• Nie Znaleziono Wyników

„G DY DRZEW A SZUBIENIC W YRO SŁY“

W dokumencie Zwrot, R. 39 (1987), Nry 1-12 (Stron 141-146)

Ludwik Kohutek: Gdy drzewa szubienic w yrosły. W ydawnictw o Ministerstwa O bro­

ny Narodowej, W arszawa, 1 9 8 6,1 1 5 s.

Ruch oporu na Śląsku Cieszyńskim, mimo obszernego opracowania w książce Michała Hellera (Ruch oporu na Śląsku Cieszyńskim, Instytut Śląski w Opolu, 1982) oraz fragmen­

tarycznych raczej wzmianek w książkach Ju­

liusza Niekrasza (Z dziejów AK na Śląsku, In­

stytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1985) i Zygmunta Waltera-Janke (W Armii Krajowej na Śląsku, Wydawnictwo „Ś ląsk“ , 1986) oraz ipnych publikacji, ciągle jeszcze zawiera wie­

le niezapisanych czy niedopowiedzianych kart swojej historii. Dlatego też z zadowole­

niem należy odnotować pojawienie się ostat­

[5 5]

nio pracy Ludwika Kohutka z Cieszyna pt.

„Gdy drzewa szubienic wyrosły“ .

Praca ta w zasadzie dotyczy tragedii, jaką ta ziemia przeżywała, gdy w Cieszynie nad brzegiem Olzy „Pod Wałką“ , w dniu 20 kwiet­

nia 1942 roku zawisło na szubienicy, na o- czach przymusowo spędzonych Polaków z tej i tamtej strony Olzy, dwudziestu czte­

rech młodych ludzi, z tego dokładnie połowa urodzonych na ówczesnym Zaolziu. Byli to członkowie ruchu oporu, przywiezieni z wię­

zień na pokazową egzekucję, która miała po­

siać przerażenie wśród ludności i przestrzec przed angażowaniem się w działalności kon­

spiracyjnej.

Była to największa do tego czasu masowa egzekucja na tym terenie. Wcześniej miało miejsce zamordowanie już w pierwszych dniach września 12 Polaków, przeważnie górników, w lesie koło kopalni Barbara w Kar­

winie, a później — z tych największych — były przeprowadzone akcje polowania na ludzi i mordowania ich na miejscu w Ustroniu i w Źywocicach, gdzie w każdym wypadku zginęło ponad 30 osób.

Praca Kohutka wypełnia lukę w udokumen­

towaniu zbrodni popełnionej w Cieszynie.

Oparta jest na obszernym materiale źródło­

wym, w którym znaczną rolę odegrały zezna­

nia świadków i rodzin ofiar. Niemniej w pracy odwołana. Rozpoczęła się napadem bojówki hitlerowskiej w dniu 20 sierpnia 1939 na Mosty koło Jabłonkowa, z zadaniem nie dopuszcze­

nia do wysadzenia przez wojsko polskie tu­

nelu kolejowego na trasie Bogumin-Słowacja.

Kohutek pisze, że ,,napad został odparty przez załogę szańców jabłonkowskich". Na­

pad, dokonany na stację w Mostach, na któ­

rej mieściła się zapalarka do odpalenia ładunku wybuchowego umieszczonego w od­

ległym o około 600 m tunelu kolejowym, nie został odparty, lecz oddział napastników zos­

tał odwołany, zanim przybyła zaalarmowana jednostka wojskowa z Cieszyna, gdy do tego oddziału dotarło odwołanie wojny, projekto­

wanej pierwotnie przez Hitlera na dzień 26 sierpnia. W dniu 1 września tunel został przez wojsko polskie prawidłowo wysadzony i przez wiele miesięcy był nieprzejezdny, a nie jak Kohutek podaje przez kilka tygodni.

