• Nie Znaleziono Wyników

Pana Tadeusza czytamy (niektórzy pod przymusem, ale i są tacy, co to robią z dobrej woli) od ilu to już lat? Rychło a miną dwa stulecia (…). Po tylu latach lektur (i tylu pilnie naskrobanych stronach komentarzy) nasze narodowe arcydzieło nie po-winno już chyba niczego przed nami ukrywać, jego całość już się ujawniła, jego istnie-nie niczego już przed nami istnie-nie zataja, wszystko już o nim powinniśmy wiedzieć219.

W taki sposób, w jednym z artykułów, rozpoczyna swoje rozważania na temat mickiewiczowskiego utworu Jarosław Marek Rymkiewicz. Dla autora Żmutu ten kom-pletny obraz to jednak tylko pretekst do wciągnięcia czytelnika w intrygujące próby rozwikłania sekretów Mickiewiczowskiego utworu. Na kilka prostych pytań dotyczą-cych Pana Tadeusza, które formułuje Rymkiewicz trudno bowiem do dziś znaleźć od-powiedź. Okazuje się, że arcydzieło, wielokrotnie badane, poddawane interpretacyjnym próbom nadal skrywa w sobie miejsca enigmatyczne. Nie jest moim celem zagłębianie się w szczegóły, świetnego skądinąd, szkicu Rymkiewicza, ale zwrócenie uwagi na aspekt, który pozwolił autorowi ukazać dysonans między ogólną, współczesną oceną Pana Tadeusza, a jego niektórymi elementami wewnętrznymi, pozostającymi w sferze niejednoznaczności czy nawet nierozstrzygalności. Interesuje mnie tu właśnie ta obie-gowa, stereotypowa opinia, ocena „z nad”, że oto o utworze Mickiewicza wiemy już wszystko, że dzieło czytane przez lata nie powinno nas już niczym zaskoczyć.

W realizacji celu przedłożonej pracy, jakim jest poszukiwanie śladów obecności Adama Mickiewicza w najnowszej poezji polskiej, konieczna wydaje się choćby ogól-na, odpowiedź na pytanie czym jest Pan Tadeusz współcześnie, w jakich społecznych rejestrach istnieje, jak oceniana jest jego wartość? Sądzę, że na podstawie uzyskanych odpowiedzi możliwe będzie odpowiednie usytuowanie i lepsze zrozumienie poetyckich głosów, w których pojawiają się nawiązania do Mickiewiczowskiej epopei.

219 J. M. Rymkiewicz, Mickiewicz, ale z kolczykiem w lewym uchu, [w:] Głowa owinięta koszulą, War-szawa 2012, s. 123-124.

Najważniejszym miejscem tworzenia sądów na temat Pana Tadeusza jest szko-ła. Dzieło Mickiewicza to w pierwszym rzędzie l e k t u r a , k t ó r a najczęściej s p r a w i a spore p r o b l e m y i jest odbierana jako „polonistyczna piła”, którą za-męcza się uczniów. Krytyczną uwagę dotyczącą tego problemu zamieściła w filmowej recenzji Kazimiera Szczuka:

Wśród lektur szkolnych "Pan Tadeusz" uchodzi już od dawna za nudziarstwo.

Znamy go raczej ze stereotypu niż z samodzielnej lektury. Grzybobranie, chmury, Te-limena z mrówkami, spowiedź Jacka Soplicy - to hasła wywoławcze, a zarazem tru-mienne gwoździe zamykające dostęp do tekstu220.

