa bardzo często w gardzieli ludzi zupełnie zdro­

w ych jako nieszkodliwy saprofit. Jedynie w okresach osłabienia od­

porności ustroju może odzyskać swe właściwości chorobotwórcze i wy­

wołać ciężkie schorzenie. D latego też dla człowieka zdrowego stycz­

ność z chorym na zapalenie płuc nie jest niebezpieczna; cierpienie to pomimo swego bakteryjnego pochodzenia nie jest chorobą zakaźną w znaczeniu epidemiologicznym. Czasami, co praw da, liczba zacho­

rowań znacznie wzrasta i stw arza pozory epidemii. Najczęściej spo­

strzegamy takie nasilenie zapadalności na zapalenie płuc w okresie wiosennym i jesiennym. Zmienność warunków atmosferycznych po­

w oduje t. zw. przeziębienia, które oznaczają zawsze załamanie

odpor-32 C H O R O B Y N A R Z Ą D U O D D E C H O W E G O

ności, umożliwiające dwoince Frankla przeistoczenie się z nieszkodli­

wego saprofita w groźny zarazek chorobotwórczy. W śród czynników usposabiających do tej metamorfozy wymienić musimy i inne bodźce szkodliwe, jak podrażnienie gazami tkanki płucnej (wyziewy kana­

lizacyjne, fabryczne), uderzenia w klatkę piersiową, przemęczenie oraz osłabienie przez jakąś inną chorobę itd.

Zakażenie dwoinką powoduje na zajętym odcinku płuc znaczne przekrwienie, światło pęcherzyków płucnych wypełnia się leukocyta­

mi oraz wysiękiem zawierającym dużą ilość włóknika (stąd jeszcze jedna nazw a choroby — „zapalenie płuc włóknikowe“ ) . Niekiedy podobne masy wysiękowe wypełniają również światło oskrzelików i drobnych oskrzeli („zapalenie płuc masywne“ ) . Początkowo za­

barwienie chorego odcinka jest czerwone — okres ten nosi nazw ę

„zwątrobienia czerwonego“, gdyż bezpowietrzna, nacieczona tkanka płucna przypomina swym wyglą­

dem wątrobę. Następnie zabarwie­

nie czerwone przechodzi w szare.

T en okres drugi nazywany jest przez anatomo-patologów „zw ątro- bieniem szarym“ . W reszcie w dal­

szym przebiegu choroby następuje rozrzedzenie mas zapalnego wy­

sięku, wessanie do krwi lub wy­

dalenie przez oskrzela w postaci plwociny (okres „rezolucji“ ) , a w końcu powrót do stanu pierwotne­

go — wyzdrowienie.

Stan zapalny obejmuje cały płat od wnęki do obwodu. Dlatego' zapalenie atakuje również opłucną, bądź przyjm ując postać t. zw. za­

palenia suchego, bądź też wywołując mniej lub więcej obfity wysięk włóknikowy lub surowiczo-włóknikowy. S tąd geneza jeszcze jednej nazw y łacińskiej: „pleuropneumonia“ (zapalenie płuc i opłucnej).

O b j a w y i p r z e b i e g . Początek choroby jest za­

zwyczaj nagły. N a pozór stan zdrowia może być zupełnie zadow ala­

jący, gdy nagle pojawia się uczucie zimna i wstrząsające dreszcze (dreszcze te zwykle nie pow tarzają się) ; gorączka od razu podnosi się wysoko, do 39— 40°, szybko dołączają się bóle w boku, określane jako „ k ł u c i e w boku“ ; następnie zjaw ia się kaszel, początkowo suchy, męczący i potęgujący kłucie w boku; potem chory odpluwa plwocinę

ZAPALEN IE PŁUCA PŁATOW E. (W g T o u t le corps h u m a i n ) .

R O Z E D M A P ŁU C Z A P A L E N IE P Ł U C W Ł Ó K N IK O W E W płacie dolnym — zwętrobienie szare, w płacie górnym —zwęłrobienie czerwone

C H O R O B Y N A R Z Ą D U O D D E C H O W E G O

33 o zabarwieniu rdzawym, bardzo lepką, przylegającą do ścianek na­

czynia. G orączka utrzymuje się stale n a wysokim poziomie, tętno znacznie się przyśpiesza, chory odczuwa mniejszą lub większą dusz­

ność, co w yraża się w charakterystycznych ruchach skrzydełek nosa (oddychanie nozdrzam i). Czasem jako w yraz znacznego zatrucia or­

ność, co w yraża się w charakterystycznych ruchach skrzydełek nosa (oddychanie nozdrzam i). Czasem jako w yraz znacznego zatrucia or­

W dokumencie Nowoczesna encyklopedia zdrowia. Tom 3 (Stron 23-39)