• Nie Znaleziono Wyników

KONWERGENCJA POLSKICH MEDIÓW PRÓBA ANALIZY ZJAWISKA

Zjawisko konwergencji postrzegane jest jako zbieżność mediów stymu­

lowana przede wszystkim rozwojem cyfrowych technologii informatycznych1.

Do określenia wzajemnego powiązania i przenikania się różnych środków komu­

nikowania masowego używa się łacińskiego słowa (convengere), które stosowane jest nie tylko w medioznawstwie, ale też w naukach biologicznych, gdzie ozna­

cza upodabnianie się różnych form życia egzystujących w podobnych warunkach, oraz etnografii i antropologii analizujących podobieństwa zjawisk i form kultu­

rowych występujących niezależnie od siebie w odizolowanych społecznościach1 2.

Szersze, odnoszące się do różnych dyscyplin szczegółowych, definiowanie kon­

wergencji jest tym bardziej uzasadnione, że znawca tego zagadnienia Henry Jen- kins także postrzega konwergencję dość szeroko. Opisuje ją jako: formę odejścia od analizy treści przypisanych tylko jednemu medium; przepływ treści występują­

cy pomiędzy mediami; zderzenie „odgórnego”, tj. profesjonalnego dziennikarstwa z dziennikarstwem „oddolnym”, przez które rozumie zarówno media społeczne, jak i amatorskie; potrzebę poszukiwania nowych form dotarcia do coraz bardziej podzielonego audytorium3.

1 Przegląd definicji zjawiska konwergencji przygotował J. Beliczyński: Rozwój organizacji radiowej w warunkach konwergencji medialnej. W: Prawne, ekonomiczne i polityczne aspekty funkcjonowania mediów i kreowania ich zawartości. Red. P. Dudek, M. Kusia, Toruń 2010, s. 173.

2 Por. Słownik wyrazów obcych PWN. Warszawa 1980, s. 389; Nowy leksykon PWN. Warszawa 1998, s. 837; Słownik języka polskiego. Warszawa 1982 i in.

3 H. Jenkins: Kultura konwergencji. Zderzenie starych i nowych mediów. Warszawa 2007.

Jak najszersze opisywanie zjawiska konwergencji ma szczególne uzasadnie­

nie w przypadku polskiego sytemu medialnego. Choć bez wątpienia ma on orygi­

67

nalny kształt, przeszedł ewolucję właściwą dla wszystkich systemów funkcjonu­

jących niegdyś w państwach realnego socjalizmu, a o jego współczesnej formie nie decyduje tylko determinizm technologiczny, ale też: ekspansja zagranicznego kapitału usankcjonowana wejściem Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku, roz­

wój rodzimych firm medialnych, stan niedoskonałego prawa medialnego, mno­

gość konkurujących ze sobą instytucji regulujących, jakość i ilość upowszech­

nianych informacji, czy też kondycja środowiska dziennikarskiego. Wymienione czynniki bodaj najlepiej scharakteryzują stopień konwergencji polskich mediów i będą w niniejszym artykule przedmiotem szerszej analizy.

Jak już stwierdzono przez konwergencję rozumie się wzajemne przenika­

nie sieci telekomunikacyjnych, audiowizualnych i informatycznych. Procesy te stymuluje technologia cyfrowa wdrażana przez wymienione sektory. Choć po­

czątków sieci informatycznych poszukuje się już w latach 60. XX wieku, Pola­

cy musieli czekać na kontakt z Internetem aż do 1991 roku kiedy to zniesiono embargo na dostęp naszego kraju do najnowszych technologii informatycznych4.

Współczesną postać Internet zaczął przybierać po 1992 roku, tj. po pojawieniu się stron WWW i związanych z nimi przeglądarek, zwłaszcza wbudowanej w system operacyjny Windows przeglądarki Internet Explorer. W pierwszą fazę umasowie- nia polski Internet wszedł dopiero w 1996 roku, gdy Telekomunikacja Polska uru­

chomiła telefon dostępowy 02021225. Z powodu bieżącego naliczania impulsów ten sposób dostępu był wyjątkowo drogi, lecz przyczynił się do wyjścia Internetu z akademicko - biznesowej enklawy i upowszechnienia go wśród prywatnych od­

biorców.

