• Nie Znaleziono Wyników

a pragmatyzmem celów politycznych

11. Drąg-Korga, Działalność propagandowa Rządu RP na Uchodźstwie wo

bec społeczeństwa amerykańskiego (1939-1945), maszynopis pracy doktorskiej

obronionej na Wydziale Humanistycznym Akademii Pedagogicznej w Krako­ wie w 2003, s. 44.

Współczesna myśl narodowa na rozdrożu. 75 dw a światy: b arb arzy ń sk i i cyw ilizow any” . M isyjność c h a ra k te ru p o l­ skiej polityki w schodniej była n iek w estio n o w an a. N ie fo rm u ło w a n o też w ątpliw ości dotyczących m ożliw ych in s tru m e n tó w i p o te n c ja łu politycznego polskiej polityki w sch o d n ie j. W co fn ięciu R osji w jej p rz e d w o je n n e gran ice liczono n a ofensyw ę d y p lo m acji a m e ry k a ń ­ skiej w sp rzy jają cej k o n iu n k tu rz e m ię d z y n a ro d o w e j. W dyskusji 0 sojuszu p o lsk o -am ery k ań sk im n ie b ra k o w a ło je d n a k głosów a k ­ centujących k o n iu n k tu ra ln y je g o c h a ra k te r o ra z in stru m e n ta ln e tra k ­ to w an ie em ig racji p rzez D e p a r ta m e n t S ta n u 2. N ie w szystkie ś r o ­ d ow iska em igracyjne ro zu m iały c h a ra k te r k o n flik tu Z S R R i U S A 1 trak to w ały go nie ja k o k o n flik t in te re só w , lecz s p ó r o c h a ra k te rz e ideologicznym , to te ż ignorow ali z n a c z e n ie je g o asp ek tó w g o s p o d a r­ czych i geostrategicznych. W em ig racy jn y m m yśleniu o p olityce m ię ­ d zynarodow ej b ra k u je je d n a k k laro w n ej wizji p o d m io to w e g o u d z ia ­ łu naszego k raju . W g ru n cie rzeczy o b ra z rela cji W s c h ó d -Z a c h ó d je s t na tyle niejasny, że tru d n o o d n a le ź ć w n im m iejsce dla Polski. W spraw ie um iejsco w ien ia Polski w p olityce W s c h ó d -Z a c h ó d b r a ­ k ow ało je d n o m y śln eg o stan o w isk a. R e d a k c ja „M yśli P o lsk ie j”, k tó ­ rej pog ląd y pow szechnie u to ż sa m ia n o z lin ią p ro g ra m o w ą SN , nie antycypow ała m ożliw ej w n ajbliższej p ersp e k ty w ie globalizacji p o li­ tyki am ery k ań sk iej. W p ra w d z ie publicyści te g o p ism a zap o w iad ali o d ro d z e n ie się ryw alizujących z U S A m o c a rstw e u ro p e jsk ic h z ro ­ d zonych p o d p łaszczem id ei „ W sp ó ln e j E u ro p y ”, lecz „ W sp ó ln a E u ro p a ” była p rzez nich tra k to w a n a ja k o o b sz a r zin teg ro w an y ch politycznie i e konom icznie p a ń stw n aro d o w y ch („w spólna p rz e strzeń cy w ilizacyjno-m entalna”) a p rz e z to liczący się czynnik polityki m ię ­ dzynarodow ej. Z czasem te n p u n k t w id zen ia u stą p ił m iejsca k o n ­ cepcji lansow anej przez pre z e sa SN i p rzew o d n icząceg o R ad y J e d n o ­ ści N aro d u , który w zin teg ro w an ej E u ro p ie dostrzeg a! co najwyżej „m ocarstw o flankow e”, n a to m ia st zasadniczy k ie ru n e k polityki m ię ­ dzynarodow ej um iejscawia! w „ tró jk ą c ie ” M o sk w a W a sz y n g to n P e