[5 6]

Jeżeli chodzi o początki ruchu oporu na Śląsku Cieszyńskim, to praca ta zawiera pewne nieścisłości. Autor pisze: ,,M usiołzor­

ganizował wojskową organizację podziemną pod nazwą Tajna Organizacja Wojskowa (TOW), której podstawą stały się komórki o zasięgu krajowym OOB, której przedstawi­

cielem, a może nawet i członkiem kierownict­

wa w Cieszyńskiem był pochodzący z Żywca inż. górnik Antoni Studencki, pseudonim Złom.

W książce tej pominięto utworzenie na Zaolziu, również w początkach listopada, odrębnej organizacji powołanej przez inż.

Franciszka Kwaśnickiego, której rodowód sięga . . . Lublina i okresu przed 17 września 1939 r. Tam bowiem grupa szesnastu ludzi, ewakuowanych pracowników przemysłu za- olziańskiego, założyła Związek Odwetu z inż. Feliksem Olszakiem z Karwiny i inż.

tycznie przejął kierownictwo Inspektoratu Cieszyńskiego ZWZ, zorganizował tam gęstą sieć komórek konspiracyjnych (str. 24). Śieć ta została zorganizowana przez inż.

Kwaśnickiego i Jana Matuszka i została na polecenie Musioła przejęta przez Potysza pod koniec października 1940 r. Odnosi się to na pewno co najmniej do południowej części Zaolzia od Trzyńca-Gnojnika aż po granicę słowacką, na co są dokumenty.

Teren ten (obwód jabłonkowski) był podzielony na placówki: Trzyniec, Ligotka Kameralna, Guty, Bystrzyca nad Olzą — Ny- dek, Mosty koło Jabłonkowa. Każda ta pla­

cówka obejmowała po kilka miejscowości, a w każdej z nich była co najmniej jedna „p ią t­

ka“ konspiracyjna. Błędem autora jest twier­

dzenie, że Alojzy Szotkowski z Mostów koło Jabłonkowa, najmłodszy ze straconych, był dowódcą „piątki“ (str. 101). Był on dowódcą placówki, obejmującej szereg miejscowości w okolicy Jabłonkowa, a jego zastępcą był Jan Martynek, również stracony „Pod Wałką“ . Również pewnego rodzaju pomniej­

szeniem roli straconych i ich zasług jest po­

minięcie w życiorysie Karola Jadwiszczoka jakaś samodzielna komórka, ale placówka OOB a potem placówka ZWZ w ramach cie­

woziła ulotki do Wrocławia, aby je tam rozrzu­

cić. I dalej: „ W pociągu między Brzegiem a Wrocławiem z nieznanych przyczyn petar­

da, którą Żakówna trzymała w rękawie, sa­

moczynnie wybuchła. Podobno dziewczyna straciła rękę. Żakównę z całym nakładem ulotek aresztowano“ . Według raportu gesta­

po dotyczącego tej sprawy, znajdującego się w Archiwum Państwowym w Katowicach (sygn. E/8) Wanda Żak ur. 23. 6. 1914 r.

w Karwinie, została w dniu 15.11.1941 aresztowana w pociągu pospiesznym między Brzegiem a Wrocławiem podczas próby sa­

botażu (w oryginale: „b e i einem Sabotagen­

versuch“ ). Nie ma tam wzmianki o ulotkach.

Natomiast jest stwierdzenie, że podczas przesłuchania zeznała, że działała na polece­

nie Jana Kuśnierza (pseudonimy Janek, Ryszkiewicz, Richard Wagner, Kruk) ur.

14. 12. 1914 w Gutach.

Jan Kuśnierz, po aresztowaniu inż.

Kwaśnickiego, objął kierownictwo „Związku Odwetu“ i za to został aresztowany i stracony nad Olzą. A Wanda Żak nie utraciła ręki, bo spotkałem ją w roku 1956 w Sztok­ błonkowskiego ZWZ, wmieszany do śledztwa

aresztowanego w dniu 8 grudnia 1941 r. Po- tysza Kohutek podaje, że w czasie konfron­

tacji Potysz nakłaniał Rakowskiego do przy­

znania się, „b o oni i tak wszystko wiedzą“.

