• Nie Znaleziono Wyników

Wśród wielu tematów, które pojawiają się w Panu Tadeuszu niewątpliwie jed-nym z najbardziej intrygujących jest miłość. Mickiewiczowska epopeja problem relacji damsko-męskich ujmuje w sposób wieloaspektowy, pokazując jak skomplikowaną dro-gą podążają ludzkie uczucia. Miłość zyskuje jednocześnie rangę aktu wtajemniczenia w świat – w tym sensie znajduje się niejako ponad innymi doświadczeniami człowie-ka354.

Historia Tadeusza i Zosi355, zawiązana w pierwszej księdze utworu i zwieńczona zaręczynami w ostatniej księdze poematu, stanowi klamrę spinającą cały utwór. Wielo-letnia recepcja Pana Tadeusza utrwaliła obraz literackiej pary, która stała się symbolem idealnej miłości i jedną z najbardziej rozpoznawalnych figur w polskiej literaturze. Pro-blem, który współcześnie rodzi się w przypadku tak utrwalonych postaci literackich, dotyczy z pewnością oceny, na ile zostają one utrwalone przez świadome przeżycie, a na ile popularność czy rozpoznawalność pozostaje wyłącznie przekazanym symbo-lem, za którym kryje się szczątkowa wiedza.

Do tego właśnie zagadnienia zdaje się nawiązywać utwór pochodzącego z Rybnika poety Roberta Rybickiego. W wydanym w 2005 roku tomiku Motta robali zamieścił on wiersz zatytułowany Ukończenie światła. Czat. Dosyć obszerny utwór złożony jest z pięciu oznaczonych liczbami części. Przywołuję fragment czwartej, w której poeta m.in. porusza temat związany z obecnością epopei w szkolnej edukacji.

Sięgam po cały fragment, by zilustrować specyficzną dykcję tego autora:

4.

Teraz mamy do wyboru Rzymską czwórkę albo Tryptyk rzymski.

Wychodzę z założenia, że każdy człowiek na ziemi powinien mieć dedykowany

354 O roli miłości jako wtajemniczenia w dorosłość w Panu Tadeuszu pisze Marian Tatara w rozprawie O kojącej roli „Pana Tadeusza”, [w:] idem, Od Kochanowskiego do Norwida. Lektury i rozprawy, oprac.

B. Dopart i M. Stanisz, wstępem opatrzył B. Dopart, materiały bibliograficzne zebrał M. Stanisz, Kraków 2007, s. 170-174.

355 O głównych bohaterach poematu piszą m.in.: Z. Kramsztyk, Bohaterowie „Pana Tadeusza”, Warsza-wa 1910, t. 4; L. Podhorski-Okołów, Tadeusz i Zosia, [w:] idem, Realia Mickiewiczowskie, WarszaWarsza-wa 1955, t. 2.

sobie przynajmniej jeden wiersz.

Chłopaki, przynieście wazelinę i wódkę!

Niestety, nie jestem gejem. Ani gejszą.

Niestety moi koledzy nie są gejami.

Dlaczego wszyscy myślą, że jestem gejem?!?

A ja kupiłem sobie białe stringi;

zrobiłem zdjęcie mojego tyłka w stringach i za pomocą Photoscopa zrobię montaż mojego tyłka i mojej brody i

to będzie zdjęcie autora na tylnej okładce tomu Motta robali.

Co autor miał na myśli?

Będę wołał Bogga-epileptyka o pomoc.

Oto przykłady wypowiedzi maturzystów na jednej z klasówek:

a). Miłość jest tematem uniwersalnym, przewija się przez wszystkie epoki w literaturze. Romantyzm to epoka tajemnicza, przepełniona uczuciem i spirytyzmem. Miłość może być platoniczna,

odwzajemniona. Miłość jest bardzo pięknym uczuciem, lecz nieodwzajemniona może prowadzić do katastrofy. W literaturze miłość pojawia się, np. Pan Tadeusz – miłość Tadeusza i Zosi, Konrad Wallenrod – miłość platoniczna.

b). Miłość w literaturze ukazuje się często. Pisarze lubią pisać o miłości. Utwory te pisane są przeważnie do ukochanej osoby lub też do ojczyzny. Miłość występuje w różnych utworach jednym z nich jest Quo vadis.

c). O miłości w literaturze można ale nie starczy czasu więc napiszę o miłości w Panu Tadeuszu. Tadeusz główny bohater zakochał się szczerze w Zosi, wychowanicy Telimeny.