Lekturowe kłopoty biorą się w dużym stopniu z pewnego zaszufladkowania utworu, powielaniu ogólnych słów-kluczy, za którymi – jeśliby o nie zapytać - trudno odnaleźć głębsze przemyślenia. Dydaktycy zwracają też uwagę, że niechęć uczniów do Pana Tadeusza wynika z coraz mniej rozumianego języka utworu. Jadwiga Kowalikowa w artykule „Pan Tadeusz” w szkole średniej zauważa, że:

Nauczyciele poloniści nie zawsze zdają sobie w pełni sprawę z faktu, iż za sprawą języka coraz bardziej oddala się od młodzieży świat mickiewiczowskiego poe-matu, że zamyka się przed nimi „na wciąż otwarta” soplicowska brama221

Autorka proponuje publikację słownika polszczyzny Adama Mickiewicza lub przy-najmniej leksykonu, który ułatwiłby czy nawet umożliwiłby kontakt z dziełem. Choć może wydawać się, że przedstawiona tutaj wizja jest jednostronnie negatywna, to jed-nak artykułów dotyczących Pana Tadeusza w systemie edukacji wypływa wniosek, który potwierdzają także opinie uczniów i nauczycieli: oto pokolenia młodych Polek i Polaków czytają poemat Mickiewicza c i ą g l e w t e n s a m s p o s ó b .

Z jednej strony panuje ogólne, z góry narzucone i powtarzane przekonanie, że jest to dzieło pomnikowe, genialne; z drugiej strony ta arcydzielność nie przekłada się

220 K. Szczuka, Czar, co łby podchmiela (recenzja) – http://www.filmweb.pl/reviews/Czar%2C+c-o+%C5%82by+podchmiela-82 [Dostęp 1.03.2013 r.].

221 J. Kowalikowa, „Pan Tadeusz” w szkole średniej, [w:] Pan Tadeusz i jego dziedzictwo. Recepcja, pod.

red. B. Doparta, Kraków 2006, s. 453. W tomie tym warto także zwrócić uwagę na artykuł S. Boronow-skiego Arcydzieła Mickiewicza – kontekst szkolny (s. 457-469). Autor przedstawia tu wyniki ankiety przeprowadzonej wśród uczniów dotyczącej oceny obecności Mickiewicza i jego utworów w programie nauczania.

na efekt zawładnięcia czytelnikiem. Pojawia się świadomość wielkości utworu, ale poza nią rzadko wymieniane są argumenty, które tę wielkość mogłyby wyjaśnić. Otrzymu-jemy więc informację o tym, że Adam Mickiewicz w kanonie lekturowym być musi, ponieważ to Adam Mickiewicz, a Pan Tadeusz to jego największy i najważniejszy utwór. Z kart epopei mrugają do czytelnika: Tadeusz, Telimena, Gerwazy, czy ksiądz Robak, ale tworzą raczej dziwną galerię onomastycznych osobliwości o jednoznacz-nych cechach, które powielane są w internetowych brykach. Wiele oczywiście zależy od przybranej przez nauczycieli strategii interpretacyjnej, ale ograniczenia, związane z nauką wedle maturalnego klucza, niekorzystnie wpływają na wykorzystanie szansy jaką jest różnorodność mickiewiczowskiego utworu. W niej to bowiem dydaktycy upa-trują możliwości na niewymuszone zainteresowanie Panem Tadeuszem. Wiąże się z tym także wykorzystanie nowych możliwości multimedialnych, które uatrakcyjniają przekazywanie wiedzy. Co ciekawe, pomimo obserwacji tych negatywnych zjawisk związanych ze „złą obecnością” dzieła Mickiewicza, w uczniowskich ankietach – jak zauważa Stanisław Bortnowski – nadal łatwo zaobserwować przychylność dla tego utworu:

(…) zdumiewa aura życzliwości wobec Pana Tadeusza. Zdanie, które mogłoby zostać ośmieszone, jak na lekcji opisanej przez Gombrowicza: „Pan Tadeusz to na-prawdę piękny poemat”, zyskało aż 55,7% zwolenników, co w latach sceptycyzmu i niechęci do tradycji można uznać za swoisty fenomen odbioru epopei Mickiewicza222.

