• Nie Znaleziono Wyników

Przykładem aluzji z wykorzystaniem analogicznego tytułu ballady Mickiewicza jest utwór Artura Szlosarka To lubię403, który zamieszczony został w tomiku Popiół i miód. W wierszu tym, poza samym tytułem, trudno jednak znaleźć elementy, które, w tak ewidentny sposób mógłby łączyć się jeszcze z utworem Mickiewicza. Bardziej widoczny jest w nim trop związany z erotykiem Kazimierza Przerwy-Tetmajera Lubię, kiedy kobieta, bowiem trzy strofy rozpoczynają się, podobnie jak u autora Melodii mgieł nocnych, od stwierdzenia „lubię” (choć trzeba zaznaczyć, że u Szlosarka czasownik ten pisany jest małą literą). Temat wiersza współczesnego poety nie jest jednak skupiony na gloryfikacji powabów kobiecego ciała. Jest to raczej zapis upodobań bohatera, w których codzienne doświadczenie miesza się z przemyśleniami niemal egzystencjal-nymi, dlatego też dowiadujemy się, że bohater lubi czytać wiersze w toalecie, „mocny alkohol”, letni sen i „(…) myślenie / o losie, przeznaczeniu”. Gdyby tak pozostawić związki wiersza Szlosarka z twórczością Mickiewicza, to funkcja tytułu ograniczona zostałaby wyłącznie do literackiej zabawy, ozdobnika, który wnosi niewiele poza sa-mym miejscem odwołania. W przypadku poezji autora Pięciu wierszy elegijnych takie postępowanie jest to dosyć podejrzane, bo nie jest to poeta, który na tak prosty zabieg mógłby się zdecydować. Marian Stala w uwagach na temat twórczości autora pisze:

Wyrazistość poetyckiej dykcji Szlosarka nie jest tożsama z jej łatwością ani, tym bardziej z oczywistością. Przeciwnie: autor Wierszy napisanych należy odo twór-ców wymagających od czytelnika intensywnego współ-myślenia, do poetów nazywa-nych przeważnie – trudnymi…404

Twórczość „trudnego poety” wymaga więc głębszego zastanowienia, większej czujności i detektywistycznego sprawdzenia tropów, które mogłyby naprowadzić na Mickiewicza. Przy szczegółowym porównaniu obydwu utworów To lubię można odna-leźć jeden wspólny element występujący jako sceneria przedstawianych obrazów. Jest

403 A. Szlosarek, To lubię, [w:] idem, Popiół i miód, Kraków 1996, s. 31.

404 M. Stala, Stróż ciemniejszej strony, [w:] idem, Druga strona. Notatki o poezji współczesnej, Kraków 1997, s. 257.

nim zaznaczony obszar wodny405. U Mickiewicza pojawia się „rzeczułka”, nad którą w „zielonym grobie” złożone są kości Józia406, natomiast u Szlosarka bohater lubi prze-siadywać nad „rzeką”. Idąc tym śladem, przywołuję dwie strofy wiersza:

lubię siadać w ciepłą noc nad rzeką i wstrzymując oddech, czuć jak bardzo jest świętokradczy,

dygoczę cały, gdy z ukrycia podsłuchuję przyszłych kochanków – znając ją, jego wydobywam z barwy głosu,

Intymną scenę przedstawioną przez bohatera można potraktować jako zapis szczególnie zapamiętanej obserwacji, ale wydaje się, że obraz ten ma również nieco Mickiewiczowski ton. Para kochanków, noc, woda – rozpoznajemy znane tropy prowa-dzące do innej ballady niż podpowiada tytuł, a mianowicie – do Świtezianki. Owszem, chcąc zachować precyzję nie ma tu ani „rzeki”, ani „rzeczułki”, ale sine wody jeziora Świteź. To jednak nie jest tak istotne, chodzi bowiem o sam wymiar sceny. Zmiana tro-pu z To lubię na Świteziankę stwarza niejednoznaczność, ale ważne, że nadal pozosta-jemy w sferze Mickiewiczowskich ballad. Pewne podobieństwo pomiędzy obydwoma utworami dotyczy również prezentacji postaci. W Świteziance narrator wypowiada sło-wa: „Młody jest strzelcem w tutejszym borze, / Kto jest dziewczyna? — ja nie wiem”407. U Szlosarka bohater, świadek i obserwator miłosnej sceny wie, kim jest dziewczyna, choć tego nie ujawnia, nie wie natomiast, kim jest jej adorator i próbuje go scharakteryzować po głosie. Widać więc, że obraz prezentowany przez Szlosarka w dwóch strofach jego utworu posiada elementy, które kierują skojarzenia ku balladom Mickiewicza.

