• Nie Znaleziono Wyników

Blitwo, ojczyzno moja!, Czyli danie z „trzecich kultur”

Još prije 65 godina Krleža je u Banketu u Blitvi opisao litavske realije...

[Vytautas Bubnys w wywiadzie Književni banketi u Litvi, 2004]

The novel takes place in a number of imaginary Baltic states that form an allegorical expression of the history of the Balkan states that once comprised Yugoslavia.

[From The Banquet in Blitva, to be published in 2004 by Northwestern University Press]

Fikcyjny kraj Blitwa, z grubsza przynajmniej, wzorowany jest na sanacyjnej Polsce, choć praktycznie z każdego kraju Mitteleuropy można by coś w nim znaleźć.

[Fragment recenzji czytelnika w serwisie Biblionetka]

Akcję swojej powieści Banket u Blitvi Miroslav Krleža umieścił w Blitwie, położonym w północno-wschodniej Europie fi kcyjnym kraju, który po wiekach obcego panowania odzyskuje niezależność. Dyktatorską władzę w młodej repub-lice obejmuje jej faktyczny twórca – pułkownik Barutanjski, rządzący krajem z pałacu Beauregard „za pomocą bankietów i rozstrzeliwania”. Zderzenie tej postaci i prezentowanego przez nią światopoglądu z osobą i poglądami intelek-tualisty Nielsena na tle wewnętrznych i zewnętrznych politycznych problemów Blitwy wypełnia dwie pierwsze części powieści, pochodzące z lat 1938 i 193922. Powieściowy portret wzmagających się totalitaryzmów międzywojennej Europy poszerzony tu zostaje o typowe dla Krležy wątki eseistyczne, dotykające roz-maitej tematyki: od problemów etyki i moralności do rozważań nad rolą sztuki i sensem życia ludzkiego.

Bankiet w Blitwie określany bywa jako chorwacki pierwowzór Science Fiction

& Fantasy, „poema o politici”, antyutopia, vizionarski roman, alegorijski roman, Political Fiction... W samej tylko najnowszej krytyce uderza rozmaitość ujęć idei powieści, która podrazumijeva negativan odnos prema nacionalnoj i državotvor-noj borbi malih europskih naroda23 (co podważa jej wartość w oczach „krytyki patriotycznej”), a równocześnie pozwala wspierać się autorytetem twórcy, gdy mowa o nowopowstałej, niezależnej Chorwacji: Je li Krleža anticipirao stvaran-je Hrvatske? (...) Nielsen iz »Banketa u Blitvi« tuđmanovsko stvaran-je lice, ono govori o povijesti, povijesnim grobovima, o vjeri i naciji, o državi24.

22 Z. Kravar, Krleža i nacionalno pitanje, [dok. elektr.] http://www.matica.hr/MH_Periodika/

vijenac/1999/148/html/krleza/25.htm.

23 G. Paro, [dok. elektr.] http://www.vjesnik.hr/html/2001/01/17/Clanak.asp?r=kul&c=9.

24 M. Bošković-Stulli, Krleža i usmeno stvaralaštvo, [dok. elektr.] http://www.matica.hr/MH_

Periodika/vijenac/1999/148/html/krleza/43.htm.

Już w momencie wydania pierwszego tomu powieści czytelnicy jugosłowiań-scy dostrzegali w niej bardzo wyraźne aluzje do postaci i wydarzeń znanych z własnego kraju, monarchistycznej Jugosławii. Przy okazji ukazania się drukiem w 1963 roku ostatniej części Bankietu pisarz wyjaśnił, że jego dzieło inspirowa-ne było atmosferą polityczną ówczesinspirowa-nej Europy, a pod fi kcyjnymi maskami nie kryją się postaci realne, lecz typy, przedstawiciele określonych grup społecznych i światopoglądów. Jednak świadectwa odbiorcze (z których niektóre przytoczyli-śmy na początku niniejszego rozdziału) wskazują bardzo wyraźnie, iż optyka ale-gorii czy wręcz karykatury konkretnego narodu (zwróćmy uwagę, jak różnie lo-kalizowanego!) wydaje się być nadal dominującym stylem odbioru (w znaczeniu, jakie nadał temu terminowi Głowiński) powieści chorwackiego autora, wprost sugerowanym zresztą np. przez współczesnego wydawcę jej wersji angielskiej.

