• Nie Znaleziono Wyników

K o n flik t z b ro jn y w K osow ie w yw ołał s z e re g k o n tro w e rs ji n a całym św iecie, p o jaw iło się w iele o p in ii krytycznych, ja k ró w n ież p o ­ zytywnych n a te m a t zasad n o ści in terw en c ji N A T O w N ow ej J u g o ­ sławii w 1999 r. D yskusje n a ten te m a t nie o m in ęły ró w n ież III R zecz­ p o sp o litej. C elem n in iejsze g o arty k u łu je s t u k a z a n ie re a k c ji p o l­ skich praw icow ych n u rtó w politycznych w o b ec akcji p a ń stw P a k ­ tu P ó łn o c n o a tla n ty c k ie g o w K osow ie. Je śli c h o d zi o n u it p ra w ic o ­ wy, to sk u p iłe m się n a trz e c h je g o o d ła m a c h : k o n serw a ty w n y m , n a ro d o w y m i tra d y c jo n a listy c z n o -k a to lic k im . P rz e z te n pierw szy ro zu m iem ludzi n ależą cy ch d o U n ii P olityki R e a ln e j o ra z p u b li­ kujących w p ism ach „S tań czy k ”, „N ajw yższy C z a s” i „N o w e P a ń ­ stw o ”. R u c h n aro d o w y to p rz e d e w szystkim śro d o w isk a zw iązane ze S tro n n ictw em N aro d o w y m , R e d a k c je „M yśli P o lsk ie j” i „S zczerb ­ c a ”. P rąd trad y cjo n alisty czn o -k a to lick i re p re z e n tu je Z je d n o c z e n ie C h rz e ścijań sk o -N aro d o w e o ra z publicyści „N aszej P o lsk i”, „ S p ra ­ wy P o lsk iej”.

Konserwatyści

A n alizu jąc akcję m ilita rn ą p ań stw za c h o d n ic h w K osow ie, p o l­ scy konserw atyści fo rm u łu ją tezy o c h a ra k te rz e h isto rio zo ficzn y m . U w ażają, że pań stw a n a ro d o w e p rz e sta ją się liczyć we w spółczesnych sto su n k a c h m ię d zy n aro d o w y ch . E p o k a , kiedy p a ń stw a te g o typu dom inow ały n a scen ie p o lity czn ej, o d c h o d z i d o przeszłości. Z ycie sp o łeczn o -p o lity czn e nie to le ru je je d n a k p ró ż n i. M iejsc e o p u sz c z o ­ ne przez p a ń stw a o c h a ra k te rz e n aro d o w y m z o sta n ie z a ję te p rzez w spółczesne s tru k tu ry im p e ria ln e . M o ż n a m ów ić w tym p rzy p a d k u o p o n a d n a ro d o w y m im m u n itecie w ładzy o ra z d o m in u ją c e j zasad zie im p erialn ej. Przy czym nie są to zasad y now e, istn iały i były w p ro w a ­

84 Grzegorz Tokarz

d z a n e w życic p rz e d u k sz ta łto w a n ie m się now ożytnej E u ro p y i jej m yśli p o lity c z n e j1.

C e le w ojny w N ow ej Ju g o sław ii z d a n ie m k o n serw aty stó w nie zo sta ły d o k o ń c a sp re cy zo w an e. W ynika to z opcji politycznej, ja k ą re p re z e n tu ją w sp ó łc z e sn e p a ń stw a P a k tu P ó łn o c n o a tla n ty c k ie g o . W szystkiem u w in n a je s t o rie n ta c ja lew icow a d o m in u ją c a w p a rla ­ m e n ta c h z a c h o d n ie j E u ro p y . O ile siły praw icow e o p raco w u ją d o ­ k ła d n ie zasad y d z ia ła ń z b ro jn y ch , to lew icę stać tylko na p o k a zan ie siły, c h a ra k te ry z u je ją sw oiste aw a n tu rn ic tw o p o lity czn e 2.