Przedłużeniem tego sposobu rozumienia i wartościowania Pana Tadeusza jest funkcjonujące niczym wytrych określenie gatunkowe: „ e p o p e j a ” , bądź – w wersji nieco szerszej – „ p o l s k a e p o p e j a n a r o d o w a ” . Gdyby odwołać się raz jeszcze do przestrzeni edukacji szkolnej, to trzeba by stwierdzić, że termin „epopeja”

obarczony jest w tym wypadku swoistym automatyzmem definicyjnym oraz związanym z nim jednoznacznym przyporządkowywaniem tego gatunku do konkretnego obszaru genologicznego i estetycznego. Za tym pojęciem, nawet jeśli nie grzeszy ono specjalną precyzją, kryje się jednak dość powszechna świadomość wielkości, przekonanie

222 S. Bortnowski, Arcydzieła Mickiewicza – kontekst szkolny, [w:] Pan Tadeusz i jego dziedzictwo. Re-cepcja, pod. red. B. Doparta, Kraków 2006, s. 463.

o nietuzinkowości i wyjątkowości tego utworu223. Poza tym ogólnym określeniem spo-sobu funkcjonowania Pana Tadeusza jako eposu zostają także zachowane najważniej-sze informacje o tym, że sytuował się on na szczycie w hierarchii innych gatunków, a ponadto miał opowiadać o całokształcie życia, zawierać wszelką możliwą wiedzę, pokazywać życie zbiorowości w charakterystycznym, uwznioślającym tonie. Trzeba pamiętać również, że sama epopeja to gatunek przedstawiający skończoną, doskonałą wizję świata. Ów świat miał być afirmowany, uporządkowany metafizycznie224.

Łącząc ten fakt z wcześniejszymi rozważaniami, uzyskujemy więc dość dziwną diagnozę. Okazuje się, że szkolne doświadczanie Pana Tadeusza należy ulokować m i ę d z y ż y c z l i w o ś c i ą a n i e z r o z u m i e n i e m , albo inaczej: m i ę -d z y a k c e p t a c j ą -d l a j e g o k a n o n i c z n e j p o z y c j i a n u -d ą s t e r e o t y p o w e g o o d b i o r u . Taki model spotkania czytelnika z arcydziełem z pewnością decyduje też o sposobie jego oceny i o wątpliwym prawdopodobieństwie ponownego sięgnięcia po tę lekturę. Skutkiem tego będzie z kolei powielanie nieko-rzystnego osądu…

Oczywiście, nie można wykluczyć, że pozaszkolne, indywidualne doświadcze-nie czytelnicze przydoświadcze-niesie zmianę tego stanu rzeczy, istdoświadcze-nieje jednak bardzo doświadcze-niewiele podobnych świadectw. Dotyczą one zresztą czytelników najbardziej świadomych, czyli głównie tych, których kontakt z literaturą jest najbliższy: polonistów szkolnych, mło-dych badaczy, wreszcie – poetów. Wśród tych ostatnich znalazł się Marcin Hamkało, który, odpowiadając na ankietę Zbigniewa Macheja na temat roli Mickiewicza i Słowackiego, napisał:

Najistotniejszym moim przeżyciem związanym z lekturą dzieł Mickiewicza i Słowackiego była prawdopodobnie jakaś klasówka z romantyzmu. Drugim w hierar-chii intensywności doświadczeniem była przypadkowa i dobrowolna lektura niektórych rzeczy jednego i drugiego, która dała mi sporo do myślenia, i której efektem są elemen-tarne rytmy i melodie, co gdzieś w głowie zostały i plączą się po języku, kiedy się coś

223 Ten sposób interpretacji i wartościowania Pana Tadeusza doskonale oddaje klasyczne studium I. Opackiego Romantyczna. Epopeja. Narodowa. Z epilogiem?, [w:] idem, „W środku niebokręga”. Poe-zja romantycznych przełomów, Katowice 1995, s. 196-207.