Rakowski, który organizacyjnie podlegał Po- tyszowi, wyparł się znajomości z nim i wobec dalszego napierania Potysza na niego, aby się przyznał („Karolu, przecież razem cho­

dziliśmy do szkoły“ ) uderzył go w twarz. Tyle w skrócie Kohutek O ciągu dalszym możemy dowiedzieć się z wyroku, jaki zapadł w proce­

sie Rakowskiego po rozprawie w dniu 25 września 1942 r. przeprowadzonej przez 2.

Senat Wyższego Sądu Krajovyego w Katowi­

cach. Czytamy tam m. in.: „Świadek Potysz, podczas policyjnego przesłuchania, nie był pewien swego, o czym świadczy to, że już w dzień po konfrontacji (zapewne chodzi tutaj 0 konfrontację opisaną przez Kohutka — przypis autora) miał odnośnie swoich zeznań wyrzuty sumienia, ja k to oświadczył na roz­

prawie głównej“ . To uratowało Rakowskiego od skazania, gdyż innych poważniejszych dowodów oskarżenia nie było. Prawdopodob­

nie owa energiczna reakcja Rakowskiego w śledztwie oprzytomniła Potysza i pozwoliła na naprawienie krzywdy.

Należałoby nadmienić, że aresztowanie Rakowskiego nie miało nic wspólnego z aresztowaniem Potysza (8.12 .194 1) co mogłaby sugerować zawarta w książce infor­

macja, że Rakowski został aresztowany

„jeszcze w grudniu 1941 r.“ (str. 37).

Faktycznie został on aresztowany już w dniu 10 lipca 1941 r. na skutek donosu pewnego zaprzańca z Bystrzycy, co nie miało nic wspólnego z Potyszem.

Mimo powyższych usterek, jakie mogą się zdarzyć w tego rodzaju opracowaniu, omawiana książeczka stanowi potrzebną 1 pożyteczną pozycję w uzupełnieniu naszej wiedzy o czasach, gdy lud Śląska Cie­

szyńskiego zdawał egzamin wobec swego narodu i jego historii.

OSWALD GUZIUR

[5 7]

W Ę D R Ó W K I N A Z E W N IC Z E

Nawiązując do naszych wędrówek nazewniczych po Lynkach (Łąkach) prze­

chodzimy teraz do rozpatrzenia nazewnictwa ludowego w Kocobędzu, Ligocie i Podoborze, miejscowościach graniczących z Łąkami od południa. Te trzy daw­

niej samodzielne wsie omawiać będziemy w ścisłej łączności wzajemnej, bo ta­

kie podejście do sprawy nakazują uwarunkowania historyczne. Już Sfownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich (tom IV z roku 1883) objaśnia w haśle Kocobędz, że wieś ta występuje „ w trzech nomenklatu­

rach: Ligota allodyalna. . . , K o co b ęd z.. . i Obora albo Zwierzyniec“, chociaż w innych miejscach informuje oddzielnie o Kocobędzu, Ligocie, Oborze i Podo­

borze. Ligota była zresztą już od połowy XVII wieku ściśle związana z Kocobę- dzem.

KOCOBĘDZ

NAZWA MIEJSCOWOŚCI

Kocobędz byl dawniej wsią, a od roku 1975 jest dzielnicą miasta Czeskiego Cieszyna i nosi czeską nazwę urzędową Chotśbuz.

Pierwotne formy nazwy tej miejscowości Chociebądz, Kocobądz t Koc/ebędz znajduje­

my w Kodeksie dyplomatycznym klasztoru ty­

nieckiego, wyd. W. Kętrzyński i F. Smolka, Lwów 1875.