U publicystów k o nserw atyw nych m o ż n a zauw ażyć o p in ie, w k tó ­ ry ch p o ró w n u ją o n i p o d a w a n e o fic ja ln ie p rzy czy n y in te rw e n c ji w K osow ie d o d o k try n y B reżn iew a (an alo g iczn ie d o k try n a T. B lai­ ra). O ile Z S R R m ógł a b stra h o w a ć o d suw erenności, m ając n a w zglę­ d zie d o b ro so cjalizm u , to p a ń stw a N A T O uw ażają, że su w eren n o ść m usi z o stać p o d p o rz ą d k o w a n a p ra w o m czło w iek a3.

P o lsc y k o n s e rw a ty ś c i p o d k r e ś la ją , że k o n s e k w e n c ją w o jn y w K osow ie było z a s tą p ie n ie je d n y c h katów d ru g im i. O ile w p rz e ­ szłości z b ro d n i w K osow ie d o p u szczali się S erb o w ie, to te ra z inicja­ tywa p rz e sz ła w rę c e A lbańczyków . B yłą ju g o sło w iań sk ą p row incję m u sia ło o p u ścić w w yniku z b ro d n i alb ań sk ich o k o ło 200 tys. osób n aro d o w o ści serb sk iej. S erb o w ie, k tó rzy zostali w sw oich rodzinnych stro n a c h , są zm u sz e n i d o życia w zam k n ięty ch d zieln icach i b ro n ie n i p rzez o d d ziały w ojskow e. D z ia ła n ia A lbańczyków nic m o żn a tłu ­ m aczyć je d y n ie ja k o a k tu zem sty n a prześla d o w cach , p o n ie w aż o fia ­ ram i A lbańczyków byli ró w n ież Żydzi. W iększość z nich m u siała o p u ­ ścić K osow o (n ajw ięk sze sk u p isk o lu d n o ści żydow skiej z n ajd o w ało się w P risztin ie ). Ich m a ją tk i zo stały ro z g ra b io n e , a to, co zo stało , A lbańczycy zniszczyli4.

1 A. Maśnica, Belgrad, Kosowo i co dalej, „Stańczyk”, 1999, nr 1.

2 J. Korwin-Mikke, Otto von Bismarck czy Józek Fisclicr, „Najwyższy Czas”, 1999, nr 17.

3 D. Olbracht, Tomahawki w alkowie Miloseviciow, „Najwyższy Czas”, 1999, nr 18-19.

Polska prawica wobec konfliktu zbrojnego w Kosowie.. 85 Z d a n ie m konserw atystów , istn ieje n ie b e z p ie cz e ń stw o zw iązane z m ożliw ością u tw o rze n ia w E u ro p ie p a ń stw a o d w o łu jąceg o się do idei W ielkiej A lb an ii, o rg an iz m te n m iałby c h a ra k te r religijny (is­ lam ski). U zyskałby o n zn a czn e p o p a rc ie p ań stw , w któ ry ch d o m i­ n u je islam ; je g o p o w sta n ie w E u r o p ie m o g ło b y m ie ć z n a c z e n ie d la w ydarzeń n a Bliskim W schodzie. C o w ięcej, m ożliw e je st, że ge- ne-za pom ysłu p o w sta n ia p a ń stw a islam sk ieg o tkw i w łaśn ie w ta m ­ tym reg io n ie. „K o n ieczn o ść u d z ie la n ia w ydatnej p o m o cy W ielkiej A lb an ii siłą rzeczy m u siałab y o d c ią g n ą ć uw agę ro zm aity ch H a m a - sów i D żih ad ó w o d Iz ra e la , d a ją c te m u p a ń stw u w reszcie chw ilę w y tch n ien ia”5.

Ś rodow iska konserw atyw ne p o d k re śla ją , że k o n sek w en cją u tw o ­ rz e n ia w K osow ie n iez a le żn e g o p a ń stw a alb ań sk ieg o b ęd zie w zrost te n d e n c ji odśrodkow ych w całym re g io n ie. R z e c z ą oczyw istą w yda­ je się, że w p rzy p ad k u su k cesu alb ań sk ieg o , o w iększe p ra w a zaczn ą w alczyć W ęgrzy - zaró w n o w S ie d m io g ro d zie, ja k i w W ojw odinie. P ojaw ią się h a sła d o tyczące u zy sk an ia p rz e z nich a u to n o m ii w N o ­ wej Jugosław ii i w R u m u n ii. W pływ n a tę o s ta tn ią b ęd zie o tyle łatwy, że asp iru je o n a d o czło n k o stw a w N A T O , co czyni ją b ard ziej p o ­ d a tn ą n a w ęgierskie a rg u m e n ty 6.

