• Nie Znaleziono Wyników

Podsumowanie – liminalność doświadczenia migracyjnego

W dokumencie Artysta jako Obcy (Stron 189-200)

Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie

5. Podsumowanie – liminalność doświadczenia migracyjnego

Polska diaspora w Londynie składa się z kilku istniejących obok siebie światów społecznych, które sporadycznie stykają się ze sobą, zasadniczo pozostając jednak w separacji. Poszczególne pokolenia migrantów, kolejne

Artysta jako Obcy

190

napływające kohorty nowych przybyszów z Polski za każdym razem stwa-rzały odmienny społeczny świat, oparty na innych zasadach, innych etosach i celach. Wynika to w sposób oczywisty z okoliczności historycznych i po-litycznych, ale i z zasadniczej zmiany w myśleniu o migracji w dobie glo-balizacji oraz odmienności biograficznych doświadczeń młodego pokolenia migrantów. Dla przykładu, jedną z kilkakrotnie wspomnianych przyczyn migracji młodych ludzi były uprzednio odbyte przez nich podróże, wyjaz-dy stypendialne i inne doświadczenia międzykulturowe, które w rezultacie wpłynęły na gotowość do opuszczenia kraju, oswajały z myślą o możliwości życia poza ojczyzną. Przejście, które nastąpiło pomiędzy pierwszą a ostat-nią falą migrantów, oznacza dopełnienie zmiany między diasporą polityczną i niepodległościową a diasporą ekonomiczną oraz transformację w stronę modelu migracji transnarodowych. Migracja przestała być stygmą, a życie poza Polską pozbawione zostało patriotycznego etosu wygnańca i egzysten-cjalnego cierpienia wynikającego z niemożności powrotu do ojczyzny. Oczy-wiście nie oznacza to braku tęsknoty, o której wspominało wielu narratorów, jednak życie w Londynie daje poczucie bezpieczeństwa, które według nie-których artystów nie jest możliwe do osiągnięcia w Polsce. Rozmaite ośrodki badawcze oraz media prowadzą na ten temat badania i tak na przykład, „we-dług badań BBC przeprowadzonych wśród polskich mieszkańców, Polacy, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii są w dużej części zadowoleni z pobytu, a dwie trzecie czuje się szczęśliwiej w Wielkiej Brytanii niż w Polsce” [Miłek, Jóźwik 2008: 38]. Nie oznacza to, że wszystkim Polakom udało się odnieść życiowy sukces w Wielkiej Brytanii. Problemem jest bezrobocie dotykające migrantów, praca podejmowana na czarno, bezdomność oraz przestępczość wśród przybyszów z Europy Wschodniej.

Wracając do zagadnienia migracji artystycznej, można bez obaw stwier-dzić, że polscy twórcy funkcjonowali w lokalnych systemach artystycznych od samego początku formowania się powojennej diaspory. Aktualnie jed-nak to, co umownie nazwa się młodym, polskim, artystycznym Londynem, dopiero się kształtuje. Najnowsza fala procesów emigracyjnych, która za-garnęła rzesze młodych utalentowanych i często świetnie wykształconych ludzi, za jakiś czas z dużym prawdopodobieństwem spowoduje, że staną się oni obecni nie tylko w kręgach polonijnych, ale także w lokalnych obie-gach brytyjskich, europejskich, a może nawet światowych. Zauważalna jest obecnie ciekawa zmiana pokoleniowa. Artyści pierwszej powojennej fali w swojej twórczości często podejmowali tematy ojczyźniane, co było natu-ralną konsekwencją niepodległościowego charakteru tej migracyjnej forma-cji, jej często dramatycznych doświadczeń oraz trudów organizowania życia

Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie na obczyźnie. Drugą falę polskich artystów migrantów mieszkających w Lon-dynie reprezentują osoby już zasymilowane, o ugruntowanej pozycji spo-łeczno-zawodowej. Wszystkim osobom z tego pokolenia, które brały udział w badaniu, udało się zainstalować w brytyjskiej rzeczywistości i wykonywać zawody zgodne z ich artystycznym wykształceniem. Jednak osiągnięcie ta-kiej pozycji wymagało sporego nakładu pracy i determinacji. Twórcy drugiej fali podkreślają w kodach swoich opowieści procesualność biograficznego doświadczenia, zmiany, jakie wciąż w nich zachodzą oraz potrzebę dalszej artystycznej pracy. Pomimo daleko posuniętych procesów asymilacyjnych nadal doświadczają poczucia obcości, kulturowej różnicy, odmienności. Od-czucie to znajduje swoje potwierdzenie w teorii asymilacji, według których pierwsze pokolenie migrantów może z powodzeniem przejść jedynie pro-cesy asymilacji strukturalnej. Pełna asymilacja kulturowa zazwyczaj wyma-ga dwu lub trzech pokoleń, natomiast osobowościowa dopełnia się dopiero w trzecim pokoleniu [Kubiak 1980: 18]. Wszyscy moi rozmówcy reprezento-wali pierwsze pokolenie migrantów. Jednak proponowane przez Hieronima Kubiaka stopnie asymilacji niekoniecznie mają w pełni adekwatne zastoso-wanie w stosunku do migrantów epoki globalizacji i transnarodowych sieci powiązań. Stopień i szybkość asymilacji zależy dziś już nie tylko od pokoleń, ale przede wszystkim od przyjętych strategii adaptacyjnych. Inaczej mówiąc, schemat ten może wciąż mieć zastosowanie, jednak cele migrantów nie muszą zmierzać w stronę pełnej osobowościowej asymilacji, w dobie niespotykane-go do tej pory pluralizmu tożsamościoweniespotykane-go. Między innymi dlateniespotykane-go migranci reprezentujący młodsze pokolenie podkreślają w swoich narracjach biogra-ficzne korzyści, jakie czerpią z doświadczanej kulturowej różnicy. Emigracja często jest opisywana przez nich jako proces wzmacniający biograficznie i sprzyjający samopoznaniu:

Ja poznałem siebie samego w Londynie. Za to mogę Londynowi podziękować. Naprawdę poznałem siebie [wywiad 11. Fotograf].

Potrafią oni sprawnie poruszać się w globalizującym się świecie, do- pasowując swoje życiowe strategie do aktualnie panujących warunków. Więk-szość z nich wykonuje rozmaite prace zarobkowe i nie może tym sa- mym zajmować się sztuką z pełnym zaangażowaniem, jednak każdy z nar-ratorów podejmuje wysiłek wygospodarowania czasu i środków na swoją twórczość:

Teraz jest dobrze. Mam komfort stabilności. Idziemy do pracy, wracamy, nie martwimy się o pieniądze. Stać nas na to, by robić to, co robimy. Po godzinach, jak nie jesteśmy zmęczeni, malujemy na przykład [wywiad 10a. Malarz].

Artysta jako Obcy

192

Większość z nich podejmuje także pewne działania w celu wprowadza-nia swoich dzieł do systemów obiegu sztuki, uczestnicząc w wystawach lub samemu je organizując. Poszczególni narratorzy zdradzają zróżnicowane stopnie determinacji w dążeniu do rozwinięcia kariery artystycznej i nie wiadomo, ilu z nich uda się trwale i znacząco zaistnieć w świecie sztuki. Opierając się jednak na zgromadzonym materiale oraz na przeprowadzo-nych obserwacjach, można stwierdzić istnienie dużej potencji twórczej wśród najmłodszej fali polskiej migracji w Londynie.

