• Nie Znaleziono Wyników

W badaniach nad obecnością Adama Mickiewicza w poezji ostatniego 25-lecia ważną kartę zapisał Arkadiusz Bagłajewski. W opublikowanym na łamach „Kresów”

tekście zatytułowanym Mickiewicz wśród „klasycystów” i „barbarzyńców”98 zastana-wiał się nad przyczyną wskazywania Mickiewicza przez poetów roczników 60. jako

„duchowego przewodnika”. Badacz, korzystając z krytycznych spostrzeżeń Piotra Śli-wińskiego, ukazał dwa sposoby traktowania Mickiewiczowskiego dziedzictwa. Pierw-szy, który znajduje potwierdzenie w wierszach Krzysztofa Jaworskiego, Dariusza Fok-sa czy Miłosza Biedrzyckiego, związany jest z uznaniem w Mickiewiczu dziwnej i iry-tującej postaci symbolizującej literacką tradycję.

98 A. Bagłajewski, Mickiewicz wśród „klasycystów” i „barbarzyńców”, „Kresy” 1999, nr 2-3, s. 111-122.

Inaczej wygląda rozpoznanie tradycji, a w niej Mickiewicza, na drugim biegu-nie poezji lat dziewięćdziesiątych. Tu objawia się on jako rewelator sensów, mistrz poe-tyckiego wysłowienia, twórca, który odnalazł język pozwalający powiedzieć wszystko.

Dlatego Mickiewicza podziwia się, a nie naśladuje, młodzi poeci starają się jak on za-panować nad rzeczą zamkniętą w słowie99.

To ostatnie stwierdzenie tłumaczyć może tych twórców, którzy w pozapoetyc-kich wypowiedziach zwracają uwagę na istotność Mickiewicza, natomiast w swojej twórczości rzadko lub wcale nie decydują się na widoczną i szerszą formę dialogu z nim. Zresztą ogólna ocena Bagłajewskiego dotycząca obecności Mickiewicza w poe-zji lat dziewięćdziesiątych jest jednoznaczna:

(…) trzeba to powiedzieć wyraźnie, nawiązania do poezji Mickiewicza są dość powierzchowne lub – powiedzmy inaczej – ukrywane. Mówić można o pewnych echach Mickiewiczowskich, trudniej o konsekwentnej lekcji poetyckiej. Raczej cytat lub kryp-tocytat, aluzja bądź reminiscencja, niż gruntowne – niechby i polemiczne – wejście w tekstulany dialog, w wyznaczone przez dzieło Mickiewicza problemy100.

Przyjęte tu przez autora stanowisko zbliżone jest do tego, które wyraził wcze-śniej Piotr Śliwiński. Obydwaj badacze zgadzają się co do tego, że dominującą formą obecności Mickiewicza i jego utworów w wierszach młodych poetów są rozproszone cytaty, kryptocytaty, reminiscencje itp.. Bagłajewski formułuje też opinię, że wejście w przemyślany dialog współczesności z Mickiewiczem możliwe jest tylko w momen-cie, gdy jego dzieła zostaną poddane nowej interpretacji. Takich przypadków w szeregu poetów jest niewiele, co może też świadczyć o słabości polskiej strony edukacji poloni-stycznej, która »wyposażyła uczniów w stereotyp „Mickiewicza”, natomiast nie potrafi-ła nauczyć samodzielnej lektury jego tekstów«101. Z tej między innymi przyczyny Mic-kiewicz został dziś w zaszufladkowany i strywializowany, sprowadzony do postaci wielkiego pomnika literatury polskiej, który jest znany, ale odpowiedź na pytanie o sto-pień tej znajomości może już powodować problemy.