Świat przedstawiony Bankietu w Blitwie zmontowany został ze składników pochodzących z wielu źródeł. Niewątpliwie do jego powstania przyczyniła się zarówno spora wiedza Krležy o Polsce sanacyjnej, jak i trafna obserwacja rodzi-mych, bałkańskich realiów, na co zwraca uwagę wielu badaczy skupiając się na tak szczegółowych zagadnieniach, jak udział oryginalnej poezji ludowej w pa-stiszach ustnej twórczości błotwijskiej czy wykorzystanie ludowych porzekadeł w języku blitwańskich demagogów25. Prześledzenie tych indykatorów nie wy-czerpuje konstrukcyjnej złożoności powieści: wystarczy wspomnieć, iż państwa fi kcyjne umieszczone zostały na realnej mapie Europy. Wśród rzeczywistych nazw geografi cznych, takich jak Bałtyk czy Kaukaz, wymienia się nieistniejącą rzekę Isterę, obok Gdańska i Berlina port Ankersgaden, a losy Blitwy i Błotwy splatają się z historią wielkich mocarstw: Ingermanladii, Anglii i Galii.

Nie jest jednak naszym celem tropienie genezy tych elementów, które prze-cież składają się na przekonującą całość – geografi ę, historię i kulturę Blitwy oraz jej sąsiadów: Błotwy, Kobylii, Swetonii, Hunii, Ingermanlandii i cesarstwa rosejskiego (sic!). Chcemy tutaj prześledzić procesy translatorskie, które umożli-wiły przeniesienie ostatecznego konstruktu „trzeciej (choć fi kcyjnej) kultury” do tekstu docelowego, poszukując jednocześnie odpowiedzi na pytanie, czy i w jaki sposób warunkują one optykę odbioru polskiego przekładu Bankietu w Blitwie, bądź też w jakiej mierze same są od niej uzależnione.

Jako punkt wyjścia proponujemy potraktować świadectwo odbioru, jakim jest dotycząca Bankietu w Blitwie recenzja czytelnicza, zamieszczona w ogólnodo-stępnym polskim serwisie internetowym poświęconym literaturze pięknej. Przy-toczymy ją tutaj niemal w całości:

Napisana w 1939 powieść koncentruje się wokół losów Nielsa Nielsena, politycznego emigran-ta z Blitwy, rządzonej przez dykemigran-tatora, eks-komendanemigran-ta legionów, walczących swego czasu o wyzwolenie spod jarzma zaborców, płk. Barutańskiego. Coś się kojarzy? Jeśli tak, to

do-25 Podkreślmy raz jeszcze, że nie interesuje nas tutaj „autorski zamiar” i przyczyny wprowa-dzania tych elementów do tekstu, lecz jedynie efekt i funkcja, jaką pełnią one na planie oryginału i przekładu.

brze, bo fi kcyjny kraj Blitwa, z grubsza przynajmniej, wzorowany jest na sanacyjnej Polsce, choć praktycznie z każdego kraju Mitteleuropy coś można by w nim znaleźć. Kogoś, kto nic nie wie o historii Europy Środkowej w 20-leciu międzywojennym, powieść znudzi i zniechęci, za to dla osoby, która się w owym okresie przynajmniej pobieżnie orientuje, stanowić będzie ciekawą rozrywkę (...).