4 Embargo dla Polski zniósł amerykański Komitet Koordynacyjny Wielostronnej Kontroli Eksportu (CoCom) w lutym 1990 r. Rok później - 17 sierpnia 1991 r. dokonano pierwszego połączenia internetowego pomiędzy Uniwersytetem Warszawskim a Uniwersytetem w Kopenhadze.

M. Bartołd: Urodziny polskiego Internetu. „Gazeta Wyborcza”, 18.08.2011, s. 22.

5 Szerzej na ten temat zob. np. L. Olszański, Dziennikarstwo internetowe, Warszawa 2006.

6 Mały Rocznik Statystyczny GUS, Warszawa 2010, s. 591.

W latach 90. XX wieku nie prowadzono jeszcze regularnych badań nad ak­

tywnością Polaków w intemecie. Pierwsze dane na ten temat upowszechniane przez Główny Urząd Statystyczny pochodzą dopiero z 2000 roku. Wynika z nich, że w owym czasie na 1000 Polaków niespełna 73 korzystało z intemetu, gdy wskaź­

nik ten dla wysokorozwiniętych krajów europejskich wahał się pomiędzy 300- -4006. W 2007 roku korzystało z sieci 400 na 1000 Polaków, a np. we Francji i we Włoszech było to ponad 500 osób, w Wielkiej Brytanii ponad 700, a w kra­

jach skandynawskich interesujący nas parametr oscylował wokół 800. Dopiero od 2004 roku GUS podczas badania kondycji gospodarstw domowych wprowa­

dził kategorię „komputery osobiste z dostępem do intemetu”. Dobrem tym dys­

ponowało w owym czasie zaledwie 16,9% polskich gospodarstw domowych.

Wskaźnik 50% przekroczyliśmy dopiero w 2009 roku, choć dynamika ostatnio zachodzących zamian jest imponująca, bowiem w 2010 roku 63,4% polskich go­

spodarstw domowych korzystało z zasobów Intemetu.

Znacznie szybciej przebiegł rozwój sieci audiowizualnych. Polskie sieci telewizji kablowej zaczęły powstawać już u schyłku lat 80. XX wieku, a okres burzliwego i spontanicznego rozwoju przeżyły w początkach kolejnej dekady.

W wyniku tych dynamicznych zmian w 2010 roku na blisko 13 milionów pol­

skich gospodarstw domowych ok. 4 miliony miało dostęp do telewizji kablowej.

Z oczywistych względów stopień nasycenia taką telewizją był szczególnie wysoki w ponad 8 milionach gospodarstwach miejskich.

Pod koniec 1992 roku było ponad 130 operatorów kablowych, a w 1996 roku - około tysiąca. Wraz z wprowadzaniem kolejnych zmian w polskim prawie tele­

komunikacyjnym oraz rozporządzeń Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dzia­

łalność sieci kablowych stopniowo przybierała cechy profesjonalne i komercyjne.

Poszczególne sieci łączyły się w większe, ogólnopolskie organizacje. W 2010 roku w rejestrze Przewodniczącego Krajowej Rady było ponad 400 operatorów, zarzą­

dzających ok. 800 sieciami7.

7 Sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z rocznego okresu działalności. Warszawa 2010, s. 34.

8 OBOP, badania z 28.11.1994-4.12.1994. (N=1414); B. Mazur: W sieci. „Wprost” 1996, nr 48; Sprawozdanie Krajowej Rady..., Warszawa 1996, s. 28; oraz Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji. Warszawa 1997, s. 7.

Po 1989 roku znacznie zmieniły się prawne i techniczne warunki funkcjo­

nowania telewizji w Polsce. Motorem zmian okazała się likwidacja administra­

cyjnych zakazów związanych z odbiorem programów satelitarnych, upowszech­

nienie nowoczesnego sprzętu odbiorczego oraz rozwój sieci telewizji kablowych.

U progu lat 90. Polska pod względem korzystania z telewizji satelitarnej była znacznie opóźniona wobec wyżej rozwiniętych ekonomicznie państw Zachodu.

