• Nie Znaleziono Wyników

Chorwacja po drugiej stronie lustra, czyli „trzecia kultura” a autostereotyp

Kako prepoznati da ste Hrvat?

– smatrate kako su Hrvatska i njezino more najljepši na svijetu, iako nikada niste ni prešli državnu granicu.

[fragment chorwackiego dowcipu]

Poddaliśmy dotychczas obserwacji obecny w tekście i jego przekładzie ste-reotyp, nie tyle jako hamujący składnik komunikacji międzykulturowej, co jako element pełniący istotną funkcję w procesie porządkowania świata, wykorzysty-wany przez literaturę na wiele sposobów, między innymi do budowy kategorii obcości, którą zdefi niowaliśmy tutaj jako ich : obce. Intrygującym, choć nieda-jącym się wyizolować z całości omawianych zjawisk, będzie dla nas ten rodzaj stereotypu, w którym podmiot tożsamy jest z przedmiotem. Bez wątpienia ste-reotypy mówią i o tych, którzy w nie wierzą, i o tych, których dotyczą1, jednak to właśnie autostereotypowi powierza się najsilniejsze funkcje autoidentyfi kacyjne.

W mentalnym atlasie grup i kultur narodowych schemat, według którego two-rzony jest obraz własnej grupy, służy wielorakim, ale zawsze skupionym wokół autopercepcji celom: autoprezentacji2, obronie własnej tożsamości grupowej, od-graniczeniu własnej kultury od obcej3, umacnianiu grupowej samoświadomości i gloryfi kowaniu obrazu własnego. Zbigniew Bokszański, rozpatrując zjawisko stereotypu kulturowego, akcentuje dwubiegunowość tożsamości narodowej (wołując się przy tym na Anitę Jakobson-Widding): z jednej strony opartej na po-zostawaniu tym samym, a z drugiej na odróżnianiu się od innych4. Z tej perspekty-wy Bokszański analizuje relacje pomiędzy tożsamością grupy a konstruowanymi przez nią obrazami innych5. Autostereotypy powstają bowiem zawsze w procesie interakcji z heterostereotypami i od nich są zależne. Autoportret tworzony jest

1 L. Kołakowski, O stereotypach narodowych, [w:] Mini-wykłady o maxi-sprawach, Seria II, Kraków 2001.

2 Quasthoff, op.cit., s.17, 24; W. Chlebda, Stereotyp jako jedność języka, myślenia i działania, [w.] Język a kultura, t. 12: Stereotyp jako przedmiot lingwistyki. Teoria, metodologia, analizy empi-ryczne, (red.) J. Anusiewicz i J. Bartmiński, Wrocław 1998, s. 38.

3 Nikitina, op.cit., s. 155.

4 Por. Z. Bokszański, Stereotypy a kultura, Wrocław 1997.

5 Ibidem, s. 97–106.

nieodmiennie na tle wyobrażeń o innych. W przypadku interesującej nas tutaj tożsamości chorwackiej ta współzależność auto- i heterostereotypu przyjmuje formę niemal doskonale binarnej opozycji, którą Maria Dąbrowska-Partyka ujęła w postać przeciwstawnych łańcuchów utożsamień: Zachód – Rzym – katolicyzm – głagolica – niesłowiańskość – chorwackość vs. Wschód – Bizancjum – prawo-sławie – cyrylica – słowiańskość – serbskość6. Potrzeba budowania obrazu włas-nej grupy, opozycyjnego we wszystkich aspektach w stosunku do obrazu grupy sąsiadującej (w tym wypadku Serbów), jest tak silna, że wyraźnie brakującą tutaj parę język A / język B7 zastępuje się protezą: nieuzasadnioną z punktu widze-nia nauki opozycją słowiańskość/niesłowiańskość, która znalazła między innymi swoje odbicie w modnej w latach dziewięćdziesiątych XX wieku tezie o irańskim rodowodzie Chorwatów. W kontekście dążenia do tej idealnej opozycji trzeba także umieścić podejmowane po uzyskaniu niepodległości wszelkie purystyczno--lingwistyczne akcje mające uwolnić język chorwacki od internacjonalnych (czy-taj: serbskich) naleciałości, kult pierwszego chorwackiego alfabetu – głagolicy, a także postulaty etymologicznej reformy ortografi cznej – jednym słowem likwi-dacja wszystkich elementów, które mogłyby dublować się w obrazach dwóch sąsiadujących ze sobą narodów, które „dzieli wszystko, oprócz języka”8.