224 Wskazywanie na porządek panujący w świecie Mickiewiczowskiego poematu ma długą tradycję. Dość wspomnieć o rozprawie J. Kleinera o „Panu Tadeuszu” – książce budującej, pochodzącej z 1938 roku i wielokrotnie przedrukowywanej (m.in. w książce J. Kleinera W kręgu historii i teorii literatury, wybór i oprac. A. Hutnikiewicz, Warszawa 1981, s. 286-300) oraz o wielokrotnie wznawianym wstępie Stani-sława Pigonia do wydania Pana Tadeusza w serii Biblioteka Narodowa (I wydanie w tej edycji: 1925;

wyd. 12: 2012).

samemu próbuje napisać. Prawdę mówiąc, za największe nieszczęście, jakie spotkało twórczość tych dwóch, uważam kontekst edukacyjny, w którym większość z nas się z nią spotyka. Późniejsze alergie są już oczywiste i nie zawsze przezwycięża je wartość samych tekstów. Obu tym przyzwoitym przecież poetom należałoby się w końcu miej-sce poważniejsze, niż rola mało lubianych, chociaż nieźle już wylansowanych, autorów literatury dla dzieci i młodzieży225.

W tej wypowiedzi dostrzec można ważną sugestię, która ukazuje możliwość zu-pełnie innej oceny Pana Tadeusza, a także wpływu, jaki ze sobą niesie. Wymaga ona jednak ponownego, nieprzymuszonego i nieuprzedzonego odczytania dzieła Mickiewi-cza226. Dzięki takiej lekturze, która „pobudza do myślenia” i sytuuje Mickiewiczowski utwór w przestrzeni ważnych wartości literackich, rangę poematu traktuje się już z sza-cunkiem i w pełni świadomie dostrzega się jego niebanalne oddziaływanie.

Na marginesie warto przypomnieć, że Pan Tadeusz może mieć swoją nowocze-sną legendę – w jej ramach mógłby kojarzyć się (głównie pokoleniu dzisiejszych czter-dziestolatków, takich jak Hamkało) z przedmiotem na swój sposób nieosiągalnym, trudnym do zdobycia. Trzeba bowiem pamiętać o realiach panujących w przaśnych i ubogich latach 80. ubiegłego stulecia, kiedy to książki (a więc również Mickiewi-czowska epopeja) były towarem deficytowym. Zdobycie w księgarni Pana Tadeusza mogło więc generować inne jeszcze, poprzedzające lekturę, sentymentalne emocje…

Zstąpmy jednak „z hymnu do prostej powieści”227. Zapewne nie jest przypad-kiem, że Hamkało jest poetą i że wygłosił przytoczoną opinię u początków swojej pisar-skiej drogi228. Wskazuje ona na to, że współcześni pisarze młodych pokoleń mogą

225 Z. Machej, Mickiewicz, Słowacki i my. Wyniki ankiety wśród młodych polskich poetów, „Krasnogruda”

1998, nr 11 – http://pogranicze.sejny.pl/krasnogruda_nr_11_zbigniew_machej_mickiewicz_slowa-cki_i_my_wyniki_ankiety_wsrod_mlodych_polskich_poetow,1311-1,12369.html [Dostęp: 20.08.2014].

226 Choć w cytowanym fragmencie Marcin Hamkało nie wypowiada się bezpośrednio o samym Panu Tadeuszu, to w tej samej ankiecie na pytanie o najbardziej ulubione utwory czy fragmenty z Mickiewicza lub Słowackiego odpowiada:

Są to chyba jedyne rymowanki, które mógłbym recytować po pijanemu, gdybym nie był zaprzy-sięgłym abstynentem. Do najważniejszych z nich zaliczam (mam nadzieję, że jestem oryginal-ny): Inwokację Pana Tadeusza, Redutę Ordona i [Polały się łzy...] Adama Mickiewicza oraz Te-stament mój i [Smutno mi, Boże] Juliusza Słowackiego.

W oparciu o tak sformułowaną odpowiedź uznaję, że owe „rytmy i melodie, co gdzieś w głowie zostały i plączą się po języku” w dużej mierze mają swoje źródło właśnie w Panu Tadeuszu.