Dlatego też Polacy otrzymali od razu ogromną ofertę programową i wysoko roz­

winiętą, ale zróżnicowaną technologię odbiorczą. Mimo relatywnie wysokich cen sprzętu niezbędnego do odbioru telewizji satelitarnej, bariera ekonomiczna nie powstrzymała rozwoju tego medium. Według różnorodnych szacunków i ocen, w 1997 roku anteny satelitarne posiadało już około 1,5 miliona rodzin8.

Rosnące zainteresowanie ofertą telewizji satelitarnych oraz nowe możliwo­

ści techniczne spowodowały pojawienie się tzw. platform cyfrowych. Jako pierw­

sza - 18 kwietnia 1998 roku - platformę cyfrową uruchomiła amerykańska firma

@Entertainment. W latach 1999-2001 funkcjonowały w Polsce trzy platformy cy­

frowe - Wizja TV, która informowała o sprzedaży ponad 400 tysięcy dekoderów, Canal+, który deklarował 330 tysięcy abonentów i Cyfrowy Polsat - 220 tysięcy.

Każda z platform upowszechniała od 300 do 400 kanałów telewizyjnych, z czego około trzydzieści miało polskie wersje językowe.

W 2001 roku Wizja TV i cyfrowy Canal+ połączyły się w dysponującą w owym czasie około 600 tysiącami klientów Cyfrę+. Po różnorodnych prze­

kształceniach własnościowych Cyffa+ stała się własnością amerykańskiej firmy Vivendi i deklarowała w 2010 roku około 1,6 min abonentów. Oferta programowa tej platformy była nieustannie modernizowana - klientom oferowano różne pa­

kiety programowe obejmujące od kilku do sześćdziesięciu programów z polskimi wersjami językowymi.

O znacznie większym zakresie oddziaływania obejmującym w 2010 roku ok. 3,3 min odbiorców informował Cyfrowy Polsat. Platforma ta, oprócz różno­

rodnych kanałów telewizyjnych, oferowała też dostęp do Internetu i połączenia głosowe.

Kolejna, należąca do koncernu ITI, platforma cyfrowa N uruchomiona zo­

stała 12 października 2006 roku. Oprócz zwykłej oferty telewizyjnej twórcy tej platformy już od początku swej działalności umożliwili oglądanie programów nadawanych w technologii HD, zamawianie filmów (wideo na żądanie) oraz wy­

posażenie dekoderów w twarde dyski pozwalających na nagrywanie wybranych programów. W 2010 roku platforma ta miała ok. 700 tys. abonentów.

Najnowszym przedsięwzięciem w tym zakresiejest, uruchomiona w 2009 roku, platforma cyfrowa Telekomunikacji Polskiej. Z jej usług w 2010 roku korzystało ponad 300 tys. osób. Warto zauważyć, że działalność tej firmy w ostatnich latach jest swoistym przejawem efektów konwergencji. Początkowo specjalizowała się w połączeniach głosowych, następnie zaczęła upowszechniać dostęp do Interne­

tu, a ostatnio jej ofertę uzupełniła usługa dystrybucji kanałów telewizyjnych. Jeśli podsumujemy powyższe dane to można stwierdzić, że w 2010 roku z platform cy­

frowych korzystało blisko 6 min polskich gospodarstw domowych.

Najszybciej rozwijał się polski rynek telekomunikacyjny. W ostatnich latach PRL telefon domowy był dobrem stosunkowo rzadkim, na który czekano latami.

Zmiany prawa telekomunikacyjnego gwarantujące powszechny dostęp do telefo­

nii spowodowały gwałtowną rozbudowę sieci telefonicznych. Najwyższy poziom nasycenia stacjonarną telefonią odnotowano w naszym kraju w 2004 roku, kiedy to zarejestrowano ok. 12,5 min abonentów, z czego ok. 10 min były to telefony do­

mowe. W kolejnych latach widoczny był jednak odwrót od telefonii stacjonarnej.

W 2009 roku było już tylko 5,4 min abonentów prywatnych.

