• Nie Znaleziono Wyników

ROZMOWY O PIOSENCE

W dokumencie Zwrot, R. 39 (1987), Nry 1-12 (Stron 99-102)

W wyjątkowo ciepłą sobotę 6 grudnia 1986 w Klubie PZKO w Czeskim Cieszynie spot­

kało się niewielkie grono entuzjastów no­

wej polskiej piosenki. Sami młodzi, bardzo młodzi, uśmiechnięci i stremowani, prawie wyłącznie debiutanci. Komu z nich będzie dane wystąpić na prawdziwej estradzie z prawdziwą orkiestrą? Czy ktoś z nich zro­

bi karierę piosenkarską? Ano, zobaczymy!

Tymczasem w gorączce przygotowań dwoi się i troi ich dobry duch i opiekun, sercem i duszą zaprzedany piosence Henryk Su­

mera. Ustawia aparaturę, szuka taśm, usta­

la kolejność, podaje mikrofony, pilnuje na­

głośnienia, radzi, pomaga, sprawdza playback i rozmawia ze mną niemal w bie­

gu.

— Panie Henryku, z festiwalem polskiej piosenki je st pan związany od samego po­

czątku i to w różnym charakterze. . .

— Tak, inicjowaliśmy tę imprezę wraz z nieżyjącym już Maciejem. Pierwszy festiwal odbył się w roku 1963 w Trzyńcu i tam orga­

nizowano kolejne do roku 1969. W 1970 na­

stąpiła przerwa, po czym festiwal przeniesio­

no do Karwiny. Uczestniczyłem w nich rzeczywiście w różnym charakterze: jako or­

ganizator, solista, członek zespołu muzycz­

nego, także juror. Może warto przypomnieć, że dopiero w roku 1973 po raz pierwszy to­

warzyszyła wykonawcom orkiestra rozgłośni ostrawskiej, a niewiele wcześniej „Plameńa- ci“ (1972) i „Bukanyfi“ (1971).

— Który z festiwali wspomina pan najmilej

i jakie są pana zadania dziś na eliminacjach ?

— Najmilszy dla mnie był oczywiście festi­

wal w roku 1967, kiedy wspólnie z Piotrem Dostałem wyśpiewałem pierwszą nagrodę.

A dziś, jak pani widzi, jestem tu „panienką do wszystkiego“ .

— Dlaczego festiwal odbywa się teraz co dwa lata? Czyżby spadło zainteresowanie piosenką ?

— Nie, są inne przyczyny i jest ich kilka.

Przede wszystkim w ciągu roku nie zdążę przygotować nagrań, taśm, kaset dla zainte­

resowanych. Korzystam prawie wyłącznie z własnej fonoteki. Mamy różne zgłoszenia kandydatów, nie wszyscy dysponują odpo­

wiednim materiałem muzycznym. Nut nie rozsyłamy i nie opracowujemy tłumaczeń tek­

stów. Wyłonieni w naszych eliminacjach fina­

liści nagrają swoje piosenki w Ostrawie z to­

warzyszeniem orkiestry radiowej, a rozgłoś­

nia już sama decyduje o aranżacji, ma swo­

ich autorów przekładów itp.

— Pora więc przedstawić jury, które w tym roku zadecyduje o wyborze finalistów. . .

— Skład jury dla zainteresowanych na pewno nie jest zaskoczeniem. Przewodniczy Drahoslav Volejnicek, oceniają Zbyszek Bitt- mar, Zbyszek Farnik, Edward Kaim, Jerzy Kaleta, sekretarzem jest Krystyna Pieknik.

— Piosenkarze, jak zauważyłam, mają je d ­ nak tremę. Nie pomogło ,,Studio Piosenki“ ?

— „Studio Piosenki“ funkcjonuje według potrzeby wykonawców. W tym roku nie klei się najlepiej. Wszystkim brak czasu, ja sam [1 3]

Jury eliminacji FPP pracowało w wypróbowanym składzie (od lewej): K. Pieknik, J. Kaleta, E. Kaim, D. Volejniöek, Z. Farnik i Z. Bittmar

jestem zaabsorbowany chociażby nagrywa­

niem, nie mówiąc o pracy w trzynieckim ze­

spole „O pus“ (orkiestra domu kultury) i nie licząc już spraw zawodowych i domowych.

— Wróćmy może jednak do festiwalu, który odbędzie się w Karwinie 28 marca br.

O gości nie pytam, żeby nie zapeszyć. Chcia­

łabym natomiast uściślić pewne sprawy regu­

laminowe. Czy w Karwinie usłyszymy te pio­

senki, które są dziś wykonywane ? Kandydaci śpiewają po d w i e . . .

