• Nie Znaleziono Wyników

MIEĆ CHARME

W dokumencie Zwrot, R. 39 (1987), Nry 1-12 (Stron 159-167)

Francuskie słomo „charme“, które we­

sz/o również do innych języków (w tym i do języka polskiego) ma kilka bliskich so­

bie znaczeń. Można je tłumaczyć zarówno jako wdzięk, jak i powab czy urok. Mieć charme — to znaczy mieć tę dość nieu­

chwytną i trudną do zdefiniowania cechę osobowości, jednającą je j posiadaczowi sympatię innych ludzi, zaletę, która tak bardzo przydaje się w kontaktach — nie tyl­

ko towarzyskich. Posiadać coś, co istnieje od dzieciństwa do starości, opiera się działaniu czasu niweczącego urodę i mło­

dość, nie podlega zmieniającym się mo­

dom, obyczajom, lansowanym przez li­

czące się środowiska sposobem bycia. . . Życiorysy sławnych kobiet dostarczają nam przykładów na to, że charme wielo­

krotnie triumfował nad młodością czy urodą.

Czy charme’u można się nauczyć? Chy­

ba tak, za granicą istnieją nawet specjalne szkoły, które uczą pielęgnowania cech, ja ­ kie powinna posiadać kobieta pełna uroku.

Jest wśród nich zdrowy, schludny wygląd i promienny, szczery uśmiech, błyszczące oczy, lekki chód i dobra postawa, pełne życzliwości traktowanie otoczenia, żywość umysłu, dobry gust w ubiorze, umiejętność prowadzenia interesującej rozmowy, przy­

je m n ie b r z m ią c y g ło s, p o g o d a d u ch a, p o ­ c z u c ie h u m o ru , o p ty m izm .

N a s e z o n k a rn a w a ło w y (a le n ie ty lko ) p r z y d a s ię k ilk a rad, s p ra w d z o n y c h i u n i­

w e rs a ln y c h , w a rty c h w p ro w a d z e n ia z a r ó w ­ n o d o c o d z ie n n e g o s p o s o b u bycia, ja k i p o s tę p o w a n ia z lu d źm i. Z a s a d y te w arto s o b ie p rz y s w o ić , k ie d y p r a g n ie m y u c h o ­ d z ić z a k o g o ś z c h a rm e m .

• A w ię c w r o z m o w ie n a le ż y p o ru s z a ć te ­ m a ty in te r e s u ją c e ro zm ó w c ę , z a d a ć kilka p y ta ń ś w ia d c z ą c y c h o z a in te re s o w a n iu je g o sp ra w a m i, p o w ie d z ie ć c o ś m iłe g o .

N ie b y ć p r z e s a d n ie w ylew n ą , a le te ż n ie z a c h o w y w a ć s z ty w n e j re ze rw y .

U m ie ć s łu c h a ć z z a in te re s o w a n ie m .

Z a c h o w a ć z ło ty ś r o d e k p o m ię d z y p e w ­ n o ś c ią s ie b ie a n ie ś m ia ło ś c ią .

B y ć n a tu ra ln ą w z a c h o w a n iu , sw o b o d n ą , a le n ie n a d m ie rn ie p o u fa łą .

• W y s trz e g a ć s ię h a ła ś liw e g o s p o s o b u b y ­ cia, n ie m ó w ić p o d n ie s io n y m g ło s e m , n ie ś m ia ć s ię z b y t g ło ś n o .

O k a z y w a ć lu d z io m p o g o d n ą tw arz, ż y c z ­ liw ie s ię u ś m ie c h a ć .

N ie w y ra ż a ć s ię ź le o n ie o b e c n y c h , p o ­ w s trz y m a ć s ię o d u s z c z y p liw y c h u w ag n a te m a t o to c ze n ia , n ie p lo tk o w a ć .

Z b y tn ie ro z w o d z e n ie s ię n a d w ła s n y m i s p ra w a m i je s t w z ły m g u ś c ie , ja k też c z ę s te n a rz e k a n ie — o b o ję tn e c z y n a z łą

[7 3]

pogodę, czy na niezrozumienie przez bliskich.

• Nie chwalić się swoimi sukcesami, nawet gdyby byty one wątpliwe, nie opowiadać też zbyt wiele o porażkach.

• Powstrzymać się od krytyki ubioru, stylu bycia, ja k również wszystkich ocen do­

tyczących rozmówcy — a jeśli już nas za­

pyta, co sądzimy o jego sprawach, wyra­

zić swe zdanie oględnie.