Kategorią, która może okazać się niezwykle przydatna w opisie biogra-ficznego doświadczenia migracyjnego, jest liminalność, rozumiana jako stan zawieszenia, stan bycia pomiędzy jako jedna z podstawowych form rytuałów okresu przejściowego. Ze schematu rytuału przejścia Arnolada van Gennepa [2006], obejmującego wyłącznie okres przejściowy oraz włączenie jednost-ki do grupy, interesująca jestprzede wszystkim faza liminalności. Sam autor koncepcji rytuałów przejścia podkreśla, że ten teoretyczny schemat w prak-tyce ulega modyfikacjom, a jego poszczególne elementy mogą różnić się stopniem ważności i rozwinięcia. „Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy okres przejściowy między jednym stanem a drugim jest na tyle długi, by stworzyć odrębny etap” [ib.: 37]. Okresy biograficzne o charakterze liminalnym opisywali artyści z Paryża, Nowego Jorku, Berlina i Londynu, co dowodzi uniwersalności i nieuniknioności tego doświadczenia. Zanim jednak opiszę je dokładnej, pomocne może okazać się krótkie wyjaśnienie pojęcia liminal-ności za Victorem Turnerem [2005b]. Autor ten zjawiska liminalne przypi-sywał przede wszystkim społeczeństwom plemiennym i wczesnoagrarnym. W społeczeństwach współczesnych, wykształconych po rewolucji przemy-słowej, pojawiają się natomiast procesy liminoidalne, które są charaktery-styczne głównie dla społeczeństw liberalno-demokratycznych [ib.: 84]. Zjawiska liminalne mają charakter kolektywny, wynikają ze społeczno-kul-turowego i biologiczno-przyrodniczego kalendarza, są także typowe dla mo-mentów kryzysowych i mogą przybrać charakter interwencyjny. Zjawiska liminoidalne zazwyczaj manifestują się w działaniach indywidualnych, nie przynależą do sfery kulturowych obowiązków, lecz do obszaru czasu wolne-go. Zjawiska liminalne są całkowicie zintegrowane z głównymi procesami społecznymi, liminoidalne zaś sytuują się na peryferiach procesów ekono-micznych, politycznych i kulturowych. Liminalność służy trwaniu struktury społecznej, liminoidalność może przybrać formy kontrkulturowe, opozycyj-ne i kontestujące główopozycyj-ne i dominujące nurty kulturowe. „Liminoidalność jest przesiąknięta wariantowością, w liminalności nie ma na nią miejsca. Pierwsza jest zabawą i wyborem, rozrywką, druga sprawą poważną, może

Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie nawet przerażającą” [ib.: 67]. O ile liminalność można rozpatrywać w kate-goriach obowiązku, o tyle liminoidalność jest kwestią wolnego wyboru, a nawet rodzajem ekonomicznej transakcji. Pierwsza z nich posiada znamio-na pracy, druga gry [ib.: 84–88]. Wydaje się, że doświadczenia migracyjne mogą przybierać cechy zarówno liminalne, jak i liminoidalne. Początkowy okres migracji jest formą przejścia z jednej znanej rzeczywistość w drugą, często obcą i nieznaną. Wielu emigrantów wspomina o okresie niepewności co do chęci i możliwości pozostania poza własnym krajem. W stanach limi-nalnych jednostka znajduje się pomiędzy pozycjami społecznymi i systema-mi polityczno-prawnysystema-mi, porzucając dawne statusy, nie posiada jeszcze nowych. „W tej luce między uporządkowanymi światami może się zdarzyć prawie wszystko” [ib.: 9]. Okres ten cechuje się zatem zawieszeniem i nie-pewnością, jednostka, rozpoznając obcą sobie rzeczywistość, zdobywa nowe doświadczenia, podejmuje próby zorganizowania od nowa swojego życia. Od rezultatu tych prób uzależniona jest decyzja o pozostaniu lub powrocie do kraju. „Oczywiście liminalność jest stanem ambiwalentnym; podczas gdy struktura społeczna może dawać poczucie bezpieczeństwa i skończoności, liminalność oznacza całkowity brak bezpieczeństwa i skończoności, prze-chodzenie z chaosu w kosmos, z nieporządku w porządek, może także być środowiskiem, w którym rodzi się satysfakcja i spełnienie” [ib.: 73]. Brak poczucia bezpieczeństwa dotyczył szczególnie migrantów przedunijnych, niepewnych swojego statusu, niemogących legalnie pracować czy też swo-bodnie przekraczać granic. Często pozbawianych przez brytyjski Migration Office paszportów lub – jak w przypadku narratorów z Paryża – zmuszanych do regularnych wizyt w prefekturze. Walka o legalizację jest formą pracy, wymaga wysiłku, czasu, przyjęcia odpowiednich strategii, ale i posiada ce-chy gry, potrzeba tu czasami sprytu, powściągania emocji, przewidywania kilku ruchów naprzód. Turner podkreśla, że van Gennep, wprowadzając po-jęcie liminalności, otworzył drogę nie tylko do badania tradycyjnych obrzę-dów przejścia, ale także do analizowania wszelkich procesów czasoprze-strzennej zmiany, zarówno w wymiarze grupowym, jak i indywidualnym. „Nie można lekceważyć jej też wtedy, gdy występuje jako niechciany (i nie-wygodny) etap przejściowy różnej długości między kolejnymi zachowawczo bezpiecznymi stanami bytu, poznania czy odgrywania określonej przez po-zycję społeczną roli” [Turner 2009: 2]. Istotne jest także to, co podkreśla Turner, że liminalność to nie tylko przejście, ale także potencjał, a zatem to nie tylko to, co się stanie, ale i to, co się może stać. Właśnie to napięcie między potencjalnością a niepewnością wydaje się kluczowe w odniesieniu do egzystencji migranta. Z kolei Colin Turnbull [1990: 76] rozpatrywał