Dlaczego zamierzeniem poety było nadanie fragmentowi wiersza romantyczne-go tonu? Zwrócić należy uwagę na owo „lubię”. Bohater odsłania w swojej

405 O znaczeniach wody u Mickiewicza pisze Agnieszka Ziołowicz. Por. A. Ziołowicz, Żywioł wody w „Balladach i romansach” Adama Mickiewicza, „Przegląd Powszechny” 1986, nr 7-8, s. 141-154.

406 Por. A. Mickiewicz, To lubię, [w:] idem, Dzieła, t.1, Wiersze, oprac. Cz. Zgorzelski, Warszawa 1993, s. 89.

407 A. Mickiewicz, Świtezianka, [w:] idem, Dzieła, t.1, Wiersze, oprac. Cz. Zgorzelski, Warszawa 1993, s. 65.

dzi szereg własnych doświadczeń, te zaś, choć wydają się zwyczajne, to jednak podle-gają indywidualnej ocenie, która tłumaczy ich wyjątkowość. Dlatego właśnie, wspo-mniana wcześniej przedpołudniowa lektura wierszy w toalecie, nie miałaby w sobie nic nadzwyczajnego, gdyby nie dodatkowe spostrzeżenie bohatera, że wtedy „mieszają się światła, / elektryczne i prawdziwe”408. W innym wierszu poeta mówi:

myślę, że każdy jest

zobowiązany mówić wyłącznie od siebie, tylko409

Szlosarek, stosując się do tego poetyckiego credo, wydobywa z codzienności własną prawdę doświadczenia, widzi wyraźniej i dalej. W podobny sposób funkcjonuje u niego odwołanie Mickiewiczowskie. Na własną obserwację fragmentu rzeczywistości nakłada znaną, literacką scenę – sprawia, że w tym podobieństwie przeżycie zostaje wzbogacone tajemniczością, niesamowitością, znaną z ballad Mickiewicza. Chodzi o intensywność, którą daje doświadczenie, ten „świętokradczy” moment rozedrgania, w którym wstrzymuje się oddech. Oczywiście to, co nazywam obserwacją świata i chłonięciem jego obrazów, może ktoś, szczególnie w kontekście intymnej rozmowy kochanków, nazwać podglądaniem, które ma w sobie odcień niepotrzebnej ciekawości, zagarniania tego, co nie należy do bohatera. Poeta doskonale zdaje sobie z tego sprawę i odpowiada pytaniem:

(…) ile umiera piękna pod spojrzeniem? Ile traci świat na naturalności, wiedząc, że podglądam?410.

A zatem to podglądanie nie ma w sobie niczego negatywnego, bowiem nie od-biera nic obserwowanym, a dla bohatera staje się źródłem osobliwego doświadczenia, które przetwarza przez swoją wyobraźnię. Agata Bielik-Robson w tekście poświęconym pokusie podglądania pisze:

408 A. Szlosarek, op. cit., s. 31.

409 A. Szlosarek, Je ne sais quoi, [w:] idem, Popiół i miód, Kraków 1996, s. 7.

410 A. Szlosarek, ***, [w:] idem, Popiół i miód, Kraków 1996, s. 20.

To nie przypadek (…), że zwykle mamy ochotę podglądać to, czego nie rozu-miemy, co przekracza granicę naszego pojmowania. Podglądamy dzieła Erosa i Thanatosa; podglądamy narodziny, miłość i śmierć. Podglądamy miejsca styku między światem, jaki znamy, a światem spoza, który tradycja nazywa obszarem metafizycznym.

Podglądamy, ponieważ powoduje nami głód rzeczywistości, głód absolutnie ludzki, nieznany zwierzętom, całkowicie zadowolonym z przebywania w swojej oswojonej ni-szy. Akty podglądactwa są zarazem naganne i niezbędne; stanowią paradoksalny przedmiot wyraźnego zakazu i milczącego przyzwolenia411.