Je d n o c z e śn ie polscy konserw aty ści p o d k re śla ją , że akcja p ań stw N A T O w N ow ej Jugosław ii je s t k o rz y stn a d la in te re só w I I I R z e c z ­ p o sp o litej. Szczególnie zaś a sp e k t p o le g ają cy n a o g ra n ic z e n iu w pły­ w ów R osji w E u ro p ie . P a m ię ta ć b o w iem należy, że Półw ysep B a ł­ k ań sk i o d stu la t z n a jd o w a ł się w sfe rz e z a in te re s o w a ń p a ń stw a rosyjskiego. K onserw atyści p o d k re śla ją , że ak cja z b ro jn a Sojuszu w rzeczyw istości je s t w y m ierzo n a w R o sję. P a k t P ó łn o c n o a tla n ty c k i o strze sw oich wpływów kie ru je na W sch ó d , szuka ta m sp rzy m ierzeń ­ ców, którzy w nied łu g im czasie m o g ą z o sta ć czło n k am i P a k tu . Z d a ­ n ie m k onserw atystów o statecz n y m c elem m o carstw zach o d n ich je s t

5 S. Michalkiewicz, Taka, panie, kombinacja..., „Najwyższy Czas”, 1999, nr 18-19.

86 Grzegorz T o k a n

u su n ię c ie R osji z e u ro p e jsk ie j sceny p o lity czn ej. „ K o n tro lo w a n e p rz e z N A T O B ałk an y p ro m ie n io w a ć b ę d ą n a p o łu d n io w o -z a c h o d ­ n ią flan k ę R osji, co p o w in n o sprzyjać antyrosyjskiej irre d e n c ie na K au k a z ie i Z a k a u k a z iu ”7.

K onserw atyści u w ażają, że istn ieje k ilk a przyczyn z a in te re so w a ­ n ia się k w estią ju g o sło w ia ń sk ą w pań stw a ch zach o d n ich . N ie p o śle d ­ n ią ro lę w śró d nich odgryw a p o lity k a n iem ieck a. N iem cy idą drogą, ja k ą w p rzeszło ści wytyczyły A u stro -W ęg ry . P ra g n ą zdobyć wpływy w Jugosław ii, a n a stę p n ie ro z p o czą ć e k sp a n sję n a te re n y Azji M n ie j­ szej. In n ą p o w ażn ą przyczyną in terw e n cji zb ro jn ej m oże być aktyw ­ no ść w tej kw estii m niejszości żydow skiej w S tan ach Z jednoczonych. K o nserw atyści polscy stw ierd zają, że p re z y d e n t B. C lin to n byl p o d w pływ em tej m niejszości. T a n a to m ia st zaw sze u d z ie la ła p o p a rc ia w szelkim inicjatyw om zm ierzający m d o w zm o cn ien ia pozycji m n iej­ szości n aro d o w y c h 8.

K onserw atyści z a stan aw iają się n a d ew en tu aln y m i k o n sek w en ­ cjam i w ojny w N ow ej Jugosław ii d la przyszłości Polski. Ich zd an iem w ykorzystać te n k o n flik t m o g ą N iem cy, k tó rzy za p o m o cą p re c e ­ d e n s u m ogą s ta ra ć się o o d sz k o d o w a n ia , k tó re m iałyby w ypłacić „w y pędzonym ” N iem co m p olskie w ładze; „sp raw a K osow a d o b rze służy n iem ieck im ż ą d a n io m o d sz k o d o w a ń i p ra w a p o w ro tu ”9.