227 Por. A. Mickiewicz, Konrad Wallenrod, [w:] idem, Dzieła, t. 2: Poematy, oprac. W. Floryan przy współpracy K. Górskiego i Cz. Zgorzelskiego, Warszawa 1994, s. 103.

228 Ankieta „Krasnogrudy” została przeprowadzona na początku stycznia 1998 roku. Marcin Hamkało miał wtedy 27 lat. Dwa lata wcześniej opublikował swój pierwszy tomik poezji.

tować Pana Tadeusza jako s w o i s t y w z o r z e c t r a d y c y j n e j p o e t y c -k o ś c i , -który zapada głębo-ko w pamięć i niejedno-krotnie przychodzi na myśl w trakcie procesu twórczego. W ich oczach ten wzorzec nieco trąci myszką, ale jest też niedościgniony w swej osobliwej doskonałości; wabi swoim pięknem, choć nie ma do niego dostępu. Jako taki może jednak niespodziewanie awansować do rangi artystycz-nego punktu odniesienia – w tym sensie może stać się źródłem nawiązań i aluzji, mię-dzytekstowej gry z tradycją, a nawet kryterium oceny wartości wszelkiej poezji.

Pan Tadeusz nie funkcjonuje jednak wyłącznie jako dzieło poetyckie. Jego obecność rozprzestrzenia się także na inne obszary kultury, zwłaszcza popularnej. Być może najbardziej znaną jego postacią jest adaptacja filmowa w reżyserii Andrzeja Waj-dy – film ten stał się przecież dla bardzo wielu odbiorców swoistym zamiennikiem po-ematu. Bywa często ostatnią deską ratunku przed maturą, choć może też stać się też pretekstem do ponownej próby zmierzenia się z jego oryginalną, poetycką formą.

Jeśli chodzi o kulturę popularną, to obecność Pana Tadeusza zaznacza się współcześnie również w sferze piosenki i kabaretu. Stanisław Soyka i Grzegorz Turnau zaśpiewali wspólnie utwór Soplicowo, który został napisany przez Leszka Aleksandra Moczulskiego do filmowej adaptacji epopei. Muzyczną interpretację Inwokacji stworzył także Artur Gadowski, wokalista zespołu IRA. Obydwa utwory traktują Mickiewicza w sposób poważny, jako wartość i – jak można przeczytać w komentarzach zamiesz-czonych pod teledyskami – pełnią rolę dydaktyczną, bowiem zachęcają do sięgnięcia po poemat oraz ułatwiają pamięciową naukę jego fragmentów229. W ludycznym charakte-rze Pan Tadeusz występuje w kabaretach. Skecze, w których utwór Mickiewicza jest głównym tematem, mają w swoim repertuarze m.in. Kabaret Moralnego Niepokoju, OT.TO i Smile.

We współczesnej kulturze zaznaczył się jednak wyraźnie również inny model lektury Mickiewiczowskiego dzieła. Opiera się on na przekonaniu, że Pan Tadeusz to z n a k o m i t a p o e z j a m e t a f i z y c z n a . Taki styl jego rozumienia został w ostatnich dekadach zadekretowany przez najwybitniejszych czytelników arcypoematu (dość wspomnieć o pracach Czesława Miłosza, Aliny Witkowskiej, Jarosława Marka Rymkiewicza czy Bogusława Doparta) i jako taki stanowi normę interpretacyjną w wielu kręgach inteligencji humanistycznej.

229 Ocenę wartości dydaktycznej tych utworów formułuję na podstawie komentarzy zamieszczonych pod nagraniami utworów, które umieszczone są w internetowym serwisie YouTube.pl.

Tak czytany Pan Tadeusz chyba najpełniej odsłania swą niezwykłość: metafi-zyczną głębię i estetyczną doskonałość, pogodny idyllizm i mroczne tajemnice bytu.