Zmiana tej tendencji wynikała z rozwoju telefonii mobilnej. O ile w 1995 roku było zaledwie 75 tys. abonentów tej telefonii, to w 2000 roku - 6,7 min, w 2005 roku - 29 min, a w 2009 - blisko 45 min. Badania kondycji gospodarstw domowych ujawniły, że w 2010 roku statystycznie wszyscy Polacy dysponowali co najmniej jednym telefonem komórkowym.

Jak zatem łatwo zauważyć rozwój sieci informatycznych, audiowizualnych i telekomunikacyjnych przebiegał dość szybko i obecnie polska oferta pod wzglę­

dem ilościowym nie odbiega diametralnie od oferty europejskiej. Nie dość tego uwidacznia się konwergencja sieci. Świadczą o tym chociażby dane Polskiej Izby Telekomunikacji Elektronicznej, z których wynika, że 630 tys. abonentów telewi­

zji kablowej korzystało z dodatkowej usługi dostępu do telefonu stacjonarnego, blisko 1 min osób z telewizji HD, a ponad 1,5 min z usługi dostępu do Internetu9.

Różnica ma jednak charakter jakościowy. Powszechna dostępność sieci występuje

9 Informacja o podstawowych problemach Warszawa 2010, s. 35.

jedynie w aglomeracjach miejskich. To właśnie w dużych miastach najszybciej wprowadzane są nowe technologie upowszechniania informacji takie, jak np. te­

lewizja cyfrowa, szerokopasmowy Internet, telewizja i radiofonia na żądanie itp.

Dostarczyciele wspomnianych usług kierują się rachunkiem ekonomicznym.

Upowszechniają swe usługi tam gdzie koncentracja potencjalnych klientów jest największa. Trudno zatem się dziwić, że w społecznościach małomiasteczkowych i na wsi, gdzie mieszka ok. 50% Polaków, oferta jest ograniczona, a jej rozwój - przynajmniej teoretycznie - powinna wspomagać administracja samorządowa10 11. Z drugiej zaś strony umożliwianie przez samorządy bezpłatnego dostępu do Inter­

netu budzi sprzeciwy prywatnych operatorów obawiających się o własne interesy.

10 Unia Europejska przeznaczyła na rozwój sieci informatycznej na polskiej prowincji ok. 7 mld zł, z czego do połowy 2011 wykorzystano jedynie 5% tej kwoty. Zob. Wydamyfundusz UE na Internet.

„Gazeta Wyborcza” 20.06.2011.

11 O. Dąbrowska - Cendrowska: Niemiecki koncerny prasowe w Polsce w latach 1989-2008.

Warszawa 2009.

12 Akcje Agory zadebiutowały na giełdzie w Warszawie 20 kwietnia 1999 r., a w Londynie są notowane od 23 lutego 1999 r.

Konwergencja mediów stymulowana jest przez przedsiębiorstwa medialne.

Organizacje te kierują się przede wszystkim kryterium zysku, obniżają koszty, optymalizują wykorzystanie zawartości, poszukują nowych rynków dla swych in­

westycji. W zależności od istniejących warunków stosują w tej materii odmienne strategie. Widoczne było to zwłaszcza w przypadku przedsiębiorstw niemieckich, które jako jedne z pierwszych zainteresowały się polskim rynkiem medialnym.

Problematyka ta doczekała się już szerszej analizy dlatego też ograniczymy się w tym miejscu jedynie do stwierdzenia, że koncerny te - ograniczone polskim prawem - do 2004 roku nie powielały modeli biznesowych stosowanych w Niem­

czech, ale jedynie inwestowały w przedsięwzięcia prasowe11. Firmy te zdomino­

wały polski rynek prasowy posiadając w nim ok. 70% udziałów. Spośród nich tylko Bauer po wejściu Polski do Unii Europejskich rozpoczął budowę przedsię­

biorstwa multimedialnego i to dopiero od 2006 roku gdy kupił udziały w radiu RMF FM.

Podobną - jednosektorową strategię przyjmowały początkowo polskie przedsiębiorstwa medialne. Choć w latach 90. XX wieku Agora miała przejściowo udziały w Radiu Zet i Telewizyjnej Korporacji Partycypacyjnej (Canal+) to szyb­

ko ich się pozbyła inwestując uzyskane środki w rozwój „Gazety Wyborczej”.