Można w wielu przypadkach zgodzić się z tak postawioną diagnozą, ale pamię-tając o wynikach ankiety z „Krasnogrudy” warto też wyrażać wątpliwości, czy aby na

99 Ibidem, s. 112.

100 Ibidem, s. 112-113.

101 Ibidem, s. 114.

pewno powodem braku gruntownego dialogu z Mickiewiczem jest słaba i stereotypowa znajomość jego dzieł. Lista lektur rozszerzających tę wiedzę jest bowiem całkiem spora, a przywoływane najczęściej prace Jarosława Marka Rymkiewicza ukazują twórczość Mickiewicza jako tajemnicę, którą nadal można zgłębiać, odsuwając się od powiela-nych wielokrotnie lekturowych ocen i interpretacji. Bagłajewski w takim przypadku skłania się w swoim artykule ku znanej łacińskiej formule: Exceptio probat regulam, co - przyznaję - nie jest zbyt przekonujące.

Autor omawianego szkicu swoje naukowe dociekania wzbogacił też kilkuna-stoma przykładami utworów, które podzielił na dwie grupy, według kryterium pewnej

„przynależności” Mickiewicza do dwóch formacji poetyckich lat 90. W kręgu

„o’harystycznym” znalazły się wiersze Tłumacząc „Pana Tadeusza” na bułgarski oraz Konrad Wallenrod Dariusza Foksa, Mickiewicz dojada Słowackiemu Krzysztofa Jawor-skiego, oraz utwór Miłosza Biedrzyckiego o incipicie [Dobry wieczór nazywam się Mickiewicz…]. Bagłajewski podsumowując przeprowadzone interpretacje ukazał ogól-ne przesłanie jakie niosą wymienioogól-ne utwory:

Poezja polska, zdają się mówić poeci, określani jako o’haryści, powinna wresz-cie wyplątać się z zadania kształtowania zbiorowości wobec idei, powinna odejść od wiążącego swobodę ekspresji „ja” paradygmatu romantycznego102.

Autor słusznie zastanawia się, czy takie przesłanie nie świadczy jednak na nie-korzyść poetów, którzy dokonują zbyt łatwego i niesprawiedliwego uogólnienia. Czy nie jest bowiem tak, że to właśnie na Mickiewicza zostaje zrzucona odpowiedzialność za kształtowanie idei, które nicowane są w przywołanych wierszach, a które „uformo-wały się w paradygmacie kultury romantyczno-symbolicznej za sprawą naśladowców poety?”103. Bagłajewski pisze również, że gdyby wskazać winnych takiego stanu rze-czy, to ich nazwiska współcześnie niewiele by powiedziały. I tu, jak sądzę, dotyka ba-dacz bardzo ważnej kwestii. Wielkość Mickiewicza przekroczyła bowiem ramy jego twórczości, a stała się symbolem romantycznej tradycji, której wiele elementów zostaje autorowi Zdań i uwag niejako automatycznie przypisywane. Tu leży jedna z przyczyn traktowania Mickiewicza jako jedynego nośnika romantycznych idei.

102 Ibidem.

103 Ibidem, s. 117.

W drugiej grupie wyróżnionej przez Bagłajewskiego znajdują się poeci „klasy-cyści”, których podejście do Mickiewicza jest zupełnie inne. Autor Pana Tadeusza jest tu inspiracją, wzorem, a najczęściej pojawiające się echa jego utworów swoje źródło mają w poezji okresu lozańskiego. Najszerzej komentowane są w tej części wiersze Krzysztofa Koehlera. Pierwszy to Świątynia, oznaczony mottem składającym się z czte-rech wariantów wersu otwierającego Stepy akermańskie, kolejne to Pamięć oraz [Ludzie na burej...]. W tym ostatnim wierszu poeta wyraźnie zaznacza swój szacunek do Mic-kiewicza:

(…)

obłoki w ruchu

widzę i opisuję wiernie:

oddaję dług104.