Ś ro d o w isk a k o n serw aty w n e su g e ru ją , że p re c e d e n s zw iązany z a ta k ie m n a K osow o m o że być p o w tó rzo n y w przyszłości, tyle że tym ra z e m o fia rą m oże stać się P olska. S cen ariu sz konserw atystów z a k ła d a , że m niejszość n ie m ie c k a w III R zeczp o sp o litej m oże za­ cząć się bu n to w ać, żą d a ć c o raz to now ych p raw z m ożliw ością o d łą ­ c z e n ia się od Polski w łącznie. C o w ięcej, silą rzeczy m niejszość ta ch ciałab y połączyć się z p a ń stw e m n iem ieck im . K onserw atyści s ta ­ w iają p y ta n ie, czy gdyby P o lsk a ch cia ła b ro n ić sw ojego tery to riu m , z o sta n ie - p o d o b n ie ja k Ju g o sław ia - z b o m b a rd o w a n a 10.

7 A. Maśnica, Belgrad, Kosowo i co dalej, „Stańczyk”, 1999, nr 1, s. 4-5. 8 Główne kierunki polityki zagranicznej..., „Najwyższy Czas”, 1999, nr 17.

Ibidem.

Polska prawica wobec konfliktu zbrojnego w Kosowie... 87 A tak n a K osow o m oże być, zd a n ie m środow isk k o n se rw aty w ­ nych, sw oistego ro d z a ju te s te m d la N A T O . Czy b ę d z ie o n o n a tyle silne, że pozytyw nie zakończy akcję, k tó rą zaczęło. C o w ięcej, p o l­ skie elity b ęd ą m ogły zw eryfikow ać swoje p rze k o n an ie , że przyłącze­ nie się do P a k tu P ó łn o c n o a tla n ty c k ie g o je s t d la III R z eczp o sp o litej korzystne, że w razie n ie b ezp ie czeń stw a przyjdzie n a m z w y starcza­ ją c o silną o d sie c z ą 11.

Narodowcy

Z d a n ie m środow isk naro d o w y ch , w o jn a o K osow o była n ie u n ik ­ n io n a, gdyż dążyły d o niej p a ń stw a P a k tu P ó łn o c n o a tla n ty c k ie g o . P a m ię ta ć należy, że p o ro z u m ie n ie w R a m b o u ille t p rzew idyw ało, że w ojska N A T O b ę d ą m iały p raw o w stęp u n a całe te ry to riu m s e rb ­ skie. O zn aczało b y to w k o n sek w en cji, że N ow a Ju g o sła w ia u tra c i sta tu s p ań stw a n ie p o d le g łe g o , d o sta n ie się n a to m ia st p o d o k u p a c ję w rogich państw zach o d n ich . W p raw d zie p a rla m e n t N ow ej J u g o s ła ­ wii zgodził się n a o b e cn o ść w K osow ie sił O N Z , je d n a k n ie sp o tk a ło się to z jak ąk o lw iek reak c ją. „M otyw em nie była p o m o c h u m a n ita r ­ n a ani rozw iązanie p o k o jo w e, tylko sp ro w o k o w an ie o dm ow y p rzez Jugosław ię, co d ało b y p re te k s t d o a ta k u b o m b o w e g o ”12.

Z d a n ie m p ublicystów n aro d o w y ch , k o n se k w e n c je sto so w a n ia policyjnych m e to d p rzez n ajsiln iejsze p a ń stw a św iata w sto su n k u d o p o d m io tó w słabszych n ie p ro w ad zi d o ża d n y ch k o n stru k ty w n y ch rozw iązań. C o w ięcej, n a d łu ższą m e tę n ie p rzy n iesie su k cesu tym p aństw om , k tó re w praw dzie wygrały ko n flik t zbrojny, ale je d n a k nie b ę d ą w stan ie u trzy m ać p o k o ju . D o w o d e m n a to m o że być sytuacja p o w ojnie w K osow ie. Siły za c h o d n ie nie są w sta n ie w ża d e n sp o só b zah am o w ać (często p rzestę p czy ch ) d z ia ła ń lu d n o ści alb ań sk iej. N ie p o tra fią rów nież o c h ro n ić p o z o sta łe j w K osow ie lu d n o ści serb sk iej. Z d a n ie m publicystów naro d o w y ch , nie m o ż n a w p rz y p a d k u K osow a

11 T. Sommer, Szybki test, „Najwyższy Czas”, 1999, nr 14-15. 12 P. Bein, Wielka mistyfikacja, „Myśl Polska”, 1999, nr 51-52.