Dopiero wejście Agory na rynek papierów wartościowych i zmiany w otoczeniu rynkowym sprawiły, że większy nacisk położono na multimedialność spółki12.

Agora kupiła firmę zajmująca się reklamą zewnętrzną, a ostatnio pozyskała sieć multipleksów Helios. Jak wiadomo inwestycje Agory w telewizję powstrzymała tzw. Afera Rywina. Pewne sukcesy odniesiono natomiast w sferze radiofonii lo­

kalnej. Osiemnaście stacji Agory działało pod marką Złote Przeboje, siedem jako Radio Roxy. Ofertę programową uzupełniało ponadregionalne Radio TOK FM działające w formacie „news&talk”.

Początkowo niezbyt dużą dynamikę miały też działania Agory związane z In­

ternetem. Choć „Gazeta Wyborcza” jako jeden z pierwszych polskich dzienników uruchomiła w 1995 roku swój elektroniczny odpowiednik, to jej portal ujrzał światło dzienne dopiero w 2001 roku13. Szybszy rozwój działalności internetowej Agory za­

czął być widoczny po zmianie prezesa zarządu Agora S.A., gdy w sierpniu 2007 r.

Wandę Rapaczyńską zastąpił na tym stanowisku Marek Sowa, który - w opinii wielu analityków runku mediów - miał wprowadzić spółkę w erę cyfrową. Agora rozpo­

częła wówczas współpracę z operatorami telekomunikacyjnymi przygotowując ser­

wisy informacyjne dla użytkowników telefonów komórkowych. Wspólnie z ATM Grupa stworzyła platformę TiVi.pl będącą zaczątkiem telewizji internetowej. Uru­

chomiła internetowe radio Tuba.fm. Intensywnie rozbudowywała istniejące, kupo­

wała i tworzyła nowe witryny internetowe. Strategię internetową Agory określano jako zagospodarowanie nisz. Liczne nowe domeny miały nie tyle przynosić zyski, ile

zwiększać ruch, przyciągać nowych użytkowników, blokować rozwój konkurencji.

darstw domowych korzystał z tej formy odbioru telewizji.

13 L. Olszański: Dziennikarstwo internetowe. Warszawa 2006, s. 13.

14 Szerzej na ten temat W: J. Dzierżyńska: Agora wobec wyzwań rynku mediów. „Zeszyty Prasoznawcze” 2010, nr 3-4, s. 79 - 94.

Mimo pewnych wahań i braku konsekwencji w rozwoju Agory, spółkę tę można już uznać za przedsiębiorstwo multimedialne. Choć „Gazeta Wyborcza”

nadal jest podstawowym źródłem zysków Agory, to jednak inne formy działalno­

ści już w 2008 roku dostarczyły spółce ponad 50% przychodu14.

Założone w 1984 roku przedsiębiorstwo zagraniczne ITI zajmowało się po­

czątkowo dystrybucją sprzętu i kaset wideo, usługami reklamowymi oraz wielo­

ma jeszcze innymi formami działalności. Zarejestrowana w Luksemburgu spół­

ka International Trading and Investments Holdings SA dość szybko ograniczyła się tylko do produkcji programów telewizyjnych. Dopiero w 2001 roku kupiono udziały w firmie Romana Kluski Optimus S.A. głównie zwracając uwagę na ka­

talog stronic internetowych Onet pl. Katalog ten dość szybko przekształcił się w pierwszy w polskim Internecie portal informacyjny, a jego udziały w rynku re­

klamy internetowej sięgały 40 procent.

Wzrost liczby osób korzystających z Internetu, w tym szerokopasmo­

wego, oraz dwucyfrowe wzrosty wydatków na reklamę internetową sprawiły, że gdy w 2006 roku TVN nabył od Grupy ITI akcje Grupy Onet, podkreślano przede wszystkim korzyści, jakie odniesie z tego tytułu telewizja. W informacji dla inwe­

storów napisano wprost, że transakcja jest szansą dla TVN na wejście w nowe seg­

menty demograficzne rynku, zdobyciem większego udziału w ogólnej konsumpcji mediów oraz dostarczeniem zawartości TVN do poza telewizyjnej publiczności.