Dubravka Oraić Tolić rozpatrując swoistość chorwackich autostereotypów kulturowych zwraca uwagę, że tożsamość nowoczesna (moderni identitet), czy to narodowa, czy też klasowa, powstała w dyskursie, którego podstawowym two-rzywem są złożone i przybierające kształt procesu stosunki zachodzące między cudzym a własnym9. W okresie kształtowania się nowoczesnej świadomości naro-dów europejskich Chorwaci nie posiadali państwa. Specyfi ka chorwackiej historii sprawiła, że autostereotyp ukształtował się w okresie braku własnej państwowo-ści i sytuacji dwubiegunowego zagrożenia: niebezpieczeństwa asymilacji z ży-wiołem niesłowiańskim, ale także rozpuszczenia się w żywiole „iliryjskim” – po-łudniowosłowiańskim. Ukształtowanie świadomości narodowej, będące dziełem wieku XIX i przede wszystkim pracy tzw. budzicieli, okazało się zadziwiająco trwałe. Dwie skrystalizowane wówczas postawy – otwarta (jugocentryczna,

ko-6 M. Dąbrowska-Partyka, Pismo jako znak tożsamości, [w:] Język a tożsamość narodowa, (red.) M. Bobrownicka, Kraków 2000, s. 180.

7 Przypomnijmy, że współcześnie Chorwaci i Serbowie posługując się standardem opartym na tym samym nowosztokawskim dialekcie, a różnica alfabetów – łacinki i cyrylicy nie może podołać tej roli, ponieważ w Serbii nie jest całkowicie przestrzegana.

8 Dąbrowska-Partyka, ibidem.

9 Z tej perspektywy Oraić Tolić rozpatruje przykład dwóch ideologii, które narodziły się w Chorwacji XIX w., kroatocentryzmu i jugoslawizmu. To właśnie wahania pomiędzy alternatyw-nymi wizerunkami własalternatyw-nymi (być Chorwatem czy być Słowianinem?), nierozdzielnie związane z wyborem opozycyjnego tła, na którym wyraźnie zarysuje się obraz własnej grupy, opóźniły jej zdaniem powstanie stabilnej tożsamości narodowej w Chorwacji i przesunęły powstanie nowoczes-nego państwa narodowego na koniec wieku XX. D. Oraić Tolić, Hrvatski kulturni stereotipi, [w:]

Kulturni stereotipi, op.cit., s. 29–45.

operatywna) i zamknięta (etnocentryczna, obronna) – będą decydować o historii tego narodu aż do schyłku wieku XX, kiedy w obliczu jednoczącej się Europy okażą się anachronizmem10.

Te dwie koncepcje zaowocowały wkrótce odpowiednim rodzajem dyskursu i stałymi motywami w jego obrębie: stworzyły własny świat symboli, zestaw (nie-jednokrotnie wewnętrznie sprzecznych) auto- i heterostereotypów na terenie ideo-logii i kultury wysokiej, ale nie tylko11. W jego skład wchodzą symbole państwo-wości, hymn, herb, fl aga, czy kult głagolicy, ale także ci wszyscy Tomislavowie, Zvonimirowie, Krešimirowie, Domagojowie, Višeslavowie z chorwackich książek telefonicznych12 13. Należy tu zaliczyć także chorwacki autostereotyp „lijepa naša”

(ujęty w powstałym w wieku XIX hymnie Chorwacji, ale sięgający renesansowe-go toposu miejsca wdzięcznerenesansowe-go): autoidentyfi kacja oparta jest tutaj nie na składni-kach kulturowych, lecz na utożsamieniu z przestrzenią i jej urodą14. Istotne w tym imaginarium, choć zatarte lub odpowiednio zmodyfi kowane, są także wyrosłe z feudalno-szlacheckiej świadomości chorwackie autostereotypy takie jak ante-murale – pierwotnie oznaczający przedmurze broniące chrześcijańskiej Europy przed islamem, później zwrócony przeciwko prawosławnej Serbii15, czy włączone dopiero przez romantyków do autolegendy słowa ostatniego średniowiecznego chorwackiego króla: Finis Crotiae. W skład autostereotypu wchodzą również na-rodowe kompleksy, na przykład przywoływany przez Oraić Tolić chorwacki kom-pleks kulturalny16, a także autostereotypy autorskie, jak choćby skonstruowana przez Miroslava Krležę (obok bałkańskiej karczmy) chorwacka karczma – czyli chorwackość wyczerpująca się na śpiewaniu patriotycznych pieśni17.