Zaznacz prawidłową odpowiedź i zadzwoń pod numer 423 77 74, może Ci udzielą kredytu albo, nie wiem, podwyższą o!cenę?

Albo pod ten numer: 0 801 124 124; tam też udzielają kredytów dla niewypłacalnych z gwarancją odesłania na tamten świat – gratis

Kończy się czwarta część nie przepłaconej raty wiersza356.

Przypuszczam, że każdy, kto zetknął się z poezją Roberta Rybickiego, doświad-czył na pewnego zakłopotania, które wynika z trudności jej ogólnych sensów. Jak pisze Piotr Sobolczyk, „to poezja zamierzenie hermetyczna i sprawiająca początkowo wraże-nie chaosu, takiego rozpadu, wydaje się, że tomik rozpada się na kilkadziesiąt wierszy, które są zupełnie nieporównywalne (…)”357. Dobrze można to zaobserwować właśnie na przykładzie wiersza Ukończenie światła. Czat. Utwór jest wyraźnie podzielony na kilka mniejszych, wydzielonych partii, ale nawet w ich obrębie pojawiają się znamienne niespójności. Kiedy wydaje się, że znajdujemy punkt zaczepienia, natykamy się bo-wiem na obrazy zupełnie niepasujące do poprzednich. Jest to poezja specyficznym ko-lażem, wykonanym z językowych gier, często osadzonych w codzienności, potocznych wypowiedzi osobistych i przemyśleń bohatera, pouczeń oraz nakazów, kulturowych odwołań, akcentów indywidualnych przeżyć, podsłuchanych i zapamiętanych odgłosów świata.

Początek omawianego tutaj utworu można przyrównać do wspomnianego w części tytułowej czatu. W chaotycznej rozmowie pojawiają się kolejne stwierdzenia.

Wykrzyknienie zaznaczone kursywą wydaje się jakimś głosem z zewnątrz lub głosem wypowiedzianym przez bohatera w trakcie pisania na czacie. Temat dotyczący homo-seksualizmu wydaje się odpowiedzią na pytanie pojawiające się na czacie, zadane przez innego, anonimowego użytkownika. Można założyć, że czatowanie odbywa się podczas jakiegoś towarzyskiego spotkania. Rozmowy uczestników mieszają się z prowadzonym równolegle czatem. Dochodzi tu do pomieszania tematów poważnych i zwyczajnych.

Ich wybór pozostaje otwarty, co zaznaczone zostaje symbolicznie na początku części wiersza poprzez zestawienie dwóch utworów z odmiennych rejestrów poetyckich. Zna-ny szeroko Tryptyk rzymski to metafizyczZna-ny, medytacyjZna-ny poemat papieża Jana Pawła II, natomiast Rzymska czwórka odnosi się do tytułu tomiku poezji Krzysztofa Śliwki.

Autor ten podejmuje w nim tematy związane z kulturą masową, zastanawiając się m.in.

356 R. Rybicki, Ukończenie światła. Czat., [w:] idem, Motta robali, Mikołów 2005, s. 72-73.

357 Nocne krytyków czaty, o tomiku Roberta Rybickiego Motta Robali rozmawiają Piotr Sobolczyk i Tomasz Cieślak-Sokołowski, „Tygiel Kultury” 2006, nr 10-12, s. 202.

nad kulturowym znaczeniem kiczu. Ta dychotomia – symbolizowana przez utwory Jana Pawła II i Krzysztofa Śliwkę – odzwierciedla obraz współczesnego świata, ale Rybicki nie opowiada się jednoznacznie po żadnej ze stron. W kolejnych wersach utworu Ry-bickiego odsłaniają się elementy dotyczące jego tomiku, tak jakby przywoływał jedną z rozmów, w których przedstawił koncepcję graficznego wyglądu tomiku swoim towa-rzyszom. Ponieważ pomysł okładki nie okazał się zbyt trafiony pojawiło się pytanie:

„Co autor miał na myśli?”. Właśnie poprzez to pytanie poeta zmienił temat swojego monologu, kierując uwagę czytelnika na model rodzimej edukacji. Pytanie z jednej strony dotyczy niesmacznych propozycji bohatera-poety, z drugiej strony odwołuje się do pytania nadużywanego na lekcjach języka polskiego. Jak wiadomo, stało się ono swoistym rytuałem dydaktycznym, zwrotem nielubianym, zwrotem nacechowanym automatyzmem, pytaniem o wrażenia z lektury. To pytanie prowokuje też do refleksji nad granicami interpretacji oraz wolnością lektury. Rybicki igra więc trochę z odbiorcą i wymusza na nim namysł nad tym, do czego prowadzi bezmyślne, automatyczne czy-tanie. W całym utworze czyni to kilkakrotnie. W drugiej części pojawia się cała strofa będąca pytaniem o intencje autora:

Co autor rozpruł sobie w myśli?

Co autor chciał nam wszystkim powiedzieć i jaka szczytna idea doprowadziła do powstania tego wiersza?358

Ten szkolny obszar staje się elementem łączącym z dalszą częścią utworu, funk-cjonuje jednak w odmiennym rejestrze, któremu brak liryzmu i poetyckości. Rybicki włącza bowiem do wiersza trzy warianty odpowiedzi licealistów na temat miłości w literaturze. Przykładowe „cytaty” z wypracowań roją się od stereotypów. A zatem wielki temat musi być „uniwersalny” i musi ukazywać się często w utworach literac-kich różnych epok. W dalszej części tych symulowanych wypowiedzi pojawiają się przykłady. Pan Tadeusz z głównymi bohaterami – Tadeuszem i Zosią (dwukrotnie), równolegle przywołany zostaje również Konrad Wallenrod, a lektury uzupełnia sien-kiewiczowskie Quo vadis. Repertuar lekturowy tego obszernego tematu nie jest więc zbyt bogaty, ale ilustruje – i to jest, jak sądzę, jedną z motywacji Rybickiego – sposób

358 R. Rybicki, Ukończenie światła. Czat., [w:] idem, Motta robali, Mikołów 2005, s. 71.

funkcjonowania Mickiewiczowskiej epopei w polskiej literaturze i edukacji. Wydaje mi się, że autorowi chodzi również o pokazanie, jak dużą rolę w świadomości szkolnej odgrywa romantyzm.

Zwróćmy uwagę, że w pierwszej odpowiedzi licealisty, zaraz po informacji do-tyczącej wszechobecności tematu miłości, pojawia się zdanie: „Romantyzm to epoka tajemnicza, przepełniona / uczuciem i spirytyzmem”. A zatem Rybicki zwraca uwagę na schemat, w którym miłość od razu zostaje przyporządkowana romantyzmowi, na-stępnie zostaje skierowana w stronę Mickiewicza. Otrzymujemy więc najczęściej utarty ciąg myślowy: miłość w literaturze – Mickiewicz – Pan Tadeusz – Tadeusz i Zosia.

Poeta nie odrzuca takiej logiki, ale zaznacza jej jednostronność, odsłaniając szkolny model myślenia o literaturze, w którym dominuje mechaniczne przyporządkowanie utworów literackich do konkretnych tematów359. Kazimierz Cysewski, pisząc o kreacji postaci w Panu Tadeuszu, przedstawia tendencje, które decydują o zapamiętaniu przez odbiorcę bohaterów epopei:

Uporządkowanie postaci w pary miłosne (jest ich wszak w utworze kilka), pod-legające zasadzie wymienności. Stanowią one ważny czynnik aktywizujący fabułę, a wątek miłosny służy ukazaniu psychiki bohaterów360.

