• Nie Znaleziono Wyników

Nie są to, jak dowodzi M. Krauz (1996: 88), typowe zdania ogólne43, ale użyte w nich abstrakcyjne słownictwo, formy czasu teraźniejszego omnitemporalnego, które nadają wypowiedziom charakter ogólny. Odwołanie do sądów ogólnych bywa poprzedzone wysuniętym na pozycję inicjalną sądem modalnym,

wyra-43  Jak pisze M. Krauz (1996: 84): „Zdania ogólne nie wymagają kontekstu, wyjaśnień, mogą występować jako izolowane, stąd stosunkowo częste jest wykorzystywanie ich do rozpoczęcia roz-ważań”. Problematyka zdań ogólnych przedstawiona jest w pracach: Grzegorczykowa (1978, 2001: 115–117), Krauz (1996: 84–91). Grzegorczykowa (1978: 375) wskazuje na różnicę między proce-sem uogólniania w codziennym języku a uogólnieniem logicznym. W ścisłym sensie uogólnianie jest wnioskowaniem indukcyjnym o całej klasie na podstawie występowania danego zjawiska w pewnej liczbie okazów, natomiast w języku codziennym uogólnianie odbiega od logicznej ścisłości i, jak zaznacza badaczka, prowadzi do zdań o strukturze: ‘dla większości wypadków jest tak a tak, najczęściej, przeważnie’.

żającym silne przekonanie nadawcy co do eksplikowanych racji. W ten sposób zwiększa się perswazyjność całego segmentu tematycznego i jego toku argumen-tacyjnego:

[23] Nie ma prawie wątpliwości, że istnieje w nas pewna żywotność, która przejawia się nawet dość potężnie i która popycha nas na drogę pracy i ulepszeń społecznych. (Spr 184)

[24] Uważać można za pewnik, stanowczo przez historyków stwierdzony, że jak w danym społe-czeństwie pewna liczba obywateli co rok się urodzić, umrzeć naturalną śmiercią, powiesić się, zastrzelić, utopić i ożenić, tak w tymże samym społeczeństwie i w tymże samym czasie musi być wypowiedziana pewna liczba grubiańskich wyrażeń, bez których wypowiedzenia życie społecz-ne nie było prawidłowym. (Chw 2: 144)

[25] Dawno słyszałem, i nie myślę się o to z nikim spierać, że artyści teatralni są najdrażliwszymi ludźmi pod słońcem; ale żeby publiczność posuwała nietolerancję aż do takiego stopnia, do jakiego posuwa ją na przedstawieniach teatralnych, jest to rzecz zaiste dziwaczna. (Chw 1: 62)

Językowym wykładnikiem tych sądów jest czas gramatyczny, który nie jest czasem teraźniejszym aktualnym. Przywoływane obserwacje mają charakter wszechczasowy – omnitemporalny (zob. Krauz 1996: 87). Uogólnienie, jak łatwo zauważyć, dotyczy szczegółowych faktów – mentalności Polaków, prawidłowości życia społeczeństw czy artystów teatralnych. W dwu pierwszych cytatach ([23], [24]) grupa imienna zawiera zaimek nieokreślony pewien (pewna żywotność,

pewna liczba obywateli), co dodatkowo podkreśla ogólność sądu i stanowi sygnał

inicjalności (zob. Krauz 1996: 74).

Uogólnienia inicjujące teksty felietonowych kronik mogą przyjąć najrozmait-sze postaci, np. definicji, jak w następujących przykładach:

[26] Elektryczność jest to niewidzialna siła... / (Bardzo przepraszam za wstęp, ale zaraz on się skoń-czy). (Kroniki 325, Kur. Codz. 1897)

[27] Plotka jest chwastem życia, rosnącym bardzo bujnie i niezmier nie trudnym do wypielenia. Niech tylko w gruncie pozostanie najdrobniejszy jej korzonek lub ziarenko, wkrótce pokryje go swymi łodygami. (Liberum veto 2: 256, Prawda 1897)

prawd ogólnych, nawet swego rodzaju aforyzmów [30], [31], np.:

[28] Do zwycięstwa w walce o byt nie wystarcza czyste sumienie i piękna przyszłość. Do tego po-trzebne są inne kwalifikacje. / Ale jakie?.. (Kroniki 373, Kur. Codz. 1898; zob. też: Kroniki 319, Kur. Codz. 1897)

[29] Najwyższy ideał ludzkości był, jest i prawdopodobnie będzie trójcą – połączeniem prawdy, piękna i dobra. (Liberum veto 2: 253, Prawda 1897)

[30] W dobrym gatunku i naiwność coś warta, a taką właśnie okazał korespondent krakowski „Ga-zety Polskiej”. Dostała mu się do rąk statystyka mnichów i mniszek „polskiego Rzymu” czy też „Aten”. (Liberum veto 1: 588, Prawda 1886)

[31] Wielkie miasto poznajemy przede wszystkim po wielkiej nie moralności. Akademie, uniwersy-tety, fabryki mogą istnieć i ist nieją w drobnych zbiorowiskach ludzkich: Darwin otwierał nową

2.1. Komponenty inicjalne 89

epokę wiedzy, a Bismarck rządzi światem – ze wsi. Dopiero obfitość i różnorodność występków znamionują wielkie miasto. (Liberum veto 1: 531, Prawda 1885)

przytoczenia w mowie zależnej – reprodukcja cudzej myśli poprzedzona zostaje operatorem modalnym, określającym stopień identyfikacji treści:

[32] Jeżeli mnie pamięć nie myli, ktoś powiedział, że najpiękniej szym i najświętszym urzędem jest objaśnianie i stosowanie praw natury. Ale – jak mówi Goethe – ludzie prawa te spełniają na-wet wtedy, kiedy je usiłują złamać, czyli że zarówno morderca, jak i jego ofiara, zarówno mę-drzec, jak głupiec, zarówno okrut nik, jak męczennik – sprawują ten sam urząd. (Liberum veto 2: 19, Prawda 1889)

Delimitatory przyjmujące postać ogólnych sądów są z reguły częścią bardziej niż zwykle rozbudowanych wstępów44. Inicjują one poważne, jak na felietonową formę, tematy dotyczące kwestii etycznych [27] czy religijnych [29], albo są zaska-kującym wprowadzeniem do lirycznego opisu przyrody [32]. Oczywiście pełnią funkcję kompozycyjną, gdyż dalsza część wywodu stanowi próbę potwierdzenia przytoczonej prawdy45. Kontekst bieżących wydarzeń niejako aktualizuje tę praw-dę. Należy przy tym zauważyć, że tego typu wstępy właściwe są felietonom jed-no- lub dwuwątkowym, powstającym – na co wskazują daty roczne – głównie w latach 80. i 90.

Uogólnienie może przybrać ciekawą formę ciągu wyliczeniowego, złożone-go z kilku zaobserwowanych prawidłowości. Taki przykład znajdujemy w jednym z tekstów Litwosa:

[33] Nie tak to illo tempore bywało – mówi staroświecka piosenka i ma wielką słuszność. Czasy zmieniają się; stare zwyczaje idą w poniewierkę, rozpływają się w falach zapomnienia, nikną, a odległość i różnica między przeszłością a chwilą obecną coraz większa. (Chw 2: 9)

W powyższym przypadku zdanie inicjalne przyjmuje formę sądu modalne-go – na prawach cytatu. Zdanie drugie stanowi argumentacyjne dopełnienie pierwszego, rozpoczyna się od znanej formuły, a następnie jest uszczegóławiane. Wykładnikiem ogólnych sądów są rzeczowniki abstrakcyjne oraz omnitemporal-ne czasowniki. Do frazy łacińskiej – mówiącej o zmieniających się czasach – od-wołuje się także B. Prus, rozpoczynając jedną z kronik „Kuriera Warszawskiego” w następujący sposób:

[34] Tempora mutantur, co znaczy: zmieniają się czasy! / Przed rokiem temperatura towarzyska była u nas nierównie gorętszą od dzisiejszej. (Kroniki 41, Kur. Warsz. 1876)

Tu dodatkowych sygnałem inicjalności jest wydzielenie zdania z maksymą łacińską w odrębny akapit. Kolejny – krótki, bo dwuzdaniowy akapit – jest już uzasadnieniem sądu o zmieniających się czasach.

44  Zob. całe wstępy inicjowane zdaniami z przykładów: [27], [29], [32].

Ciekawą grupę wśród omawianych delimitatorów stanowią wypowiedzi, któ-re można traktować jako tezy, bowiem w dalszym ciągu wywodu są potwierdzane stosowną argumentacją. Zdanie inicjalne tego rodzaju wstępów budowane jest na wzór porównania, w którym człon określany jest kwantyfikowany ogólnie, jako określona zbiorowość – kościół katolicki, dzisiejsza prasa […] i literatura, nato-miast człon określający zostaje rozbudowany w metaforyczny obraz:

[35] Kościół katolicki przypomina czasem mrowisko: rozrzuć je – skupi się, przeorz laską – zapełni bruzdę, podpal – robaczki rzucą się na płonące patyczki i zgaszą ogień. W historii niejedno-krotnie burzono i podpalano to mrowisko – zawsze ono spoiło się i dotąd istnieje. (Liberum veto 1: 565, Prawda 1886)

[36] Dzisiejsza prasa, a po części i literatura, podobna jest do stodoły, do której pospiesznie zwo-zimy wszystko, co na polu urośnie, i składamy razem na kupach pszenicę, owies, jęczmień, kąkol, miotłę, bylicę, wszelakie zielsko. Dopiero następnym pokoleniom pozostawiamy pracę i obowiązek omłócenia plonów, odwiania i rozgatunkowania ziarna, oddzielenia plew i śmie-ci, pocięcia słomy na sieczkę bydłu, a zmielenie ziarna na pokarm ludziom. (Liberum veto 2: 171–172, Prawda 1893)

Dodatkowym wykładnikiem uogólnienia są w przykładzie [35] formy nieoso-bowe na -no oraz przysłówek zawsze, występujący we frazie werbalnej.

Kolejną cechą wyróżniającą zdania ogólne w funkcji deliminitacyjnej jest ich szczególne ukształtowanie stylistyczne. Zwraca uwagę zwłaszcza dobór leksyki wartościującej, superlatywów (najdrażliwszy, najwyższy, najpiękniejszy,

najświęt-szy), waloryzujących przydawek, metafor, słownictwa abstrakcyjnego – także

ak-sjologicznie nacechowanego. Nagromadzenie takiej leksyki w miejscu strategicz-nym dla tekstu jest zamierzostrategicz-nym zabiegiem – implikuje postawę nadawcy, jego ustosunkowanie się do komentowanych wydarzeń czy zjawisk.

d. Delimitatory z wykładnikami temporalnymi i lokatywnymi