Przedstawienie tego bardzo skrótowego i z konieczności wybiórczego prze-glądu obrazów i symboli składających się na chorwackie imaginarium tożsamoś-ciowe było niezbędne, abyśmy mogli zająć się pewnym specyfi cznym rodzajem autostereotypu i jego istnieniem w przekładzie. Jak stwierdziliśmy, stereotyp wewnątrzkulturowy – równie dobitnie jak międzykulturowy – informuje o tożsa-mości jego „wytwórcy” i te dwa oblicza stereotypizacji są ze sobą nierozdzielnie związane. W analizowanych przez nas tekstach literatury chorwackiej obraz

gru-10 Ibidem, s. 29.

11 Ibidem, s. 36.

12 Są to imiona chorwackich władców z X i XI w., Oraić Tolić, op.cit., s. 37.

13 Jak zauważa między innymi Oraić Tolić, fraza z hymnu funkcjonuje dziś jako metonimia Chorwacji i wdzięczny materiał dla różnego rodzaju gier słownych czy reklamowych sloganów (por. motto niniejszego rozdziału).

14 Szerzej: Rapacka, Leksykon..., op.cit., hasło: Przedmurze.

15 Chorwacja jako „najkulturalniejszy” naród południowosłowiański, stereotyp ucieleśniony w wykreowanej przez bpa Strossmayera wizji Chorwacji jako południowosłowiańskiej Toskanii.

16 M. Krleža, Eseji, knj. 6, sv. 24, seria: Pet stoljeća hrvatske književnosti, t. 95, Zagreb 1973, s. 70.

17 B. Donat, O romanima Krste Špoljara, [w:] K. Špoljar, Vjenčanje u Parizu, Zagreb 1980, s. 360–361.

py własnej w mniej lub bardziej zawoalowanej formie jest wciąż obecny – po-wracają i przetwarzane są niemal wszystkie z jego wyżej wymienionych skład-ników. Z punktu widzenia przekładu, a ściślej – sposobu funkcjonowania w nim

„trzeciej kultury”, interesować nas będzie jednak tylko jeden charakterystyczny sposób pojawiania się autostereotypu w literaturze i jemu właśnie poświęcone będą dokładniejsze rozważania zwarte w tym rozdziale.

Branimir Donat pisze w posłowiu do V wydania powieści Krsto Špoljara Vjenčanje u Parizu:

Špoljar prividnu određenost Vjenčanja u Parizu konfrontira sa stvarnom neodređenošću svog ironičnog pogleda. (...) Zato Špoljar odabire novi habitus realnosti, daje joj uvijek privlačan ali-bi egzotičnosti, neoali-bičnosti, izuzetnosti, pa tako ponovo konkretizira jednu sanjariju oko koje je hrvatska književnost kristalizirala mnoge od svojih najautentičnijih stranica. Christophe (...) mora stranstvovati da bi mu ova naša lokalna perspektiva postala shvatljivija18.

Nie sposób zgodzić się z twierdzeniem, że konkretność/realność Paryża jest w tej powieści pozorna. „Autentyczność” kart chorwackiej literatury podejmu-jących wątek paryskiego mitu również (jak przekonuje nas skutecznie Špoljar) stoi pod znakiem zapytania, nie sposób jednak zaprzeczyć, że bohater powieści istotnie poszukuje na obczyźnie własnej, lokalnej tożsamości. Czy jednak sku-tecznie? I jakimi drogami?

Wędrówka chorwackiego intelektualisty po francuskiej stolicy odbywa się w imię czegoś, co moglibyśmy nazwać stereotypem lustrzanym. Bohater usilnie poszukuje potwierdzenia sądów, jakie rzekomo przedstawiciele narodu, wśród którego się znalazł, mają o przedstawicielach narodu, z którego się wywodzi19. Paradoksalnie, nie pragnie on demaskować stereotypów ani im zaprzeczać. Ist-nienie dotyczącego Chorwatów i Chorwacji „obrazu w głowach” francuskich ma być potwierdzeniem, że Chorwacji w ogóle zostało przyznane jakiekolwiek miej-sce w europejskim potocznym obrazie świata.