-2 K. Tarka, Emigracyjna dyplomacja. Polityka zagraniczna Rządu RP na

76 Stanisław Kilian

k in 3. W je g o opinii E u ro p a u tra c iła a tu t m ocarstw ow ości, gdyż nie p o tra fiła sa m o d z ie ln ie o b ro n ić sw oich żyw otnych in te re só w po za k o n ty n e n te m . S tąd liczenie n a A m e ry k ę w obaw ie p rz e d p o te n c ja l­ nym zag ro ż e n iem sow ieckim . N ie wszyscy je d n a k narodow cy p o d z ie ­ lali te n p u n k t w id zen ia. W opozycji znaleźli się dwaj opiniotw órczy p ublicyści „M yśli P o lsk ie j” - M a ria n E. R o je k i W ojciech W asiutyń- ski4. O b se rw u ją c p o w o je n n ą d y n am ik ę życia p olitycznego w U SA , zau w a żali oni, że U S A o dgryw a ro lę „św iatow ego przyw ódcy” - su ­ p e rm o c a rstw a , k tó re m o g ło b y „o b ejść się b e z E u ro p y ”. W n io sk o ­ w a n ie to m ia ło je d n a k in tu icy jn o -p ro g n o sty czn y c h a ra k te r p o z b a ­ w io n y so lid n e j a rg u m e n ta c ji e k o n o m ic z n o -p o lity c z n o -m ilita rn e j, a p rz e z to należy tra k to w a ć je ja k o je d e n z w ielu p o g ląd ó w w dysku­ sji o p o lity ce m ięd zy n a ro d o w ej.

Czy „liczen ie na A m e ry k ę ” w la ta c h p o w o jen n y ch o zn aczało z a ra z e m o p a rc ie się n a S ta n a c h Z je d n o czo n y ch w przyszłości p o o d ­ zysk an iu p e łn e j n ie z a le żn o śc i p o lity czn ej? W publicystyce „M yśli P o lsk ie j” n ie zn ajd u jem y w yraźnych sygnałów ułatw iających u d zie­ lenie je d n o zn aczn ej odpow iedzi. Tym niem niej za odpow iedzią tw ier­ d z ącą p rz e m a w ia p o p u la rn a w ów czesnym czasie teza o dychoto- m ic z n y m p o d z ia le ś w ia ta m ię d z y c y w ilizo w an y Z a c h ó d (U S A i E u ro p a ) i b a rb arzy ń sk i W sch ó d ( Z S R R i C hiny). Z teg o p u n k tu w id z e n ia obydw ie in te rw e n c je m ilita rn e am ery k ań sk ie w E u ro p ie X X w iek u były tra k to w a n e ja k o fo rm a o b ro n y fu n d a m e n ta ln y c h w a rto śc i cywilizacji e u ro p e jsk ie j. N ie p ro w a d z o n o rac jo n aln ej a n a ­ lizy p o lityki am e ry k ań sk iej o p a rte j n a a rg u m e n ta c h „siły i zaso b ó w ”, b ilan su jące j inw estycje i zyski. M o ż n a by stw ierdzić, że racjonalizm szkoły D m o w sk ieg o u stąp ił m iejsca ak ad e m ic k iej dyskusji o m o ra l­ n o ści w polityce.

3 S. Kilian, Ameryka w koncepcji polityki polskiej Tadeusza Bieleckiego, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny Akademii Pedagogicznej w Krakowie”, z. 208, Prace Ekonomiczno-Społeczne, nr IX, Kraków 2000, s. 73.

4 B. Smolik, Myśl polityczna Wojciecha Wasiutyńskiego, Toruń 2004, s. 200 i nast.; M. E. Rojek, „Zapłoną! pożar światowy”. Artykuły wybitnego dziennikana