• Być opanowanym — wszelkie zbyt spon­

tanicznie wyrażane uczucia nie są na ogół dobrze przyjmowane przez otocze­

nie.

• Nie traktować nikogo z góry, ale nie za­

pominać o własnej godności.

• Pamiętać o uroczystych dniach przyja­

ciół i znajomych — złożyć życzenia bodaj listownie lub telefonicznie.

• Nie zapominać, że uczynność nawet w drobnych sprawach wywołuje dobre wrażenie.

• Nie spóźniać się na umówione spotkanie, kazać na siebie czekać to bardzo w złym guście.

• Używać często grzecznościowych zwro­

tów — formułki te mają i dziś pełne zasto­

sowanie.

Zapewniamy, iż rezultaty będą warte za­

chodu, bo urok działa silniej niż uroda i in­

ne zalety, jest najpotężniejszą bronią w życiowej walce, dlatego trzeba go pielęg­

nować, aby stał się naturalny i oczywisty.

Z I E L N I K

PODBIAŁ POSPOLITY

Nazwa łacińska — Tussilago farfara. Słowo tussilago wywodzi się z łacińskiego tussis — kaszel, zaś farfara powstała najprawdopo­

dobniej z greckiego karcharos — zachrypnięty.

Podbiał jest znaną od czasów starożytnych rośliną leczniczą. Hipokrates i jego następcy używali jej pod nazwą „Bechion“ . Tak samo zresztą nazywa ją Dioskurides. Później Pli­

niusz nadaje jej nazwę „farfara“ , „farfugium “ i „tussilago“ . W następnych stuleciach nazy­

wano ją „ungula equi“ , co można przetłu­

maczyć jako końskie kopyto. Rośliny tej uży­

wano jako środka tłumiącego kaszel. Sto­

sowano ją także przy niektórych chorobach skóry. W ciekawy sposób wykorzystuje ją Pli­

niusz, który radzi zapalić suche liście podbia­

łu i wdychać przez rurkę dym w celu uwolnie­

nia śluzu w płucach. Jest to właściwie odpo­

wiednik dzisiejszego palenia papierosów, stosowany owszem jako środek leczniczy.

Jeszcze dziś niektórzy palacze dodają suche liście podbiału do tytoniu.

Podbiał jest bardzo popularną rośliną lecz­

niczą w naszym lecznictwie ludowym. Świad­

czy o tym duża ilość nazw ludowych, np.:

zwycięska bylina, końskie kopyto, podbiałek, podkowa, podkówka . . .

Ta bardzo znana trwała bylina wypuszcza wczesną wiosną po kilka pędów kwiatowych wysokości 10—20 cm, które rozwijają się przed wypuszczeniem liści i są pokryte łuska­

mi. Na każdym pędzie jest jeden kwiat [7 4]

w kształcie koszyczka. Kwitnie od marca do maja na nieużytkach, brzegach wód, na wil­

gotnych zboczach i w zaroślach. Szerokie, sercowate liście wyrastają później i są od spodu pokryte białą pilśnią, która chroni mło­

de liście przed chłodem i podczas chłodniej­

szych nocy zabrania rosie lgnąć do liścia i za­

kłócać prawidłową transpirację. Po doroś- nięciu liście „łysieją“ , gdyż nie potrzebują już ochrony. Nie tylko liście, ale również kwiaty bronią się przed zmianą pogody: w nocy za­

mykają się i pochylają ku ziemi, a w czasie chłodnym i deszczowym w ogóle się nie ot­

wierają. Podbiał jest rozszerzony prawie w całej Europie, od nizin aż po Alpy.

Kwiaty należy zbierać wczesną wiosną na początku ich rozkwitania, w czasie suchej po­

gody (najlepiej w południe), bez łodyg. Od maja do lipca można zbierać liście — bez nóżki. Liście nie mogą być zbrunatniałe, na­

padnięte przez szkodniki i nie należy ich my­

lić z liśćmi dziewięćsiłu, które są większe.

Kwiaty należy suszyć w pojedynczej warstwie w cieniu, z dobrym dostępem powietrza.

Można przyspieszyć suszenie poprzez sztuczne ogrzewanie, ale temperatura nie powinna przekroczyć 40° C. Nie należy też zbierać kwiatów zbyt rozwkitniętych, gdyż podczas suszenia rozpadają się i tracą swoje właściwości lecznicze. Liście można krótko suszyć na słońcu, a następnie szybko dosu­

szyć w cieniu. Liście powinne być dobrze wy­

suszone, inaczej brunatnieją lub czernieją i nie mają żadnej wartości.