Autor zwraca też uwagę, że elementy erotyczne dotyczą w głównej mierze Ta-deusza i Telimeny, natomiast kreację Zosi uznaje za „antyerotyczną”. Wydawać się może, że w tym kontekście bardziej zapadać powinna w pamięci kreacja tej właśnie pary, ale finalne narzeczeństwo Tadeusza i Zosi oraz ich relacje budowane w oparciu o subtelne uczcie przechodzi do szkolnej świadomości literackiej jako idealny model miłości. Ów mechanizm zostaje, owszem, zbudowany w oparciu o wielkość dzieła Mickiewicza, ale – jak można wywnioskować z utworu Rybickiego – staje się nieco od niej oderwany, funkcjonuje jako gotowa odpowiedź, która zamyka dalszą część wypo-wiedzi. Daje to wrażenie, jakby na Panu Tadeuszu kończyła się polska literatura. Moż-na by oczywiście powątpiewa, czy licealne klasówki i „humor z zeszytów szkolnych”

faktycznie ukazują kondycję literatury czy edukacji w Polsce.

359 Na temat obecności dzieł Mickiewicza w edukacji szkolnej pisze Stanisław Bortnowski. Por. S. Bort-nowski, Arcydzieła Mickiewicza – kontekst szkolny, [w:] „Pan Tadeusz” i jego dziedzictwo. Recepcja, pod red. B. Doparta, Kraków 2006, s. 457-469.

360 K. Cysewski, Problematyka kreacji postaci w „Panu Tadeuszu”. Poemat, [w:] Pan Tadeusz i jego dziedzictwo, pod red. B. Doparta i F. Ziejki, Kraków 1999, s. 233.

Spójrzmy jednak na dalszą część wiersza Rybickiego. Poeta po zaprezentowaniu trzech wypowiedzi licealistów umieścił pod swoistą instrukcją: „Zaznacz prawidłową odpowiedź i zadzwoń pod numer 423 77 74, / może Ci udzielą kredytu albo, nie wiem, podwyższą o!cenę?”. Rybicki zdaje się w ten sposób wskazywać na nieprzydatność podobnych form edukacji szkolnej. W zasadzie jedyną korzyścią okazuje się ocena, ale i to zostaje poddane w wątpliwość w końcowej formule („podwyższą o!cenę?”). Reto-ryczne pytania są zresztą charakterystyczne dla całego tomiku Motta robali, na co zwraca uwagę zwraca Tomasz Cieślak-Sokołowski.

(…) większość tych kategorii, wypowiedzi, obrazów, większość obsesji wyob-rażeniowych wynika nie tyle z zasady, co ze względu na sam dyktat pisma jest brane właśnie albo w nawias, albo opatrywane znakiem zapytania, albo urywa zdanie, kończy je dwukropkiem, średnikiem. Brak tutaj i zdań, i myśli, i pewnych koncepcji, i konstatacji, które byłyby szczelnie domknięte361.

Tego domknięcia brakuje również w kontekście elementów związanych ze szkolnym doświadczeniem Pana Tadeusza, bowiem cały ironiczny instruktaż oraz moż-liwość wyboru trzech odpowiedzi przywodzą na myśl popularne, szczególnie w latach 90. ubiegłego stulecia, telewizyjne konkursy audiotele. Formułowane tam pytania nie były trudne, często okazywały się wręcz banalne. Przeniesienie tego schematu do wier-sza Rybickiego jest, jak sądzę, dosyć pesymistyczną konstatacją, zaznaczeniem margi-nalizacji wiedzy z zakresu literatury, sprowadzeniem jej do bezwartościowego quizu.

Poprzez ironię poeta nie tyle odnosi się krytycznie do samego Mickiewicza i charakteru obecności jego utworów w systemie edukacji, co wskazuje również na problem jakości nauczania, w którym formułowane i powtarzane są niezmienne, stereotypowe formuły.

Dlatego właśnie w krytycznej opinii Marka Krystiana Emanuela Baczewskiego

Zamiarem rybnickiego poety byłoby zatem oczyszczenie języka z osadu osą-dów niejako zapośredniczonych w zastygłych konwenansach, pustych frazach, gestach pozbawionych najmniejszego sensu (…)362.