Współczesna myśl narodowa na rozdrożu.. 77 W m yśleniu o polityce e u ro p ejsk iej w spółczesnych narodow ców do m in u je pogląd (obecny w pracy Rosja, N iem cy i kwestia p o lsk a ), iż od czasu z b u rzen ia m u ru berlińskiego, czyli p o tzw. „w ydarzeniach dziejow ych” z udziałem naszych sąsiadów N iem iec i R osji, obydw a państw a realizują asynchroniczne cele polityczne. R osja p rzed e wszyst­ kim stabilizuje sytuację w ew nętrzną i reg en eru je siły (co w yrażają słowa rosyjskiego przywódcy: „D ajcie nam 20 lat sp o k o ju a nas nie p o z n a ­ cie”), n ato m iast N iem cy w ykorzystują w ycofanie się R osji z E u ro p y Ś rodkow ej dla zintensyfikow ania nacjonalistycznych celów polityki zagranicznej. E kspansjonizm niem iecki uk ształto w an y przez „w ielo­ w iekow ą chciwość i ag resję” i tkw iący w psychice n aro d o w ej przyjął dziś zm ienioną, zakam uflow aną p ostać, k tó ra rezygnuje ze środków m ilitarnych, za to, w ykorzystując in stru m e n ty ek o n o m iczn e i k u ltu ro ­ w e, dąży do p o d p o rząd k o w an ia so b ie E u ro p y Środkow o-W schodniej zanim R osja odzyska siły i zechce zro b ić to sam o. P olska, k tó ra nigdy nie prow adziła w ojen zaborczych, lecz je d y n ie o b ro n n e , nie m oże ko n k u ro w ać z N iem cam i, k tó re o d w ieków m obilizują swoje siły d o w alki p o d p ostacią kolonializm u, m ilitaryzm u, ekspan sjo n izm u itd. W tej sytuacji P olska i Polacy w ystępują ja k o pań stw o u sp o so b io n e pacyfistycznie, n a ró d m o raln ie rozbrojony, niezdolny d o w yw ierania jakiejkolw iek presji n a swoich sąsiadów , czyli „ o fia ra ” dla p o te n c ja l­

nych „drapieżników ”, co też w opinii n iektórych publicystów u z asa d ­ nia historyczną tezę o opatrznościow ych, tran scen d en taln y ch fu n d a ­ m en tac h egzystencji Polski. W publicystycznej ocenie celów polityki niem ieckiej i postaw y N iem ców nie w idać niechęci i ostracyzm u, p rz e ­ ciwnie - liczni narodow cy szukają w niej w zorów d o n aśladow ania. C o w ięcej, w spółczesnym w ychow aw com i nauczycielom p o d p o w ia­ dają, iż nauki m yślenia o państw ie i je g o z ad an iach pow inniśm y się uczyć w łaśnie od Niem ców . Tym niem niej integracja n a poziom ie sp o ­ łeczeństw , p o trz e b n a i n a tu ra ln a , nie m oże je d n a k przysłaniać o stro ż ­ ności i nieufności w obec polityki fe d e ra ln eg o rządu.

H istorycznych analogii nie b ra k u je te ż w m yśleniu o w sp ó łcze­ snej R osji i polityce w schodniej. Ź ró d łe m o rie n ta c ji pro ro sy jsk iej p o zo staje n a d a l publicystyka p o lity czn a D m o w sk ieg o , a zw łaszcza w sp o m n ian a ju ż p ra ca Polityka p olska i o dbu dow an ie pań stw a. N ie

78 Stanisław Kilian

w id a ć o d n ie sie n ia d o tez zaw artych w em igracyjnej publicystyce SN (n ie w yłączając red ak c ji „ H o ry z o n tó w ”), co w pew nym sto p n iu wy­ n ik a z teg o , iż na u chodźstw ie p u b lik o w an o p rz e d e w szystkim na la m a c h prasy, nie d o szło n a to m ia st d o o p u b lik o w a n ia m o n o g raficz­ n e g o u jęcia tej p ro b le m a ty k i w fo rm ie książkow ej. W g ru n cie rzeczy em ig ra c ja n ie w y p raco w ała sp ó jn ej k o n cep cji o sad zo n e j na tle m ię­ d zy n aro d o w y m , a jej myśli i p o g ląd y trz e b a tra k to w a ć jed y n ie ja k o glo s w dyskusji in sp iro w an ej bieżącym i w y d arzen iam i5.