88 Grzegorz Tokarz

m ó w ić o h u m a n ita rn e j in terw en cji, gdyż w rzeczyw istości byia to „p o lity k a policyjnej p ały w sto su n k a c h m ięd zy n aro d o w y ch ”13.

K rytyka akcji p a ń stw za ch o d n ic h w N ow ej Jugosław ii przez p o l­ ski ru c h n a ro d o w y w ynika m iędzy innym i z d em o k raty czn eg o c h a ­ ra k te ru p ań stw tw orzących P a k t P ó łn o c n o a tla n ty c k i. A ta k n a N ow ą Ju g o sła w ię e w id e n tn ie p o k az u je „praw dziw e o b licze” p ań stw d e m o ­ kratycznych. W o ln o ść gło szen ia n iezależn y c h p o g ląd ó w je st fikcją, n ie z a le ż n o ść m yślenia grozi tym , iż ci, k tó rz y sobie je cenią, m ogą zn a le ź ć się w w ięzieniu. P o d o b n ie m a się rzecz z dem okratycznym i i n iezależn y m i w yb o ram i w poszczególnych p ań stw ach . Jeśli siły p o ­ lityczne d o m in u ją c e w e w spółczesnym św iecie u zn ają, że obyw atele d a n e g o p a ń s tw a w ybrali sw oje w ład ze „ n ie fo rtu n n ie ”(oczyw iście z p u n k tu w id zen ia tych sił), to n ie z a w a h a ją się in terw eniow ać, żeby przyw rócić ta k i p o rz ą d e k , k tó iy byłby w zgo d zie z ich in teresam i. T a k ą ta k ty k ę z a sto so w a ły e u r o p e js k ie p a ń s tw a d e m o k ra ty c z n e w N ow ej Jugosław ii. Z d a n ie m p olskich naro d o w có w , chcąc p o sze­ rzyć za k re s sw ojej w ładzy, z aatak o w ały N ow ą Jugosław ię, n ie licząc się z tym , że w w yniku k o n flik tu zginą tysiące lu d zi14.

P o lsk i o b ó z n aro d o w y uw aża, że n a lo ty nato w sk ie n a N ow ą J u ­ gosław ię w rzeczyw istości sk iero w an e były przeciw ko ludności cy­ w ilnej. W ojsko P a k tu P ó łn o c n o a tla n ty c k ie g o „ o d e b ra ło Jugosłow ia­ n o m n a jp r o s ts z e p ra w o - p ra w o d o życia. R a k ie ty w y celow ane w M iloszevicia trafiły w łaśn ie w nich - m iliony zwykłych lu d zi”15.

N aro d o w cy p o d k re śla ją rów nież w ielką ro lę p ro p ag an d y , k tó rą posłużyli się politycy S ojuszu w w alce z N o w ą Jugosław ią. N A T O u ja w n iło zd jęcia, k tó re m iały u d o w a d n ia ć , że w m arcu 1999 r. w ta ­ kich m iejscow ościach ja k P u sto i Izb ica m iało d o jść d o m asow ych m o rd ó w . P o d o k ła d n e j an alizie n iezależn i e k sp e rc i doszli d o w n io ­ sku, że fo to g ra fie te były sp re p a ro w a n e . C o w ięcej, b a d a n ia M ię­ d zy n a ro d o w eg o T ry b u n a łu ds. byłej Ju g o sław ii nie potw ierdziły tych