361 Nocne krytyków czaty, o tomiku Roberta Rybickiego Motta Robali rozmawiają Piotr Sobolczyk i Tomasz Cieślak-Sokołowski, „Tygiel Kultury” 2006, nr 10-12, s. 203.

362 M.K.E. Baczewski Andrzej Lepper polskiej poezji, recenzja tomiku R. Rybickiego Motta robali - http://www.literackie.pl/recenzje.asp?idautora=54&idtekstu=1200&lang=PL [Dostęp: 28.01.2014].

Rybicki te frazy i gesty pokazuje w swojej poezji. Poprzez „ustawiczne do-świadczanie siebie”363 i obserwację rzeczywistości opisuje to „co jest na najbliższej niwie”364, co niepokoi, co zostaje zdezaktualizowane, co żyje pozornie w powielonym schemacie. Mickiewiczowska para (Tadeusz i Zosia) nie zostaje przez poetę ośmieszona ani odrzucona, podobnie jak autor Pana Tadeusza. Poeta ukazuje natomiast jednostron-ność pamięciowego przywoływania literackich postaci literatury polskiej, które symbo-lizują miłość.

Po Mickiewiczowski motyw miłosnej pary sięga Edward Pasewicz w utworze Drobne! Drobne!, który znalazł się w wydanym w 2008 roku tomiku pod takim samym tytułem. Autor Śmierci w Darkroomie przywołuje w utworze kilkanaście imion lub pseudonimów osób, które, jak można domniemywać, pojawiały się w jego życiu i w lakoniczny sposób definiuje ich losy lub zapamiętane sytuacje. Wymienione ele-menty odsłania częściowo pierwsza strofa wiersza:

No i jest jeszcze Basia, Skrivanek i jego kolega Piter (robił nam zdjęcia przy śniadaniu), jest Skrivanka siostra i, jak mówiłem, Basia i Bodzio z Łucją w Grzechu Warte365.

Większych problemów nie sprawia określenie miejsca, w którym postaci wy-mienione w wierszu pojawiały się. Ulice Roosvelta, Czartoria, Chwaliszewo (tu miesz-ka poeta) to elementy związane z topografią Poznania. Także kończące pierwszą strofę

„Grzechu Warte” jest elementem przestrzeni miasta, bowiem jest to nazwa klubu ge-jowskiego. Obserwujemy więc konkretne miejsca, w których spotykają się bohaterowie wiersza. Dla Pasewicza spotkanie z Poznaniem to przede wszystkim spotkanie z ludźmi.

Poeta w jednym z wywiadów opowiada o początkach doświadczania miasta:

Miałem wtedy 17 lat. Najfajniejsze były dla mnie knajpy i to wcale nie gejow-skie. Chodziłem do nich, by poznawać ludzi, gadać do białego rana. Pamiętam, jak przysiadł się do mnie specjalista od języka sumeryjskiego, opowiadał o odcyfrowywaniu tego pisma. Fascynujące. Poznawałem kolejnych ludzi,

363 R. Rybicki, Osobie samej w sobie bez potomności, [w:] idem, Motta robali, Mikołów 2005, s. 75.

364 R. Rybicki, Ukończenie światła. Czat., [w:] idem, Motta robali, Mikołów 2005, s. 70.

365 E. Pasewicz, Drobne! Drobne!, [w:] idem, Drobne! Drobne!, Poznań 2008, s. 17.

łem ze znajomymi znajomych. Dowiadywałem się nowych rzeczy, rozwijałem się. Małe miasteczka, jak Międzyrzecz, są jak stawy, w których woda nigdy się nie zmienia. A duże miasto to rwąca rzeka, ciągle coś się dzieje. Ja nie mogę funkcjonować bez ludzi, nienawidzę być sam, mieć pustych wieczorów, pustego domu. Uwielbiam ludzi wokół siebie, gadanie z nimi366.

