• Nie Znaleziono Wyników

Kwestia języka i kariery artystów literatów

W dokumencie Artysta jako Obcy (Stron 100-103)

Procesy asymilacyjne i strategie artystyczne polskich twórców w Paryżu

7. Kwestia języka i kariery artystów literatów

Budowanie ścieżki kariery przez artystę emigranta może być zorientowane na kraj ojczysty lub na aktualne miejsce pobytu. Niejednokrotnie twórca cie-szy się o wiele większą estymą w kraju pochodzenia aniżeli w nowym oto-czeniu. Może pracować twórczo we Francji, ale sukcesy artystyczne odnosić w Polsce. Towarzysząca temu otoczka twórcy – outsidera, jest jednym z ar-tystycznych mitów, sprzyjających budowaniu kariery w kraju pochodzenia. Legenda artysty tułacza, emigranta jest żywo obecna w społecznej historii sztuki polskiej. Jeśli dodatkowo artysta odniósł sukces za granicą, recepcja jego dzieł w kraju także staje się silniejsza. Typ kariery zorientowanej na kraj pochodzenia charakterystyczny jest dla osób zajmujących się literaturą, choć oczywiście nie można tu mówić o całkowitym językowym determinizmie. W ścieżce kariery drugiego typu następuje zorientowanie na kraj, w którym się przebywa, a dalej, o ile jest to możliwe, na uzyskanie jeszcze szerszego zasięgu recepcji swoich dzieł. Strategia budowania kolejnego modelu arty-stycznej kariery polega na podejmowaniu różnorodnych działań w kraju po-chodzenia, w kraju aktualnego zamieszkania, a czasami także w krajach trze-cich. Tu także ujawniają się różne kombinacje tych wariantów. Twórca może symultanicznie prezentować swoje dokonania w kraju i za granicą, ale może też rozwijać w tych miejscach zupełnie inne lub w znacznej mierze zmodyfi-kowane projekty artystyczne. Jednak trzeba dodać, że sukces za granicą nie zawsze idzie w parze z rozwojem kariery w polskim świecie artystycznym i na tutejszym rynku sztuki. Kariera w ojczyźnie rozwija się w wielu przy-padkach w innym tempie niż kariera w drugim kraju zamieszkania:

Oczywiście jeździłem do Polski na różne spotkania, wykłady, wychodziły moje kolejne książki, ale dopiero dwa lata temu zdałem sobie sprawę, że to, co tu przez te kilkanaście lat robiłem, to ma chyba niezłą wartość, ponieważ spotyka się z odzewem młodych ludzi (…). To znaczy, że ja mówię z nimi wspólnym językiem, że te moje doświadczenia, które tu po dwudziestu dwóch latach zdobyłem, mają wartość dla nich. To znaczy, że ten mój wybór nie był zły [wywiad 2. Pisarz, naukowiec].

Potwierdzenie wartości swojej pracy narrator znajduje w pozytywnym oddźwięku polskiej publiczności. Ale obecność na wydawniczym rynku oraz ów odzew to nie jedyne przesłanki subiektywnego odczucia życiowej satys-fakcji. Artysta zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt:

Jak patrzę na to, o czym teraz rozmawiamy, to muszę powiedzieć, że chyba udało mi się siebie nie zdradzić, to znaczy nie poszedłem na żaden kompromis ani z samym sobą, ani z nikim innym. I jak patrzę, w jaki sposób te rzeczy, które robiłem, się starzeją (…), to są

Rozdział III. Procesy asymilacyjne i strategie artystyczne ludzie, z którymi się spotykam, których wcześniej przecież nie znałem, którzy są młodsi ode mnie o ćwierć wieku albo więcej. Jeśli oni znajdują tam coś ważnego, to znaczy, że nie zrobi-łem żadnego głupstwa pisząc te rzeczy [wywiad 2. Pisarz, naukowiec].