Chorwacki stereotyp Francuza jest prosty i znajduje potwierdzenie w codzien-nych obserwacjach czyniocodzien-nych przez bohatera: madame i monsieur Dupont, obo-jętni na los imigrantów drobnomieszczanie, przy sutej kolacji i dobrym winie rozprawiają o przyszłości Francji; Françoise i Michel, para młodych Francuzów o typowych „stereotypowych” imionach, wyszukuje najtańszy hotel na godziny.

W innej scenie jako nośniki stereotypu wykorzystane zostają charakterystyczne dla języka francuskiego podwójne imiona. Narrator chorwackiej powieści chciał-by odpłacić Paryżowi według zasady „oko za oko, stereotyp za stereotyp”. Na próżno. Ovi prokleti Francuzi nemaju za nas ni pogrdnog imena – takie stwiedze-nie wieńczy bezowocne poszukiwania. A przecież stwiedze-nieiststwiedze-niestwiedze-nie w stereotypie jest równoznaczne z nieistnieniem w ogóle.

18 Mamy tu do czynienia niejako z metastereotypem (np. My, Polacy sądzimy, że Niemcy uwa-żają nas za oszustów i nierobów).

19 Za: V. Anić, Rječnik hrvatskoga jezika, wyd. III, Zagreb 1998.

Ta subtelna gra między autostereotypem, heterostereotypem i stereotypem lu-strzanym (metastereotypem) prowadzona w powieści Ślub w Paryżu okazuje się sporym wyzwaniem translatorskim. Przyjrzyjmy się pod tym kątem dialogowi toczącemu się w jednej z paryskich kawiarni, w miejscu, gdzie nikt nikogo nie pyta o pochodzenie. Zapytany przez Francuza, czy rzeczywiście jest Chorwatem, bohater czuje się przyłapany na gorącym uczynku: Dla Max-Victorów, Claude -Edmindów, Louis-Martinów jesteś niczym – czytamy w polskim przekładzie.

Oryginał ujmuje to jeszcze dosadniej: Ti si bagra (słownikowo: hołota, ale funk-cjonalnie bliższe określeniom nienadającym się raczej do druku). Zważywszy na cel poszukiwań bohatera, różnica między byciem niczym, a byciem ***, to nie tylko kwestia eufemizacji wyrażenia. To być albo nie być w stereotypie. W tej samej scenie przytoczone zostają słowa Ludwika XIV: Znam za Hrvate, ali ne znam za Hrvatsku! Stając wobec konieczności przekładu tego na pozór prostego zdania, przewrotnie puentującego płonne poszukiwania stereotypu, tłumacz na-potyka niespodziewane trudności. Czasownik znati za nešto używany jest w sytu-acji, gdy wypowiadający zdaje sobie sprawę z istnienia czegoś20. Polski przekład lapidarnego stwierdzenia – Wiem, że istnieją Chorwaci, ale nic nie wiem o Chor-wacji – zubaża fragment o zawarty w oryginale paradoks: w tekście docelowym francuski monarcha nie podaje w wątpliwość samego istnienia kraju. Konstruk-cja odzwierciedlająca analogiczną budowę obydwu członów tego żartu słownego jest chyba niemożliwa do uzyskania w polszczyźnie (Słyszałem o Chorwatach, ale nie słyszałem o żadnej Chorwacji?), tym niemniej można było ocalić przynaj-mniej ich antonimiczną równowartość: Wiem, że istnieją Chorwaci, ale nic mi nie wiadomo o żadnej Chorwacji. Słuszność takiej interpretacji potwierdza ostatnie pytanie francuskiego interlokutora: A gdje se zapravo nalazi ta vaša Croatia?

Odpowiedź chorwackiego bohatera może być tylko jedna: maleńką planetę zwa-ną Croatia można dostrzec jedynie s vrlo preciznim astronomskim dalekozorom...