Pasewicz właśnie w utworze Drobne! Drobne! odwołuje się do tych licznych spotkań i rozmów, z których czerpie tyle satysfakcji. Tworzy galerię postaci, które z pewnością rozpoznawalne są w środowisku lokalnym. Dla czytelnika, który nie jest w stanie zidentyfikować postaci (choć nie jest to wcale konieczne), pozostaje ułamek ich historii. Sądzę, że istotną rolę pełni tu jednak zaznaczenie czasu teraźniejszego. Bo-hater utworu dokonuje czegoś w rodzaju prezentacji swoich towarzyszy, wyliczenia na zasadzie „jest dziś z nami…”, co sprawia, że wiersz nie nabiera formy wspomnienio-wej, lecz wskazuje na ciągłe trwanie, zatrzymanie się w chwili obecności innych osób.

Niewykluczone, że pojawienie się postaci jest poetyckim podziękowaniem dla nich, bowiem każda, w różny sposób, nadaje życiu koloryt oraz intensywność, staje się jed-nym z poetyckich źródeł określonego rytmu języka. W ostatniej strofie wiersza Pasewi-cza bohaterowie zostają niejako spowinowaceni z bohaterami Pana Tadeusza:

Przemka szybowce Są, jego: I love koniak!, jest Tadeusz i Zosia, jak w każdej miłosnej historii są drobne na tramwaj, drobne na taksówkę, szyfr, szyfr, który objawił się w gazecie,

bo prawda jest wdową po czym innym przecie367.

Poeta, wykorzystując najprawdopodobniej zbieżność imion swoich bohaterów z imionami utworu Mickiewicza, w sposób żartobliwy nadał im dodatkowe znaczenia aluzyjne. Taka gra, choć z pewnością nie ma na celu głębszego wejścia w dialog z Mickiewiczem, jest przede wszystkim dowodem na głębokie zakorzenienie w literaturze i kulturze pary romantycznych postaci z epopei. Zestawienie imion w automatyczny sposób przenosi skojarzenie w stronę Pana Tadeusza. Bohaterowie Pasewicza otrzymują więc po trosze cechy swoich imienników, choć nie ma pewności,

366 Czy gej to postać tragiczna? z E. Pasewiczem rozmawia Michał Wybieralski - http://poznan.gaze-ta.pl/poznan/1,36037,6885708,Czy_gej_to_postac_tragiczna_.html?as=1. [Dostęp: 28.01.2014].

367 E. Pasewicz, op. cit., s. 17.

a przynajmniej nie wynika to z wiersza, że są parą (tylko kontekst aluzji podpowiada, aby tak właśnie spojrzeć na ich relację). O odrębności mogłaby świadczyć przerzutnia, która oddziela bohaterów, ale nie jest to do końca pewne. Sugerując się tytułem można więc powiedzieć, że Pasewicz zastosował „drobną” aluzję i nadał jej funkcję ornamentu własnego utworu.

Wśród popularnych do dziś bohaterów Pana Tadeusza jest również Telimena368. Postać ta już w Księdze pierwszej została zarysowana wyraźnie, ze szczególnym zwró-ceniem uwagi na wygląd zewnętrzny:

Jej zjawienie się nagłe, jej wzrost i uroda, Jej ubiór zwrócił oczy; wszyscy ją witali;

Prócz Tadeusza, widać, że ją wszyscy znali.

Kibić miała wysmukłą, kształtną, pierś powabną (…)369.

W dalszej części, po opisie stroju, bystre oko czytelnika wyłapuje lekkie pośli-zgnięcie się bohaterki, która wspiera się na ramieniu Tadeusza, co jest próbą zwrócenia jego uwagi. Tak rozpoczyna się miłosny flirt dwójki bohaterów, który, jak doskonale pamiętamy, zakończył się ich rozstaniem. Z tego właśnie powodu postać ta oprócz ta-kich cech, jak: inteligencja, pewność siebie, aura erotyzmu i dojrzałość jest również symbolem niespełnienia miłosnych zamiarów.

