• Nie Znaleziono Wyników

Apelowanie, radzenie, nakłanianie bądź wzywanie do podjęcia konkretnych działań czy też nakładanie na siebie (tj. felietonistę) określonych zobowiązań – to kolejne możliwe formy kończenia wypowiedzi felietonowej. Jest to dość często spotykany sposób finalizowania – zwłaszcza tekstów/segmentów tematycznych o charakterze interwencyjnym czy polemicznym. Felieton doby pozytywizmu, tworzony przez pozytywistów, wpisywał się w światopogląd epoki, był miejscem formułowania się stanowiska obozu młodych wobec dokonujących się przemian (zob. Markiewicz 1999: 65). Nie tylko wychodził naprzeciw zapotrzebowaniom ludycznym czytelników, lecz także pełnił funkcje dydaktyczne. Felietonista po-czuwał się niejako w obowiązku, by w imieniu własnym (jako głos rozsądku) czy też określonej społeczności przemówić, upomnieć, zaapelować. Przedstawiwszy uprzednio przebieg wydarzeń, wyczerpawszy tok argumentacyjny, zmierzał do zamknięcia kroniki, kierując do czytelników bezpośrednie wezwanie. Sienkiewicz jeden ze swoich tekstów kończy apelem o ostrożność w sezonie pożarowym oraz pomoc pogorzelcom z Pułtuska:

[34] Tak, jesteśmy w strasznym sezonie pożarnym. Wiosna uśmiecha się nam z nieba, świeci przeja-sne słońce, bzy kwitną, wszystko się weseli, odżywia i cieszy, jednocześnie czyha na nas wróg – ogień. Nie zasypiajmy więc i pomnijmy, że tylko czujnością, energią i w ł a s n ą pomocą możemy się odeń wybawić lub spusto szenia jego zmniejszyć. (Chw 1: 165)

62  Odwołuję się tu do klasyfikacji aktów mowy przedstawionej przez E. Tabakowską (2001: 210, 226).

2.2. Komponenty finalne 109

[35] Zima się zbliża i ostatni pogorzelcy bardziej jeszcze cierpią bez dachu nad głową niż pułtuszcza-nie. Cierpią od chłodu i głodu! W imię więc społecznych obowiązków i miłosierdzia rzu cajcie na tacę wasz grosz wdowi! (Chw 2: 113)

U Prusa apel finalizuje rozważania na temat jakości sztuki teatralnej. Odbior-cą tego wezwania są jednocześnie i czytelnicy i potencjalni widzowie:

[36] Sztuka nie straciła swego czaru, o tym przekonać się można obserwując widzów jasełek. Ale zużyła się, niestety! jedna klasa jej widzów. Wytwórzcie nowych widzów, a wzniesie się ona na powrót do tej wysokości, na jakiej niegdyś stała w Grecji. (Kroniki 180, Kur. Warsz. 1884; zob. też: Kroniki 117, Kur. Warsz. 1881)

Świętochowski z kolei domaga się pełnej, merytorycznej oceny twórczości Mickiewicza, a skoro takowej wciąż nie ma, apeluje o należyte uczczenie jego pamięci:

[37] Ale, jak rzekłem, pomimo to wszystko, tylko przyjemnym i tylko pożądanym być może taki kult potomności dla swych wielkich mistrzów. Chociaż nie oceniliśmy Mickiewicza, czcijmy go przynajmniej. (Liberum veto 1: 551, Prawda 1885)

Apel jest sposobem odwoływania się do określonych wartości, np. zdrowego rozsądku, jak w poniższym fragmencie felietonu poświęconego inicjatywie powo-łania Towarzystwa Łowieckiego. Poseł Prawdy, popierając sam pomysł, oponuje jednak przeciwko zapisowi mówiącemu o konieczności przynależenia członków towarzystwa do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, bo stworzy to śmieszną sytuację:

[38] Polujmy przeto oszczędnie, we właściwej porze, zapobiegajmy tępieniu zwierzyny ze względu na naszą własną korzyść, ale nie przebie rajmy się w kurtki z barwą miłosierdzia i nie wiążmy Towarzy stwa Łowieckiego z towarzystwem dobroczynności dla zwierząt. Bo śmiesznie, zbyt politycznie wyglądać będziemy jako „przyja ciele” zająców i kuropatw, strzelający do nich. (Li-berum veto 1: 588, Prawda 1886)

Zdarza się, że apel kierowany jest do jakiejś konkretnej grupy docelowej, np. do kobiet. W jednym z felietonów z cyklu Liberum veto Poseł Prawdy zachęca swoje czytelniczki, by troszczyły się o wykształcenie, co – jego zdaniem – może je uczynić bardziej atrakcyjnymi w oczach mężczyzn. Akt dyrektywny – wezwanie do „uczęszczania na uniwersytety” – jest składnikiem zdania warunkowego i to jego części rematycznej, co wzmacnia efekt perswazyjny. Oto przykład:

[39] Przyzwyczaimy się, rzekła do mnie pewna miłośniczka nauk przyrodniczych, dla której słońce zamieniłoby się w zwierciadło, gdyby chciała badać jego plamy. Niewątpliwie przyzwyczaimy się do wszystkiego, ale nie do spokojnego patrzenia w piękne oczy, z których przegląda rozum. Jeżeli więc, piękne (zawsze!) czytelniczki, chcecie przej mować świat męski dreszczem, zapa-nować nad nim, a przynaj mniej wybić się z jego niewoli – no, to uczęszczajcie na uni wersytety. (Liberum veto 1: 354, Prawda 1883)

Dość nietypowego adresata ma kolejny apel kończący jedną z kronik, w któ-rej była mowa o złych warunkach życia dzieci (m.in. braku dostępu do świeżego powietrza, braku ruchu itp.). Prus, chcąc wywrzeć wrażenie na czytelnikach i uwy-puklić problem, swymi rozmówcami czyni dusze zmarłych dzieci, które zjawiły się w jego pokoju podczas pisania kroniki. Prosi więc zmarłych, by odeszli, a swoje żale przekazali rodzicom:

[40] Przebóg! ja wiem, żeby dali, ale czy oni mi uwierzą, że rozmawiałem z wami i że wam tak ogro-dów potrzeba?... Idźcie sami do nich i niechaj mowa zmar łych ożywi ich serca zmartwiałe. (Kroniki 54, Kur. Warsz. 1876)

W funkcji finalnej tekstu występują ponadto innego rodzaju akty mowy, ma-jące aktywizować odbiorcę. Może to być np. prośba/sugestia, uzupełniająca lub weryfikująca opisane nieprawidłowości. Przykłady z felietonu Litwosa:

[41] Wiemy, że jest między wami wielu ludzi oświeconych i ludzkich, że nie we wszystkich warszta-tach tak źle się dzieje, ale że w wielu jeszcze tak bywa, to jeśli nie wie rzycie, spytajcie tych, którzy na te rzeczy nieraz własnymi patrzą oczyma. (Bez 98)

Felietonista, zachęcając swoich czytelników do podjęcia działań weryfikują-cych, tylko pozornie wskazuje na brak umiejętności obserwacyjnych czy obiekty-wizujących. W zasadzie zdaje się potwierdzać „prawdziwość” własnej relacji, co, jak zauważa w swoich badaniach Ampel-Rudolf (1999: 14), jest cechą gawędy.

Szczególna koncentracja aktów o charakterze interakcyjnym w pozycji za-mknięcia zdaje się podkreślać strategiczny charakter tej części tekstu. Nadawca tekstu skupia uwagę odbiorcy, skłaniając go do refleksji lub aktywizując do kon-kretnych działań. Jak twierdzi J. Ziomek (2000: 74), zasady kompozycji retorycz-nej zalecały, by zakończenie wywierało silne wrażenie na słuchaczu, czym różniło się od wstępu, który powinien być informujący i spokojny. Istotnym czynnikiem utrwalającym wywód publicysty w świadomości czytelnika były umieszczane w zakończeniu apele, ujawniające poniekąd zaangażowanie emocjonalne nadawcy.