Bagłajewski zwraca uwagę, że choć bez problemu rozpoznajemy cytat z Pana Tadeusza, to bliżej tu do metafizycznych momentów poezji lozańskiej, jej zachwycenia i egzystencjalnej tajemnicy. Echa liryki lozańskiej, ewokowane często poprzez skoja-rzenia z utworem o incipicie [Nad wodą wielką i czystą…], rozsiane są także w poezji Marzanny Bogumiły Kielar, Jarosława Zalesińskiego, Marka Wojdyło i Tomasza Ró-życkiego. Przykłady te w ocenie autora artykułu są dowodem na to, że tradycja Mic-kiewiczowska nie została odsunięta, ale nadal jest aktywnie kontynuowana. Bagłajew-ski stwierdza: „Owszem są buntownicy, ale obok niech kontynuatorzy dziedzictwa, i można cieszyć się z wielogłosowej tonacji młodej literatury”105.

Do podjętej problematyki powrócił Bagłajewski w 2005 roku, kiedy w „Zeszy-tach Szkolnych” opublikowany został jego tekst zatytułowany O tradycji romantycznej, czyli Mickiewiczu dzisiaj (uwag kilka)106. W części prezentującej obecność Mickiewicza w wierszach poetów przełomu XX i XXI wieku, autor powtórzył w większości znane przykłady, dodając jedynie utwory Tadeusza Dąbrowskiego i Adriany Szymańskiej.

Bardziej interesujące wydają się jednak uwagi Bagłajewskiego dotyczące relacji między

104 K. Koehler, ***, [w:] Partyzant prawdy, Kraków-Warszwa 1996, s. 34.

105 A. Bagłajewski, op. cit., s. 121-122.

106 A. Bagłajewski, O tradycji romantycznej, czyli Mickiewiczu dzisiaj (uwag kilka), „Zeszyty Szkolne”

2005, nr 3, s. 24-35.

tradycją a postmodernizmem. Badacz zwraca uwagę, że bardzo trudno dziś określić, czy romantyzm współcześnie nadal jest żywy, bowiem w gąszczu różnorodnych języków i kodów kulturowych, charakteryzujących współczesną literaturę, trudno dostrzec ślady epoki Mickiewicza. Z tego tygla można w dowolny sposób pobierać potrzebne substan-cje komunikacyjne. Bagłajewski podkreśla jednak, że „nie sposób nie zauważyć, że równolegle, równocześnie, istnieją w kulturze zjawiska ignorujące tendencje wyznacza-ne przez mainstream kultury masowej – właśnie niszowe, nakierowawyznacza-ne na wartości, kanon, hierarchię, tradycję”107. Kanon jest tym właśnie punktem, który wybiera autor szkicu jako miejsce rozważań o tradycji i w nim widzi możliwości scalające literacką przeszłość i teraźniejszość. Ów kanon jest dynamiczny, niektóre z jego elementów są wykluczane, inne wracają, ale ciągle pozostaje on sferą porozumienia. Jak to wygląda w praktyce, na przykładzie Mickiewicza? Bagłajewski podsuwa jedną z odpowiedzi:

Można powiedzieć, że jeśli nie Konrad Wallenrod czy mesjanizm, to z dzie-dzictwa Mickiewicza w kanonie pozostaje (…) lekcja lozańska, a warta jest wprowa-dzenia na przykład pochodząca od wieszcza idea Europy. Elementy są wymienialne, Mickiewicz - pozostaje108.

1.7. „Rajski orzech do zgryzienia”

O Mickiewiczowskiej obecności pisze również Tomasz Cieślak w artykule In-spiracje romantyczne w poezji polskiej roczników 60. i 70. (na wybranych przykładach).

Autor prezentuje w swoim tekście nieco szersze spojrzenie na badaną problematykę niż Piotr Śliwiński i Arkadiusz Bagłajewski, dlatego oprócz Mickiewicza pojawiają się również inni wybitni twórcy doby romantyzmu: Johann Wolfgang Goethe, Friedrich Hölderlin, Cyprian Kamil Norwid oraz Juliusz Słowacki. Badania romantycznych inspi-racji przeprowadził Cieślak na dwóch grupach poetów. Pierwsza to twórcy pokolenia

„bruLionu”, podzielni na „barbarzyńców” i „klasycystów”109. W drugiej grupie znaleźli się poeci młodsi, określani mianem roczników siedemdziesiątych, których próbki