— Tak, w zasadzie te, które są dziś śpie­

wane. Może się jednak zdarzyć wyjątek, wy­

nikający z potrzeb dramaturgii imprezy czy też potrzeb rozgłośni. Tu już decyduje jury, które oprócz oceny konkretnej interpretacji ocenia także predyspozycje i możliwości wy­

konawców.

- Jak przebiega nabór kandydatów i kto je s t w tym roku najmłodszym uczestnikiem ?

- Informacje o festiwalu rozpowszechnia­

my, jak zwykle, poprzez radio i prasę. Są to przeważnie krótkie wzmianki w najpoczyt­

niejszych dziennikach, w pismach muzy­

cznych nasze anonse pojawiają się bardzo

rzadko. W tym roku wpłynęło 29 zgłoszeń, stawiło się 18 kandydatów. Najmłodszą uczestniczką jest moja córka, sama o tym za­

decydowała. Ale myślę, że traktuje to jak eli­

minacje sportowe.

Kasia Sumera jest czwartoklasistką, w lutym kończy 10 lat. W szkole muzycznej uczy się gry na skrzypcach, sama nauczyła się grać na flecie. W ubiegłym roku wraz z rodzicami przysłuchiwała się koncertom Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, do­

kąd państwo Sumerowie wyjechali na za­

proszenie organizatorów. Kasia zdecydo­

wanie bardziej woli skrzypce od innych instrumentów, a w swoim repertuarze wo­

kalnym ma na razie dwie piosenki Jarosła­

wa Kukulskiego, które skomponował on dla swej córki Natalii. Jest to „Mój pechowy dzień“ i „Puszek okruszek“.

— Co o tych pasjach muzycznych swoich najbliższych myśli mama i żona, pani Maria Sumera ?

— Jestem za tym, żeby córka rozwijała swoje zainteresowania muzyczne. Od niej

będzie zależało, który kierunek kształcenia wybierze: wokalny czy instrumentalny. Ja sama wyrastałam w atmosferze sprzyjającej takim upodobaniom, potem nuciłam córce do kołyski, a teraz prowadzę dziecięcy zespół śpiewaczy w trzynieckim przedszkolu przy ul.

Morozowa. I nie wątpię, że dziadek Kasi, któ­

ry był dyrektorem szkoły muzycznej w Vitko- wie, byłby uszczęśliwiony, że wnuczka konty­

nuuje tradycje rodzinne.

Nie znając jeszcze wyników obrad jury poprosiłam o rozmowę jedną z uczestni­

czek eliminacji, Jarosławę Fołtyn z Karwi- ny-Raju.

— Czy to je s t twój pierwszy start w tego rodzaju imprezie ?

— Tak. Dotąd nie brałam udziału w żadnym podobnym spotkaniu.

— Może powiesz nam coś o sobie ?

— Jestem studentką pierwszego roku Wydziału Prawa Uniwersytetu J. E. Purkyne w Brnie. W tym roku uzyskałam maturę w pol­

skim gimnazjum w Orłowej.

Najmłodsza uczestniczka eliminacji FPP, dziesięcioletnia Kasia Sumera

W finale festiwalu usłyszymy między innymi Jarosławę Fołtyn z Karwiny-Raju

— A twoje kontakty z muzyką, piosenką ?

— Szkoła muzyczna, 4 lata gry na fortepia­

nie. Tańczyłam też w „G órniku“ i dwukrotnie wyjeżdżałam na festiwal zespołów polonij­

nych do Rzeszowa. Teraz tańczę w zespole

„Janosik“ . Jest to wojskowy zespól folklorys­

tyczny w Brnie, który prezentuje folklor sło­

wacki.

— Jakie piosenki przygotowałaś na ten konkurs?

— „Gołębi puch“ grupy „Lom bard“ i „Po prostu stało się" zespołu „B ajm “ .

Wiemy już, że Jarosławę Fołtyn usłyszymy na tegorocznym festiwalu z towarzysze­

niem orkiestry rozgłośni ostrawskiej. Obok niej wystąpią także: Dana Bichlerovä, Vera Chalupova, Agata Grzegorz, Barbara Mró­

zek, Miriam Wranik oraz duet Halina Przy­

była i Libor Baselides. Czy zobaczymy ich tylko ten jeden raz na tej jednej estradzie, czy też magia sceny przyciągnie ich na dłużej? Tymczasem — powodzenia!

ALEKSANDRA HUMEL

fot. FRANCISZEK BALON [ 1 5 ]

W dokumencie Zwrot, R. 39 (1987), Nry 1-12 (Stron 99-102)