Inwestycje w Internet były też odpowiedzią na coraz większą fragmentację publiczności telewizyjnej. Tendencja ta była wynikiem m.in. sukcesywnego roz­

woju alternatywnych metod dystrybucji sygnału. Jak już wiemy liczba abonentów sieci kablowych, cyfrowych platform satelitarnych oraz użytkowników telewizji dostarczanej przez Internet rosła dynamicznie i coraz większy odsetek

gospo-Inną formą dywersyfikacji działalności Grupy TVN, ale też uczynienia z niej przedsiębiorstwa multimedialnego, były ponadto inwestycje: w sieć multiplek­

sów Multikino, platformę cyfrową N, w spółkę Mango zajmującą się telesprzeda- żą, świadczenie usług internetowych, audiotele, sponsoring czy udzielanie licencji na emisję programów telewizyjnych Grupy TVN. Te form działalności stanowiły około 20% przychodów spółki. Chociaż gros wpływów zapewniała jej sprzedaż re­

klam telewizyjnych, to jednak udział tego segmentu w przychodach Grupy TVN sukcesywnie spadał. W 2006 roku wynosił jeszcze 95%, ale w 2009 r. już tylko 72%.

Znacznie skromniej przedstawiał się wkład w przychody Grupy TVN seg­

mentu internetowego. Generował on w ostatnich latach ok. 10% całkowitych przychodów, ale spodziewano się dynamicznego jego rozwoju. Liczono nie tylko na zyski z reklamy online, ale też na sprzedaż dodatkowych usług oferowanych użytkownikom portalu Onet.pl, takich jak płatne konta mailowe, serwis randko- wy, internetowy pasaż handlowy, serwis aukcyjny, itp. Uwagę internatów miał też przykuwać wortal informacyjny TVN24.pl, wyszukiwarka Zumi.pl oraz plejada, pl. - portal poświęcony gwiazdom show biznesu.

Chociaż produkcja telewizyjna jest nadal podstawowym źródłem zysków Grupy TVN to w ciągu ostatnich kilku lat coraz większego znaczenia nabiera­

ją dla tego przedsiębiorstwa Grupa Onet i platforma satelitarna N. Według we­

wnętrznych szacunków w 2013 roku dochód Grupy TVN będzie w miarę równo­

miernie rozkładał się pomiędzy właśnie te trzy jej segmenty15.

Strategia rozwojowa grupy ITI zawsze wzbudzała wątpliwości natury eko­

nomicznej. Przedsiębiorstwo to koncentrowało się na produkowaniu zawartości mediów, co przynosiło stosunkowo skromne zyski. W 2010 roku zadłużenie Gru­

py szacowano na ok. 2,5 mld zł. Zapewne był to jeden z istotnych czynników, który skłonił spadkobierców Jana Wejcherta do sprzedaży swych udziałów w tym przedsiębiorstwie16.

Bez wątpienia przedsiębiorstwem medialnym, które zyska na konwergencji jest Polsat. Firma ta, tak jak już wcześniej wymienione, zaczynała swą działalność od rozwoju jednego segmentu - telewizji naziemnej. Źródeł sukcesu Polsatu upa­

trywać trzeba w odrzuceniu funkcji kulturotwórczych i edukacyjnych. Od począt­

ku swego istnienia telewizja ta zabiegała o masowe audytorium, nie zważając przy tym na jakość programu. Zygmunt Solorz niemal we wszystkich swych publicz­

nych wypowiedziach podkreślał, że telewizję traktuje jak przedsięwzięcie biz­

nesowe. Po niezbyt udanych próbach uruchomienia podobnych przedsiębiorstw w państwach nadbałtyckich skoncentrował się na rynku polskim i zaczął inwe­

stować w nowe technologie. W 1999 roku uruchomił Cyfrowy Polsat. Platforma ta zaoferowała pakiety telewizyjne o połowę tańsze niż konkurencja oraz intemet i telefonię. Choć analitycy rynku wieszczyli jej rychły upadek szybko okazała się przedsięwzięciem niezwykle rentownym. W końcu 2010 roku platforma wykupiła

15 J. Dzierżyńska: Przepis nie tylko na telewizję. Strategia rozwoju koncernu ITI. „Rocznik Bibliologiczno-Prasoznawczy” nr 3/14, s. 149-164.