Przytoczone fragmenty pochodzą z opowieści naukowca i zarazem pi-sarza, który poprzez swoją pracę pedagogiczną i literacką związany jest z polskim odbiorcą. Zorientowanie na polskie kręgi czytelników charakte-rystyczne jest dla literatów, którzy jak żadni inni twórcy uwikłani są w lin-gwistyczną problematykę. Bycie osobą dwujęzyczną nie zawsze wiąże się z uzyskaniem zdolności do literackiej i artystycznej ekspresji. Nawet bar-dzo dobre opanowanie drugiego języka może okazać się niewystarczają-ce do podjęcia prób literackich. Z reguły zatem pisarze emigracyjni piszą w swoim języku ojczystym, choć oczywiście są tu wyjątki. Zaliczyć do nich należy kolejną narratorkę – pisarkę. Biografia ta jest wyjątkowa na tle innych analizowanych w tym badaniu, nie tylko ze względu na to, że artystka pisze w języku francuskim, ale także dlatego, że swoją literacką działalność roz-poczęła stosunkowo późno. Moment ten nastąpił po zakończeniu jej pracy w zawodzie fizyka, wówczas gdy mogła już całkowicie skupić się na pisaniu:

Umiałam pisać po polsku, ale chciałam się nauczyć pisać po francusku. Nie podeszłam do tego, jak do próby stania się pisarzem. Pierwszą motywacją było to, czy umiem napisać parę zdań po francusku. Tak że nie było sensu pisania po polsku, nie zaczynałam nowej karie-ry. Niesłychanie szybko mnie to złapało. Ta walka z każdym zdaniem odblokowywała mnie kompletnie, jeśli chodzi o sens, byłam skupiona na tym, co mam powiedzieć. Nie miałam cza-su się zastanawiać, tak byłam przejęta konstrukcją zdania. Treść była naturalna, nie biłam się z nią. To była zabawa, to nie było serio. Ktoś mi kazał to posłać na konkurs noweli francuskiej, tam trzeba było posłać zbiór pięciu nowelek. I posłałam. I ku ogromnemu zdziwieniu wygra-łam ten konkurs. Wtedy nie bywygra-łam już młodą osobą, miawygra-łam około 50, coś w tym rodzaju. To była cała przyjemność debiutu. Miałam pracę, więc to był taki kwiatek do kożucha. W związku z tym z pełnym odprężeniem pojechałam na ten konkurs. To było może w 1992 roku. Wciąż pracowałam jako fizyk, w pewnym momencie weszło pisanie. Ale pisałam nowelki, jest róż-nica między zabraniem się do napisania 10 stron a 200 stron. To sporo czasu zajęło, nie śpie-szyłam się; odkryłam nieprawdopodobną przyjemność pisania. A dlaczego po francusku? Bo w owym czasie i nadal mam wokół siebie Francuzów. Więc ludzie mi najbliżsi, z którymi chciałam się dzielić tym, co robię, nie mówili po polsku [wywiad 6. Pisarka].

Artystka swoje książki publikuje we Francji, choć jedna z nich ukazała się także w Polsce. Została ona jednak przełożona na język polski nie przez autorkę, a przez tłumacza. Warto tu jeszcze raz powrócić do kwestii języka i uzasadnienia tego, dlaczego autorka sama nie dokonała przekładu swojej książki:

Jeszcze ostatecznie mogłabym przetłumaczyć czyjąś książkę na polski, ale nie moją, bo moja książka to jest mój tekst i nie przetłumaczyłabym jej, tylko napisała na nowo.

Artysta jako Obcy

102

Uważałabym, że trzeba wszystko poprawić, poprzestawiać, miałabym na rok pisania nowej książki, którą już napisałam. Natomiast miałam tak cudownego tłumacza, któremu nigdy do pięt bym nie dorosła. Zrobił naprawdę piękne literackie tłumaczenie. I nie chodzi o to, że on lepiej zna polski niż ja, tylko o to, że to jest tłumacz, on ma warsztat. To jest zawód, ja nie mam tego zawodu [wywiad 6. Pisarka].

Te dwa przypadki osób zajmujących się pisaniem ukazują całkowicie odmienne kariery artystyczne, ale także odmienne biograficzne plany. Pisa-nie książek pojawiało się w plaPisa-nie biograficznym humanisty jako Pisa- nieunik-niona konsekwencja prowadzonej przez niego pracy naukowej. W planie biograficznym pisarki było ono marzeniem, projektem, na którego zrealizo-wanie musiała długo czekać, co ukazuje fragment wywiadu:

Nareszcie budzę się rano i piszę. Bo przedtem budziłam się rano i biegłam do zakładu, nie miałam czasu na pisanie. Jedną książkę pisałam trzy lata [wywiad 6. Pisarka].