Polska prawica wobec konfliktu zbrojnego w Kosowie.. 89 rew elacji. P o d o b n ą m e d ia ln ą se n sa cją była sp ra w a m o rd u w R acza- ku. E k sp erc i z F in lan d ii o rzek li, że nie m a ż a d n e j m ożliw ości u s ta ­ len ia p o c h o d z e n ia etn ic z n e g o ludzi, k tó rzy zo sta li ta m z a m o rd o w a ­ ni. S p raw a je s t o ty le s k o m p lik o w a n a , że z d a n ie m p u b lic y stó w narodow ych, z n a n e są p rzy p ad k i, że bojow nicy alb ań scy p rz e b ie ra li zwłoki, aby p o k azać Z ac h o d o w i, że lu d n o ść cyw ilna je s t szy k an o w a­ na przez Serbów . C o w ięcej, u ch o d źcy byli p rzy m u szan i p rz e z U C K d o sk ła d an ia z e z n a ń m ających obciążyć S erb ó w od p o w ie d z ia ln o śc ią za zb ro d n ie. F a k te m je s t ró w n ież, że w szelkie d o n ie sie n ia o z a b ó j­ stw ach i to rtu ra c h p o ch o d ziły g łów nie o d A lbańczyków , czyli stro n y zaang ażo w an ej w te n k o n flik t. C z ę sto fałszyw e d a n e były je d n a k korzystne dla N A T O i je g o p lan ó w agresji n a N o w ą Ju g o sła w ię 16.

R u ch narodow y, p o d o b n ie ja k in n e n u rty p o lity c zn e w P olsce, p o d k re śla zn aczen ie p ro p a g a n d y zac h o d n ie j w czasie a ta k u w ojsk natow skich n a N ow ą Ju g o sław ię. N ie c h lu b n ą ro lę w p rze m ilc z an iu faktów niew ygodnych d la P a k tu o d e g ra li polscy d z ie n n ik a rz e. N ie byli z ain tereso w an i u jaw n ian ie m je g o z b ro d n i p o leg ający ch n a b o m ­ b a rd o w an iu b u d y n k ó w o c h a ra k te rz e cywilnym. Z d a n ie m ru c h u n a ­ ro d o w eg o , postaw y p o lsk ie g o św iata d z ie n n ik a rs k ie g o św iadczyć m ogą o tym, że n ie p ra w d ą jest, ja k o b y w III R z e c z p o sp o lite j d z ia ła ­ ło w olne d zien n ik arstw o , n a k tó re n ie m a ją w pływ u ż a d n e siły z e ­ w n ętrzn e. Z a c h o w a n ie p o lsk ich d z ien n ik arzy w k o n flik cie k o so w ­ skim elim in u je ich ja k o n ie z a le żn e i p raw dziw e ź ró d ło in fo rm a c ji17. O m aw iając konflikt w K osow ie, narodow cy fo rm u łu ją negatyw ną o p in ię n a te m a t zd o ln o ści w ojskow ej arm ii P a k tu P ó łn o c n o a tla n ­ tyckiego. A rm ia teg o Sojuszu nie je s t w stan ie zapew nić p o k o ju w in ­ teresującym nas o b sz arze E u ro p y . P rz e d e w szystkim ż o łn ie rz e b o ją się sta rć zbrojnych z o d d z ia ła m i w ojskow ym i n a B a łk a n a c h . Sojusz sw oją p o tę g ę c zerp ie z o g ro m n e j bazy te ch n iczn ej, k tó ra p o zw ala m u walczyć (b o m b a rd o w a n ie K osow a), nie n a ra ż a ją c się tym sam ym n a stra ty w łasnych żołnierzy. Je śli ż o łn ie rz e N A T O m ieliby ro z p o ­

16 P. Bein, Wielka mistyfikacja, „Myśl Polska”, 1999, nr 51-52. 17 J. Engelgard, Polowanie na Putina, „Myśl Polska”, 2000, nr 36.

90 Grzegorz Tokarz

cząć b e z p o ś re d n ią w alk ę z p rzeciw n ik iem w p o lu , to w olą się wyco­ fać. A rm ie n a to w sk ie p rz y p o m in a ją raczej o d d ziały cywilne, niż d o ­ b rz e w yszk o lo n e je d n o stk i. B ra k u je im p rz e d e w szystkim woli walki, k tó r a w rzeczyw istości d ecy d u je o zw ycięstw ie (nielicznym w yjąt­ k ie m o d tej za sa d y je s t L egia C u d zo ziem sk a). B io rąc p o d uw agę te e le m e n ty , po lscy n a ro d o w c y p o s tu lu ją , żeb y sp raw ę ro zw iązan ia k o n flik tu n a B a łk a n a c h zostaw ić S e rb o m , gdyż N A T O nie p o siad a m ożliw ości z a p ro w a d z e n ia p o k o ju w tym re g io n ie 18.