Bohater wiersza Szlosarka ulega więc czasem wspomnianej pokusie, związanej z Erosem, ale wrażenie nieprzyzwoitości obserwacji zostaje zniwelowane poprzez połą-czenie jej z Mickiewiczem i jego balladami. Ono właśnie sprawia, że poetyckie do-świadczenie wykracza poza obszar zwyczajności. Interpretacja wiersza Szlosarka po-zwala wysnuć wniosek, że poeta wobec Mickiewicza i jego twórczości także może wy-powiedzieć słowa „To lubię”.

Sam autor w ankiecie dotyczącej ważności Arcypoety w obszerny sposób przed-stawił swoje stanowisko412. Poniżej przytaczam tylko fragment jego wypowiedzi, który tłumaczy nie tylko szacunek do Mickiewicza, ale rzuca też nieco światła na sposób włą-czenia jego utworów do innego, nowego wiersza współczesnego poety. Szlosarek pisze:

(…) nie mogę wspomnieć choćby mimochodem, że ilekroć myślę o współczesnym języku poetyckim, nie potrafię oprzeć się wrażeniu, iż jest on w swoich najlepszych realizacjach językiem w ogóle nie do pomyślenia bez Mickiewi-cza (To truizm, ale, i tu proszę o wybaczenie, nie mogłem się oprzeć…).

Dla mnie w ogóle (albo z małymi wyjątkami…) nie istnieje dzieło poetyckie ja-ko pełna i pewna całość (albo z małymi wyjątkami…) poświęcam dużo uwagi jego co celniejszym dla mnie (i przez to inspirującym…) fragmentom. Tak też działa na mnie Mickiewicz413.

411 A. Bielik-Robson, Podglądanie, czyli głód rzeczywistości, „Kontrapunkt. Magazyn Kulturalny Tygo-dnika Powszechnego” 2000, nr 6 – http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt/44/bielik.html [Dostęp:

12.11.2014].

412 Por. A. Szlosarek, Karp srebrnopióry, „Res Publica Nowa” 1998, nr 7-8, s. 70-72.

413 Ibidem, s. 72.

Efekt działania, o którym wspomina poeta, widoczny jest między innymi w wierszu To lubię, choć inspirujący był tu nie tylko jeden, konkretny fragment, ale też krążące wokół Ballad i romansów skojarzenia. Choć giną one jak „(…) bladawy obło-czek, / Kiedy zefiry nań dmuchną”414, to dodają doświadczaniu poetyckiego świata uro-ku rzeczywistości Mickiewiczowskiej.

Tytuł To lubię zastosował w jednym ze swoich wierszy także Zbigniew Machej.

Utwór ten umieszczony został w tomiku Kraina wiecznych zer415 z 2000 roku, ale obec-ny jest również w „banku wierszy”416 przygotowanym przez redakcję Biura Literackie-go w ramach konkursu „Poezja do śpiewania”. W zbiorze dostępnym w sieci znalazło się 171 utworów współczesnych poetów, w tym dziewięć autorstwa Macheja417. Wiersz To lubię przytaczam korzystając z tego właśnie zbioru:

Lubię kiedy muzyka liże mnie po nogach aż drży od tej pieszczoty pode mną podłoga

Lubię kiedy muzyka pieści moje podbrzusze dostarczając mi nowych estetycznych wzruszeń

Lubię kiedy muzyka wpija mi się w usta dając mi taką rozkosz jak lektura Prousta

Lubię kiedy muzyka całuje mnie w czoło

414 A. Mickiewicz, To lubię, [w:] idem, Dzieła, t.1, Wiersze, oprac. Cz. Zgorzelski, Warszawa 1993, s. 90.

415 Z. Machej, Kraina wiecznych zer, Wrocław 2000.

416 Poezja do śpiewania. Bank wierszy. 1. Edycja konkursu na muzyczną interpretację wiersza - http://portliteracki.pl/wp-content/uploads/2014/10/Poezja_do_spiewania_2015_-_Bank_wierszy.pdf [Do-stęp: 30.10.2014].