Dość znamienne, ze względu na użycie aż czterech czasowników perfor-matywnych, jest zakończenie znanego felietonu Sienkiewicza Zgliszcza i

pust-ka, będącego relacją z pożaru Pułtuska. Ogrom ludzkiego nieszczęścia, wielość

zniszczeń, jakich felietonista mógł na miejscu doświadczyć, skłoniły go do zin-tensyfikowania działań perswazyjnych, mających ustrzec społeczeństwo przed podobnymi wypadkami:

[42] Widzia łem nędzarzy i żebraków; widziałem ojców rodzin płaczą cych nad losem dzieci; widzia-łem matki, które nie mogły karmić niemowląt, bo z głodu pokarmu im zbrakło; wi dziawidzia-łem ruinę, zgliszcza, nędzę, rozpacz i łzy – i dlatego grożę jeszcze, i jeszcze ostrzegam, i jeszcze zachęcam, i uderzam jeszcze raz w tę opieszałość i niedołęstwa, której ofiary w Pułtusku mi-łosierdziu dobrych i kochających bli źniego ludzi polecam. (Chw 2: 64–65)

2.2. Komponenty finalne 111 Perswazyjną moc mają tu nie tylko performatywy, lecz także ciągi wyliczenio-we z anaforycznie użytym verbum widziałem.

Funkcja nakłaniająca przywołanych delimitatorów jest realizowana poprzez użycie form imperatywnych (najczęściej 2. os. l. mn.), a rzadziej ‒ przez odpowia-dające im funkcjonalnie czasowniki performatywne. Apele są adresowane wprost do odbiorcy (2. os.) albo zacierają opozycję nadawca – odbiorca przez użycie form 1. os. mn. Użycie formy „my” sugeruje – jak zauważa O. Wolińska (1987: 116) – „wcześniejsze osiągnięcie porozumienia przez uczestników aktu komunikacji i identyczność ich interesów, zawiera adresowany do odbiorcy nakaz solidarności z postawą nadawcy”.

Obok typowych apeli w zakończeniach felietonów pojawiają się inne rodza-je aktów obligatywnych o funkcji nakłaniającej. Przyjmują one postać zdań po-winnościowych z operatorem trzeba, powinien, warto, zdań optatywnych z aby i zdań z formami osobowymi w futurum:

● Zdania powinnościowe z operatorem trzeba, powinien, warto.

Zdania tego typu są najbliższe apelom, „w miejsce wezwania skierowanego do odbiorcy wprowadzają znaczenie uogólnionej konieczności, ukrywając tym sa-mym rolę nadawcy” (Wolińska 1987: 116):

[43] Jak widzimy, są na tym świecie sposoby walczenia z nędzą, nawet tak wielką, o jakiej my nie mamy pojęcia. Trzeba tylko powoli i stopniowo na uczyć się szwajcarskiej zasady: Jeden dla wszystkich, wszyscy dla jednego; jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. (Kroniki 325, Kur. Codz.1897)

[44] Jak tu dwa zjawiska wiążą się ze sobą, daremnie zgaduję. Mnie się zdaje, że wypielmy i wyrzuć-my frazeologiczny perz, który nasze pole publicystyczne zachwaszcza, i zacznijwyrzuć-my je uprawiać sumienniej: jeżeli społeczeństwo nasze istotnie zma terializowało się i znieczuliło na dobra du-chowe, trzeba przyczyn takiego zwrotu poszukać głębiej, a w każdym razie gdzie indziej niż w artykułach i dziennikarskich programach, nawołujących ogół do „pracy organicznej”. Jest to analiza wprost śmieszna. (Liberum veto 1: 641, Prawda 1888)