W popularnej monografii Mickiewicz. Słowo i czyn Alina Witkowska pisała o tej nie-zwykłej właściwości utworu:

Niektóre postaci, takie jak Zosia, i pewne sfery bytu, takie jak litewska przyro-da, wypromieniowują bowiem jakieś tajemnicze światło o szczególnej czystości i intensywności, światło – chciałoby się powiedzieć – numenalne, które zmienia kontury całej dookolnej rzeczywistości. Uświęca ją, zaczarowuje w poezję, przydaje duchowego blasku nawet flamandzkiej karczmie230.

Według uczonej ważnym wymiarem Pana Tadeusza jest też idyllizm:

Ściśle określona i zamknięta przestrzeń geograficzna poematu Mickiewicza wy-znacza ramy tego świata – syntezy, mikrokosmosu wielkiej całości. Ona stoi na straży czytelności obrazu życia i wyrazistości każdego detalu, który można w tej małej prze-strzeni z rozmysłem umieścić, wyeksponować, nacieszyć się nim dowoli. Ale może przede wszystkim gwarantuje poczucie oswojenia, zadomowienia, tkliwej więzi łączą-cej wszystkie elementy tej małej całości231.

W podobnym, uwznioślającym tonie wypowiada się też Jarosław Marek Rym-kiewicz. W jego odczytaniach źródło przyciągania Pana Tadeusza znajduje się w sfe-rze, do której dotrzeć nie można. Arcydzieło posiada niezwykłą cechę: odsłania się przed czytelnikiem, absorbuje jego wyobraźnię, ale jednocześnie pilnie strzeże wielu sekretów, nie pozwala dotrzeć do odpowiedzi na wszystkie pytania:

(…) czytając Pana Tadeusza, krążymy wokół czegoś tajemniczego, dotykamy jakiejś tajemnicy, nawet wchodzimy (możemy wejść, jeśli się trochę postaramy) do wnętrza tajemnicy, w głąb jej tajemniczości. Ale kiedy się w tej tajemniczości próbuje-my rozejrzeć i już, już tajemnica ma nam objawić swoją tajemnicę, to nagle okazuje się, że wcale nie ma ona na to ochoty i że nadal- mimo wszystkich naszych pytań i prób sformułowania na nie odpowiedzi - pozostanie dla nas, bo tak się jej podoba (tak

230 A. Witkowska, Mickiewicz. Słowo i czyn, Warszawa 1983, s. 174.

231 Ibidem, s. 153.

ba się temu poematowi i jego poeci), tajemnicą. Na tym też właśnie (moim zdaniem) polega wielka atrakcyjność Pana Tadeusza, a także jego wielka duchowa potęga232.

Do głosów tych należy jeszcze dołączyć stanowisko Bogusława Doparta, w któ-rym podkreśla uniwersalizm dzieła Mickiewicza:

Rozległy, liczący 9 680 wersów poemat, stanowi, rzecz jasna, symboliczny ob-raz romantycznego Uniwersum, rozbudowującemu się ku niebu i wychylonego w przy-szłość. Obszarem problemowym tego dzieła-syntezy jest uniwersalna więź historii, na-tury i człowieczeństwa, postawionego pośrodku wielkiego dramatu życia i wielkiego ładu świata oraz wobec darów własnego ducha, w tym twórczości i poezji; wszystko zaś – dramat woli i egzystencji, ład kosmiczny i domowy, cud natchnienia i splendor pieśni – ewokuje obecność wymiaru duchowego, metafizycznej podstawy rzeczywistości, Opatrzności nad dziejami ludzkimi, przymierza Boga z człowiekiem233.

Wracając do wyników ankiety przeprowadzonej przez redakcję czasopisma

„Krasnogruda”, warto zauważyć, że to właśnie prace Rymkiewicza są wymieniane naj-częściej jako te, do których sięgali młodzi poeci, pogłębiając wiedzę o Mickiewiczowskich utworach234. Przychylność względem takich odczytań wskazuje również na to, że sposób interpretowania Pana Tadeusza jako poematu nieuchwytnej tajemnicy jest im bliski, a to z pewnością może wpływać na budowanie własnej poetyc-kiej tożsamości.

