• Nie Znaleziono Wyników

Typ mieszany

2.1.2. Delimitatory początkowe

Jak sygnalizowaliśmy we wstępie do drugiego rozdziału, metatekst we-wnętrzny wyznacza drugi poziom delimitacyjny struktur amplifikowanych. W tym podrozdziale chcemy poddać szczegółowej analizie komponent inicjalny ramy de-limitacyjnej felietonu, którego funkcją jest zasygnalizowanie początku, a często także wprowadzenie tematu wypowiedzi. Analizując początkowe nacechowanie badanych tekstów, bierzemy pod uwagę następujące elementy tekstowe: hasło pojawiające się w nagłówku rubryki felietonowej wskazujące na treść pierwsze-go segmentu tematycznepierwsze-go, zdanie inicjalne, czyli zdanie rozpoczynające tekst35, a niekiedy cały początkowy akapit lub nawet większy fragment tekstu. Nie za-wsze wystarczająca jest analiza zdania zaczynającego tekst. Jak zaznacza Maria Krauz (1996: 10), a potwierdzają tę opinię inne prace odwołujące się do proble-matyki aktualnego rozczłonkowania zdania36, „zdanie inicjalne podlega regułom kompozycyjnym tekstu, stając się przez to składnikiem większej całości”, dlatego też konieczne jest rozszerzenie przedmiotu obserwacji na większe fragmenty tek-stu. Często zdarza się i tak, że temat pierwszego segmentu pojawia się dopiero

35  M. Krauz (1996) badająca problematykę zdań inicjalnych w języku polskim, termin zdanie

inicjalne stosuje na określenie zdań rozpoczynających tekst; nieco inne rozumienie podaje T.

Do-brzyńska (1978: 113), przywołując następujące rozumienie: „pierwsze zdanie tekstu, głównie to, które ma referencję skierowaną na zewnątrz, wprowadza bohatera lub przedmiot wypowiedzi”.

36  Nie sposób przywoływać w tym miejscu całej bogatej literatury przedmiotu, niezbędny jej wykaz można znaleźć we wspomnianej już pracy Krauz (1996).

w kolejnych zdaniach, jego wprowadzenie poprzedzone bywa ogólnymi spostrze-żeniami, odwołaniami do wspólnej wiedzy o otaczającej autora i odbiorcę rzeczy-wistości.

W szczególnych przypadkach, a mam tu na uwadze pierwsze teksty otwiera-jące nowy cykl felietonowy, funkcję amplifikacyjną – elementu wzmacniaotwiera-jącego czy uwyraźniającego graniczny charakter segmentu tekstowego – pełni komen-tarz metatekstowy, rodzaj wstępu, wyjaśniającego charakter przyszłych felieto-nów. Jako przykład niech posłuży pierwszy felieton z cyklu Bez tytułu. Felietony wstępne Prusa i Świętochowskiego zostały przywołane w rozdz. 1.4.

Henryk Sienkiewicz jest autorem trzech cyklów felietonów, ale tylko w kroni-ce rozpoczynająkroni-cej pierwszy z nich – Bez tytułu w numerze 67 „Gazety Polskiej” z dnia 24 marca 1873 r. – zawarł rodzaj programu dla swoich felietonów. W teo-rii tekstu przyjmuje się, że tytuł jest pierwszą wypowiedzią metatekstową (Ma- yenowa 1974: 272; Danek 1972), „powiadamiając w mniej lub bardziej wyraźny sposób, „o co w utworze chodzi”, stanowiąc jednocześnie integralną część utwo-ru” (Danek 1972: 143). Jeśli spojrzymy na tytuły dwu kolejnych cyklów felietono-wych Sienkiewicza, czyli Sprawy bieżące i Chwila obecna, to można stwierdzić, że w sposób eksplicytny powiadamiają czytelnika o zawartości treściowej. Meta-tekstowy charakter tych tytułów można ująć w następującej formule wyrażającej związek treściowy tytułu cyklu z tematyką poszczególnych tekstów i jednocześnie stanowiącej rodzaj instrukcji koherencyjnej: To, co wam opiszę, będzie dotyczyło

aktualnych wydarzeń / problemów. W ten sposób w tytuły cyklów wpisany został

jeden z głównych wyznaczników gatunkowych felietonu, czyli aktualność proble-matyki. Widać zatem, że tytuł pierwszego cyklu takiej wyrazistości jeszcze nie ma, stąd zapewne zamiar jego usprawiedliwienia, a właściwie wyjaśnienia charakteru sygnowanych nim felietonów. Oto interesujący nas fragment pierwszej kroniki autora Trylogii:

Żeby się długo na obranym stanowisku utrzymać, należy się urządzić jak najwygodniej na nim. Cóż wygodniejszego dla felietonisty, jak podpis: Bez tytułu? Nazwa niby, a nie nazwa – może okryć wiele, wszystko niemal, choć nic nie zapowiada stanowczo; elastyczna jest jak byt heglowski, sze-roka jak ufność w siebie młokosa, obiecująca jak, kalendarzowa wróżba i tyleż, co ona, obowiązana dotrzy mać pociągająca jak wędka, chwiejna jak kaprys, mądra jak hieroglif, wymowna jak tajemni-czość, milcząca jak sfinks, nie bardzo jeszcze podszarzana, a mimo to skromna!... Niechże będzie:

Bez tytułu; to tyle przynajmniej warto, co każdy inny tytuł. Wystarczy on za przyczepkę do

wszyst-kiego, co jest i czego nie ma – na odczepne dla tych, którzy by wołali, że to za wiele albo że za mało. Mogłoby być zatem i bez wstępu, bo jak pisać wstęp do nieokreślonego? Że jednak nieokre-ślone dzisiaj będzie się samo określać co tydzień i będzie czymś (nie potrzeba przypominać, że c o ś podobne jest do n i c), więc mu można dać na drogę w przyszłość paszport z kilku ogólników, jakiś punkt wyjścia i jakiś cel najbliższy naznaczyć. Nie więcej miał świadomości Byron, gdy pisał do nieznanej sobie całkiem kobiety – a przecież się z nią potem ożenił! Prawda, że się i rozłączył z nią – ale jakież związki są na wieki? Trudno o poważniejsze sojusze jak między naro dami, chcę mówić, państwami; a jednak zaprzysięgając sobie wieczną przyjaźń, nie pozbawiają się przy sposobno ści

2.1. Komponenty inicjalne 81

maleńkiego urozmaicenia nudnego status quo kosztem bagatelnego miliarda i mniej jeszcze kosztu-jących parukroć sto tysięcy ludzi. Stąd jasne, że n a z a w s z e znaczy to samo, co n i g d y, tak samo, jak c o ś i n i c są pojęcia jednoznaczne. Wynika z tego i to jeszcze, że jeśli w piśmie niniejszym od dawna już nie było felietonu tygodniowego, to nie idzie zatem, żeby go nigdy być nie miało: albo że począwszy od dnia dzisiejszego, będzie już nieodwołalnie co tydzień – szczególniej zaś, jeśli lu-dzie dobrej woli nie zechcą się przyłożyć, czym kto zdoła, do podtrzymania jego kalejdoskopowego żywota... I oto jest usprawiedliwienie wywoływania, odezwa i przedmowa do wstępu. Za czyna się teraz (styl kronikarski) rzecz. (Bez 3–4)

Przytoczony komentarz metatekstowy, oprócz funkcji stricte delimitacyjnej, na co w oczywisty sposób wskazuje usytuowanie w strategicznym – początkowym miejscu tekstu, na zewnątrz tekstu przedmiotowego (na co wskazują przywołane określenia metatekstów: wstęp, odezwa, przedmowa do wstępu), zawiera istotne informacje, pozwalające sterować odbiorem wypowiedzi. W pierwszym akapicie wyjaśniającym pomysł nazwania cyklu tytułem Bez tytułu felietonista zapowia-da właściwą ówczesnemu felietonowi wielotematyczność, ironicznie odczytując adekwatność tytułu do zawartości treściowej, czyli „do wszystkiego, co jest i cze-go nie ma”, jednocześnie uprzedzając ewentualne zarzuty. Ponadto w komen-tarzu uwyraźnia się podmiot jako autor cotygodniowych felietonów. Komentarz metatekstowy ma wyraźnie zaznaczony koniec, będący zarazem eksplicytnie wskazanym sygnalizatorem części przedmiotowej. Dopiero po nim pojawia się zbiorczy tytuł pierwszej kroniki, wskazujący na poruszane tematy: O prasie

perio-dycznej, polityce, o nas i o Niemcach, o szkołach, odczytach, projektach, rautach i koncertach, Przytulisku i Biurze Nędzy Wyjątkowej, wiośnie... (s. 4). I znów, tylko

w tej pierwszej kronice, Sienkiewicz tłumaczy i uzasadnia liczbę podejmowanych tematów w formie komentarza metatekstowego:

Może to za wiele na raz, ale niech ujdzie na pierwszy raz jako dowód dobrych chęci i bogactwa materiałów (s. 4).

Także w zdaniu inicjalnym, wprowadzającym pierwszy z zapowiadanych te-matów, pojawia się operator sygnalizujący hierarchię ich układu, rozpoczynając kronikę od przywołania najważniejszego faktu:

Najważniejszym faktem, który w ostatnich czasach ude rzyć musiał każdego myślącego czło-wieka, jest nadzwy czajny rozwój naszej prasy periodycznej. (Bez 4)

Takie nagromadzenie stosunkowo dużej liczby wypowiedzi metatekstowych w jednej kronice nie dziwi, gdy uwzględni się jej wprowadzający – inicjujący cykl felietonowy – charakter. Nie bez znaczenia jest fakt, że Sienkiewicz był wówczas młodym, początkującym dziennikarzem i stąd potrzeba dookreślania i po części tłumaczenia się ze swoich wyborów.

***

Przejdźmy z kolei do omówienia sposobów rozpoczynania felietonów przez Sienkiewicza37, Prusa i Świętochowskiego. Felietoniści ci stosują dość bogaty re-pertuar środków. Nie znajdziemy typowych formuł, choć oczywiście można wska-zać kilka charakterystycznych dla każdego z nich sposobów początkowego delimi-towania felietonów.

Delimitatory zawierające metaoperatory w postaci