W wypowiedzi tej zwraca uwagę kilka elementów. Przede wszystkim czy-telnik-recenzent podkreśla jako warunek udanej lektury konieczność lokalizacji użytych w powieści odniesień. Odnajdowanie „wzorów” świata przedstawionego stanowi w tym schemacie odbioru o jego powodzeniu i dostarcza intelektualnej przyjemności. Jednak najbardziej uderzającą cechą zawartego w recenzji krót-kiego streszczenia materii powieści jest użycie frazeologii charakterystycznej dla tekstów dotyczących odzyskania niepodległości przez Polskę w roku 1918:

jarzmo zaborców, komendant legionów. Otóż sformułowań tych nie odnajdzie-my w obrębie polskiej wersji powieści Krležy! Pułkownik Barutański na czele legionów walczy tu wprawdzie o wyzwolenie Blitwy spod cudzego jarzma, ani razu jednak nie zostaje nazwany komendantem, nie pada również określenie za-borcy. W tym wypadku określony styl odbioru okazał się tak silny, że wpłynął na wzbogacenie świadectwa lektury elementami, które nie są czerpane ze świata przedstawionego, lecz ze świata historycznego, rzeczywistego, do którego zda-niem czytelnika stanowi on aluzję.

Skoro tendencję taką obserwujemy w procesie lektury przekładu, to wolno nam przypuszczać, że niewolny od niej będzie również proces translacji, rozu-miany przecież jako podwójny akt komunikacji, w którym odbiorca komunikatu w języku A staje się nadawcą komunikatu w języku B – tłumaczem. W konkret-nym przypadku Bankietu w Blitwie trzeba pamiętać, że „drugi autor” jest „obar-czony” nie tylko swoją znajomością kultury chorwackiej (i jugosłowiańskiej), ale także własną kompetencją kulturową, która nakazuje mu dostrzegać aluzje do polskiej historii tam, gdzie modelowy czytelnik oryginału nie ma szans na ich dostrzeżenie26. Zarówno bowiem polski, jak i chorwacki współczesny odbiorca

„pierwszego chorwackiego SF&F” są w oczywisty sposób skazani wyłącznie na tekst per se, pozbawiony komentarzy i przypisów, które odkrywałyby przed nim możliwe adresy historycznych aluzji. Wszystko rozgrywać się będzie zatem mię-dzy oryginałem a przekładem.

Na zasadność naszych podejrzeń wskazuje dający się zaobserwować w anali-zowanym tekście tłumaczenia efekt, który nazwalibyśmy efektem kontrolowanej repolonizacji.

Mottem do powieści Banket u Blitvi jest sfi ngowany wers z dzieła fi kcyjnego poety blitwańskiego Andrzeja Waldemarasa (1869–1895): Blitvo, zavičaju moj, ti truješ kao bolest!, brzmiący w polskiej wersji: Blitwo, ojczyzno moja, trujesz jak choroba! Pomińmy dywagacje na temat, czy chorwacki czytelnik zna i potrafi za-cytować Mickiewicza i skupmy się na planie przekładu. Stwarzający tłumaczom

26 Por. Izgubljeni (dosł. utracony) zavičaj Novaka, w polskim wydaniu: Już nie u siebie.

spory kłopot chorwacki leksem zavičaj, oznaczający kraj rodzinny, małą ojczy-znę, genetycznie związany z silnymi regionalnymi podziałami Chorwacji, nie posiada jednoznacznego odpowiednika we współczesnej polszczyźnie27. Dosko-nale natomiast nadaje się do rozwiązania w chorwackim przekładzie naczelne-go paradoksu polskiej literatury, w której apostrofa do Litwy to najwybitniejszy literacki wyraz polskiego patriotyzmu. Czy zatem w polskim przekładzie motto z Waldemarasa mogłoby brzmieć na przykład Blitwo, kraju rodzinny...? Pytanie należy uznać za retoryczne.

Analogicznej repolonizacji podlegają również elementy niebędące cytatami.

Przyjrzyjmy się następującemu fragmentowi:

Blitvu kao samostalnu i nezavisnu Republiku rodio je mir u Blatu Blitvinskom godine sedem-naeste, kada su legionari pukovnika Brutanskog izvikali blitvansku nezavisnost, pjevajući na trgu Andrije Waldemarasa, blitvinskog romantika, legionarsku pjesmu „Marširala, marširala blitvanska brigada” prvi put kao blitvansku državnu himnu.