W założeniu pisarz kieruje swoje prace do polskojęzycznych odbiorców. Funkcjonuje on z sukcesami na krajowym rynku wydawniczym, na którym debiutował i gdzie ma już swoich wiernych czytelników. W przypadku pisar-ki pasja pisania rozwijała się powoli, spisar-kierowana była do odbiorcy francu-skiego, a i debiut nastąpił stosunkowo późno. Kwestia języka, publikowania i odbiorców pojawiła się w jeszcze jednej narracji osoby zajmującej się za-wodowo pisaniem. Rozpoczęcie życia we Francji było wynikiem związania się z obywatelem tego kraju. W biograficznym planie działania artystki jej praca twórcza – mimo wyjazdu – pozostała wciąż nakierowana na polskiego odbiorcę:

(…) założeniem było, że nadal pracuję w Polsce, to znaczy piszę po polsku i myślę o polskich czytelnikach. Nie podjęłam żadnej próby funkcjonowania zawodowego we Francji. To znaczy mówię po francusku (…). Mam wrażenie jakbym w rękawicach do pielenia ogródka próbowała haftować coś delikatnego. Nie mam czucia we francuskim. Może to się pojawi, bo życie czasem mnie zmusza, by coś tam po francusku napisać ładnie i jakoś mi to wychodzi, ale nie sprawia mi to przyjemności, więc to była taka bariera, może nieduża, ale wystarczająca, by mnie zniechęcić [wywiad 7. Publicystka, pisarka].

W dalszej części wywiadu artystka wraca do kwestii wysiłku, z jakim wią-załaby się ewentualna próba wejścia na francuski rynek wydawniczy:

Być może, wyjeżdżając z Polski jako osoba młodsza, inaczej bym na to patrzyła, ale w moim wieku po prostu mi się nie chce. Gdy wyjechałam z Polski, miałam już tam wy-grzebaną jakąś swoją niszę, że jeśli chcę zrobić coś ciekawego, to mam na to zbyt, mogę napisać długi esej, który będzie przeczytany przez ciekawych, wartościowych ludzi. To jest komfort, który polega na tym, że robi się to, na co się ma ochotę, a nie, co ktoś zamówi. Więc

Rozdział III. Procesy asymilacyjne i strategie artystyczne przebijanie się we Francji przez te niższe szczeble kariery na nowo, które już przeszłam, nie wydało mi się interesujące, ta stawka funkcjonowania we Francji nie była dla mnie warta tego wysiłku. (…) W pewnym sensie jest to gra niewarta świeczki, by robić rzeczy mniej wartościowe intelektualnie, wkładając w to więcej wysiłku, fizycznego poniekąd [wywiad 7. Publicystka, pisarka].

Osoba chcąca pisać i publikować w swoim drugim języku podejmuje ogromny wysiłek. Aby w pełni móc się w nim wyrazić, konieczne staje się po-znanie języka poprzez intensywne biograficzne doświadczenia, zakorzenienie w kulturze polegające na długotrwałym i wielowymiarowym w niej uczest-niczeniu. Narratorka określa to intymnym poznaniem języka obcego:

Żeby intymnie znać język obcy, to trzeba w tym kraju być, mówić, oddychać, trzeba w tym kraju pracować, być chorym, ciężko chorym, w kimś się zakochać, trzeba przeżyć kilka rzeczy i je w tym języku wyrazić. A jak nie – to się zna język dla przyjemności, przeczytania książki, porozmawiania, ale wydaje mi się, że trzeba żyć w języku, by go naprawdę złapać [wywiad 6. Pisarka].

A zatem doskonałe opanowanie języka można traktować jako element planu biograficznego, od którego realizacji uzależnione są dalsze przedsię-wzięcia i strategie twórcze. Proces ten jest na tyle pracochłonny i długotrwa- ły, że z reguły migranci zajmujący się literaturą, nawet wówczas gdy biegle posługują się swoim drugim językiem, kontynuują twórczość pisarską w ję-zyku ojczystym.

W dokumencie Artysta jako Obcy (Stron 100-103)