W p ra sie n a ro d o w e j często p ojaw ia się o p in ia, że p ań stw a P aktu P ó łn o c n o a tla n ty c k ie g o korzystały z b ro n i, k tó ra w pow ażny sposób zan ie c zy szc z a ła śro d o w isk o n a tu r a ln e , a tym sam ym n egatyw nie w pływ ała n a lu d zi żyjących w tym re g io n ie . D o w o d e m na św iadom ą akcję sojuszu m o że być sp o só b za o p a try w a n ia w ojsk należących do te g o P a k tu . W tym p rzy p a d k u polscy n aro d o w cy po d k re śla ją , iż w oj­ s k a h o le n d e rs k ie z o stały z a o p a trz o n e w s p e c ja ln e kom b in ezo n y . F o rm a c je innych p a ń stw korzystały z pożyw ienia i w ody specjalnie d la n ich sp ro w ad za n y ch z innych części E u ro p y , nie tych, w których toczył się k o n flik t19.

Z d a n ie m publicystów n aro d o w y ch , sk u tk i n alo tó w P a k tu P ó ł­ n o c n o a tla n ty c k ie g o m o g ą być po ró w n y w aln e d o ataków b ro n ią c h e ­ m iczną. P rzy k ład e m m o że być zn iszczen ie z a k ła d u chem ii o rg an icz­ nej w P anczew 'ie (m iejsco w o ść ta p o ło ż o n a je s t o k o ło 15 km od B elg rad u ). K onsekw encją natow skiego bo m b ard o w an ia i po żaru było p rz e k ro c z e n ie o k o ło 10 tys. razy stę ż e n ia c h lo rk u w inylu w p ow ie­ trz u . P a m ię ta ć przy tym należy, że je s t to silny śro d e k rakotw órczy. P an czew o nie je st w yjątkiem , b o m b a rd o w a n ie innych zakładów p rze­ m ysłow ych w N ow ej Jugosław ii p rzy n io sło p o d o b n e skutki (B elgrad, N isz, N ow y S ad, K rag u jev ac )20.

W o g n iu krytyki p o lsk ich śro d o w isk n aro d o w y ch zn alazła się d z ia ła ln o ść M ięd z y n a ro d o w e g o T ry b u n a łu z sied zib ą w H ad ze. Ich z d a n ie m je s t to in s tru m e n t N A T O , m ający n a celu w alkę z lu d n o ­

18 Scriptor, Łatwiej było bombardować, „Myśl Polska”, 2001, nr 11. 19 A. Sztorm, Minister nie rozumie, o czym mówi?, „Myśl Polska”, 2001, nr 6. 211 Idem, Serbowie i Polacy nie umierają?, op. cit., 2001, nr 6.

Polska prawica wobec konfliktu zbrojnego w Kosowie. 91 ścią serbską. Jeg o d ziała ln o ści sprzyjają rów nież firm y m a ją c e n a ­ dzieje na ro b ie n ie in te re só w n a B a łk an ac h . D o w o d e m m o ż e być to, iż w śród o skarżonych d o m in u ją S erbow ie, T ry b u n a ł nie chce się z a j­ m ow ać m o rd am i, ja k ic h d o p u ściłi się C h o rw aci i B ośniacy. „ M a rio ­ netkow y sąd M T K w H a d z e z o sta ł p o w o łan y i je st sp o n so ro w a n y p rz ez p ań stw a N A T O n ie d la z n a le z ien ia spraw iedliw ości n a t e r e ­ nie byłej Jugosław ii, ale d la z ła m a n ia niew y g o d n eg o stra teg iczn y m celom m ocarstw z a c h o d n ic h rz ą d u Jugosław ii i n a ro d u serb sk ieg o . Firm y zain tereso w an e e k sp a n sją n a B ałk an y tak że s p o n so ru ją M T K . M ilia rd e r G e o rg e S o ro s je s t p o ś re d n im s p o n s o re m ”21.