Z aw iązan iu strateg iczn eg o p a rtn e rstw a z R o sją sprzyja zm iana klim atu politycznego. R o sja dąży d o o d b u d o w an ia n adw erężonego w latach zim nej wojny z a u fan ia w o p in ii św iatow ej, zwłaszcza am ery­ kańskiej, gdzie p rzez lata była p o strz e g a n a ja k o „im perium z ła ”. Z a ­ w iązanie p a rtn e rsk ic h relacji z P olską, k tó ra najbardziej ucierpiała w sk u tek politycznej dom inacji sow ieckiej, z pew nością uw iarygodnia­ łoby szczerość intencji R osji ja k o p ań stw a dem o k raty czn eg o , szanu­ ją ceg o praw a człow ieka i p o kojow o u sp o so b io n eg o w obec sąsiadów. T y m czasem polityka polska pozbaw iona p o ten cjału ekonom icznego i politycznego, o d n a jd u ją c a w n aro d o w ej historii p u n k t oparcia, o d ­ św ieża zad aw n io n e p re te n sje i karm i się resen ty m en tam i historyczny­ mi. Z p u n k tu w idzenia Rosji polityka ta p rzy p o m in a u jad an ie psa na w iększego i silniejszego słonia („M opsik m alusi n a słonia szczeka, jaki m ocny być m usi” ). W opinii „realistów politycznych” obrany przez rząd k u rs polityki w schodniej nie o d n o si jak iś sp ektakularnych sukce­ sów, nie b u d u je k lim a tu w zajem nego zau fan ia, a w śród R osjan rodzi p o d e jrz e n ia o ag e n tu ra ln y c h a ra k te r polityki polskiej, realizującej w rogie R osji interesy. N a pytanie, ja k ie korzyści m oglibyśm y osią­ gn ąć z teg o k u rsu polityki w schodniej, narodow cy o d pow iadają n ie­ jed n o z n a c zn ie . P rzew aża je d n a k pogląd, iż z R osją trzeb a się p o ro z u ­ m ieć naw et wówczas, kiedy nic osiągam y z tego o d razu widocznych korzyści. Z pew nością ow oce tej polityki b ędziem y zb ierać w p ersp ek ­ tywie kolejnych dziesięcioleci. N ajw ażniejsze, że z tej m iłości bez w za­

5 Por. G. Tokarz, Ruch narodowy w Polsce w latach 1989-1997, Wrocław 2002.

Współczesna myśl narodowa na rozdrożu. 79 jem ności nie zrodzi się w zajem na w rogość i agresja. T e n styl m yślenia politycznego nie kłóci się ze „szkolą D m o w sk ieg o ” i filozofią p o li­ tyczną m iędzyw ojennych i em igracyjnych narodow ców ak cen tu jącą ideę p e rm a n e n tn e j w alki n a ro d ó w pod jej różnym i p o staciam i ani tym bardziej z p o stu latam i targu politycznego z R o sją propagow anym i przez środow isko paryskich „H o ry zo n tó w ” w la ta c h 60. W o b u b o ­ w iem przypadkach chodzi o zdefiniow anie n a d rz ę d n e g o in teresu n a ­ rodow ego polskiego w zględem R osji, k tó ry dziś m o żn a by ująć w fo r­ m ule „nie drażnijm y Rosji w nadziei, że o n a nie będzie n am szkodzić”. O d k o ń ca lat 90. n aro d o w cy a k c e n tu ją zb liżan ie się E u ro p y Z a ­ cho d n iej d o g ran ic R osji, co ich z d a n ie m n ie p o w in n o być niczym zaskakującym . W ich opinii R o sja w raca n a sw oje m iejsce w E u r o ­ pie, k tó re u tra c iła w n a stęp stw ie rew olucji bolszew ickiej. Z a n im to je d n a k n a stąp i, trz e b a aby m iejsce to zw olniły S ta n y Z je d n o c z o n e , k tó re zagościły w E u ro p ie w 1917 r. n iejak o p o d n ie o b e c n o ść R osji. O d zyskanie p rzez R o sję n a le ż n e g o jej m iejsca w E u ro p ie , k tó re zaj­ m ow ała p rzez sto lat o d czasu K o n g resu W ie d e ń sk ie g o , p rzyniesie stabilizację tej części św iata. S tąd te d y p o trz e b a o d b u d o w y now ego „Św iętego P rzy m ierza” o p a rte g o n a sojuszu R osji, F ran cji, W ielkiej B rytanii (i N iem iec), gdyż b ez u d ziału R o sji b e z p iecze ń stw o z b io ro ­ w e p ań stw e u ro p e jsk ic h (n ie w yłączając P o lsk i) n ie b ę d z ie g w a ra n ­ tow ane i trw ale. J e d n a k - zau w ażają n aro d o w cy - u ściślen ie zw iąz­ ku strategicznego Rosji z E u ro p ą nie b ęd zie m ożliw e b ez rozluźnienia relacji U nii E u ro p e jsk ie j ze S ta n a m i Z je d n o c z o n y m i. N a p y tan ie, czy utrzy m an ie h eg em o n iczn ej roli S tan ó w Z je d n o czo n y ch („ ż a n ­ d a rm a św iata” ) b ez k o n tro li n a d E u ro p ą , je d n ą ze stra te g ic z n ie n a j­ w ażniejszych części globu, je st m ożliw e, o d p o w iad ają przecząco. S tąd