Artysta jako Obcy

194

liminalność w kategorii specyficznego doświadczenia badacza terenowego, wymagającego całkowitego zaangażowania i poświęcenia, doprowadzające-go do transformacji, która staje się warunkiem dogłębnedoprowadzające-go poznania bada-nych fenomenów. Liminalność będziew tym przypadku strategią badawczą polegającą na zanurzeniu się w eksplorowane zjawiska kulturowe, w którą należy wkalkulować także realne niebezpieczeństwo, z jakim może zetknąć się badacz. Z drugiej strony Turnbull podkreśla, że interpretowanie liminalności jedynie jako krótkotrwałej formy bycia pomiędzy nie daje pełni zrozumienia tego, czym ona faktycznie jest. Pojęcie to może zostać zastoso-wane także do określenia stanów ponadczasowych, które są paralelne dla

normalnego bycia lub nakładają się na nie, koegzystują z nim i interferują.

Liminalność będzie zatem subiektywnym doświadczaniem zewnętrznego świata, podmiotu znajdującego się w stanie transformacji. Jest to szczegól-nie istotne dla społeczności, które rozwinęły techniki wchodzenia i opusz-czania stanu liminalności. Turnbull zdolność taką określa „ponadczasowym stanem łaski” [ib.: 80]. Liminalność w takim ujęciu jest koncepcją transfor-macji, służącej penetracji obszarów w inny sposób niedostępnych. Teoria zmiany statusu, czyli słynne rites de passage van Gennepa, opiera się na trój-członowym schemacie: wyłączenie–liminalność–włączenie. W odniesieniu do doświadczeń emigrantów z pewnością można wskazać wyraźny moment wyłączenia, oznaczający opuszczenie własnego kraju, i etap liminalności, natomiast nie zawsze można mówić o włączeniu. W przypadku migrantów pierwszego pokolenia prawie nigdy nie pojawia się pełny i zakończony pro-ces włączenia. Oczywiście koncepcji van Gennepa, rozwijanej przez Turnera czy modyfikowanej przez Turnbulla, nie należy bezpośrednio przenosić w obszar doświadczeń imigranckich. Posiadają one bez wątpienia znamiona liminalności oraz liminoidalności, jednak analiza poszczególnych biografii zmusza do sformułowania kilku uwag i wątpliwości. Po pierwsze, wyłącze-nie emigranta wyłącze-nie zawsze jest radykalne i całkowite, istwyłącze-nieje wiele czynni-ków łagodzących pierwszy etap zmiany statusu. Zaliczymy do nich, między innymi, związki z osobami pochodzącymi z kraju docelowego osiedlenia, uprzednią znajomość języka obcego, możliwość kontynuowania pracy za-wodowej za granicą, utrzymywanie silnych i częstych kontaktów z krajem rodzinnym, indywidualne predyspozycje psychiczne. Liminalność rozumia-na jako okres przejściowy, często łącząca się ze społeczną i zawodową degradacją, nie staje się doświadczeniem każdego migranta w równym stopniu, choć faktycznie doświadczyła jej lub wciąż doświadcza większość respondentów. Jak zauważył Turner, stan liminalny nie oznacza tylko tego, co będzie, ale i to, co może się stać. Wydaje się, że uwaga ta jest szczególnie

Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie adekwatna w stosunku do współczesnej liminoidalności, która nie tyle ma charakter rytuału, co gry. Grę od rytuału różni niepewność jej ostatecznego wyniku, co może stanowić źródło udręki w pewnych przypadkach, ale i sa-tysfakcji w innych. Udręką w biografii migranta staje się wówczas, gdy za-czyna być grą o przetrwanie, o legalizację pobytu, o możliwość zajmowania się sztuką i zaistnienie w polu artystycznej produkcji. Źródłem satysfakcji może być natomiast przyjemność czerpana z życia na styku kultur, poznawa-nie i doświadczapoznawa-nie nowych sytuacji, trwapoznawa-nie w krytycznym dystansie za-równo do kraju pozostawionego, jak i do nowego miejsca osiedlenia. Kon-kludując, liminalność w biografiach migrantów może objawiać się na różne sposoby. Może być okresowa lub permanentna, może być źródłem zarówno lęku, jak i satysfakcji. Skutki działań podejmowanych w stanie liminalności nie zawsze są możliwe do przewidzenia. „Liminalność jest jednocześnie bar-dziej kreatywna i destruktywna niż norma społeczna” [Turner 2005b: 73]. Podejmowane przez migranta wysiłki nie zawsze przynoszą oczekiwane skutki, jednak często zmuszają go do niekonwencjonalnych rozwiązań. Pierwszy okres migracji posiada pewne cechy doświadczenia kolektywnego, na które składa się poczucie wyobcowania, konieczność szybkiego podjęcia działań zarobkowych, legalizowanie pobytu, usamodzielnienie się w zakre-sie mieszkania. Tu właśnie dostrzegałbym pewne cechy przeżycia liminalne-go, którego główną cechą będzie tymczasowość, niepewność, brak poczucia bezpieczeństwa, podejmowanie wysiłków w celu zmiany statusu i stabiliza-cji pozystabiliza-cji społecznej. Przejście przez ten okres zawieszenia czy też bycia pomiędzy zostało poruszone w większości migracyjnych narracji. Można za-tem przyjąć, że odczuwanie stanu liminalności jest w pewnym stopniu ko-lektywnym doświadczeniem migrantów. Z kolei liminoidalność objawia się indywidualizacją przyjmowanych strategii adaptacyjnych, które nie zawsze muszą być zgodne z powszechnie przyjętymi normami, doprowadzając mi-granta do stosowania rozmaitych innowacji. Pojawia się także zagadnienie społecznej marginalizacji migranta, sytuowania go obok głównego biegu zdarzeń politycznych, kulturowych czy ekonomicznych. To z kolei może wzbudzać postawę kontestującą, kontrkulturową, może owocować poszuki-waniem alternatywnych dróg społecznego funkcjonowania. Biograficzne doświadczenia migrantów w pewnych swoich wymiarach oscylują między liminalnością a liminoidalnością. Inną ważną, wielokrotnie poruszaną kate-gorią jest obcość i jej transformacja w inność. Młodzi artyści w swoich opo-wieściach częściej wspominają o doświadczaniu kulturowej inności niźli obcości. Multikulturowe metropolie stwarzają najbardziej korzystne warun-ki funkcjonowania dla migrantów, ponieważ znaczna część ich populacji

Artysta jako Obcy

196

składa się z ludzi kulturowo odmiennych od społeczeństwa gospodarzy. To doświadczenie różnicy jest zazwyczaj oceniane dodatnio przez młodych artystów.