Substancje lecznicze zawarte w kwiatach i liściach podbiału wykorzystywane są szero­

ko w ziołolecznictwie. Najczęściej stosuje się wywary, które tłumią kaszel, leczą stany za­

palne i ochraniają śluzówkę oraz skórę.

Kwiaty i liście podbiału najczęściej miesza się z owocami anyżu, kwiatami pierwiosnka, słonecznika, rumianku, z liśćmi szałwii, kwia­

tem lipy itp. Ze suszonych liści gotuje się wy­

war: 1—2 łyżki na 4—5 dl wody, pije się 2—3 razy dziennie po 1,5 dl, dzieci maksymalnie

po 1 dl. Wywar na okłady i płukanie gardła ro­

bi się z 10—15 g liści na 5 dl wody. Napar z 30 g kwiatów w litrze wody stosuje się jako okład na podrażnioną skórę.

Liście i kwiaty podbiału są zawarte w mie­

szankach ziołowych używanych przy leczeniu górnych dróg oddechowych — Pulmoran i Species pectorales Planta.

M. C.

[7 5]

K R Z Y Ż Ó W K A

Znaczenie wyrazów:

POZIOMO:

1 maskotka tego balu zdobi niniejszą krzyżówkę

6 krowie smarowidło 8 skrzyżowanie-karuzela 11 kombinezon roboczy von Karajana

12 drobne ciaia niebieskie krążące na orbicie pomiędzy Marsem a Jowiszem 13 siarczano-wodna dieta szewca nie wyszła mu na zdrowie

17 zgrabna beczułka 21 jego jest dzieło 22 elektryczne plus 23 pocisk morski

24 ,,uczłowieczanie“ zwie­

rząt

25 uparty tragarz

26 zbiór reguł i zasad w ja ­ kiejś dziedzinie

27 zamsz 35 schronienie

37 handlowa nazwa węgli­

ku krzemu stosowanego do produkcji kamieni szlifier­

skich

38 na niej kawa 40 czarne krowy kręcąc pyskami przy przeżuwaniu trawy mają kropki w tym właśnie kolorze, którego na­

zwa wzięła się od pewnego rodzaju wina z okolic Borde­

aux w południowo-zachod­

niej Francji 41 na sejm 42 sejm

PIONOWO:

1 Szwejk

2 nawierzchnia bieżni 3 czeski odpowiednik ORBISU

4 Umberto (1885-1978);

przeleciał biegun pn. na ste- rowcu

5 głos głośny 6 chiński

7 japońska ryżówka 9 rzeka-furgonetka 10 cyklonu

[7 6]

11 dobroczynność 14 atramentowa dziesię- ciornica

15 żeglarz za kotem 16 towarzysz stołu 17 letni domek ogrodowy 18 łączność

19 pogotowia 20 Zygmunta 28 karna cela 29 bezgłos 30 złudzenia 31 duchowieństwo 32 wrzątek do uwijania się 33 początkujący

34 przeciwieństwo atonii 36 mądrości

39 wspomina swe bycze czasy

oprać, (m) Wśród autorów prawidło­

wych rozwiązań nadesła­

nych pod adresem redakcji najpóźniej do 28 lutego br.

rozlosow ane zo staną trzy nagrody książkowe.

Obok prawidłowe rozwiąza­

nie krzyżówki z numeru grudniowego. Nagrody książkowe otrzymują: Zofia Cieczotka — Milików, inż.

Tadeusz Rzyman — Poprad- -Juh, Wincenty Potysz — Hawierzów-Błędowice.

linoryt JÓZEF DRONG [ 7 7 ]

RUDOLF KOBIELA: Pejzaż z Gutów, olej, 1986 (4. str. okładki)