16 Sprzedaż TVN nie zrewolucjonizuje polskiego rynku telewizyjnego, www.press.pl, 08.07.2011.

za 3,75 mid zł własną telewizję. W tym samym czasie zaczęto uruchamiać sieć informatyczną czwartej generacji, tzw. LTE, która pozwoli ściągać pliki z szybko­

ścią 100 Mb/s. Proces inwestycyjny zamknęło przejęcie przez Solorza sieci tele­

fonii Polkomtel obsługującej 14 min abonentów. Wartość tej ostatniej inwestycji szacowano na 18,1 mid zł17. Działania te nie tylko imponowały ekonomicznym rozmachem, ale nade wszystko konsekwencją w budowaniu przedsiębiorstwa multimedialnego składającego się z własnych telewizji i zróżnicowanych platform dystrybucji ich zawartości.

17 Szerzej na ten temat: P. Stasiak, D. Libicki: Władca multimediów. „Polityka” 2011, nr 1/2 oraz P. Poznański: Solorz-Żak ma Plusa. „Gazeta Wyborcza” 2-3.07.2011.

18 Pięćsetka Polityki. „Polityka” 2011, nr 20.

19 Lista 500. „Rzeczpospolita” 29.04.2010.

Analizując największe polskie spółki medialne wypada zwrócić też uwagę na Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe łączące funkcje wydawcy prasy („Super Express”, Wydawnictwo Murator) z działalnością radiową (Radio Eska, Eska Rock, Radio Wawa), telewizyjną (Eska Tv, Polo TV) oraz innymi formami zagospodarowania czasu wolnego.

Wśród 500 największych polskich przedsiębiorstw 17 związanych jest z me­

diami i rynkiem reklamy18. Co ciekawe największe przychody odnotowują przed­

siębiorstwa zajmujące się dystrybucją klasycznych produktów medialnych (Ruch SA, Kolporter SA, Grupa Kapitałowa Empik), ale największą wartość mają firmy telewizyjne19. Zapewne w perspektywie 5 - 10 lat firmy te zdetronizują nowi dys­

trybutorzy zawartości mediów - sieci telefonii mobilnej.

Jak już stwierdzono motorem konwergencji polskich środków komunikowa­

nia masowego wydają się przedsiębiorstwa multimedialne. Niestety przyszło im działać w wysoce niestabilnym i niekoherentnym otoczeniu prawnym. Za podsta­

wowe akty normatywne regulujące funkcjonowanie polskich mediów zwykło się uważać ustawę prawo prasowe i ustawę o radiofonii i telewizji.

Pierwsza z nich, licząca blisko 30 lat ustawa prawo prasowe, jest swoistą skamienieliną, nowelizowaną jedynie podczas wprowadzania innych ustaw doty­

czących np. dostępu do informacji publicznej, rejestru sądowego, czy też ochro­

ny języka polskiego. O wadach polskiego prawa prasowego napisano wiele, ale z punktu widzenia konwergencji mediów szczególnie niepokojące są zawarte w nim przestarzałe przepisy definiujące prasę oraz nie przystająca do współcze­

snych realiów definicja zawodu dziennikarskiego.

Kilkukrotne próby przygotowania nowego prawa prasowego zwykle kończy­

ły się fiaskiem z powodu braku porozumienia pomiędzy najważniejszymi partiami politycznymi, lub też z powodu oporu środowiska dziennikarskiego. Nic też nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie sytuacja ta uległa zmianie.

Na podobną - niską ocenę - zasługuje też ustawa o radiofonii i telewizji.

Choć była ona nowelizowana już kilkadziesiąt razy, nigdy nie nadążała za roz­

Choć była ona nowelizowana już kilkadziesiąt razy, nigdy nie nadążała za roz­