Na zakończenie chciałbym powrócić do zagadnienia tożsamości artystów migrantów. Trzeba tu zadać dwa uzupełniające się pytania: pierwsze, czy można mówić w przypadku tej grupy o tożsamości zbiorowej, i drugie, na ile tożsamość migranta artysty odzwierciedla to, co dziś nazywa się tożsamością ponowoczesną. Artyści migranci reprezentują kilka różnych pokoleń, ich doświadczenia biograficzne są skrajnie odmienne, także dominujące powody wyemigrowania z kraju bywają różne dla poszczególnych grup, dlatego zapewne trudno będzie wskazać cechy tożsamości kolektywnej, adekwatne dla wszystkich migrantów. Zbigniew Bokszański [2005] poddał analizie osie różnicujące koncepcje tożsamości kolektywnych. Pierwsza z nich oddziela rozumienie tożsamości realnie istniejących zbiorowości od tożsamości zbio-rowych właściwych idealnym typom społeczeństw. Takim idealnym typem społeczeństwa może być na przykład społeczeństwo ery globalizacji, kreujące tożsamość ponowoczesną. Druga oś dotyka problemu identyfikacji tożsamości zbiorowej, która może być pojmowana jako samoświadomość zbiorowego podmiotu lub też jako zbiór wartości kulturowych danej grupy, oparty na zestawie dóbr kultury symbolicznej konstytutywnych dla zbio-rowości. Metodologiczne konsekwencje drugiej osi podziału ujawniają się w tym, że tożsamość kolektywna nie musi być poznawana poprzez zbieranie opinii członków zbiorowości (jak w pierwszym przypadku), lecz może być także poznawana za pośrednictwem dóbr kultury symbolicznej, które są nośnikami wartości istotnych dla danej grupy [ib.: 63–67]. Posługiwanie się metodą wywiadu narracyjnego i poszukiwanie przedstawicieli polskiej mi-gracji artystycznej zbliża do traktowania tożsamości jako właściwości konkretnej zbiorowości, która manifestuje się nie tyle w artefaktach, co w rozmaitych egzemplifikacjach wyrażonych w narracjach autodefinicji. Wydaje się, że kolektywna tożsamość silniej i wyraźniej objawiała się wśród pierwszej fali migrantów objętych badaniem. Skromna reprezentacja tej grupy w badaniu nie pozwala na daleko idące generalizacje, jednak uzupełnienie danych odpowiednią literaturą daje szansę na postawienie tezy o istnieniu wyraźnej tożsamości zbiorowej migrantów powojennych. Tożsamość ta opierała się na wspólnocie doświadczenia, walce o zachowanie identyfikacji narodowej oraz istnieniu dobrze zorganizowanych struktur państwa polskiego na uchodźstwie. Emigracja niepodległościowa w znacz-nej swojej części utożsamiała się z poczuciem misji zachowania polskości. Cel ten realizowano poprzez powoływanie do życia polskiej prasy, polskich

Rozdział IV. Trzy pokolenia polskich artystów w Londynie kościołów, szkół i uczelni oraz ośrodków społeczno-kulturalnych, mających podtrzymywać narodową identyfikację. Utrzymanie polskiej tożsamości było jednym z podstawowych zadań migracji niepodległościowej. Pierwsza fala uchodźców składała się z ludzi, którzy nie mogli lub nie chcieli wracać do komunistycznej Polski. Kolejne ich fale rekrutowały się natomiast spośród osób pragnących Polskę opuścić. Ich emigracja, mając w pewnych przypadkach charakter polityczny, zyskała także wyraźny rys ekonomiczny. Charakter emigracji pierwszej fali dobrze oddaje Zbyszko Melosik, cytowany przez Bokszańskiego [2005]: „W przeszłości dominowały tożsamości naro-dowe kształtowane historycznie i wynikające z poczucia kontynuowania doświadczeń poprzednich pokoleń, ze wspólnej pamięci wydarzeń sta-nowiących punkt zwrotny w dziejach kolektywnej historii, wreszcie z przekonania o wspólnym przeznaczeniu” [ib.: 175]. Emigracja powojenna kultywowała wspólną pamięć i znaczna jej część posiadała wiarę w ko- lektywne zadania podtrzymania tradycji wiary i historii przedwojennej Polski. To zbiorowe przekonanie, wpływające na kształtowanie kolektywnej tożsamości wraz z pojawieniem się kolejnych fal emigrantów zaczęło się rozmywać. Powodem tego mogła być także słabnąca wiara w możliwość jakiejkolwiek zmiany pojałtańskiego porządku oraz postępujące procesy asymilowania się w społeczeństwie brytyjskim. Wspólną tożsamość emi-grantów zaczęła zatem kształtować już nie tyle wspólna sprawa – trwanie państwa na emigracji, zachowanie narodowej autoidentyfikacji, ale ko-lektywnie odczuwane poczucie obcości, brak nadziei na zmianę politycznego systemu w kraju. Wielokrotnie już podejmowany problem obcości w pew-nym stopniu dotyczy wszystkich kolejnych formacji migracyjnych. Jednak w okresie tak zwanej ponowoczesności zdaje się on przybierać nową formę.

W dokumencie Artysta jako Obcy (Stron 189-200)