-Tyle om awiano juz w tej rubryce pejzazy m alowanych w podobnej konwen- I cji, że i o tym pejzażu Rudolfa Kobieli nie da się powiedzieć naprawdę nic nowego. Jest to znowu przykład na „w rażeniow e“ potraktowanie krajobra­

zu. To następny z naszych malarzy najlepiej czujących się w kręgu nieśmier­

telnych wpływów im presjonizmu. Pejzaż z G utów to po prostu kolejny, przyzwoicie nam alowany krajobraz, bez pretensji do wszelkiej odkryw­

czości czy awangardy. Poprawnie zbudow ana kom pozycja, świeży, jasny koloryt, śmiało kładzione barw ne plamy, form y o postrzępionym nie­

wyraźnym konturze — ilustracją czysto m alarskie podejście do tem atu. Jest w tym uczci­

wość w stosunku do przedstawionego fragm entu rzeczywistości, szacunek dla pejzażu, który autor stara się pokazać w miarę dokładnie, realistycznie, bez deform acji, ale i bez upiększeń. Jego sposób m alowania wyklucza też nadm ierną drobiazgowość, dzięki cze­

mu zw artej kom pozycji obrazu nie rozbijają niepotrzebne szczegóły. Oczywiście wybór fragm entu rzeczywistości, pory roku, dnia, oświetlenia należy do malarza, przez co oglą­

dam y ów krajobraz jego oczami, ale i nic ponadto. Artysta jest wobec świata pełen pokory, pragnie jedynie pokazywać jego piękno, sam pozostając ukryty w cieniu.

A. M. R.

J A K J E S T P O P R A W N I E

CZYLI JAK TO CZYTAĆ

Kilkakrotnie zdarzyło mi się usłyszeć, że ktoś obejrzał w kinie lub telewizji komedię z tym, no jak mu tam, Funesem albo że film mial ciekawą pointę (wymowa równa się pisownia!). Nie wiem, czy w języku polskim ukazała się książka na temat poprawnej wymowy wyrazów i na­

zwisk obcych. Wiem natomiast, że taka książka wydana została w języku czeskim (M. Honzśl- kovś, Ćteme je sprävne?) i do niej odsyłam wszystkich mających wątpliwości co do poprawnej wymowy nazwisk, takich jak Chevalier, Hemingway, Moliere, Musset, Shakespeare (w języku polskim na szczęście przyjęła się spolszczona forma Szekspir) Freud, Wells czy White. W roz­

strzygnięciu dylematu, jak czytać zwroty typu savoire-vivre, en face, en gros, in blanco, tete-a- tete, vis-ä-vis itp., pomoże nam Słownik wyrazów obcych.

[ 7 8 ] fot. RUDOLF HOMA

(o) Yj11

M I E S I Ę C Z N I K S P O Ł E C Z N O - K U L T U R A L N Y

13 ] Rozmowy o piosence ALEKSANDRA HUMEL 16 ] Leon Sztuta: Wiem coś o tym KAZIMIERZ SANTARIUS 20 ] Gospodarz na 600 hektarach

(Pezetkaowcy inaczej) OTYLIA TOBOLA

24 ] Melpomenki ’86 TADEUSZ WANTULA

JERZY MÖHWALD 28 ] Miejsce w reprezentacji kraju HENRYK CIEŚLAR 30 ] Podróż do miast odległych i bliskich

KAZIMIERZ JA WORSKI 34 ] Jindfich Grabacky: Kochajmy się

43 ] Renata Putzlacher: Do sąsiada z naprzeciw­

ka, ‘ * (Czasem czujesz się)

46 ] Andrzej Lenartowski: Delegacyjna wyprawa w życie, Z cyklu „zaproszenie do piekła“ , Miłość dojrzała 48 ] Helena Teigowa (Tłumacze literatury polskiej)

WILHELM PRZECZEK 58 ] Kocobędz (Wędrówki nazewnicze)

WŁADYSLA W MILERSKI

1. STRONA OKŁADKI - lot. FRANCISZEK BALON

WYDAWCA: 737 21 CZESKI CIESZYN

TEL. 569 83 Materiałów nie zamówio­

nych redakcja nie zwra­

ca. Drukarnia: Tisk, kniżni vyroba, n. p„ Brno, za­

kład 3 — Cz. Cieszyn, ul.

Rewolucyjna 1. Cena prenumeraty rocznej Kćs 30,—, półrocznej Kćs 15,—. Zgłoszenia prenu­

meraty w CSRS przyjmu­

je redakcja i administrac­

ja „Zwrotu“ , w PRL Biuro Kolportażu Wydawnictw Zagranicznych „Ruch“ , Warszawa, ul. Wronia 23.

Zezwolenie na ulgową

[ 8 0 ] ilustracja JANINA SZOTKOWSKA

PIEŚNI GÓRALSKIE

W dokumencie Zwrot, R. 39 (1987), Nry 1-12 (Stron 159-167)