Zachodzi tu potrzeba zwrócenia uwagi na to, że zapisu średniowiecznego nie można odczytywać literkowo, nie wolno przy jego odczytywaniu podążać niewolniczo za grafią, bowiem zwłaszcza w średniowiecznej pisow­

ni istniał duży dystans między formą zapisu i odczytywaniem tego zapisu, czyli elementa­

mi systemu dźwiękowego języka pełniącymi

funkcję różnicowania znaczeń wyrazów i form wyrazowych. Dlatego też poprawne odczytanie niektórych zapisów nazw miejs­

cowych i nazwisk sprawia kłopoty nawet doświadczonym badaczom nazewnictwa.

Świadomi tych trudności popatrzymy na najdawniejsze zapisy nazwy interesującej nas wsi, jakie wyszły spod pióra zakonników benedyktyńskich z Tyńca pod Krakowem (właścicieli klasztoru w Orłowej aż do roku 1565): Choteband 1229, Koczobantz 1229, Koczobenz 1229, Chotebanz 1268. W doku­

mentach Komory Cieszyńskiej, które prze­

chowuje Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Katowicach — Oddział w Cieszynie, spoty­

kamy dalsze formy zapisu: Koczobenz 1229;

Choczembudz 1447; na wsy Koczebendzy blyz Tiessyna, wsy Koczebendza 1559; na Koczobenzy 1578; na Koczobendzy, do

Ko-[5 8]

czobendze, wes Koczobendz 1603; villam dictam Koczobentz 1636; Kotzobentz 1729.

W Archiwum Powiatowym w Karwinie znajdu­

je się dokument pergaminowy z XVI wieku, przejęty z placówki archiwalnej Czeskiego Cieszyna, w którym występuje nazwa Cho- czebucz 1523. Na mapie Śląska Cieszyńskiego I. W. Wielanda z roku 1736:

Koczobentz. R. Kneifel w swej pracy pt. To­

pographie des keiserl. königl. Antheils von Schlesien z r. 1804 podaje nazwę Kotzobenz.

Wreszcie Gemeindelexikon . . . wydany na podstawie spisu ludności z roku 1900 wymie­

nia nazwy Kocobędz, Kotzobendz.

Gwarowa nazwa Kocobync jest rodzaju męskiego. Idym do Kocobyndza. Mieszko w Kocobyndzu. Przymiotnik utworzony od gwarowej nazwy miejscowości: kocobyncki.

Kocobyncko szkoła; kocobyncki zómek.

Gwarowa nazwa mieszkańca: kocobyndzan m, kocobyndzanka ż. Na ligocki bal prziszli kocobyndzanie. Nazw żartobliwych, szyder­

czych lub ironicznych Kocobędz i jego miesz­

kańcy nie mają.

Nazwa miejscowości pochodzi od nazwy osobowej Chociebąd. Pierwszy człon tej na­

zwy występuje i w innych staropolskich imio­

nach osobowych: Chociebor, Chociemir, Chociemysl, Chociesz. Nazwę miejscową Chociebądz można porównać z czeską naz­

wą miejscową Chotebudice i staroczeskimi Chcebuz i Chocebuz oraz z nazwą miejs­

cową Chociebuż na Łużycach (właściwie po dolnołużycku Chociebuż, po górnołużycku Khociebuz] po niemiecku Cottbus).

Podobnie jak w języku górnołużyckim, rów­

nież w dawnej gwarze cieszyńskiej i w innych gwarach polskich nagłosowe ch- przechodzi w k-. Wymiana tych spółgłosek występuje nierzadko zarówno w nazwach miejscowych, jak też w wyrazach pospoli­

tych. Chociebąd zaczęto wymawiać Kocie- bąd, Chociebądz — Kociebądz, tak jak Char- cice — Karczyce, Chowanowo — Kowanowo.

Chudoba — Kudowa; chcieć — kcieć, staro­

polskie chelznać i późniejsze kielznać 'zakła­

dać koniowi kiełzno, wędzidło’, też 'poskra­

miać', chrzcić i gwarowe krzcić, chrząkać

Odnowiona brama zamku w Kocobędzu

fot. ARCHIWUM Muzeum Regionalnego w Czeskim Cieszynie

i krząkać; chabanina — kabanina, chrześcija­

nin — krześcijan itp.