107 Ibidem, s. 28.

108 Ibidem, s. 28.

109 Zasady tego podziału zostały uformowane przez Karola Maliszewskiego w artykule Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy opublikowanym w czasopiśmie „Nowy Nurt” (nr 19, 1995). Przedruk tekstu znalazł się także w zbiorze szkiców krytycznoliterackich autora. Por. K. Maliszewski, Nasi klasycyści, nasi barba-rzyńcy. Szkice o nowej poezji, Bydgoszcz 1999, s. 85-93.

czości zawarte są w obszernej antologii Tekstyliów110. Autor starał się więc dokonać porównania, w jaki sposób funkcjonuje romantyzm w obydwu formacjach. Cieślak za-znaczał wyraźnie wartość badań poczynionych przez Śliwińskiego, Bagłajewskiego oraz Czaplińskiego, ale oprócz przypomnienia ich stanowisk dołączył również własne interpretacje.

Punktem wyjścia był dla niego znany wiersz Marcina Świetlickiego Dla Jana Polkowskiego, który w ocenie badacza należy odczytywać nie jako całkowite zerwanie z romantycznym dziedzictwem, ale sprzeciw wobec rozpowszechnionej interpretacji tradycji. A zatem, według Cieślaka poeci pokolenia „bruLionu” „(…) odrzucają to, co ich poprzednicy z romantyzmem uczynili; negują więc pewną tradycję odczytywania (niekoniecznie chcą ją zmieniać)”111. Do tego rozpoznania autor dodał kilka tytułów znanych już z Mickiewiczowskich nawiązań wierszy, które deprecjonują romantyczną tradycję, ale podał również przykłady generujące nieco inne oceny. Wśród tych utwo-rów znalazł się poemat Andrzeja Sosnowskiego Oceany, z odniesieniami do Sonetów krymskich, w którym choć poeta „paradygmatu romantycznego nie unicestwia, to jed-nak jego prawomocność kwestionuje”112; były także traktowane jako żarty utwory Mar-cina Barana (Z notatnika morfeinisty czy Zdania i obrazy 1983-1998)113. Do grupy wierszy manifestującej istotność romantyzmu i Mickiewicza zaliczył Cieślak Jazz zmar-twychwstania Dariusza Foksa i Krzysztofa Jaworskiego, gdzie autor Dziadów pojawia się w postaci starej monety: „biedna dycha, bez daty urodzin i śmierci / nieprzydatna na klasówkach z polskiego”114, a także utwór Jacka Podsiadły Czasy się zmieniają, w któ-rym Mickiewicz przekazuje w liście słowa sympatii dla Maryli, ale nie (jak podpowiada intuicja) Wereszczakówny, lecz dla współczesnej piosenkarki, Maryli Rodowicz.

W szeregu utworów „rozbrajających” romantyzm Cieślak wymienia również inny wiersz Podsiadły, zatytułowany Noc nr 144 oraz Powrót na ojczyny łono Juliusza Sło-wackiego autorstwa Krzysztofa Jaworskiego. Autor szkicu odnotował też odmienną niż przedstawiane, charakterystyczną dla „klasycystów” postawę w traktowaniu

110 Por. P. Marecki, I. Stokfiszewski, M. Witkowski, Tekstylia, o „rocznikach siedemdziesiątych”, Kra-ków 2002.

111 T. Cieślak, Inspiracje romantyczne w poezji polskiej roczników 60. i 70. (na wybranych przykładach), [w:] Polska literatura współczesna wobec romantyzmu, pod red. M. Łukaszuk i D. Seweryn, Lublin 2007, s. 181.

112 Ibidem, s. 184.

113 Odmienną ocenę tych utworów przedstawiam w dalszej części pracy.

114 D. Foks, K. Jaworski, jazz zmartwychwstania, [w:] P. Dunin-Wąsowicz, J. Klejnocki, K. Varga, Macie swoich poetów. Liryka polska urodzona po 1960 r., Warszawa 1997, s. 228.

tycznej tradycji i samego Mickiewicza. Przykład stanowi tu wiersz Tomasza Majerana Różowa magia, w którym wieszcz powraca do funkcji mocnego, literackiego autorytetu:

Na niewzruszonym czarnym blacie biurka tkwi fotografia niczym wyspa ludna.