też przew id u ją now y p o d ział św iata m iędzy R o sję i U n ię E u ro p e jsk ą z je d n e j stro n y a S tany Z je d n o c z o n e z d ru g iej. N ie przew id u ją a lte r ­ natyw nego scen a riu sz a w y d arzeń , ja k choćby m ożliw ego zró w n o w a­ ż en ia sil p rz ez w łączenie się C h in d o sze reg u su p e rm o carstw . W s p e ­ kulacjach na te m a t strateg ic zn ej m ap y św iata n a p ro g u X X I w ieku i m iejsca Polski n a niej nie w idać w ątk ó w oryginalnych i p ro g n o z, których b ra k u je w m ię d zy w o jen n ej szk o le re a liz m u p o lity czn eg o D m ow skiego czy em igracyjnej W asiutyńskiego. J e d n a k obaw y p rz e d

80 Stanisław Kilian

n ie sp e łn ie n ie m się pro g n o z i oczekiw ań spraw iają, iż narodow cy igno­ ru ją sz e re g czynników , p rz e d e w szystkim p ro b le m ó w globalnych, k tó re pojaw iły się p o d k o n ie c X X w ieku i rz u tu ją w pow ażnym sto p ­ n iu n a sy tu ację m ię d z y n a ro d o w ą w w ieku X X I. D zisiejsi uczniow ie szkoły D m o w sk ieg o zd ają się nie d o strz e g a ć d estru k cy jn eg o dla ładu m ię d z y n a ro d o w e g o p ro b le m u p rz e lu d n ie n ia , g ło d u i m igracji czy d e g ra d a c ji śro d o w isk a n a tu ra ln e g o , zaś n a d e w szystko islam skiego te rro ry z m u . N ie u p a tru ją w zag ro ż e n iac h g lobalnych czynnika in te ­ g ru ją c e g o p ań stw a, n ie z ale żn ie od p o d ziałó w ideologicznych, p oli­ tycznych i religijnych, p o n a d h istorycznym i re se n ty m e n ta m i i w za­ je m n y m i p re te n sja m i.

W m yśleniu o b ezp ieczeń stw ie n a ro d o w y m w k o n tek ście e u ro ­ p e jsk im w sp ó łcześn i n a ro d o w c y n ie p rz e c e n ia ją fa k tu o b ecn o ści P olski w U E i s tru k tu ra c h polityczno-w ojskow ych N A T O . T rze b a p a m ię ta ć , że o d p o c z ą tk u p ro c e su akcesyjnego sceptycznie odnosili się (i n a d a l o d n o sz ą ) d o k sz ta łtu in teg ru jące j się E u ro p y . W a rg u ­ m e n ta c ji u w id aczn ia się spiskow e w id zen ie histo rii, w ed le k tó reg o p o d szyldem W sp ó ln ej E u ro p y N iem cy i F ra n c ja m ają realizow ać n a ro d o w e i n t e r e s / ’. W sp ó łcześn i „realiści p olityczni” nie zn ajd u ją w yraźnych pożytków płynących z in te g racji, d la k tó ry ch n ależało re ­ zygnow ać z tożsam ości n aro d o w e j i n iez ale żn o ści politycznej. W ich o p in ii n asze w ejście d o U E z o sta ło - używ ając ję zy k a h an d lo w eg o - „ p rz e p ła c o n e ”, w zam ian nie o siąg n ęliśm y korzyści rów norzędnych. C o w ięcej, o b e c n o ść w U E nie p rzy n io sła z asad n iczej zm iany geo- stra te g ic z n ej k o n fig u racji P olski m iędzy „niew ygodnym i” są sia d a ­ mi: R o sją i N iem cam i. N a d a l p o z o sta je m y zd an i n a siebie i od nas zależy n asze sąsiedztw o.