[45] Chociażby tylko z wdzięczności za przyszłe zasługi, organa naszej krytyki powinny by szczerze nim się zająć. Mil czały o Gomulickim-poecie, ale pomówią pewnie o Gomulickim-zawiadowcy biura kolportacyjnego. (Pam 143, Nowiny 1880)

[46] Mam nadzieję, że nikt mnie nie posądzi o chęć ubliżenia godności, lekceważenia siły i po-tępiania działań rozumu, o przekona nie, że kierunek życia i rozstrzygnięcie najważniejszych jego spraw należy powierzyć instynktom. I ja bym pragnął, ażeby ten mocarz rządził nami wszechwładnie. Ale gdy on dziś albo stracił swą potęgę, albo tak zwyrodniał i upadł, że nie może podołać wielkim zadaniom społecznym lub też je rozwiązuje wykrętnie, trzeba uznać, że daleko lepiej i uczciwiej spełniają jego obo wiązki i uczucia i popędy, które wydobywają się i działają żywio łowo. Nie pierwszy to raz i nie ostatni zdarza się w rozwoju kul tury jego bankruc-two, wtedy zawsze obejmują po nim upadłość i spuściznę siły bezwiedne, które on skrzywdził i z których zno wu wyjdzie nowy ich władca. Bo ostatecznie rozum powinien być i będzie władcą świata. (Liberum veto 2: 263, Prawda 1898; zob. też: Liberum veto 2: 190–191, Praw-da 1898; Kroniki 139, Kur. Warsz. 1882)

[47] A ty, szanowna komisjo kanalizacyjna, racz ze swej strony nie zapominać o jednej rzeczy. W okolicach Warszawy mamy dosyć wody źródlanej, warto by więc pomyśleć o sprowadzeniu jej do miasta. Wodociągowa bowiem, którą się dziś tuczymy, nie wystarczy nawet do popłuka-nia przyszłych kanałów i powiedzmy prawdę, na niewiele więcej się przyda! (Kroniki 49, Kur. Warsz. 1876)

Jak poświadczają przykłady, sposób kończenia felietonu zdaniami powinno-ściowymi jest właściwy Aleksandrowi Świętochowskiemu. Fakt ten wiązać należy z częstym przyjmowaniem przez Posła Prawdy roli moralizatora, diagnozującego i oceniającego rzeczywistość, a w następstwie sugerującego i podpowiadającego rozwiązanie problemów. Warto zwrócić uwagę, że funkcja nakłaniająca tych fi-nalnych fragmentów jest osiągana przez dodatkowe zabiegi: sądy wartościujące wpisane w zdania powinnościowe [44]–[46], sentencje, wyrażające prawdę ogól-ną [43], kontrastowe zestawienia [45] czy przywołanie zdania motywującego dla wsparcia sugerowanej powinności [47].

● Zdania optatywne z aby:

[48] W końcu wszystko, co powiedzieliśmy o roli Muzeum, zamknąć można w kilku następujących sentencjach: Pożądane jest, aby komitet Muzeum wyzyskiwał swoje prawa, władzę, lokal i środki, posiadane obecnie, w sposób jak najszerszy.

Aby porzuciwszy rolę skromnego pajączka, chwytającego tylko to, co mu samo wpadnie do siatki, stał się raczej wspaniałym lwem, który czyni obławy i chwyta to, co mu jest potrzebne. Aby wreszcie przestawszy myśleć o tym, co do podniesienia rzemiosł jest potrzebne, pobudzał raczej do myśli ludzi fachowych, stał się podobny do biblijnego kwasu, który niewiasta wziąw-szy, zaczyniła nim trzy miary mąki. (Kroniki 67, Nowiny 1877)

Anaforyczne użycie spójnika aby podkreśla moc illokucyjną komponentu fi-nalnego. Funkcję tę niewątpliwie pełnią obrazy metaforyczne i aluzje biblijne.