417 Warto dodać, że autorskiego odczytania wiersza To lubię można również wysłuchać w serwisie portli-teracki.pl: http://portliteracki.pl/przystan/teksty/kraina-wiecznych-zer/ [Dostęp: 30.10.2014].

bo wtedy odlatuje mego smutku gołąb

Lubię kiedy muzyka bierze mnie przez uszy i kamienną oponę mego słuchu kruszy418

Podobnie jak w przypadku omawianego wcześniej wiersza Artura Szlosarka, także i u Macheja dostrzec można inspirację znanym wierszem Kazimierza Przerwy-Tetmajera Lubię, kiedy kobieta. Przypomnę tylko, że erotyk ten to jeden z głośnych utworów, które pozwoliły powiedzieć o jego autorze: „(…) pierwszy odkrył rzecz dość oczywistą, a zdumiewająco w poezji przeoczoną, że kobieta ma ciało, bo dotychczas była bezcielesnym aniołem”419. Ze skojarzenia związanego z balladą Mickiewicza szybko przeskakujemy więc do innego utworu i próżno szukać kolejnych punktów za-czepienia związanych z autorem Liryków lozańskich. W przedostatniej strofie wiersza dostrzec można natomiast aluzję do utworu Juliusza Słowackiego Rozłączenie, a konkretnie do początkowych wersów: „Rozłączeni – lecz jedno o drugim pamię-ta; / Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku”420. Machej wykorzystuje niewielki frag-ment tego cytatu, stosując inwersję: „smutku gołąb”. Odniesienie to przypomina o tęsknocie zawartej w utworze Słowackiego, a zarazem ukazuje moc muzyki, która potrafi stłumić melancholię. Ułamek Rozłączenia ma tu wyrażać głębię oraz intensyw-ność uczuć, bowiem takie odczytanie utrwaliło się w literackim kanonie. Utwór Sło-wackiego pełni tu również funkcję hiperboli, która ma w humorystycznym wierszu za-barwienie nieco ironiczne. Cały bowiem wiersz jest erotykiem, w którym literalnie obiektem westchnień nie jest kobieta, ale muzyka. Machej ukazuje jej zmysłowe od-działywanie, balansując na granicy zmysłowego erotyku. Poeta nie określa dokładnie, o jaką muzykę chodzi. To uogólnienie połączone z erotycznym kontekstem wiersza Tetmajera pozwala wysnuć wniosek, że owa muzyka to nic innego niż dźwięki towa-rzyszące aktowi seksualnemu. Utwór Lubię, kiedy kobieta stanowi tu wyraźną ramę, która skłania do takiej właśnie interpretacji. Machej igra z czytelnikiem i dokonuje

418 http://portliteracki.pl/wp-content/uploads/2014/10/Poezja_do_spiewania_2015_-_Bank_wierszy.pdf [Dostęp: 30.10.2014].

419 A. Hutnikiewicz, Młoda Polska, Warszawa 2004, s. 97.

420 J. Słowacki, Rozłączenie, idem, Wiersze, oprac. J. Brzozowski i Z. Przychodniak, Poznań 2005, s. 99.

tobliwego dialogu z wierszem Tetmajera. Leszek Szaruga, oceniając tomik Kraina wiecznych zer, napisał:

(…) już od dawna – poza Barańczakiem – nikt w Polsce nie śmie publikować wierszy zabawnych, zabawowych, takich, gdzie sens podkopywany bywa nonsensem, gdzie znaczenia grają zgoła inaczej niż w przestrzeni języka skonstruowanej w oparciu o zasady zdroworozsądkowej logiki421.

Krytyczna opinia Szarugi pozwala na wytłumaczenie oznaczenia samego tytułu wiersza. Próba szukania związków między balladą Mickiewicza a utworem Macheja, co wydaje się naturalnym postępowaniem, nie przynosi rezultatu, ponieważ autor dokonał tu właśnie znaczeniowej gry. Tytuł jest dla czytelnika pretekstem do odniesienia w obręb tradycji literatury, ale jest to rodzaj zmyłki. Lektura wiersza pokazuje, że nie o głęboką analogię z Mickiewiczem chodzi. To lubię wydaje się po prostu aprobatą przyjemności seksualnej przedstawionej w wierszu, a zarazem apologią samej muzyki, jej oddziaływania na zmysły. Machej, mając świadomość możliwości języka, korzysta więc z utrwalonego w kulturze literackiej znaczenia tytułu i odsłania jego nieliterackie znaczenie.