S ceptycznie o d n o sz ą się d o k o n cep cji „ stra teg iczn eg o p a rtn e r­ stw a ” z U k ra in ą , u zn ając, że n asz w sch o d n i sąsiad p o zo sta je w s tre ­ fie w pływ ów rosyjskich. S tąd też p o lity k a w zględem U k rain y pow

in-‘ L. Koćwin, „Narodowcy” i „Europejczycy" wobec problemu jedności euro­

pejskiej, w: Współczesna polska myśl polityczna. Wybrane ośrodki, koncepcje, sys­ tem wartości, B. Pasierb. K. A. Paszkiewicz (red.), Wroclaw 19%, s. 39-65.

Współczesna myśl narodowa na rozdrożu.. 81 n a być p o c h o d n ą polityki w o b e c R osji. N ie inaczej k re ślą sto su n k i z B iało ru sią czy p ań stw am i bałtyckim i. T e n p u n k t w id z en ia zagościł ju ż w cześniej n a ła m a c h em igracyjnej „M yśli P o lsk ie j” o ra z później jej krajow ej edycji w la ta c h 90. W chw ili o b e c n e j - ja k się w ydaje - w e se n cjo n a ln y m k ształcie nie tra ci o n ak tu a ln o śc i z p o w o d u n ie ja ­ snych w yborów politycznych U k ra in y p o d p re z y d e n tu rą L e o n id a Kuczm y.

W izja sąsiedztw a p o lsko-ukraińskiego, ja k o m ożliw a alternatyw a i przeciw w aga dla strateg ic zn eg o „sojuszu” z R osją, nigdy nie zyskała (i n ad al nie zyskuje) bezw arunkow ej ak cep tacji ze stro n y „realistów politycznych”. W ich opinii polityka uk raiń sk a ciąży ku R osji ze w zglę­ dów strategicznych. W ielo letn ie zależności polityczne, g o sp o d arcze i kulturow e są dziś dla niezależnej U k rain y czynnikiem stabilizują­ cym jej sytuację w ew n ętrzn ą i gw arancją b ezp ieczeń stw a n a ro d o w e ­ go. N iezależnie od teg o uściślenie sojuszu z P o lsk ą m og ło b y być p o ­ strzegane przez naszych sąsiadów ja k o spiskow anie przeciw ko je d n e m u z nich (w m yśleniu „realistów politycznych” p o k u tu je n a d a l pogląd, że sojusze zaw sze zaw iązyw ane są „przeciw k o m u ś”). Z p u n k tu wi­ d zen ia strateg ó w polityki ukraińskiej, zw iązek z P olską m ógłby m ieć co najwyżej k o n iu n k tu ra ln y c h a ra k te r i nie zn a jd u je u z a sa d n ie n ia w kateg o riach „o b u stro n n y ch korzyści” n a dłuższą m etę, gdyż w in te ­ resie polskiego p a rtn e ra zaw sze będ zie leżeć ro zlu ź n ien ie zw iązku U k rain y z R osją lub co najm niej zm ajoryzow anie jej pozycji w jakim ś w ielostronnym zw iązku reg io n aln y m czy U E .

N iew ątpliw ym w a lo re m stylu m yślenia p o lity czn eg o „re a listó w ” je st usytuow anie z a g a d n ie n ia b e z p ie czeń stw a n a ro d o w e g o w k o n ­

tekście najbliższego sąsiedztw a naszych p a rtn e ró w politycznych. N ie bez z n a czen ia je s t rów nież o d ejście o d je d n o s tro n n e g o , n a ro d o w e ­ go p u n k tu w id z en ia i u k a z a n ie w zajem nych re lacji z pozycji są sia ­ dów. Z d ru g iej stro n y , słab o ścią te g o stylu m y ślen ia je s t n ie d o c e n ia ­ n ie siły „ s p o łe c z n o ś c i m ię d z y n a ro d o w e j” i p o n a d p a ń s tw o w y c h po dm iotów kształtujących relacje m iędzy p ań stw am i o ra z w ątpliw ości w zględem p ro je k tó w inte g ra cji p ań stw i re g io n ó w a ta k ż e n ie u fn o ść w o b ec sąsiadów .

82 Stanisław Kilian

Bibliografia