W drugim członie nazwy — bądz nosówka -ą- przeszła w -ę- (-będz). Wymianę taką spotykamy w wielu innych wyrazach polskich, np. Bądzieciech / / Będzieciech, bądź:

będzie, dąb: dęby, jądro: jędrny, kąsek: kęs.

O prasłowiańskim pochodzeniu nazw Cho- ciebądz, Kociebądz czy Kocobądz świadczy występowanie tego typu nazw również na te­

rytorium połabsko-pomorskim, na Śląsku, w Małopolsce i na Mazowszu: Dargobądz (powiat Wolin), Gorzebądz (pow. Koszalin), Malobądz (dziś przedmieście Będzina), MHo- bądz (pow. Gdańsk), Pobądz (pow. Kosza­

lin), Sierobądz (pow. Kluczbork), Zbądz, dziś Dzbądz (pow. Maków Mazowiecki). Wszyst­

kie wymienione nazwy miejscowe pochodzą od imion osobowych typu Chociebąd.

Nazwa miejscowa Kocobędz jest bez wszelkiej wątpliwości wyrazem rodzimym, a doszukiwanie się w niej pierwiastków ger­

mańskich jest błędne.

Zauważono już dawno, że najstarszą war­

stwę nazw miejscowych stanowią nazwy u- tworzone od imienia rodowego (nazwy patro- nimiczne), zawierające pełne imię d w u c z ł o n o w e w temacie. W naszych krajach powstawały one od XI wieku. Stąd można wnosić, że nazwa Chociebądz (posia­

dająca dwa człony: Chocie-bądz) pochodzi z wieku XI. Nie możemy mieć jednak co do tego pewności, bo nie zachowały się zapisy historyczne na ten temat.

TŁO HISTORYCZNE

Pierwszą wzmiankę o Kocobędzu za­

wdzięczamy dziesięcinie ściąganej przez kościół. Była to danina w wysokości dziesiątej części zbiorów lub dochodów, płacona

1229—1268 Kocobędz był własnością klasz­

toru benedyktynów w Orłowej, który jak wia­

domo był ściśle powiązany z opactwem w Tyńcu pod Krakowem. W roku 1268 książę opolski Władysław z domu Piastów spo­

rządził wykaz posiadłości benedyktynów ty­

nieckich, potwierdził ich własność i prawo do wydobywania soli. W dokumencie tym wymie­

nił m. in. wieś Chotebanz. W latach później­

szych Kocobędz przeszedł na własność książąt cieszyńskich. (Należy w tym miejscu przypomnieć, że po śmierci księcia opolskiego Władysława (1281) doszło do podziału księstwa pomiędzy jego czterech sy­

nów. Najstarszy syn Mieszko objął w roku 1290 Cieszyńskie i odtąd też datuje się sa­

modzielny byt Księstwa Cieszyńskiego.) W roku 1447 Kocobędz nabył Jaśko z Kisielo- wa. W pierwszej połowie XVI wieku właścicie­

lami Kocobędza byli ponownie książęta cie­

szyńscy. Książę Kazimierz II Kaźko wy­

mienia w roku 1523 Kocobędz pomiędzy wsiami, które zobowiązane były do kupowania piwa w browarze cieszyńskim. W roku 1559 książę cieszyński Wacław III odstąpił Ko­

cobędz swemu kanclerzowi Wacławowi Puc­

kiemu z Rudz. Ruccy byli odtąd właścicielami Lichnovska (wdowa), 1771 Karol Józef Trach, po nim jego syn Franciszek baron Trach.

W roku 1802 zakupiła Kocobędz wraz z Ligotą Allodialną Komora Cieszyńska, która obejmowała posiadłości rodziny Habsburgów na Śląsku Cieszyńskim aż do roku 1920.

Cdn.

WŁADYSŁAW MILERSKI

W dokumencie Zwrot, R. 39 (1987), Nry 1-12 (Stron 141-146)