W tym ostatnim kontekście pojawia się wzmianka o Telimenie w utworze Marty Podgórnik zatytułowanym Taksówkarz, co brał tylko intratne zlecenia370. Przywoływa-nie całego wiersza Przywoływa-nie jest tu koPrzywoływa-nieczne, bowiem odwołaPrzywoływa-nie ma charakter incydentalny i konkretny. Zarysuję krótko sytuację liryczną: tytułowy taksówkarz podczas weekendu rozwozi „z dyskoteki / Chłopców, dziewczęta w plastikowych strojach”. Jego rola nie sprowadza się jednak wyłącznie do przewożenia młodzieży, bowiem jest on kimś w rodzaju powiernika tajemnic:

368 O postaci Telimeny pisali m.in.: S. Dobrzycki, Rodowód Telimeny, Warszawa 1934; Z. Kramsztyk, Bohaterowie „Pana Tadeusza”, Warszawa 1910, t. IV; W. Maciąg: Muza Soplicowska. „Życie Literac-kie” 1960, nr 16; K. Górski, Onomastyka Mickiewicza, [w:] idem, Mickiewicz artyzm i język, Warszawa 1977; M. Głowiński, Monolog wewnętrzny Telimeny i inne szkice, Kraków 2007.

369 A. Mickiewicz, op. cit., s 27.

370 M. Podgórnik, Taksówkarz, co brał tylko intratne zlecenia, [w:] eadem, Dwa do jeden, Wrocław 2006, s. 8.

Co weekend stawał pod Bravo albo Telimeną, i słuchał ich opowieści o złamanych sercach, aż sam zaczął wierzyć, że Serca istnieją, aż

pewnego dnia stwierdził, że domu już nie ma (…)371

Mickiewiczowska Telimena pojawia się więc w wierszu Podgórnik jako nazwa jednej z dyskotek i oznacza tym samym charakter tego miejsca. Możemy spodziewać więc, że będą się tu wydarzać historie miłosne. Część z nich, analogicznie jak w Panu Tadeuszu, dotyczyć będzie „złamanych serc”. Poetka stosuje więc formę skojarzeniowej gry z epopeją Mickiewicza, która ma za zadanie nadbudować znaczenie niewielkiego fragmentu utworu. Na tym jednak kończy się ów poetycki dialog.

W podobnym, jednostkowym przywołaniu odnaleźć można postać Telimeny w twórczości Andrzeja Niewiadomskiego, o którym Piotr Śliwiński pisze:

(…) nie pozuje na narcyza przeglądającego się w lustrze swej samowystarczal-nej erudycji. Nie ma w nim snobizmu na życie tekstowe. Rozejście się słów i rzeczy, odkrycie, że język snuje własne opowieści, że wyrazy oblekają się w znaczenia trudne do przewidzenia (…)372

Swoją językową opowieść z pierwiastkiem Mickiewiczowskim snuje poeta w wierszu zatytułowanym Czasy373. Obserwujemy tu podróżującego bohatera, który wziął „(…) kurs – zamiast / w stronę miasta – na knajpę w ruinach”. Zimową porą, z jakiegoś wysokiego, bliżej nieokreślonego punktu spogląda on na świat. Widzi „siwe i rude, zachrypnięte bażanty”, które na „boisku-pastwisku” „nakładają zielone dresy”.

Wizja ta jest dosyć dziwna i nie do końca zrozumiała. Być może jest to wyobrażenie, że chodzące po śniegu ptaki rozgrywają na śniegu mecz piłkarski lub odwrotnie, to obser-wacja z odległego punktu grających w piłkę ludzi podsuwa bohaterowi skojarzenia z wędrującym gromadnie ptactwem. Pewności tu nie ma, co wybrzmiewa też

Wizja ta jest dosyć dziwna i nie do końca zrozumiała. Być może jest to wyobrażenie, że chodzące po śniegu ptaki rozgrywają na śniegu mecz piłkarski lub odwrotnie, to obser-wacja z odległego punktu grających w piłkę ludzi podsuwa bohaterowi skojarzenia z wędrującym gromadnie ptactwem. Pewności tu nie ma, co wybrzmiewa też