Mickiewicz na niej mieszka – słowotwórczo genialny, rajski orzech do zgryzienia.115

Cieślak, zaznaczając odmienność „barbarzyńców” od „klasycystów”, pisał, że reprezentanci tej drugiej grupy, na czele z Krzysztofem Koehlerem:

(…) dość konsekwencje proponują egzystencjalny klucz do romantyków. Istot-ne będą, możliwe do odczytania poza doraźnym kontekstem historycznym, uniwersalIstot-ne ludzkie doświadczenia. W tym najwyraźniej rozmija się lekcja romantyzmu „klasycy-stów” z odczytaniami „barbarzyńców”, skupionych przecież przede wszystkim na tra-dycji czy wręcz – legendzie romantyzmu: na tym, co Polacy z romantyzmem i roman-tykami w kolejnych dziesięcioleciach zrobili116.

Tak zakrojone rozpoznanie pozwala autorowi artykułu na porównanie propozy-cji poetyckiej roczników 60. z młodszymi o „dekadę” kolegami. Cieślak przekonuje, że wśród twórców roczników 70. dominują dwa główne nuty postrzegania literackiej tra-dycji, choć ta związana z romantyzmem zdecydowanie nie należy do dominujących.

Autor wyróżnia tu „ofertę kontynuacyjną”, w której część poetów prezentuje podobne podejście jak część „barbarzyńców”, a także „ofertę konfrontacyjną”, charakteryzującą się kolażem lub samplingiem117. Jako przykład realizacji pierwszego typu nurtu badacz podaje wiersz Tadeusza Dąbrowskiego romantyczność, uznając go utwór jako przekre-ślający romantyczny paradygmat118. Wśród twórców części „konfrontacyjnej” Cieślak umieścił Joannę Mueller, która w dwóch wierszach 1. IV. 2000 oraz C. K. Norwid rysu-je okładkę do „Lirenki” T. Lenartowicza, co nieuchronnie przechodzi w traktat o przy-jaźni, a nieopłacony list dochodzi lub nie dochodzi do adresata stosuje kolaż z roman-tycznym, Norwidowskim uzupełnieniem. Cieślak jako ostatniego poetę, który w

115 T. Majeran, Różowa magia, [w:] idem, Elegia na dwa głosy, Wrocław 1994, s. 38.

116 T. Cieślak, op. cit. s. 187.

117 Por. Ibidem, s. 193.

118 Inną ocenę utworu Dąbrowskiego przedstawiam w rozdziale Nowe „Romantyczności?”.

szerszy sposób czerpie z romantyzmu, podaje Tomasza Różyckiego. Zaznacza u niego obecność Słowackiego119 i Norwida120, w wierszach, które określa „apokryfami biogra-ficznymi”, a sporo miejsca poświęca też Dwunastu stacjom, doceniając kunszt arty-styczny autora poematu121. W podsumowaniu to właśnie utwór Różyckiego staje się najjaśniejszym i odrębnym przykładem inspiracji Mickiewiczowskich. Ogólne wnioski, jakie Cieślak wyprowadził ze swoich badań, wskazują, że:

Poezja o’harystyczna, barbarzyńska, zarówno bruLionowa, jak i postbruLiono-wa, ujawnia generalną niechęć do tradycyjnej lekcji romantyzmu, odrzucając ja w prze-konaniu, że jest tożsama z nieakceptowanym przez nią głosem o moralnych czy spo-łecznych powinnościach literatury122.

Inną postawę prezentuje grupa „klasycystów”. Wśród poetów roczników 70.

dominują gry intertekstualne, a także „wśród neolingwistów, wysiłek odnalezienia uni-wersalnego klucza porozumienia z romantyzmem”123.