● Zdania z formami osobowymi w futurum:

Zdania takie nie tyle opisują stan rzeczywisty, ile przedstawiają, jaki powinien być według felietonisty. Są to, jak zauważa badaczka języka XIX-wiecznych wia-domości prasowych, środki dające „najgłębszy kamuflaż postulatywności” (Wo-lińska 1987: 118) i dodaje: „ukrycie apelatywności wynika z przekonania, że stan pożądany nie jest fakultatywny, lecz konieczny” (zob. Wolińska 1987: 118–119). Oto końcowe fragmenty dwóch kronik B. Prusa:

[49] Tylko jeżeli gdzieś się zbierze na wystawę prowincjonalną, niech też pro motorowie jej pomy-ślą o wystawieniu na model porządnej chaty włościańskiej z zabudowaniami, szkoły i karczmy różniącej się cokolwiek od obory. Gdy lud wiejski raz zobaczy rzecz porządną, nabierze powoli dobrych gustów i może odwyknie od niechlujstwa. (Kroniki 58, Kur. Warsz. 1876)

[50] Kto pragnie bliżej zapoznać się ze szczegółami ekspedycji, niech jutro o piątej wieczorem pój-dzie do ratusza na odczyt p. Rogozińskiego. Przy tej okazji może zrozumie: dlaczego naszym ziemskim aniołom tak podobała się... wyprawa afrykańska? (Kroniki 131, Kur. Warsz. 1882)

2.2. Komponenty finalne 113 Przekonanie o słuszności postulowanego stanu wzmacniają w obu przypad-kach zdania motywujące. Felietonista pragnie w ten sposób dodatkowo przeko-nać czytelnika do swoich racji, dlatego na zakończenie tekstu przywołuje argu-ment [49] lub zaciekawia pomysłem [51].

Na zakończenie jeszcze dwa przykłady komponentów finalnych – tym razem przyjmujących postać rad udzielanych czytelnikom przez felietonistę. W tego ro-dzaju akcie mowy o funkcji nakłaniającej nadawca występuje z pozycji nadrzędnej – lepiej wiedzącego, mądrzejszego czy bardziej doświadczonego, przy czym rada może być utrzymana w tonie ironicznym [51] lub też wypowiedziana „na poważ-nie” [52]:

[51] Autor obiecuje wkrótce powrócić jeszcze do szczegóło wego rozbioru swej myśli. Otóż nie prze-sądzając, co ta nowa wycieczka w krainę projektów przynieść może, ra dzimy tylko podróżniko-wi, aby w widocznie mało mu zna nych okolicach trzymał zawsze w ręku busolę, której strzałka wskazuje zdrowy rozsądek. Inaczej zabłądzi bez sposobu wyjścia, a nie uratują go ani dobre chęci, ani na wet „pewne zdolności krytyczne”, które sam sobie przy pisuje. (Bez 42)

[52] Z powyższych uwag wypływa jasno rada dla moich czytelni ków, jak się należy zachować wo-bec owych i z m ó w: należy przede wszystkim krytycznie przyjmować ogłaszane fakty i nie dowierzać im, póki nie będą sprawdzone wszystkimi probierzami ścisłego badania, i należy pamiętać, że te fakty zamienią się na prawdy naukowe dopiero wtedy, gdy poznane będą ich przyczy ny i prawa.

Po odrobieniu tej pańszczyzny w służbie u „aktualności” po zwólcie mi znowu odpocząć. (Libe-rum veto 2: 167, Prawda 1893)

Przywołane zakończenia wykazują pewne podobieństwa. Otóż ich delimita-cyjny charakter został dodatkowo zaznaczony cięciem akapitowym oraz komen-tarzem metatekstowym – u Sienkiewicza rozpoczynającym akapit finalny [51], u Świętochowskiego kończącym [52]. W ten sposób (zwłaszcza przykład [52]) ko-niec wypowiedzi felietonowej został amplifikowany. Delimitator będący radą dla czytelników merytorycznie odnosi się do tematu63, a zdanie metatekstowe sygna-lizuje koniec tekstu.

Delimitatory przyjmujące formę uogólniającego wniosku