W polskim przekładzie przybrał on następujący kształt:

Niezawisłą i niezależną Republikę Blitwę zrodził pokój w Bagnie Blitwańskim w roku siedem-nastym, kiedy to legioniści pułkownika Barutańskiego proklamowali jej niepodległość odśpie-wawszy na placu Andrzeja Waldemarasa, blitwańskiego wieszcza, pieśń legionów „Maszeruje, maszeruje, blitwańska brygada” – po raz pierwszy w charakterze hymnu narodowego.

Romantyk Waldemaras występuje tu jako wieszcz – określenie nie ma swojego dokładnego odpowiednika w tradycji chorwackiej, wyjęte jest z polskiej tradycji mówienia o narodowych poetach doby romantyzmu, kieruje więc podejrzenia odbiorcy pod konkretny, wręcz personalny, zewnętrzny adres. Osłabia też rolę pozostałych niekompatybilnych danych: daty urodzin i śmierci oraz nazwanie poety: najvećim romantičnim epigonom novije blitvinske književnosti. Strategia translatorska polegałaby więc na „przywracaniu” odpowiedniego określenia, któ-rym nie dysponował język oryginału mówiący o kulturze docelowej (w domyśle – polskiej). Nieco inaczej rzecz się ma z określeniem: izvikati nezavisnost (dosł.

wykrzyczeć niepodległość). Język oryginału dysponuje odpowiednim czasowni-kiem: proglasiti, proklamirati, który nie został użyty w tekście wyjściowym27. Legioniści nie mieli zresztą mocy proklamowania republiki, mógł to zrobić je-dynie ich wódz. Potraktowanie tego fragmentu jako metonimii uzasadniło użycie czasownika bardziej (w odczuciu tłumacza) comme il faut, kiedy mowa o powo-łaniu do życia nowego państwa.

Obserwując fi kcyjny świat Blitwy z perspktywy obu modelowych czytelni-ków, polskiego i chorwackiego, napotykamy w prologu powieści interesujący casus historii blitwańskiego hymnu państwowego. Oto jak w skrócie przedsta-wiają się jego dzieje:

27 Por. bukvalno izvikati nezavisnost Kosmeta [http://www.mail-archive.com/sorabia@yaho-ogroups.com/msg19334.html].

Tog istog dana starinska blitvanska himna „Oj, Blitvini, još nam živi glas nasih djedova” po-stala je opozicionalnom pjesmom. (...), dok se ministar predsjenik (...) nije sjetio da nađe kom-promis i da državnom blitvinskom himnom proglasi staru romantičnu budnicu „Još nam Blitva ni propala, dok mi živimo...”.

Na planie oryginału modelowy czytelnik może uruchomić następujące „za-pasy poznawcze” (w nawiasach kwadratowych umieszczono informacje mniej znane):

a) Pieśń Hej, Slaveni, jošte živi riječ naših djedova [pierwotnie O Iliri, jošte živi/

riječ naših djedova, chorwacki przekład pieśni słowackiej z 1834 roku] była hymnem Jugosławii od roku 1945.

b) Pieśń Još Hrvatska nij’ propala dok mi živimo... została napisana przez przy-wódcę ruchu ilirskiego Ljudevita Gaja [na wzór mazurka Dąbrowskiego]

i kojarzona jest z romantyczną legendą na temat jej powstania (bynajmniej niezwiązaną z polskim pierwowzorem).

c) Obie te pieśni należą do gatunku budnic (pobudek) – entuzjastycznej liryki patriotycznej niezwykle popularnej w czasach odrodzenia narodowego.

d) Określenie w innym miejscu fi kcyjnej pieśni Marširala, marširala blitvanska brigada... jako budnicy sugeruje zaliczenie jej do tego samego gatunku (a za-tem i przyznanie podobnej funkcji), do którego należą pozostałe dwie konku-rentki do miana blitwańskiego hymnu.

e) Skomplikowane dzieje hymnu Blitwy przypominają losy innej pieśni, której nie wymienia się tu bezpośrednio: Lijepa naša domovino28.