Niezwykle precyzyjne narzędzia obserwacyjne przydadzą się także w pro-wadzonych przez bohatera poszukiwaniach „chorwackich śladów” w kulturze francuskiej. Fragment powieści Balzaka Jaszczur kryje cenne znalezisko: zdanie o krawatach zdolnych przywieść do rozpaczy całą Kroację. Niestety, w czasach, kiedy francuski powieściopisarz wspominał o Chorwacji w związku z modnymi detalami ubioru paryskich elegantów, w samej Chorwacji krawat był elementem garderoby charakterystycznym dla... obcych, austriackich urzędników. Kiedy na-reszcie upragniony chorwacki heterostereotyp zostaje odnaleziony, okazuje się być nie tyle uogólnioną i uproszczoną wersją rzeczywistości, ile w ogóle nie mieć w niej zakotwiczenia. W rezultacie brak jest wspólnych punktów autostere-otypu chorwackiego i chorwackiego stereautostere-otypu we Francji: Čini se da je u vašem tumačenju i prikazivanju sve drugačije nego što piše u našim knjigama, leksiko-nima, enciklopedijama... A co z długą listą osiągnięć kulturalnych i wydarzeń

20 J. Nowicki, O postrzeganiu przez Francuzów mentalności wschodnioeuropejskiej, [dok.

elektr.] http://www.ce.uw.edu.pl/wydawnictwo/Kwart_1998_2/Nowicki.pdf.

historycznych wchodzących w skład chorwackiego autoportretu? Bohater okre-śla je wszystkie jako „hipotetyczne”: przedmurze chrześcijaństwa, tysiącletnia kultura... A jedino što nije hipotetično, to je vaš pogled na nas. Polski przekład używa tu słowa pogląd, które jednak nie wydaje się najszczęśliwsze. Poglądo-wi (chorw. nazor, gledište, motrište), towarzyszy przecież jakiś zbiór zdobytych uprzednio informacji Słownik języka polskiego defi niuje go jako „sąd o czymś, sposób zapatrywania się na coś, punkt widzenia”. W oryginale ten fragment do-wodzi paradoksalnej realności i trwałości stereotypu, „obrazu w głowach”, spoj-rzenia (a nie wyrobionego sądu, poglądu) na coś. Podkreśla się w ten sposób jego

„stereotypowy brak”. Ze stereotypem nie idzie tu bowiem w parze elementarna choćby znajomość realiów, lecz mimo to (a może właśnie dlatego) jest on wyjąt-kowo odporny na zmiany.

Rozgoryczony poszukiwaniami lustrzanego stereotypu Chorwacji bohater Ślubu w Paryżu posuwa się aż do zanegowania mikrośladów obecności Chorwa-tów we francuskiej historii. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której Fran-cuz, powołując się na sumienność i dokładność francuskich naukowców, udo-wadnia Chorwatowi, że jego rodacy naprawę istnieli! W Pałacu Inwalidów jest przecież upamiętniająca chorwackich żołnierzy armii napoleońskiej płyta „A la glorie des régiment croates...” – konieczny i wystarczający dowód ich istnienia.

Nasze rozważania na temat autostereotypu podsumujmy słowami Joanny Nowicki, trafnie opisującej dwa modele możliwych zachowań mieszkańca Eu-ropy B w obliczu konfrontacji swojego autoportretu z portretem własnej grupy w oczach Europy A:

Podstawowy problem, wobec którego stają Francuzi (...) to trudności z usytuowaniem kultur tego obszaru względem ich własnej kultury. (...) Czy dowodem siły promieniowania kultury francuskiej nie jest fascynacja, jakiej ulegają umysły cudzoziemców? Wobec tego zjawiska, które może być odbierane jako – nawet nieuświadomiona – arogancja, można przybrać dwie postawy. Pierwsza polega na odgrywaniu roli prowincjusza, który styka się z kulturą światowej rangi (...). Druga postawa, odwrotnie, polega na ciągłym przypominaniu przynależności kultur Europy Środkowej do kultury Zachodu21.

Metastereotyp (czy też „sterotyp lustrzany”) powinien być zatem rozpatry-wany zarówno w praktyce, jak i teoretycznej refl eksji przekładowej jako jeden ze szczególnych sposobów istnienia „trzeciej kultury”. Mimo trudności, jakie niewątpliwie sprawia tłumaczom, może on stać się użytecznym narzędziem osiągnięcia pożądanej ekwiwalencji. Nawet jeśli „kultura wyjściowa” i „kultura docelowa” odnosząc się do wspólnego źródła aluzji, symboli i stereotypów nie zajmują wobec nich pozycji w pełni analogicznej, czytelnik przekładu będzie miał większe szanse rozpoznania funkcji elementów autoidentyfi kacyjnych świa-ta przedsświa-tawionego na tle kodu „trzeciej kultury”.

21 Trzecia, napisana znacznie później, bo w r. 1963, koncentruje się na emigranckich i dysyden-ckich rozterkach Nielsena.