Dzieło Mickiewicza jest więc wzorcem jakości wartym poznania i zgłębienia.

Poza elementami metafizyki, tajemnicy, opisu, posiada również znakomitą fabułę, może być opowieścią o zwyczajnym życiu. Nie musi ona jednak być naznaczona nostalgią i oddziaływać tak jak na Skawińskiego w Latarniku. Może też odsłaniać piękno szarej rzeczywistości, która – jak się okazuje – jest wielostronna, intensywna, pełna humoru, wieloimienna, a przede wszystkim – posiada metafizyczne tło.

232 J. M. Rymkiewicz, Mickiewicz, ale z kolczykiem w lewym uchu, [w:] Głowa owinięta koszulą, War-szawa 2012, s. 150.

233 Historia Literatury Polskiej w dziesięciu tomach, t. V, Romantyzm, cz. I, red. A. Skoczek, Bochnia-Kraków-Warszawa, s. 334.

234 Wśród ankietowanych znalazło się dwunastu poetów: Miłosz L. Biedrzycki, Wojciech Bonowicz, Mirosław Dzień, Marcin Hamkało, Mariusz Grzebalski, Jacek Gutorow, Bartłomiej Majzel, Maciej Me-lecki, Andrzej Niewiadomski, Tomasz Różycki, Krzysztof Siwczyk, Adam Wiedemann. Prace Rymkie-wicza o Mickiewiczu przeczytało pięciu. Pozostali przywołali innych autorów lub przekonywali, że ksią-żek o wieszczach nie czytają w ogóle.

Zbierając więc w całość informacje o sposobach funkcjonowania Pana Tadeusza w świadomości społecznej, otrzymujemy obraz, który zbudowany jest z opozycji. Poe-mat Mickiewicza jawi się jako lektura szkolna nie do końca zrozumiana, na której ciąży jej obowiązkowość, czy może nawet przymus. Na tym poziomie zagrożeniem w jej od-biorze jest schematyczna interpretacja. Dzieło Mickiewicza zostaje wtedy zaszufladko-wane i trudno już o ponowne do tej szuflady sięgnięcie. Oczywiście, nie można tu za-negować zupełnie wartości szkolnego doświadczenia lekturowego, bowiem wiedza na temat wybitności tego dzieła jest powszechnie respektowana. Problematycznym zada-niem jest natomiast wydobycie cech, które w przekonujący sposób mogłyby zaświad-czyć o wartości utworu dla współczesnego czytelnika, żyjącego w innym świecie i posługującego się innym językiem. W pewnym stopniu dochodzi bowiem do zakłóce-nia komunikacji między dziełem literackim a młodym odbiorcą, który, stykając się z tekstem wymagającym uwagi i przepełnionym formami, które wyszły z codziennego użycia, zostaje postawiony w ambiwalentnej pozycji: wie, że spotyka się z arcydziełem, ale jednocześnie uznaje je za relikt przeszłości, utwór aktualny w dobie romantyzmu, który jednak niewiele może powiedzieć o dzisiejszym świecie.

W opozycji do szkolnego spotkania z Panem Tadeuszem usytuować można po-stawę pisarzy i poetów, którzy zdają sobie sprawę z tego, że w polskiej tradycji literac-kiej istnieje dzieło, które jest istotne i którego nie da się ominąć. W ich oczach Pan Ta-deusz staje się na różne sposoby użyteczny i inspirujący, bywa też wyzwaniem, punk-tem wyznaczającym twórczy cel, pretekspunk-tem do zmierzania się z mistrzem słowa i oceny własnej twórczości w oparciu o idealny model; może on również sprawiać pro-blemy, być negowany jako niemożliwy do prześcignięcia, lekceważony, manifestacyj-nie deprecjonowany. Każda z tych form jest jednak zawsze zaznaczemanifestacyj-niem obecności Mickiewicza na mapie współczesnej literatury bądź świadectwem jej aktualnej kondy-cji.