Fragment ten otrzymuje w przekładzie polskim następujący kształt:

Tegoż samego dnia stary hymn blitwański „Hej Blitwanie, jeszcze żyje sława naszych dzia-dów!” stał się pieśnią opozycyjną (...), dopóki premier (...) nie proklamował w drodze kom-promisu hymnem narodowym starej romantycznej pobudki „Jeszcze Blitwa nie zginęła, póki my żyjemy”.

Czytelnik modelowy może więc skonstatować, co następuje:

a) Dzieje hymnu Blitwy są skomplikowane i związane z politycznymi utarczka-mi.

b) Jedna z wymienionych pieśni zawiera niewątpliwą aluzję do hymnu Polski – Jeszcze Blitwa nie zginęła...29.

c) Wspomniana w innym miejscu powieści pieśń legionów „Maszeruje, masze-ruje, blitwańska brygada” należy do gatunku popularnych pieśni żołnierskich (efekt wzmocniony jest przez zmianę w tłumaczeniu czasu gramatycznego oryginału, na wzór odpowiednich tekstów polskich, np. Maszerują strzelcy, maszerują...; Idzie żołnierz borem, lasem...).

28 Pełniła ona funkcję nieofi cjalnego hymnu narodowego Chorwatów za czasów habsburskich oraz pierwszej i drugiej Jugosławii. W roku 1972 została uznana ofi cjalnie hymnem Socjalistycznej Republiki Chorwacji, a od 1990 r. ma status hymnu państwowego.

29 Jak się wydaje, określenie pobudka nie funkcjonuje w przekładzie jako termin gatunkowy.

d) Pieśń Hej, Blitwanie... jest tworem fi kcyjnym, odnoszącym się do bliżej nie-określonej przeszłości Blitwy, ale utrzymującym się w charakterystycznej sty-listyce popularnej pieśni patriotycznej.

Odwołania do rzeczywistości pozaliterackiej rozkładają się zatem odmiennie w oryginale i w przekładzie, a w tym ostatnim przypadku decydujące okazują się „zapasy poznawcze” kultury docelowej. Tekst wyjściowy w specyfi czny spo-sób wykorzystał bowiem zasoby powszechnej encyklopedii kulturowej o różnym stopniu obcości i „przezroczystości” dla czytelnika tekstu oryginalnego i wyj-ściowego.

Tam, gdzie mowa o kulturowych akcesoriach, skrótowo charakteryzujących temperament obywateli Blitwy oraz rodzaj ich patriotyzmu, repolonizacja poja-wia się często: zveket mačeva to pobrzękiwanie szabelką, przedstapoja-wiana na oleo-drukach w mieszczańskich domach legendarna księżniczka Tugomiła, ze swej celi wysyłająca gołębia do ojczystego kraju, śpiewa (prawdopodobnie na polską melodię ludową): Ach, gdybym ptaszyno, skrzydła twoje miała, do Blitwy bym z tobą zaraz poleciała... (Ah da imam golubina krila, u Blitvu bih s tobom od-letila). Bywa, że tłumaczenie unika zbyt jaskrawych repolonizujących uściśleń:

reformujący wieś higijenski zahod to nie sławojka, lecz higieniczny blitwański wychodek. Božični prepad to pucz gwiazdkowy, a nie przewrót30. Sporadycznie będziemy mieć do czynienia z elementami, które i bez tych zabiegów, stają się dla polskiego czytelnika wyraźnymi sygnałami odesłania do jego rodzimej kultu-ry. Tak jest na przykład we fragmencie ujmującym życie polityczne Blitwy jako rodzaj tańca nieporównywalnego z tańcami innych narodów: mazurka, blitvinska carmagnola, taj naš spiritus čardaš (mazurek, blitwańska karmaniola, spirytuso-wy [sic!] czardasz). Taki jest również obraz Lorda Protectora Blitspirytuso-wy wjeżdżają-cego na swym białym arabie w morskie fale. Uwagę zwracają też inne elementy kojarzone z rzeczywistością bałkańską bądź chorwacką (a prawdopodobnie na planie oryginału miały funkcjonować neutralnie), jak na przykład samostalni blitvinski sabor czy prva blitvinska pecara rakije. Są one polonizowane (nieza-wisły sejm blitwański) lub neutralizowane (pierwsza gorzelnia blitwańska).

We wszystkich omówionych przykładach strategia lokalizowania bądź neu-tralizacji aluzji kulturowych w przekładzie wydaje się być uzasadniona z wie-lu względów, wśród których wyróżnia się troska o jego modelowego czytelnika (skopos) oraz chęć wyciągnięcia pomocnej dłoni w kierunku „wybrakowanego kulturowo oryginału”. Pozostaje jednak jeszcze cała masa „kulturowych aluzji”, które oparły się tej strategii i których adres w przekładzie pozostaje niedosłow-ny31. Te „skądś znane” elementy opatrywane są najczęściej cudzysłowem, jako

30 Zauważmy, że wskutek zbieżności formalno-prozodycznych bliżej mu do przewrotu majo-wego niż do „dosłownego” przewrotu bożonarodzeniomajo-wego.

31 Niewątpliwie jest jednak adresem „na zewnątrz”, jeśli chodzi o wieloźródłowe tworzy-wo portretu Blitwy, a jednocześnie „do wewnątrz”, jeśli brać pod uwagę perspektywę polskiego (i chorwackiego) odbiorcy.

że są to powtarzające się w rozmyślaniach zarówno Barutanskiego, jak i Niel-sena hasła-zaklęcia z dziejów narodu w sytuacji zagrożenia: dok je sablje, bit će i Blitvanije, rat do posljednjeg čovjeka, na smrt ranjeni i poniženi narod blitvin-ski, za čast i slobodu narodnih barjaka, blitvinsko pitanje, blitvinsko pravo na blitvinsku slobodu, hilijadugodišnja blitvinska državnopravna prošlost, blitvinska poganska tradicija, baltička misija, tragična ličnost blitvinskog junaka, sirotica Blitva, Panblitvanija, Blithuania Restituta... Ich ideowa zawartość i specyfi czna stylistyka (niemal w całości zachowana w przekładzie) świadczą o mistrzostwie, z jakim skonstruowany został świat Blitwy. Podają też w wątpliwość celowość wyżej omówionych zabiegów translatorskich, uściślających kulturowe aluzje i odniesienia: póki szabli, póty i Bliwanii, wojna do ostatniego człowieka, śmier-telnie zraniony i upokorzony naród blitwański, o honor i wolność sztandarów narodowych, problem blitwański, blitwańskie prawo do blitwańskiej wolności, tysiąc lat licząca blitvańska państwowość, pogańskie tradycje Blitwy, misja ka-rabałtycka, tragiczna postać blitwańskiego herosa ludowego, gnębiona Blitwa, Panblitwania, Blithuania Restituta.

Model fi kcyjnej kultury, żerującej na komponentach zaczerpniętych z „trze-cich kultur” rzeczywistych, jaką jest niewątpliwie Krležowska Blitwa, stanowi spore translatorskie wyzwanie. Jak zobaczyliśmy, nie sposób uniknąć prób iden-tyfi kacji tych miejsc w odbiorze (wliczając w to także odbiór jako pierwszy etap powstawania przekładu), a w procesie tłumaczenia są one najbardziej newral-giczne. Czy możliwe byłoby polskie tłumaczenie Bankietu w Blitwie podążające za wskazówką z prologu powieści, w której określa się odbiorców modelowych jako obserwujących taj neobično zamršen kompleks zapletenih blitvansko-blatvij-sko-hunskih pitanja iz dalekog i maglenog inostranstva? Czy raczej należałoby się spodziewać strategii mającej uprzytomnić polskiemu czytelnikowi, iż obraz ukazany w chorwackiej powieści stał się mnogo aktualniji nakon raspada Jugo-slavije od same piščeve imaginacije?32.

32 M. Đorđević, Sjaj i beda utopije, „Republika” 1998, nr 191, s. 165.